Bliskie spotkania trzeciego stopnia (DVD)

Z kosmitami porozumiewamy się za pomocą skocznych nutek, co wygląda bardzo ładnie, bo mrugają kolorowe światełka ...
Ale to nie opowieść jak z bajki. Przez sporą część filmu oglądamy dom, w którym nagromadzono nieprzeciętną ilość rzeczy znajdujących się w stanie totalnego bałaganu, który zamieszkuje kłótliwa i irytująco zachowująca się rodzina. Nagromadzenie tych zjawisk jest absurdalne, a głowa rodziny i główny bohater zarazem to idiota czytający podczas jazdy mapę, która zasłania mu całą przednią szybę. To nie jest śmieszne. Ludzie, a szczególnie główny bohater, zachowują się irracjonalnie, lub w najlepszym razie dziwacznie, a w pewnym domu zabawki żyją własnym życiem i przy okazji straszliwie tam straszy w idiotyczny sposób. Nagromadzenie tych zjawisk także jest absurdalne. Są również, a jakże, kosmici, czyli ci, z powodu których film ten nakręcono. Mamy więc wiele ziemskich specjalistycznych urządzeń i efekty specjalne, którym zawdzięczamy, że kosmitów możemy zobaczyć na własne oczy. Ostatnie pół godziny filmu jest interesujące, a widok statku kosmicznego przesuwającego się nad górą jest widokiem niesamowitym tak jak dość często pokazywane piękne niebo, bez smogu świetlnego, usiane miliardami gwiazd. Choćby z tego względu film warto zobaczyć.

Bliskie spotkanie trzeciego stopnia to dość stary film, który warto obejrzeć, jeśli interesuje się klimat obcych, poznawania tego, co jeszcze nie poznane. Film na początku wlecze się niemiłosiernie, ale po pól godziny rozkręca się na dobre. Obejrzałem go już ze 3 razy i na pewno obejrzę jeszcze 3. Jeden z lepszych filmów SF (oczywiście nie licząc Star Warsów).