5/5
22-08-2017 o godz 12:41 przez: Michał | Zweryfikowany zakup
Świetna książka !!! Jak każda tego autora. Nie da się nudzić.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-01-2016 o godz 14:08 przez: medeah13 | Zweryfikowany zakup
Bardzo dobra książka, trzyma w napięciu do samego końca.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
28-06-2017 o godz 11:41 przez: MKowalewski | Zweryfikowany zakup
Świetna proza Kinga i nic więcej dodawać nie trzeba
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-12-2022 o godz 18:02 przez: Agnieszka | Zweryfikowany zakup
Super. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-11-2022 o godz 11:24 przez: Majka | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-01-2022 o godz 19:43 przez: Aneta Kolczyńska | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-06-2015 o godz 17:35 przez: Książkożercy
„Znalezione nie kradzione” to historia o tym, jak wielką moc ma literatura. I jak niebezpieczna potrafi być, zwłaszcza dla kogoś, komu granice między fikcją i realem zacierają się. Morris Bellamy jest takim właśnie bohaterem, szaleńcem, psychopatycznym fanem, bezgranicznie przeżywającym losy swojego ukochanego bohatera – ba, identyfikującym się z nim. Dlatego też obłąkańczo zachłyśnięty historią Golda nie może wybaczyć pisarzowi zwrotu w literackim życiu postaci. I aż się chce zadać pytanie o granice odpowiedzialności autora za świat przez niego wykreowany. W dziejach literatury nie trzeba daleko szukać, by podać przykłady utworów literackich, których oddziaływanie na czytelników przerosło pewnie oczekiwania autorów. Najlepszym (i pewnie najczęściej przywoływanym) są „Cierpienia młodego Wertera” i fala romantycznych samobójstw, którą łączono z wydaniem tego dzieła.
„Znalezione nie kradzione” to naprawdę bardzo dobrze i wielotorowo poprowadzona fabuła, w której nie zabrakło ciekawych, psychologicznie pogłębionych portretów bohaterów, a przede wszystkim trzymającej w napięciu historii, w której już od pierwszych opisanych wydarzeń wieje grozą.
„Znalezione nie kradzione” to dowód na to, że książki zmieniają losy ludzi. Czytelnicy mogą stać się ofiarami książek. Autorzy mogą paść ofiarami swoich dzieł. I aż się prosi, aby tę książkę dać do przeczytania George’owi R.R. Martinowi, bo chyba żaden inny pisarz nie igra w tak bezwzględny sposób ze swoich wiernymi czytelnikami (a są ich przecież całe rzesze) – jak źle się to może skończyć, w bardzo obrazowy sposób pokazuje King.
„Znalezione nie kradzione” to powieść Kinga, która z pewnością będzie gwarancją świetnej rozrywki na bardzo dobrym poziomie. Mnie wciągnęła bez reszty na całe dwa wieczory i były to świetnie spędzone wieczory.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
4/5
08-07-2015 o godz 19:32 przez: Elfik Book
Świat jest okrutny – powie wam to wiele ludzi. Nie zastanowią się nad odpowiedzią, nie zawahają się ani przez chwilę. Po prostu stwierdzą fakt, który według nich jest niepodważalny. Ale czy nie można tego zmienić? Peter urodził się w szczęśliwej rodzinie. Jego rodzice kochali się, mieli dobrą pracę, piękną przyszłość przed sobą, tylko... Te tylko zmienia wszystko w ciągu jednej chwili. Ojciec Pete'a traci pracę. Jest jednym z wielu osób, które straciły wszystkie dochody przez kryzys. Jednak człowiek nie traci tak łatwo nadziei. Po prawie roku bezowocnego poszukiwania pracy wybiera się na targi pracy. Pamiętacie je? Tysiące ludzi pełnych nadziei na zmianę swojego losu, matki z dziećmi, trzymające się niezachwianie ostatniej deski ratunku i szaleniec za kierownicą mercedesa...

I tak oto po raz pierwszy w swoim życiu przeczytałam powieść sławnego Stephena Kinga. Czekałam na tę chwilę wiele lat, a teraz rozkoszuję się pisaniem tej recenzji. Mam multum słów, którymi chcę się z wami podzielić. Tyle spostrzeżeń, tyle uwag... Dlaczego zaczynam od najnowszej powieść Kinga, jego drugiego kryminału i zarazem kolejnej części przygód Billa Hodgesa? To jest bardzo dobre pytanie, na które nie umiem odpowiedzieć. Większość z was stwierdzi, że to największa zbrodnia jaką mogłam popełnić. Zgadzam się, ale czy nadal pozostaje zbrodnią, jeśli dzięki niej na pewno zapoznam się z innymi dziełami tego wybitnego pisarza?

To nie jest tak, że nigdy wcześniej nie miałam żadnej książki Kinga w ręku. Kiedyś, jeszcze jako dziecko, zaczęłam czytać "Cujo", które poleciła mi bibliotekarka. Jest to jeden z najsławniejszych horrorów pisarza, ale niestety ciężki styl autora okazał się dla mnie (w wersji kilka lat młodszej) o wiele za ciężki. Biorąc "Znalezione nie kradzione" do ręki, miałam wiele obaw. Bałam się, że styl nadal okaże się dla mnie za ciężki i nie pozwoli na zapoznanie się z tą lekturą. W końcu nie każdy musi lubić Kinga. Na szczęście moje obawy okazały złudne. Przyznaję, że według mnie język autora nie jest językiem łatwym i na początku miałam duże trudności ze skupieniem się. Musiałam przebrnąć przez te pierwsze kilkadziesiąt stron i przyzwyczaić się do wcześniej mi nieznanego pióra. Dopiero wtedy zaczęłam doceniać kunszt twórcy. Choć nie zmienia to faktu, że nadal uważam, że potrzebuję odpowiedniego miejsca, by zrozumieć tekst. Nie może być to zatłoczony autobus, czy spotkanie rodzinne.

"Znalezione nie kradzione" zyskało moją sympatię do tego stopnia, że stało się częścią mojego życia. Nie odczuwałam gwałtownego pragnienia czytania dalej powieści, jednakże przyzwyczaiłam się do niej i przez kilka dni zapoznawanie się z jej treścią okazało się moim zwyczajem. Na pewno gdy wracacie z pracy, szkoły macie jakiś zwyczaj, czynność, która pozwala wam odpocząć, a przy tym nie nudzi się mimo codziennego powtarzania jej. Dla mnie taką czynnością jest słuchanie muzyki, ale przez te kilka dni właśnie ten kryminał stał się częścią mojego życia.

Zawsze zakładałam, że w książkach Kinga najpierw jest wprowadzenie, które pozwala nam poznać bohaterów, przywiązać się do danego miejsca, a dopiero później pojawia się ten moment zaskoczenie, który jest jeszcze straszniejszy, gdyż wiemy, kogo dotknął, a jest to najczęściej postać nam bliska. Ta książka potwierdza moją małą teorię (nie wiem, jak inne). Nie powiem, że na początku nic się nie działo, bo to byłoby kłamstwo, ale akcja była powolna i mozolnie nabierała tempa. Dla mnie jest to bardzo duża zaleta. Gdy wszystko dzieje się za szybko, nie mam czasu, by przejąć się czymkolwiek, a dzięki temu mogłam poświęcić odpowiednią ilość czasu na przeżywanie tych wszystkich zdarzeń.

Również przypadła mi do gustu fabuła, a w szczególności wątek mordercy, który stał się nim wyłącznie przez fanatyczną miłość do książki. Widziałam w nim siebie. To wszystko zaczęło się tylko od pytań, pragnienia poznania większej liczby informacji, a zakończyło desperacją, która prowadziła do zniszczenia życia wielu ludzi. Natomiast wielopoziomowość powieści dodała realności tym wydarzeniom. Nie pojawili się tylko bohaterowie, którzy mieli coś wspólnego z całą opowieścią. Byli również ci epizodyczni, którzy mają własną historię do opowiedzenia.

Jak przeczytaliście, jestem bardzo szczęśliwa, że nareszcie zapoznałam się z twórczością Stephena Kinga. Przede mną wiele jego książek. Mam nadzieję, że nie zawiodę się. "Znalezione nie kradzione" polecam fanom kryminału, choć radziłabym zacząć od "Pana Mercedesa". Druga część nie nawiązuje do niego prawie wcale, ale nie ukrywa zakończenia pierwszego tomu.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
15-06-2015 o godz 22:08 przez: booksofmeworld
Stephena Kinga nie trzeba przedstawiać, przez wielu uznawany jest za mistrza grozy, a moja przygoda z jego twórczością zaczęła się, gdy sięgnęłam po Miasteczko Salem, wtedy jeszcze nie wiedziałam, że King jest tak znanym pisarzem i ma na swoim koncie już wiele książek. Od tamtej pory, mogę z czystym sumieniem to napisać, jest moim ulubionym pisarzem, a za cel obrałam sobie przeczytanie wszystkich książek jakie napisał. Znalezione nie kradzione to drugi tom trylogii, w której pojawia się znany już z Pana Mercedesa detektyw Bill Hodges.

W książce występuje dwoje bohaterów, z których jeden jest mordercą, który ma obsesję na punkcie literatury, a właściwie trylogii napisanej przez Johna Rothsteina. Właśnie ta obsesja skłoniła go do popełnienia nie jednej zbrodni, w wyniku których stał się posiadaczem niezłej sumy pieniędzy oraz notatników słynnego pisarza, w których znajduje się między innymi nigdy nie wydana kontynuacja powieści Rothsteina. Jednak Morrisowi Ballamy'emu (bo tak nazywa się ów bohater) nie jest dane cieszyć się tym znaleziskiem, które musiał ukryć w obawie, że policja odkryje, iż to on był sprawcą. Policja w końcu do niego trafia, ale w zupełnie innej sprawie i krzyżuje dalsze plany Morrisa. Drugim bohaterem jest Peter Saubers, nastolatek, którego rodzina przechodzi trudny okres po tym, jak jego ojciec uległ wypadkowi. Matka chłopaka musi utrzymywać całą rodzinę, ojciec z dnia na dzień jest coraz bardziej rozgoryczony tym, że musi się poruszać o kulach i nie może pracować. Wszystko się zmienia, gdy Peter odnajduje kufer wypełniony pieniędzmi i tajemniczymi notatnikami. Nie wie tylko, że zawartość kufra będzie przyczyną wielu kłopotów, a jego życie zmieni się w horror.

Na początku powieści King przeskakuje z przeszłości, w której opisuje życie i postępki Morrisa Bellamy'ego do przyszłości, gdzie czytelnik poznaje Petera i jego rodzinę. Byłam przekonana, że nie jest możliwe, aby te dwie postacie się w jakikolwiek ze sobą spotkały, ale powinnam już wiedzieć, że u Stephena Kinga nie ma czegoś takiego jak niemożliwe. Wszystkie wydarzenia i wątki były ze sobą tak doskonale połączone, aż wreszcie dochodzi do konfrontacji. To, co wydawało mi się, że udało mi się przewidzieć, że na pewno się zdarzy było kolejnym chybionym strzałem, bo nic się nie działo według tego scenariusza, który gdzieś tam pojawiał się w mojej głowie. Choć wydawało mi się, że rozumiem motywacje jakimi kierowali się bohaterowie to i tak byłam zaskakiwana wydarzeniami, które w swojej powieści opisał autor.

W początkowych rozdziałach akcja pędzi, później trochę zwalnia, co wcale nie znaczy, że jest gorsza, gdyż King skupił się na problemach z jakimi muszą sobie radzić ludzie z różnych klas społecznych. Pojawia się chłopak, którego rodzina ma spore problemy wynikające z braku pracy, a z tym niestety może się utożsamiać w dzisiejszych czasach wiele osób, chłopak, który robi wszystko żeby pomóc rodzinie, chociaż powinien mieć na głowie sprawy takie jak imprezy czy dziewczyny. A z drugiej strony jest morderca, którego życie opisane w więzieniu jest tak dosłowne, że aż przerażające. King pokazał, że pobyt w więzieniu to nie tylko spacerniak, izolatki dla tych, którzy mają za dużo energii do wyładowania, ale również gwałty, bijatyki czy interesy, jeśli ktoś potrafi, coś czego inni nie. A potem koniec książki, gdzie akcja znowu pędzi i właściwie nie wiadomo czego się spodziewać, bo przecież dla autora nie ma rzeczy niemożliwych.

Wiedząc, że Znalezione nie kradzione różni się od starszych powieści Kinga, w których sporo jest wątków nie z tego świata, myślałam, że w tej powieści takich nie spotkam, a jednak. Na końcu pojawiło się coś, co może dać mgliste spojrzenie na to, co może być jednym z wątków w kolejnej części. Możliwe, że brak nadnaturalnych wątków w tej powieści może być minusem dla osób, które wolą wcześniejsze powieści autora, w których się od nich aż roi. Kolejnym problemem dla kogoś, kto w literaturze tego nie lubi mogą być wulgarne treści, co dla mnie nie jest żadną przeszkodą, ponieważ przyzwyczaiłam się już do tego, że King nie przebiera w słowach.

Jeśli ktoś nie zna Pana Mercedesa, pierwszego tomu, nie musi się obawiać, gdyż nie są ze sobą ściśle powiązane, a nieznajomość poprzedniej części nie skutkuje tym, że czytelnik gubi się w wydarzeniach, owszem pojawiają się wątki z wcześniejszego tomu czy choćby detektyw Hodges, ale jedno drugiemu nie przeszkadza. Jeśli ktoś ma ochotę na wciągającą i zaskakującą historię zdecydowanie polecam Znalezione nie kradzione.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
05-06-2015 o godz 19:00 przez: Kasia W.
Chyba się uzależniłam. I to mocno. Bo jak nazwać sytuację,
gdy odkładam na półkę przeczytaną książkę pisarza i od tej pory nieprzerwanie myślę jaką jego autorstwa teraz kupić i jak najszybciej przeczytać ???

Moja miłość do Kinga to nie było uczucie od pierwszego wejrzenia, zakochiwałam się powoli, przez co, mam wrażenie ten stan jest trwalszy i silniejszy, niż mogę sobie wyobrażać.
O ile podczas lektury poprzednich książek Autora potrafiłam zachować krytyczne spojrzenie, tak tym razem miłość zaślepiła mnie totalnie i w "Znalezione nie kradzione" nie widzę żadnych wad! Książka jest idealna, a ja mam w sobie bolesną pustkę,
że to już po wszystkim, poznałam całą historię i tak bardzo tęsknię za Kingiem!!!

W "Znalezione nie kradzione" jest wszystko, czego potrzebowałam do szczęścia: psychofan morderca, genialny pisarz i jego genialne dzieło, inteligentny, świetnie wykreowany główny bohater i dobrze już znana ekipa - Hodges, Holly i Jerome. Fabuła też nie mogłaby być lepsza! Wyobraźcie sobie: psychofan napada na autora ukochanej przez siebie trylogii i zabija go, bo nie podoba mu się, jak pisarz pokierował losami Jimmy'ego Golda, głównego bohatera tych książek.Jego łupem pada znalezione w sejfie dwadzieścia tysięcy dolarów oraz ponad sto notesów z jeszcze nieopublikowanymi dziełami pisarza. Całą zdobycz Morris ukrywa i zaraz potem...trafia do więzienia na 30 lat, a jego skarb przypadkowo znajduje nastolatek, który zabiera wszystko ze sobą
i tym samym naraża się na śmiertelne niebezpieczeństwo!

Uwierzcie, nie mogło być lepiej! Historia wspaniała, trzyma w napięciu od początku do końca, a kto zna styl pisania Autora,
ten wie, że czyta się ją tak, jakby stary dobry wujek opowiadał Wam to wszystko przy ognisku. Płynie się przez tę powieść z jej nurtem. Początkowo niepokojącym, ale spokojnym i jednostajnym, dopłyniecie jednak do krytycznego momentu, wiru, który wciągnie Was w swoją otchłań i nie będziecie mieć żadnej szansy na wydostanie się i odłożenie książki przed czasem.

Kocham Stephena Kinga, kocham "Znalezione nie kradzione"! Czekam niespokojnie na kolejne powieści Mistrza!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
5/5
08-06-2015 o godz 12:21 przez: markietanka
„Znalezione nie kradzione” to porywająca i przykuwająca do fotela powieść, która, moim zdaniem, jest jeszcze lepsza niż Pan Mercedes. Znakomicie przemyślana fabuła, pozornie różne wątki splatające się w świetną całość, niesamowity klimat i stopniowo narastające napięcie – to cechy najnowszej powieści Stephena Kinga. Kiedy doda się do tego znakomitą kreację bohaterów, wychodzi naprawdę świetna książka. I staram się być obiektywna, choć jestem zagorzałą fanką Kinga i zwykle wiele mu potrafiłam wybaczyć, ale tutaj nie dostrzegam uchybień. Powieść jest idealnie zgrana w całość i mnie dosłownie przykuła do fotela, ciężko mi było ją odkładać. Obserwowałam akcję z zafascynowaniem, kibicowałam i trzymałam kciuki za sprytnego i mądrego Petera. Intrygował mnie fanatyczny Bellamy, zafascynowany postacią Jimmy’ego Golda.

King po raz kolejny pokazał kunszt i wysoki poziom swoich pisarskich umiejętności. Ten pisarz nie starzeje się, a każda kolejna książka wydaje się być lepsza od poprzednich. Uwielbiam być przez niego zaskakiwana. To, kiedy będzie kolejna powieść???? :)

http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2015/06/znalezione-nie-kradzione-stephen-king.html
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
19-06-2015 o godz 10:59 przez: panzerdark
Bardzo udana kontynuacja "Pana Mercedesa". I choć to zupełnie inna historia niż w w/w powieści (aczkolwiek nie do końca...), to wciąga tak samo. Zarówno "... Mercedes", jak i "Znalezione nie kradzione" udowadniają, że King to nie tylko Mistrz Horroru, Thrillera i Fantasy; że w klasycznym kryminale także czuje się jak ryba w wodzie. A ja już nie mogę się doczekać finałowego tomu tej trylogii, który ukaże się już (dopiero?) w 2016 roku...
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
26-06-2015 o godz 09:33 przez: Patrycja Langner
Książka jest nawiązaniem do Pana Mercedesa :) pojawiają się "starzy" bohaterowie :)))
Napięcie od pierwszej strony do ostatniej. Cięty język autora, pojawia się kilka tytułów książek innych autorów.
Dla wielbicieli King`a pozycja obowiązkowa.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
04-08-2019 o godz 23:17 przez: kuba
W książce pojawia się wiele ciekawych, wyrazistych postaci. Poznajemy kolejnego mordercę, psychopatę, który obiera sobie cele i dąży do nich po trupach. Jego zachowanie przypomina zachowanie Pana Mercedesa z I części. Tym razem bohater nie jest zapatrzony w matkę, ale to w niej widzi powód, dla którego znalazł się w wiezieniu . Tak jak Pan Mercedes, do końca uważa, że postąpił słusznie, jest zadowolony z tego, co zrobił. W połowie książki pojawia się emerytowany policjant z I części, który po raz kolejny stara się zapobiec najgorszemu, czyli czynieniu przez mordercę dalszego zła. Oprócz tych postaci, poznajemy jedną z ofiar Pana Mercedesa oraz jego rodzinę. W pewien sposób ta rodzina zostanie powiązana z morderstwem pisarza sprzed kilkudziesięciu lat. Historia morderstwa pisarza pokazuje, czym dla innych może być literatura, jak bardzo można przywiązać się do postaci z książek. Pokazuje również, jak literaturę postrzegają różne osoby ( w tym samym wieku ) na przestrzeni kilkudziesięciu lat, jak nieprzemijająca jest literatura. Warto przeczytać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
24-09-2015 o godz 00:00 przez: Julia Skowrońska | Empik recenzuje
Zdecydowanie jest to jedna z moich ulubionych książek Stephena Kinga. Przede wszystkim ze względu na niezwykłą umiejęność pisarza w lawirowaniu między światami. Szczerze mówiąc za każdym razem, kiedy sięgałam po tę książkę nie wiedziałam czy autor mówi o sobie, czy rzeczywiście główny bohater i King mają coś wspólnego. Zachwyciła mnie również sama fabuła, która oparta jest oczywisćie na niewyjaśnionej zbrodni, której dokonuje tytułowy poeta. Ja czułam się jakby King bawił się ze mną w kotka i myszkę, jakby między wierszami pokazywał nam czytelnikom do czego może doprowadzić obsesja na punkcie literatury. Bardzo mi się podobał również fakt, że King nie koncentruje się na jednym czasie, tylko część wydarzeń przedstawia w teraźniejszości, po to aby za chwilę przenieść się do przyszłości. Całość jest naprawdę doskonała i rewelacyjnie i szybko czytało mi się tę książkę! Polecam, bo na pewno warto, każdy znajdzie w niej coś dla siebie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-07-2016 o godz 13:50 przez: smiley_23
Znalezione nie kradzione jest kontynuacją Pana mercedesa. Tym razem detektyw Bill Hodges, Holly Gibney oraz Jerome Robinson muszą rozwiązać zagadkę kradzieży pieniędzy oraz rękopisów zamordowanego pisarza Johna Rohsteina. Jak nieopublikowane powieści znalazły się zakopane w skrzyni obok domu kultury? Zostawił je tam Moris Bellamy. A teraz po 20 latach chce odzyskać swój łup. Znalazcy książek -Pete' owi Sauberg 'owi grozi niebezpieczeństwo.
Oprócz bardzo dobrej fabuły warto zwrócić również uwagę na mistrzowski styl pisania Stephena Kinga. Każde dzieło tego autora czyta się tak lekko, z ogromną przyjemnością. Chciałoby się przeczytać wszystko jednym tchem. A Znalezione nie kradzione można opisać jednym słowem: wspaniałe!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
02-04-2016 o godz 00:00 przez: Bruno Wieczorek | Empik recenzuje
Niedaleko pada powieść kryminalna od powieści grozy :) King ""Znalezionym nie kradzionym"" udowadnia, że jest pisarzem wybitnym. Pisarzem, który bez względu na gatunek, którego się chwyta, potrafi porwać czytelników i sprawić, by błagali o więcej. ""Znalezione nie kradzione"" to historia, która pokazuje, jak wielki wpływ na życie ludzie ma literatura. Jakie niebezpieczeństwo tworzy dla kogoś, kto bezgranicznie zatapia się w świat książek, nie potrafiąc odróżnić literackiej fikcji od pracy. King po raz kolejny pokazuje, że stworzenie wielowarstwowej powieści z charakternymi postaciami to dla niego bułka z masłem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
18-04-2016 o godz 22:29 przez: Marta Kilian
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Kinga, niestety niefortunne, jednak nie zrażam się i jeszcze nie raz sięgnę po lekturę jego autorstwa. Nie jestem zdegustowana, czy rozczarowana, jednak spodziewałam się większej grozy, więcej krwi, mocniejszego napięcia, jednak nie czytałam pierwszej części i pretensje mogę mieć do siebie. Czytało się szybko, z przyjemnością i niepokojem o dalsze losy bohaterów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
13-08-2015 o godz 00:00 przez: Malina Mirecka
W okładce tej książki jest coś niepokojącego a zarazem obiecującego. I taki też jest owy kryminał, to przecież King i to w całkiem dobrej odsłonie. Czuć tutaj bowiem ten charakterystyczny dla Kinga geniusz, Znalezione nie kradzione zaliczyłabym do bardziej udanych książek tego pisarza. Zaś sama okładka jest tylko zapowiedzią tego dobrego...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
06-12-2015 o godz 00:00 przez: Eliza Maliszewska
Cóż można napisać, dla mnie Stephen King jest pisarskim mistrzem w tym jak tworzy elementy napięcia. W Znalezionym nie kradzionym również popisał się swoim zręcznym warsztatem. Szybko się czyta, akcja pochłania czytelnika, zapomina się o świecie, co dla mnie jest najlepszym komplementem dla książki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji