5/5
28-04-2022 o godz 20:20 przez: Tomasz Kosik
Tina Baker zadebiutowała w mocnym stylu. Takie thrillery chce się czytać. Takie historie nie odchodzą w zapomnienie, lecz z ogromną siłą rażenia wbijają się w naszą pamięć. W naszej psychice pozostawiają ślad, którego nie sposób wymazać. Autorka zaprasza na do poznania historii Sary, Kim i Tonyi. Sara wiedzie bogate życie. Jednak do pełni szczęścia brakuje jej dziecka. Pewnego dnia widząc Kim, która ignoruje swoją najstarszą córkę postawia odebrać ją matce. Decyduje się zabrać Tonyę. Nie chcę za dużo zdradzać Wam fabuły, aby nie odebrać przyjemności z lektury. Dodam tylko, że historia stworzona przez Tinę Baker zagotuje Wasze emocje. Zatem sięgając po tę książkę bądźcie gotowi na mocną dawkę wrażeń. „Zła mamusia” to mocny, mroczny thriller, którego historia niepokoi. I choć fabuła jest wymysłem autorki, to niewykluczone, że podobne wydarzenia mają lub miały miejsce. Jeśli tak, to nie chciałbym być w skórze tych osób, bo już samo czytanie tej historii przywołuje o gęsią skórkę. Historia Tonyi, Sary i Kim wywołuje dreszcze, elektryzuje, sprawia, że lektura tej książki zapiera dech w piersiach. Aż dziw, że „Zła mamusia” jest debiutem Tiny Baker. Takie thrillery tworzą wytrawni w pisarskim boju pisarze, którzy mają większe doświadczenie. A tu taki debiut – doskonały! Co sprawiło, że Tina Baker zasłużyła (nie tylko na moje) słowa uznania. Przede wszystkim historia, jej zapisanie na kartach oraz umiejętne dawkowanie emocjo. To, co ujęło mnie w tej książce, to krótkie rozdziały, które są niczym filmowe klatki. A każda z nich wyświetla wydarzenia, które chwytają za serce, łapią się naszej psychiki, tak bardzo, że historia ta jeszcze długo odbija się echem w naszych wspomnieniach. I bardzo dobrze, ponieważ thrillery psychologiczne powinny takie być – chwytać mocnym uściskiem, eksplodować w naszej głowie, i przede wszystkim dawać do myślenia. A ten thriller daje!!! Bez wątpienia Tina Baker napisała pełnokrwisty, rasowy thriller, który w Polsce zasługuje na miano bestsellera. „Zła mamusia” to książka, na którą warto się zdecydować. Jeśli to zrobicie, to będzie to dobra decyzja. Zdecydowanie polecam! Thriller psychologiczny „Zła mamusia” ukazał się nakładem Wydawnictwa Filia, Filia Mroczna Strona
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-05-2022 o godz 19:38 przez: Rybana
Słuchajcie tego… Jeśli chcecie mieć wyszarpaną duszę, to koniecznie musicie przeczytać tę historię. 🔸️ Kim jest zmęczona przedświąteczną gorączką, tłumami ludzi w sklepie, marudzącymi dziećmi, dolegliwościami trzeciej już, zaawansowanej ciąży. Odrobina spokoju, to jest to czym marzy. Chwila nieuwagi i najstarsza córka, pięcioletnia Tonya znika jej z oczu. Znika z jej życia. Poszukiwania, nagłaśnianie sprawy nie przynoszą rezultatów. Początkowe współczucie opinii publicznej zmienia się w internetowy lincz, hejt rozlewa się szeroką falą pod hasztagiem gówniana matka. Plotki, stare sprawy i agresywne zachowanie Kim pod wpływem najwyższego stresu, nie sprzyjają dobremu wizerunkowi rodziny Nikogo nie obchodzi co czują rodzice. Sara, piękna, bogata, mająca wszystko. Boryka się z pustką, z powodu braku dziecka. I wreszcie nadarza się okazja, wreszcie jest- jej wymarzona córeczka. Będzie cudownie! Tzn miało być, ale coś idzie nie tak. Jej Izzy nie jest słodką , kochaną dziewczynką. Jest krnąbrnym, zbuntowanym bachorem, który nie poddaje się woli Nowej “mamusi”. Którego karami trzeba przywoływać do porządku, by złamać, podporządkować, by jak z gliny ulepić córkę, na którą tak długo czekała. Wiara…to jest właśnie to. Wiara jej pomoże. Obie kobiety tak różne od siebie, wychowane w różnym środowiskach, mają jeden wspólny mianownik- koszmarne dzieciństwo. Wiara, religia- jak łatwo jej przykazania nagiąć do swojej wykreowanej w psychice rzeczywistości, jak łatwo w imię religii usprawiedliwić swoje działania. To tylko potwierdza jak różne mogą być jej interpretacje, by dopasować do własnych celów. 🔸️ Jak na debiut, to chylę czoła. Naprawdę świetne pióro, które potrafiło targać moimi uczuciami. Historia pokazana z perspektywy Kim, Sary i Tonyi wzmaga napięcie, dawkuje emocje, podkręca temperaturę i tworzy taki klimat, że momentami łapałam bezdech. Ta książka daje czadu. Autorka stworzyła elektryzujący thriller psychologiczny wzbudzający w nas emocje takie jak wzburzenie, gniew, strach, wzruszenie. To naprawdę mocny debiut. Końcowe rozdziały książki słuchałam z wytrzeszczem oczu. 🔸️ Podziękowania autorki napisane z dużą dawką dystansu i humoru. Pierwszy raz przeczytałam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-09-2022 o godz 10:33 przez: Martyna
Chciała mieć dziecko... Więc je sobie wzięła. 𝓣𝓲𝓷𝓪 𝓑𝓪𝓴𝓮𝓻 𝓩𝓵𝓪 𝓶𝓪𝓶𝓾𝓼𝓲𝓪 Sara ma wszystko: klasę, styl, urodę, piękny dom, spadek, dzięki któremu nie musi pracować. Brakuje jej tylko jednego: dziecka, o którym marzy od dawna i o które stoczyła bój, włączając w to in vitro. Gdy w sklepie widzi dosyć niechlujną (w jej mniemaniu) kobietę z gromadką dzieci i w zaawansowanej ciąży, porywa jedno z nich: 5-letnią dziewczynkę. Coś co miało być spełnieniem marzeń okazuje się być koszmarem. Tonya jest ciężkim dzieckiem, którego wychowanie to nie tylko strojenie w śliczne, koronkowe sukienki, ale też ból, krzyk, bunt i nieposłuszeństwo. Kobieta zamiast stopniowo przekonywać do siebie dziewczynkę, odpycha ją od siebie. Tymczasem jej biologiczna matka przeżywa koszmar - zostaje przez społeczeństwo nazwana gównianą mamą, cała wina porwania dziecka spada na nią. Kobieta nie radzi sobie psychicznie, a po porodzie jest już tylko gorzej. Choć obie kobiety zdaje się dzielić cały wszechświat, okazuje się, że łączy je więcej niż by się spodziewały - traumatyczne dzieciństwo, które odcisnęło piętno na ich psychikach. W tym oku cyklonu znajduje się niewinna, 5-letnia dziewczynka, która pragnie tylko jedynego: uwolnić się od złej mamusi i wrócić do domu. Czy jej się uda? ✨ 450-stronnicowa powieść, którą połknęłam w jeden dzień. Pisana z perspektywy obu kobiet, dzięki czemu czytelnik może wczuć się w ich emocje. A jest ich dużo! Początkowo nie potrafiłam polubić żadnej z nich, choć starałam się zrozumieć ich postępowanie jako kobieta i - przede wszystkim - matka. Jedna bardzo mocno pragnie dziecka, druga odtrąca swoje tuż po porodzie. Niesamowita gama uczuć i przeżyć doprowadza je na skraj tragedii - może zginąć dwoje dzieci... Krótkie rozdziały sprawiają, że przez książkę się płynie. Świetnie nakreślone portrety psychologiczne obu kobiet, dowodzą tego, że nic nie jest czarne albo białe, że ludzka psychika posiada też odcienie szarości i nie zawsze to, co na pozór piękne, szlachetne i bogate jest lepsze, bo pozory mylą, a cienie skrywają się w piwnicy (i nie tylko one). Znakomity thriller psychologiczny, od którego nie sposób się oderwać!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-09-2022 o godz 12:19 przez: Joanna Widulińska
Czasami warto porwać się akcji jaką proponuje nam wydawca! Akcja była bardzo intrygująca ponieważ zaproponowano nam książkę ale nie pokazano nam okładki, autora, opisu. Jedynie szczątków wypowiedzi osób, które już czytały książkę. Czy weźmiesz książkę nie wiedząc o niej nic? Nie wiesz ile ma stron z jakiego jest gatunku i czy jest w twoim typie ? Ja wzięłam! I nie zawiodłam się ani na chwile! Pewnego wieczoru gdy skończyłam książkę a na biurku już czekała następna, spojrzałam na zegarek z myślą, iż następnego dnia trzeba wstać do pracy, postanowiłam tylko na sekundę zajrzeć do nowej książki. To nie byla ani sekunda, ani jeden rozdział. To była pułapka. Ta książka oplata czytającego w sieć utkaną ze słów im bardziej chcesz się już uwolnić tym akcja zaczyna nabierać tempa i nie chce Cię puścić. Tak właśnie działa ta książka. Parę różnych spojrzeń i odczuć w jednej sprawie... porwania dziecka. Matka, ojciec, sąsiadka, łączniczka, porywaczka i ONA. "NIE LUBIĘ TEJ KOBIETY" Pewnego dnia na zakupach matka odkrywa zaginięcie swojej córki. Stawia wszystkich na nogi aby ją odnaleźć. Niestety dziewczynki już nie ma. Kobieta wychodzi z rownowagi i pokazuje wszystkim co ma za skóra. Natomiast w tym czasie jej mała dziewczynka jedzie oglądać pieski, oczywiście z obcą osobą. No ale PIESKI. Porywaczka w spokoju dociera do domu ze swoim skarbem, o którym zawsze marzyła. Wiec jednak marzenia sie spełniają! Ale czy napewno? Czy napewno marzyła o takim dziecku, o takiej relacji, matka córka jaką mała jej zaproponuje? Czas leci, o dziecku dalej nic nie wiadomo a w domu rozgrywają się kolejne kłótnie i dramaty. I w tym czasie na świat przychodzi kolejne nowe dziecko. Czy da to nowy poczatek i nadzieje dla całej sytuacji? W książce poznajemy powody, którymi kieruje się porywaczka. Ale także widzimy bardzo ciężkie życie po stracie dziecka- rodziców. Wsparcie mimo wszystko osób, które są blisko nas, które na codzień są zwykłymi osobami i nie przypisujemy im jakiś super zasług. To właśnie oni w tym najgorszym dla nas czasie potrafią być naszymi bohaterami i ratować nas z każdej opresji, która wydaje się być nieistotna przy tej ogromnej tragedii.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-05-2022 o godz 17:37 przez: przerwa.na.ksiazke
Sara jest piękna i bogata. Z pozoru wydaje się, że ma wszystko. Niestety, to czego najbardziej pragnie, nie jest jej dane posiadać. Dziecko. Kim ma dwójkę dzieci i jest w ciąży z trzecim. Jej rodzina nie należy do najbogatszych. Kiedy pewnego dnia w sklepie, Kim odgania dzieci, żeby porozmawiać przez telefon, Sara korzysta z okazji. Zaczepia małą Tonye, córkę Kim, i pod wpływem impulsu zabiera ją. Początkowo kobieta jest szczęśliwa. Ma swoje upragnione, cudowne dziecko, małą księżniczkę. Jednak Tonya to twarda i krnąbrna dziewczynka. Walczy, stawia opór, nie chce się podporządkować obcej kobiecie. Zaginięcia dziecka szybko trafia na łamy prasy, a Kim zostaje okrzyknięta "gównianą mamą". Dziennikarze i opinia publiczna nie mają dla niej litości. Jest załamana, tęskni za córką, dręczą ją wyrzuty sumienia i wspomnienia własnego koszmarnego dzieciństwa. Czy jest szansa, że Tonya wróci cała i zdrowa do domu? "Zła mamusia" to przejmujący thriller psychologiczny, który jest debiutem literackim Tiny Baker. Książka jest świetnie napisana. Wciąga od pierwszej strony. Rozdziały są krótkie, pisane z 3 perspektyw, Kim, Sary i Tonyi. We mnie, jako mamy, książka wywołała dużo emocji i przyprawiała o ciarki. Ostatnio wiele jest książek z wątkiem porwania. Wydaje się, że ten wątek jest już wyczerpany i ciężko trafić na coś odkrywczego, nowego. Jednak ta książka zrobiła na mnie wrażenie. Może dlatego, że autorka skupiła się najbardziej na psychice głównych bohaterek. To nie samo zaginięcie i poszukiwania są tu najważniejsze, a motywacje i przeżycia Kim i Sary. Kobiety z pozoru tak różne, a jednak wiele je łączy. Historie obu kobiet są przejmujące, tragiczne, wywołujące łzy. Szokująca była postawa prasy i opinii publicznej. Owszem Kim nie była święta i sama czasami czułam złość na nią i jej zachowanie, ale czy matka, której córka zaginęła, zasługuje na taki ostracyzm? Każdy z nas inaczej przeżywa tragedię, stres, stratę i ta książka bardzo realistycznie to pokazuje. Zakończenie jest ciekawe. Inne od tego, czego się spodziewałam, ale satysfakcjonujące.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-05-2022 o godz 10:24 przez: migaffka
Wydawałoby się, że Sara powinna być szczęśliwym człowiekiem. Ma pozycję, dom, pieniądze. Jest piękną kobietą, której do szczęścia brakuje jedynie dziecka. Jak myśliwy na zwierzynę, tak Sara patrzy na matki z dziećmi, które według niej dostąpiły zaszczytu posiadania potomstwa. Kiedy Sara widzi w sklepie Kim, kobietę w ciąży, która nie panuje nad starszymi dziećmi, postanawia sobie jedno z nich po prostu wziąć. Zabiera dziewczynkę, która ma być jej upragnioną córeczką. Niestety z czasem okazuje się, że Tonya nie spełnia jej oczekiwań, jest daleka od ideału jaki Sara latami pielęgnowała w swojej głowie. "Zła mamusia " to powieść Tiny Baker, która była jej debiutem literackim. Choć nie jestem ekspertem od thrillerów, to moim zdaniem był to debiut udany. Autorce udało się bardzo dokładnie wykreować bohaterów oraz stworzyć ich wyraziste portrety psychologiczne. Zagłębiła się w pokręcone ludzkie umysły, zarówno porywaczki jak również rodzonej matki Tonyi, czyli Kim. Jak bowiem dowiadujemy się w dalszej części powieści, obydwie kobiety mają swoje traumy, demony przeszłości oraz nieprzepracowane problemy. Żadna z kobiet nie jest ideałem, kolejne tajemnice wychodzą na światło dzienne, a najbardziej pokrzywdzone w tej sytuacji zostają dzieci. Tak, mówię w liczbie mnogiej, ponieważ rykoszetem w całej tej aferze obrywają również pozostałe dzieci Kim, czyli jej synowie. "Zła mamusia" to thriller psychologiczny, w którym nie mamy dynamicznych zwrotów akcji i fajerwerków. Jednak powoli następujące wydarzenia rozbudzają ciekawość finału. Lubię czasem sięgnąć po coś innego niż obyczajówki, żeby nie było zbyt pięknie, spokojnie, czy cukierkowo. Wtedy czytam właśnie książki o tematyce wojennej, bądź właśnie thrillery. A potem z ochotą wracam do swojego świata w którym czuję sie najlepiej. Myślę, że mimo skąpego doświadczenia z tym gatunkiem mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że "Zła mamusia " to naprawdę dobra książka i mogę ją polecić zarówno czytelnikom thrillerów jak i lżejszych pozycji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-05-2022 o godz 10:24 przez: Margaretka
Motyw porwania bardzo często występuję nie tylko w literaturze, ale także w filmie. Jest to przerażający temat, w szczególności jeśli dotyczy dzieci, ale dla czytelnika bardzo emocjonujący. Wyróżnić się na tle tylu napisanych historii jest bardzo cieżko. Myślicie, że autorce „Złej mamusi” się to udało? Moim skromnym zdaniem autorka wykonała świetną robotę. Nie tyle skupiła się na samym porwaniu, co na osobach w nie uwikłanych. Bogata i piękna Sara, która z pozoru ma wszystko, a do szczęścia brakuje jej tylko dziecka. Nie zważa na konsekwencję swoich czynów i porywa małą Tonye. Czy to wydarzenie sprawi, że jej życie stanie się pełniejsze i będzie w końcu szczęśliwa? Kim, matka dwójki dzieci oczekująca na pojawienie się trzeciego, potrzebująca chwili wytchnienia. Rozkojarzona telefonem nie zauważa kiedy ze sklepu znika jej córka. W tym momencie zaczyna się istne piekło. Internet i prasa, aż buzują od wiadomości dotyczących przeszłości młodej matki, która nie zawsze była aniołem i radziła sobie jak umiała, żeby przetrwać. A w tym czasie Tonya próbuje zrozumieć co się stało i dlaczego jest w zupełnie innym domu z obcą dla siebie kobietą. „Zła mamusia” to przemyślany w najdrobniejszych szczegółach thriller psychologiczny. Tina Baker doskonale rozbudza w nas ciekawość poznania tej historii, po malutku dawkując nam emocje i sekrety do odkrycia. Od książki nie można się oderwać. Już od pierwszych stron wiedziałam, że będzie to historia, która na długo zagości w mojej głowie i nie pozwoli o sobie zapomnieć. Autorka po mistrzowsku zbudowała swoje bohaterki, które niejedno mają do ukrycia. Czy dwie tak różne kobiety, pochodzące z dwóch różnych światów mogą mieć ze sobą coś wspólnego? Tego musicie dowiedzieć się sami i przeczytać tę historię. Ja mogę tylko powiedzieć, że mimo odczuwanego bólu i przerażenia w trakcie czytania polecam gorąco Wam tę pozycję. Aż trudno uwierzyć, że jest to debiut! Autorka bardzo wysoko postawiła sobie poprzeczkę, dlatego czekam na więcej!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
24-05-2022 o godz 17:35 przez: Karolina Radlak
Nie zawsze życie daje nam to, czego chcemy, często wręcz wydaje nam się, że robi nam na złość i nie daje nam tego, czego najbardziej pragniemy, a wtedy jesteśmy gotowi zrobić wszystko, żeby to mieć. Sara jest piękną i bogatą kobietą, można by pomyśleć, że ta kobieta ma wszystko, niestety nie ma dziecka, którego bardzo pragnie, Kim za to jest biedna, ale ma dwójkę dzieci i trzecie w drodze. Kiedy Sara przypadkiem spotyka Kim i widzi, że ta bardziej interesuje się rozmową przez telefon niż swoimi dziećmi, postanawia zabrać jedno z nich. Dwie różne kobiety, na pierwszy rzut oka dzieli je wszystko, ale patrząc na ich przeszłość bardzo dużo też łączy. Obie zostały kiedyś skrzywdzone i siedzi w nich to bardzo głęboko, dlatego teraz są, jakie są, autorka świetnie opisała ich portrety psychologiczne, dzięki czemu możemy inaczej spojrzeć na ich działania w teraźniejszości na podstawie tego, co spotkało ich w dzieciństwie. Historia wciąga, z zapartym tchem śledzi się losy zaginionej dziewczynki i zastanawia się, jak to się skończy, przyznam, że na początku byłam zła na Kim, bo znam wiele takich kobiet, co rodzą dzieci tylko dla socjalu, a te biedne istotki cierpią, ale im dalej szłam, tym bardziej zmieniałam swoje zdanie o niej. Sara, która kazała nazywać siebie mamusią, myślała, że macierzyństwo jest takie cudowne, niestety Tonya nie była posłuszna, a kobieta zrzucała całą winę na to, że została źle wychowana, często karała małą, nie dawała jej jedzenia, picia, a nawet ją biła. Kim za to przez wszystkich została uznana za patologiczną matkę, nikt nie był w stanie zauważyć tego, co dzieje się w jej głowie i jak naprawdę kocha swoją córkę i bez niej nie jest w stanie normalnie żyć. Jest to jedna z tych historii, którą żyjemy i która zostaje w nas, chociaż chcielibyśmy przestać o niej myśleć, środek trochę zaczął mnie irytować, ale kiedy przeczytałam zakończenie, inaczej spojrzałam na całą historię.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
24-05-2022 o godz 16:10 przez: etiudyliterackie
Zdarza Wam się czasem sięgać po książki, o których w zasadzie nic nie wiecie? Nie znałam ani autora, ani tytuły, nawet opisu… mogłam jedynie delikatnie poczuć klimat tej historii dzięki krótkim opiniom na jej temat: „Mroczna, łapiąca za serce i totalnie absorbująca” (Larraine Kelly) „Wyrazista i niepokojąca, to książka od której nie mogłam się oderwać” ( Amanda Jennings) Sami przyznajcie, że brzmi to zachęcająco! Postanowiłam zaryzykować, bo jak to się mówi: „jest ryzyko, jest zabawa” 😉 Z czym zatem musiałam się zmierzyć? Z pewnością prawdą było, że to mroczna i niepokojąca historia. Nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić co czuje matka, kiedy jej dziecko znika…. właśnie od tego wszystko się zaczyna… mała Tonya zostaje porwana przez Sarę, kobietę, która z pozoru ma wszystko, jest bogata i piękna, ale brak jej „tego najważniejszego” - własnego potomstwa… tą wielką dziurę w sercu chce załatać cudzym dzieckiem… Jednak od pierwszej chwili, jej „nowa” córka wcale nie jest taka jak ją sobie wyobrażała. Dziewczynka chce wrócić do swojej prawdziwej mamy, a ta za to, Kim, to kobieta, która popełnia błędy na każdym kroku, przeklinanie, palenie są na porządku dziennych, pomimo tego, że przecież ma jeszcze inne dzieci na wychowaniu… Może Sara chciała w takim razie również uratować mała?… Ach… Czuję wewnętrzny zgrzyt i chyba pierwszy raz nie potrafię jednoznacznie określić czy książka mi się podobała, czy nie. Czy poczułam flow? Trochę tak, ale jednak z dystansem. Z pewnością tempa akcji nadają krótkie rozdziały i kilka perspektyw postrzegania tej całej sytuacji, ale mimo wszystko nie potrafiłam „wejść” w tę historię w całości. Zarówno Kim, jak i Sara momentami irytowały mnie okrutnie. Pomysł na fabułę ciekawy, ale w zasadzie poznając finał można było się tego spodziewać. Z pewnością to historia o kobietach, które mają mnóstwo problemów… a to co działo się w ich głowa to istne szaleństwo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-05-2022 o godz 07:16 przez: Agata G.
"Zła mamusia" to thriller, którego fabuła opiera się przede wszystkim na warstwie psychologicznej. Jego akcja zostaje zawiązana już od pierwszych stron, więc czytelnik momentalnie jest “narażony” na wiele emocji. Tina Baker oddaje głos trzem głównym bohaterkom: Kim – matce, której dziecko zostało porwane, Sarze – kobiecie, która ponad wszystko pragnie mieć dziecko, a także Tanyi – 5-latce, która została uprowadzona. Ten thriller to obraz cierpienia, tęsknoty i strachu, a emocje dotyczą zarówno Kim, jak i Sary. Tina Baker nie wykłada wszystkich kart na stół – wręcz przeciwnie: stopniowo poznajemy bohaterki. Niby mimochodem, jako część tego, co mówią kobiety, a jednak kolejne fakty zaskakują czytelnika, budzą niepokój, ale także pozwalają lepiej zrozumieć postawę obu bohaterek. Głos w tej powieści ma także społeczeństwo – na podstawie komentarzy w mediach społecznościowych, artykułów, a nawet memów dokonuje ono oceny Kim, nie biorąc pod uwagę rzeczywistego cierpienia matki. "Zła mamusia" ma taką konstrukcję, że trudno go czytać powoli. Akcja może nie jest dynamiczna (a przynajmniej nie na każdym etapie powieści), jednak krótkie i niejednorodne rozdziały cały czas trzymają w napięciu. Najbardziej poruszały mnie wypowiedzi Tanyi – krótkie (czasem było to jedno zdanie), ale oddawały więcej niż dłuższe rozdziały poświęcone pozostałym bohaterkom. Warto zwrócić uwagę na Kim: nie jest idealną żoną, matką i przyjaciółką. Ma wiele wad, ale jest przy tym całkiem naturalna. Jej konstrukcja jest wyważona, a przez to odbieram tę postać jako wiarygodną. Powieść może wzbudzić w czytelniku wiele emocji: współczucie, niechęć, niepokój, a także niejednokrotnie ulgę. Tej książki trudno nie przeżywać razem z bohaterkami – Tina Baker oddaje ich emocje, ale przy tym nie ocenia. "Zła mamusia" to mocny debiut. Polecam wielbicielom thrillerów psychologicznych, a sama czekam na kolejną ksiażkę Tiny Baker.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-05-2022 o godz 14:52 przez: Zuza Maniek
Gdy skończyłam czytać „Złą mamusię”, nie umiałabym od razu odpowiedzieć, czy mi się podobała. Bo to zaskakująca, dziwna książka. Początek jest taki: kobieta bardzo silnie pragnąca dziecka zauważa dziewczynkę, która niby jest pod opieką matki, ale jakby jej przeszkadzała… Decyzja jest szybka, prosta i skuteczna – porywaczka bierze dziecko za rękę i obiecując spotkanie z kotkiem, wyprowadza je ze sklepu i zabiera do domu. I pozornie przez większość powieści niewiele się dzieje. Zrozpaczona rodzicielka szuka córki, jednak słabo sobie radzi z robieniem dobrego wrażenia, delikatnie mówiąc, i szybko zyskując przydomek „zła mama”. Kobieta walczy z własnymi uczuciami, odrzuca z tej rozpaczy wszystko i wszystkich. I to można zrozumieć, ale jeśli myślicie, że porywaczka w tym czasie tryska szczęściem, to cóż… będziecie zdziwieni! Nie jest tak idealną matką, za jaką chciałaby uchodzić. Oczywiście wszystko przez niegrzeczne, nieidealne, niedoceniające jej opieki dziecko. Autorka prowadzi nas przez meandry myśli matki i przestępczyni. Wulgarna, szorstka matka i teoretycznie idealna kandydatka na matkę doznają bardzo silnych przeżyć, każda ma swoją traumę i demony. Wbrew pozorom, są bardzo do siebie podobne. Ilość doznanego zła jest przytłaczająca… Tak strona za stroną przyglądamy się bohaterkom i zaczynamy rozumieć ich zaskakujące zachowanie. Na starcie moglibyśmy powiedzieć, że dzieli je wszystko, są zupełnie inne. A jak jest? Sprawdźcie ;) Wycieczek do przeszłości obu pań nie zabraknie. To książka, która może lekko irytować, trochę momentami się dłużyć, przez całą niemal książkę sytuacja się nie zmienia, ale jednocześnie to intryguje, pociąga staczanie się bohaterek w obłęd i coraz bardziej niebezpieczne, nieracjonalne zachowania. Nadal nie wiem, jak ją ocenić, ale na pewno jestem bardziej na tak, niż na nie. I na pewno na jakiś czas zostanie mi w głowie, bo jest nietypowa.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
16-09-2022 o godz 13:28 przez: lalkabloguje
Do książki podchodziłam sceptycznie. Nie jest to gatunek, który lubię. Dodatkowo książka jest dość ciężką w czytaniu. Historia jednak dość ciekawa i napisana w ciekawej perspektywie. Sara to młoda kobieta, która pozornie ma wszystko. Do szczęścia brakuje jej tylko wymarzonej córki. Kiedy widzi Kim w zaawansowanej ciąży, która nie zwraca uwagi na swoją córeczkę, postanowi sobie ją przywłaszczyć. Tylko że Tonya nie będzie taka jak to sobie założyła Sara. Co stanie się z dziewczynką? Kim to dość specyficzna osoba, która nie jest lubiana. Po porwaniu córki zamiast współczuć jej ludzie nazywają ja "wyrodną matką". Czy Kim jest zła? Co sprawiło, że jest taka, jaka jest? Muszę przyznać, że książka mnie zaskoczyła. Lubie czytać thrillery psychologiczne przynajmniej od czasu do czasu. Autorka stworzyła całkiem ciekawą fabułę, całość toczy się wolno i ma wielowątkowy wymiar. Rozdziały są krótkie. Książka nie jest da osób, które lubią lekkie i przyjemnie historie, nie jest też dla tych, co unikają mocniejszych. Czytając nie raz miałam dylemat czy odłożyć książkę i odpocząć, czy czytać dalej. Jest mocna, silnie działająca na emocje. Fabuła dość ciekawa, ale rozdziały bardzo krótkie, nawet zbyt krótkie, przez co miałam wrażenie, że cała historia jest dość pobieżnie opisana. Brakowało mi trochę rozwinięcia. Zabrakło warckiej akcji, jest bardziej monotonna i niestety może znudzić. Obie główne bohaterki pozornie są różne. Pozornie bo obie łączy trudne dzieciństwo. W tym wszystkim jest Tonya. Lektura "Zła mamusia " nie należy do łatwych. Nie jest też historia, która jakoś specjalnie mnie zauroczyła. Czy polecam? I tak i nie. Nie jest to książka, po którą sięgnę po raz drugi. Nie jest też zła, by po nią nie sięgnąć. Decyzje czy po nią sięgnąć zostawiam każdym z osobna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-05-2022 o godz 10:46 przez: Anonim
Debiut autorki na naprawdę dobrym poziomie! Chwila nieuwagi w trakcie zakupów w chaosie i rozdrażnieniu sprawia, że dziecko nagle zanika. Gdzie jest Tonya? Jak to możliwe, że nikt niczego nie zauważył? Co czuje w tej chwili matka? Tajemniczy, pełny bólu i cierpienia thriller, który kipi od emocji. Sara od zawsze marzy o dziecku, jednak nie może go mieć. Jeden moment, w którym decyduje się na porwanie dziecka, powoduje, że jej życie w końcu się odmienia. Liczy na to, że dziecko dopełni jej szczęście i będzie mogła cieszyć się ze swojego rodzicielstwa. Jednak gdy sytuacja nie idzie po jej myśli i Tonya z nią nie współpracuje i zaczyna się buntować, Sara zaczyna mieć wątpliwości. W czasie trwania śledztwa na Kim spadają liczne oskarżenia i pomówienia. Na jaw wychodzą również informacje z przeszłości, które nie stawiają jej w dobrym świetle. Kim coraz trudniej jest znosić to, że nie może odnaleźć swojej córki. Jak długo wytrzyma i czy w końcu Tonya się odnajdzie? "Zła mamusia" to bardzo emocjonalna lektura, przepełniona cierpieniem i tęsknotą matki do dziecka i dziecka do matki. Thriller trzyma w napięciu, choć nie jest jakoś mocno dynamiczny. Możemy poznać punt widzenia każdej z kobiet, co bardzo mi się podobało i jest dużym plusem. Najbardziej podobał mi się początek, bo później akcja trochę zwolniła, jednak warto było czekać. Nie mogłam wyobrazić sobie tego, co czuła Kim, gdy jej dziewczynka, która chwilę temu znajdowała się obok niej, zniknęła. Poruszające dla mnie były również wypowiedzi samej Tonya, które chwytały za serce. "Zła mamusia" porusza również temat przeszłości kobiet i ich trudnych przeżyć, które pozostawiły po sobie ślad i odcisnęły piętno w ich późniejszym życiu. Polecam! Książka bardzo emocjonalna, poruszająca i mroczna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-05-2022 o godz 11:09 przez: Ewelina
"Zła mamusia" to thriller psychologiczny, który jest debiutem Tiny Baker. Autorka skupia fabułę na trzech bohaterkach: Kim, Sarze i Tonyi. Pierwsza ma dużą rodzinę, ale są biedni, Sara bogata jednak do szczęścia brakuje jej tylko dziecka i Tonya - pięcioletnia córeczka Kim. Pewnego dnia Kim wybiera się z dziećmi do sklepu. Poddenerwowana i zmęczona kobieta jest w kolejnej ciąży, co powoduje u niej tylko wybuchy złości. Kiedy odbiera telefon przestaje interesować się Tonyą, na której wyładowywała tylko frustrację. Dla Sary, która obserwuje wszystko z boku, to doskonała okazja by zabrać dziewczynkę do siebie. W jej oczach ta rodzina jawi się jako patologiczna i niezrównoważona. Za wszelką cenę postanawia stworzyć małej wspaniałe warunki dla jej przyszłości, nadać nowe imię i być dla niej nową "lepszą" matką. Powieść nie ma porywającej akcji, co niekiedy może nużyć, jednak autorka przyciągnęła uwagę tym, że powoli poznajemy fakty z życia dorosłych kobiet. Stopniowo poznajemy historię ich przeszłości, która szokuje, wzbudza niepokój i zaczynamy rozumieć powody zachowań Kim i Sary. Na początku miałam problem ze swoją opinią o Kim. Przyznaję, że sama przypięłam jej łatkę patologicznej matki. Jednak...no właśnie, z każdą stroną tej książki ta postać jest dla mnie najbardziej naturalna i wiarygodna. Bardzo poruszające są również wypowiedzi Tanyi, która niezwykle trzeźwo myślała o całej sytuacji w jakiej się znalazła. I nieźle dała popalić Sarze! A obraz Sary? No cóż, przeszłość niestety miała zdecydowanie duży wpływ na to kim się stała. Jednak autorka jest daleka od oceniania bohaterów. Niestety obie kobiety zaznały ogromnego cierpienia, bólu i rozczarowania w dzieciństwie co ułatwia nam wczucie się w ich emocje. Współpraca @wydawnictwofilia
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
01-06-2022 o godz 19:31 przez: Ilona Wolińska
"Chciała mieć dziecko, więc je sobie wzięła" Dwie kobiety, które na pierwszy rzut oka dzieli wszystko. Sara jest piękną i bogatą kobietą, której do szczęścia brakuje jedynie córeczki. W jej głowie rodzi się plan, patrząc na niektóre dzieci, wie, że ona wychowałaby je lepiej. Tak więc, gdy pewnego dnia spotyka w sklepie Kim, zajętą swoim telefonem i ignorującą pięcioletnią córeczkę, postanawia zabrać dziewczynkę ze sobą. O dziwo, Tonya się nie sprzeciwia i z chęcią idzie z obcą kobietą. Podczas, gdy Sara za wszelką cenę chce zmienić małą Tonyę, na Kim wylewa się fala hejtu. Okrzyknięta przez internautów "wyrodną matką", kobieta zaczyna tracić chęci do życia i popada w depresję.. Mam mały problem z oceną tej książki. Z jednej strony uważam ją za dobry thriller pod względem psychologicznym, z drugiej zaś czegoś mi w niej zabrakło. Fabuła poprowadzona jest z perspektywy głównych bohaterek, dzięki temu całą historię widzimy oczami Kim, Sary i pięcioletniej Tonya. Książka wciąga niemal od pierwszych stron, rozdziały są krótkie i dzięki temu czyta się błyskawicznie, ale niestety, podczas czytania nie odczułam żadnych emocji czy napięcia, liczyłam na jakieś większe zwroty akcji, ale nie doczekałam się. Zakończenie choć mało przewidywalne, to jednak nie zrobiło na mnie większego wrażenia. Na wielki plus zasługują portrety głównych bohaterek i tematy poruszone przez Autorkę, między innymi przemoc fizyczna, wykorzystywanie seksulane czy tak powszechny w dzisiejszych czasach hejt w internecie. "Zła mamusia" to dobry thriller psychologiczny, autorka miała świetny pomysł i niemal w całości go wykorzystała. Choć mnie nie do końca zachwyciła to uważam, że fani thrillerów psychologicznych będą usatysfakcjonowani.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-04-2022 o godz 13:20 przez: Anonim
Ma wszystko co tylko chce poza jednym… własnym dzieckiem. Gdy zauważa Kim- która nie zwraca uwagi na swoje dziecko tylko wpatruje się w telefon nie waha się ani chwili, podchodzi do dziewczynki oferując jej pokazanie małych, słodkich kotków i odchodzi z nią… W internecie ludzie nie zostawiają na młodej matce suchej nitki, nawołując do tego aby odebrać jej pozostałe dzieci. W tym samym czasie mała Tonya nie zdaje sobie sprawy w jakim jest niebezpieczeństwie… Nie wiem czy dobrym pomysłem było czytanie tej książki w momencie gdy sama mam małe dzieciątko… cóż to była za lektura! Zacznę od tego, że czytałam gdy tylko mogłam, dosłownie. Jak tylko znalazłam chwile wolnego, jak mała miała drzemkę, nawet w nocy jak tylko udało mi się przeczytać kilka stron to byłam zachwycona. Dobrze tylko, że nie miałam koszmarów! Były momenty w których nie wiedziałam czy płakać czy autentycznie przekartkować pewne opisy bo były zbyt mocne! Zdecydowałam się czytać i momentami miałam gęsią skórkę… Książka bardzo dobra! Dawno nie czytałam czegoś tak wciągającego i dobrego. 450 stron a w ogóle tego nie odczułam! Takie książki lubię, takie książki są najlepsze. Genialnie wykreowani bohaterowie, bardzo fajnie, że były tutaj wplecione ich własne historie z dzieciństwa, które również nie należały do najłatwiejszych. Cała fabuła która nawet na chwile nie zwalniała tempa, chciałam przeczytać jak najszybciej i sprawdzić jak to wszystko się skończy, czy będzie happy end. Ostatnie strony przewijałam w ekspresowym tempie, finalnie długo nie mogłam dojść do siebie. Książkę polecam! Daje też dużo do myślenia, trochę się boję, że żyjemy w takich czasach gdzie takie rzeczy mogą się przytrafić każdemu… wow, wow i jeszcze raz wow!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-05-2022 o godz 12:26 przez: Potrafieczytac
Sara od zawsze pragnęła zostać mamą, jednak nie było jej to dane. Widząc w centrum handlowym kobietę w ciąży z dwójką dzieci, które kompletnie ignoruje, korzysta z okazji i zabiera małą Tonyę. Dziewczynka okazuje się nie być dzieckiem o jakim marzyła Sara. Książka jest pisana z trzech krótkich narracji - Sary, Kim i Tony, co pozwala nam uzyskać pełny obiekt sytuacji. Powoli poznajemy okrutną, bolesną przeszłość obu kobiet i o dziwo dowiadujemy się, że łączy je o wiele więcej, niż się można spodziewać. Chociaż się nie znają, to są sobie bliskie. Zdecydowanie nie jest to prosta lektura, która może wywołać burzliwe emocje i uświadamia nas jak ważna i jednocześnie ciężka jest rola rodzica. Dziecko nigdy nie będzie idealne, zawsze będzie sprawiało mniejsze, bądź większe problemy, a rodzic jest za nie odpowiedzialny. Ogromnym zaskoczeniem była dla mnie rola Tony, jej osobość jak na dziecko mnie przerażała i była wyjątkowo odporna na dobre wychowanie i słuchanie się, jednakże nie do końca możemy ją oskarżać, wyniosła to ewidentnie z domu. Rodzice dziewczynki nie byli dla niej dobrymi opiekunami, jednak po jej zniknięciu widać, że wpadli w obłęd i mieli wyrzuty sumienia, może coś w końcu do nich dotarło. Sarze, która dopuściła się porwania i chciała na siłę zmienić nawyki dziewczynki i zrobić z niej "idealną córkę", szybko puściły hamulce i pokazała swoje mroczne oblicze, była w stanie dopuścić się dosłownie wszystkiego. W tej historii nie ma pozytywnych postaci, każdy ma swoje za uszami, ale tymbardziej dodaje jej to realizmu i pokazuje w jakim świecie żyjemy. Akcja rozgrywa się swoim tempem, intryguje, ale momentami robi się nieco monotonnie, jednak czyta się ją błyskawicznie. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-05-2022 o godz 20:27 przez: Kamila Biegańska
Chęć posiadania dziecka i rodziny to dla wielu kobiet główny cel w życiu. Jednak nie wszystkim się to udaje. Niektóre kobiety z różnych przyczyn tych dzieci mieć nie mogą.Nie raz mówi się,że niektórzy wcale nie powinni mieć dzieci a Ci co bardzo chcą to nie mają takiej możliwości. Jeden wypad do sklepu zmienił życie Kim w koszmar. Wystarczyła chwila a jej córka zniknęła. Nikt nic nie widział ani nie słyszał. Czy wyszła sama a może ktoś ją uprowadził?  Pewne jest to,że porywacz nie jest świadomy tego,że mała Tonya nie jest dzieckiem idealnym. A przecież każdy kto pragnie dziecka chce aby było idealne. Ta decyzje będzie miała tragiczne skutki i będzie błędem. A błędy trzeba naprawiać! Zła mamusia to porywający thriller o walce z pokusą i jej porażce. Autorka przedstawiła nam historie kobiety, która nie mogła mieć dzieci. Myślała,że jej plan wypali i wyrywa dziecko z rąk złej rodziny. Była pewna,że będzie miała wymarzoną córkę, której już nikt nigdy nie skrzywdzi. Jednak nic nie było tak jak by tego chciała. Nie dawała sobie rady z dzieckiem, które z dnia na dzień miało coraz więcej wad. Co wyniknie z tej paskudnej sytuacji? Napiszę krótko - było intrygująco, zaskakująco oraz mrocznie a tak jest najlepiej. Książka wciągnęła mnie na maksa. I tutaj nie miałam najmniejszej ochoty jej odłożyć gdyż byłam ciekawa jak autorka wybrnie z sytuacji. Książki z motywem dzieci są i będą zawsze dla mnie trudne i pisałam o tym nie raz.Jednak zauważyłam też,że coraz więcej jest na rynku tego typu książek a dla mnie to rewelacja bo lubię takie czytać. Tutaj krótkie rozdziały sprawiają,że książkę się pochłania a nie czyta. W sam raz na jeden wieczór!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-05-2022 o godz 20:42 przez: verylittlebooknerd
Bardzo lubię książki z motywem porwania dzieci - tak, tak, wiem jak to brzmi. Trochę okropnie, ale nic nie poradzę, że thrillery z tym wątkiem zwykle są naprawdę dobre, a poza wartką akcją jest w nich też mnóstwo emocji: zrozpaczonych rodziców, niezrównoważonego porywacza, a nawet wystraszonego malucha. Takie pełne emocji książki na długo zapadają w pamięć. Niestety “Zła mamusia” nie była aż tak dobra, bym nie mogła przestać o niej myśleć. Owszem, podobała mi się i czytałam ją chętnie, ale po skończeniu nie czułam niczego szczególnego. Ot, zwykły średniaczek. Autorka miała dobry pomysł, ale w pewnym momencie jakby straciła wenę i zaczęła prowadzić fabułę w dziwnym kierunku, w dodatku nagle postanowiła, że główna bohaterka zacznie co dwa zdania odnosić się do religii - czego bardzo nie lubię. Z każdym rozdziałem coraz bardziej denerwowały mnie więc te pisane z punktu widzenia Sary - porywaczki. Z kolei im dalej, bym bardziej ciekawiły mnie rozdziały Kim, czyli matki porwanej dziewczynki. A zakończenie? Dość przewidywalne, ale i pełne emocji, więc ostatecznie mogę uznać, że mi się podobało. “Zła mamusia” schematem odbiega nieco od innych thrillerów z wątkiem porwania dzieci. Nie będę Wam zdradzać, o co mi dokładnie chodzi, bo zrobi mi się tu spojler, ale ta książka miała naprawdę dużo dobrych momentów. Niestety kilka rzeczy trochę mnie rozczarowało i nie do końca spodobał mi się kierunek, w jakim podążyła fabuła. W związku z tym nie oceniam jej szczególnie wysoko, ale nie będę Wam jej też odradzać. Jeśli “Zła mamusia” wpadnie wam kiedyś w ręce, dajcie jej szansę!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
11-05-2022 o godz 06:51 przez: Paulina
„Mów do mnie mamusiu. Dobrze Ci radzę.” Na pierwszy rzut oka Sara ma wszystko. Jest jednak coś czego jej bardzo brakuje – dziecka. Sama w wielkim domu marzy o szczęśliwej rodzinie. Kiedy przypadkiem wpada na ciężarną Kim, która ignoruje swoje dzieci, pod pretekstem zabawy z kotkiem, uprowadza córkę kobiety. Mała Tonya nie jest dzieckiem idealnym. Krzyki i ciągły opór bardzo denerwuje Sarę. W tym samym czasie media okrzykują Kim mianem „wyrodnej matki”, której powinno odebrać się pozostałe dzieci. Młoda kobieta dręczona wspomnieniami z własnego dzieciństwa traci kontakt z rzeczywistością, odwracając się od tych którzy ją kochają. Porwanie to motyw często spotykany w literaturze. Wydaje się, że temat jest wyczerpany, a książka z taką fabułą nie może nas już niczym zaskoczyć. A jednak. „Zła mamusia” to bardzo dobrze skrojony thriller psychologiczny. Autorka nie ma przed nami tajemnic, ukazując różne oblicza bohaterów. Książka zaczyna się bardzo mocnym akcentem. Już od pierwszych stron czułam, że jeszcze mnie zaskoczy. Nie myliłam się. Chociaż w połowie fabuła zwalnia, a sama historia nabiera bardzo mocnego akcentu psychologicznego to koniec końców muszę przyznać, że właśnie te „powolne” momenty nadają książce charakteru. Zakończenie troszkę mnie zaskoczyło, ale cieszę się, że jednak moje przypuszczenia się nie sprawdziły. Ostatnie strony nadają bowiem całej historii realizmu. Nie są przerysowane, wymuszone. Jeżeli lubicie thrillery psychologiczne, których akcja toczy się swoim rytmem bez "trupów" wyskakujących z każdej szafy, to ta książka jest dla Was.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji