m+p=love (okładka miękka)

Nie jest to typowe romansidło do poduszki. Porusza temat przemocy fizycznej, bólu, cierpienia i strachu ofiary. Mamy tu jej typowy obraz - boi się każdego dnia, nie wierzy w siebie i swoje możliwości, winą za całą sytuację obarcza siebie. Na szczęście Martę poznajemy już w momencie, w którym uwolniła się od toksycznego mężczyzny. Żyje spokojniej - lubi swoją pracę, rozwija firmę, zatrudnia ludzi. Poznaje też przystojnego lekarza Piotra, któremu wcale niełatwo jest zdobyć jej serce. Na kartach książki widzimy jak między nimi rodzi się silne uczucie. I kiedy wydaje się, że historia zakończy się szczęśliwie Marta ponownie popada w ogromne kłopoty. Książkę przeczytałam jednym tchem i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.

Ania Barczyk- Mews M+P=LOVE Wydawnictwo @novaeres Kochani chciałabym Wam dzisiaj przedstawić debiut Ani Barczyk-Mews M+P=LOVE. Przepiękna książka o sile miłości, o dramatycznych przeżyciach z przeszłości. Wczoraj na Facebooku wydawnictwa padło pytanie czy podczas czytania książki było słodko, słono a może gorzko? Jak dla mnie porównując książkę do smaku były te trzy smaki. Autorka opowiada historię Marty i Piotra. Marta, wdowa, kobieta z przeszłością wobec której stosowana była przemoc domowa. Piotr, przystojny lekarz - współczesny rycerz na białym koniu. Czy dramatyczne przeżycia z przeszłości pozwolą naszej bohaterce na nowo uwierzyć w miłość? Czy miłość Piotra uleczy złamane serce Marty tego dowiecie się z książki. Polecam. Naprawdę warto. Owszem, nie jest to kolejna banalna historia miłosna gdzie biedna dziewczyna poznaje milionera vel księcia z bajki. Jest to historia o życiu. A życie , jak wiemy może mieć różny smak. Czasami słodki czasami gorzki. Aniu gratuluję kochana. Wydawnictwu gratuluję doboru autorów i czekam z niecierpliwością na kontynuację.

Okładka M + P = Love sugeruje że to będzie słodka, lekka powieść o miłości. Autorka ukazała tutaj tą ciężką stronę życia, wyjątkowo okrutną i niesprawiedliwą. Historia jednak w odbiorze nie jest taka trudna, bo wplecione zostały w nią wątki miłosne i dużo czułości. Powieść została świetnie napisana, emocje i uczucia były prawdziwe, wszystko tworzyło spójną całość, jednak były też elementy, które doprowadzały mnie do szału - opór Marty w dostrzeżeniu uczuć Piotra i zdrabnianie ich imion. Strasznie mnie irytowało, że dorośli ludzie zwracali się do siebie nawzajem jak do dzieci. Wyglądało to nienaturalnie. Jednak pomimo tych minusów, powieść czytało mi się całkiem przyjemnie, a zakończenie tylko zaostrzyło mój apetyt na poznanie dalszych losów.

Marta przeszła w swoim życiu naprawdę dużo. Bita, poniżana przez męża, mężczyznę, który miał być jej oparciem, jej obrońcą. Tak naprawdę moment, w którym zginął był dla niej wybawieniem, początkiem nowego życia, w którym zamiast strachu jest radość, zamiast smutku – uśmiech. Jednak zapomnienie przeszłości nie jest łatwe. Jednak po, mimo że udało jej odnieść sukces w zawodzie i pracuje we własnej firmie, mimo że może liczyć na wsparcie babci, że ma znajomych, tak naprawdę boi się zaufać, boi się, że będzie tak jak wcześniej. Kiedy poznaje Piotra, chce spróbować, a jednocześnie nie jest pewna czy to dobry pomysł, czy warto zaryzykować poukładany świat, aby wpuścić go do serca, kochać i pozwolić być kochaną. Czy zaryzykuje? Czy pozwoli sobie na szczęście z mężczyzną? Czy Piotr okaże się wart ryzyka? Czy przeszłość pozwoli o sobie zapomnieć?... Cała recenzja na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2021/01/wydawnictwo-novae-res-ksiazka-pt-m-p.html

Autorkę książki - bardzo zdolną rękodzielniczkę Anię poznałam na Instagramie (@domowa_rekodzielnia) , jej profil jest piękny , bardzo sielski , a rzeczy które wychodzą spod jej ręki są po prostu cudowne i uwielbiam się nimi otaczać w domu. Jak tylko dowiedziałam się , że Ania wydała książkę postanowiłam niezwłocznie ją kupić i przeczytać. Jest to idealny przykład , aby nie oceniać książki po okładce ani tytule - okładka jest ładna , jednak kompletnie nie zdradza o czym jest ta książka, tytuł m+p=love również. Spodziewałam się, że będzie to historia miłosna z cyklu American Dream - otóż nic bardziej mylnego i dzięki temu jestem bardzo mile zaskoczona. Znajdziemy duży wątek rozwijającej się miłości , zauroczenia, zakochania , bardzo dużo namiętności i gorących erotycznych scen ale poznamy również ciężką przeszłość bohaterki , przemoc, motyw patchworkowej rodziny , samotnego ojca oraz strachu przed miłością i zaufaniem. Książkę czyta się na "jednym wdechu" i ciężko się od niej oderwać , jest bardzo wciągająca. Polecam serdecznie i liczę na kolejną książkę jak najszybciej.

„M+P=LOVE” to powieść o trudnej miłości, historia kobiety po przejściach i mężczyzny z przeszłością. Autorka zaprosiła nas do pozornie poukładanego życia Marty, w którym jest miejsce wyłącznie na sukcesy zawodowe. Główna bohaterka skrzywdzona w przeszłości, nie potrafi wejść w nową relację z mężczyzną. Jesteśmy świadkami jej wewnętrznej walki i licznych rozterek uczuciowych. Dzięki temu, że na jej drodze staje naprawdę świetny facet, od początku kibicowałam ich związkowi, z niecierpliwością czekałam na każde ich spotkanie. Zaskakujące zakończenie sprawiło, że teraz z ogromną niecierpliwością czekam na kolejną część. Akcja toczy się dynamicznie, nie ma miejsca na nudę, kolejne wątki są płynnie wplatane. Czyta się bardzo szybko, dzięki stylowi autorki ciężko odłożyć książkę na później. Bardzo mi się podoba, że autorka zdradza kilka przepisów, np. na aromatyczną herbatę. Doskonale rozpoznane emocje głównych bohaterów dodatkowo akcentują motywy muzyczne co jest dla mnie ogromną wartością tej książki. Czytelnik znajdzie tu nie tylko miłość i czułość ale także namiętność i coś więcej… Książka jest pełna pięknych złotych myśli, które zapadają w serce – „ Gdy ktoś oddaje ci serce bierzesz odpowiedzialność za jego życie” lub „moje miejsce jest tam, gdzie ty jesteś, wszędzie indziej niewygodnie i obco”. Wszystko to sprawia, że „M+P=LOVE” jest książką, której nie można zapomnieć.

Pięknie napisana niestety bardzo życiowa historia. Autorka pokazuje jak demony przeszłości wpływają na teraźniejszość. Ogromną wartością jest dla mnie dobór okładki, jakie to prawdziwe - z zewnątrz pięknie, idealne a gdy otwierasz drzwi widzisz, że to wszystko to tylko pozory. Wspaniały pomysł. Dziękuję pani Annie Barczyk-Mews za zdania, które już zawsze będę pamiętała - "Gdy ktoś oddaje ci serce, bierzesz odpowiedzialność za jego życie". Takich perełek jest więcej. Jestem niepocieszona, że nie ma drugiej części, czekam na dalsze losy Marty i Piotra i trzymam za nich kciuki. Musi się udać. Pani Ania kończy kolejną powieść, trzymam kciuki za kolejną udaną pozycję. Dziękuję za tę historię i za piękną dedykację od Autorki.

Piękna historia... historia o miłości na pozór łatwej, ale obarczonej ciężarem trudnych wspomnień... historii przepełnionej uczuciami... Martę - główną bohaterkę poznajemy w momencie, gdy jej życie jest poukładane niczym puzzle, gdzie każdy element idealnie do siebie pasuje... Ma pracę, która jest jej pasją... wspaniały dom... zaufanych współpracowników... kochającą babcię... oddaną przyjaciółkę... Jest kobietą silną, która potrafiła zbudować swoje życie na nowo, jak feniks, który powstał z popiołów niełatwej przeszłości... Los w niefortunnym zdarzeniu podsyła jej Piotra... mężczyznę pewnego siebie, upartego... jednocześnie pełnego czułości, który ofiarowuje jej zrozumienie i ogromne wsparcie... który daje jej szanse by pokochała i pozwoliła otoczyć się miłością... Tylko czy Marta zechce wpuścić go do swojego świata... czy będzie potrafiła mu zaufać... Czy człowiek, który stanął na jej drodze nie będzie powodem jej łez i nie obudzi dawno skrywanego bólu... A gdy już nasi bohaterowie otworzą drzwi swoich serc i swojej przeszłości... gdy swoje kroki skierują na wspólne tory codzienności... życie napisze dla nich własny scenariusz... Styl pisania Autorki jest bardzo lekki i płynny... każdym słowem tworzy historie, od której nie sposób się oderwać... Książka jest magiczna i uzależniająca... Cudowny debiut... swym piórem Autorka dotknęła słów o tak wielu uczuciach...

Dwoje bohaterów po przejściach,Marta bita przez męża alkoholika boi się na nowo zaufać i zaangażować natomiast Piotr to uroczy ojciec Adasia również po rozwodzie.Ich znajomość rozpoczyna się dość standardowo ale burza wisi w powietrzu,dawne doświadczenia nie dają o sobie zapomnieć co bardzo źle wpływa na dotychczasowe życie bohaterów. Lubię takie książki,pełne prawdziwego życia a historia przedstawiona przez Autorkę jest nad wyraz realna.Życie to nie jest pudełko czekoladek gdzie znajdują się tylko słodkie smaki.Życie przede wszystkim opiera się na doświadczeniach i to od nas zależy jak je przeżyjemy.Właśnie o tym jest ta książka... O umiejętności zaufania komuś po tym jak życie zaoferowało nam ogromny bagaż złych doświadczeń a w naszej psychice siedzi"ktoś" to skutecznie pozbawia nas szczęścia. Kiedy już wszystko zaczyna się układać między Martą a Piotrem a moje endorfiny są pobudzone do wysokiego stopnia następuje koniec książki.Myślałam że nie wytrzymam...ale to znak,że chyba czekamy na kolejną część. Książka jest napisana prostym przekazem ale temat poruszany przez @ania_barczyk_mews jest dość trudny.Poniżanie i bicie przez męża alkoholika zostawia rany nie tylko na ciele ale i w sercu.Tylko,że nie możemy zamykać się przed innymi,moje przesłanie wyciągnięte z tej lektury to : co było już nie wróci a teraz będzie tylko lepiej.Z początku Marta irytowała mnie swoim zachowaniem ale z każdą kolejną stroną polubiłam ją i kibicowałam jej i Piotrowi.Dla mnie książka jest świetna,refleksyjna i dobrze napisana ale i momentami smutna. Cieszę się,że mogłam zapoznać się z takim trudnym tematem. _______________________________________

"Nie dowiesz się, co miłość może zmienić w twoim życiu, jeśli nie dasz jej szansy..." A dziś recenzja książki Anny Barczyk-Mews pt. "M+P=Love". Historię czyta się bardzo szybko już od pierwszych stron. Poznajemy w niej młodą Martę, która jest architektką i ma za sobą ogromny bagaż doświadczeń. Dziewczyna nie ma zaufania do nowo poznanych osób, boi się nawiązać jakąkolwiek inną relację z mężczyzną, ponieważ za każdym razem myśli, że skończy się to tak jak w jej małżeństwie. Marta przez lata była bita przez swojego byłego męża, dopiero po jego śmierci zaczyna wychodzić trochę na prostą... Piotr - lekarz, po rozwodzie samotnie wychowuje swojego synka Adasia. Kiedy na swojej drodze spotyka Martę... wie, że kobieta jest wyjątkowa i czuje, że to na nią czekał całe życie. Niestety ich relacja nie należy do łatwych. Marta cały czas boi się zaangażować. Uważa, że Piotr będzie taki sam jak jej były mąż; ciągle się boi i ucieka przed miłością... Może czasami warto zaufać tej drugiej osobie i dać sobie szansę na miłość? Żałuję tego, że książka się skończyła i muszę teraz czekać na drugą część:D Mam nadzieję, że autorka się pośpieszy z pisaniem :P "Gdy ktoś oddaje Ci serce, bierzesz odpowiedzialność za jego życie..." Z tymi pięknymi słowami Was zostawiam i życzę Wam dobrego dnia:)