3/5
21-08-2016 o godz 18:23 przez: Meggie
Satysfakcjonująca praca, samodzielność, przyjaciele. Czy tyle wystarczy by być szczęśliwym i spełnionym? Kate Powell czuje, że coś jej w życiu umyka, za czymś tęskni mimo osiągnięć w życiu zawodowym. Dochodzi do wniosku, że bardzo chciałaby mieć dziecko. Nie chce jednak się z nikim wiązać na stałe, gdyż nie uleczyła jeszcze ran po poprzednich związkach. Kobieta znajduje klinikę, która jej pomoże, ale woli sama wskazać dawcę, by móc decydować, kto będzie ojcem. Kate daje anons w czasopismach branżowych i z niecierpliwością i niepokojem oczekuje na odpowiedzi. Po pewnym czasie zgłasza się Alex Turner. Inteligentny mężczyzna, trochę zamknięty w sobie, jakby niepewny, ale wzbudzający zaufanie. Staje się to początkiem mrocznej gry, w której główną rolę odgrywa Kate.

Simon Beckett – autor serii, w której głównym bohaterem jest David Hunter, antropolog sądowy: „Chemia śmierci”, „Zapisane w kościach”, „Szepty zmarłych” i „Wołanie grobu”. Wspomniane kryminały gościły na listach bestsellerów na całym świecie i przyniosły pisarzowi dużą popularność. W dorobku literackim tego autora znajdują się jeszcze cztery thrillery psychologiczne.

Książki z udziałem Davida Huntera czytałam i stały się one dla mnie wzorcem dobrych powieści kryminalnych o gęstej atmosferze, ciekawej fabule i scenerii. Z chęcią i ciekawością sięgnęłam więc po kolejną publikację pisarza.

„Zimne ognie” to powieść, która po raz pierwszy została wydana w 1997 roku, a następnie przeredagowana i opublikowana teraz po raz kolejny. Sam pomysł na fabułę jest ciekawy, chociaż odbiega znacznie od popularnych książek autora, które dotychczas czytałam. Dodatkową różnicą jest obsadzenie w głównej roli postaci kobiecej. Myślę jednak, że w tym wypadku pisarz bardzo dobrze sobie poradził i nie odbierałam sygnałów sztuczności.

Główna bohaterka Kate Powell to postać wyrazista, ukazana poprzez swoje silne strony, ale i słabości. Kobieta ciężką pracą i samozaparciem osiągnęła sukces zawodowy i jej kariera nabiera tempa, ale nie czuje się w pełni usatysfakcjonowana. Brakuje jej rodziny, ciepła, sensu w życiu. Związki w których była utwierdziły ją w przekonaniu, że nie chce po raz kolejny przez coś takiego przechodzić. Irytujące jest jej nastawienie i pobłażliwość w stosunku do byłego partnera, jak też naiwność, która kłóci się nieco z osiągniętą pozycją zawodową. Kate bardzo chciałaby mieć dziecko. Jest zdesperowana i podejmuje decyzję o sztucznym zapłodnieniu, która zmienia wszystko w jej i jej przyjaciół życiu. Na jej drodze pojawia się przystojny Alex Turner. Grono postaci jest szersze, a wśród nich znacznie wyróżniają się: Paul, Clive oraz Lucy. Bohaterowie zostali dobrze wykreowani.

Zabrakło mi w tej książce tej gęstej, wręcz iskrzącej atmosfery, która narasta podczas czytania. Tak czułam przy wcześniej poznanych powieściach autora. Może inne miałabym odczucia, gdybym przeczytała tę pozycję jako pierwszą. Tym razem łatwiej przewidzieć niektóre wydarzenia, a akcja wolniej płynie. Książkę czyta się dobrze, lecz nie wywołuje ona aż takich emocji, jak seria z udziałem Davida Huntera.

„Zimne ognie” to thriller psychologiczny, który czyta się z zainteresowaniem, ale tylko tyle. Pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy, lecz seria o antropologu sądowym zdecydowanie mocniej oddziałuje na wyobraźnię. Bez zmian pozostał natomiast plastyczny język, przez co książka jest lekka w odbiorze. Czy polecam? Tak, jak wszystkie książki tego pisarza, lecz w moim przekonaniu jest to najlżejsza jest to najlżejsza z przeczytanych przeze mnie dotychczas powieść w jego wydaniu.

http://ksiazki-moj-maly-swiat.blog.pl/2016/08/21/zimne-ognie-simon-beckett/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
16-10-2016 o godz 18:58 przez: Zaczytany w Książkach
Simon Beckett pracował jako dziennikarz freelancer. Jest autorem czterech międzynarodowych bestsellerów – kryminałów z udziałem kryminologa-antropologa, doktora Davida Huntera: „Chemia śmierci”, „Zapisane w kościach”, „Szepty zmarłych i Wołanie grobu” – i czterech autonomicznych thrillerów psychologicznych, z których ostatnio wydane zostały „Rany kamieni”.*

O tym autorze słyszałem bardzo dużo dobrych opinii. Ludzie lubiący kryminały zachwycają się jego dziełami i uważają go za jednego z lepszych pisarzy. Co uważam o jego Zimnych ogniach? Przeczytajcie sami.

Kate to samotna kobieta, która jest typową feministką-pracoholiczką. Pewne zdarzenia sprawiają, iż zaczyna myśleć o dziecku. Nie chce jednak mieć sobie męża. Szuka dawcy, którego mogłaby poznać. Jest taki jeden, ale…

Przeczytałem w Internecie, że jest to najgorsza książka Simona Becketta. Pomyślałem sobie wtedy: kurczę, skoro to najgorsze dzieło, to autor ten ma duże umiejętności pisarskie, bo Zimne ognie spodobały mi się. Nie uważam tego za mistrzostwo, ale najgorsze to to nie jest. Ma mniej więcej tyle samo plusów jak i minusów. Lubię lekki język, dzięki któremu bardzo szybko mi się czytało, akcję, która momentami trzymała troszkę w napięciu, dobrze stworzonych bohaterów oraz pomysł. Reklamowanie tegoż utworu jako thriller psychologiczny jest przesadzone. To raczej dobra obyczajówka. Są niedociągnięcia, m.in. raz imię jednego z bohaterów jest pisane przez „x” (Alex), a potem przez „ks” (Aleks).

Kate Powell spodobała mi się, ponieważ nie jest słabą paniusią uzależnioną od faceta. To silna babka, która wie czego chce. Oczywiście jest trochę romantyczna i emocjonalna, ale lepiej z nią nie zadzierać, bo się popamięta.

Akcja rozwija się wolno, ale dzięki temu możemy lepiej poznać bohaterów.

Mało kto zdaje sobie chyba sprawę, że „Zimne ognie” zostały wydane w 1997 roku, czyli dość dawno temu. Mamy teraz poprawioną i uwspółcześnioną wersję.

Oczywiście na podstawie tej książki nie wyrabiam sobie zdania na temat twórczości autora, ponieważ ma on o wiele więcej dzieł, które być może są lepsze.

Podsumowując: jeśli nie czytaliście jeszcze książek tego autora, to sięgnijcie po tę. Nie powinniście się mocno zawieźć.

Za przekazanie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.

Tytuł: „Zimne ognie”
Tytuł oryginału: „Where There's Smoke”
Autor: Simon Beckett
Wydawnictwo: Czarna Owca
Projekt okładki: Leon Dufour
Adaptacja okładki: Magdalena Zawadzka
Korekta: Maciej Korbasiński
Wydanie: I
Oprawa: miękka
Liczba stron: 343
Data wydania: 03.08.2016
ISBN: 978-83-8015-388-2

* Źródło – okładka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-08-2016 o godz 14:43 przez: Malwina Czyta
Pragnienie dziecka prędzej czy później dopada prawie każdą kobietę. Niestety, współczesne realia są dość bolesne w tej kwestii, dużo par starających się o potomka napotyka w tym temacie sporo problemów. Co jeśli kobieta pragnie zajść w ciążę a nie ma partnera? Jeśli dodatkowo nie chce angażować się w żaden związek, a dziecko chce wychować absolutnie sama? Brzmi nierozsądnie, nierealnie? Z takim problemem przyjdzie zmierzyć się bohaterce najnowszej książki Simona Becketta pt. "Zimne ognie".

Kate to typowa londyńska singielka, ostatnio rozstała się z chłopakiem a jej najbliższą przyjaciółką jest Lucy i jej rodzina. W wolnych chwilach Kate lubi zajmować się dziećmi Lucy i właśnie podczas takich chwil uświadamia sobie, że bardzo pragnie zostać matką. Na horyzoncie nie pojawia się jednak żaden odpowiedni kandydat na męża, a tym bardziej na ojca dziecka. Zdesperowana Kate decyduje się na sztuczne zapłodnienie w klinice. Warunki, jakie stawia szpital nie do końca jej odpowiadają, dlatego w końcu znajduje sama "ochotnika". Niby wszystko ustalone, ale czy na pewno wszystko pójdzie zgodnie z jej planem? Czy nowo poznany mężczyzna faktycznie okaże się tym, za kogo się podaje?

Kolejny na moim czytelniczym koncie thriller psychologiczny. I dobrze, bo wygląda na to, że bardzo udany. Simon Beckett stworzył historię, która co prawda pomału się rozkręca, ale jak już wpadnie w swój rytm to nie zwalnia do samego końca. Przyznaję, że przez pierwsze kilkadziesiąt stron zastanawiałam się, kiedy wreszcie akcja nabierze tempa, bo czytało mi się średnio. Niby temat ciekawy, niby byłam zaintrygowana, ale brakowało czegoś mocniejszego, szybszej akcji serca, poczucia zagrożenia i strachu. Na szczęście nie zraziłam się tym początkowym zastojem akcji, bo potem było już tylko lepiej. Bohaterowie stworzeni przez autora wciągają w świat swoich problemów i rozterek, powodują, że czytelnik jest ciekawy dalszego ciągu zdarzeń i finału całej sytuacji. Dodatkowo postacie są ciekawie przedstawione, a fabuła mocno intryguje, przez co mamy zapewnione mocne wrażenia podczas lektury.

Jestem zadowolona i książkę polecam, to ciekawy i powodujący wypieki na twarzy thriller psychologiczny, w którym nic nie jest czarno białe, a tym samym przewidywalne. Gwarantuję, że Simon Beckett nie raz zaskoczy Was zwrotem akcji i swoją pomysłowością. A ja chętnie zapoznam się z jego poprzednimi książkami. Jestem ciekawa Waszych wrażeń!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-08-2016 o godz 19:55 przez: Co warto przeczytać?
Nazwisko Simona Becketta większości kojarzy się chyba z serią, której pierwszym tomem jest wychwalana wszędzie "Chemia śmierci". Nie miałam okazji tych książek jeszcze czytać,
ale słyszałam o nich mnóstwo dobrego. Kiedy więc zobaczyłam nazwisko Becketta na okładce innej powieści, bez wahania po nią sięgnęłam. "Zimne ognie" okazały się jednak czymś innym niż oczekiwałam. Chyba już za dużo thrillerów i kryminałów w życiu przeczytałam, żeby ta książka miała szansę powalić mnie na kolana.

Kate to kobieta, która osiągnęła w życiu sukces. Jest ustawiona zawodowo, niezależna i szczęśliwa. Ostatnimi czasy jednak czuje w swojej codzienności lukę, której nic nie jest w stanie wypełnić. Podczas którejś z rozmów z przyjaciółką bohaterka orientuje się, że pragnie mieć dziecko. Problem leży jednak w tym, że Kate jest singielką i wcale nie ma ochoty tego stanu rzeczy zmieniać. Przypadkiem trafia na artykuł w gazecie, który mówi o zapładnianiu kobiet nasieniem anonimowych dawców. Bohaterka sama postanawia takiego dawcę dla siebie znaleźć. W tym celu daje ogłoszenie do gazety. Nie wie jeszcze, że właśnie uruchomiła śmiertelną lawinę, której nie da się zatrzymać...

"Zimne ognie" to książka, która idealnie nada się dla osoby, która z rzadka sięga po literaturę kryminalną. Nie jest zbyt brutalna ani specjalnie wymagająca. Dla mnie, niestety, okazała się dość monotonna i przewidywalna, ale to dlatego, że lubię bardziej "krwawe" lektury. Z założenia miał to być thriller psychologiczny, jednak żadna z postaci w książce nie ma dobrze nakreślonego portretu. Autor coś tam próbował zdziałać przy kreacji "czarnego charakteru", ale jak na książkę z gatunku, który w nazwie ma "psychologiczny" to stanowczo za mało.
Powieść czyta się przyjemnie i szybko, ale cały czas czuć niedosyt. Brakuje porządnego strzału adrenaliny, dobrego punktu zwrotnego. Dla kogoś, kto często sięga po tego typu książki, ta pozycja to pikuś. Nada się świetnie dla kogoś niezaznajomionego z tematem, ale dla starego wyjadacza nie ma tu zaskoczenia ani większych emocji.
Podsumowując, "Zimne ognie" to pozycja dobra jako lektura, od której nie będziecie wiele wymagać. Jeżeli chcecie zacząć przygodę z mocniejszymi gatunkami literackimi, ten tytuł świetnie się nada. Jeżeli jednak zaczytujecie się w książkach kryminalnych i thrillerach, nowy Beckett sprawi, że poczujecie niedosyt i możecie czuć się nieco rozczarowani.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
27-10-2016 o godz 12:22 przez: Adam Grochocki
Ta i więcej recenzji na geeklife.pl
Zapraszam :)

Simon Beckett zapisał się w mojej pamięci za sprawą świetnego cyklu z Davidem Hunterem, wybitnym antropologiem sądowym. Bez zastanowienia, więc sięgnąłem po jego nową książkę pt. Zimne Ognie. Czy jest równie dobra?

Na wstępie trafiłem na pewną niespodziankę. Okazuje się, że powieść ukazała się już 1997 roku, a niemalże dwadzieścia lat później została przez autora przeredagowana i uaktualniona o komórki, sieci społecznościowe i całą technologiczną otoczkę, której próżno było szukać w latach dziewięćdziesiątych.

Kate Powell, szefowa agencji marketingowej wygrywa swój największy przetarg w karierze i zostaje oficjalnym przedstawicielem wielkiej fundacji. Samotna, przepracowana kobieta postanawia zmienić swoje życie i urodzić dziecko. Nie mając partnera, co spowodowały między innymi bardzo złe doświadczenia z przeszłości, Kate decyduje się na sztuczne zapłodnienie w prywatnej klinice. Zniechęcona anonimowością dawców nasienia, postanawia znaleźć dawcę, poprzez zamieszczone ogłoszenie w specjalistycznej prasie różnych branż. Jej życie zmienia się nie do poznania, gdy na ogłoszenie odpowiada psycholog Alex Turner.

W zasadzie nie wiem, do jakiego gatunku należy książka. Próżno szukać tu sensacji, napięcia i przygody. To powieść obyczajowa, w której akcja rozwija się w ślamazarnym tempie. Ponad połowa książki (60%) to rozwijanie bohaterów, zacieśnianie więzi i dużo malutkich przesłanek, co do przyszłych wydarzeń.
Niestety książka nie zaskakuje zupełnie niczym. Jest do bólu przewidywalna. Na zakończenie można wpaść nawet przed przepołowieniem lektury. Główna bohaterka robi same głupstwa, podejmuje kretyńskie decyzje i nie widzi najoczywistszych oczywistości. Światełkiem w tunelu jest jej trzeźwo myśląca przyjaciółka – Lucy, którą Kate oczywiście zlewa.

Ostrzegam jeśli, tak jak ja, sięgacie po książkę z powodu cenionego autora. Zimne Ognie Simona Becketta wieją nudą i rozterkami na poziomie Mody na Sukces. Fani Harlequinów może będą zadowoleni, ale ja jestem cholernie rozczarowany.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
06-12-2019 o godz 07:26 przez: Joanna
Kate to silna kobieta, która spełnia się zawodowo. Niedawno rozstała się z partnerem i całym życiem jest dla nie praca. Jednak pod wpływem kilku wydarzeń postanawia zmienić coś w swoim życiu i pragnie dziecka, które uzupełni pustkę w jej sercu. Ciąża to marzenie kobiety, ale jej sposób działania jest niezwykle kontrowersyjny. Czy postępuje słusznie? Czy nie będzie żałowała swoich działań? _ Kiedy wydaje się, że w życiu kobiety w końcu wszystko znajduje się na właściwym miejscu, okazuje się, że nic nie jest takie jak przypuszczalismy. Autor w niespodziewanym momencie mocno nam namiesza. Wydawać by się mogło, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, a tu nagle... takie zaskoczenie. Szkoda, że książka naprawdę często mi się dłużyla, bo cała akcja i sam pomysł na fabule są dobre. Można było po prostu coś zrobić inaczej i było by jeszcze lepiej. Jednak powieść mi się podobala, główna bohaterka ma w sobie coś, co przyciąga czytelnika. Mam mieszane odczucia, ale polecam, aby każdy mógł się sam przekonać czym autor zaskakuje w tej pozycji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
20-05-2022 o godz 08:12 przez: anonymous
Przeczytałam już wszystkie książki Simona Becketa i moim zdaniem ta niestety jest najsłabsza. Taka zwykła. Trochę się męczyłam, żeby dobrnąć do końca. Nie zachwyciła mnie niczym. Ot, przeczytane i odłożone na półkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
12-12-2018 o godz 12:05 przez: Anonim
Simon Beckett przyzwyczaił mnie do większych emocji... Zimnymi ogniami jestem trochę rozczarowana
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-01-2018 o godz 18:37 przez: Aguś
Książka nie jest zła. Akcja trochę powolna. Fabuła przewidywalna. Mimo wszystko polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji