1/5
08-03-2018 o godz 14:47 przez: Książkomaniacy
www.ksiazkomaniacyrecenzje.blogspot.com Szkoda, że nie wolno mi używać brzydkich słów. No, może nie tyle nie wolno, co raczej nie wypada. W sumie to dobrze. Kto chciałby czytać recenzję pełną bluzgów? Ja raczej nie... Siedemnastoletnia Ella Harper nie ma ojca, niedawno pochowała schorowaną matkę. Podobno ciężko pracuje bo tańczy na rurze dla nadzianych staruchów. Ledwo wiąże koniec z końcem, ale to, że potrafi zarobić na swoje utrzymanie wzbudza podziw we wszystkich, z którymi rozmawia o sposobie swojego zarobku - rozumiecie to? Ona jest przecież taka zaradna i dzielna. Tylko pozazdrościć. Marzeniem nastolatki jest oczywiście porzucenie biedy i wybicie się. Myśli o studiach prawniczych - z rury na salę sądową, można i tak. Jednak jej życie diametralnie się zmienia wraz z pojawieniem się w jej szkole Calluma Royala (Royala, Boże...). Ten każe jej porzucić taniec erotyczny i zabiera ją do swojego domu. Tfu, pałacu! Jest tak bogaty, że proponuje dziewczynie płacić za to, że będzie mieszkać z nim i jego 5 synami, da jej samochód i będzie sponsorował dalszą naukę. Kto by na to nie przystał skoro wydawać by się mogło, że on niczego od niej chce? Ella nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że za ten luksus przyjdzie jej zapłacić wysoką cenę. W ogóle dlaczego "Papierowa księżniczka"? Co ten tytuł ma wspólnego? Powinna być metalowa, stalowa, czy coś... no wiecie. Tylko ja nie potrafię odczytać przekazu tytułu? A może to chodzi o to, że leci na pieniądze? Pomocy. O książce naprawdę chciałam napisać dobrze. Widziałam ogrom negatywnych recenzji. Teraz już wiem dlaczego. Bo książka jest tak nijaka, że aż brak słów. Szczerze? To nawet nie mam pojęcia o czym tak naprawdę jest. Dni z życia ex-striptizerki? W tej książce naprawdę nic się nie dzieje. Czułam się jakbym oglądała naprawdę marny serial. Nawet scen seksu nie ma tu zbyt wiele. A jeśli już są to... litości. Nie jest to ani romans ani porno. Nie wiem co to jest i co autorka miała na myśli tworząc tę historię. Bohaterowie również są nijacy. Przez całą książkę nie dowiadujemy się o nich niczego ważnego, a z resztą, błahostek też nie. Wiemy tylko trochę o Elli i tyle. Reszta to chyba wielka zagadka skoro Erin Watt nie zdradziła na ich temat nic. Przyjrzyjcie się dobrze okładce. Widzicie ten napis? "Międzynarodowy fenomen". Boże, widzisz i nie grzmisz. Co tu jest fenomenem? Denna historia? Bohaterowie bez życia? Marne opisy seksu? Brak pomysłu na coś fajnego? Ta książka jest naprawdę zła. To, że czyta się ją dość szybko to jedyne co można powiedzieć o niej dobrego. Ale może czyta się ją tak szybko, by pożegnać się z tą historią jak najszybciej? Chyba tak. A zakończenie? FACEPALM. Jeszcze większy niż ten towarzyszący przez całą lekturę. Izabela Nestioruk
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
1/5
08-05-2018 o godz 09:17 przez: Anonim
Cóż, wczoraj z koleżanką czytałyśmy fragmenty książki. Już na początku skojarzyło mi się z wattpadowym fanfiction, ponieważ przeczytałam zdanie "Jestem blondynką, a moje oczy są tak niebieskie...". No dobrze, może autorka stwierdziła, że tak będzie najlepiej, jednak potem natrafiłyśmy na rozdziały, które wręcz ociekały seksem, narkotykami i innymi rzeczami godnych typowych fanfiction napisanych przez 14-łatki na aplikacji wattpad. Może autorka jest tego nieświadoma, jednak przeczytam książkę żeby się przynamniej pośmiać. W końcu 40 złotych poszło w długą.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
1/5
26-01-2018 o godz 16:30 przez: Klaudia Sosna
Najgorsza książka jaką mogłam kiedykolwiek przeczytać. Żałuję, że ją w ogóle przeczytałam! Odradzam zakupu, tylko stracicie pieniądze!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
1/5
24-01-2018 o godz 20:43 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
26-02-2018 o godz 12:30 przez: Justyna Majcher
Papierowa Księżniczka - Erin Watt Just yśka 10:00 6 recenzja Rozpacz zmusza nas do robienia szalonych rzeczy. Tytuł: Papierowa Księżniczka Seria: Królewska (Tom 1) Autor: Erin Watt Tłumaczenie: Maria Smulewska-Dziadosz Gatunek: Literatura obyczajowa i romans Bohater/Bohaterka: Ella Liczba stron: 366 Liczba rozdziałów: 35 Narracja: Pierwszoosobowa Wydawnictwo: Otwarte Książka bierze udział w wyzwaniu: 11/52 Życie Elli Harper nie przypomina bajki – dziewczyna nie ma ojca, często przeprowadza się z miasta do miasta, ciężko pracuje i codziennie walczy, by związać koniec z końcem. Jedynie marzenia o lepszym jutrze podtrzymują ją na duchu. Czy jest szansa, aby się spełniły? Nagle za sprawą członków rodziny Royal Ella trafia do świata bogactwa i luksusu. Nie wie jednak, że ta piękna otoczka skrywa niewyobrażalne zepsucie. Reed, jeden z pięciu braci, jest „perłą w koronie” rodu Royalów. Dziewczyna nie potrafi się oprzeć jego urokowi, lecz chłopak za wszelką cenę chce zniszczyć jej fascynację. Stopniowo na jaw wychodzą rodzinne tajemnice, a Ella uświadamia sobie, że jest w stanie przetrwać wszystko – oprócz życia w pałacu Royalów. Bestsellerowa Seria królewska teraz w Polsce! Uzależniająca, emocjonująca, zaskakująca... Wciąga w świat tajemnic, intryg i obsesji. Sprawia, że czytelnicy niecierpliwie czekają na kolejne tomy. Twoje życie się odmieniło, co? Jesteś niczym jakaś księżniczka z bajki. Ale bajki kłamią. Takie dziewczyny jak my zawsze zmieniają się po balu z powrotem w dynie. Uwielbiam książki, gdzie możemy porównywać je do współczesnych baśni wiecie, że z Kopciuszka robią księżniczkę. Uwielbiam przemiany, te całe lubię, nie lubię wśród nowych osób. Takie książki pokazują mi, że świat jednak nie jest taki zły. O czym mówię? Zapraszam. Ella jest biedna. Nie ma ojca, a jej mama niedawno zmarła. Dziewczyna dawniej wiele się przeprowadzała, a gdy choroba zaczęła brać nad jej rodzicielką górę, zatrudniła się w barze ze striptizem. Może to nie jest odpowiednie zajęcie dla 15-latki, ale jakie miała wyjście, gdzie czynsz, opłaty i leczenie mamy było priorytetem? Gdy znajduje ją Callum Royal, Ella nie wie co o tym myśleć, nie ufa mu. Mężczyzna daje jej pieniądze, ale jedyne czego od niej wymaga to nauki, pójścia na studia i zdobycia należytego wykształcenia. Z biedy przenosi się do luksusów. Ma swoje łóżko, dach nad głową i 24/7 pełną lodówkę. Dla biednej dziewczyny to wielki szok. Nagle mieć tyle rzeczy, móc kupować drogie, markowe ubrania i nie przejmować się pieniędzmi. Jedyne co jest nie w porządku to synowie Royala. Wyniośli, wiecznie naburmuszeni. Ella nie ma z nimi łatwo, w szkole to oni dyktują warunki, więc chodzenie tam można by nazwać męką, ale dla Elli to tylko 2 lata. Dwa lata dzielą ją od wymarzonych studiów. Dwa lata wyśmiewania, by mieć lepszą przyszłość są niczym. Gideon, Reed, Easton, Sebastian i Sawyer - piątka braci. Każdy z nich jest praktycznie taki sam. Mają kasę od urodzenia, nie wiedzą co to bieda, nie znają czegoś takiego jak praca. W głowie im jedynie seks i zabawa, czasem hazard. Gideon jest najstarszy, jest na studiach i przyjeżdża od czasu do czasu. Jest trochę wycofany, ale jakoś mniej dokucza Elli. Reed za to ciągle uprzykrza życie dziewczyny. Myśli, że ona w coś gra, a może to on prowadzi jakąś grę? Jest przystojny i zawrócił już w głowie nie jednej. Najważniejsze dla niego jest dobre nazwisko rodziny, więc gdy ktoś ma coś do nich to zajmuje się tą sprawą. Easton, słodki i pomocny. Jako jedyny zbliżył się do Elli mimo zakazów Reeda. Od samego początku przypadł mi do gustu. Ich bliskość była dla mnie taka naturalna, piękna. Sama chciałabym mieć takiego brata, ale noo biorę go sobie na nowego męża :D Bliźniaki, byli po prostu w tej książce. Ani nie byli wredni, ani specjalnie do Elli się nie zbliżyli. Ale też stanowili fajne połączenie w niejednej sytuacji ;) Callum Royal okazał się wspaniałym rodzicem zastępczym. Słuchał i mówił, a ponadto sam mierzył się ze swoimi problemami. Polubiłam go od razu, choć nie wiedziałam jakie będą jego intencje. (...) ten dom to iluzja. Piękna błyskotka, sen, który Callum próbuje mi wcisnąć — w rzeczywistości równie trwały co papier. Na tym świecie żaden błysk nie jest wieczny. Autorka wspaniale przedstawiła sytuacje rodzinne, intrygi oraz bohaterów. Nie zabrakło mi niczego w czytanej pozycji. Przez lekkość pióra, książkę dosłownie się połykało, ni się spostrzegłam już czytałam ostatni rozdział. Znajdziemy tutaj wulgaryzmy czy sceny erotyczne, jednak mnie się one podobały, pozwalały wczuć się w historię Elli i tego jaki ma wpływ oczernianie ludzi, bez ich poznania. Akcja jest wyważona, a wydarzenia następują po sobie. Niema tutaj lania wody, niedopowiedzeń. Wszystko mamy klarownie opisane, bez zbędnego rozdrabniania się na wielkie opisy. Dlatego uważam, że to ogromny plus tej powieści. ... wystarczy tylko jedno jego słowo i będziesz niczym. Nic nie znaczącą. Niewidzialną. Albo jeszcze gorzej. Okładka jes
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-02-2018 o godz 13:20 przez: Anonim
Ella mając jedynie 17 lat traci najważniejszą osobę w swoim życiu, jej mama przegrywa walkę z chorobą. Dziewczynie nie jest dane otworzyć się na doświadczenie bólu, które jest niezbędne do pogodzenia się z tak niewyobrażalną stratą. Drastycznie wrzucona w wir dorosłego życia musi zapewnić sobie schronienie i środki na utrzymanie. Za wszelką cenę nie chce trafić do rodziny zastępczej, przez co zmuszona jest opuścić miasto, w którym żyły z matką przez ostatnie dwa lata. Wybiera szkołę, w której w najbliższym czasie będzie mogła spokojnie się uczyć, bez obawy, że ktoś odkryje jej tajemnice. Zatrudnia się w trzech miejscach jednocześnie, dzięki czemu stać ją aby wynająć obskurne mieszkanie w pobliskiej okolicy. Pomimo, że na każdym kroku otaczają ją ludzie, Ella czuje się samotna, a samotność potrafi być równie dotkliwa jak głód, czy pragnienie. Kiedy pewnego dnia udaje się na zajęcia, zostaje poinformowana, że dyrektor oczekuje jej w swoim gabinecie. Cała spięta rusza na spotkanie, a w jej głowie rozpoczyna się gonitwa myśli pełnych obaw. Po dotarciu na miejsce, dziewczyna zostaje przedstawiona starszemu mężczyźnie, który ku jej zdziwieniu, podaje się za jej prawnego opiekuna. Szok i dezorientacja szybko motywują ją do podjęcia odpowiednich kroków. W swoim krótkim, lecz obfitym w doświadczenia życiu nauczyła się jednego. Ucieczka to jedyne słuszne wyjście w starciu z problemami, a ta sytuacja zwiastuje niemałe komplikacje. Ella postanawia zebrać wystarczającą ilość pieniędzy, by móc wyśliznąć się z rąk podejrzanego rockefellera. Niebawem okazuje się, że nie doceniła swojego przeciwnika. Mężczyzna o imieniu Callum, którego miała przyjemność poznać w gabinecie dyrektora szkoły, nachodzi ją w nocnym klubie, gdzie dopiero co zaczęła pracę. Bojowe nastawienie nastolatki i groźby rzucane w stronę biznesmena są niczym w starciu z dokumentami, na których widnieje niepodważalny dowód, że Ella jest jego podopieczną. Brutalnie wyciągnięta z klubu, a potem wsadzona do samochodu powoli poddaje się i podejmuje rozmowę z domniemanym opiekunem. Callum przedstawia jej swoją ofertę. O tym, jakiego asa trzyma mężczyzna w rękawie swojej drogiej marynarki, dowiecie się sięgając po "Papierową księżniczkę". Sytuacja w jakiej znalazła się główna bohaterka budzi ogromne współczucie. Można by pomyśleć, że po pojawieniu się prawnego opiekuna w jej życiu zapanuje tak upragniony spokój i poczucie bezpieczeństwa. Szybko przekonałam się, że autorki nie planują snuć sielankowej opowieści o tym jak kopciuszek staje się księżniczką. Zamiast tego postanawiają wrzucić nastolatkę w sam środek dysfunkcyjnej rodziny. Dziewczynie szybko przychodzi się zmierzyć z nieokrzesanymi synami Calluma i całą ich świtą. Podczas czytania nie sposób było nie podziwiać determinacji głównej bohaterki i umiejętność radzenia sobie z atakami ze strony rówieśników, które polegały na szydzeniu i uprzykrzaniu jej życia. Pomimo fal smutku przetaczających się w jej sercu, nie poddała się i podjęła wyzwanie jakie rzucili jej bracia. Kolejnym elementem, który trzeba pochwalić jest ukształtowanie relacji między Reedem i Ellą. Już przy pierwszym spotkaniu, pancerz, który nastolatka budowała przez lata zaczyna się powoli kruszyć. W gamie negatywnych uczuć rodzi się ziarno pożądania, które kiełkuje przy każdym kolejnym zetknięciu tej dwójki. Reed broni się jak może i próbuje za wszelką cenę powstrzymać budzące się w nim uczucie. Fakt, że mieszkają pod jednym dachem w niczym nie pomaga. Gra jaką prowadzą jest pełna sprzeczności, a reguły nie obowiązują. Magnetyzm, który próbują ukryć pod warstwa obelg i dokuczliwości, jest wręcz namacalny. Narratorem w książce jest główna bohaterka, a relacja przedstawiana jest na zasadzie spójnego zapisu myśli. Dzięki czemu mamy możliwość zagłębić się w jej osobowość i utożsamić z nią. Natomiast zagadką do samego końca pozostają prawdziwe oblicza członków rodziny Royalów, co potęguje napięcie. Warto zwrócić uwagę na humor, który głównie przejawia się w dialogach między bohaterami. Rozmowy, szczególnie między Reedem i Ellą ociekają sarkazmem, który często przyjmuje formę ciętych ripost, którymi dziewczyna rzuca na poczekaniu. Według mnie fabuła jest dość mało prawdopodobna, ciężko mi wyobrazić sobie taką historię w życiu poza kartami książki. Co nie zmienia faktu, że pomysł i realizacja wypadły naprawdę dobrze. Bogactwo otaczające bohaterów kontrastuje z ich wewnętrznym zepsuciem. Natomiast przeciwności losu z jakimi musi zmierzyć się Ella sprawiają, że podczas czytania serce pęka wielokrotnie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
13-03-2018 o godz 00:01 przez: nitka_reads
Istnieją książki, o których głośno jeszcze na długo przed ich premierą. Tytuły, które poruszają czytelniczy świat i definitywnie go dzielą. "Papierowa księżniczka" to jedna z takich książek. Niektórzy czytelnicy są nią zachwyceni i z wytęsknieniem czekają na kontynuację serii Królewskiej, ale nie brakuje też takich, którzy nie szczędzą jej krytyki. Na pewno zastanawiacie się, do której grupy należę i pewnie rozczaruję Was mówiąc, że: do żadnej. Choć wiadomo, że hejt sprzedaje się najlepiej nie mam zamiaru obrzucać tej historii błotem i odwodzić Was od jej przeczytania strasząc brutalnością, przemocą, wulgarnością i Bóg wie, czym jeszcze, co podobno jest w niej nie do zniesienia. "Papierowa księżniczka" posiada niestety sporo wad i zdecydowanie nie powaliła mnie na kolana, ale mimo to nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Opowieść stworzona przez pisarski duet ukrywający się pod pseudonimem Erin Watt to dość kontrowersyjna i bardzo odważna propozycja. Wielu czytelników jest zbulwersowanych dotkliwą historią niepełnoletniej dziewczyny, która zmuszona jest pracować jako striptizerka, by nie przymierać głodem i zapewnić opiekę ciężko chorej matce. Ella, jak na swój wiek, ma bardzo bogatą przeszłość. Nie rozumiem jednak ogromnego oburzenia, o którym niejednokrotnie słyszałam. Czasem los sprawia, że musimy robić rzeczy, które napawają nas wstydem, ale nie mamy innego wyboru. Dokładnie tak było w przypadku Elli, która wybrała mniejsze zło. Nie wierzę w to, że każdy z Was zawsze postępuje słusznie i nie ma na sumieniu choć jednej rzeczy, do której niechętnie się przyznaje. Dlatego... skąd te krzywe miny? "Papierowa księżniczka" przeznaczona jest dla dorosłych czytelników, mimo, że jej głównymi bohaterami są nastolatkowie. Informacja o łatce "+18" przypiętej temu tytułowi bardzo mnie zaintrygowała. Spodziewałam się historii naginającej do granic możliwości normy moralności. W rzeczywistości wcale tak nie jest. Fakt, że nie wydaje się ona odpowiednia dla młodzieży, ale w swojej kategorii nie jest żadnym hardcorem. Pomyślicie teraz, że muszę czytać naprawdę zbereźne książki, skoro tę uważam za dość przeciętną. Cóż, dla lepszego zobrazowania: ta historia to świętoszek przy znanym wszystkim romansie Any i Christiana w pięćdziesięciu odcieniach szarości. Między głównym bohaterami mamy zaognioną relację hate love, z naciskiem na czystą nienawiść. Przez większość czasu panuje między nimi zimna wojna, dlatego nie ma szans na jakiekolwiek bliższe relacje. Reed Royal od samego początku sprawia wrażenie niedostępnego dla Elli i nie ukrywa swojej niechęci wobec niej. Dodatkowo jego decyzje nadają ton zachowaniu reszcie braci Royal i całej elitarnej szkole, do której trafia Ella. Twarda postawa Reeda była tak długo utrzymywana przez autorki, że zaczęłam doszukiwać się w niej drugiego dna. W mojej głowie zrodziła się teoria, że chłopakiem kierują głębsze pobudki niż czysta niechęć. Niestety wybujała wyobraźnia zawiodła mnie na manowce, a prawdziwy motyw Reeda okazał się niewyobrażalnie egoistyczny i prosty, jak drut. Nie trudno doszukać się tu tanich, szablonowych diamencików wplecionych w dość nieskomplikowaną fabułę. Zdecydowanie nie jest to ambitna historia, a jedynie propozycja, która może umilić Wam wieczór. Mimo to lektura "Papierowej księżniczki" bardzo mnie wciągnęła i nie do końca umiem wytłumaczyć się przed Wami z tego faktu. Fabuła zaproponowana przez autorki jest ciekawa, ale momentami niezbyt dobrze rozegrana. Jej najsłabszym ogniwem są postacie. To była chyba dla mnie największa bolączka podczas czytania. Totalnie nie udało mi się wczuć w emocje głównej bohaterki i trudno było mi odczytać usposobienie innych, których charaktery są naprawdę bardzo słabo zarysowane. Wydawało mi się, że to zaledwie szkic, który nie został dokończony. Niejednokrotnie złapałam się na tym, że sama przypisywałam odpowiednie (moim zdaniem) cechy różnym postaciom. Jednak nie na tym ma to polegać- zdaję sobie sprawę, że nie każdy musi mieć na tyle fantazji. Całość na: https://znitkaoksiazkach.blogspot.com/2018/03/przedpremierowo-papierowa-ksiezniczka.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-03-2018 o godz 18:41 przez: ilovebooklife
Jedna z najbardziej kontrowersyjnych książek ostatnich czasów. Albo się ją kocha, albo nienawidzi. A jakie emocje rozbudzi w Tobie? "Rozpacz zmusza nas do robienia szalonych rzeczy." Steve swojej kobiecie zostawił niewiele. Jedyne, co jej po nim pozostało to imię, zegarek i... dziecko. Ella od początku nie miała łatwego życia. Wychowała się bez ojca, nie wliczając tu licznych partnerów jej matki, którzy często chcieli zabawić się nie tylko ze starszą panią Harper, ale także z jej córką. Nigdzie długo nie zagrzały miejsca, ciągle prowadziły gonitwę za pieniędzmi i miłością. Wszystko pokrzyżowała choroba Margaret. Ella była zdana już tylko na siebie. Potrzebowała pieniędzy, a najszybszą formą zarobku były kluby nocne ze striptizem. Rozbierała się dla obrzydliwych napaleńców, byle tylko zdobyć pieniądze na leki i rachunki. Po śmierci matki wiele się nie zmieniło. Pewnego dnia dyrektor szkoły wzywa ją do swojego gabinetu. Czeka tam pewien mężczyzna, który przedstawia się jako opiekun Elli. Wyjaśnia jej cel swojej wizyty, jednak dziewczyna nie ufa mu i ucieka. Calluma jednak nie da się przechytrzyć i szybko znajduje ją w jednym z klubów. Gdy porywa Ellę do swojego świata pełnego luksusu, życie nastolatki obraca się o sto osiemdziesiąt stopni. Ella trafia do domu pełnego bogactw. Jednak prócz materialnych rzeczy czeka na nią także pięciokrotny luksus w postaci pięciu rosłych i zniewalająco przystojnych młodych mężczyzn. Nie są oni zbyt pozytywnie nastawieni do intruza, który zawitał w ich domu. Ba, nawet próbują na każdym kroku uprzykrzyć jej życie. Na jaw wychodzą tajemnice rodziny Royal i jej biologicznego ojca. Czy gra jest warta świeczki? Ella musi zmierzyć się z nową sytuacją, nienawiścią wśród rówieśników i zakazanym uczuciem, które wzbudził w niej jeden z braci. "Moje życie należy wyłącznie do mnie. Ja nim żyję. Ja je kontroluję." Ta książka jest tak zła, że aż dobra. Zaczęło się intrygująco, ale z każdą kolejną stroną ta historia zmieniała się w szalony rollercoaster. Raz parskałam śmiechem, raz miałam ochotę płakać, denerwowałam się, ale nigdy, nawet w najbardziej ordynarnych momentach, nie miałam ochoty jej odłożyć. Wręcz przeciwnie - pochłaniałam stronę za stroną. Nie miałam wielkich oczekiwań co do "Papierowej księżniczki", dlatego wszystkie jej minusy nie przeszkadzały mi w czytaniu. Skoro już o tych złych stronach mowa, to rozwinę myśl o nich. Przeszkadzał mi wiek bohaterów. Gdyby mieli ciut więcej wiosen na karku byłoby lepiej, ale chyba dalej nie potrafię zrozumieć działania dzisiejszego świata. Nie rozumiem także ich 'książęcego' trybu życia. Prócz królewskiego nazwiska i milionów na koncie, Royalowie nie byli nikim więcej, jak rozpuszczonymi dzieciakami, które myślały, że są bogami i mogą panować nad życiem innych. Irytowały mnie także niektóre zachowania bohaterów, o których nie wspomnę, by nie zaspoilerować, ale najwyraźniej autorki (liczba mnoga, gdyż Erin Watt to pseudonim dwóch pisarek) miały w tym jakiś ukryty cel. Może chciały wskazać do czego prowadzi obojętność rodziców? Do czego zdolna jest młodzież, by zapełnić w sobie pustkę? Plus dla Elli, która nie dała się całkowicie wciągnąć w świat bogactwa i (dobra, tu zaspoileruję) zarobki wzięła w swoje ręce i wcale nie mam tu na myśli striptizu! Historia Elli i Royalów opowiada o wielu trudnościach, przez które musi przechodzić młodzież - brak rodzica, choroba któregoś z nich lub obojętność z ich strony, kochankowie za ścianą, dokuczanie w szkole, samotność. Może i książka nie jest zbyt ambitna, nie ma w sobie jakiegoś morału, pouczenia, ale ma ukryty sens. "Papierowa księżniczka" to dobre czytadło dla osób, które lubią New Adult. Osobiście jestem bardzo wybredna co do tej kategorii, ale pierwszy tom Serii Królewskiej podbił moje książkowe serce i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy. Warto dać jej szansę i przekonać się na własnej skórze, jaka jest.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-02-2018 o godz 12:21 przez: Karolina Łukawska
Poznajcie Ellę Harper — siedemnastoletnią sierotę. Ojciec nigdy jej nie poznał. Matkę wykończył rak na oczach córki. Ella sprzedała wszystko, co mogła, by wynająć mieszkanie, w którym nikt nie będzie na tyle ciekawski, by pytać ją o tożsamość, w szkole natomiast podrabiała podpis zmarłej matki. Walczy, by poradzić sobie samodzielnie do osiągnięcia samodzielności. Ciężko pracuje, uczy się, a jej jedyną motywacją są marzenia o studiach i dobrej pracy. Wtedy w jej życiu pojawia się Callum Royal, który przedstawia się jako najlepszy przyjaciel ojca Elli — zmarłego ojca. Callum mówi o liście, który ojciec Elli pozostawił mu, informując, że ma córkę i prosząc o odnalezienie jej i zaopiekowanie się nią. W ten sposób Callum Royal staje się prawnym opiekunem Elli, a ona przeprowadza się do willi, którą równie dobrze można nazwać pałacem. Oczywiście nie robi tego bez powodu — Callum obiecuje jej dziesięć tysięcy dolarów za każdy miesiąc, który spędzi w tym domu. A do tego wiele dodatków. Ella wie jedno — to jest jej szansa na dobrą przyszłość. "(...) ten dom to iluzja. Piękna błyskotka, sen, który Callum próbuje mi wcisnąć — w rzeczywistości równie trwały co papier. Na tym świecie żaden błysk nie jest wieczny." Tak siedemnastolatka staje się częścią rodziny Royalsów i poznaje pięciu synów Calluma, którzy są przepełnieni nienawiścią do Elli. Rozpieszczeni młodzi bogacze niejednokrotnie wystawiają ją na pośmiewisko, szydzą z niej, a jej życie w szkole zamieniają w piekło. Niestety serce nie idzie w parze z rozumem, a Ellę ciągnie do jednego z braci — Reeda. Jak Ella poradzi sobie w świecie luksusu i braku skrupułów? Czy tajemnice, które odkryje, sprawią, że będzie chciała uciec i zatęskni za swoim dawnym życiem? "Twoje życie się odmieniło, co? Jesteś niczym jakaś księżniczka z bajki. Ale bajki kłamią. Takie dziewczyny jak my zawsze zmieniają się po balu z powrotem w dynie." Podczas lektury "Papierowej księżniczki" miałam mieszane uczucia. Pierwszą rzeczą, jaką mi się nie podobała, był wiek głównych bohaterów, szczególnie Elli. Książka o siedemnastolatce przeznaczona dla pełnoletnich czytelników? Dziewczyna wydaje mi się za młoda o 2-3 lata, tak samo bracia Royals. Postacie, poza samą Ellą i nielicznymi wyjątkami, to rozpieszczone, niezwykle irytujące dzieciaki bogaczy i uwierzcie mi, nie sposób ich polubić. Tak przynajmniej na początku myślałam. A potem autorki (tak, tak, AUTORKI, bo Erin Watt to pseudonim skrywający dwie przyjaciółki) tak pokierowały całą akcją, że nie tylko poczułam fascynację Reedem równą Elli, ale powoli oswajałam się z innymi bohaterami książki i okazywało się, że wcale nie są tacy źli, jak na początku myślałam. Im więcej czytałam, tym bardziej mi się podobało. Wciągnęłam się i w trzy godziny skończyłam całą książkę, pragnąc więcej. Zakończenie złamało mi serce i nie mogłam uwierzyć, że autorki mogły tak zakończyć pierwszy tom! Byłam bardzo rozemocjonowana i zafascynowana tą historią, a początkowe obiekcje odeszły w zapomnienie. Spotkałam się z porównaniem "Papierowej księżniczki" do "50 twarzy Greya", ale nie zgadzam się z nim. Owszem, książka jest naładowana erotycznym napięciem, ale (to chyba spoiler, więc UWAGA) do sceny seksu nie dochodzi. W dodatku przypominam, że bohaterowie są naprawdę młodzi. Podsumowując, mimo że na początku byłam rozczarowana bohaterami, to z każdym kolejnym rozdziałem to uczucie zamieniało się w fascynację, a ja nie mogłam oderwać się od lektury. "Papierowa księżniczka" uzależnia, a do tego jest przepełniona intrygami, emocjami i erotycznym napięciem. Napis z tyłu książki informujący, że "sprawia, że czytelnicy niecierpliwie czekają na kolejne tomy" nie kłamie, a ja jestem tego żywym dowodem. Przyznaję trzy kostki czekolady i nie pozostaje mi nic innego, jak tylko cierpliwie oczekiwać kontynuacji. www.ksiazkidobrejakczekolada.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-03-2018 o godz 16:23 przez: KobieceRecenzje365
Dziś zapraszam Was na recenzję kolejnej książki, która wzbudza sporo kontrowersji w czytelniczym świecie. Jedni ją kochają, inni nienawidzą, a jak to jest ze mną? Tego wszystkiego dowiecie się z mojej recenzji. Siedemnastoletnia Ellie jest sama, jej mama nie żyje, a ojca nigdy niedane było jej poznać. Często przeprowadza się z miasta do miasta, ledwo wiążąc koniec z końcem. Życie jej nie rozpieszcza, ale dziewczyna stara się jak może i marzy, że kiedyś i dla niej nadejdzie lepsze jutro. Gdy w jej życiu pojawia się Callum Royal, który twierdzi, że jest jej prawnym opiekunem, Ellie trafia do świata bogactwa i luksusu, który tylko na pozór jest idealny. Synowie Calluma już od pierwszego dnia nienawidzą dziewczyny i próbują zmienić jej życie w piekło. Jednak jeden z braci wywiera na Ellie ogromne wrażenie i chcąc nie chcąc dziewczyna czuje do niego fascynację i ogromne przyciąganie. Rodzina Royalów skrywa wiele tajemnic, ale czy Ellie jest gotowa poznać wszystkie z nich? Czy uczucie do niebezpiecznego Reeda ściągnie ją na dno? Przekonajcie się sami. „Jeśli teraz wyjedziesz, nic ci nie będzie. Pozwolimy zatrzymać ci wszystko, co dał ci tata, i żaden z nas nie będzie cię niepokoił. Ale jeśli zostaniesz, zniszczymy cię tak, że będziesz się stąd jeszcze wyczołgiwać.” „Papierową księżniczkę” przeczytałam już jakiś czas temu, ale długo zastanawiałam się, co o niej napisać, męczyło mnie także to, dlaczego tyle osób ma złe zdanie o tej książce. Sama czytam od lat, a na swoim koncie mam już pewnie tysiące przeczytanych książek i w tej pozycji nie znalazłam niczego takiego, co mogłoby zmienić mój światopogląd, oburzyć mnie, czy zniesmaczyć. Przecież to najzwyklejsza fikcja literacka, więc tę powieść trzeba tylko i wyłącznie czytać z przymrużeniem oka i nie brać nic na poważnie. Ja rozumiem, że bohaterowie, to młode osoby, które robią rzeczy, jakich większość z nas nie robiła, ale naprawdę według mnie nie jest to żadnym problemem, a tym bardziej minusem tej książki. To tak jakby siedemnastolatek przeczytał Greya i momentalnie wkręcił się w wyuzdany świat BDSM. Według mnie autorki stworzyły bardzo fajną historię, która wciąga już od pierwszej strony. Ja momentalnie przepadłam w świecie bogactwa, przepychu, skrywanych tajemnic, namiętności i pożądania. Zdecydowanie nie jest to książka dla każdego, ale ja lubię tak pokręcone historie, które zaskakują, zadziwiają, są przepełnione odważnymi scenami i nie ma w nich tematów tabu. Poza tym autorki ze smakiem opisały każdą taką scenę i choć czasami zdarza mi się omijać takie opisy to tym razem wszystko czytałam z ogromnym zainteresowaniem. „Papierowa księżniczka” to powieść, która skradła mój czas, nie potrafiłam się z nią rozstać, bo musiałam szybko dotrzeć do zakończenia, które tak prawdę powiedziawszy, doprowadziło mnie chyba do depresji, bo nie tego się spodziewałam. Autorki mnie zaskoczyły i teraz niecierpliwie wyczekuję kolejnej części, by poznać dalsze losy Ellie oraz pokręconych i ciut niebezpiecznych braci Royals. Poza tym autorki poruszyły w niej dość dużo trudnych i niezwykle prawdziwych tematów tj. hazard, seks w młodym wieku, narkotyki, alkohol i przemoc ta fizyczna, ale także psychiczna, która chyba boli najbardziej. Na całe szczęście wszystko to zostało opisane bardzo lekko, więc te tematy nie przytłaczają i nie dominują w fabule. „Papierowa księżniczka” to powieść, którą Wam polecam, bo moim zdaniem to świetna historia mówiąca o tym, że pieniądze szczęścia nie dają, one są tylko dodatkiem, bez którego niestety nie da się żyć, ale ich duża ilość może doprowadzić do wielu nieszczęść. To świetny romans, który umilił mi czas. Polubiłam bohaterów mimo ich wad, poza tym czuję, że każde zachowanie chłopaków ma swoje drugie dno, które poznamy w swoim czasie. Polecam! Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-02-2019 o godz 12:24 przez: lolly
Po śmierci matki, siedemnastoletnia Ella Harper by mieć za co żyć, decyduje się na pracę w klubie nocnym jako striptizerka. By nie zdradzać swojego prawdziwego nieletniego wieku, używa dowodu matki. Nie chcąc trafić do domu opieki jako sierota, nikomu nie zdradza swojej tajemnicy. W dzień posłusznie chodzi do szkoły, a w nocy tańczy, zapewniając sobie zarobek. Pewnego wieczoru w klubie zjawia się mężczyzna, przedstawiający się jako Callum Royal, twierdząc że jej ojcem był jego najlepszy przyjaciel i od teraz jest jej opiekunem prawnym. Dziewczynie ciężko w to uwierzyć, szczególnie że nie znała swojego ojca. Mężczyzna nie daje za wygraną i kilka dni później, przekupując ją, zabiera do swojego domu. Właściwie to pałacu, bo jak się okazuje, jego nazwisko idealnie odzwierciedla jego status materialny. Callum ma pięciu synów w wieku zbliżonym do Elli, którzy jak się szybko okazuje, nie darzą dziewczyny sympatią, tylko wręcz przeciwnie - nie ufają jej i nie ułatwiają życia ani w domu, ani w szkole. Szczególnie jeden z nich - Reed. Już na samym wstępie czytelnik częstowany jest absurdem. No bo Ella używa dowodu matki, prawie dwadzieścia lat starszej. Nikt się nie połapie przecież, że dziewczyna jest nastolatką. Ponadto prowadzi podwójne życie i żadna pomoc, ani opieka się nią nie interesuje, szczególnie że chodzi jeszcze do szkoły. Ja wiem, że w książkach wszystkie chwyty dozwolone, ale tak nierealne sytuacje psują odbiór całości. Nie wspominając już o "władzy" Royallów, co jest śmieszne. Podobnie jak relacje Elli z Reedem, który traktuje ją jak śmiecia i choć dziewczyna w sumie nie leci mimo to w jego ramiona, to coś czuć zaczyna. Jak można poczuć coś do osoby, która tylko i wyłącznie miesza ją z błotem? Mimo to brnęłam w tę powieść, bo jak się okazało, wcale mi to nie przeszkadzało. Nie wiem czy ze mną wszystko w porządku, czy po prostu miałam ochotę na absurdalną i głupiutką książkę, ale czytałam i czytałam i chciałam więcej. Nawet papierowi bohaterowie nie zniechęcili mnie do niej. Zawsze powtarzam, że to bohaterzy tworzą książkę i jest to dla mnie niezwykle ważne. W tym przypadku? Bohaterów nawet nie polubiłam, byli nijacy, zero swojego zdania, zero charakterów a i tak ja wciąż chciałam więcej. Określam tę książkę jako słabą, ale czytaną z przyjemnością. Ciężko mi określić co dokładnie czuję w stosunku do niej, bo ona jest pod każdym względem niedopracowana, nic nie wnosząca i nawet nie grzeszy oryginalnością. A jednak czytałam z zapartym tchem, chcąc wiedzieć co wydarzy się dalej. Nie napiszę jednak, że czuję się winna jej przeczytania bo tak nie jest. Czuję rozczarowanie pod względem fabularnym, ale wspominam ją miło i co więcej - chcę też przeczytać dwie książki poświęcone jednemu z braci a nawet inne książki kryjące się pod tym pseudonimem. "Nikt nie chce, by go zniszczono. Wszyscy chcemy zostać uratowani." "Papierowa księżniczka" to książka, którą albo się pokocha, albo znienawidzi. I choć ja nie zaliczam się do żadnej grupy, to jednak bliżej mi do tej pierwszej. Nie można odmówić jej wstrząsających sytuacji, zwrotów akcji i tajemnic. Jedną z nich autorki zostawiły na zakończenie, które tym bardziej skłania do sięgnięcia po kontynuację. Przed rozpoczęciem czytania należy podejść do niej z dystansem, przymknąć oko na niemoralność i toksyczność, ciesząc się zwyczajnie lekturą bez oczekiwań na wybitne dzieło. Mnie autorki do siebie przekonały i z przyjemnością sięgnę po kolejne części jak i dwie jednotomówki, które również wspólnie wydały (i które mam nadzieję wydawnictwo również skusi się wydać u nas). Historia choć przypominająca te z wattpada, pełna wad i niedomówień, mnie kupiła i chcę więcej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-04-2018 o godz 21:02 przez: savine
Holy moly! Co to była za książka. Jestem w takim szoku. Nadal zbieram się po końcówce i nie do końca wiem co czuje: złość, poirytowanie, smutek? A może wszystko na raz? Jednego jestem pewna - potrzebuje drugiego tomu. "Papierowa księżniczka" porównywana jest do książki "Srebrny Łabędź", ja jedyne podobieństwo jakie widzę to, to że w obu przypadkach występuje jedna dziewczyna i kilku chłopaków, a ona zaczyna coś czuć do jednego z nich. Łabędź jest zdecydowanie bardziej mroczny. Władza. Pieniądze. To są dwa wyrazy, które idealnie określają rodzinę Royal. Piątka naszych braci. Piątka bardzo kontrowersyjnych postaci. Potrafią być brutalni, niegrzeczni i tajemniczy. Kochasz ich, a jednocześnie nienawidzisz. Jest to po prostu grupka nastolatków, która ma swoje demony i bardzo się w życiu pogubili. Pragną zwrócić na siebie uwagę, próbują zapomnieć, a każdy z nich robi to po prostu na swój sposób. Reed Royal czyli obiekt westchnień naszej głównej bohaterki. Mówi się, że to kobieta zmienną jest, ale jego nastroje zmieniały się tak szybko, że nawet nie zdążyłam mrugnąć. Nie do końca wiem, co o nim myśleć, zwłaszcza po końcówce, ale z pewnością jest intrygującą postacią. Ze wszystkich braci najbardziej polubiłam Eastona. Jako pierwszy chciał wyciągnąć rękę do Elli, może dlatego, że poczuł między nimi połączenie i odnalazł kogoś, kto by go zrozumiał? Chłopak cierpiał i czuł się samotny, ona też nikogo nie miała, więc mogli znaleźć wspólny język. Jestem pozytywnie zaskoczona postacią Elli. Bałam się, że zrobią z niej biedną, bezbronną dziewczynkę, ale ta młoda kobieta miała głowę na karku. Była samodzielna, odważna i twarda. Podejmowała kilka głupich decyzji, ale kto z nas nie popełnia błędów? Przed tym jak ta książka została wydana w Polsce dowiedziałam się, że pod pseudonimem "Erin Watt" kryją się dwie autorki: Jen Frederick oraz Elle Kennedy. Elle jest autorką, która napisała świetny cykl "Off-Campus", który być może jest wam dobrze znany. Ja go uwielbiam i równie bardzo lubię jej styl pisania, więc to jeden z powód, dla którego chciałam przeczytać tę pozycję. Drugim powodem jest wątek od wrogów do kochanków. Kto nie lubi czytać o całym tym procesie, przez który muszą przejść bohaterowie, żeby dojść do tego właściwego momentu? Trzecim i ostatnim powodem, dla którego sięgnęłam po tę książkę i dlaczego ją tak bardzo polubiłam są DRAMATY. "Papierowa księżniczka" składa się z wielu dramatów, nienawiści, zazdrości czy intryg. Jest to po prostu jedna, wielka opera mydlana. Już od pierwszych stron zostajemy wciągnięci ten świat i nie jesteśmy w stanie się oderwać, a zanim się obejrzymy, to już będziemy na ostatniej stronie, kończąc pierwszy tom. Nie mogło zabraknąć także świetnej chemii między bohaterami i seksualnego napięcia, co powoduje, że ta książka staje się jeszcze lepsza. “Może kiedy indziej, z dala od tego miejsca, może by się nam udało.” Kończę tę recenzję i nadal nie mogę pojąć tego zakończenia. No bo CO TO BYŁO? Totalnie dramatyczne zawieszenie akcji - miałam ochotę krzyczeć. "Papierowa księżniczka" jest rewelacyjnym wstępem do serii królewskiej i bez dwóch zdań wbije cię w fotel. Teraz z niecierpliwością wyczekuje drugiego tomu. Jestem ciekawa co nowego nam przyniesie. Czego dowiemy się o rodzinie Royal? Co czeka Elle? Czy Callum coś ukrywa? Tyle pytań, na które oczekuje odpowiedzi. https://slowamiksiazek.blogspot.com/2018/04/seria-krolewska-papierowa-ksiezniczka.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
17-04-2018 o godz 18:42 przez: Book Beast
FABUŁA: Życie Elli Harper dalekie jest od ideału. Właściwie to nawet bardzo dalekie, jest zaledwie siedemnastoletnią dziewczyną, a już musiała przeżyć utratę matki, która zmagała się ze śmiertelną chorobą. Ella całkiem dobrze radzi sobie w szkole, a jako że ma całkiem zgrabną figurę, to na utrzymanie zarabia tańcząc w klubie ze striptizem. Całe jej życie ulega jednak diametralnej zmianie kiedy w jej szkole pojawia się Callum Royal i twierdzi, że jako najlepszy przyjaciel jej zmarłego ojca zostanie jej opiekunem prawnym. Obiecuje jej, że zapewni jej dach nad głową i zapewni najlepszą edukację. Ella marzy o tym by zdobyć dobry zawód i móc być niezależną, więc nie mając zbyt wiele do stracenia zgadza się na propozycję Calluma. Jej wybawca jest obrzydliwie bogaty i sam wychowuje 5 synów, spośród których wybór który jest większym dupkiem byłoby nie lada wyzwaniem. Ach i oczywiście każdy z nich wygląda jak milion dolarów. Fabuła kręci się właściwie głównie wokół toksycznych relacji pomiędzy ojcem i synami oraz pomiędzy Ellą i braćmi Royal. Bo jeśli wspomniałam, że Ella nie miała w życiu łatwo żyjąc jako nastoletnia striptizerka, to okazuje się to wręcz sielanką przy to co zgotują jej nowi "bracia". CRUEL INTENTIONS: Kojarzycie może film "Szkoła uwodzenia"? Ta książka, trochę mi go przypomina. To z jednej strony powieść, która momentami wzbudzi w was niesmak czy wręcz zażenowanie. "Ma wszystko, czego może pragnąć dziewczyna- umięśnione ciało, przystojną twarz, która będzie wyglądać świetnie przez długie lata, pieniądze i to coś" Kiedy przeczytałam ten cytat zawołałam niezwłocznie mojego lubego oznajmiając mu, że gdyby zabrakło mnie kiedyś na tym padole musi wiedzieć czego pragną kobiety... O litości ;) Z drugiej jednak strony to powieść o toksycznych relacjach, o młodych ludziach, którzy próbują radzić sobie z problemami, na swój własny, czasem egoistyczny, czasem zupełnie altruistyczny sposób. Bohaterowie są bardzo charakterystyczni, i żaden z nich nie jest dobry czy zły. Z czasem poznajemy ich motywacje i powód dlaczego są tacy, a nie inni. Styl autorek jest prosty, przystępny, a sama powieść nie wymaga od czytelnika wielkiego skupienia, czyta się szybko, mi skończenie książki zajęło zaledwie jeden dzień. KSIĄŻKĘ POLECAM JEŚLI: +lubicie książki o toksycznych relacjach +nie boicie się, że książka Wam "zaszkodzi" +macie ochotę na odmóżdżenie w towarzystwie 5 super przystojnych i obrzydliwie bogatych braci Royal KSIĄŻKI NIE POLECAM JEŚLI: - liczycie na romans wszech czasów- to zdecydowanie bardziej guilty pleasure ;) -rozpieszczone nastolatki i ich problemy to nie na Wasze siły PODSUMOWANIE: Cóż wybitna literatura to nie była, ale też nie oceniałabym jej zbyt surowo. Przeczytałam tę książkę ekspresowo, i w żaden sposób nie wydała mi się szkodliwa czy zła. Po przeczytaniu zakończenia, miałam nawet nie małą chęć sięgnięcia po drugi tom, więc gdzieś pośród tego guilty pleasure trochę przywiązałam się do bohaterów. Nie jest to jednak lektura, do której będę wracać, zachwytów i hejtu również nie podzielam, ale nie żałuję, że udało mi się wyrobić własne zdanie, i serdecznie Wam to polecam :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-03-2018 o godz 10:41 przez: werka777
Życie nie traktuje nas sprawiedliwie, jednych dzieląc wszystkim, innym wszystko odbierając. Ella Harper zdecydowanie zalicza się do mało pożądanej grupy tych drugich, robiąc wszystko, by jakoś poradzić sobie po śmierci jedynego rodzica. Wtedy jednak, w najmniej oczekiwanym momencie, pojawia się Callum Royal, mężczyzna, który twierdzi, że jest jej nowym, prawnym opiekunem. I proponuje jej układ, któremu trudno się oprzeć. Jeśli nie ucieknie, on zapewni jej utrzymanie i należyte wykształcenie. Trafiając w progi pałacu potentata przemysłu lotniczego, Ella szybko przekonuje się, że nie cała przyszłość maluje się w kolorowych barwach. Synowie Calluma nie będą jej przychylni, a już na pewno nie mroczny Reed, który bierze sobie za cel uprzykrzanie jej życia. Jakie tajemnice skrywa rodzina Royalsów? Czy przetrwanie w ich domu będzie w ogóle możliwe? Kim był nieznany jej dotąd ojciec i kim stanie się dla niej niebezpieczny Reed? Główna bohaterka książki, jak i zarazem jej narratorka, Ella, to młoda, choć doświadczona przez los dziewczyna, która zaplątana w gąszczu trudnych wyborów, marzy po prostu o dobrej przyszłości. Jak każdy z nas. Z jednej strony wrażliwa, mająca swoje wyraźne granice wytrzymałości, z drugiej gotowa na wiele wyzwań. Owszem, na łamach pierwszego tomu podejmowała decyzje, które wprawiły mnie w zakłopotanie. Ale… Nie mam zastrzeżeń co do jej kreacji, jak i stuprocentowo przekonały mnie zbuntowane osobowości męskiego grona tej powieści, na czele z przyspieszającym bicie serca Reedem. Trzy razy tak dla postaci, bo przecież ciekawe literackie charaktery to takie, które potrafią zaskoczyć. A te potrafią i pisząc to mam przed oczyma finał, który chyba nie pozwoli mi przestać o sobie myśleć. Akcja powieści przypomina ciągnący się wykres amplitudy, w której emocje przeobrażają się w skrajności. Kiedy wszystko zmierza w dobrą stronę, następuje wielki wybuch, który niszczy świetlane wizje. Dzięki temu autorkom (tak, autorkom – Erin Watt to duet) udało się uniknąć nudy, zyskały za to moje maksymalne zaangażowanie w treść, od której nie byłam w stanie się oderwać. Książka o uczuciach młodych ludzi – choć absolutnie nie niewinna, bazująca na schemacie hate-love, niesłodka i nieskupiona wyłącznie na wątku uczuciowym. W tle przewijają się postaci drugoplanowe, na widok których nóż sam otwiera się w kieszeni, są i rodzinne tajemnice, na każdym etapie coraz odważniej wychylające się ze swoich kryjówek. Zawiły romans? Zdecydowanie, ale wciąż pozostawiający autorkom wielkie pole do popisu w kolejnych tomach. Odważne sceny erotyczne, które nie zasypywały większości stron, pobudziły moje smaki, które często przy okazji wielu innych powieści zalewających intymnością, po prostu wygasają. Tutaj było inaczej. Proszę pamiętać, że to literatura dla dorosłych, jak dla mnie – będąca obiecującym początkiem serii. Jeśli autorki utrzymają poziom pierwszej części w kolejnych tomach, szykuje się przednia, literacka uczta. https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2018/03/papierowa-ksiezniczka-seria-krolewska.html#more
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
10-03-2018 o godz 19:01 przez: 1991monika
Ella Harper to nastolatka, którą życie zmusiło, aby dorosła wcześniej niż jej rówieśnicy. Jej codzienność to szkoła, a przede wszystkim ciężka praca, aby mieć z czego zapłacić rachunki, czy kupić jedzenie. Żyje z dnia na dzień i walczy o przetrwanie nie zważając na środki. Pewnego dnia jej los się odmienia, kiedy trafia do rodziny Royal. Tutaj zaczyna żyć w luksusach niczym księżniczka. Jednak w nowym domu nie jest mile widziana przez pięciu swoich przybranych braci. Wydawać by się mogło, że ta rodzina ma wszystko, a ludzie spełniają ich rozkazy. Royalowie uprzykrzają jej życie na różne sposoby, ona jednak zakochuje się w jednym z nich. Główna bohaterka to dziewczyna, która wiele w życiu przeszła. Całe życie matka wychowywała ją samotnie. Ze względu na jej pracę oraz częste zmiany partnerów, zmuszone były do ciągłych przeprowadzek. A kiedy kobieta zachorowała, nastolatka musiała szybciej dojrzeć niż jej rówieśnicy. Zajmowała się matką i aby opłacić jej leczenie, czy rachunki, zatrudniła się w kilku miejscach. Pomijając to, jaką pracę dziewczyna przyjęła, trzeba przyznać, że chciała dla siebie lepszej przyszłości. Marzyła o ukończeniu szkoły i zdobyciu wykształcenia, które pozwoli jej wieść życie inne, niż to które wiodła do tej pory u boku matki. Zdecydowanie Ella nie miała w życiu łatwo, ale jej późniejsze zachowanie, kiedy już trafia do pałacu Royalów bywało mocno irytujące. Momentami zachowywała się po prostu jak mała dziewczynka. Czytając tę książkę znajdowałam sporo podobieństw do „Fallen Crest. Akademia” autorstwa Tijan Meyer. Świat, który zdecydowały się tu przedstawić autorki to życie bogatych, rozpuszczonych dzieciaków, które nigdy nie musiały się martwić o pieniądze. Tutaj również jak w tamtej książce ta młodzież cały czas imprezuje, czy knują intrygi i manipulują sobą wzajemnie. Właściwie ciężko było mi obdarzyć którąś z postaci sympatią, poza Valerie. A co do pozostałych bohaterów to każdy musi sobie sam odpowiedzieć na pytanie, czy pochwala zachowania, jakie się pojawiają w tej pozycji. Muszę przyznać, że książkę czyta się bardzo szybko, a to na pewno za sprawą lekkiego stylu autorek. Co do fabuły to wydarzenia dzieją się same w swoim tempie i raczej nie ma tu nic zaskakującego. Sięgając po książkę z tego gatunku literackiego, należy mieć świadomość, że nie ma, co się spodziewać nagłych zwrotów akcji. To, co moim zdaniem mocno kuleje to dialogi – i nie chodzi mi nawet o wulgaryzmy, tylko po prostu moim zdaniem dość często brzmiały sztucznie lub dziecinnie. Mimo tego jest w tej książce coś takiego, co sprawia, że ta lektura jest wciągająca i ciężko się oderwać dopóki nie pozna się zakończenia. A co do zakończenia to po nim od razu chce się sięgnąć po kolejną część. Nie jest to książka z górnej półki, ale nie jest też zła. Dla mnie była miłym oderwaniem od tego, co czytam najczęściej. To taka niewymagająca lektura, która idealnie sprawdzi się na jeden wieczór.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
10-03-2018 o godz 19:01 przez: 1991monika
Ella Harper to nastolatka, którą życie zmusiło, aby dorosła wcześniej niż jej rówieśnicy. Jej codzienność to szkoła, a przede wszystkim ciężka praca, aby mieć z czego zapłacić rachunki, czy kupić jedzenie. Żyje z dnia na dzień i walczy o przetrwanie nie zważając na środki. Pewnego dnia jej los się odmienia, kiedy trafia do rodziny Royal. Tutaj zaczyna żyć w luksusach niczym księżniczka. Jednak w nowym domu nie jest mile widziana przez pięciu swoich przybranych braci. Wydawać by się mogło, że ta rodzina ma wszystko, a ludzie spełniają ich rozkazy. Royalowie uprzykrzają jej życie na różne sposoby, ona jednak zakochuje się w jednym z nich. Główna bohaterka to dziewczyna, która wiele w życiu przeszła. Całe życie matka wychowywała ją samotnie. Ze względu na jej pracę oraz częste zmiany partnerów, zmuszone były do ciągłych przeprowadzek. A kiedy kobieta zachorowała, nastolatka musiała szybciej dojrzeć niż jej rówieśnicy. Zajmowała się matką i aby opłacić jej leczenie, czy rachunki, zatrudniła się w kilku miejscach. Pomijając to, jaką pracę dziewczyna przyjęła, trzeba przyznać, że chciała dla siebie lepszej przyszłości. Marzyła o ukończeniu szkoły i zdobyciu wykształcenia, które pozwoli jej wieść życie inne, niż to które wiodła do tej pory u boku matki. Zdecydowanie Ella nie miała w życiu łatwo, ale jej późniejsze zachowanie, kiedy już trafia do pałacu Royalów bywało mocno irytujące. Momentami zachowywała się po prostu jak mała dziewczynka. Czytając tę książkę znajdowałam sporo podobieństw do „Fallen Crest. Akademia” autorstwa Tijan Meyer. Świat, który zdecydowały się tu przedstawić autorki to życie bogatych, rozpuszczonych dzieciaków, które nigdy nie musiały się martwić o pieniądze. Tutaj również jak w tamtej książce ta młodzież cały czas imprezuje, czy knują intrygi i manipulują sobą wzajemnie. Właściwie ciężko było mi obdarzyć którąś z postaci sympatią, poza Valerie. A co do pozostałych bohaterów to każdy musi sobie sam odpowiedzieć na pytanie, czy pochwala zachowania, jakie się pojawiają w tej pozycji. Muszę przyznać, że książkę czyta się bardzo szybko, a to na pewno za sprawą lekkiego stylu autorek. Co do fabuły to wydarzenia dzieją się same w swoim tempie i raczej nie ma tu nic zaskakującego. Sięgając po książkę z tego gatunku literackiego, należy mieć świadomość, że nie ma, co się spodziewać nagłych zwrotów akcji. To, co moim zdaniem mocno kuleje to dialogi – i nie chodzi mi nawet o wulgaryzmy, tylko po prostu moim zdaniem dość często brzmiały sztucznie lub dziecinnie. Mimo tego jest w tej książce coś takiego, co sprawia, że ta lektura jest wciągająca i ciężko się oderwać dopóki nie pozna się zakończenia. A co do zakończenia to po nim od razu chce się sięgnąć po kolejną część. Nie jest to książka z górnej półki, ale nie jest też zła. Dla mnie była miłym oderwaniem od tego, co czytam najczęściej. To taka niewymagająca lektura, która idealnie sprawdzi się na jeden wieczór.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
06-03-2018 o godz 18:18 przez: maggie90
Ella Harper to córka mężczyzny, którego nigdy nie poznała i kobiety, która niedawno zmarła na raka. Jej życie to teraz ciągła walka o przetrwanie, ciągła ucieczka przed systemem opieki społecznej. Praca w nocnym klubie nie stanowi szczytu jej marzeń. Skończyć szkołę i pójść na studia – to są cele, do których dąży nasza główna bohaterka. Skomplikowane już i tak życie Elli, wywraca się do góry nogami, kiedy wezwana do gabinetu dyrektora, staję twarzą w twarz z mężczyzną, który twierdzi, że jest jej prawnym opiekunem i na potwierdzenie tego ma odpowiednie dokumenty. Ella ma dwa wyjścia, albo zbuntować się przeciwko zamieszkaniu z nowym opiekunem, co jednocześnie wiązałoby się z przyznaniem do podrobienia podpisu swojej zmarłej matki na podaniu do szkoły, albo zgodzić się na warunki jakie postawił jej Callum Royal. Ella wybrała mniejsze zło – zamieszkanie z Callumem i jego rodziną. "Wiem, że nie zastąpię ci rodziców, ale chcę, być znalazła we mnie takie samo oparcie, jakie byś w nich miała. Tak, straciłaś rodzinę, ale nie jesteś już sama, Ello." Nasza główna bohaterka dowiaduję się, że nowy opiekun to najlepszy przyjaciel i wspólnik jej ojca, który niestety zginął w wypadku, a który to na chwilę przed śmiercią, z listu otrzymanego od matki Elli dowiedział się, że ma córkę. Callum postanowił, że ją odnajdzie i zaopiekuję się nią jak własnym dzieckiem. Nasza główna bohaterka wraz ze swoim nowym opiekunem prawnym, zyskała także przyszywane rodzeństwo – a konkretnie aż pięciu braci, synów Calluma. Jeśli chodzi o główny wątek romantyczny to możecie się domyślić, że będzie on miał miejsce między Ellą, a jednym z synów Calluma - Reedem. Sama książka jest dość przewidywalna i mnie osobiście niczym nie zaskoczyła. Jak już wspomniałam w jednym z ostatnich postów na FB w pierwszej chwili, mniej więcej w połowie książki pomyślałam, że Erin Watt zafascynowana twórczością Amo Jones stworzyła swoją wersję (kopię) "Srebrnego łabędzia". Ale szybko wyszłam z błędu, gdy po sprawdzeniu okazało się, że oryginalna "Papierowa księżniczka" miała swoją premierę dobry rok przed "Srebrnym łabędziem". Te dwie książki mają wiele podobieństw - dla mnie zbyt wiele. Nie należy zatem krytykować w tej kwestii „Papierowej księżniczki”, a „Srebrnego łabędzia”. "Srebrnym łabędziem" zachwycało się dużo osób, a dla mnie był on naprawdę słaby. "Papierową księżniczkę" krytykowało sporę grono, a ja przyznaję, że nie była taka zła, jak myślałam, że będzie. Porównując główne bohaterki w obu książkach, muszę przyznać, że o tyle o ile główną kobiecą postać w "Srebrnym łabędziu" uznałam za infantylną, głupią i wręcz irytującą, to Ella była naprawdę do zaakceptowania. Podsumowując, myślę, że to jedna z tych książek, którą się albo kocha, albo nienawidzi. Ja oceniam ją neutralnie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-02-2018 o godz 22:09 przez: Czytaczyk
Siedemnastoletnia Ella Harper nie ma łatwego życia. Dziewczyna wychowywała się bez ojca. Opiekowała się nią jedynie matka, która jednak była nie odpowiedzialna i nieustanie zmieniała miejsca zamieszkania oraz partnerów. Osierocona nastolatka nie chce trafić do rodziny zastępczej, co zmusiło ją do trudzenia się z tańcem erotycznym. Ella bardzo ciężko pracuje wieczorami, a za dnia uczy się szkole. Pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie zjawia się Callum Royal, który twierdzi, iż jest jej prawnym opiekunem. Informuje ją, że jej nigdy niepoznany ojciec powierzył mu opiekę nad nią, w razie takiej konieczności. Dziewczyna nie daje wiary jego słowom, ale mimo to tajemniczy mężczyzna zwabia ją podstępem do swojej posiadłości. Ella nadal pozostaje nieufna, jednak nie może oprzeć się urokowi luksusu i bogactwa. Na miejscu poznaje pięciu synów Calluma, którzy nie darzą jej sympatią. Myślą, że jest nową kochanką ich ojca, więc dokładają wszelkich starań, żeby tylko uprzykrzyć jej życie. Jakby tego było mało Ella nie jest w stanie oprzeć się urokowi jednego z braci, Reeda. Nowe życie staje się dla niej nie lada wyzwaniem, a na jaw zaczynają wychodzić coraz to nowsze, głęboko skrywane sekrety. Przyznam się szczerze, że nie tego się spodziewałam. Liczyłam na słodką historię z nutką erotyzmu. W rezultacie jest to dość wulgarna pozycja, w której na próżno szukać rozkosznej słodyczy. Myślę, że powinna być skierowana bardziej do starszych dziewczyn, których tak nie zgorszy, a będzie dla nich jedynie dobrą poczytajką. Fabuła opiera się na ślepym dążeniu głównej bohaterki do tragicznie traktującego ją chłopaka. Główną bohaterkę całkowicie zaślepia fizyczne pożądanie do tego stopnia, że jest w stanie wybaczyć dosłownie wszystko chłopakowi, który traktuje ją tak podle. Obecne są również wszelkiego rodzaju uzależnienia – hazard, alkohol, narkotyki. To w dużej mierze niecenzuralna pozycja, która na pewno nie jest odpowiednią lekturą dla wszystkich. Mam tu na myśli w szczególności młodsze czytelniczki, które mogłyby się zafascynować takim traktowaniem kobiety. To jest ta gorsza strona tej książki, ale jest i ta lepsza. Autorki posługują się przystępnym i lekkim piórem, nie ma trudności w zrozumieniu treści czy zagłębieniu się w czytany tekst. Gdyby nie doszukiwać się w niej czegoś więcej, tylko czerpać przyjemność z czytania, to okazuje się być ciekawą pozycją z kilkoma naprawdę mocnymi intrygami. Gdzieś od połowy całkowicie się w nią wciągnęłam. Reasumując nie jest to zła pozycja, po prostu nie jest dla każdego. Myślę, że niejedna kobieta spędzi z nią relaksujący wieczór.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-02-2018 o godz 12:56 przez: Anonim
Papierowa księżniczka Erin Watt w końcu pojawi się na polskich półkach. To jeden z największych bestsellerów z półki New Adult za granicą i początek serii, która doczekała się kilkunastu długo wyczekiwanych tomów. Książkę można także porównać do współczesnej opowieści o Kopciuszku, jednak takiej bardziej niegrzecznej wersji. Sprawdźcie, o czym jest Papierowa księżniczka, a jeżeli lubicie romanse 18+ ze związkiem od nienawiści do miłości koniecznie po nią sięgnijcie. Uwaga, od razu na początku zaznaczę, że nie jest książka dla niepełnoletnich czytelników mimo, że bohaterami są nastolatkowie uczęszczający do liceum i mimo, że okładka wygląda na taką nieco bajkową. W książce pojawiają się graficzne opisy scen nieprzeznaczonych dla czytelników poniżej 18 lat. Ella Harper to dziewczyna, która nie miała lekkiego życia. Żeby utrzymać chorą matkę i siebie musiała zatrudnić sie w klubie ze sptriprizem. Mimo, że oprócz pokazywania swojego ciała nie robiła nic zdrożnego, opinia na jej temat nie była najlepsza. Jednak dziewczyna musiała przetrwać i nie widziała innego sposobu na szybkie zdobycie potrzebnych pieniędzy. Wkrótce okazuje się, że mimo jej wysiłku, matka umiera i Ella zostaje na świecie zupełnie sama. Jednak nagle pojawia się nieznajomy mężczyzna, który twierdzi, że kiedyś dawno temu był coś winien jej ojcu i że obiecał mu, że się nią zaopiekuje. Mimo jej niechęci i dumy dziewczyna w końcu zgadza się pojechać z nim do jego posiadłości i zamieszkać z nim i z jego rodziną. Jednak jeżeli Ella liczyła na jakieś dobre przyjęcie ze strony synów swojego dobroczyńcy i nowego opiekuna, czeka ją rozczarowanie. Wszyscy podchodzą do niej wrogo uznając, że chce się wzbogacić kosztem ich ojca i że jej moralność jest, ze względu na to czym się zajmowała, mocno wątpliwa. Ellę czeka więc wiele niemiłych chwil i życie niemal tak ciężkie, jak te którego doświadczyła wcześniej. Szczególnie mocno dokucza jej Reed Royal, który uznał, że jego celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której dziewczyna odejdzie. Wkrótce jednak chłopak zaczyna odkrywać inną stronę Elli niż tak, którą z góry sobie wyobraził i że w wielu sprawach bardzo się mylił. “Nie pomaga” też niesamowita chemia, która pojawia się między nimi. Tutaj już dalej nie będę rozwijać fabuły, żeby nie psuć Wam przyjemności z czytania. W książce pojawia się wiele naprawdę gorących scen i związek hate-love, czyli od nienawiści do miłości. Od razu zaznaczę, że jest to książka dla wielbicieli romansów, literatury New Adult (dla młodych dorosłych) i bardzo gorących historii miłosnych.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
01-03-2018 o godz 10:48 przez: Anonim
„Papierowa księżniczka” - książka, która wywołuje tak skrajne emocje (broniąc się przy tym rewelacyjnymi ocenami), że pokusa sięgnięcia po nią jest nieodparta. Dlaczego zrobiło się wokół niej tyle szumu? Nie wiem. Nie przez to, że mi się nie podobało (bo tego nie mogę powiedzieć), ale nie widzę też elementu, którym miałaby się wyróżniać na tle innych książek New Adult czy romansów obyczajowych. Historia jak wiele innych. Mamy „Kopciuszka” i typowego „bad boy’a” tyle tylko, że w realiach liceum i to w dodatku prywatnego, w świecie gdzie nie istnieją limity finansowe. Czysta rozpusta, gdzie młodzież robi wszystko na co ma ochotę i przy okazji jest bezkarna. Nasz Kopciuszek wkracza tak naprawdę z jednego nieprzychylnego świata do drugiego i radzi sobie wręcz bohatersko. Wyśmiewanie, lekceważenie, upokarzanie, przemoc psychiczna jest tu na porządku dziennym. Oczywiście nie brakuje też ostrych imprez, gdzie alkohol leje się strumieniami, a z narkotykami nikt się nie kryje. Książka definitywnie typu „guilty pleasure”, gdyż brak w niej totalnie fabuły, a słownictwo momentami pozostawia wiele do życzenia. Ale jak dla mnie, jest to typowe dla romansów obyczajowych z wątkiem erotycznym (chociaż tutaj tego jest akurat jak na lekarstwo i bez szczególnych fajerwerków) i chyba każdy, kto już miał z nimi do czynienia wie na co się pisze sięgając po książki tego typu. Są tu też tak absurdalne wydarzenia, że odkładasz książkę na bok i śmiejesz się pod nosem nie wierząc w to co czytasz i masz ochotę spłonąć z zażenowania, że ktoś w ogóle zdecydował się coś takiego napisać. Później jednak chcesz spłonąć podwójnie, bo sięgasz po nią i czytasz dalej. Masochizm w czystej postaci. Tak jak u nas niezrozumiale promuje się tę książkę stawiając ją obok Grey’a, tak zagranicą, równie niezrozumiale, porównuje się ją do Gossip Girl. Powiem tak, jeżeli lubisz młodzieżówki i nie pogardzisz też od czasu do czasu niewymagającym romansem obyczajowym, spróbuj. Bo to ten typ książki, który wciąga i chcesz sięgnąć po kontynuację… ale nie wiesz dlaczego i łapiesz się na tym, że zastanawiasz się co w tej książce jest takiego, że dobrze się ją czyta (bo niestety nic sobą nie reprezentuje) … i dalej nie wiesz. Tak, słyszę jak to brzmi. Ale od czasu do czasu lubię sięgnąć po taką książkę w ramach totalnego resetu i wiem, że nie jestem jedyna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji