Apteka marzeń (okładka  miękka, 09.2017)

Wszystkie formaty i wydania (2): Cena:

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Człowiekowi wydaje się, że jest odporny na śmierć. Że jest objęty ochroną, chociaż inni przecież umierają. Pędzimy samochodami, skaczemy ze spadochronami, balansujemy na granicy życia, a jednak nigdy nic złego się nie dzieje. Nie patrzymy na śmierć z pokorą, bo przecież nas samych ona nie dotyczy.

Człowiek staje się dorosły nie wtedy, gdy ubrania robią się dla niego za ciasne, ale gdy wyrasta z własnego egoizmu.

Ola i Karolina poznają się w nietypowym miejscu, w nietypowej sytuacji. Dzieli je dziesięć lat różnicy, co w przypadku dziecka i nastolatki jest przepaścią. Znajdują jednak wspólny język i pokazują, że nawet w najgorszych okolicznościach można myśleć o innych. Ola istnieje naprawdę, postać Karoliny łączy w sobie doświadczenia wielu nastolatek, którym życie podstawiło nogę.

To opowieść o skrajnych emocjach, potędze matczynej miłości, sile, jaką daje rodzina. O wielkiej aptece z marzeniami, które można dostać bez recepty. I o bohaterach, którzy mierzą się z powracającym pytaniem: kto ukradł im zwyczajne życie?

Od wydawcy: 
Człowiekowi wydaje s

ię, że jest odporny na śmierć. Że jest objęty ochroną, chociaż inni przecież umierają. Pędzimy samochodami, skaczemy ze spadochronami, balansujemy na granicy życia, a jednak nigdy nic złego się nie dzieje. Nie patrzymy na śmierć z pokorą...

ksiazka


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1159333902
Tytuł: Apteka marzeń
Autor: Socha Natasza
Wydawnictwo: Wydawnictwo Pascal
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 400
Numer wydania: I
Data premiery: 2017-09-13
Rok wydania: 2017
Forma: książka
Wymiary produktu [mm]: 209 x 133 x 35
Indeks: 22720672
średnia 4,6
5
46
4
8
3
1
2
1
1
3
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
20 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
11-09-2017 o godz 19:56 przez: Dorota DG | Zweryfikowany zakup
Natasza Socha po mistrzowsku wybiera tematy do swoich książek. W Aptece marzeń zmierzyła się z wyjątkowo trudnym. Perfekcyjnie przygotowała niezwykłą i przejmującą lekcję empatii i pokory wobec życia i ...śmierci. Diagnoza : rak...burzy spokój, hierarchię wartości, odbiera nadzieję, a czasem i wiarę , nawet w samego Boga. Warto przejść w skupieniu przez historię Karoliny i Oli. Dźwignąć ciężar strachu, rozpaczy najbliższych a także bólu i cierpienia chorych. To książka z pięknym przesłaniem. Na onkologii unoszą się "zdrowe" marzenia. Wypowiadane głośno lub szeptem. Nie możemy być obok ! Możemy je spełniać. Powinniśmy przewodniczyć w ich realizacji. Czerwony balonik jest tylko symbolem ,że marzenia się spełniają... :) gorąco, gorąco polecam . Ta książka zmienia... nie tylko spojrzenie na świat, ale i nasze wnętrze!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
27-09-2017 o godz 10:27 przez: Anna Piotrowska | Zweryfikowany zakup
"Apteka marzeń". Prawdziwa, przejmująca, poruszająca. - Porusza ważny i trudny temat oraz najtwardsze serca. Zagrzewa do walki i nie pozwala tracić wiary i nadziei. - Wspiera - Drużynę szpiku I każdego, kto stanął oko w oko z nowotworem. - I każe nam mieć marzenia i nie pozwala nigdy z nich rezygnować. Apteka... to książka, która jest przesłaniem dla każdego z nas, ale też jest ogromną lekcją pokory. Obok tej książki NIKT nie powinien przejść obojętnie. Każda chwila z Apteką to WYJĄTKOWY CZAS.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
05-05-2018 o godz 21:18 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Książka która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Po pierwsze dlatego że znam osobiście Olę, uczę ją obecnie w gimnazjum matematyki, po drugie że sama jestem matką 2 chłopców w podobnym wieku. Książka pozwala zastanowić się co w zabieganym życiu jest najważniejsze a na co nie zwracamy uwagi. Czyta się ją szybko i z łezką w oku.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-09-2017 o godz 13:07 przez: Krystian | Zweryfikowany zakup
Myślę,że tę pozycję powinien przeczytać każdy komu wydaje się,że jego błahe problemy są bardzo ważne i każdy powinien mu współczuć... Książka wciąga od pierwszej strony i nie pozwala zmrużyć oka... Warta przeczytania!!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-04-2020 o godz 12:29 przez: Agnieszka Karasińska | Zweryfikowany zakup
Bardzo wciągająca książka, uważam że każdy powinien ja przeczytać, dzięki niej doceniamy własne życie i dodoatkowo możemy pomóc innym np. zostając potencjanym dawca szpiku.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-10-2017 o godz 17:28 przez: Dorotaaa | Zweryfikowany zakup
Książka rewelacyjna, wzruszająca, wciągająca. Bardzo dobrze się czyta, skłania do refleksji i daje do zrozumienia, co naprawdę jest w życiu ważne. Gorąco polecam !
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-12-2017 o godz 09:04 przez: Anna Celej | Zweryfikowany zakup
piekna, poruszajaca i szkoda, ze taka krotka. wciaga i pokazuje jak na prawde nie doceniamy zwyklych, codziennych spraw, dopoki nas nie goni smierc.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-11-2017 o godz 14:32 przez: Izabella Franczak | Zweryfikowany zakup
Ciężka tematyka, chociaż w dzisiejszych czasach każdy z chorobą nowotworową się spotyka bezpośrednio bądź pośrednio. Warto przeczytać !!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-04-2018 o godz 07:49 przez: Magdalena Leszczynska | Zweryfikowany zakup
Prawdziwa historia, wzruszająca, przejmująca, doskonała
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-04-2022 o godz 19:21 przez: Barbara | Zweryfikowany zakup
Super książka dla dorosłych
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-06-2022 o godz 00:20 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Warto przeczytać!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-10-2017 o godz 21:36 przez: Agnieszka Kaniuk
Nie żyjemy tylko dla siebie. Moi kochani, dziś porozmawiamy na temat trudy i bolesny. Temat, o którym na co dzień nie chcemy myśleć i mówić z obawy, by nie wywołać wilka z lasu i nie ściągnąć złego, bądź też z przekonania, że problem ten przecież nas nie dotyczy. Będziemy mówić o chorobie i śmierci. W dzisiejszych czasach, kiedy mamy swobodny i łatwy dostęp do internetu nieustannie czytamy kolejne apele, a wręcz błaganie o pomoc dla kogoś, kto potrzebuje naszej pomocy po to, by móc żyć. Oczywiście odczuwamy współczucie, dowiadując się o dotykającym innych cierpieniu, ale z reguły po chwili zajęci własnym życiem i problemami zapominamy o tym, co czytaliśmy, bo przecież to wszystko dzieje się tam a my nie możemy nic zrobić, by pomóc. Dzięki książce Pani Nataszy Sochy „Apteka marzeń” przekonasz się, że i Ty w bardzo prosty sposób może podarować komuś życie. Drogi czytelniku nie myśl sobie, że skoro mowa o książce, to nie ma czym się przejmować, bo zapewne jest to, tylko kolejna ckliwa historyjka będąca fikcją literacką. Otóż nie na kartach „Apteki marzeń” poznasz prawdziwą historię wspaniałej dziewczynki i jej rodziny, od której my dorośli możemy się bardzo wiele nauczyć. Magdalena i Aleksander są rodzicami maleńkiej 2-letniej Oli. Przed tak małym dzieckiem życie stoi otworem. Jej przyszłość to czysta niezapisana karta, która może zapisać, jak tylko zechce. Taka perspektywa napawa optymizmem i radością, chyba że los postanowi sprawić nam przykrą niespodziankę. Niespodziankę, która roztrzaska nasz świat na milion kawałków. Jak wówczas dalej żyć, by nie zwariować, mieć siłę do walki i nie stracić nadziei, że z walki tej wyjdziemy zwycięsko na te i wiele innych pytań, na które praktycznie nie ma oczywistych odpowiedzi zmuszeni byli odpowiedzieć sobie rodzice Oli, kiedy 5 maja 2004 roku jak grom z jasnego nieba spada na nich wiadomość, że ich ukochana córeczka ma raka – Neuroblastomię w czwartym stadium rozwoju. Ola oczywiście nie jest jedyną bohaterką swojej historii, Równolegle bowiem poznajemy również Karolinę, nastolatkę, która pojawiła się w życiu dziewczynki zupełne przypadkiem. Spotkanie to zaowocowało piękną przyjaźnią, z której zrodził się niezwykły projekt, będący dowodem na to, marzenia można spełniać zawsze i wszędzie wystarczy tylko wyjść poza ramy własnego egoizmu. Ola pokazała nam, że niezależnie od tego, w jakiej sytuacji się znajdujemy, warto myśleć także o innych. I taki też jest cel powstania tej książki. Autorka oddała w ręce swoich czytelników spisaną wyjątkową opowieść, o której dowiedziała się za sprawą swojej koleżanki z lat studenckich Pani Doroty Raczkiewicz szefowej Drużyny szpiku. Po spotkaniu z rodziną Gref Pani Magda zgodziła się udostępnić autorce wszelkie materiały dotyczące choroby córki, jak również swoje prywatne zapiski, które pozwalają czytelnikom spojrzeć na chorobę bezbronnego dziecka oczami matki. Na początku mojej recenzji napisałam, że od naszej dzielnej małej bohaterki dorośli mogą się wiele nauczyć. Tak to prawda ta dziewczynka uosabia dziecięcą empatię względem drugiego człowieka. Mimo że sama bardzo cierpi zawsze myśli o innych. Chce podarować innym dzieciom, które również walczą o życie choć jedno marzenie, dzięki czemu wierzy, że jej marzenie również się spełni. My dorośli wszystko widzimy w czarnych barwach, nie potrafimy żyć chwilą i czerpać z tych pojedynczych chwil radości. W obliczu nieszczęścia myślimy o tym, czego nie uda nam się osiągnąć, jakich planów nie zdążymy spełnić. Tymczasem dzieci, nawet kiedy cierpią, promienieją radością, bowiem one niczego nie planują. Cieszą się tym, co tu i teraz czerpią energię z najkrótszych nawet dobrych chwil. Pamiętajcie, nie żyjemy tylko dla siebie. Człowiek nie jest istotą do końca samowystarczalną. Choć często żyjemy w przekonaniu, że doskonale radzimy sobie w życiu sami, są sytuacje kiedy, aby mieć szansę na życie, potrzebujemy drugiego człowieka. Dla Oli takim dobrym duchem w jej drodze ku życiu, była właśnie Karolina. Choć jak przyznaje autorka, postać ta jest tylko wytworem jej wyobraźni, to jednak jest ona odzwierciedleniem wszystkich wspaniałych osób, które Ola i Pani Magda spotkały na swojej drodze podczas walki z chorobą. Ich oddania, wsparcia i miłości. Bez nich byłoby o wiele trudniej. Ty również możesz być osobą, która podaruje komuś życie. Wystarczy, że zarejestrujesz się jako dawca szpiku. Dobro powraca i choć dziś myślisz, że Ciebie nic złego nigdy nie spotka, tak naprawdę nigdy niczego nie możemy być pewni w stu procentach i jutro Ty również możesz potrzebować pomocy. Wiem, o czym mówię, bo sama przekonałam się o tym na własnej skórze. Od dwóch lat choruję na nowotwór. Wybaczcie, proszę, tę odrobinę prywaty. W żaden sposób nie chcę epatować swoją chorobą. Mam jedynie nadzieję, że dzieląc się z Wami tak osobistym faktem z mojego życia, ostatecznie przekonam Was, abyście zostali dawcami szpiku. Was to nic nie kosztuje, a dla kogoś oznacza życie. Na zakończenie chciałabym podziękować Pani Dorocie za to,
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-11-2017 o godz 22:12 przez: ejotek
Najpierw długo nie mogłam zabrać się za twórczość Nataszy Sochy, ale kiedy to już nastąpiło, pisarka dołączyła do grona tych, których książki biorę w ciemno... Dlatego nie wiedziałam, co czeka mnie kiedy sięgnę po "Aptekę marzeń". Nie miałam zielonego pojęcia o czym jest książka i sądziłam, że dziś, jak zawsze przeczytacie po prostu recenzję... Niestety, nie jestem w stanie... Nie potrafię... O fabule Magda jest żoną Aleksandra, dyrygenta. Mają dwójkę dzieci i żyją jak każda rodzina. Jednak niespełna dwuletnia Ola robi się coraz bardziej apatyczna, marudna i zmęczona. Wszystko ją boli. Piątego maja 2004 roku w ich życiu pojawiła się straszna diagnoza - neuroblastoma. Skończyła się beztroska a zaczęło życie w dwóch światach - domowym i szpitalnym. Normalne życie przestało istnieć a pojawiły się w nim ból, strach, panika, lęk a przede wszystkim wściekłość i bezsilność zarazem. Magdalena robi wszystko, by walczyć o córkę. By nie poddać się chorobie, która nie czuje respektu przed kolejnymi chemiami... Powraca... Modli się, odczynia uroki nietypowymi portretami Oli, zachęca mózg do optymizmu jednocześnie tęskniąc za leniwymi porankami w domu. Karolina ma czternaście lat i nie zdaje sobie sprawy, że jej przyszłość tak radykalnie się zmieni. Najpierw w jej codzienność wkradnie się (pół)brat, później pierwszy biustonosz a potem... chłoniak, którego dziewczyna nazywa Świniakiem. Początkowo to ona musi pocieszać matkę i uważa, że dorośli odstawiają w tej kwestii niezły cyrk, gdyż tracą wiarę, którą dzieci niewątpliwie posiadają większą. Nie powinny przecież oglądać załamanego rodzica... Dziewczyna nie potrafi po prostu leżeć w łóżku, choruje w biegu, w podróży - znalazła bowiem ogromnie nietypowy, ale jakże fantastyczny sposób na pomoc innym chorym dzieciom. "Nie lubię poczucia bezradności. Zwłaszcza wobec dziecka, które najwyraźniej czeka, aż rozwiążę jego małe dylematy i znajdę sposób by znowu chciało mu się śmiać." * O emocjach i łzach "Apteka marzeń" to książka o matkach i córkach (choć chorych chłopców również poznamy), o tragedii, wyroku, walce, ale i łzach. O niezrozumieniu i ciągłych pytaniach: 'gdzie jest Bóg'. Powieść pokazuje, że przy dzieciach matkom nie wolno płakać, muszą być silne, by móc tą siłę przekazać. "Płacząca matka boli bardziej niż dożylne wkłucie" ** Lektura ta dostarczy Wam więcej emocji i łez niż niejeden dramatyczny czy romantyczny film. Płakałam, wcale się z tym nie kryjąc, bo zwyczajnie fabuła brała górę nad otaczającym mnie światem. Łzy ciekły mi nawet wtedy, gdy czytałam o kubku z imieniem, różowym domku czy magii sweterka z jednorożcem. O tej powieści Nataszy Sochy nie da się normalnie napisać... Bo nikt nie potrafi rozsądnie opisać książki, w której chorym dzieciom łysieją główki a one i tak uśmiechają się częściej niż krzywią z bólu. Bynajmniej ja nie potrafię, wybaczcie... Może to dlatego, że sama mam chore dziecko... może nie na nowotwór, ale na przewlekłą chorobę... Może dlatego, że sama choruję i leki zażywane kilka lat temu nazywane były 'chemią w tabletkach'? Żywiłam się wtedy kisielem - dlatego doskonale rozumiem Karolinę, której organizm chwilami tylko taki pokarm przyswajał... "Do wszystkich kobiet mających dylemat, czy lepsza jest na piance od kawy rozetka, czy może serduszko. Do wszystkich ludzi, których denerwuje padający deszcz, zbyt głośno szeleszcząca gazeta czy też spóźniający się tramwaj. Do tych, którzy kłócą się o nic. Lub o włosy kota na poduszce. O smak rosołu. Raz jeden przejdźcie się korytarzem szpitala onkologicznego. Oddział dziecięcy. Raz jeden..." *** O marzeniach i prawdzie Szpitalne matki w 'zbrojach', niezwykłe pielęgniarki i siostry oddziałowe, surowi, ale konkretni i piekielnie silni lekarze. A przede wszystkim kilkuletnie i kilkunastoletnie dzieci, które przyjmują wszystko z pokorą, szukają radości w detalach i marzą... A może ktoś te marzenia jeszcze spełni... Powieść jest ogromnie trudną lekturą, myślę że zwłaszcza dla matek. Włoski stały mi dęba na karku i nie tylko, gdy czytałam o przybywających gramach nadziei, spontanicznym uleganiu chwili czy szczęściu, które daje zwykłe kopanie pod stołem. Niezwykłe było to, jak spontanicznie i całym sercem ludzie jednoczyli się, by zrobić coś dobrego dla małych pacjentów. Książka ta otwiera oczy na tematykę raka, cierpienie oraz potrzeby dzieci i ich matek (które często nie czują smaków, zapachów czy wrzątku na skórze, ale wciąż zaciskają kciuki), dawców szpiku a przede wszystkim udowadnia, że nowotwór nie jest zaraźliwy!!! A może właśnie Ty lub Ty podarujesz komuś życie? Powieść rozłożyła mnie na łopatki. Sprawiła, że rozpadłam się na kawałki i teraz muszę składać swoje serce i duszę na nowo. Rozczuliła, zszokowała, pokazała jak trudne wybory życiowe muszą podejmować inni... Nie tylko ja... Nie wiem jaką książkę powinnam przeczytać teraz... Mam czytelniczego kaca i wydaje mi się, że żadna nie wyda mi się godna uwagi... Podsumowując - "Apteka marzeń" to lektura obowiązkowa dla
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-04-2018 o godz 23:05 przez: Erna Eltzner
Śmierć wydaje się być czymś absurdalnym. Dotyczy obcych, ale nie nas. Sądzimy, że będziemy żyć wiecznie, tak samo nasi bliscy. Jednak przychodzi bolesne przebudzenie, gdy odejście zaczyna stawać się czymś realnym. Jak zrozumieć przemijanie? Magdalena i Aleksander Gref są szczęśliwym małżeństwem, które wspólnie wychowuje dzieci. Spokojne dni zostają brutalnie przerwane. Ich córka, dwuletnia Oleńka, skarży się na ból brzucha. Apatyczna i marudna, cierpi. Diagnoza lekarzy przeraża rodziców — neuroblastoma. Rak, dotykający przede wszystkim maluchów. Mimo strachu, para rozpoczyna walkę o przyszłość Oli, sięgając po każdą metodę mogącą ją uratować. Zaczynają dzielić czas między dom a szpital. Tak właściwie, to ten ostatni domem się staje. W tym okresie czternastoletnia Karolina Majewska również zmaga się z chorobą. Dowiaduje się, że jej organizm został bezwzględnie zaatakowany przez chłoniaka. Dziewczynę wychowuje tylko matka, gdyż ojciec opuścił je przed laty i wyjechał do Australii. Do jej życia wkrada się też kolejna nowość — przyrodni brat, Wiktor. Losy Karoliny splatają się z losami Oleńki. Dzieli je różnica wieku, ale tworzy się prawdziwa przyjaźń, która owocuje pomocą dla innych dzieci. Młoda Majewska nie chce płakać, zamykać się w sobie. Postanawia działać… Książki dotykające tematu ciężkich chorób i śmierci są specyficzne w odbiorze. Trzeba mieć konkretny nastrój ku takiej lekturze, ponieważ bywa przytłaczająca w swojej autentyczności i ukazywaniu niesprawiedliwości tego świata. Tym bardziej, gdy fabuła toczy się wokół dzieci. Przyznaję, że odczuwałam dużą ciekawość, zwłaszcza z racji tylu pozytywnych recenzji. Równocześnie, czekałam na porządny moment, bo ciągle czułam, iż to nieodpowiednia pora. Jakbym nie mogła udźwignąć palety emocji, której pojawienia się spodziewałam. Już po skończonej książce stwierdzam — to był dobry wybór, wyciągnęłam z powieści wszystkie najlepsze cechy. Czytałam ją stosunkowo długo, lecz nie z powodu znudzenia albo źle poprowadzonej narracji. Po prostu musiałam stopniowo układać sobie informacje, oswajać towarzyszące mi uczucia. Bywało ciężko, co, wbrew pozorom, świadczy o znakomitym talencie Nataszy Sochy. Stworzyła coś naprawdę przejmującego, do głębi, spędzającego sen z powiek. Ciekawostką jest fakt scalenia fikcji i rzeczywistości. Magdalena i Aleksander Gref istnieją, ich pociecha zachorowała. To notatki i pamiętniki Magdy posłużyły jako inspiracja oraz ogromna pomoc przy pisaniu powieści, nadając odpowiedni ton. Natomiast Karolina powstała z połączenia kilku różnych osób. Pewnego razu Socha usłyszała od przyjaciółki o córce jej znajomych, która mimo białaczki starała się pomagać innym dzieciom. Zapożyczono od niej imię, ale stała się przede wszystkim symbolem dla tych dzielnych ludzi chcącym rozszerzać dobrą energię, na przekór ich własnemu bólowi. Takie tło ujmuje wiarygodnością, ważną w kwestii tego typu literatury, z czym chyba wielu się zgodzi. Nie chcę rozpisywać się o aspektach technicznych, bo w tym przypadku nie są najważniejsze. Aczkolwiek muszę wspomnieć, iż Socha ma lekkie pióro, a jej styl charakteryzuje wielkie skupienie na życiu wewnętrznym bohaterów. Ujęła mnie siła płynąca od dzieci, przewyższająca moc większości dorosłych. Nie wynika ona z braku wiedzy na temat powagi sytuacji. Jest naturalna i szczera, możemy brać przykład z maluchów oraz nastolatków, okrutnie doświadczonych przez los, lecz jednocześnie patrzących z optymizmem w przyszłość. Przyznaję się, uroniłam kilka łez w trakcie czytania. Trzeba nadmienić o samym zakończeniu. Świetne dopełnienie całości, bo nie jest przesłodzone albo zbyt melodramatyczne. Warto zaopatrzyć się w paczkę chusteczek, ewentualnie od razu dwie, zaręczam. Smutek potrafi zbić z nóg, chociaż z każdej strony bije nadzieja, silne wzorce, co idealnie połączono. Pięknie uświadamia, jakie problemy sprawia słuszne podejście do choroby. Jakimi wojownikami są rodzice i dzieci, robiący cokolwiek w ich mocy, aby wzbudzić uśmiech na swoich oraz cudzych twarzach. Dzięki książce Nataszy Sochy nadchodzi refleksja, czy ktoś wokół nas nie potrzebuje pomocy, zwyczajnego pozytywnego gestu. Cudowne opcje ciągle się pojawiają — wolontariat, różnorakie akcje prowadzone przez fundacje. Podanie ręki nic nie kosztuje. „Apteka marzeń” jest historią wstrząsającą, lecz przepiękną. Myślę, że każdy powinien ją przeczytać, bez względu na gust literacki, bo z tej lektury wynosi się samo dobro. Ja również gorąco zachęcam, abyśmy rejestrowali się w bankach dawców szpiku, gdy mamy tę możliwość. Banalnie, ale prawdziwie: to uratuje czyjeś życie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-09-2017 o godz 10:03 przez: Aneta Pimpis
„Apteka marzeń” – „[…] leczysz spełnianiem życzeń, co w sumie jest dużo lepsze niż te wszystkie tabletki, syropy i czopki.” Jest wiele określeń jakimi można opisać najnowszą książkę Nataszy Sochy „Apteka marzeń”. Prawdziwa, wiarygodna, przejmująca, wzruszająca, mądra i przede wszystkim pouczająca. To jedna z tych książek, którą powinien przeczytać dosłownie każdy. Osobiście uwielbiam takie lektury, ponieważ mają zaklęty w sobie sposób, który diametralnie zmienia nasze spojrzenie na życie i otaczający świat. Dają lekcję, której nie otrzymalibyśmy w żadnej szkole. Uczą empatii, pokory i pochylenia się nad cierpieniem i problemami drugiego człowieka. „Apteka marzeń” wywiera silny wpływ na czytelnika. Z jednej strony przygnębia, gdyż czytając historię, która wydarzyła się naprawdę, czytający ma prawie cały czas łzy w oczach, z drugiej strony zaś daje nadzieję, pociesza, chwilami nawet bawi. Autorka subtelnie z wielką wrażliwością ukazuje nam walkę ze śmiertelną chorobą. Uświadamia jednocześnie jak ważne w życiu są marzenia. Te małe i te wielkie. To bardzo istotne, aby te marzenia mieć i tak zwyczajnie po prostu umieć marzyć, w każdej życiowej sytuacji. Pięknie czynią to bohaterowie książki. Na szpitalnych oddziałach, w łóżeczkach, przesiadując na okiennych parapetach, oplątani wenflonami, kroplówkami, ratowani chemią, mali marzyciele pragną zapowiedzieć w telewizji pogodę, spotkać się z ulubioną piosenkarką, mieć w ogórku różowy domek, zamienić się w magika, zostać policjantem, czy też znaleźć wielką szpikową agencję, która pomagałaby ratować życie… Na każdym kroku uderza dojrzałość małych pacjentów. Spełnianie ich marzeń wypiera lęk, wypełnia pustkę, zagłusza ból. Bo marzyć przecież to znaczy żyć. Książka Nataszy Sochy uświadamia nam jak delikatne i kruche jest ludzkie życie. Uczula na to, by nie iść przed siebie z zadartym nosem, ale by dojrzeć potrzeby otaczających nas ludzi. Z każdej jej strony przemawia do nas wyjątkowy przekaz: bądź człowiekiem, bądź ludzki… Czasami najmniejsza pomoc z naszej strony, może przynieść komuś odrobinę radości i szczęścia. Może się zdarzyć i tak, że ta pomoc uratuje czyjeś życie. Bohaterki książki, wspaniałe onkomamy, swoją siłą i determinacją, uczą nas współczucia, akceptacji, zrozumienia. Doceniania każdej chwili. "Łapanie chwil ma w sobie jakąś magię. Coś, co trwa wiecznie, z czasem zaczyna nudzić, dlatego tak piękne w życiu są pojedyncze momenty." Bohaterowie książki walczyli o każdy dobry moment, każdą chwilę… My również podejmijmy walkę z samymi sobą. Z naszą niewiedzą, lękiem i obawami. Otwórzmy swoje serca na pomoc drugiemu człowiekowi. Zasilmy szeregi „Apteki marzeń”… Być może gdzieś obok nas, ktoś czeka z nadzieją by wypuścić w niebo symboliczny, czerwony balonik… Niech historia Oli i Karoliny zmobilizuje nas do pomocy. Dzielmy się swoją siłą. Nie bądźmy obojętni… Dzieło to wywarło na mnie ogromne wrażenie! To pozycja obowiązkowa! Nie czekajcie! Zabierajcie się za czytanie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-09-2017 o godz 13:02 przez: Joanna Aftanas
„Apteka marzeń” Nataszy Sochy to niezwykła historia, której scenariusz napisało życie. To trudna, ale i piękna opowieść o życiu i śmierci, o walecznych wojownikach i wojowniczkach, którzy odziani jedynie w pancerz wiary i wielowymiarowej miłości, nie poddają się na polu walki, padają na kolana, gięci bólem i strachem, ale podnoszą się i z dumnie uniesionym czołem stawiają czoła wrogowi. Tym wrogiem jest rak. Rak ma wiele twarzy i wiele imion – ale zawsze jest niszczycielem… Natasza Socha w „Aptece marzeń” porusza temat bardzo delikatny i wrażliwy. Temat wobec, którego człowiek, posiadający choćby najmniejszą krztynę empatii, nie jest w stanie przejść obojętnie. Słyszymy: rak, nowotwór – Myślimy: wyrok, niewyobrażalny strach, ból i cierpienie! To prawda. Choroba nie wybiera. Spada na nas często niespodziewanie. Bo któż z nas jest w stanie ją przewidzieć? Nikt. „Apteka marzeń” dotknęła moich niezagojonych jeszcze ran. Rak zabrał mi tatę dwa dni po zeszłorocznej wigilii. I chociaż bardzo za nim tęsknię, to wiem, że jest teraz moim Aniołem. Zyskałam też coś czego wcześniej w moim życiu brakowało. Wiarę. Zrozumiałam, dojrzałam, dorosłam. Wiecie, że podczas choroby i nawet największego bólu, kiedy nawet morfina nie przynosiła ulgi – mój tato zachował swoją wewnętrzną pogodę ducha, był kolorowym motylem, błyszczącą rybką. Odszedł wieczorem, po cichu. „Czasem wygrywa ten, który przegrał...” Zanurzając się w lekturze wiedziałam, że lekko nie będzie. I nie było! Płakałam tak, że ledwo widziałam, a oddech zamierał w moich płucach i nie mogłam sięgnąć po więcej tlenu. Jeśli nie zetknęliście się bezpośrednio z chorobą nowotworową, to poznacie całą bolesną prawdę o niej. „Apteka marzeń” przyniesie Wam wiele emocji, których się nie spodziewacie. Natomiast Ci z Was, którzy niestety mają bądź mieli styczność z rakiem, przeżyją historię Oli i Karoliny, z podwójnie złamanym sercem, z podwójnym strachem, ale i z podwójną wiarą. „Nawet jeśli mamy tylko jeden procent szansy, to ciągle nie jest to bezwzględne zero. Nawet wtedy, trzeba walczyć.” „Apteka marzeń” napisana życiem, chorobą, strachem, niezłomną walką i wielką miłością. Jest świadectwem na to, że bez wiary życie jest puste...bez niej człowiekowi nie zostaje nic. Dwa miesiące przed premierą „Apteki marzeń” zapisałam się do DKMS – jeśli gdzieś w świecie ktoś okaże się moim genetycznym bliźniakiem, bez wahania oddam mu swoje komórki macierzyste lub szpik. Będę właśnie takim czerwonym balonikiem. Czerwonym pogotowiem jego marzeń. Bardzo bym chciała, abyście sięgnęli po „Aptekę marzeń” - poruszającą do głębi lekcję pokory, empatii i dzielenia się tym co mamy najcenniejsze – sobą. Pamiętajcie Kochani, że część dochodów ze sprzedaży każdego egzemplarza „Apteki marzeń” przekazana zostanie Drużynie Szpiku. To też są czerwone baloniki. Pełna recenzja na: http://przeczytajka.blogspot.com/2017/09/apteka-marzen-natasza-socha.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-09-2017 o godz 13:00 przez: Joanna Aftanas
„Apteka marzeń” Nataszy Sochy to niezwykła historia, której scenariusz napisało życie. To trudna, ale i piękna opowieść o życiu i śmierci, o walecznych wojownikach i wojowniczkach, którzy odziani jedynie w pancerz wiary i wielowymiarowej miłości, nie poddają się na polu walki, padają na kolana, gięci bólem i strachem, ale podnoszą się i z dumnie uniesionym czołem stawiają czoła wrogowi. Tym wrogiem jest rak. Rak ma wiele twarzy i wiele imion – ale zawsze jest niszczycielem… Natasza Socha w „Aptece marzeń” porusza temat bardzo delikatny i wrażliwy. Temat wobec, którego człowiek, posiadający choćby najmniejszą krztynę empatii, nie jest w stanie przejść obojętnie. Słyszymy: rak, nowotwór – Myślimy: wyrok, niewyobrażalny strach, ból i cierpienie! To prawda. Choroba nie wybiera. Spada na nas często niespodziewanie. Bo któż z nas jest w stanie ją przewidzieć? Nikt. „Apteka marzeń” dotknęła moich niezagojonych jeszcze ran. Rak zabrał mi tatę dwa dni po zeszłorocznej wigilii. I chociaż bardzo za nim tęsknię, to wiem, że jest teraz moim Aniołem. Zyskałam też coś czego wcześniej w moim życiu brakowało. Wiarę. Zrozumiałam, dojrzałam, dorosłam. Wiecie, że podczas choroby i nawet największego bólu, kiedy nawet morfina nie przynosiła ulgi – mój tato zachował swoją wewnętrzną pogodę ducha, był kolorowym motylem, błyszczącą rybką. Odszedł wieczorem, po cichu. „Czasem wygrywa ten, który przegrał...” Zanurzając się w lekturze wiedziałam, że lekko nie będzie. I nie było! Płakałam tak, że ledwo widziałam, a oddech zamierał w moich płucach i nie mogłam sięgnąć po więcej tlenu. Jeśli nie zetknęliście się bezpośrednio z chorobą nowotworową, to poznacie całą bolesną prawdę o niej. „Apteka marzeń” przyniesie Wam wiele emocji, których się nie spodziewacie. Natomiast Ci z Was, którzy niestety mają bądź mieli styczność z rakiem, przeżyją historię Oli i Karoliny, z podwójnie złamanym sercem, z podwójnym strachem, ale i z podwójną wiarą. „Nawet jeśli mamy tylko jeden procent szansy, to ciągle nie jest to bezwzględne zero. Nawet wtedy, trzeba walczyć.” „Apteka marzeń” napisana życiem, chorobą, strachem, niezłomną walką i wielką miłością. Jest świadectwem na to, że bez wiary życie jest puste...bez niej człowiekowi nie zostaje nic. Dwa miesiące przed premierą „Apteki marzeń” zapisałam się do DKMS – jeśli gdzieś w świecie ktoś okaże się moim genetycznym bliźniakiem, bez wahania oddam mu swoje komórki macierzyste lub szpik. Będę właśnie takim czerwonym balonikiem. Czerwonym pogotowiem jego marzeń. Bardzo bym chciała, abyście sięgnęli po „Aptekę marzeń” - poruszającą do głębi lekcję pokory, empatii i dzielenia się tym co mamy najcenniejsze – sobą. Pamiętajcie Kochani, że część dochodów ze sprzedaży każdego egzemplarza „Apteki marzeń” przekazana zostanie Drużynie Szpiku. To też są czerwone baloniki. Pełna recenzja na: http://przeczytajka.blogspot.com/2017/09/apteka-marzen-natasza-socha.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-12-2017 o godz 14:06 przez: nieperfekcyjnie.pl
Na pewno ta lektura nie pozostawi nikogo obojętnym. Bardzo przeżywam takie historie, bo sama jestem mamą, która oddałaby życie za swoje dziecko. Z tego względu dużo mocniej zadziałały na mnie rozdziały pisane z perspektywy Magdaleny - mamy Oli, której córka zachorowała na raka, będąc w wieku mojego synka. Oczywiście część poświęcona Karolinie również była w porządku, jednak dość mocno odstawała od tej poświęconej młodszej dziewczynce i jej rodzicielce - zarówno pod względem stylu, ściślej - sposobu narracji, jak i całej sfery emocjonalnej. Każdy z nas nosi w sobie pewne pragnienia, które chciałby urzeczywistnić. Jednak często marzeniom należy pomóc - opowiedzieć o nich w szerszym gronie, tym samym dając szansę innym na udział w owym przedsięwzięciu. Nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale wiele maluchów nie marzy o nowej zabawce czy podróży do Disneylandu - ich marzenia bywają prozaiczne, choć jednocześnie tak bardzo ważne. Niektóre dzieci pragną po prostu żyć, a my możemy im pomóc, rejestrując się jako dawca szpiku. Może uratujesz czyjeś życie? Cała opinia tutaj: http://www.nieperfekcyjnie.pl/2017/12/dzieci-odchodza-po-cichu-apteka-marzen.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-05-2018 o godz 00:16 przez: Anonim
Bardzo piękna książka o prawdziwych problemach rodzin zmagających się z rakiem ... przepiękna , wzruszająca historia Rolki i Oli ... polecam każdemu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-09-2017 o godz 13:03 przez: Anonim
Jednocześnie poruszająca i optymistyczna. Przywraca wiarę w odgórny sens tego, co nas spotyka. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji

O autorze: Natasza Socha

Natasza Socha jest polską dziennikarką, felietonistką oraz pisarką. Urodziła się w Poznaniu. Dziś czas dzieli między stolicą Wielkopolski, a niewielką niemiecką wsią, gdzie oddaje się twórczości literackiej. Jest miłośniczką zwierząt - ma psa. Jest mężatką i ma dwójkę dzieci. Jest autorką powieści takich, jak "Macocha", "Keczup", czy "Cicha 5", "Maminsynek" oraz "Zbuki". Zajmuje się również ilustrowaniem książek dla dzieci, a także malarstwem. Lubi jeździectwo.

Echo
4.9/5
22,19 zł

Zobacz także

Podobne do ostatnio oglądanego