Kaye jest śmiertelniczką, która z niewiadomych względów stała się celem dla odwiecznie rywalizujących królestw elfów. Po co jest im ona potrzebna? Czemu śmiertelniczka ma wszystko rozstrzygnąć? Sięgając po debiut Holly Black byłam pewna, że czeka na mnie niesamowicie porywająca fabuła, w której będą walki, ucieczki i cała masa akcji. Strasznie zawiodłam się, kiedy tego nie dostałam. Po skończeniu książki doszłam do wniosku, że czytanie debiutów autorowi, których inne historię już znam, robią błąd. To jest spowodowane tym, że one mają już inny poziom, od debiutu, i to w tym przykładzie bardzo widać. Fabuła jest mozolna, a akcji zupełnie brak. Przez całą historię liczyłam chociaż na jakieś zaskakujące zakończenie, ale się go nie doczekałam. Nie wiedziałam jak do końca ocenić tą książkę, bo z pewnością nie kryje w sobie nic ciekawego, co by porywało. Jedyny plus "Złej królowej" są z pewnością bohaterowie. Są barwni, dobrze wykreowani i ciekawi. Jeśli chodzi o budowanie świata i kreacji postaci, to Holly Black tutaj dała sobie radę. Choć z pewnością osoby, które nigdy nie miały do czynienia z jej książkami, mogą troszeczkę się w niej pogubić. Jest w niej lekki chaos, przez który gdyby nie znajomość jej innych książek, z pewnością miałabym problem ze zrozumieniem niektórych wątków, które są tu poruszane. Zawiodłam się, nie spodziewałam się tak słabej książki po Holly Black. Zastanawiam się, czy sięgnę po następne części tej trylogii... Ale chyba dam jej szansę, i sprawdzę czy w tomie 2 już więcej się zadzieje, bo jak nie to obawiam się, że to będzie najgorsza trylogia autorki.
Kaye ma szesnaście lat i wraz z mamą, która śpiewa w zespole muzycznym podróżuje z miasta do miasta. Jednak pewne zdarzenie zmusza je do powrotu w rodzinne strony, czyli do domu jej babci w New Jersey. I właśnie tam dowiaduje się, że jest zamieszana w odwieczną walkę między dwoma królestwami elfów. * Myślę, że najważniejszą rzeczą jaką należy powiedzieć o tej książce jest to, że jest ona debiutem Holly Black. Widzimy w tej historii zalążki świata, który myślę, że wielu znany jest z trylogii “Okrutnego Księcia”. To nie świat kolorowych elfów. To głównie świat okrutnych magicznych stworzeń walczących o władzę. Podczas czytania czuć brak wprawy w pisaniu, co skutkuje kilkoma niedociągnięciami. Historia jest ciekawa i czytelnik się nią nie nudzi. Jednak w niektórych fragmentach widać ten brak dopracowania. Wydarzenia biegną w zróżnicowanym tempie i nie zawsze to tempo jest odpowiednio dostosowane. Bohaterowie nie są perfekcyjnie wykreowani i nie zapałałam do nich szczególną miłością. Choć moją sympatię zyskali. Mimo tego nadal nie do końca jestem w stanie zrozumieć skąd wzięło się uczucie między głównymi bohaterami. Pomimo tej dość dużej ilości uwag jakie mam względem tej książki, to bawiłam się przy niej dobrze. Widać w niej pomysł na świat, który w kolejnych książkach skradł moje serce. Każdy stawia swoje pierwsze kroki. Nie każdy od razu tworzy arcydzieła. Jednak myślę, że fani Black powinni poznać tę książkę i przekonać się jak zaczynała. Plus można się z tej książki dowiedzieć kilku ciekawostek o bohaterach, którzy pojawiają się w serii Okrutnego Księcia. Z chęcią sięgnę po kolejne części i przeczytam inne historie z elfami w roli głównej.
Jeśli fantastyka, elfy i magiczne światy to Wasz klimat, to zapraszam Was na recenzję książki „Zła królowa” Holly Black. Jest to pierwsza część nowej serii, stworzonej przez tę autorkę. Główną bohaterką powieści jest Kaye – szesnastolatka, buntowniczka, lubiąca zawsze mieć własne zdanie na każdy temat. Trzeba jej przyznać, że jest dziewczyną ogarniętą i bardzo rezolutną. Kaye podróżuje po świecie ze swoją matką, ale pewnego dnia wraca w rodzinne strony, ujawniają się w niej magiczne zdolności i musi odnaleźć się w całkiem nowych okolicznościach. Tak w skrócie można opisać fabułę tej książki. Znajdziemy tu sporo magii i niebezpiecznych wydarzeń, czyli wszystko, czego pragnie wielbiciel fantastyki. Mamy tu magiczny świat elfów, który autorka dość dobrze opisała, choć moim zdaniem w tej kwestii mogło być dużo lepiej. A co do bohaterów, to są oni scharakteryzowani dość płytko, w związku z czym nie da rady bliżej ich poznać i bardziej się z nimi zżyć. Ale żeby nie było, że tylko się czepiam – książkę czytało mi się dość płynnie i szybko, ponieważ autorka nie bawi się tu w nie wiadomo jakie rozbudowywanie wątków. Za to na pewno daję plus. Akcja może nie była jakaś mega porywająca, ale pod koniec nabrała już solidnego tempa i wtedy nie można było oderwać się od czytania. W książce znalazł się również wątek romantyczny, co dla fanów tego typu rozwiązań jest dobrą informacją. Niekoniecznie więc dla mnie. [Nie czepiam się! 😉] Podsumowując, fabuła bardzo ciekawa, książka przyjemna w odbiorze, więc na pewno sięgnę po kolejne tomy. A Wy czytaliście już „Złą królową”? Jakie macie zdanie na temat tej pozycji?
O "Złej królowej" słyszałam wiele... złego. Ostatecznie sięgnęłam po książkę przez sentyment do autorki i choć faktyczne, nie jest to perła wśród fantastyki, nie było też tak źle jak mi wróżono. Ale od początku. Główną bohaterką jest Kaye, nastolatka, która rzuciła szkołę i podróżuje ze swoją matką, która wciąż ma nadzieję, że zostanie gwiazdą rocka. Przygoda w wielkim mieście kończy się jednak dosyć brutalnie, a dziewczyny pozbawione dachu nad głową muszą wrócić do rodzinnego domu. I tu zaczyna się jazda. Musicie wiedzieć, że Kaye, gdy była mała miała wymyślonych elfowych przyjaciół. Tyle, że teraz gdy jest już prawie dorosła okazuje się, że elfy to wcale nie bajka. I tak się składa, że mają wobec niej pewne plany... • Jeśli znacie jakąkolwiek książkę Holly wiecie, że autorka ma niesamowitą wyobraźnię i niebanalne pomysły na fabułę. Pomysł na "Złą królową" też miała świetny, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia🙈 Książka to jeden wielki chaos dziwnych wydarzeń, często pozbawiony logiki i sensu. Szczególne początek jest po prostu bezsensowny, a ja czasem zastanawiałam się czy ktoś czasem nie wyrwał mi z rozdziału strony czy dwóch, bo gubiłam się w wydarzeniach. Wątek romansowy był tak naciągany, że aż mnie to bolało, ale za to zakończenie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Ogólnie z książkami Holly bywa różnie, ale zakończenia zawsze ma rewelacyjne. Czy polecam? Ostatecznie nawet dobrze się bawiłam przy tej (dziwnej)książce, więc tak. I liczę, że kolejne części będą lepsze. http://beauty-little-moment.blogspot.com/2020/12/za-krolowa-holly-black.html
"Zła Królowa" to historia Kaye, zbudowanej i niezależnej dziewczyny, podróżującej z zespołem rockowym swojej matki. Jednak jej sielanka nie trwa wiecznie, ponieważ dochodzi do pewnego ataku, który zmusza ją do powrotu do rodzinnych stron. Tam zaś dziewczyna staje się pionkiem w walce, o władzę między dwoma królestwami. . Przyznaję, książka momentami jest nieco dziwna, jednak ta historia jest tak wciągająca, że wcale mi to nie przeszkadzało. Standardowo, świat wykreowany przez autorkę jest dla mnie nadal świetny i bardzo dopracowany. Jest mroczny, tajemniczy i niebezpieczny, czyli coś co ja lubię najbardziej. Główną bohaterkę Kaye bardzo polubiłam, ponieważ jest świetnie wykreowaną postacią. To kobieta, która nie da sobie w kasze dmuchać i potrafi pokazać rożki, a ja bardzo lubię silnych bohaterów. Co do fabuły, to jest ona interesująca, choć momentami za mało dopracowana. W książce pojawia się również kilka zwrotów akcji, dzięki którym cała historia nabiera takiego tempa, że nie sposób się oderwać od historii. Ponadto autorka operuje tak baśniowym i płynnym stylem, że ja tę książkę przeczytałam na raz. Co do wątku romantycznego, to mógłby być on bardziej dopracowany i nieco wolniej się rozwijać. Mam wrażenie, że za szybko to wszystko się toczyło, przez co relacja mogłaby się wydawać nieco nierealna. Jest to jednak drobny minus, który nie odebrał mi tej świetnej zabawy. . Podsumowując, ja ze swojej strony książkę bardzo polecam i nie tylko dlatego, że jestem jej ambasadorem. Jest to po postu super książka, która dostarczy Wam sporo rozrywki.
[ r e c e n z j a] Czytając "Złą Królową" w ogóle nie odczuwałam, że jest to debiut Holly Black. Wiele osób pisało, że widać, że to jest pierwsza książka tej autorki i dlatego przymykają oczy na pewne sprawy, a ja mogę śmiało powiedzieć, że "Zła Królowa" podoba mi się bardziej niż "Okrutny Książę". Ogromnym plusem jest to, że ta książka stanowi dopiero wstęp do całego świata elfów wykreowanego przez pisarkę, przez co można jeszcze dokładniej zrozumieć zasady świata elfów opisane w trylogii o Okrutnym Księciu. Akcja w książce rozgrywała się naprawdę szybko, przez co w pewnym momencie nie mogłam się połapać o co chodzi, jednak świat elfów tak mnie przyciągał, że nie chciałam przerywać czytania. Później oczywiście dało się wywnioskować z kontekstu o co chodzi, więc szybkość akcji nie jest dużym minusem. Główna bohaterka była naprawdę fantastyczna! Silna, zdecydowana i sprytna, co sprawiło, że od razu ją polubiłam. Od samego początku miałam nadzieję, że w książce pojawi się kolejny, dobrze wykreowany i tajemniczy bohater. Długo nie musiałam czekać, bo już na początku poznajemy Roibena, który jest fantastyczną i dość nieprzewidywalną postacią, co dla Holly jest typowe. Końcówka książki wydaje mi się po prostu zbyt piękna, żeby mogła być prawdziwa. Znając Holly i trylogię o Okrutnym Księciu tylko czekam na drugi tom i niespodziewane zwroty akcji, które napewno sporo namieszają. Po prostu nie mogę doczekać się kolejnych części! 🔥 ❤️ Moja ocena 4/5 ✨
[ r e c e n z j a] Czytając "Złą Królową" w ogóle nie odczuwałam, że jest to debiut Holly Black. Wiele osób pisało, że widać, że to jest pierwsza książka tej autorki i dlatego przymykają oczy na pewne sprawy, a ja mogę śmiało powiedzieć, że "Zła Królowa" podoba mi się bardziej niż "Okrutny Książę". Ogromnym plusem jest to, że ta książka stanowi dopiero wstęp do całego świata elfów wykreowanego przez pisarkę, przez co można jeszcze dokładniej zrozumieć zasady świata elfów opisane w trylogii o Okrutnym Księciu. Akcja w książce rozgrywała się naprawdę szybko, przez co w pewnym momencie nie mogłam się połapać o co chodzi, jednak świat elfów tak mnie przyciągał, że nie chciałam przerywać czytania. Później oczywiście dało się wywnioskować z kontekstu o co chodzi, więc szybkość akcji nie jest dużym minusem. Główna bohaterka była naprawdę fantastyczna! Silna, zdecydowana i sprytna, co sprawiło, że od razu ją polubiłam. Od samego początku miałam nadzieję, że w książce pojawi się kolejny, dobrze wykreowany i tajemniczy bohater. Długo nie musiałam czekać, bo już na początku poznajemy Roibena, który jest fantastyczną i dość nieprzewidywalną postacią, co dla Holly jest typowe. Końcówka książki wydaje mi się po prostu zbyt piękna, żeby mogła być prawdziwa. Znając Holly i trylogię o Okrutnym Księciu tylko czekam na drugi tom i niespodziewane zwroty akcji, które napewno sporo namieszają. Po prostu nie mogę doczekać się kolejnych części!
"Ty, którą zwałem piękną i promienną, Jak noc i piekło jesteś czarną, ciemną..." * "Zła królowa" to moje kolejne spotkanie z twórczością H. Black i muszę przyznać, że podobało mi się, ale mimo to mam do niej pewne zastrzeżenia. * Najpierw jednak pozytywy, czyli kreacja świata i bohaterowie. Wszystkie postacie a w szczególności Kaye wraz ze swoją godną podziwu zawziętością oraz Corny w połączeniu ze swoim dziwacznym sposobem bycia bardzo szybko wkupiły się w moje łaski. Bohaterowie co prawda nie są idealni, ale z drugiej strony myślę, że to dzięki temu szybko ich polubiłam, a w efekcie nie mogłam oderwać się od książki, ponieważ chęć poznania ich dalszych losów zbyt mnie kusiła. * Jeśli natomiast mowa o wykreowanym świecie to urzekły mnie cudowne opisy, zaskakujące intrygi oraz magia sama w sobie, ponieważ nie zdominowała ona treści, a zgrabnie ją uzupełniała i zachęcała mnie do dalszego czytania. * Co w takim razie było nie tak... Otóż momentami miałam problem z fabułą. Niektóre wydarzenia nie miały dla mnie sensu lub po prostu się „działy” - bez konkretnej przyczyny. Brakowało mi też rozwinięcia niektórych wątków i czuję, że można było znacznie lepiej wykorzystać potencjał książki. * "Złą królową" oceniam na 8/10 . Moim zdaniem jest to świetna fantastyka i najzwyczajniej w świecie wciągająca książka, chociaż brakuje jej dopracowania. Szczerze przyznam, że oczekuję zdecydowanie więcej po kolejnym tomie.
"Ty, którą zwałem piękną i promienną, Jak noc i piekło jesteś czarną, ciemną..." * "Zła królowa" to moje kolejne spotkanie z twórczością H. Black i muszę przyznać, że podobało mi się, ale mimo to mam do niej pewne zastrzeżenia. * Najpierw jednak pozytywy, czyli kreacja świata i bohaterowie. Wszystkie postacie a w szczególności Kaye wraz ze swoją godną podziwu zawziętością oraz Corny w połączeniu ze swoim dziwacznym sposobem bycia bardzo szybko wkupiły się w moje łaski. Bohaterowie co prawda nie są idealni, ale z drugiej strony myślę, że to dzięki temu szybko ich polubiłam, a w efekcie nie mogłam oderwać się od książki, ponieważ chęć poznania ich dalszych losów zbyt mnie kusiła. * Jeśli natomiast mowa o wykreowanym świecie to urzekły mnie cudowne opisy, zaskakujące intrygi oraz magia sama w sobie, ponieważ nie zdominowała ona treści, a zgrabnie ją uzupełniała i zachęcała mnie do dalszego czytania. * Co w takim razie było nie tak... Otóż momentami miałam problem z fabułą. Niektóre wydarzenia nie miały dla mnie sensu lub po prostu się „działy” - bez konkretnej przyczyny. Brakowało mi też rozwinięcia niektórych wątków i czuję, że można było znacznie lepiej wykorzystać potencjał książki. * "Złą królową" oceniam na 8/10 . Moim zdaniem jest to świetna fantastyka i najzwyczajniej w świecie wciągająca książka, chociaż brakuje jej dopracowania. Szczerze przyznam, że oczekuję zdecydowanie więcej po kolejnym tomie.
Od samego początku jestem ogromną fanką trylogii o "Okrutnym Księciu". Kiedy dowiedziałam się, że w naszym kraju wyjdzie również "Zła Królowa" byłam pewna, że muszę ją przeczytać! Z początku bałam się, że może nie spodobać mi się tak bardzo jak poprzednie książki autorki, które miałam przyjemność czytać, jednakże jestem pod ogromnym wrażeniem tej pozycji i muszę powiedzieć, że wspaniale mi się ją czytało. W niecałe dwa dni pochłonęłam całą historię, ponieważ nie byłam w stanie się od niej oderwać na dłużej niż kilkanaście minut. Sam fakt, że jest to pierwsza historia autorki, osadzona w magicznym świecie elfów niesamowicie już mi się spodobał. Książka opowiada o szesnastoletnia Kaye, której cały świat zmienia się kiedy odkrywa, że stała się pionkiem w odwiecznej walce o władzę między dwoma rywalizującymi królestwami skrzatów. Walce, która może się skończyć jej śmiercią. Uważam, że autorka świetnie poradziła sobie z wprowadzeniem czytelników w nowy świat. Dużo akcji działo się w ludzkim świecie, ale nie oznacza to, że brakowało im magii! Coś cały czas się dzieje, bohaterowie ani na chwilę się nie zatrzymują, a ja jako czytelniczka nie byłam w stanie się od nich oderwać, ponieważ chciałam wiedzieć co będzie dalej. Świetna książka świetnej autorki! Jeżeli czytaliście "Okrutnego Księcia" nie macie się czym martwić, ta książka również wam się spodoba!
Kaye jest szesnastolatką, która nie ma swojego stałego miejsca zamieszkania. Wraz z matką i jej rockowym zespołem tuła się z miasta do miasta. Pewne zdarzenie zmusza kobietę do przeprowadzki wraz z córką w rodzinne strony. Niespodziewanie nastolatka trafia w sam środku konfliktu rozgrywającego się pomiędzy dwoma królestwami elfów. Kaye nie spodziewa się tego ile ją łączy z fantastycznym światem i jej mieszkańcami... Odkrywa tajemnicę, która może zmienić jej życie... ____________________________________ Muszę przyznać, że po przeczytaniu części książki sama nie wiedziałam co mam o niej myśleć. Początkowo wydawała mi się po prostu dziwna... Jednak od pewnego momentu, ze strony na stronę było już tylko lepiej i ponownie na całego wciągnął mnie fantastycznie wykreowany przez autorkę świat. Cieszę się, że mogłam poznać przedpremierowo historię Kaye I jestem bardzo ciekawa jej dalszych losów🤗. Autorka ponownie wprowadza nas we wcześniej wykreowany przez siebie świat, przepełniony mroczną magią i fantastycznymi stworzeniami.
„Zła królowa” nie jest idealną książką, ale rzadko jakaś nią jest. Dla mnie najważniejszy w tej książce jest wykreowany przez Holly Black świat, a więc kraina elfów. A te historie zawsze mnie zachwycą! Czytelnik musi wziąć pod uwagę, że „Zła królowa” jest jest debiutancką powieścią autorki. Jest kilka kwestii, które mi się nie podobało i niespójności ale przy debiutach zawsze tak jest. Piór autorki już wtedy było lekkie i przyjemne do czytania, więc przez historię się dosłownie płynie. Wielkim plusem tej książki jest kreacja bohaterów oraz bajkowy język. Główna bohaterka nie przypadła mi wiele co gustu jednak Roibena bardzo polubiłam. Jest osobą bardzo charakterystyczną, ceniącą szczerość ale również owianą tajemnicą. Jego sekrety z czasem wyjdą na jaw ale nie całkowicie. Książka idealna dla każdego, kto chce poznać debiutancką książkę autorki. Nie oczekujcie jednak od niej za dużo. Książka jest idealna na chłodne wieczory aby odpocząć po męczącym dniu. Instagram: https://www.instagram.com/ksiazkowyhuncwot/
„Zła królowa” to debiut Holly Black i niestety bardzo to widać… Pomysł na książkę był ciekawy i kreatywny. Co prawda, jeżeli zestawić go z innymi powieściami z gatunku paranormal romance, okaże się, że nieco powtarzalny, ale można na to przymknąć oko. Jestem przekonana, że w okresie gimnazjalnym byłabym zachwycona bohaterami oraz historią. Niestety teraz jestem trochę bardziej wymagającym czytelnikiem i widzę potknięcia autorki. Po pierwsze, nie udało jej się stworzyć ciekawych postaci. Ich relacje są miałkie, a kreacja płytka. Po drugie, opisy są naprawdę marne – przepełnione dialogami, w których brakuje emocjonalności czy jakichkolwiek przemyśleń. To naprawdę rozczarowujące, tym bardziej, że Holly Black stać na więcej (np. w „Okrutnym księciu” spisała się bardzo dobrze). Jestem pewna, że gdyby pisała „Złą królową” ponownie, wyszłoby jej to lepiej. Niestety w tej formie ta książka jest co najwyżej przeciętna…
Kolejna książka co do której mam mieszane uczucia. Jedna z tych z bardzo dobrym pomysłem, ale gorszym wykonaniem. . Podobali mi się bohaterowie. Byli naprawdę spoko. Tylko mam wyrażenie, że mało o nich tak naprawdę wiemy i mam nadzieje, że autora rozwinie to w kolejnych tomach. . Wykreowany świat naprawdę dobry. Taki magiczny, bajkowy i zrozumiały. Nie miałam większych problemów z odnalezieniem się. . To co mi się nie podobało to wykonanie. Mam wrażenie ze to wszystko jest takie trochę płytkie. Chaotycznie napisane. I czasami to wszystko działo się po prostu za szybko. . Zakończenie takie niejednoznaczne. Niby zamknięte, a jednak są kolejne tomy czyli coś jeszcze nie zostało powiedziane. . Podsumowując podobała mi się historia. Naprawdę ciekawa tylko kurczę to wykonanie takie sobie, ale będę kontynuować czytanie, bo jestem naprawdę ciekawa w jaką stronę to pójdzie i słyszałam, że im dalej tym lepiej 💚😉
Cudowna okładka "Złej królowej" - wznowionego pierwszego tomu serii Elfy ziemi i powietrza przykuwa wzrok. Już nie mogę się doczekać, gdy całość trafi na moją półkę. Większość akcji powieści rozgrywa się przed Halloween - szesnastoletnia Kaye zostaje wplątana w intrygi rywalizujących ze sobą królestw elfów. Dawni magiczni towarzysze jej dziecięcych zabaw proszą ją o pomoc w ważnej dla nich sprawie, a dziewczyna zgadza się, ufając im całkowicie. Czy dobrze robi? Przyznam, że mam słabość do twórczości H. Black - każda jej powieść potrafi przenieść mnie do magicznej krainy pełnej pięknych i bezwzględnych elfów. Uwielbiam ten cudowny, ukryty świat, pełen tajemnic i intryg. I choć ta powieść była debiutem pisarskim, to muszę przyznać, że jest to książka bardzo udana i pomimo wielu lat od wydania nadal dobrze się ją czyta. https://www.instagram.com/p/CF4orPBh1Zw/
"Zła królowa" była moim drugim spotkaniem z twórczością autorki. Za pierwszym razem nie polubiłyśmy się z "Lasem na granicy światów", jednak chciałam dać autorce drugą szansę. Bardzo się cieszę, że jednak sięgnęłam po tę serię, bo świetnie mi się ją czytało! Potrafiłam zakopać się w lekturze na kilka godzin, a oderwać się było naprawdę ciężko. Na dodatek naprawdę polubiłam się z bohaterami. Byłam ciekawa tego, jaką historię autorka będzie chciała nam przedstawić i co dla nas szykuje. Mam jednak pewne "ale" co do tej książki. Jak dla mnie nie jest ona w 100% dopracowana, jest wiele niedopowiedzeń i niektóre zdarzenia były jak dla mnie trochę znikąd. Jednak nie ukrywam, że bardzo dobrze bawiłam się podczas czytania i aż tak bardzo wszystkie niedociągnięcia mnie nie raziły. Z chęcią będę kontynuować serię i może sięgnę po "Okrutnego księcia".
Kaye irytuje na każdym kroku. Przez dziecinne zachowanie odpycha od siebie czytelnika. Jej przyjaciółkę również trudno polubić - tak samo z resztą jak pozostałych bohaterów. Jej matka z pewnością nie zostałaby matką roku. Jedynie babcia jeszcze w miarę się zachowuje. A jeśli chodzi o magię, elfy, itd. to ciężko mi się było połapać w tym wszystkim. Głównie też dlatego, że Autorka ma specyficzny styl i w tej historii to bardzo widać. Przez to ciężko się czyta. Nie ukrywam, że momentami po prostu kartkowałam i czytałam jedynie dialogi. Nie poczułam tutaj tego czegoś, co było widoczne w poprzedniej serii. Niestety, ale po kolejne tomy nie sięgnę, bo na sam koniec nie byłam ani zaintrygowana dalszymi losami, ani zadowolona z lektury. Jednak zachęcam Was, byście przeczytali i sami wyrobili sobie opinię. Tak zawsze jest najlepiej :)
Po raz kolejny utwierdziłam się w fakcie, iż pokocham wszystko co wyda Holly Black, wszystko! Byłam naprawdę zdziwiona, że „Zła Królowa” jest debiutem tej autorki. Jak widać ogromna wyobraźnia i świetne pióro Holly miała w sobie od zawsze. Choć z początku miałam wrażenie chaotyczności i nie mogłam się odnaleźć, to wystarczyło kilka kolejnych stron i (jak to u Holly bywa) nie potrafiłam oderwać się od czytania! Ciekawi bohaterowie, silna postać kobieca i magia. Magia, której znajdziemy mnóstwo na kartach tej powieści. Gdy czytam o elfowych przygodach, moja wyobraźnia zawsze pracuje na najwyższych obrotach! Moim jedynym zastrzeżeniem jest zbyt młody wiek głównych bohaterów. Jeśli polubiliście poprzednio wydane książki tej autorki zachęcam was do przeczytania „Złej Królowej” i przeżywania nowych elfowych przygód.
Zdecydowanie za krótkie! Akcja wciąga, a nawet przeraża i szokuje. Jest tutaj to co zainteresowało w I tomie Okrutnego Księcia- brutalność. To nie jest typowa przekoloryzowana fantastyka młodzieżowa, jest to pozycja przesiąknięta agresją i brutalizmem. Jakbym miała porównać z trylogią to jest tutaj więcej przemocy niż w jakimkolwiek innym tomie, ale... kto co lubi! W Złej Królowej mamy taki mini wątek romantyczny, który nie jest tak dobrze rozwinięty- być może jest w kontynuacji. I najważniejsze co chcę napisać- najpierw przeczytajcie Okrutnego Księcia. W Złej Królowej mamy ten sam świat, ale nie aż tak dokładnie opisany jak we wcześniej serii. Myślę, że osobom, które wcześniej nie poznały świata elfów będzie trudno wbić się w historię. Z mojej perspektywy to dobrze- mniej opisów, więcej akcji.
Hej hej ❤️ Cieszę się, że przygodę z Holly Black zaczęłam od historii o „Okrutnym księciu”, bo gdybym to zrobiła czytając tę bądź „Las na granicy światów” najpewniej nie sięgnęłabym już po nic innego. 😁 Mam wrażenie, że ta historia jest niezwykle rozwleczona i tak naprawdę przez połowę książki nie dzieje się zupełnie nic, a jak już zaczyna się coś dziać to tak naprawdę nie ma to żadnego znaczenia🤔. „Zła królowa” opowiada historię młodej dziewczyny, która widzi elfy i ludzie po prostu nie chcą jej uwierzyć. Miało być sporo fantazji a tymczasem była to obyczajówka z niewielką ilością magii. Tak jakoś nie zaiskrzyło 😂. Czytaliście?❤️