4/5
25-07-2018 o godz 22:03 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
27-07-2018 o godz 10:58 przez: Karolina Radlak
"Bogini niewiary" piękna nowość opisująca historię miłości która przydarza się pewnie nie jednemu, miłość tak wielka że aż bolesna. Yara kobieta która zamiast stawić czoła problemom ciągle ucieka w nowe miejsce, ponieważ pracuje w restauracjach to szybko potrafi znaleźć prace w nowym miejscu. Pewnego dnia do restauracji w Seattle wchodzi David początkująca muzyczna gwiazda, pomaga jej wyjąć drzazgę z palca i tak rozpoczyna się ich historia, Yara broni się jak może przed tą miłością ale jest to walka z góry przegrana. "Nieustępliwy. Jest coś takiego w nieustępliwym mężczyźnie, że nie jesteś w stanie go ignorować. Jeśli będzie prosił wystarczająco długo, w końcu opuścisz gardę." Po długich namowach i częstych wizytach Davida, Yara wreszcie idzie na ich koncert. Miłość rozkwita David jest szczęśliwy a Yara wie że kiedyś będzie musiała odejść, wreszcie postanawiają razem zamieszkać i nawet wziąć ślub. "Dlatego kiedy David poprosił mnie o rękę, zdziwiłam się własną odpowiedzią. I nie tylko samym 'tak', ale też entuzjazmem, jaki był właściwy tylko dla dziewczyny, która zawsze marzyła o ślubie". Czy po ślubie był happy end? Jaką role w tym wszystkim odegrała Petra? To wszystko w bardzo emocjonującej lekturze. Bardzo trudna historia miłości Yara na swój dziwny sposób jest zakochana w Davidzie, ta miłość jest tak ogromna że ona boi się porzucenia i jest zazdrosna o wyjścia Davida z kolegami i za każde dłuższe spojrzenie na inną dziewczynę, szczególnie Petre. Przez ten cały ciężar postanawia zaraz po ślubie uciec od własnego męża. Pewnie ciężko odnaleźć się w książce osobą które nigdy nie były zakochane bo sobie myślą że jak można uciec od osoby którą się kocha a potem usychać z miłości w samotności ale niestety takie jest prawdziwe życie. Ja jestem książko zafascynowana i na pewno przeczytam ją jeszcze raz. Miłość zwycięży wszystko, przeczytaj i Ty żeby się o tym przekonać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-08-2018 o godz 11:33 przez: Zosia
Bogini niewiary Tarryn Fisher to książka dość specyficzna. Jest to moje drugie spotkanie z autorką i muszę przyznać, że książka mimo, że nie powaliła mnie na kolana, była napisana naprawdę dobrze i miło mi się ją czytało. Yara to dziewczyna pracująca jako kelnerka. Jej trudna przeszłość nie pozwala jej do końca zaufać nikomu. Próbuje być twarda i odważna, lecz w środku bije się z samą sobą. Nie szuka długotrwałych związków. Nauczyła się zaczynać wszystko od początku, łamiąc serca, porzucając dawne życie i wyjeżdżając do kolejnych miast. David to pełen uczuć muzyk, który szuka prawdziwej miłości. Marzy o stabilnej sytuacji uczuciowej, pragnie nawet założyć rodzinę. Gdy spotyka Yarę od razu wie, że czuje do niej coś więcej. Jednak Yara to róża, która ma kolce i może skaleczyć… Mimo, że David po pierwszym spotkaniu zrobił na Yarze duże wrażenie, dziewczyna, jak ma w swojej naturze, woli nie pokazywać tego, co do niego czuje. Yara przywykła do bycia w związkach z artystami, dla których była muzą, natchnieniem. Chce tego samego w przypadku Davida, jednak losy mogą potoczyć się zupełnie inaczej… Czy Yara zdoła zmienić się dla przystojnego wokalisty? Powieść pokazała mi, że aby kochać drugą osobę, trzeba najpierw zaakceptować siebie i starać się być lepszym człowiekiem. Nie zawsze mamy skupiać się na sobie, bo to właśnie my za wszelką cenę dążąc do celu możemy sprawić komuś ból. Autorka porusza tematy rodziny, miłości, porzucenia, samotności, zazdrości, przyjaźni. Piękna książka z przesłaniem. Cytaty: „Czy to nie tak bardzo boimy się otworzyć, bo boimy się, że kiedy prawa wyjdzie na jaw, zostaniemy sami?” „Faceci nie płaczą tak często jak kobiety.” „Zasługuję na miłość. Może nie od tego mężczyzny, którego porzuciłam i skrzywdziłam, ale od kogoś. To kwestia bycia gotową na zaakceptowanie miłości.” Moja ocena: 7,5/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
06-08-2018 o godz 06:21 przez: Anonim
Yara to 25-letnia kobieta z Londynu. Gdy poznajemy ją na stronach tej powieści mieszka w Seattle i pracuje jako barmanka w knajpie. Pewnego dnia do knajpy przychodzi David. Od razu, gdy zobaczył ją , wiedział, że chce się z nią ożenić, jednak na początku Yara nie jest nim w ogóle zainteresowana. Wszyscy poprzedni mężczyźni, z którymi się umawiała byli artystami, a ona była dla nich tylko muzą. David jest muzykiem, więc według Yary on widzi w niej tylko to, co jego poprzednicy - inspirację do tworzenia sztuki. Jest to książka pokazująca życie Yary i to jaką rolę odegrał w nim David. Książka z jednej strony pełna schematów, ale czytało się ją dosyć przyjemnie (i szybko bo rozdziały są bardzo krótkie). Podobało mi się w niej to, że postaci, które poznajemy, są bardzo ciekawe pod względem psychologicznym, są to osoby, które w przeszłości zostały skrzywdzone, porzucone i starają się jakoś z tym żyć, widzimy, co myślą i jak ich przeszłość wpływa na to, jacy są teraz. Pozytywnym aspektem było dla mnie też to, że David jest artystą, muzykiem, ponieważ ja bardzo lubię muzykę i jest ona ważna częścią mojego życia. Żeby nie było ciągle tak kolorowo powiem za co zabrałam tą gwiazdkę - sporo obrzydliwych opisów seksu. Nie czytam romansów ani erotyków, bo to nie jest to czego szukam w książkach i gdy czytałam te erotyczne sceny byłam serio obrzydzona tym, jak zostało to opisane, były to dla mnie zbyt szczegółowe opisy. Ogólnie jest to moje pierwsze spotkanie z Tarryn Fisher i chciałabym przeczytać jej wcześniejsze książki bo słyszałam o nich dużo dobrego, więc gdy zobaczyłam dostępną książkę tej autorki, od razu ją zamówiłam i dziękuję portalowi za możliwość przeczytania tej książki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
04-08-2018 o godz 10:25 przez: Anonim
Yara to 25-letnia kobieta z Londynu. Gdy poznajemy ją na stronach tej powieści mieszka w Seattle i pracuje jako barmanka w knajpie. Pewnego dnia do knajpy przychodzi David. Od razu, gdy zobaczył ją , wiedział, że chce się z nią ożenić, jednak na początku Yara nie jest nim w ogóle zainteresowana. Wszyscy poprzedni mężczyźni, z którymi się umawiała byli artystami, a ona była dla nich tylko muzą. David jest muzykiem, więc według Yary on widzi w niej tylko to, co jego poprzednicy - inspirację do tworzenia sztuki. Jest to książka pokazująca życie Yary i to jaką rolę odegrał w nim David. Książka z jednej strony pełna schematów, ale czytało się ją dosyć przyjemnie (i szybko bo rozdziały są bardzo krótkie). Podobało mi się w niej to, że postaci, które poznajemy, są bardzo ciekawe pod względem psychologicznym, są to osoby, które w przeszłości zostały skrzywdzone, porzucone i starają się jakoś z tym żyć, widzimy, co myślą i jak ich przeszłość wpływa na to, jacy są teraz. Pozytywnym aspektem było dla mnie też to, że David jest artystą, muzykiem, ponieważ ja bardzo lubię muzykę i jest ona ważna częścią mojego życia. Żeby nie było ciągle tak kolorowo powiem za co zabrałam tą gwiazdkę - sporo obrzydliwych opisów seksu. Nie czytam romansów ani erotyków, bo to nie jest to czego szukam w książkach i gdy czytałam te erotyczne sceny byłam serio obrzydzona tym, jak zostało to opisane, były to dla mnie zbyt szczegółowe opisy. Ogólnie jest to moje pierwsze spotkanie z Tarryn Fisher i chciałabym przeczytać jej wcześniejsze książki bo słyszałam o nich dużo dobrego, więc gdy zobaczyłam dostępną książkę tej autorki, od razu ją zamówiłam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-08-2018 o godz 20:12 przez: Adrianna Gosławska
"- Taka już jest ludzka natura, że chcemy naprawić wszystko co zepsute. Taka była moja pierwsza myśl, ale masz rację. Ktoś powinien przyjąć cię taką, jaka jesteś, a nie obmyślać plan, jak cię zmienić." --- Na wstępie muszę zaznaczyć, że przed przeczytaniem nic o tej książce nie wiedziałam, sięgnęłam po nią kompletnie w ciemno. Nie czytałam też żadnego innego tytułu autorki, ale słyszałam o niej bardzo dobre opinie. "Bogini Niewiary", to dobra książka, ale bez szału ;) Nie wciągnęła mnie i nie zachwyciła swoją treścią, ale czytało mi się ją dość dobrze i szybko. Nie polubiłam się z główną bohaterką - Yarą, która miejscami była irytująca. Można to jednak usprawiedliwić jej trudną przeszłością, która była przyczyną jej ówczesnego postępowania. Do pozostałych bohaterów nie mam żadnych zastrzeżeń. Jednego z nich Davida dało się nawet polubić :p Książka jest napisana w pierwszej osobie z perspektywy głównej bohaterki. Co jak dla mnie jest dużym plusem. Dzięki temu możemy bardziej poznać jej osobowość i przyczyny jej postępowania. Na pozytywną ocenę zasługuje też duża ilość dialogów, które pozwalają na lepsze poznanie bohaterów i łączące ich relacje. Fabuła skupia się na trudnej relacji łączącej Yarę ze wspomnianym już Davidem. Książka porusza też wątek trudnego dzieciństwa i relacji między córką a matką, a właściwie ich braku. Znajdują się też w niej krzywdzące stereotypy dotyczące kobiet i mężczyzn. Zakończenie niestety nie zaskakuje, jest dość przewidywalne. Jednym słowem jest to książka o dość ciężkiej tematyce, co nie znaczy, że nieciekawej, ale jednak nie na tyle, aby na długo zapadła mi w pamięć.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
25-11-2018 o godz 22:04 przez: BarbaraAndHerBooks
Yara Philips na swojej drodze spotyka artystów, których po niedługim czasie porzuca łamiąc im serca. W ten sposób czują natchnienie do tworzenia swoich dzieł, a ona zmienia miejsce zamieszkania, pracę i otoczenie. Nie wierzy w miłość. Kiedy na jej drodze staje David Lisey myśli, że znów potoczy się tak samo. Chłopak zapowiada jednak, że zostanie jego żoną, jednak Yara uprzedza go, że odejdzie. Pomimo ostrzeżeń David postanawia zaryzykować. Jego zespół dzięki nowej muzie staje się sławny, więc zamierzony cel został osiągnięty. Ale, czy tylko o to tutaj chodzi? Czy młoda kobieta zostanie w końcu w jednym miejscu z ukochanym mężczyzną? Odpowiedź znajdziecie na kartach „Bogini niewiary”. Chwilami nie mogłam znieść głównej bohaterki za to, że broniła się przed szczęściem i uparcie od niego uciekała. Autorka chciała w swej książce pokazać jak wielki wpływ ma dzieciństwo i przeszłość na życie dorosłego człowieka. Nie dostając miłości i czułości w młodych latach, człowiek nie umie pokazać jej i o nią walczyć w dorosłym życiu. Pomimo tego Yara to wielka egoistka i moim zdaniem trudna przeszłość nie tłumaczy jej z tego, że może bezkarnie ranić innych. Co do Davida, to brakowało mi u niego trochę więcej charakteru i był trochę nijaki. Przyczepię się również trochę do akcji, która była zbyt wolna i do tego, że książka opierała się tylko na wątku miłosnym. Szkoda, że Fisher nie rozwinęła trochę bardziej np. wątku zespołu. Ogólnie całość czytało się bardzo dobrze, ale książka nie porwała mnie za bardzo. Spodziewałam się czegoś lepszego. Ogromny plus mogę dać za okładkę, bo bardzo mi się podoba.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-07-2018 o godz 19:10 przez: Dominika Stryszowska
Takiej Tarryn Fisher nie znałam i nie spodziewałam się. Oczywiście widziałam komentarze, że to romans, ale logika mówiła, że Fisher na pewno tam "psychologicznie" namiesza. I namieszała, ale nie dokońca tak jakbym przypuszczała. "Był tylko facetem w czapce, który chciał się ze mną ożenić." Yara Philips to wolny duch, przenosi się z miejsca na miejsce. Po czasie każde miasto traci smak i jej kolejnym krokiem jest znalezienie nowego. Ucieka też przed stabilizacją i przywiązaniem. David to niepokorny muzyk, romantyczny i idealizujący uczucia. Pewnego dnia w barze spotyka Yarę. Idealną do bycia jego muzą i Yara o tym wie. Niestety wie też, że bycie muzą polega na krzywdzeniu. To gorzka historia dwojga ludzi, którzy w związek wchodzą z dużym bagażem życiowym. "Zasługuję na miłość, ale minie jeszcze wiele czasu, zanim to do mnie dotrze." Jest to jeden z lepszych romansów przeczytanych przeze mnie w tym roku. Świeże spojrzenie na "bad girl", co ostatnio jest wypierane na rzecz "bad boy", bardzo mi się podoba. Czyta się lekko, przyjemnie i mocno zaprząta myśli. Cały czas spędzony nie przy książce, wypełniony był chęcią powrotu do lektury. " - A kto powiedział, że miłość jest przyjemna?" Problem odrzucenia w dzieciństwie, który odbija się w dorosłości, został dobrze przedstawiony, narracja z dwóch punktów widzenia, (według mnie duży atut powieści), daje nam obraz całej sytuacji. Powieść bardzo mi się podobała i z chęcią wróce jeszcze do tej książki. Na pewno będę czekać na kolejną romantyczną odsłonę Tarryn Fisher.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-09-2018 o godz 16:29 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
08-08-2018 o godz 17:33 przez: Książkowe wino
Jeśli chcemy powiedzieć, że miłość to religia, to Yara Philips była ateistką. Nie szukała związków, a że trafiała głównie na artystów, to jej rola w takich relacjach ograniczała się do bycia muzą. Inspirowała ich sobą, by później odejść bez słowa czy pożegnania. Łamała ich serca, wyjeżdżając do nowego miejsca i rozpoczynając od początku swoje życie, jednak nie wszystkim wychodziło to na dobre. Zawsze pracowała jako barmanka i lubiła to. Ciekawe, co stało się, kiedy David przyszedł do jej baru i wyciągnął jej drzazgę z ręki za pomocą taśmy klejącej, a ona po tym incydencie nie mogła go się wyzbyć z głowy... David i Yara wyniszczają nas swoimi decyzjami. On jest prosty, kreatywny i pragnie szczęścia z ukochaną osobą. Ona utarła swój schemat w życiu, boi się prawdziwego zakochania i stałości, której nigdy nie zaznała. Odbiorca, widz ich życia, chciałby dla nich happy end'u. Jednak ona nie ma takich planów. To właśnie powodowało, że chcesz dotrzeć do końca i wiedzieć, co się wydarzyło i jak to się skończy. Wad u Tarryn Fisher nigdy nie potrafiłam znaleźć. To osoba, która swoimi słowami dociera do czytelnika, nie powodując plam niedoskonałości. Ta książka porusza serce i potrafi otworzyć oczy na ludzkie urazy oraz odwagę w podejmowaniu decyzji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-06-2018 o godz 13:34 przez: Czytaczyk
Tarryn Fisher należy do grona tych autorów, których twórczość całkowicie się kocha albo nienawidzi. Ja się plasuję w tej pierwszej grupie, o czym przekonałam się podczas lektury jej poprzednich książek, a w czym utwierdziła mnie teraz „Bogini niewiary”. Nigdy bym się nie spodziewała, że Fisher napisze książkę, w której tematem przewodnim będzie miłość. To nie jest jej zwyczajowa broszka, a jednak poszło jej naprawdę dobrze. Cała historia była ujmująca, a lekturze towarzyszyło, typowe dla książek jej autorstwa, napięcie. Wciągnęłam się w nią już niemalże od pierwszych stron i z trudem odrywałam się od lektury. Gdy już musiałam ją odłożyć, pojawiała się irytacja na cały świat, że musiało do tego dojść. Moim zdaniem jest to jedna z lepszych książek Fisher. Bohaterowie są osobliwi oraz charakterni. Posiadają zarówno wady, jak i zalety, co nadawało im takiej pełnokrwistości i wiarygodności. W żadnym stopniu nie sprawiali wrażenia papierowych, ani mdłych. Szczególnie podobała mi się kreacja Yary, która mogłaby zirytować niejednego czytelnika. Ja zaś jestem nią zachwycona. Ta książka wywołała we mnie wiele skrajnych emocji i dostarczyła kilku godzin porządnej rozrywki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
26-08-2018 o godz 11:10 przez: Ludka
Całkiem przyjemna, aczkolwiek prosta opowieść. W przeciwieństwie do innych powieści tej autorki, "Bogini niewiary'" to praktycznie czysty romans. Nie pokazuje jednak tylko rozwoju uczucia, ale także to, co następuje potem - rozwój i rozpad związku, jego wzloty i upadki, a poza tym to, co dzieje się jeszcze później, po rozstaniu. David to całkiem przyjemna, choć mało wiarygodna postać - doprawdy nie wiem, co takiego widział w głównej bohaterce. Yara bowiem jest jedną z bardziej irytujących heroin, o jakich miałam przyjemność czytać. Sama nie wie, czego chce, zachowuje się irracjonalnie, odpycha od siebie ludzi; nie istnieją po temu żadne głębsze powody (bo doprawdy, wątek rodzinny Yary jest naprawdę słaby), ona po prostu taka jest. Jakim cudem David zakochał się w niej aż tak bez pamięci - no kurczę, nie rozumiem. Inna sprawa, że autorka wymyśliła sobie chyba, że ta historia będzie czymś więcej - że będzie zawierała jakieś elementy filozoficzne, które niestety tylko odrealniły fabułę, przez co całość czytało się gorzej, zwłaszcza końcówkę. Poza tym jednak to przeciętna pozycja, którą przeczytałam szybko i o której pewnie równie szybko zapomnę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
01-07-2018 o godz 15:42 przez: rudablondynkarecenzuje
Yara i David to ludzie, którzy od pierwszego spojrzenia wiedzą, że to nie jest przypadek. On to muzyk bez inspiracji, a ona to barmanka będąca muzą. Czy ten układ im wystarczy? Czy życie spłata im figla i zmieni ich nastawienie? Kto by powiedział, że w człowieku można odnaleźć swoją muzę. Autorka porwała się z ciężkim tematem, ale wyszło jej to na plus. Potrafiła ukazać, że zwykła dziewczyna może się stać inspiracją dla muzyka. Do tego doprowadził bar, który zapoczątkował ich dalszą znajomość.  Jak dla mnie to bohaterowie są mieszanką wybuchową, która wzajemnie się uzupełnia. Gdyby ich rozdzielono to i tak po jakimś czasie drogi by się znów splotły. Podsumowując książka, a raczej zawarta w niej historia jest ciekawa, lecz za szybko ujawniała się cała jej tajemniczość i intryga, która powinna trzymać w napięciu do końca. Dodatkowym minusem było niezdecydowanie bohaterki, gdyż za długo w niektórych kwestiach się zastanawiała. Pomimo tych minusów to książka ta jest godna polecenia. Moja ocena: 7/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-10-2018 o godz 00:19 przez: anonymous
Ta książka wydaje mi się być pełna absurdu. Dzieje się z nią wiele, a sama główna bohaterka zmienia facetów niczym rękawiczki. Daje im motywacji do działania, do samorealizacji, po czym odchodzi. Od tak, bez słowa. Potem jedzie dalej w świat i szuka kolejnego mężczyzny, z który postąci w taki sam sposób. Z kolei druga postać Davida, faceta, który już na drugim spotkaniu twierdzi, że Yara będzie jego żoną, pomijam fakt, że aktualnie miał dziewczynę. Uznajmy to za drobny i mało istotny szczegół. W końcu to takie normale... Nie umiem sobie wyrobić jednoznacznej opinii o tej książce, jestem pewna, że będzie miała ona swoich przeciwników, jak i zwolenników. Postać Yary wydaje się być dość infantylna, romans sam w sobie jest dość słabo rozbudowany, a David kreuje się na zakochanego psychopatę. Niektórzy dostrzegą tu spory romantyzm. Jednak we mnie ta książka nie wywarła żadnych znaczących uczuć. Fabuła nic nie wniosła do mojego życia, a postaci w tej książce wydają mi się być lekkomyślne.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-09-2018 o godz 19:26 przez: Agnieszka Sajdak
Moje pierwsze spotkanie z autorką uważam za bardzo udane. Od pierwszych stron polubiłam główną bohaterkę, Yarę. Nie jest to kolejna, "płaska" bohaterka, jakich wiele w książkach z wątkiem miłosnym. Ma swoją skomplikowaną przeszłość, poznajemy ją gdy krąży po Stanach - gdzie przyjechała z Anglii - szukając "swojego" miejsca na świecie. Początki jej relacji z Davidem może nie są mega oryginalne, ale naprawdę przyjemnie czyta się opowieść o ich poznawaniu się oraz ich dalszych losach. Z pewnością sięgnę po kolejne książki autorki, i mam nadzieję, że również się nie zawiodę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-09-2018 o godz 22:51 przez: jakprzezokno
To książka opowiadająca o miłości, ale takiej trudnej, naturalnej i z prawdziwymi przeciwnościami losu. To, w jaki sposób autorka wyprowadza tę historię i w jaki sposób ją kończy przyprawiło mnie o gęsią skórkę, a w końcu nawet się popłakałam. Chociaż ta książka nie wywołuje takich emocji jak poprzednie, które czytałam Ciemną stronę albo Margo, to wciąż są to naprawdę silne emocje, tyle, że z zupełnie innej półki. Ta książka przemówiła do mnie bardzo, bo w Yarze dostrzegałam samą siebie. Ba, dostrzegałam każdego z nas! Ta książka jest tak prawdziwa, że czasem aż boli.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
24-06-2018 o godz 08:43 przez: Mała Pisareczka
Zawiodłam się na tej książce. Blurb czy same napisy na okładce (Ateiście, którzy modlą się i klęczą) brzmiały tak ciekawie i tak obiecująco... a tu nic z tego nie wyszło. Im dłużej czytałam, tym bardziej irytowały mnie postacie i tym bardziej zachodziłam w głowę: Marto, czemu to sobie robisz? Z mojej strony - zmarnowany czas i nic więcej. Ale nie zdziwię się, jeżeli tylko ja tak będę uważała.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-08-2018 o godz 18:47 przez: Margoj
Uwielbiam styl Tarryn Fisher. Czytalam wszystkie jej ksiazki i wszystkie mi sie podobaly. Zawsze sa madre, dowcipne, zaskakujace, wzruszajace. Z ta jest tak samo. Yara troche mi przypominala Olivie z Mimo naszych win. Jest tak samo piekna, inteligentna i skomplikowana. Szczerze polecam te ksiazke.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji