5/5
25-07-2021 o godz 11:34 przez: tomciozagan87 | Zweryfikowany zakup
Super powieść
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-05-2021 o godz 17:09 przez: remek felske | Zweryfikowany zakup
Ekstra,supee
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-09-2022 o godz 21:35 przez: szutkes | Zweryfikowany zakup
Może być.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
07-10-2022 o godz 21:18 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Może być
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-12-2021 o godz 12:04 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-10-2021 o godz 18:09 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-04-2023 o godz 18:49 przez: Julia | Zweryfikowany zakup
M ega
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-03-2023 o godz 09:59 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-11-2021 o godz 18:34 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-05-2021 o godz 14:11 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-05-2021 o godz 21:34 przez: pauza 311 | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-05-2021 o godz 21:10 przez: ananke144_czyta
Ze zdumienia przecierałam oczy- czy to ten Piotrowski od Brudnego, czy jakiś inny. Jeśli myślicie, że przy tej książce będą Wam towarzyszyć podobne emocje, jak podczas czytania trylogii z Brudnym - to bardzo chciałabym zobaczyć Wasze miny. Emocje są, ale jest to w ogóle inny ich rodzaj, poziom i wymiar. A autor nie dawkuje ich stopniowo, tylko na początku książki bombarduje, odpala lont, potem ten poziom emocji umiejętnie podtrzymuje, a końcówka... Nokaut. I w sumie jest już pozamiatane... . Bardzo podobała mi się tematyka. Poza tym jest ważna i potrzebna. Dla mnie dodatkowo bardzo osobista. W obliczu choroby dziecka wszystkie marzenia, wyobrażenia, nadzieje i plany na przyszłość faktycznie znikają, ulatują jedno po drugim, jakby nigdy ich nie było. Można się pocieszać, można nawet sobie wmawiać wiele rzeczy, ale diagnoza jest jak wyrok i nic tego nie zmieni. Autor po mistrzowsku oddał te emocje rodzica - często zbyt silne, by je w ogóle nazwać. Bo często to właśnie rodzic walczy nie mniej zaciekle, niż dziecko- o każdy kolejny dzień, by nie popaść w depresję, nie wywiesić białej flagi, by wstać i następnego dnia walczyć z chorobą i ze swoimi słabościami, nie uciekać od problemów i po prostu być twardym. By każdy kolejny dzień nie był "parszywym dniem gównianego życia", jak u głównego bohatera książki. . Były momenty pełne zadumy, głębokiej refleksji, były też momenty zwątpienia (ostatecznie w obliczu całości - ulotne i bezsensowne). I właśnie za ten ogrom emocji, za poruszoną tematykę, za przejmującą historię, pełną momentów zaskoczenia i wzruszenia - wielkie ❤️ dla Autora. Poznacie nowe oblicze Autora oraz całkiem inny wymiar jego twórczości. Gwarantuję- zmiażdży Was zakończenie, a całość na długo zostanie w pamięci. Książka naprawdę o czymś ważnym, która poruszy Wasze serca. No i ten smaczek w postaci inspiracji pewnym filmem oraz ważny głos w dyskusji o kondycji polskiego kryminału, realiów pracy mediów oraz kilka gorzkich prawd o rynku wydawniczym w Polsce ;) Polecam- https://www.instagram.com/ananke144_czyta/
Czy ta recenzja była przydatna? 3 0
5/5
16-04-2023 o godz 18:17 przez: Iwona
Teraz skończyłam czytać książkę w posłowiu Pan Przemysław dziękuję czytelnikowi za poświęcony czas. To ja chciałam Panu podziękować za tą i wszystkie książki. Ta jest wstrząsająca. Czekam na następne i tęsknię za Igorem Brudnym. Gorąco polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
3/5
03-06-2021 o godz 21:33 przez: martika71
W zeszłym roku Przemysław Piotrowski i jego trylogia o komisarzu Igorze Brudnym dosłownie zwaliła mnie z nóg; sprawiła, że poczułam się przeżuta, połknięta, wyrzygana, znów połknięta i... nie powiem, co jeszcze, ale ma to związek z ostatnim odcinkiem układu pokarmowego. :) "Piętno", "Sfora" oraz "Cherub" zakorzeniły się więc w moim sercu na zawsze, dlatego kiedy usłyszałam o nowej książce autora, wręcz musiałam ją przeczytać. "Krew z krwi" jest historią opowiedzianą oczami Daniela Adamskiego - prawie nieznanego pisarza dorabiającego jako kierowca Ubera, ale przede wszystkim ojca chorego dziecka. Pięcioletni Leoś cierpi na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni, który pokonać może jedynie lek wart kilka milionów złotych. Ale żeby nie było za łatwo i sprawiedliwie, Leoś dodatkowo ma szyszyniaka, czyli guza szyszynki. W tym przypadku również potrzeba ogromnej kwoty liczonej w milionach, co z kolei pozwoli posiadać przynajmniej nikłą nadzieję na wyzdrowienie. Nie będę więc owijać w bawełnę i powiem, że życie Daniela nie oszczędza, a co więcej - wydaje się całkowicie do dupy. W międzyczasie (od chwili poznania diagnozy) od Daniela odeszła żona, Danka, przez co chorym synem zajmuje się samodzielnie. Główny bohater powoli traci wszelkie nadzieje na dobre zakończenie, kiedy niespodziewanie policja puka do jego drzwi. Okazuje się, że ktoś zabił dawnego wroga Daniela w sposób identyczny, jaki Adamski opisuje w swoich książkach. Daniel nagle wpada w sidła psychopaty, który każe mu wydać następną książkę, inaczej dalej będzie zabijał niewinnych ludzi. Kiedy sprawa wypływa do mediów (morderca wysłał anonimową notkę), niespodziewanie Daniel staje w centrum uwagi, książki zaczynają się sprzedawać jak głupie, a pieniądze szybko zapełniają konto charytatywnej zbiórki dla Leosia. Czy Daniel stanie się złym człowiekiem/ojcem, próbując wyciągnąć z całej afery jak najwięcej? Kim jest morderca i czy Leosiowi uda pokonać się choroby? "Krew z krwi" to fragmentami poplątana, doskonale przemyślana książka. Nie zamierzam jednak ukrywać, że w porównaniu z trylogią o Igorze Brudnym, średnio mi się podobała. Przez połowę książki prawie nic ciekawego się nie działo; główny bohater rozpaczał, snuł domysły, użalał się i wyrywał włosy z głowy oraz często się powtarzał (wspomnienie o Dance trenującej krav magę i biegającej w runmageddonach pojawiło się zbyt wiele razy). Miałam wrażenie, że historia chwilami odbiegała od głównego wątku, czyli od psychopaty mordującego ludzi, i skupiała się na codzienności ojca i syna. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby zakwalifikowano książkę jako dramat z wątkami kryminalnymi, a nie pełnoprawny kryminał. Mocno podobało mi się zakończenie. Kilka rzeczy udało się przewidzieć, ale summa summarum większość okazała się totalnym zaskoczeniem, przez co ostatnie pięćdziesiąt stron pochłonęłam na raz, nawet nie orientując się kiedy. Myślę, że to właśnie głównie ze względu na nietuzinkowy koniec, warto sięgnąć po "Krew z krw"i. Autor bowiem popisał się wyobraźnią i imponującą umiejętnością wprowadzania twistów fabularnych tam, gdzie się ich czytelnik w ogóle nie spodziewa. Na plus zasługuje również przedstawiony wątek relacji ojciec-syn. W posłowie autor pisał, że kilka sytuacji wziął z życia codziennego, co osobiście widać na gołe oko - kilka fragmentów rzeczywiście sprawiało wrażenie mocno realistycznych. "Krew z krwi" Przemysława Piotrowskiego określiłabym mianem książki dobrej, choć niepowalającej. Z pewnością historia znajdzie wielu zwolenników, lubujących się zwłaszcza w dobrze wykreowanym portrecie psychologicznym głównego bohatera, a mniej przykładających wagę do wątków kryminalnych. Zakończenie całkowicie zaskakuje, więc jeśli ktoś nie będzie potrafił zdecydować się, czy sięgnąć, niech ma to na względzie. "Krew z krwi" polecam, ale zaznaczam, że nie jest to wyborna lektura trzymająca przez cały czas w niemożliwym wręcz napięciu. Nowa książka Piotrowskiego to raczej powolna opowieść o bólu, chorobie, przypadku i o tym, ile rodzic jest w stanie zrobić dla swojego dziecka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-11-2021 o godz 10:37 przez: Inthefuturelondon
Wy już wiecie, że ja twórczość Przemysława Piotrowskiego szczerze polubiłam już w zeszłym roku. Nadal utrzymuję, że jego książki okazały się moim osobistym odkryciem i z pewnością jeszcze długo się to nie zmieni (oby i nigdy). Na mojej półce czekała kolejna książka spod pióra tego autora, a okazała się nią Krew z krwi. Historia, która na pierwszy rzut oka może wydawać się niezbyt ciekawa i angażująca, okazała się... No właśnie: jaka? O tym w tej recenzji. Daniel Adamski pewnego dnia otwiera drzwi mieszkania i widzi za nimi policjantów z wydziału kryminalnego. Choć odczuwa on niepewność, to jednak nie okazuje zaskoczenia. Tak, jakby się ich spodziewał. Po raz pierwszy zdarzyło mu się, że któryś z jego czytelników zabił drugiego człowieka dokładnie w taki sposób, w jaki opisał to Adamski w swojej powieści. Oprócz tej pracy mężczyzna zajmuje się ciężko chorym synkiem. Szanse na wyzdrowienie oddalają się coraz bardziej, więc Daniel jest gotów zrobić wszystko, by uratować syna. Rozpoczyna się gra, w której główne role grają autor i czytelnik. Jak zakończy się ta historia? A może to dopiero początek? Zacznę od głównego bohatera – jak zresztą zawsze. Daniel wzbudził moje zainteresowanie już od pierwszej scen, gdy się pojawił. Co prawda, jeszcze wtedy nie potrafiłam stwierdzić jednoznacznie, czy polubiłam go, czy też może wręcz przeciwnie. Nie zmienia to jednak faktu, iż jego kreacja wyszła autorowi bardzo ciekawie, a ja poczułam rosnące zainteresowanie z każdą kolejną stroną. Czemu Daniel nie był zaskoczony wizytą policjantów? Co takiego się jeszcze wydarzy? No, w mojej głowie zaroiło się od wielu pytań, na których odpowiedzi musiałam poczekać cierpliwie do końca. Pióro Przemysława Piotrowskiego jak zawsze okazało się bardzo dobre i sprawiające, że książkę czyta się płynnie i dość lekko. Dokładając jednak tak ważną tematykę, jaką jest choroba (a już zwłaszcza dziecka) - ta lekkość zdecydowanie zanika. Sama przyznaję, że bywały chwile, gdy musiałam na chwilę odkładać tę pozycję i po prostu chwilę odpocząć. Jestem wrażliwa na takie sprawy i nie będę tego ukrywać. Fabuła powieści okazała się o tyle ciekawa, że absolutnie nic nie szło tutaj po mojej myśli. Początek był dla mnie dość ciężki i opornie szło mi czytanie. Kiedy jednak już gdzieś zaczęłam sobie kształtować pewne podejrzenia i domysły, zaczęłam się coraz bardziej wciągać - w końcu musiałam dowiedzieć się, czy moje myśli szły w dobrym kierunku. Pewnie Was nie zaskoczę, gdy napiszę, że absolutnie nic nie poszło w założoną przeze mnie stronę? Tak, autor dość szybko sprowadzał mnie na ziemię, jednak zakończenie, jakie zaserwował... No, to było mocne. Krew z krwi może wydać się z początku słabą książką. Warto pamiętać jednak, że im dalej – tym robi się lepiej i ciekawiej. Ta powieść to nie jest coś, z czego znamy już autora, czyli nie znajdziemy tutaj dużej brutalności i morza krwi. Podstawą dla tej historii jest miłość rodzica do dziecka i to ten aspekt odgrywa tutaj najważniejszą rolę. Dlatego też, jeżeli nie przeszkadza Wam taka tematyka - książka z pewnością przypadnie Wam do gustu. Jeżeli jednak oczekujecie czegoś mocniejszego, to lepiej sięgnąć po inne powieści autora, przykładowo Piętno.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
24-06-2021 o godz 22:01 przez: murder.in.the.librar
Przemysław Piotrowski zdradził, że "Krew z krwi" jest dla niego powieścią najbardziej osobistą. I powiem Wam, że to się czuje. Jednak nie chodzi o to, że książka traktuje o chorym dziecku, ale o sposób prezentacji relacji ojca z synem. W czasie lektury naszło mnie odczucie, że te elementy są prawdziwe, wydarte prosto z serca. Odniosę się jeszcze do tego elementu w dalszej części recenzji. ⠀ ⠀ Daniel Adamski jest mało znanym pisarzem kryminałów, który wychowuje samotnie śmiertelnie chorego syna. Pięcioletni Leoś cierpi na rdzeniowy zanik mięśni, a do tego w jego mózgu zdiagnozowano złośliwy nowotwór. Matka chłopca i żona Daniela opuściła rodzinę jakiś czas temu, udając się w podróż nie wiadomo gdzie. Jak widać pan Adamski ma w życiu zdrowo przerąbane. Pewnego dnia, w niewielkiej odległości od miejsca zamieszkania pisarza dochodzi do morderstwa. Zbrodniarz kontaktuje się listownie z Danielem, i posuwając się do szantażu zmusza go do napisania kolejnej książki. Ceną za niespełnienie żądania będzie życie kolejnej ofiary. Wkrótce Adamski staje się dla policji głównym podejrzanym. Morderstwa dokonano dokładnie tak jak w jednej z jego książek, ponadto pisarz znał zmarłego i nie łączyły go z nim dobre stosunki. Tymczasem ginie kolejna ofiara. ⠀ ⠀ W książce na pierwszy plan wysuwa się wątek śmiertelnej choroby dziecka. Dużo czytamy o cierpieniu chłopca i jego najbliższych, obserwujemy ojca, który z oddaniem walczy o małego Leosia. To okropnie przygnębiające. W zasadzie przez większą część fabuły skupiamy się na obserwowaniu ojca i syna podczas codziennych czynności: zabaw, spacerów, wizyt u lekarza. Właściwie książka ma w sobie nawet więcej z powieści obyczajowej, niż z kryminału. Tego ostatniego jest tak naprawdę jak na lekarstwo; nie poznajemy konkretnych szczegółów poszczególnych zbrodni, podejrzanych praktycznie nie ma. Wątek kryminalny stanowi jedynie tło wydarzeń.⠀ Dzięki narracji pierwszoosobowej możemy "wejść do głowy" głównego bohatera, poznać jego myśli, odczucia, lęki. Treść prezentowana jest w formie chaotycznego strumienia świadomości; zdania zazwyczaj są bardzo długie, często do głowy Adamskiego powraca ta sama myśli. Niektóre fragmenty zdań powtarzają się aż do znudzenia. Przyznaję, że czasami dziwnie mi się to czytało, bywały momenty, gdy ten strumień świadomości stawał się po prostu męczący. Z drugiej jednak strony taki zabieg pozwala na rozbudowanie warstwy psychologicznej utworu, poszerza pole do analizy zachowania bohatera. ⠀ ⠀ A moim zdaniem jest co analizować, bo Daniel Adamski jest bohaterem wielowymiarowym. Z jednej strony współczujemy mu sytuacji rodzinnej, szanujemy i podziwiamy za poświęcenie jakie wkłada w opiekę nad ciężko chorym dzieckiem. Z drugiej, trudno go lubić, bywa niestabilny emocjonalnie, a swoim zachowaniem doprowadza do tego, że nie ufamy mu jako czytelnicy. Jego postawa budzi nieustanne wątpliwości.⠀ ⠀ Ostateczne rozwiązanie zagadki pokrywało się z jedną z moich hipotez, więc generalnie udało mi się je przewidzieć. Podsumowując, mam mieszane odczucia w stosunku do tej pozycji. Za mało w niej kryminału, zbyt wiele dramatu rodzinnego. Jeśli jesteście gotowi na taki miks, to spróbować nie zaszkodzi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-05-2021 o godz 21:01 przez: Pachnące
Co wyróżnia dobrego pisarza? Ilość sprzedanych książek? Ilość tych napisanych? Gwiazdki przy publikowanych opiniach? Niewątpliwie. Przemysława Piotrowskiego z pewnością wyróżnia doskonały warsztat pisarski, tematyka powieści i to jak doskonały klimat potrafi stworzyć. Duszny, na pozór przewidywalny i oczywisty, jednak szybko okazuje się że nic nie jest takie proste i bierzemy udział w sprawnie prowadzonej manipulacji. Doskonale przyjętej trylogii z Igorem Brudnym jeszcze nie miałam okazji czytać, mimo że od dłuższego czasu czeka skompletowana na półce. Po „Krew z krwi” widzę jednak, że autor wcale nie opuścił poprzeczki. Jeżeli seria faktycznie okaże się taka jak o niej piszą – Piotrowski ma ogromną szansę na trafienie do moich ulubionych twórców. Opis na okładce zaintrygował mnie od razu, co sprawiło że wyczekiwałam premiery od czasu gdy tylko zaczęto ją zapowiadać. Daniel Adamski to autor niezbyt poczytnych kryminałów. Pewnego ranka w jego drzwi pukają policjanci z wydziału zabójstw. Spodziewał się tej wizyty – ktoś zamordował człowieka w dokładnie taki sposób, jaki opisał w swojej najnowszej powieści. Adamski jednak myślami jest gdzieś indziej, na co dzień mierzy się ze śmiertelną chorobą swojego synka. Chce uratować go za wszelką cenę, i tym samym rozpoczyna się gra między policją, pisarzem a jego największym fanem. Jednak w obliczu tej sytuacji największym wrogiem okazuje się to co nieuchronne – upływający czas. Wartka akcja i krótkie rozdziały sprawiały że nie sposób się oderwać od lektury, a siatka powiązań między Adamskim a ofiarami i piętrzące się pytania bez odpowiedzi nie ułatwiały sprawy. Wątek kryminalny jest jedynie tłem dla doskonale rozwijającej się płaszczyzny obyczajowej. Śmiertelna choroba jedynego i wyczekiwanego dziecka, wątek rodzicielstwa i samotnego ojcostwa nie raz sprawił że miałam ściśnięte gardło. To wyjątkowo trudny i delikatny temat, który autor „ugryzł” w doskonały sposób. Chyba nikt lepiej nie oddałby strachu przed jutrem w obliczu takiej sytuacji. Ilość „kryminału w kryminale”, choć nie wielka, nie zniechęciła mnie do dalszej lektury. Nie znając poprzednich pozycji które wyszły spod pióra Piotrowskiego, podeszłam do tej książki bez żadnych oczekiwań. Dla mnie jako fanki obu tych gatunków, „Krew z krwi” to propozycja doskonała, wszystko się równoważy i jest po prostu ze smakiem. Rzadko kiedy zdarza się że kończę książkę w mniej niż dobę od jej rozpoczęcia. Stworzona historia zawładnęła mną doszczętnie i nie pozwoliła jeść i spać (dobrze że miałam wolne, bo w innym przypadku musiałabym wziąć dzień urlopu). Po przeczytaniu ostatnich stron, jedyną myślą jaką miałam w głowie było; „Co? Ale jak to możliwe? To koniec?”. Zakończenie, choć początkowo uważam za przewidywalne, zaskoczyło mnie. Uwielbiam tworzenie iluzji tak doskonałej, że czytelnik przez całą książkę jest przekonany że wie co ma zaraz nastąpić, podczas gdy to co przewidywał zostaje obrócone o 180 stopni. Mam taką cichutką, cichuteńką nadzieję ze ukaże się drugi tom, bo zakończenie wcale nie dało odpowiedzi na pytania, które wciąż kłębią się w mojej głowie. Liczę na to, a tymczasem idę nadrabiać Igora Brudnego
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-06-2021 o godz 12:57 przez: _extremely_books_
Autor: Przemysław Piotrowski Tytuł: Krew z krwi Wydawnictwo: Czarna Owca Gdy pewnego ranka policjanci z wydziału zabójstw pukają do jego drzwi, Daniel Adamski nie wydaje się zaskoczony. Zaniepokojony, zestresowany, zdenerwowany – tak. Ale tej wizyty akurat się spodziewał. W końcu to dopiero pierwszy raz, kiedy ktoś zabił człowieka dokładnie tak, jak Adamski opisał to w jednej ze swoich książek. Daniel Adamski jest nie tylko autorem kryminałów. To przede wszystkim samotny ojciec wychowujący śmiertelnie chorego Leosia. Kiedy los uśmiecha się do nich w najbardziej szkaradny sposób, zsyłając mordercę psychopatę, Adamski postanawia zrobić wszystko, by uratować syna. Tego dnia rozpoczyna się przewrotna gra między policją, pisarzem i jego najbardziej zabójczym fanem… Do tej książki podeszłam bez zaglądania w opis. Uwielbiam pismo autora, więc obok tej książki nie mogłam przejść obojętnie. Nie mogłam doczekać się, aż w końcu zacznę ją czytać! Napisana jest przyjemnym i prostym pismem, nie ma mowy o pogubieniu się. Już od pierwszej strony wcieliłam się w rolę bohatera. W sumie nie wiedziałam do końca czego się spodziewać, lecz wiedziałam jedno, że będzie to genialna historia. Z kolejnymi stornami coraz bardziej wciągałam się w nią i nie mogłam się oderwać. Historia bohatera stawała się dla mnie dziwna i raczej niespotykana. Byłam zdeterminowana do poznania prawdy. Przy czytaniu siedziałam jak na szpilkach. Z jednej strony było mi przykro z powodu tego, co wydarzyło się w życiu Daniela, lecz jego zachowanie stawało się bardzo tajemnicze. Coraz bardziej miałam większe podejrzenia co do tego fana. Emocje nie opuszczały mnie na krok. W pewnym momencie Daniel rozmawiał ze swoim synem o życiu, a to bardzo mi się spodobało. Nagle fabuła zaczęła coraz bardziej przyspieszać, a moje podejrzenia ciągle dotyczyły innych osób. Cieszyłam się, że bohater może w końcu uzbiera pieniądze na ratowanie swojego syna. Nie podzielałam zdania innych na temat Daniela, odnośnie do wybijania się przez psychofana na wyższe szczble. Po pewnym czasie zaczynałam tych wszystkich ludzi rozumieć. Gdy przeczytałam zakończenie powiedziała sobie „no wiedziałam, przecież wszystko na to wskazywało”. Nie spodziewałam się takiego kroku ze strony Daniela. Kiedy przeczytałam późniejsze strony cała książka wywróciła się do góry nogami. Totalnie się tego nie spodziewałam. Byłam i nadal jestem w takim szoku, że to jest nie do pomyślenia. kolejny raz autor wprowadził mnie w taki stan, że nie mogę przestać myśleć o tym, co tu się wydarzyło. Opowiem teraz o bohaterze. Daniel wydawał się cichym i skromnym mężczyzną. Niby taki nic nie widzący, ponieważ ciągle zajmował się swoim chorym synem. Widać było, że stara się ze wszystkich sił mu pomóc. Jednak kiedy zaczęły się te wszystkie sytuacje z fanem przestałam w większym stopniu wierzyć w to co mówi. Z czasem zaczął mi działać na nerwy, lecz było to chwilowe. Jeżeli jesteście jej ciekawi, to polecam! Uwielbiam tę historię. Ocena 9/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-07-2021 o godz 22:17 przez: blondeside
Daniel Adamski to pisarz kryminałów. Może nie trafiają one na listy bestsellerów ale no cóż... Jest też ojcem pięcioletniego Leosia - śmiertelnie chorego chłopca, dla którego zrobiłby dosłownie wszystko.... Niespodziewanie w okolicy dochodzi do zabójstwa, a szaleniec który zabił, zrobił to w dokładnie taki sam sposób, jaki Adamski opisał w swojej książce. Przypadek? Psychopata okrzyknął się Motylem (niczym ów książkowy seryjny morderca w książce Daniela) i rozpoczyna zabawę w kotka i myszkę - z policją, mediami, a przede wszystkim z samym pisarzem. Na szali wisi ludzkie życie... Kolejna osoba padnie ofiarą bezwzględnego Motyla? Tymczasem dzieje się coś jeszcze, bowiem cała historia z seryjnym zabójcą nieźle podkręciła społeczeństwo, a o Danielu Adamskim można usłyszeć wszędzie. W końcu jego książki zaczęły rozchodzić się niczym świeże bułeczki, a kwoty na leczenie syna ze zbiórek internetowych rosnąć ... Czy pisarz rzeczywiście nie ma nic wspólnego z zabojstwem? Czy za tym wszystkim stoi szalony psychopatyczny wielbiciel pisarza? Pozwolę sobie zacząć od tego, że "Krew z krwi" to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. I wiecie co? Żałuję, że nie sięgnęłam po jego książki wcześniej. Język i styl, jakimi posłużył się Przemysław Piotrowski w swojej powieści zdecydowanie przypadły mi do gustu i dlatego też książkę chłonełam błyskawicznie. Bohaterowie, zwłaszcza główny - pisarz Daniel Adamski, świetnie wykreowani. Duże wrażenie zrobiła na mnie postać chorego Leosia i jego relacja z ojcem. Muszę przyznać, że momentami ciężko było mi czytać o bólu i cierpieniu dziecka. Przemysław Piotrowski ukazał to wszystko bardzo realistycznie, chociażby wszelkie sprawy medyczne związane z chorobami, z jakimi zmagał się Leoś. Świetnie przedstawił też obraz bezradnego na ból własnego dziecka ojca. Między Danielem, a jego synem wielokrotnie padały piękne słowa o miłości. Jednak padały też bardzo smutne, chociażby dotyczące śmierci. Powiem Wam, że niektóre bardzo mną wstrząsnęły. Największe brawa i ukłon z mojej strony należą się Autorowi za sprawę z psychopatycznym mordercą i zakończenie książki, którego zupełnie się nie spodziewałam. Nie zdradzę Wam co się wydarzyło, koniecznie musicie sami poznać całą historię. To była znakomita lektura! Wywołała u mnie wiele emocji. Mogłam się szczerze uśmiechnąć, pogłówkować razem z policją nad sprawą zabójcy. Mogłam też na moment się zatrzymać, przemyśleć wiele, chociażby podumać na temat naszej egzystencji. O tym jakie to wszystko bywa niesprawiedliwe. O tym, że choroba nie wybiera, że ten ból dosięga nie tylko samego chorego, ale i jego najbliższych. Że czasami trzeba wierzyć. "Ramię w ramię, dwóch najbliższych sobie ludzi, ojciec i syn, krew z krwi". Drogi autorze, dziś dziękuję Ci za te emocje, za to wszystko czego doświadczyłam czytając "Krew z krwi", a na przyszłość życzę wielu sukcesów! I na słowo harcerza przysięgam, że sięgnę po kolejne książki z Pana dorobku 😁 Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-06-2021 o godz 19:42 przez: Northman1984
Zbrodnia jak z książki. Po znakomitym cyklu z komisarzem Brudnym w roli głównej Przemysław Piotrowski zawiesił sobie literacką poprzeczkę niesamowicie wysoko. Ciężko było oczekiwać, że jego kolejna powieść może być równie dobra – a jednak! ‘Krew z krwi” ma wszelkie dane ku temu, aby powtórzyć sukces poprzednich powieści autora. Opisana w książce historia to mieszanka kryminału z thrillerem (i oczywiście ze zbrodnią w tle), która jednak pomimo podobieństw natury sensacyjnej jest jednak książką diametralnie odmienną od poprzednich powieści autora. Dostajemy tutaj bowiem od Piotrowskiego także znakomite wątki obyczajowe, które zaskakująco dobrze wpasowują się w całokształt, a na dodatek – co w kryminałach raczej niespotykane – potrafią także wzruszyć (!). Głównym bohaterem „Krwi z krwi” jest Daniel Adamski – autor poczytnych kryminałów (z których wydawania wszak kokosów nie ma), a przy okazji samotny ojciec niepełnosprawnego Leosia (chłopak cierpi na SMA – rdzeniowy zanik mięśni typu trzeciego; na dokładkę zdiagnozowano u niego guza mózgu…). Pewnego poranka do drzwi Adamskiego puka policja. Nie jest on tym faktem specjalnie zaskoczony… Okazało się, że ktoś dokonał morderstwa, które jest identyczne z mordem, który Adamski opisał w swojej książce pt. „Motyl”… Pierwsze podejrzenie policji pada oczywiście na pisarza. Nie mamy pewności, że Adamski jest „czysty”, jednak wiele wskazuje na to, że zbrodni dokonał psychofan jego twórczości. Ów wariat zagraża teraz także samemu Adamskiemu i jego synowi. Rozpoczyna się niebezpieczna gra o życie oraz o bezpieczeństwo tak samego Adamskiego, jak również jego syna. Książka tętni emocjami i napięciem, które wyczuwalne jest w każdym zwrocie akcji (a tych kilka tu będzie). Powieść jest zdecydowanie nieszablonowa, choć wpisuje się ona bardzo dobrze w konwencję gatunku. Piotrowski bardzo umiejętnie rozwija tę historię i prowadzi ją do momentu kulminacyjnego, który zaskoczy być może niejednego czytelnika. Tym, co odróżnia „Krew z krwi” od innych kryminałów i thrillerów jest mocne i prawdziwe ukazanie ojcowskiej miłości do dziecka. Daniel zrobiłby wszystko dla swojego syna i cierpi wraz z nim w toku kosztownej, żmudnej i bolesnej rehabilitacji. Piotrowski pokazał czytelnikowi przy okazji całą patologię funkcjonującego w Polsce sytemu, który rodzicom dzieci niepełnoprawnych nie udziela w zasadzie żadnej realnej pomocy. Obrazki z relacji ojciec-syn potrafią naprawdę wzruszyć… To bardzo mocny element całej fabuły, który wręcz wbija czytelnika w fotel. Bardzo podnosi to wartość całej lektury. Gorąco polecam. Dziękuję Czarnej Owcy za egzemplarz recenzencki. #krewzkrwi #przemyslawpiotrowski #zbrodniajakzksiążki #ojcowskamiłość https://cosnapolce.blogspot.com/2021/06/krew-z-krwi-przemysaw-piotrowski.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji