4/5
11-07-2017 o godz 20:07 przez: Patrycja Kuchta
Wszystko zaczęło się od seledynowego kamienia, który przyciągnął spojrzenie Kate, od pierwszej chwili kiedy zobaczyła go na wystawie tajemniczego sklepu. Ciotka, z którą dziewczyna mieszka od rozwodu rodziców, kategorycznie zabrania jej interesować się tym nietypowym miejscem. Zakaz tak niedorzeczny, że aż sam prosi się by go złamać, co też bohaterka czyni z niekłamaną radością. Zafascynowana dziwnym i magicznym miejscem, decyduje się przyjąć nietypowy prezent od ekspedientki: tajemniczą Księgę Luster. Kate znajduje w niej magiczne zaklęcia, ale nie wierzy w podobne bajki. Po części dla żartu, ale głównie z ciekawości, rzuca na kolegę z klasy czar miłosny, który nie tylko zadziała ale okaże się równocześnie opłakany w skutkach. Ale nie ma tego złego! Mierne próby parania się z magią otworzą dziewczynie wrota do innego świata, a tam zacznie się prawdziwa przygoda! Jaar, to kraina rodem z dziecięcych fantazji: barwna, piękna i pełna radości. Przepełniają ją kolorowe skrzydlate feery, zarozumiałe jednorożce, a nawet oswojone motyle. Jednak czai się w niej również zło, które wkrótce wyciągnie ręce w kierunku Kate. Pewien feer w emocjach bardzo narozrabiał i zaufał złej nimfie, która knuje nikczemny plan. Do tego wszystkiego dochodzą Wielkie Rzeczy, proroctwa i przepowiednie, które wkrótce mają się wypełnić. Jednym słowem: w tracie lektury nikt nie będzie się nudził. Do największych plusów powieści mogę zaliczyć cudowną baśniowość. Dawno moja wyobraźnia nie podsuwała mi tak barwnych i jaskrawych obrazów, jak w trakcie lektury tej książki. Naprawdę nieźle wyszła autorowi kreacja bohaterów, którzy mają wiele ciekawych i charakterystycznych cech. Nie zawsze jest to mądrość, sporo tu młodzieńczej naiwności, ale nie można odmówić im też odwagi i determinacji. Ciężko mi było z kolei przyzwyczaić się do stylu autora, który wydawał mi się początkowo aż zbyt prosty i dosłowny, jakby książka adresowana była do czytelników jeszcze młodszych od głównej bohaterki (która ma 16 lat). Niektórzy mówią, że Kate Hallender, to Harry Potter w spódnicy. Inni stanowczo zaprzeczają, nie widząc żadnych podobieństw. Ja stanę gdzieś po środku tego konfliktu, bo choć Kate daleko do Harry’ego (w końcu nawet nie trafiła do magicznej szkoły), to gdyby założyła okulary, mogłaby uchodzić za jego bardziej żywiołową siostrę. Ot, przeciętna, niczym nie wyróżniająca się dziewczyna, która z dnia na dzień zostaje nazwana wiedźmą, choć o magii nie ma zielonego pojęcia. Urocza nieporadność, szalona odwaga i duże pokłady szczęścia, również łączą bohaterów obydwu serii. Jeśli jeszcze nie widzieliście „na żywo” egzemplarza „Księgi Luster”, gwarantuję , że zakochacie się w wydaniu od pierwszego wejrzenia. Pomijając fakt, że to niezwykle ciekawa historia, już dla samego wydania warto mieć ją na własność. To w razie gdybyście potrzebowali jeszcze dodatkowych powodów. O CZYM? Pierwszy tom „Kronik Jaaru”, przeniesie Was na chwilę do krainy z najpiękniejszych snów, oczaruje mnogością magicznych istot i da chwilę zapomnienia od codzienności. Może książka zrobiła by na mnie większe wrażenie gdybym była młodsza, ale i tak wciąż jestem pod silnym działaniem jej uroku i wróżkowego pyłu, który sypał się na mnie wprost z kartek. Jeśli macie ochotę na lekką, chwilami zabawną, a czasami wzruszającą opowieść, „Księga Luster” jest stworzona dla Was.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
27-09-2017 o godz 16:43 przez: Miasto Książek
Kate to nastolatka, która nie wyróżnia się jakoś specjalnie. Chodzi do liceum, lubi czytać książki i mieszka z dość specyficzną ciotką. Pewnego dnia natrafia na sklep, który ją przyciąga i mimo kategorycznego zakazu cioci, wchodzi tam i otrzymuje tajemniczą księgę. Od tej chwili życie dziewczyny wywraca się do góry nogami, a zadania jakie ją czekają nie przedstawiają się kolorowa? Czy Kate podoła wyzwaniom? Komu może ufać? Jaką tajemnice skrywa przed dziewczyną jej rodzina? "- Nie wiesz, jak być przynętą? To najprostsze ze wszystkich działań. Siedzisz tylko, nic nie robisz i czekasz, aż pojawi się ktoś, kto chce cię zamordować." Pierwsze o czym muszę powiedzieć, bo to chyba najbardziej mnie zdenerwowało to porównanie tej książki do Harry'ego Pottera! Szczerze mówiąc, nie rozumiem tego! Jedyny nawiązanie to nagła wiadomość o innym magicznym świecie i ukrywanie dziedzictwa przez rodzinę. Jednak takich książek jest wiele, jak np. Dary anioła?! Przez to porównanie książka na tym bardziej ucierpiała niż zyskała, przynajmniej w moim mniemaniu. Po drugie nie wiem czy ja mam taki gust, czy taka jest prawda, ale ta książka jest po prostu dobra. Nic wybitnego, dobra książka fantazy, której chętnie poznam kontynuację i tyle. Nasłuchałam się tyle pozytywnych recenzji o tej książce, ale ja tego fenomenu w ogóle nie widzę. Jednak może żeby aby nie narzekać powiem o co mi konkretnie chodzi. Przede wszystkim w książce jest bardzo mało takiej konkretnej akcji, wiecie jakiś poważne pogodnie, walka, ucieczki czy coś w tym stylu. Większość akcji opiera się na rozmyśleniach bohaterki, o co z tą magią chodzi, jest wiedźmą, a może nie jest i oczywiście podstawą są rozterki miłosne. Potem jest też dużo opisów, ale tego czepiać się nie będę, bo były bardzo plastycznie opisane i łatwo można było sobie to wszystko wyobrazić. Co do bohaterów to mam pewien problem, ponieważ tylko dwie postacie lubię, jedną toleruję, a reszta jest mi obojętna. Więc po kolei, bardzo polubiłam jednorożca Jawisa i babcię Fiona. Oni rozwalają system i bardzo żałuję, że tak mało wątków z nimi było, ale już gdy było to kocham <3 <3 Toleruję Kate, bo mniej więcej rozumiem jej tok myślenia, bo jesteśmy w podobnym wieku, ale z drugiej kilka jej decyzji i rozmyśleń działało mi na nerwy. Fion bardzo działał mi na nerwy i miałam ochotę go ukatrupić. Jego zachowanie było taki narcyzowate, że głowa mała. Naprawdę nie rozumiem jego rodzina i Kate z nim wytrzymuje. No ale żeby tylko nie narzekać to powiem, ze bardzo spodobał mi się świat wymyślony przez autora. Barwne opisy i zjawiskowe miejsca sprawiły, że sama chciałabym zamieszkać w Jaarze. Tym bardziej są tam jednorożce! ♥ Poza tym nie narzekam na styl pisania autora. Na początku jakoś dziwnie mi się to czytało, ale później było już świetnie i mimo braku tej pędzącej akcji chciałam poznać dalsze losy bohaterów i jeszcze bardziej zagłębić się w Jaarze. "Czas wyznaczał chwile oczekiwania, które w mroku stapiały się z nieskończonością." Także reasumując, zawiodłam się na tej pozycji. Po tylu pochlebstwach liczyłam na coś niesamowitego, a tu klapa. Oczywiście nie kompletna, bo jednak jest w tej historii coś, co sprawiło że chce poznać dalsze losy, zwłaszcza po przeczytaniu epilogu! No i to przepiękne wydanie. Dla samej okładki warto mieć tą pozycję na półce :D
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-07-2017 o godz 15:08 przez: Monika Szulc
Kate mieszka z ciotką w Londynie, by przetrwać jakoś rozwód rodziców. Jej życie toczy się dość zwyczajne, aż do momentu, kiedy trafia do przedziwnego i ekscentrycznego sklepu. Selena, właścicielka, daję dziewczynie tajemniczą księgę, która całkowicie odmienia sposób postrzegania świata przez Kate. Młoda wiedźma zaczyna eksperymentować z magią. Rzuca miłosne zaklęcie na przystojnego chłopak, lecz coś idzie nie tak i Kate nie ma co liczyć na namiętny związek. Jednak to dopiero ułamek tego, co znajduje się w księdze, bo za pomocą Księgi Luster, Kate wkracza do magicznego świata, w którym odnajdzie Fiona. Razem będą musieli stawić czoło niebezpieczeństwu, co nie jest łatwe, szczególnie, że oboje dopiero się uczą, a wpadki często im się zdarzają. Nieprzewidywalna i w każdym calu magiczna opowieść, dla każdego, kto pragnie przeżyć niezapomnianą przygodę. Jeśli nie lękasz się magii, to zamknij oczy i wejdź do Jaaru, gdzie doświadczysz masy emocji! „Kroniki Jaaru. Księga Luster” to typowo literatura młodzieżowa. Początkowo obawiałam się, że już dawno wyrosłam i zwyczajnie będę za stara na tę książkę, ale moje obawy szybko się rozwiały, bo od pierwszej strony całkowicie dałam się porwać tej historii. Kate jest nastolatką i boryka się z problemami odpowiednimi do jej wieku, popełnia błędy, czasami nie uczy się na nich, ale jest również lojalna i chętna do poznawania nieznanego. Szybko zaakceptowała fakt istnienia magii, ale powiedzmy sobie szczerze, gdybyśmy sami zobaczyli to, co ona, to uwierzylibyśmy w naprawdę niezwykłe rzeczy. Fion- Fer, który szybko pojawia się w tej historii, również wzbudza zainteresowanie. Wszyscy bohaterowie są niezwykle barwni, w książce spotkacie ogromne motyle, wredne jednorożce, oraz całą gamę przedziwnych istot, które nieźle namieszają. Narrator spisał się doskonale, lawiruję między bohaterami i relacjonuję najważniejsze wydarzenia, a robi to bardzo sprawnie, nawiązanie więzi z bohaterami jest łatwe i przyjemne. Książka napisana jest bardzo dobrym językiem. Opisy są plastyczne, dialogi wartkie, a akcja szybka i pełna twistów fabularnych. Cała historia rozgrywa się na przestrzeni kilku dni, lecz ma się wrażenie, że to całkiem spory kawałek czasu, bo dużo się dzieję i nuda nikomu nie grozi. Z tego powodu czuję również niedosyt, bo z chęcią poznałabym lepiej bohaterów, ich pragnienia i plany, a sam Jaar jest niezgłębioną tajemnicą, którą pragnę odwiedzić ponownie. Bohaterowie głownie skupiają się na zagrożeniu i z tego powodu nie pozostało miejsca na inne rzeczy. Wiele książek polskich autorów jest napisana specyficznym stylem, a ta powieść to całkowity profesjonalizm i śmiało może konkurować z zagraniczną literaturą. Brawa dla autora! Nie wiem na ile hasło z okładki, nawiązujące do Harrego Pottera, jest trafne, bo nie miałam jeszcze okazji poznać tej serii, jednak znam książki Kerstin Gier. Jestem pewna, że jej fani docenią „Księgę luster”, bo książka posiada cudowny klimat i ten tajemniczy czynnik, który trudno opisać słowami, a wyróżnia on daną lekturę od innych. „Kroniki Jaaru” śmiało mogę polecić wszystkim tym, którzy mają młode serce, kochają przygody i niezwykłe światy, bo ta książka wciąga i zabiera czytelnika w magiczną i niezapomnianą podróż. 5-/6
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-09-2017 o godz 17:59 przez: Sebastian Adamczyk
Recenzja z bloga: Zatraceni w kartkach Polska fantastyka przekracza swoje standardy i wprowadza nas na całkiem nowe, sympatyczne pole doznań. Gdzie podział się stereotyp, że jak książka z Polski to słaba? Coraz częściej sięgam po naszą literaturę i coraz częściej otwieram szeroko buzię, bo nie mogę się nadziwić, jak dobrych mamy pisarzy, a tak mało popularnych… Kate jest zwykłą dziewczyną, która pewnego dnia postanawia wybrać się do sklepu. Nie wie, że sprzedają tam prawdziwe, magiczne artefakty. Dostaje Księgę Luster i rzuciła swoje pierwsze zaklęcie. Już nic nie będzie dla niej takie samo… Fion, czyli drugi główny bohater, jest ferem. Kim jest fer? Jest to magiczne stworzenie przypominające człowieka, jednak w wersji mini. Autor zaznaczył, że te stworzenia, to tak naprawdę nie mające jak przetłumaczyć się stworzenia z mitologii germańskiej. W sumie to takie wróżki jak Dzwoneczek czy Dobra wróżka z Kopciuszka. Chcecie wiedzieć co łączy bohaterów? Fion pokłócił się z rodzicami i postanowił uciec z domu i odnaleźć swoją czarownicę. A mówiąc bardziej zrozumiale- do każdego fera przypisana jest czarownica. Obie istoty urodziły się pod tym samym niebem i to daje początek ich więzi. Z czasem się odnajdują i ich losy wiążą się na zawsze. Zadaniem Fera w tym „związku” jest uczyć i szkolić czarownice w jej zdolnościach magicznych. Może na początku trochę ponarzekam, ale tylko chwilowo XD Nie podoba mi się porównanie. Moim zdaniem, każdy autor i każdy bohater książkowy jest inny. W związku z tym, nie należy porównywać ich do siebie, chyba że zrobią to czytelnicy już po premierze. Oprócz tego zastanawiało mnie czemu autor sięgnął po nie polskie imiona, skoro sam pochodzi z tego kraju. Tak samo z Kate, czemu mieszka w Anglii a nie Polsce? Anglia wydaje się autorowi bardziej magiczna? Doskonale wiecie, że nie lubię twardych okładek, ale w tej książce mi to nie przeszkadzało! Wręcz przeciwnie. Wygodniej się ją trzymało i strach przed złamaniem grzbietu był mniejszy :P Świat wymyślony przez Adama Fabera jest bardzo interesujący i ciekawy. Połączył on Hard fantasy i life fantasy. Bardzo ciekawy sposób. Moim ulubionym bohaterem jest ( i to chyba nikogo, kto przeczytał kroniki Jaaru nie zdziwi) Jarwis. Ten cudowny jednorożec wniósł w książkę dużo humoru i mądrości ^^ Postać ta jest bardzo, bardzo, bardzo barwna i niesamowita! Każdy fragment książki gdzie pojawił się Jarwis, był świetny ;) Oczywiście jak w większości książek pojawiają się też tu postacie negatywne, tak zwane czarne charaktery. Każdy kibicuje komu chce, każdy pokocha przynajmniej jednego bohatera, nie ważne czy dobrego, czy złego. Każdy choć na chwilę pokocha „Kroniki Jaaru” zatracając się w historii Kate i Fiona. Podsumowując. „Kroniki Jaaru” były dla mnie powrotem do odstawionej fantastyki. Jak zauważyliście, ostatnio sięgam głównie po kryminały i obyczajówki. Teraz odstąpiłem od tego i przeniosłem się wraz z Kate do świata, o którym mam nadzieję jeszcze przeczytać. W mojej ocenie książka uzyskuje 10/10 pkt. Wielkie brawa dla Adama Fabera, Tojko i Czwartej Strony za ten cudowny owoc ich współpracy!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-07-2017 o godz 22:24 przez: Danuta Ciesielska
"Kroniki Jaaru" to książka, o której w ostatnim czasie słyszy się wiele. Jedni zachwycają się jej okładką i treścią, a jeszcze inni ją krytykują. Pisałam z wieloma osobami i każdy twierdził o niej co innego, więc stwierdziłam, że najlepiej zrobię, gdy sama ją przeczytam i dowiem się jaka jest. Tak też uczyniłam. Zabrałam książkę ze sobą do pociągu i zaczęłam ją czytać. Podróż z Kronikami Jaaru była naprawdę przyjemna, szybko się je czytało, poczułam ich magiczny klimat, jednak mimo to nie obyło się bez bardzo maleńkiego narzekania. Zanim przejdę do wypisywania tego co mi się podobało, a co troszkę mniej, to opowiem wam pokrótce o czym książka jest, bo przecież to w tym wszystkim jest najważniejsze. Kate prowadzi zwyczajne życie nastolatki. Chodzi do szkoły, spotyka się z przyjaciółką, czyli krótko mówiąc nie robi nic nadzwyczajnego. Gdy pewnego dnia wchodzi do cudacznego sklepu ezoterycznego otrzymuję od jego właścicielki magiczną księgę. Dziewczyna średnio wierzy w jej magiczne właściwości, jednak mimo tego decyduję się rzucić znalezione w niej zaklęcie miłosne. Ku zdziwieniu Kate zaklęcie zadziałało, ale niestety nie tak jak powinno... Czar nie dał takiego skutku jakiego nastolatka oczekiwała, ale sprawił, że dzięki niemu przeniosła się ona do niezwykłej i magicznej krainy Jaaru. Miejsce to jest zamieszkiwane przez wszelkiego rodzaju magiczne istoty, takie jak nimfy, fery i jednorożce. W Jaarze Kate odkrywa długo skrywaną przed nią tajemnicę, przez którą nic już nie będzie takie samo jak było... Historia jest napisana bardzo dobrym, a zarazem prostym językiem. Dialogi są wartkie, a opisy plastyczne. Akcji i niespodziewanych wydarzeń tu nie brakuje. Cała historia rozgrywa się na przełomie zaledwie kilku dni, ale przez ilość dziejących się rzeczy kompletnie tego nie odczuwamy. Moją sympatię zyskali niezwykle barwni bohaterowie. Jednakże najbardziej pokochałam jednorożca o imieniu Jawis. Jestem pewna, że będziecie go uwielbiać tak jak ja. Teraz czas na fakt, którego kompletnie nie rozumiem. Mowa tu o haśle z okładki nawiązującym do Harrego Pottera. No przepraszam, ale ja tu historii podobnej do tej, którą znamy z książek autorstwa J.K Rowling po prostu nie widzę. Niby taki mały szczegół , ale jednak kłuje w oczy. Adam Faber napisał książkę, która swoim magicznym klimatem urzeknie niejedną osobę. Kroniki Jaaru wybijają się na tle innych polskich książek, gdyż nie są one nudne i nijakie. Mają swój niepowtarzalny, magiczny klimat, który nie sposób podrobić. Zaczynając lekturę bałam się, że okaże się ona książką dla młodszych czytelników. Przez pierwsze rozdziały rzeczywiście sądziłam, że jestem za stara na tę historię, jednak potem coś po prostu mnie w niej oczarowało i sprawiło, że wszystkie wątpliwości zniknęły. Książka jest wyjątkowa i to nie tylko ze względu na okładkę. Warto po nią sięgnąć i dać się wciągnąć w świat jakby wyjęty z naszej dziecięcej wyobraźni. Polecam ją wszystkim, którzy pragną przeżyć niezwykłą podróż, która zostanie w pamięci na długo. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie, nawet starszy czytelnik.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
25-09-2017 o godz 09:23 przez: Magdalena Mrózek
zytanie książek to cudowna przygoda. Nowe światy, postaci i przenoszenie się na kilka godzin w magiczne miejsce, w którym wszystko jest możliwe. Nie mam ulubionych gatunków i pozwalam sobie na sięganie po wszystko, co ma ciekawy opis albo dobre recenzje. Z tego powodu zdecydowałam się na przeczytanie książki Księga Luster Adama Fabera. Przez całe życie podchodziłam sceptycznie do twórczości polskich pisarzy. Jednak przy tylu zachwytach i fakcie, że akcja rozgrywa się w Londynie, stwierdziłam że może najwyższy czas zmienić swoje podejście. Kate jest typową nastolatką. Mieszka u swojej ciotki w Londynie​ i wiedzie spokojne życie. Pewnego dnia staje na progu tajemniczego sklepu pełnego czarodziejskich przedmiotów, od właścicielki którego otrzymuje Księgę Luster. Z jej pomocą Kate trafia do Jaaru, krainy zamieszkanej przez magiczne stworzenia, w której poznaje prawdę o swoim pochodzeniu… Ważna rada: nie czytajcie opisu tej książki! Niestety, jest to w sumie jej streszczenie i poza tym, co zostało tam opisane, niewiele więcej się dzieje. Przyznam szczerze, że staram się podejść do Księgi Luster trochę łagodniej niż zwykle. Spowodowane jest to faktem, że jest to debiutancka powieść Adama Fabera i widać w pomyśle na fabułę zarysy naprawdę ciekawej historii. Jednak oceniając pierwszy tom muszę stwierdzić, że książka po prostu mi się nie podobała. Przez całą lekturę myślałam, że ta pozycja jest raczej dla młodszego czytelnika. Jednak kilka wydarzeń sprawia, że zastanowiłbym się dwa razy zanim dałabym ją przeczytać jakiemuś 10 letniemu dziecku. Niestety, jest to pozycja dla nikogo. Starszy czytelnik będzie zirytowany naiwnym podejściem autora do wydarzeń. Nie ma w tej książce żadnych zagadek, a wyjaśnienie najmniejszej tajemnicy dostajemy zaraz po jej pojawieniu się. Autor wręcz “rzuca” w nas odpowiedziami na wszystko co mogłoby sprawić, że książka zyskałaby w moich oczach. Sama akcja również jest prowadzona dość równomiernie. Nie ma punktów kulminacyjnych, nie ma zarysowanego głównego wątku w którego kierunku zmierza akcja. Wiele dialogów czy wydarzeń zostało zbyt pobieżnie opisanych. Najważniejsze starcie, które powinno być ogromnie emocjonujące, było ostatecznie mdłe i nijakie. Do tego momentami nie byłam pewna co się tam w ogóle dzieje. Same postacie też były płaskie. Najwięcej uwagi poświęcono Kate, jednak w tym momencie nie potrafiłabym napisać o niej dłuższej charakterystyki. Bohaterzy drugoplanowi byli i w sumie tyle mogę o nich napisać. Po prostu byli w tej książce. Mogliby ją ożywić, nadać całej historii trochę pazura, ale zostali pominięci. Niestety, jak widzicie nie znalazłam zbyt dużo pozytywów w tej powieści. Historia opisana w Księdze Luster jest intrygująca, ale zabrakło tutaj dopracowania wielu elementów. Mimo wszystko zamierzam przeczytać kolejną część serii. Nie potrafiłabym skreślić autora po jego pierwszej książce, tym bardziej że widać w nim potencjał.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-10-2017 o godz 17:53 przez: Anonim
O książce dowiedziałam się tuż po jej premierze i już wtedy przyciągnęła moją uwagę. Trochę obudziła moją wewnętrzną srokę – okładka autorstwa Tojko jest po prostu cudowna. Trochę też przez to, że ostatnio cierpiałam na osobisty deficyt magii w książkach. Wiedziałam, że porównanie Kronik Jaaru do cyklu J. K. Rowling to jeden z zabiegów marketingowych, ale i tak oczekiwałam na możliwość zapoznania się z tą historią. Oczywiście, Kate Hallander nie jest Harrym Potterem w spódnicy, bo Adam Faber wykreował zupełnie inny świat. Ale czy sprostał on moim oczekiwaniom? "Fery i ich wiedźmy często rodzą się w zbliżonym czasie, pod tym samym niebem, które łączy ich losy." Kate jest zwykłą nastolatką, na co dzień mieszka ze swoją ciotką w Londynie i ma przyjaciółkę, Mel. Jej życie się zmienia, gdy dzięki pewnej Księdze i innym wydarzeniom, na które nie ma wpływu, przenosi się ze szkolnej łazienki do dziwnej, ale niesamowitej krainy – Jaaru... Fion jest zwykłym ferem, który na co dzień mieszka ze swoją rodziną w Jaarze i zajmuje się magią. Jak każdy fer i on jest połączony z czarownicą, lecz jeszcze nie miał okazji jej poznać. Jego życie się zmienia, gdy pewna nimfa Erato ma swój plan, który oprócz niego obejmuje również niczego nieświadomą Kate… "Czy to wszystko mogło być tylko złudzeniem? Czy mogło się jej tylko śnić? Zresztą... Jawa czy sen – jakie to miało znaczenie?" Spodobał mi się pomysł na świat Jaaru, równoległy do świata zwykłych ludzi, przepełniony magią i niezwykłymi stworzeniami. Jednak nie mogłam przywiązać się do głównych postaci, za bardzo mnie irytowało ich zachowanie. Szczególnie nie przypadła mi do gustu Kate, co okazało się dla mnie ogromną wadą całej historii. Jednorożec Jewis to chyba jedyny bohater, którego zaczynałam lubić, a niestety było go zdecydowanie za mało. Nie do końca też wgryzłam się w całe zamieszanie związane z Erato i poczynaniami naszych bohaterów w udaremnieniu jej niecnych planów. Sama akcja "Księgi Luster" toczyła się dosyć szybko, a można było bardziej skupić się na wątkach pobocznych. Autor miał duże możliwości dotyczące rozbudowywania otaczającego świata, ale chyba nie wykorzystał tego w pełni. Rozumiem, że to jest dopiero pierwsza część, ale warto było nad tym pomyśleć, aby czytelnik mógł mieć czas naprawdę pokochać Jaar. Ponadto w oczy rzuciło mi się kilka błędów logicznych. Możliwe, że większość ich nie zauważy albo nie przywiąże do nich szczególnej wagi, jednak mi przeszkodziły w odbiorze powieści. Nie jestem pewna, czy sięgnę po następne części. Prawdopodobnie tak się nie stanie. Mimo tego, że fajnie byłoby jeszcze raz polatać na olbrzymim motylu albo posłuchać tajemniczych przepowiedni Babci Annwynn, "Księga Luster" nie zachwyciła mnie. Możliwe jednak, że młodszym czytelnikom bardziej przypadnie do gustu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-10-2017 o godz 00:17 przez: tygrysica
Kate Hallander jest typową, nie wierzącą w istnienie magii nastolatką, która po rozwodzie rodziców zamieszkała u swojej ciotki w Londynie. Dziewczyna przeżywając okres nastoletniego buntu postanawia sprzeciwić się zakazowi ciotki i udać się do tajemniczego sklepu pełnego czarodziejskich przedmiotów. Ku swojemu zaskoczeniu Kate otrzymuje od właścicielki podejrzanie wyglądająca Księgę Luster, która otwiera przed nią wrota do krainy zamieszkałej przez magiczne stworzenia. Gorąco zapraszam was na pełną magii wycieczkę do enigmatycznego świata Jaaru, gdzie wyobraźnia i dziecięce marzenia znowu zagoszczą w waszej codzienności. „Jeżeli mu się podobasz, żadna magia nie będzie potrzebna, a jeśli się nie podobasz, magia nie pomoże.” Debiutancka powieść Adama Fabera to niezwykle ciekawa, pełna magii i humoru historia łącząca ze sobą elementy baśni i literatury z gatunku YA. Autor w prosty i przyjemny sposób przenosi czytelnika do krainy zwanej Jaarem, gdzie można poznać wiele ciekawych stworzeń i magicznych artefaktów. Przedstawiona tu akcja mimo powolnego tempa jest na tyle intrygująca, że nie traci na odbiorze. Bohaterowie w tej książce moim zdaniem zostali troszkę za słabo zarysowani. Niewiele możemy powiedzieć na temat ich wyglądu czy cech charakterystycznych. Tak naprawdę najbardziej eksponowaną cechą Kate oraz Fiona był niewiarygodny dar do pakowania się w tarapaty. Ta dwójka tworzy naprawdę wybuchową parę, która bez wątpienia wiele nabroi oraz na długo zostanie w pamięć. Nie rozumiem tylko tego porównania naszej młodej bohaterki do Harrego Pottera. Jako jego anty-fanka przyznam, że zniechęcają mnie takie rekomendacje. Tym bardziej jeśli nie mają głębszego uzasadnienia, tak jak w przypadku „Kronik Jaaru”. Jedyne co tak naprawdę łączy Kate z Potterem jest fakt obcowania z magią oraz Londyn jako miejsce akcji. Nic więcej. Nie byłabym chyba sobą gdybym nie wspomniała o szacie graficznej. Okładka jest naprawdę wyjątkowo piękna. Idealnie odwzorowuje klimat zawarty w książce. Już na pierwszy rzut okiem widać, że jest stylizowana na prawdziwą księgę czarów. Bez wątpienia należy się za nią uznanie Tojko oraz Czwartej Stronie. „Zamiast pytać, czy jesteś odpowiednia - powiedziała - zapytaj raczej, dlaczego miałabyś nie być.” Kiedy wydawać by się mogło, że w fantastyce nie można stworzyć już niczego nowego wtedy pojawia się Adam Faber z „Księgą luster” i pozytywnie nas zaskakuje. „Kroniki Jaaru” to obowiązkowa lektura dla każdego młodego fana fantastyki. Gorąco polecam! Aleksandra Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Księga Luster” autorstwa Adama Fabera. Szukaj mnie na: http://tygrysica.tumblr.com/ https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-09-2017 o godz 19:37 przez: CzytanieNaszymZyciem
"Księga Luster" jest przepięknie wydaną pozycją, stylizowaną na prawdziwą księgę. Jej wygląd sprawia, że podczas czytania odbiorca może poczuć się jak prawdziwy czarodziej czy inna istota z magicznego świata. Oprawa graficzna okazała się absolutnym strzałem w dziesiątkę! A co z treścią? Wielu czytelników zarzuciło autorowi to, że stworzył tylko podróbkę Harry'ego Pottera. Chciałabym w swojej recenzji przede wszystkim obalić ten mit. "Księga Luster" posiada kilka elementów wspólnych z HP, ale nie popadajmy w paranoję. Styl pisania Adama Fabera znacznie różni się od tego, który znamy z serii o młodym czarodzieju. Zachowanie głównej bohaterki podczas odkrywania kolejnych tajemnic świata Jaaru również wygląda zupełnie inaczej niż zachowanie Harry'ego w tej samej sytuacji. Mogłabym wymienić jeszcze mnóstwo różnic, ale przecież nie o to tu chodzi. Chcę Was tylko zapewnić, że "Kroniki Jaaru" nie są podróbką HP! Świat Jaaru jest pełen magii, wyjątkowych istot i wspaniałych miejsc. Adam Faber stworzył klimat, który spodobał mi się od samego początku. Przyznaję jednak, że książka może nie zainteresować starszych czytelników ze względu na bajkowość, niewiarygodne wydarzenia oraz młodych wiekiem bohaterów. Ale młodsi czytelnicy lub osoby, które tak jak ja, chcą odkryć świat magii inny niż ten wykreowany przez J.K. Rowling, będą zadowoleni. Czytając tę książkę odniosłam wrażenie, że autor naprawdę wierzy w Jaar. Być może nie dosłownie, ponieważ wszystko można odczytać jako metaforę i doszukiwać się drugiego dna. Nie myślcie, że przesadzam... Po prostu "Księga Luster" przypadła mi do gustu. :) Kate jest przesympatyczną bohaterką, którą bez problemu można obdarzyć sympatią. Kiedy w jej życiu zaczynają dziać się dziwne rzeczy, które są ewidentnie magiczne, Kate nie popada w paranoję. Bardzo mi się to podobało, ponieważ jest to dowód na to, że dziewczyna nie działa pod wpływem emocji i woli najpierw chłodno ocenić sytuację, spróbować, a dopiero potem podsumować i wyciągnąć wnioski. Kolejnym atutem książki jest wszechobecny humor. Niejednokrotnie miałam uśmiech na twarzy czytając o tym, co Kate w danej chwili sobie myślała albo nawet co wypowiedziała na głos. Bardzo duży plus! :) Podsumowując, polecam "Księgę Luster" tym osobom, które chcą wejść do świata magii, jakiego dotąd jeszcze nie było. Moim zdaniem Adam Faber stworzył ciekawą, ciepłą opowieść, którą można odczytać na kilka sposobów. Książka ta przypomniała mi o czasach, kiedy poznawałam uniwersum HP. Tym razem mamy Jaar, który zauroczy niejednego odbiorcę. Polecam i czekam na Wasze opinie. :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-08-2017 o godz 08:08 przez: Małgorzata Szustkiewicz
Po tym jak Kate Hallander nazwana jest żeńską wersją Harry’ego Pottera, wiele skojarzeń z książki nasuwa się samo. Londyn. Wychowywana przez ciotkę. Tajemniczy sklep w środku miasta, mijany przez setki mieszkańców. Zaczarowany kamień. Początkująca czarownica, która nie wie o swoim magicznym pochodzeniu. Walka z wężem. Magiczne lustro. Tak niewiele potrafię, ale pokonam doświadczonego maga. I chociaż tak wiele motywów kojarzyło mi się z ukochaną serią Rowling, to jednak nie czułam się tymi podobieństwami zrażona, a wręcz wywoływały na mej twarzy delikatny uśmiech, miłe skojarzenie. Nie jest to chamskie odwzorowanie na znanej historii, bo – pomijając wspomniane wyżej nawiązania – opowieść jest całkiem inna, a świat stworzony przez autora wyjątkowy, odmienny. Jaar musi być piękną krainą. Zieloną, barwną, tętniącą życiem. To zaczarowane miejsce, pełne magicznych stworzeń, zarówno tych dobrze znanych, jak jednorożców, jak i tych nowych, np. ferów. Faber dobrze opisał tę nową krainę, czytając książkę miałam ją przed swoimi oczami, mogłam się przenieść wraz z Kate do innego świata. Mam wrażenie, że autora stać na więcej i w kolejnych częściach lepiej poznamy Jaar i jego mieszkańców. Akcja działa się dosyć szybko. Ledwie Kate dostała Księgę Luster, już była w Jaarze, a potem uczyła się magii ze swoim ferem. Na dobrą sprawę nawet niewiele się jej nauczyła, bo od razu przeszła do praktyki i stanęła do walki z Erato. Mam wrażenie, że wszystko działo się za szybko, chociaż patrząc na to z drugiej strony, książka byłaby bardzo obszerna, gdyby autor chciał prowadzić akcję powoli, poświęcając czas na wnikliwe szkolenie Kate. Na to jeszcze przyjdzie pora w kolejnych tomach, tymczasem bohaterka miała czerpać lekcje z doświadczenia. Czasami miałam wrażenie, że rozmowy prowadzone między bohaterami są trochę infantylne, dziecięce. Główna bohaterka ma siedemnaście lat, więc nie jest już dzieckiem, a młodzież w jej wieku obecnie szybko dojrzewa. Z jednej strony szczenięca miłość, a z drugiej… Bez spoilerów. Kroniki Jaaru. Księga luster to ciekawie napisana powieść, która pozwala czytelnikowi przenieść się do zaczarowanego świata. Stanowi interesującą rodzimą propozycję dla młodzieży, która lubi fantastykę i magiczne wątki. Starsi czytelnicy będą się przy niej dobrze bawić, ale obawiam się, że jest to za prosta lektura dla zaprawionych w boju miłośników książek. Chociaż ja, mając ćwierćwiecze za sobą, spędziłam z nią miło czas. Z chęcią też zrelaksuję się przy kolejnej części, jeżeli będzie napisana równie lekko i przyjemnie, jak ten literacki debiut.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-09-2017 o godz 17:59 przez: Sophie Salvatore
Kroniki Jaaru. Księga Luster to jak wynika już z opisu, baśniowa historia wypełniona magią i tajemniczymi istotami. Czarownice, jednorożce, wiedźmy, ludzie zmieniający się w zwierzęta - wszystko to jest na porządku dziennym w Jaarze. Absolutnie nie zgadzam się z porównaniami Kronik Jaaru do Harrego Pottera. Myślę, że nic dobrego nie mogłoby wyjść z ponownego opowiedzenia historii J.K. Rowling. To co stworzył Adam Faber jest inne i oczywiście niepowtarzalne. Nie powinno się w tej serii doszukiwać elementów wspólnych z uniwersum Pottera, gdyż książka "Księga Luster" ma potencjał na rozwinięcie swojego własnego świata. Przede wszystkim "Kroniki Jaaru" są dedykowane bardziej młodszemu gronu odbiorcy niż Harry Potter, a przynajmniej tak uważam po przeczytaniu pierwszego tomu. Być może w ciągu kolejnych części seria stanie się bardziej rozwinięta i dojrzalsza, na co bardzo liczę. Adam Faber stworzył baśniowy świat połączony ze współczesnym Londynem. Naprzemiennie dziejącą się akcja stopniowo wprowadza czytelnika do Jaaru. To bardzo ważne, że autor nie przenosi nas od razu do zupełnie obcego otoczenia, tylko wcześniej, dokładnie przygotowuje grunt pod tę niesamowitą podróż wgłąb Jaaru. Dzięki temu czytelnik nie czuje się zasypany informacjami o nowym, fantastycznym świecie, który trudno byłoby mu zrozumieć. Główna bohaterka - Kate jest w dokładnie takiej samej sytuacji jak my - czytelnicy. Ona również stopniowo poznaje tajemnice i prawa rządzące Jaarem oraz jego mieszkańców. Oczywiste jest, że skoro dziewczyna dotąd nie zdawała sobie sprawy ze swojego pochodzenia i roli jaką musi spełnić czuje się obco i źle w nowym otoczeniu. Nie jest też urodzoną wiedźmą, która zna wszystkie zaklęcia i czary od kołyski, wręcz przeciwnie Adam Faber na każdym kroku podkreśla jej nieznajomość magii. Z tego wszystkiego wynikają niesamowite i bardzo często niebezpieczne dla dziewczyny sytuacje, które pomaga jej uporządkować Fion. "Kroniki Jaaru. Księga Luster" to pierwsza części z serii o młodej wiedźmie Kate oraz jej wiernym towarzyszu Fionie. Skazani tylko na siebie, swoją moc i odwagę stawiają czoła przeciwnościom losu i złym charakterom, których nie brakuje. Zakładam, że książka ta może troszeczkę nudzić osoby powyżej pewnego wieku, ale nie jest to żaden wyznacznik. Jak wiadomo baśnie i fantastyka potrafią bawić czytelnika w każdym wieku, a więc "Kroniki Jaaru" na pewno znajdą całą rzeszę fanów. Na mnie zrobiły duże wrażenie i nie mogę doczekać się kontynuacji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-08-2017 o godz 17:31 przez: zosia
Kate Hallander mieszka w Londynie z ciocią. Jest typową nastolatką - chodzi do liceum, narzeka na nauczycieli, spotyka się z przyjaciółką. Jej życie jest aż do bólu normalne. Do czasu! Pewnego dnia, przyciągana tajemniczą siłą, trafia do sklepu pełnego magicznych przedmiotów. Ekscentryczna właścicielka wręcza jej Księgę Luster. Kate nie wierzy w magię, jednak decyduje się wypróbować znalezione w niej zaklęcie miłosne. Niestety niewinna zabawa czarami kończy się katastrofą. Zaklęcie daje przeciwny efekt, a dziewczyna trafia do tajemniczej krainy. W tym samym czasie Fion, baśniowy fer, ucieka z domu i pakuje się w kłopoty. Wpada w okrutne szpony nimfy Erato, a nieświadomą niczego Kate ciągnie za sobą. Sięgając po "Kroniki Jaaru" nie miałam dużych oczekiwań. Słyszałam, że książka nie jest idealna i z takim założeniem do niej podeszłam. Nie spodziewałam się, że będzie to aż tak przyjemna lektura! Przez kolejne rozdziały płynęłam w zatrważającym tempie. Nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do ostatniej strony. Styl autora to ogromny atut, nie ma zbędnych dialogów czy opisów. Cała powieść utrzymana jest w lekkim klimacie, dzięki czemu bez problemu trafi do młodszych i starszych czytelników. Adam Faber stworzył oryginalny świat magiczny. Pełno w nim ferów, czarodziei, jednorożców, nimf, ogromnych owadów i kwiatów. Taki świat bez problemu mógłby powstać w dziecięcym umyśle. Niestety, nie potrafiłam wyobrazić sobie licealistki w tak bajkowym otoczeniu. Cały czas traktowałam Kate jako dziesięcioletnią dziewczynkę, nie nastolatkę. Po skończeniu pomyślałam nawet, że to odpowiednia książka dla mojego dziesięcioletniego brata. Na pewno będzie się świetnie bawił przy tej historii! "Kroniki Jaaru. Księga luster" to przezabawna historia pełna dziecięcego uroku. Magiczny świat urzeka, a plastyczne opisy pomagają wyrwać się z szarej rzeczywistości i przenieść do baśniowego Jaaru. Postacie są przeurocze, nie zostały wyidealizowane, dzięki czemu z łatwością można je polubić. W książce zabrakło mi dreszczyku grozy i zaskakujących zwrotów akcji, jednak całej fabule nie można odmówić motywu tajemnicy. Podsumowując, książka jest warta uwagi. Utrzymana w zaczarowanym klimacie powieść urzeknie niejednego czytelnika. Mnie oczarowała! Nie mogę się doczekać kolejnych przygód Katie i Fiona.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-10-2017 o godz 10:40 przez: Zaczytana bez pamięci
Nastoletnia bohaterka powieści, Kate, mieszka u swojej ciotki w Londynie. Zasadniczo nie wyróżnia się niczym z tłumu i wiedzie całkiem spokojne życie. A przynajmniej tak było do czasu, aż otrzymała od właścicielki sklepu z magicznymi przedmiotami Księgę Luster. Dziewczyna postanawia rzuci czar na przystojnego Jonathana, by ten się w niej zakochał, ale coś idzie nie tak i Kate trafia do Jaaru, miejsca zamieszkałego przez magiczne stworzenia. Jak sobie tam poradzi? Przez pewien czas obserwowane przeze mnie Instagramy były zalewane zdjęciami tej książki. Muszę przyznać, że w końcu uległam urokowi okładki i postanowiłam przekonać się, co ma mi do zaoferowania autor. Powiem tak, młodsza o 15 lat wersja mnie pokochałaby tę książkę. Aktualna wersja jakoś niespecjalnie potrafiła się do niej przekonać. Nie powiem, że książka jest zła, ale ja zdecydowanie jestem na nią za stara. Kompletnie nie nadążałam za nastoletnią bohaterką. Zachowywała się jak dla mnie bardzo irracjonalnie i infantylnie. Najpierw coś robi, a potem myśli. Nie zastanawia się nawet przez chwilę nad konsekwencjami swoich czynów (jak na typową nastolatkę przystało). Działała mi też na nerwy jej przyjaciółka Mel. Ich relacja zresztą była moim zdaniem przedstawiona trochę na siłę. Z tego co wiem, to jest literacki debiut autora. Nie jest zły, ale przydałoby się parę rzeczy dopracować. Przede wszystkim przedstawianie postaci. O bohaterach tej powieści wiem w sumie niewiele, a szkoda, bo miały potencjał. Nie mam większych zastrzeżeń co do tego, w jaki sposób został wykreowany świat, do którego przenosi się Kate. Hogward to to nie jest, zapomnijcie o porównaniach z Potterem, ale jest w nim coś intrygującego. Mnie ta książka nie zachwyciła na tyle, żebym sięgnęła po kontynuację. Nie, nie uważam, że to zła powieść i macie przed nią uciekać. Powiem tak - jeśli macie młodsze rodzeństwo, które chodzi do szkoły podstawowej albo dzieci w wieku szkolnym - myślę, że możecie im podsunąć tę książkę. Powinna się im spodobać. Nam, czytelnikom dorosłym, lektura może pozostawić po sobie poczucie niedosytu. Jak dla mnie było tu za mało magii, niektóre fragmenty troszkę się dłużyły, ale uważam, że Adam Faber ma potencjał i jeszcze kiedyś zaskoczy mnie swoją powieścią. W każdym razie bardzo na to liczę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-02-2020 o godz 13:46 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
4/5
31-01-2020 o godz 21:52 przez: Anonim
„Księga luster” jest pierwszym z sześciu tomów serii „Kroniki Jaaru”. Kate jest typową nastolatką mieszkającą w Londynie. W jej życiu nie dzieje się nic nadzwyczajnego. A przynajmniej nie działo się, dopóki dziewczyna nie trafia do tajemniczego sklepu prowadzonego przez znajomą jej ciotki. W ten sposób wchodzi w posiadanie księgi luster pełnej magicznych zaklęć. Z ciekawości postanawia wypróbować jedno z nich. Pada oczywiście na zaklęcie miłosne, ponieważ zauroczyła się w niedawno poznanym chłopaku, Jonathanie. Szybko okazuje się, że coś poszło nie tak. Chłopak zamiast zwrócić uwagę na naszą główną bohaterkę całuje jej najlepszą przyjaciółkę. Co więcej, księga luster jest nie tylko źródłem zaklęć, ale również portalem do magicznego świata, Jaaru. Kate wkracza do niego i zaczyna odkrywać rzeczy, o których istnieniu nigdy by nie pomyślała. Dowiaduje się, że jest czarownicą i poznaje Fiona, który jest feerem, czyli istotą, która ma jej pomóc w nauce magii. Jak widać, w książce występują typowe schematy dla tego gatunku, jednak nie odbieram tego jako minus. Przede wszystkim należy zaznaczyć fakt, że porównanie Księgi luster do Harrego Pottera jest bardzo krzywdzące. Jest to zwykły chwyt marketingowy, który nastawia czytelnika na to, co powinno znaleźć się w książce. W ten sposób poprzeczka została postawiona bardzo wysoko i skłania to do ciągłego porównywania obu pozycji. Jaar jest zupełnie innym światem niż ten, który znamy z Hogwartu. Autor stworzył magiczną krainę, która wprowadza w bardzo baśniowy klimat. Nie jest to coś bardzo innowacyjnego, aczkolwiek świat ten odebrałam jako bardzo oryginalny i porównywanie go do Harrego ujmuje autorowi. Książka jest wciągająca, szybko się ją czyta, w czym pomagają duże literki. Jedynym minusem moim zdaniem jest to, że nie ma tam za dużo akcji. Autor skupił się przede wszystkim na przedstawieniu nam wykreowanego przez siebie świata. Wydaje mi się jednak, że jest to tylko kwestia pierwszego tomu. Zwłaszcza, że z tego co widziałam następne części są dużo lepiej oceniane. Jestem bardzo ciekawa w jaką stronę pójdzie ta powieść i na pewno sięgnę po kontynuację. Dodatkowy plus za piękne wydanie. Nie jest to może najważniejsze, ale cieszy oko i bardzo ładnie wygląda na półce 😊
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
02-02-2020 o godz 14:16 przez: Hoshi
Szczerze? Gdyby Harry Potter był dziewczyną na pewno nie był by Kate Hallander... Rozumiem, że bycie początkującą wiedźmą nie jest łatwe, szczególnie gdy jest się nastolatką, która zamiast rozumem kieruje się emocjami, no ale serio? Postać Kate strasznie mnie irytuje. Niedorzeczny staje się dla mnie moment gdy Kate odkrywa krainę Jaaru. Wszystko dzieje się za sprawą miłosnego zaklęcia, które postanawia rzucić na swojego crusha. Ah te nastoletnie zauroczenia. Gdybym cofnęła się z tą książką jakieś o jakieś 10 lat myślę, że wtedy zasługiwałaby na miano fantastycznej książki. Ze względu na wiek bohaterki, jej sposobu bycia i wartości jakimi się na co dzień kieruje, książka staje się odpowiednia zdecydowanie dla młodszych czytelników. Pochwała należy się w dużej mierze za świat wykreowany przez autora. Magiczna kraina Jaaru uwodzi czytelnika. Jest wypełniona po brzegi magią a także magicznymi istotami. Poznajemy tam lud Ferów - skrzydlatych przyjaciół wiedźm, jednorożce o magicznych zdolnościach a także zło występujące pod postacią nimfy Erato. Warto zwrócić uwagę, iż nasza bohatera nie od razu jest gotowa przyjąć na siebie ciężar ufundowany przez los. Nie przyjmuje do wiadomości, że posiada jakąś magiczną moc i jedyne o czym marzy to powrót do domu. Doceniam to bo w końcu ile można czytać o bohaterkach, które z dnia na dzień ratują nieznany dotąd świat. Intryguje mnie natomiast postać naszego crusha - Jonathana. Tajemniczy przystojniak pracujący w sklepie z magicznymi przedmiotami - brzmi naprawdę kusząco. Jeśli chodzi o Fiona - skrzydlatego fera z Jaaru - jest to postać, którą polubiłam najbardziej. Mimo przeciwności i ciągłym kłodom rzucanym mu pod nogi, stara się pokazać, że potrafi dobrze władać magią i nie jest już niezdarnym dzieckiem. Szanuję jego wolę walki i to że się nie poddaje. Całościowo Księga luster jest w miarę przystępną książką adresowaną do młodego czytelnika. Świetnie wykreowany świat magiczny wciąga i pozwala czytelnikowi poczuć się jego częścią. Czy polecam ten tytuł? Nie jeśli oczekujesz od książki głębi i bohaterów twardo stąpających po ziemi. Tak jeśli liczysz na irracjonalną przygodę, pełną magii i niespodzianek fundowanych przez nastoletnich bohaterów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-08-2017 o godz 17:14 przez: Natalia Zdziebłowska
"Przypadek" to ostatnie słowo, jakiego używają czarownice. Te wszystkie wasze przepowiednie, połączenia z ferami, wróżby... Nam, jednorożcom, nie jest to potrzebne." Na początku miałam delikatnie pod górkę z tą lekturą. Jej początki wydawały mi się ciężkie. Nie potrafiłam wdrożyć się w akcję, lecz szybko zaczęło się to zmieniać. Książka jest stosunkowo łatwa w odbiorze. Czytelnik porusza się po stronach w których dominuje magia oraz istoty nadnaturalne. Lektura ta wnosi do świata fantastyki coś świeżego. Zaczytując się w nią głębiej, miałam poczucie, że towarzyszy mi historia tajemnicza... W tej powieści poznajemy losy Kate, - zwykłej nastolatki - która w niespodziewanym dla niej momencie życia, odkrywa prawdę o sobie. Kate dowiaduje się, że jej rodzina przez laty nie mówi jej prawdy o pochodzeniu jej rodu. Obok postaci Kate, mamy jej magicznego odpowiednika, Fiona. Chłopak jest ferem, czyli baśniową istotą dbającą o przypisaną sobie czarownicę. Jego wiedźmą okazuje się Kate. Fion jest postacią o charakterze bardzo naiwnej. Ten fer dużo miesza w akcji. W sumie, całość wydarzeń opisanych w książce, jest jego winą... Gdy jednak tych dwojga staje sobie na drodze, wtedy zaczynają wzajemnie się o siebie troszczyć. "To jest Księga. Księga przez duże ka." Autor stworzył bardzo dobry krajobraz magicznego wymiaru, jakim jest Jaar. Można powiedzieć, że ten wymiar jest tak samo wspaniały, jak znana i ceniona przez wszystkich Narnia. Adam Faber zaskoczył mnie swoim pomysłem. Co prawda akcja rozwijała się dość topornie, to jednak mimo wszystko, warto było się przemęczyć. W ostateczności, powieść rozwinęła się w dobrym kierunku. Przyznam się szczerze, że autor dobrze przemyślał akcję. Pozostawił czytelnika z dobrym, dość jasnym i otwartym zakończeniem. Ma on swojego rodzaju furtkę, która może służyć jako wstęp do nowej części. Już dawno nie miałam w swojej kolekcji lektury, która została przesycona tyloma zwrotami akcji. Jak najbardziej polecam książkę wszystkim fanom książek, które lubują się w tematyce magii. Jeżeli lubicie czarownice żyjące w wymiarze nadnaturalnym pomieszanym z teraźniejszością, to myślę, że książka przypadnie wam do gustu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
28-01-2018 o godz 12:45 przez: Izabela Andrzejak
Kate mieszka ze swoją surową ciotką, która zakazuje jej zbliżać się do pewnego sklepu... Do sklepu, który prowadzi jej znajoma. Niestety Kate nie słucha się ciotki i po fatalnym wypadku w szkole (kiedy Jonathan uderza jej przyjaciółkę- drzwiami) dziewczyna odwiedza sklep, w którym dostaje tajemną księgę... Kate nie wierzy w magię. Z "czystej ciekawości" rzuca czar na Jonathana . Następnego dnia jednak nie zadziało się nic, pomimo tego, że Kate od rana szykowała się, żeby spodobać się chłopakowi i wyglądać ładnie, ten... całuje jej przyjaciółkę... Kate mdleje na lekcji, a gdy się budzi z pokręconego snu- trzyma w dłoni przedmiot... W tym samym czasie, lecz gdzieś w innym alternatywnym świecie Fion (który jest ferem, czyli taką męską wersją wróżki?) kłóci się z ojcem. Fery żyją po to, aby uczyć czarownice magii, właśnie o to pokłócił się z ojcem, który uważa, że Fion nie jest do tego zdolny... Magiczny "wróżek" postanawia udowodnić ojcu, że się myli, dlatego ucieka z domu (z domu, który jest kwiatem! ONI MIESZKAJĄ NA KWIATKU! Mój boże...) Spotyka w lesie zagubioną łanię, która prowadzi go do jaskini (Tak, magiczny wróżek biegnie przez las za sarenką, która prowadzi go swym światłem... No kto by pomyślał?) Łania jednak zmienia się w piękną (i nagą!) dziewczynę i proponuje Ferowi układ. Oczywiście Fion zgadza się na wszystko, byleby tylko znaleźć czarownicę, którą może uczyć... Kate w szkolej toalecie przechodzi przez księgę luster do Jaaru- magicznej krainy, w której spotyka mówiącego jednorożca i resztę rodzinki Fiona... I- nie wiem co dzieje się dalej, bo po przeczytaniu do tego momentu miałam dość! Książka jest dobrze reklamowana, bo jak widzimy, że coś jest podobne do Harrego Pottera- od razu po to sięgamy. Kroniki Jaaru jednak okazały się bajką dla dzieci (nie uniżając nikomu). Historia była banalna, ale wróżki i "kwiaty mieszkalne" zabiły we mnie chęć czytania tej opowieści dalej. Nie, nie i jeszcze raz nie! Jeżeli masz dzieci- im przeczytaj tą historię. Ja tam nie doszukałam się żadnego powiązania z Harrym Potterem, moim zdaniem osoby, które porównują TO do Pottera- uniżają J.K. Rowling... Moja ocena? Przepraszam, ale 1/10.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
18-10-2017 o godz 22:27 przez: To Read Or Not To Read
Źródło: https://toreador-nottoread.blogspot.com/2017/10/drugi-harry-potter-kroniki-jaaru-adam.html Stwierdzenie, że główna bohaterka Kronik Jaaru jest drugim Potterem jest największą wadą powieści, bo sugeruje zupełnie inny typ literatury i w gruncie rzeczy oszukuje czytelnika, że spotka postać równie genialną jak nasz ulubiony czarodziej. Nie ma tak łatwo. Potter jest tylko jeden i nie sądzę, żeby komuś udało się go podrobić w taki sposób, by nie rodził on frustracji i zniesmaczenia oraz nie przypominał nieudolnej próby naśladowania czyichś pomysłów. Można się doszukać podobieństw między Kate a Harrym, ale trzeba przy tym bardziej zagłębić się w treść, bo nie są one widoczne na pierwszym planie, tylko po co? Kroniki Jaaru mi się podobały, ale podczas lektury cały czas towarzyszył mi duży niedosyt. Czułam, że niektóre rzeczy związane ze światem i jego fizyką mogłyby zostać pogłębione, bo z wielką chęcią dowiedziałabym się więcej na ten temat. A tak to czuję, że nie do końca wykorzystano wszystkie możliwości, jakie krył w sobie Jaar. Największą zaletą Kronik Jaaru jest klimat, jaki panuje w całej powieści. To opis świata nie tyle fantastycznego, co baśniowego i nieskazitelnego. Każde stworzenie odgrywa w nim jakąś rolę, a wszyscy pracują dla siebie i czerpią z tego radość. Nasuwa mi to porównanie do Alicji w Krainie Czarów nie tylko pod kątem różnorodności opisywanych miejsc i stworów, co także sposobu, w jaki Alicja do nich trafia. To samo dotyczy Łucji i jej drogi poznawania Narnii. Można wrzucić jeszcze w tę kategorię Laurel z serii o wróżkach – Skrzydła Laurel. Sądzę, że Kate szybciej odnalazłaby z tymi bohaterkami wspólny język niż z Harrym. Po połączeniu tego wszystkiego ze sobą będziemy mieć jakieś tam pojęcie, co Adam Faber zaserwował swoim czytelnikom. Nie czuję się porwana przez magiczny świat Jaaru, ale z drugiej strony z chęcią bym do niego powróciła przy okazji lektury drugiej części. Historia, którą przedstawia Adam Faber funduje miły powrót do dzieciństwa i zapewnia bardzo dobrą rozrywkę w postaci lekkiego „czytadła” na jeden, góra dwa wieczory.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
16-03-2020 o godz 11:33 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
Więcej recenzji