5/5
05-02-2024 o godz 18:11 przez: Aleksandra | Zweryfikowany zakup
🤩
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-02-2020 o godz 02:45 przez: sercemczytam
Wiecie, co zawsze robię, kiedy skończę książkę, która wywołała we mnie potok łez i dostarczyła wielu skrajnych emocji? Dalej płaczę i przytulam ją do serca (naprawdę🙈). I tak sobie wczoraj siedziałam, przytulona do "Zimy czarownicy" i zalewałam się łzami. Nawet teraz chce mi się płakać! Autentycznie. Ta historia sponiewierała mnie emocjonalnie. Bardzo czekałam na ostatnią część tejże niezwykłej i baśniowej trylogii ❤ Choć przyznaję - bałam się, czy kolejny raz będę umiała wkręcić się w ten świat, ponieważ na co dzień nie czytam fantastyki. Moje obawy jednak bardzo szybko zostały rozwiane. Już od początku czułam, że to będzie coś dobrego, ale późniejsza treść zdecydowanie przerosła moje najśmielsze oczekiwania :) Co mam napisać? Nie wiem. Jestem oczarowana i wzruszona jednocześnie. Ta część zdecydowanie była najbardziej brutalna, krwawa, magiczna i nieprawdopodobna zarazem. Pełna sprzeczności, a jednak jedno bez drugiego nie mogłoby istnieć😢 Już od początku autorka serwuje czytelnikowi cios, po którym ciężko się pozbierać. A dalej wcale nie jest łatwiej. Moskwa próbuje stanąć na nogi po ogromnym pożarze, którego świadkami byliśmy pod koniec 2 tomu. Ludzie szukają przyczyny nieszczęścia, jakie ich spotkało. Bardzo łatwo znajdują kozła ofiarnego. Młoda czarownica, Wasia jest idealną kandydatką. Rozwścieczony lud, podjudzany przez popa postanawia więc spalić ją na stosie... Na domiar złego do miasta powraca kolejny demon, by szerzyć chaos i zniszczenie. Upada nie tylko Wielkie Księstwo Moskiewskie, ale również świat magii. Wasia jest całkowicie sama pośród ogromu tragedii, jaki rozgrywa się wokół. Musi uciekać, by ratować swoje życie. Ale jak to Wasia - dziewczyna o wielkim sercu, pełna pasji, sprytu i niecierpliwej ambicji; buntująca się przeciw schematom i złu, postanawia za wszelką cenę uratować wszystkich. Chce zjednoczyć ze sobą dwa światy. Ale czy to w ogóle byłoby możliwe? I czy Wasia na pewno zdaje sobie sprawę z ofiar poniesionych w tej nierównej walce? Jej nadludzka odwaga i siła sprawiają, że ponownie powraca ON, król zimy - Morozko! ❤ I widzicie? Znowu chce mi się płakać! Bo chociaż polubiłam większość postaci z tych książek, to właśnie Morozko od początku fascynuje mnie najbardziej. W tej części przeszedł jednak samego siebie. Brak mi słów :) Jego odwaga, determinacja, wielkie serce (choć nieco zimne;)), łaskawość i gotowość do poświęceń dla tej szalonej i tak niepozornej dziewczyny odbierały mi mowę za każdym razem, kiedy byli obok siebie. Sceny z nimi mogą szokować, niepokoić, a nawet zdenerwować. Zawsze jednak kończyły się u mnie tak samo - wielkim wzruszeniem, wypiekami i uśmiechem na twarzy. Ta dwójka razem to najbardziej niezwykły duet literacki, o jakim czytałam. Fascynacja, pożądanie, strach i wielka wielka miłość. Nie sposób ich nie polubić, nawet jeśli chcielibyśmy nie zgodzić się z ich wyborami. Sceny, w których byli razem czytałam z zapartym tchem! A możecie być pewni, że 3 tom jest pod tym względem naprawdę gorrrący ;-) Jak ten król zimy tego dokonał, że się nie roztopił to ja nie wiem :D Po prostu OGIEŃ! Jestem pełna podziwu dla autorki za to, że stworzyła tak bardzo magiczny świat, a zarazem tak brutalny. Magia przeplata się z okrucieństwem, śmiercią, przemijaniem - ale wszystko to daje nadzieję. Że można, że się da, że czasami potrzeba hektolitrów łez, wielkiego cierpienia i jeszcze większej odwagi, by godnie znieść wszystkie ciosy, jakie daje nam życie, ale wszystko to jest po coś. I tylko wielkie serce i szczere chęci mogą sprawić, żeby świat był choć odrobinę lepszym miejscem. Wciąż nie mogę wyjść z podziwu jak fantastycznie autorka pozamykała wszystkie wątki z poprzednich serii. W zasadzie ciężko jest oceniać samą 3 część, bo choć jest ona niby kolejną historią, to jednocześnie bardzo odnosi się do poprzednich. Nie ma tu ani jednego zbędnego słowa. Wszystko pięknie łączy się z poprzednimi wątkami, więc nawet jeśli mieliście wrażenie, że coś jest niedokończone, to po tej części poznacie odpowiedzi już na wszystkie dręczące Was wątpliwości (jeśli takowe były). Widać, jak ogromną pracę Arden włożyła w swoje WYBITNE (arcy)dzieło. Jestem pewna, że docenicie to tak jak ja. I jest mi tylko tak potwornie smutno, że to już koniec. Cały czas mam zaszklone oczy, a kac książkowy po tej historii jeszcze długo mnie nie opuści. Moją miłość do tej historii śmiało możecie zatem odmierzać w ilościach wylanych przeze mnie łez. O ile się doliczycie. I o ile oczywiście skończę w końcu płakać 😂. Polecam z całego serca ❤ Po kolejne książki tej autorki sięgnę już w ciemno, choć ta zostanie w moim sercu już na zawsze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-02-2020 o godz 18:07 przez: Attra
"Zima czarownicy", to ostatni tom Trylogii Zimowej Nocy Katherine Arden. Akcja tej z wytęsknieniem wyczekiwanej przeze mnie powieści rozpoczyna się tam, gdzie zakończył się tom drugi, czyli w momencie spalenia Moskwy przez Żar-Ptaka. Wasia pozbawiona pomocy Morozki sama będzie musiała stawić czoło złu, które atakuje znienacka, sprytne i przebiegłe. Przed dziewczyną będzie długa droga, usiana zagrożeniami nie tylko ze strony czartów, ale i ludzi. Jeśli chodzi o fabułę, to nic więcej napisać nie można, żeby przypadkiem nie zdradzić choć słowa za dużo. Bo fabuła tej książki jest tak cudowna, akcja tak świetnie poprowadzona, wątki tak misternie posplatane, że każdy spoiler to wg mnie byłby grzech ciężki. Poprzednie dwa tomy trylogii zachwyciły mnie totalnie, wciągnęły w tak wspaniale odmalowany świat i dały poznać tak wyjątkowych i niepowtarzalnych bohaterów, że bałam się okropnie, czy „Zima czarownicy” podoła tak wywindowanym oczekiwaniom. I wiecie co? Nie tylko podołała, ale olśniła mnie i zachwyciła jeszcze bardziej niż poprzednie tomy. Katherine Arden posiadła niesamowity dar pisania w sposób, który do tej pory spotkałam tylko u rosyjskojęzycznych pisarzy. Potrafiła ukazać wszystko to, co rozgrywało się w duszach bohaterów, potrafiła pokazać tęsknotę Wasi za wolnością, akceptacją i Morozką. Za byciem sobą. Potrafiła opisać w wyjątkowo barwny sposób obraz tamtych czasów, panujących wtedy na Rusi obyczajów, tradycji, wymagań i oczekiwań względem kobiet i ich miejsca na świecie. Do tego ta niepowtarzalna melancholia, czar, urok i posługiwanie się wyjątkowo pięknym językiem. To mieszanie się ze sobą czartów i kościelnych dzwonów, to ukazanie, że to co „stare” wcale nie oznacza, że z automatu jest złe. Że na świecie jest miejsce dla wszystkich i wszystkiego, wystarczy tylko chcieć współpracować, dzielić się przestrzenią i tym co nas otacza. Bohaterowie, których kreśli autorka są wyjątkowo barwni, pełnokrwiści, nie da się ich wtłoczyć w ramy czy schematy. Nikt nie jest tylko dobry lub tylko zły. A gdy już ciężko się w którymś z bohaterów dopatrzeć choć odrobiny dobra, wtedy okazuje się, że jest to w sumie postać tragiczna, wewnętrznie złamana, skłócona sama ze sobą. Bohaterowie i niesamowity klimat surowej Rusi to ogromne zalety tej powieści, choć jeśli mam być szczera, to i w Zimie czarownicy i całej trylogii nie znalazłam choćby jednego elementu, który podobałby mi się mniej czy uznałabym go za słabszy. Ta książka to dla mnie ideał, genialna, piękna, wzruszająca, zachwycająca, czasem też wywołująca uśmiech na twarzy. Jest tu mroczny klimat, namiętności, tęsknoty i obawy. Są dwa istniejące obok siebie światy, każdy z nich ma swoje jasne i ciemne strony. To czego tu na pewno nie znajdziecie, to schematy, sztampowość i wtórność. „Zima czarownicy” to idealne zwieńczenie opowieści o Wasilisie, Morozku, Niedźwiedziu, Rusi i czartach. Przepełniła mnie emocjami jakich dawno nie wywołała we mnie przeczytana książka. Piękna, niesamowita i mroczna Taka jest Zima czarownicy i taka jest cała trylogia Zimowej Nocy Katherine Arden. Jeśli ktoś jeszcze waha się czy przeczytać tą trylogię, to namawiam gorąco – czytać! Czytać i jeszcze raz czytać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-03-2020 o godz 20:00 przez: Tea Books Lover
Doczekaliśmy się - "Zimowa Trylogia" Katherine Arden dobiegła końca. I cóż to był za koniec! Już w dwóch poprzednich częściach autorka pokazała swój kunszt, ale w "Zimie czarownicy" przeszła samą siebie, tworząc mroczną i na swój sposób uniwersalną baśń, mocno zakorzenioną w realiach, historii i wierzeniach średniowiecznej Rusi. Wasilisa Pietrowna - dzielna, dzika i nieposkromiona dziewczyna, obdarzona mocą widzenia tego, co niewidzialne, ocaliła Moskwę, choć cena była wysoka. To jednak nie koniec wojny - u bram czyha wróg, którego Wasia nie jest w stanie powstrzymać sama. W nadciągającej na Ruś ciemności przyjdzie jej zawrzeć nieoczekiwane sojusze, odnaleźć w sobie moc, której istnienia nie podejrzewała, i wreszcie odkryć, kim naprawdę jest. Przede wszystkim muszę podkreślić, jak wspaniale ta powieść jest napisana! Autorka operuje słowami jak malarz pędzlem, tworząc wyraziste, mocne obrazy i zapraszając czytelników w podróż do krainy stworzonej w jej wyobraźni, choć mającej swoje źródło w rzeczywistości. Za pośrednictwem pięknego przekładu Katarzyny Bieńkowskiej mogłam w pełni zanurzyć się w baśniowej, choć niepokojącej atmosferze historii Wasi i razem z bohaterką odczuwać smutek, wściekłość, chęć do walki, a czasem łykać gorzkie łzy bezsilności. Z ogromnym zainteresowaniem śledziłam też rozwój relacji między nią a Morozką, królem zimy, którego lodowate serce skruszyła miłość do śmiertelniczki, obdarzając go iskrą człowieczeństwa. Była to nie tylko emocjonalna lektura, ale również emocjonująca. Akcja zwalniała tylko na krótkie chwile, by zaraz znowu ruszyć z kopyta - a nawet wielu kopyt, jako że konie, zwłaszcza te magiczne, odgrywają w tej powieści ważną rolę. Podobnie jak wszelkiego rodzaju duszki domowe i leśne oraz wiele innych, bardziej niebezpiecznych stworzeń, które Wasia usiłuje ocalić od zapomnienia i zapewnić im miejsce w świecie, w którym prawosławie skutecznie wypiera stare wierzenia. Akurat ten wątek współistnienia chrześcijaństwa z pogaństwem koliduje z moimi przekonaniami, dlatego starałam się nie poświęcać temu za dużo myśli i po prostu traktować tę powieść jako baśń, całkowicie oderwaną od rzeczywistości. Nie jest to jednak łatwe, bo autorka zawarła w swojej powieści autentyczne wydarzenia z historii Rusi, jak najazd tatarski i bitwa na Kulikowym Polu, podział kraju na osobne księstwa i zjednoczenie na polu bitwy; niektórzy bohaterowie, na przykład Dymitr Iwanowicz czy tatarski wódz Mamaj, byli też oparci na prawdziwych uczestnikach tamtych wydarzeń. Katherine Arden zbudowała akcję wokół postaci Wasi, za jej pośrednictwem łącząc fikcyjny świat, pełen magii i niezwykłych stworzeń, z tym rzeczywistym, w którym ludźmi kieruje żądza władzy, ale i miłość do swoich najbliższych. “Zima czarownicy” to wspaniała, mądra i zdecydowanie, choć nienachalnie, feministyczna opowieść o poszukiwaniu swojej drogi, nieuchronnym zderzeniu starych wierzeń z nowymi, o odwiecznej walce dobra ze złem i różnych obliczach tychże, oraz o sile płynącej z jedności. Polecam wszystkim, którzy nie wyrośli jeszcze z baśni, jak i miłośnikom słowiańskiego folkloru!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-02-2020 o godz 10:52 przez: Anonim
Nie wiem jakiej magii użyła Arden w swojej pierwszej książce, mogę jedynie stwierdzić, że Wiedźma z niej okrutna, bo moja relacja z jej opowieścią jest wręcz poddańcza, jednak bez negatywnych konotacji. Nie przypominam sobie, żebym z taką tęsknotą oczekiwała na ciąg dalszy historii o młodej czarownicy, która nie tylko odkrywa swoją prawdziwą naturę, ale przy okazji ratuje Ojczyznę, bo o tym właśnie jest trzeci tom Zimowej Trylogii Nocy - "Zima czarownicy". Wracamy do XIV-wiecznej Moskwy, która próbuje pozbierać się po ogromnym pożarze, który trawił ją pod koniec drugiego tomu. Czarne chmury zbierają się nad Wasilisą Pietrowną, która cierpi z powodu Morozka. Żądny zemsty lud znajduje w niej przyczynę całego nieszczęścia, jakie spotkało miasto. Wasia będzie płonąć na stosie tak jak setki innych domniemanych czarownic w tamtych czasach. Na domiar złego powraca demon, którego kiedyś udało się okiełznać, a który teraz żeruje na ludzkim strachu i głupocie. Wali się zarówno świat magii, jaki i Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. Tatarzy w liczbie wielokrotnie przebijającej liczbę wojsk ruskich szykują się do ataku. Nad wszechobecnym zniszczeniem może zapanować tylko Wasia, która magią, odwagą i sprytem musi stworzyć armię, która obroni i zjednoczy dwa światy. "Zima czarownicy" to spójne, intrygujące zakończenie historii niedoświadczonej wiedźmy i Króla Zimy, który pełni też rolę Śmierci. Cenię linearność tej opowieści, to ten sposób pisania sprawia, że bardzo mocno przywiązuję się do bohaterów. Autorka oszczędnie wprowadzała nowe postacie, a każda z nich dostała dostatecznie dużo czasu, by czytelnik mógł zapoznać się z ich przeszłością i zrozumieć aktualne powiązania. W tej znakomitej mieszance czarów i nieboskich stworzeń mamy przemycony kawałek prawdziwej historii. Finalna bitwa była pierwszą, w której naród ruski zjednoczył się pod wodzą Moskwy, by pokonać wrogą armię. To było zarzewie duchowości narodu rosyjskiego, które do tej pory pielęgnują. Wszystkie książki Aden to zajmująca, angażująca wyobraźnię i pochłaniająca bajka dla młodzieży i dorosłych, którą gorąco polecam. IG @angelkubrick
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-02-2020 o godz 14:57 przez: Kinga Łuczyńska
Zima czarownicy, Katherine Arden Tak bardzo czekałam na kontynuację tej serii. Dwa poprzednie tomy były piękne, ale ten trzeci przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Wzruszałam się, śmiałam, przeżywałam wszystkie emocje, odczuwałam strach. W sumie można powiedzieć, że już sam początek jest przerażający, Autorka od początku funduje nam bardzo dużo wrażeń. Później jest już tylko lepiej. Wasia – jedna z moich ukochanych postaci literackich. To w jaki sposób sobie poradziła z zagrożeniem, jak cały jej świat runął, kiedy upada Królestwo Moskiewskie, ponadto świat, w którym od dawna funkcjonuje – świat magiczny, również obumiera. Ona się nie poddaje, ona wie że musi dać sobie radę i pokonać wszelakie zło. Dla niej nie ma niemożliwego, to dziewczyna, która nie cofnie się przed niczym. Można powiedzieć, że ta książka jest wielowymiarowa. Bo niby jest to świat magiczny, fantastyczny. Lecz to tylko taka powłoka, przyglądając się historii bliżej bez problemu możemy zauważyć, że również mamy tutaj do czynienia z brutalnością, okrucieństwem, pojawiają się też elementy śmierci… Z drugiej strony ta cała magia i ten słowiański świat, te obyczaje. Połączenie tych elementów w tej książce jak i w poprzednich wyszło Autorce wręcz perfekcyjnie. I jeszcze jedno. Te piękne okładki nie mają nic wspólnego z cukierkową historią. Tak jak pisałam wcześniej, to bardzo brutalna historia, okey piękna, ale zdecydowanie są to książki dla człowieka o mocnych nerwach. Ja osobiście od pierwszego tomu przepadłam ( Niedźwiedź i słowik), a kolejne dwa, utwierdziły mnie w przekonaniu, że im bardziej zanurzymy się w tej historii, tym będzie tylko lepiej i piękniej. Nie chcę za dużo zdradzać z fabuły, ale coś należałoby wspomnieć Tym razem to Wasia i Morozko pojawiają się w trzeciej części, po to aby walczyć ze złem, które zbiera się nad Rusią. Mam na myśli tutaj to zło ludzkie oraz magię, świat fantastyczny. Moskwa przeżywa ogromny kryzys, a to właśnie na Wasie spada największe zło i krzywda tego świata. Tylko ona może poradzić sobie z wydarzeniami i pokonać złe demony. Ocena 9/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-02-2020 o godz 12:50 przez: Kobietaczytajaca
Ostatnio pisałam Wam, że przeczytana przeze mnie książka miała być magiczna, a taka nie była. Dziś przychodzę z książką, która w każdym calu spełniła moje oczekiwania, choć sama autorka postawiła sobie naprawdę wysoką poprzeczkę. Jeżeli poszukujecie książki, w której występują czarownice, wiedźmy, południce, wodniki, król zimy, niedźwiedź czy gadający koń to w tej serii wszystko to znajdziecie. „Zima czarownicy” to ostatnia część trylogii opowiadającej o losach Wasi, która ratuje Ruś. Drugi tom kończy się na pożarze miasta, mieszkańcy są źli i poszukują winnych zaistniałej sytuacji. Pada na Wasie o magicznych zdolnościach uznawaną za czarownicę. Dziewczyna musi uciekać. W tej części spotkamy Niedźwiedzia, a Wasia musi odnaleźć króla zimy, to on musi jej pomóc w schwytaniu demona. Dziewczyna na swoich barkach dźwiga ocalenie nie tylko Rusi i Morozki, ale również świata magii. Czy uda jej się wszystkich ocalić? Książkę czyta się w ekspresowym tempie, moim zdaniem jest to najbardziej emocjonalna i najlepsza część tej serii. Bardzo klimatyczna i baśniowa. Magia występuje w niej na każdym kroku. Są osoby, które bez Wasi nie wyobrażają sobie życia oraz ci, którzy źle jej życzą. Dowiemy się o dalszych losach Słowika oraz czy uczucie, które się zrodziło między kólem zimy a Wasią ma prawo bytu. Autorka posługuje się pięknym językiem, potrafi zaciekawić i wyciągnąć z czytelnika ogrom emocji. U mnie radość mieszała się ze łzami, były momenty obawy i złości. Ulubioną postacią i najciekawszą jak dla mnie była Wasia. Odważna, sprytna, stawiająca dobro innych nad swoim dziewczyna. Nie byłabym sobą, gdybym nie pochwaliła okładki i tego, jak prezentuje się cała seria, choć to nie ma wpływu na moją ocenę. Jest to seria dla osób lubiących baśnie i legendy, ta grupa najbardziej doceni tę serię.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-03-2020 o godz 13:38 przez: Megan
Na Moskwę spadło nieszczęście. Jej mieszkańcy szukają odpowiedzi na pytanie, dlaczego właśnie ich to spotkało, a także kogoś, kogo mogliby winić. Wasia jest całkiem sama i osaczona ze wszystkich stron. Wielki Książę , przepełniony gniewem, wybiera sojuszników, którzy poprowadzą go ku wojnie i upadkowi. Powraca zły demon, zdeterminowany, by szerzyć chaos. Wasia znajduje się w samym sercu konfliktu, czując, że los obu światów spoczywa na jej barkach. Niepewna własnej przyszłości odkryje zdumiewającą prawdę o sobie samej, próbując ocalić Ruś, Morozkę oraz świat magii, tak bliski jej sercu. Może się jednak okazać, że nie zdoła uratować wszystkich…” Gdy czytałam pierwsze dwa tomy „Zimowej Trylogii” byłam oczarowana sposobem, w jaki autorka miesza ze sobą rosyjskie legendy i w jak cudowny sposób tworzy z nich piękną, poruszającą historię o młodej czarownicy i Księciu Mrozu. „Zima Czarownicy” była pięknym podsumowaniem wszystkiego, czego dowiedzieliśmy się w poprzednich tomach. Nie mogłam oderwać się od zimowej Rusi, Morozki i Wasi, którzy skradli moje serce od samego początku. Wiele wydarzeń, takich jak najazd tatarski, bitwa na Kulikowym Polu czy podział kraju na osobne księstwa a potem zjednoczenie ich na polu bitwy, były oparte o historyczne wydarzenia, co sprawiało, że ta opowieść stawała się jeszcze bardziej autentyczna. Na pewno jeszcze nie raz wrócę do tej serii, gdyż pozostawia ona po sobie wiele ciepłych uczuć, mimo mroźnego klimatu, w jakim się rozgrywa. Jeśli ktoś lubi historie pełne pozytywnego przesłania, to „Zimowa Trylogia” jest właśnie jedną z tych, które staną się bliskie sercu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-05-2021 o godz 12:23 przez: Bożena Muczyń
Zwieńczenie trylogii, zwieńczenie baśni, przepięknej opowieści o walce dobra ze złem. Czym byłby świat bez baśni? Tego nie wiem, ale na pewno nie byłby tak kolorowy. Dzięki takim opowieściom możemy dotknąć magii, choćby tylko na kartach powieści. Kathrine Adner stworzyła wspaniałą historię, którą chce się czytać, przeżywać z bohaterami ich wzloty i upadki, doświadczać róźnych emocji i wrażeń. Jest to świetnie napisane, wykreowane, przemyślane, różnorodne i intrygujące zjawisko. "Zima czarownicy", jak i cała seria, wędruje na półkę moich najukochańszych powieści. Z przyjemnością powrócę do tego świata niejeden raz❤
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-02-2020 o godz 10:21 przez: jakprzezokno
Historia Wasi od początku kusi. Jest to naprawdę ciekawa i piękna baśń, która swoim magicznym wydźwiękiem wprowadza czytelnika do niezwykłego świata Państwa Moskiewskiego. Trzeci tom trzyma doskonale poziom - Wasia wciąż jest sobą, chociaż mocniej pokiereszowaną, a fabuła jest bardzo dynamiczna. Jest dużo zwrotów akcji, zmian sojuszy, nieoczekiwanych zdarzeń, ale wszystko jest tak w punkt, że człowiek nie ma wrażenia zagubienia. Czuć naprawdę mnóstwo magii w środku. A zakończenie - piękne, baśniowe, wzruszające, pozostawiające leciutki niedosyt - idealne.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-01-2021 o godz 18:05 przez: damariko
Piękna, poetycka, cały czas trzymająca w napięciu. A główna bohaterke zwyczajnie sie kocha
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-10-2020 o godz 16:12 przez: Anonim
Świetna książka! Świetna trylogia! Najlepsza, jaką udało mi się kiedykolwiek przeczytać!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-02-2021 o godz 16:24 przez: Aleksandra Ratman
absolutnie cudowna, w tydzień przeczytałam całą trylogię.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji