Clementoni, zestaw edukacyjny Skamieniałości: T-Rex

Świetna propozycja dla małego odkrywcy. To już drugi zestaw jaki otrzymała moja córka. Figurka jest spora i ładnie prezentuje się na półce z zabawkami a w dodatku świeci w ciemności. Sposób wydobywania elementów T-Rex'a jest dość trudny, ale kiedy pokaże się dziecku odpowiedni kąt ustawienia plastikowego dłuta, to z powodzeniem sobie poradzi. Polecam.

Do zestawu powinny byc dolaczone okukary dla dziecka, tak na rpawde bardzo trudno wyciagnac ten szkielecik - trzeba pomagac dziecku. Duzo odpryskow, niemniej polecam, bo radosc dziecka bezcenna i mimo, ze jest to zajecia na okolo godzine - wydobycie go tyle zajmuje tymi plastikowymi narzedziami.

Pomysł fajny, jednak bardzo ciężko jest wydobyć "kości". Zniechęcone dziecko kilkukrotnie wracało do zestawu, nie obyło się bez pomocy dorosłych i użycia prawdziwych narzędzi.

Jeden z lepszy zestawów jakie kupiliśmy polecamy nawet mój 6 latek dał radę sam

Fantastyczna zabawa dla dziecka i rodzica.

Super zabawa w archeologa dla dziecka.

Syn z upodobaniem kolekcjonuje kości. Na szczęście na razie są to kości sztuczne. Z lekkim drżeniem myślę o tym, co będzie za parę lat. Na razie jednak wystarczają zabawki Clementoni, których mamy już bardzo pokaźny zestaw. Każdy nowy egzemplarz buzi gorący entuzjazm obdarowanego. Ten pięknie wykonany tyranozaur dołączył już do swoich braci i sióstr w pokoju naszego paleontologa. Syn spędził nad nim kilka udanych wieczorów, a teraz pokazuje z dumą swoim kolegom. Wiadomo - nie ma to jak drapieżnik - każdy mały chłopiec to powie

Super zabawka. Długo głowiłam się, co kupić dla 10-letniego chłopca, który ma już wszystko. Zabawka, która uczy i bawi jednocześnie. Dodatkowo angażuje do zabawy rodzeństwo i rodziców, a przecież wiadomo jak to ważne jest dla dziecka. Sam dinozaur po złożeniu nie wygląda tak spektakularnie, jak na zdjęciach. Dużo odbiega od tego na obrazku ale i tak daję 5, bo same wykopalisko daje dużo frajdy.

Jeden wielki koszmar. Omal nie wylądowaliśmy na pogotowiu. Dobrze, że w porę odebraliśmy to dziecku. Mąż go zastąpił, ale odłamek gipsu wpadł mu do oka i była dramat. Ta zabawka została wymyślona przez kogoś, kto nigdy nie miał styczności z dziećmi. Cały pokój zapylony. Koszmar, koszmar, koszmar :(