Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Dziesięcioletni Daniel zostaje wprowadzony przez ojca w świat zapomnianych i wyklętych książek. Zgodnie z rodzinną tradycją, spośród nich wybiera jedną, którą będzie musiał ocalić od zapomnienia. Po latach, zauroczony przypadkowo wybraną przed laty powieścią, postanawia odnaleźć inne książki tego autora. Okazuje się jednak, że wszystkie zostały spalone, a komuś bardzo zależy na zniszczeniu ostatniego egzemplarza...
Tytuł: | Cień wiatru |
Seria: | Cmentarz Zapomnianych Książek |
Autor: | Zafon Carlos Ruiz |
Tłumaczenie: | Fabjańska-Potapczuk Beata, Marrodan Casas Carlos |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo MUZA S.A. |
Redakcja: | Szafrańska-Brandt Marta |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | hiszpański |
Liczba stron: | 516 |
Numer wydania: | VIII |
Data premiery: | 2012-08-08 |
Rok wydania: | 2012 |
Forma: | książka |
Wymiary produktu [mm]: | 207 x 45 x 157 |
Indeks: | 69165412 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Cień wiatru
Dziesięcioletni Daniel zostaje wprowadzony przez ojca w świat zapomnianych i wyklętych książek. Zgodnie z rodzinną tradycją, spośród nich wybiera jedną, którą będzie musiał ocalić od zapomnienia. Po ..."Cień wiatru" jest jedną z tych książek, które wciągają w swój niezwykły świat na długie godziny. Fabuła jeży się od tajemnic, choć nie opiera się wcale na taniej sensacji. Elementy układanki dawkuje się czytelnikowi stopniowo, aż do punktu kulminacyjnego - kiedy historia układa się w dramatyczną całość. Między momentami grozy i refleksji pojawiają się okazje do śmiechu.
Świat Zafona osadzony w Hiszpanii daje ciepły obraz dawnych czasów. Poznawanie kolejnych bohaterów, kolejnych zakątków Barcelony przypomina oglądanie starych fotografii, budzi nostalgię. Postacie są nietuzinkowe, budzą emocje i chodzą swoimi ścieżkami. Jednocześnie ogromnie podoba mi się przedzierająca się w opowieści miłość do książek i czytania jako wartość sama w sobie.
Poza tym, nowe wydanie książki prezentuje się naprawdę elegancko, wzbogacono je o piękne fotografie. Jestem bardzo zadowolona zakupu. :)
Barcelona. Pierwsze lata po wojnie. Ponure uliczki przesycone zapachem głodu, śmierci i strachu. Smutni, zagubieni w labiryncie miasta ludzie, snujący się po nim niczym swoje własne cienie. A wśród nich tajemniczy człowiek z twarzą poparzoną do tego stopnia, że wydaje się wcale jej nie mieć. Człowiek bez powiek i warg. Człowiek bez uśmiechu, wionący zapachem spopielonych książek.
Kiedy Daniel Sempere, przywiedziony przez swego ojca do Cmentarza Zapomnianych Książek, wśród setek zakurzonych woluminów dostrzega "Cień wiatru" zupełnie nieznanego pisarza, Juliana Caraxa, nie wie jeszcze, że tym samym rozpoczyna najniebezpieczniejszą przygodę życia. Odtąd jego losy nieodwracalnie splatają się z losami zagubionego w wirze historii twórcy. Daniel, zafascynowany twórczością Caraxa, postanawia poznać jego historię, zgłębić każdy pozostawiony ślad. Powoli zbliża się do rozwikłania zagadki życia pisarza, rzucając światło na cień mrocznej tajemnicy.
"Cień wiatru" to historia, która urzeka od pierwszych stron czymś, co wielu próbowało nazwać, ale dotąd nikomu się to nie udało. To jest właśnie to "coś", co sprawia, że książka zaczyna wykraczać poza rzeczywistość znaną i łatwą do sprecyzowania, staje się arcydziełem. Czytelnik z łatwością może to poczuć już od pierwszej strony, zagłębiając się w świat wykreowany z wielką starannością, a mimo to doprawiony sporą dozą magii i spowity tajemnicą. Żadne słowo w tej książce nie jest zbyteczne, w żadnym miejscu nie odnosi się wrażenia, że czegoś brakuje. Wszystko dzieje się wtedy, kiedy dziać się powinno, właściwi ludzie porozstawiani są na swoich miejscach, misternie utkana siateczka zaskakujących powiązań zadziwia swoją autentycznie trudną do rozszyfrowania budową. Krok po kroku czytelnik zdobywa nowe informacje, by w końcu odkryć, że tak naprawdę żył z daleka od prawdy, był mamiony jedynie marami przeszłości, nękany niejasnymi przeczuciami, którym łatwo dał się zwieść. Podczas lektury "Cienia wiatru" nie ma miejsca na rozczarowania. Powieść nie ma momentów słabszych i gorszych. Po prostu jest całością, cieniem ideału i doskonałości. Od początku do samego końca.
Sekret wart jest tyle, ile warci są ludzie, przed którymi powinniśmy go strzec.
"Cień wiatru" pozwala zanurzyć się w atmosferę Barcelony pierwszych lat po wojnie. Poznać szarość barcelońskiego dnia, smutek zawiedzionych nadziei i rozpacz utraconych chwil, ale także ogień namiętności. Nie sposób oderwać się od historii, która pochłania człowieka niemal momentalnie. Poznawanie tego świata tak przepełnionego nieszczęściem i przygniecionego ogromem ludzkich tragedii, a jednocześnie tak urzekającego i budzącego ciekawość, staje się prawdziwą ucztą dla duszy. Czytelnik delektuje się gorzkim smakiem przedstawionej w "Cieniu wiatru" rzeczywistości, powoli zostaje zalewany przez setki różnych uczuć. I choć w czasie lektury przy niegasnącym podekscytowaniu przeważa dojmujący smutek czy nawet przerażenie, to zdarzają się momenty, w których nie sposób nie roześmiać się w głos. "Cień wiatru" to po prostu zachwycająca, a przy tym niezwykle intensywna podróż po przedziwnych kolejach ludzkiego losu.
Czytać to bardziej żyć, to żyć intensywniej.
Autor jest absolutnym mistrzem w swojej dziedzinie. Bawi się słowem, maluje swój świat nieznanymi barwami. Jego język przetykany jest wieloma porównaniami, poetyckimi metaforami, które w innych okolicznościach irytują, tutaj nadają powieści właściwego kolorytu. Świat Zafona przypomina zbiór pięknych, starych fotografii, luźno spiętych ze sobą obrazów, kryjących w sobie czarodziejską moc.
"Cień wiatru" to książka, która zachwyca. Dzieło, którego nie zapomina się mimo upływu lat. Bo trudno wymazać z pamięci nieprzeciętnych postaci, ich charakterów odmalowanych z taką dokładnością, ich kalekich serc i dusz, kryjących w sobie wiele tajemnic. Trudno zapomnieć także tak znakomicie skonstruowanej fabuły, w której losy różnych ludzi- dobrych, złych, naiwnych, pogubionych, mściwych, kochających, szalonych, genialnych- łączą się w jedną całość.
"Cień wiatru" wiedzie nas przed szlak miłości przeklętej, nieszczęśliwej, niewolnej od słabości, całkowicie niedoskonałej. Miłości, która zatruwa serca, łamie życia, budzi wielkie namiętności. Ale przede wszystkim opowiada o czymś, czego nie da się wyrazić słowami. O czymś, co trwa i pozostaje, gdy kończą się wszystkie historie. O czymś, co jest tylko cieniem.
Istniejemy póki ktoś o nas pamięta.
Kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z „Cieniem wiatru”, nie widziałam w owym dziele żadnego elementu, nawet najmniejszego, który choć trochę zachęciłby mnie do czytania, zagłębienia się w nieznane dotąd losy bohaterów. Ku mojemu narastającemu zdziwieniu wkrótce mieli stać się moimi najlepszymi, choć papierowymi, przyjaciółmi. Niedługo potem, narzekając na brak dobrej literatury w zasięgu ręki, chociaż nadal słysząc w głowie głos sceptyzmu, postanowiłam zaufać Zafonowi. I mimo że wielu ludzi, zwłaszcza tych obdarzonych nadzwyczajną umiejętnością unikania tego, co ambitne i skłaniające do przemyśleń, może już w samym tytule dostrzegać swego rodzaju pretensjonalność, jestem skłonna zaryzykować stwierdzenie, iż zbrodnią byłoby przejść obok „Cienia wiatru” obojętnie.
Barcelona, pierwsze dni upalnego lata 1945 roku. Okres zadumy, tłumionego w sercu płaczu i na pozór obojętnych spojrzeń. Spojrzeń, w których głębi tli się iskra nadziei – uczucia na tyle silnego, by zdołać przetrwać szalejącą przez wiele lat wojnę domową. Ojciec, pełniąc rolę przewodnika, prowadzi swego dziesięcioletniego syna Daniela Sempere przez ulice skąpanej w słońcu Barcelony. Prowadzi go w miejsce magiczne, zwane Cmentarzem Zapomnianych Książek. Młodzieniec, zauroczony otaczającymi go zbiorami dawno pogrzebanych już dzieł, może zabrać tylko jedną spośród zgromadzonych książek. I chociaż wiedziony niezrozumiałym dla niego przeczuciem wybiera „Cień wiatru” nieznanego nikomu Juliana Caraxa, nie jest w stanie przewidzieć tego, iż właśnie w tym dniu losy jego życia nieodwracalnie się zmieniają. Pomimo młodego wieku Daniel postanawia poznać inne utwory tajemniczego autora, co, jak się wkrótce okazuje, niesie ze sobą nieodwracalne konsekwencje.
Wraz z upływem lat i mimo niesatysfakcjonujących go jak dotąd skutków poszukiwań, dowiaduje się, iż wszystkie powieści Caraxa zostały spalone – poza tą, która znalazła schronienie w jego rękach. Chcąc poznać tajemnicę autora, nie jest świadom nadchodzącej podróży, podróży życia, którą wypełniają namiętne i niespełnione miłości, zdarzenia mrożące krew w żyłach oraz spotkania z ludźmi czyniącymi zarówno dobro, jak i zło.
Czytając „Cień wiatru” nie jesteśmy w stanie wyczuć tego momentu, w którym tracimy poczucie upływu czasu. Każde słowo, każde zdanie, każda strona powieści mają do przekazania historię, która, po odłożeniu książki na bok, pozostaje w wyobraźni, domagając się dalszego jej poznawania. Być może właśnie to jest jednym z powodów ogromnego sukcesu Carlosa Ruiza Zafona – umiejętność budowania napięcia, chwilami grozy, a także rozbudzania ciekawości, jakiej nie powstydziłby się nawet sam Stephen King. Same postacie zaś wydają się tak realne, że ilekroć czytamy niebanalne i niepozbawione humoru wypowiedzi bohaterów, odnosimy wrażenie, jakby były one naszymi dawnymi znajomymi sprzed lat, nawet jeśli tego nie pamiętamy.
Nie bez powodu na początku recenzji przywołałam słowa autora. Opisywana przeze mnie powieść nieodwołalnie skradła moje serce, sprawiając tym samym, iż ilekroć patrzę na egzemplarz owego dzieła w moim domu, wspominam pierwsze dni, w których moje oczy pochłaniały treść utworu, starając się zapamiętać jego każdy, nawet najmniejszy, detal. „Cień wiatru” to niezwykle poruszająca opowieść o sile odwagi i więzi z innym człowiekiem, a także dowód istnienia rzeczy, które, zupełnie wbrew naszemu rozsądkowi, potrafią sprawić, iż nigdy o nich nie zapomnimy, nawet jeśli byśmy tego pragnęli.
Daniel poznaje Klarę, która zostaje młodzieńczą miłością chłopaka, mimo iż jest od nigo starsza. Jest to niewidoma kobieta, z którą połączyła go miłość do książek i zainteresowanie Caraxem.
Pewnego dnia, kilka lat po znalezieniu książki nasz bohater spotyka na swojej drodze mężczyznę. Jest on żywo zainteresowany powieścią. Komuś bardzo zależy na tym by odzyskać Cień wiatru i również go zniszczyć.
Daniel zaczyna pwoli odkrywać tajemnice zebrane nad niezwykłym pisarzem. W tajnym przedsięwzięciu pomaga mu Fermin - przewrotny człowiek uratowany przez Daniela z ulicy. Wspólne śledztwo prowadzi ich do różych osób jak i różnych nieprzyjemnych sytuacji.
Czy uda im się rozwikłać zagadkę? Czy wplącze się w jakieś niebanalne tarapaty? Komu zależy na odzyskaniu książki?
Książka od pierwszego zdania przypadła mi do gustu. Główny wątek jakim jest poszukiwanie odpowiedzi na to kim był Carax, a także tajemniczym mężczyzną, któremu zależy na książe, przeplata się z drobnostkami na przykład odwiedzin u Klary, zatrudnieniem Fermina. Jest to lekka książka mimo iż liczy sobie ponad 500 stron! Czyta się ją z zaciekawieniem i mimo iż oczy chcą spać, umysł woła "jeszcze tylko jeden rozdział!" Jeśli lubicie intrygi, tajemnice oraz dużą dawkę detektywistycznych zagadek to ta pozycja krzyczy do Was o zainteresowanie.
Właśnie tak, zagadki detektywistyczne to jedyne co przychodzi mi na myśl czytając te powieść. Dużo bohaterów, co chwile nowe zdarzenia i rzucane światło na dotąd nieodkryte wydarzenia, możliwość domniemywania co się stało i kto za tym stoi sprawiają, że chce się czytać więcej i więcej. Książka jest świetnie napisana. Jeśli myślisz, że wiesz kto stoi za tajemnicami, Carlos Ruiz Zafon powie ci jedno, że jesteś w błędzie, a to co uważasz za pewniaka wyjaśni się w swoim czasie pokazując nietypowe rozwiązania.
Pozycja ta jest też swego rodzaju romansem. Bo cóż to za książka, gdzie główny bohater nie zakochuje się w kimś? Czy ową miłością jest Klara? A może ktoś inny zawładnął sercem Daniela? Koniecznie sięgnijcie po Cień wiatru. Kac ksiazkowy gwarantowany! :) Oczekiwałam od niej wiele i sprostała zadaniu.
Już czytając opis tej powieści byłam zaintrygowana jej treścią. Ku mojemu niezadowoleniu czekał mnie zawód. Książkę czytało się powoli, wręcz mozolnie i przyznam, że porządnie się wynudziłam. Nie mogę uwierzyć, że rozważałam jej odłożenie. Po około stu stronach lektury akcja zaczęła nabierać wartkości, a ja coraz bardziej zatracałam się w świecie wykreowanym przez Zafóna. Jak to mówią, apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Głównym minusem książki jest Daniel aka ciepłe kluski. Chłopak przypomina mi człowieka bez duszy, który najpierw robi potem myśli. A nie myśli za dużo. Nie umiem więcej o nim pisać, bohater nijaki. Na szczęście po stokroć wynagradzają to inne, przerozmaite postaci takie jak przezabawny i ciepły Fermin czy pokrzywdzona przez los Nuria. Również czarne charaktery były bezbłędnie wykreowane i co gorsza - do bólu realistyczne. Jest jeszcze jedna postać, o której nie omieszkam napomknąć. Może powiem tak - w pewnym sensie chodzi o Couberta (czytający zrozumieją), który jest człowiekiem wyjątkowo skomplikowanym. Doprawdy jest mi go żal.
Gdybym mogła zajrzeć do mózgu jednego autora na Ziemi, bezprecedensowo byłby to pan Zafón. Jest to dla mnie rzeczą niewyobrażalną by stworzyć taki świat, takich bohaterów, takie intrygi i powikłania, a do tego na koniec zgrabine połączyć to w spójną całość. Należą się mu oklaski. Będąc przy temacie fabuły muszę wspomnieć o najlepszej części książki jaką stanowią zapiski Nurii. Czytają ten kilkadziesiąt stron cały czas łapałam się na syndromie otwartej buzi. Nie mogłam uwierzyć w to co tam się działo. Warto przeczytać tę książkę chociażby i dla tej puenty.
Pełna recenzja dostępna na: http://bookocholic.blogspot.com/2015/09/cien-wiatru-carlos-ruiz-zafon.html
Zafón skutecznie przenosi czytelnika do Barcelony w czasy około wojenne, ukazując okrutność życia i walkę o przetrwanie w owych czasach.
Czytając zasmucony tragizmem sytuacji, a innym razem śmiejąc się z poczucia humoru przyjaciela głównego bohatera Fermina oraz z przebiegłości i sprytu obu postaci miałem wrażenie, że nic nie może im zabrać szacunku do siebie.
Natomiast miłosne historie ich nadzieja i siła są czymś wzruszającym, a bohaterzy nie rezygnują z siebie mimo bólu i cierpienia.
Zachwyca również zakończenie książki opisując jak potoczyły się losy bohaterów po kilku latach.
Sam teraz chętnie bym się wybrał do Barcelony i odwiedził miejsca w których przebywał główny bohater Daniel Sempere i jego przyjaciele. ( Kto wie może mi się to kiedyś uda )
Polecam tą książkę. Warto ją przeczytać.