1/5
20-06-2021 o godz 23:58 przez: Anna Menzyk | Zweryfikowany zakup
Jakoś nie przypadła mi do gustu. Przewidywalna fabuła
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-01-2022 o godz 10:33 przez: Katarzyna Matuszak | Zweryfikowany zakup
Świetna książka , szybko się ją czyta. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-07-2021 o godz 11:24 przez: Urszula | Zweryfikowany zakup
Zaskakująca historia, bardzo polecam👌👌👌
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
30-10-2020 o godz 18:10 przez: Edyta | Zweryfikowany zakup
Super, czyta się jednym tchem 😘
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-12-2021 o godz 14:43 przez: Natalia | Zweryfikowany zakup
Średnio podeszła mi ta książka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
27-10-2020 o godz 10:55 przez: Ewa Jasińska | Zweryfikowany zakup
super książka , polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-10-2021 o godz 09:38 przez: WuMag | Zweryfikowany zakup
Wciągająca. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-11-2021 o godz 15:39 przez: NATALIA KUBACKA | Zweryfikowany zakup
Świetna książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
14-06-2021 o godz 22:32 przez: monikalimonka | Zweryfikowany zakup
Może być
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-07-2021 o godz 22:12 przez: Małgorzata | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-01-2021 o godz 11:10 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
21-09-2020 o godz 00:02 przez: kate
Bardzo, bardzo słaba książka. Nie polecam. Strata czasu
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
17-09-2020 o godz 08:46 przez: Anonim
Ian Ralf Tott jest magnatem hotelowym. Biznesmenem, który w wieku trzydziestu czterech lat ma miliony na koncie. Niestety kto ma szczęście w biznesie, ten nie ma szczęścia w miłości. A on wcale go nie szuka. Jemu wystarczy praca. To ona jest jego rodziną. On ma tylko kochanki. Ceni sobie perfekcję. Pełne posłuszeństwo i oddanie. Pracownicy są dla niego niczym pionki - to on dyktuje warunki. Praca, praca i jeszcze raz praca. Podczas jednej z podróży biznesowej musi awaryjnie lądować na Heraklionie. To tu przypadkiem poznaje Ewę i między innymi jej siostrę Bellę. Ślicznotkę i jej przeciwieństwo. Miedzy Ewą i Ianem dochodzi do płomiennych i burzliwych uniesień miłosnych. Niestety czas wracać do rzeczywistości. Ian stawia kolejny hotel i dobiera pracowników w myśl swoich zasad. Jakież jest jego zdziwienie, gdy jednym z kandydatów jest właśnie Ewa Domańska. Romans ponownie wybucha , tym razem ze zdwojoną gwałtownością. Niestety Ewa nie ma zamiaru podporządkować się współczesnemu Jamesowi Bondowi. Co on zrobi w tym "problemem"? Czy Ewa odpuści? A kim jest tajemnicza Gabriela? Karma wraca ale czy jest na nią gotowy? Już na wstępie mówię, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Pierwsze i na pewno nie ostatnie. "Zemsta ma twoje imię" zaskoczyła mnie najbardziej podczas czytania tym, że jest podzielona sprytnie na dwie części. Dwie cząsteczki w jednej powieści. Tego się szczerze nie spodziewałam. Książka okazała się być połączeniem ostrego i pikantnego seksu z elementami DBSM oraz sensacji z liźnięciem kryminału. Sam pomysł na książkę był świetny. W mig mnie historia wciągnęła. Zafascynowała tajemniczością i tą aurą wokół głównego bohatera. Bogacz i jego ważność. Wywyższanie się i przedmiotowe traktowanie kobiet. Tylko jednorazowo i zawsze ściśle według jego zasad. Bezduszny tyran myślący tylko o swojej przyjemności. Drań jakich mało. Uważający, że za odpowiednią sumkę da radę zrobić wszystko. Otrzymać to o czym tylko marzy. Bóg i władca - cały Tott. Niestety trafił tym razem na nieodpowiednią osobę. Kobietę, która ma dość mocno zwichrowany w moim odczuciu umysł. Ewa jest nieobliczalna. Poza tym, że jest niewyżyta seksualnie to jest dość mocno osaczająca. Niczym pijawka. Owija mackami niczym ośmiornica i dusi. Odrzucenie rodzi chęć zemsty. Bardzo skrupulatnie zostało oddane to pożądanie i chemia. Sceny nie pozostawiały złudzeń, że tu romantyczności i delikatności nie uświadczymy. I powiem Wam, że niestety pierwsza część była słabsza od drugiej. Druga zdecydowanie bardziej szalała i była zdecydowanie ciekawsza. A wszystko dzięki Gabi i wątkowi sensacyjnemu. Jej samej jak i szalonemu pomysłowi. Normalnie ta kobieta zwodziła mną. Zresztą nie tylko mną. Kusicielka, której główka pracuje. Nie zdradzę Wam nic z tego czym się zajmuje i jaką ma rolę w tej książce. To musicie odkryć sami. Trafiłam do innego świata. Niebezpiecznego ale hipnotyzującego. Myślałam, że w końcu z Iana wyjdzie to człowieczeństwo i wrażliwość. Że w końcu odnajdzie to coś, by być szczęśliwym. Dynamiczna akcja, ciągle wysoko utrzymane tempo, niebezpieczeństwo i niebiański seks. Idylla? Niestety przeszłość o sobie nie zapomniała. Ona przez całą powieść była przypominana. I gdzieś tam mi się wydawało jaki może być finał tych wszystkich niesamowitych wydarzeń. Ale nie przypuszczałam, że zemsta dokona się w taki okrutny i bezduszny sposób. Normalnie wbiło mnie w fotel i zbierałam szczękę z podłogi. Wow. Co to była za książka. Autorka stworzyła historię pełną niebezpieczeństw. Zwróciła uwagę na to, że każdy człowiek ma uczucia i nie należy traktować go jak przedmiotu czy zabawki. To również może być chora obsesja na czymś punkcie, która może nieść ryzyko. Ilość zer na koncie nie da tyle szczęście co ukochana osoba u naszego boku. Z nie możemy przenosić góry a zasób gotówki jest wtedy tylko dodatkiem. To wszystko musi się równoważyć. Siła rodziny i miłości. W tej książce to wszystko zostało dosadnie przedstawione. Dostałam wstrząsającą historię w jaki sposób karma powraca. Jak zemsta napędza do działania i co knuje się w umyśle takiej osoby. Gra i pozory. Fajnie wykreowani bohaterowie - doskonali aktorzy. Akcja godna kina sensacyjnego. Już widzę oczyma wyobraźni ten mrok i tę dramaturgię z odpowiednią oprawą muzyczną. Tak, z chęcią zobaczyłabym to na dużym ekranie. Ale wszystkie sceny - nawet te najbardziej odważne, bezpruderyjne z elementami BDSM. Ta książka trzyma w szponach od początku ale mnie osobiście od połowy ścisnęła za gardło i z przerażeniem śledziłam tekst czytanych wydarzeń. Oczekiwałam z nerwowością i ciągle się zastanawiałam kiedy i w jaki sposób dokona się ta zemsta. A ona była w wielkim stylu. Normalnie rozwaliła system, mówiąc potocznie. To było genialne. Płynęłam przez tekst w lekkością baletnicy. Styl powieści odpowiadał moim czytelniczym kubkom smakowym a bohaterowie ciągle zaskakiwali. Spędziłam z nimi wszystkimi przyjemne popołudnie i aż żałuje, że tak szybko odpłynęłam do końca. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-08-2020 o godz 10:16 przez: Justyna Majcher
Nowa powieść Moniki Magoskiej-Suchar, która debiutowała w duecie z Sylwią Dubielecką, tworząc świetną serię "Korona przeznaczenia". Teraz występuje solowo w romansie, co z tego wyszło? Zapraszam na kilka słów o książce. Styl autorki poznałam w wyżej wymienionej serii. Tam tworzyła w trzeciej osobie, tutaj mamy narrację w pierwszej i powiem, Wam, że wyszło to autorce świetnie. Oddała emocje głównego bohatera bezbłędnie. Pisząc jako mężczyzna, nie było to na pewno łatwe, ale udało się. Czytało się lekko, przyjemnie. Nie było trudnych słów, a sceny 18+, były świetnie przemyślane i pasowały do treści, a nie przytłaczały. Akcja powieści dzieje się stopniowo. Wydarzenia pociągają za sobą kolejne, a my nie pogubimy się w fabule. Okładka jest utrzymana w ciemnych kolorach, mamy mężczyznę, który uchodzi za bogatego, oraz w tle dwie kobiety, które stanowią idealne dopełnienie fabuły. Nie znajdziemy tutaj rozdziałów, ale za to mamy miejsce i datę kiedy dzieje się akcja, co jest fajnym zabiegiem. Ian to bogaty mężczyzna. Wydarzenia z przeszłości sprawiły, że jako dziecko wyjechał z Polski do Anglii, gdzie pod czujnym okiem bezwzględnego dziadka uczył się jak zarządzać rodzinnym biznesem, jakim było budowanie najlepszych hoteli na całym świecie. Podczas jednej z podróży, zmuszony do awaryjnego lądowania na jednej z Greckich wysp, poznaje piękną Ewę, z którą łączy go romans. Ale to tylko romans. Niestety tylko dla niego. Kobieta czuje się zaangażowana uczuciowo. Ian wraca do swojego świata, zapomina o kobiecie. Gdy pewnego dnia przyjeżdża do Warszawy, by nadzorować przebudowę jednego z hoteli, odkrywa, że Ewa teraz będzie jego podwładną. Znów oddają się płonącemu pożądaniu. Jednak kobieta chce czegoś więcej. Chce być jego żoną i robi wszystko, by to osiągnąć. Gdy mężczyźnie udaje się jej pozbyć ze swojego życia, ona poprzysięga mu zemstę. Ian po przeżyciach z Domańską, nie może wprost patrzeć na kobiety. Wszystko zmienia się, gdy piękna Gabriela ratuje go z rąk zbirów. Co z tego wszystkiego wyniknie? Powiem Wam, że dawno tak szybko nie przeczytałam książki. Czułam się wciągnięta w intrygi, oczarowana, a każde odłożenie książki sprawiało, że myślałam do niej i w każdej wolnej od obowiązków chwili, do niej wracałam. Autorka zawładnęła moimi myślami za pomocą tej książki i długo po przeczytaniu nie mogłam dojść do siebie. Ale ogromnie mnie to cieszy! Podobała mi się kreacja Iana, jako takiego dupka. Ale to był taki prawdziwy, gardzący kobietami, mający je tylko na jedną noc dupek. Gdy w grę wchodziły uczucia, on to ucinał. Aż trafił na Ewę, która była trochę przerażająca i nieobliczalna. Nic dziwnego, że uznał ją niejako za wariatkę. Też ją tak odebrałam :D. Mimo iż był takim mężczyzną, zapałałam do niego sympatią, a na koniec było mi go autentycznie szkoda. Może był zapatrzonym w siebie, z wielkim ego, ale to co go spotkało, no powiem Wam, że sama byłam w szoku. Mówi się, że kobieta zdolna jest do wszystkiego i tak w tym wypadku, Ewa pokazała jak potrafi zemścić się zraniona i odrzucona kobieta. Ona chciała kochać i być kochaną, może wyszło jej to lekko nieudolnie, ponieważ jak dla mnie osaczała Iana, robiła mu na złość po prostu, a została odrzucona i potraktowana jak kobieta niespełna umysłu. Intryga jaką uknuła była idealna, niewyobrażalna. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam i na koniec, szczęka opadła mi do ziemi! Ale to było coś wspaniałego. Bawiłam się genialnie przewracając strony książki. Byłam przerażona, zafascynowana, czasem się śmiałam, czasem było mi żal głównego bohatera. Autorka świetnie poprowadziła fabułę, dając nam ogrom emocji i pokazując, że pisząc z perspektywy mężczyzny nie jest w cale tak źle czytać. Czytało mi się to właśnie z ciekawością. Mogłam poznać postępowanie mężczyzny, bo bardzo rzadko trafia się taka okazja. Myślę, że autorka poradziła sobie z tym naprawdę dobrze! Czekam z niecierpliwością na kolejne powieści autorki, bo jeśli są takie jak ta książka, to wiem, że przepadnę. Do Zemsta ma twoje imię, wrócę nie raz. Nie pozostaje mi nic innego jak polecić Wam tę powieść! To historia dla kobiet 18+, ponieważ zawiera wiele scen erotycznych. Ale to jedna z najlepszych książek 2020 roku! Jest to całkiem inny romans, niż mogliście poznać dotychczas. Zamawiajcie i oddajcie się tej fantastycznej lekturze!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-10-2021 o godz 20:22 przez: anonymous
Kiedy masz już wszystko o czym inni mogą tylko marzyć. Kiedy dokładnie wiesz jak reaguje na ciebie świat i kobiety, którym wystarczy nano chwila by ci ulec. Czy mogłoby być inaczej? Od czego zależy to jak czujemy się we własnej skórze, na ile na to ma wpływ nasza przeszłość i jak bardzo możemy być ślepi. Część z tych przemyśleń często gościło w głowie głównego bohatera książki. Ian uznawany za Anglika z polskimi (ukrywanymi) korzeniami, to typ faceta, którego od początku było mi trudno polubić, ba łapałam się na tym, że jakbym go gdzieś przelotem spotkała to czy nie podłożyłabym mu haka, by zobaczył jak świat wygląda z nieco niższego pułapu. Podczas lotu jego prywatnym, luksusowym samolotem (bo jakże by inaczej) dowiaduje się o potrzebie awaryjnego lądowania w Grecji poznaje Ewę. Coś co ich połączyło. Według Iana był to tylko seks w windzie, jednak Ewa miała o tym zupełnie inne zdanie. W dniu, kiedy Ian przylatuje do Warszawy w celu organizacji pracy w jednym z nowo zakupionym hotelu. Jako właściciel całej sieci wiedział, że tylko odpowiedni dobór pracowników buduje siłę firmy. Podczas rozmów kwalifikacyjnych z pracownikami okazało się, że rozpoznał jedną z pracownic, tak to była Ewa. Jak łatwo było się domyśleć kierowniczka służby pięter odpowiedzialna za pracę pokojówek przeszła rozmowę pomyślnie, a jęki i zapach seksu pozostał na dłużej w gabinecie. To był dopiero początek przez duże „P”. Kiedy właściciel hotelu zorientował się, że ich znajomość nie podąża w dobrym kierunku postanowił pozbyć się kochanki ze swojego życia. „Może i nie mam pieniędzy, ale mam coś cenniejszego od nich! (…) Rodzina!” – warto zapamiętać te słowa, bo mimo tego, że zostały wypowiedziane w furii i chwilowym szaleństwie stanowią istotę tej historii. A co pomyślelibyście gdyby przyszło wam chwycić do ręki łopatę i w bardzo odludnym miejscu „zrobić coś dla siebie” tak na koniec swojego życia? Jedyne co byłoby ci wtedy potrzebne to dokładne wymiary twojego ciała. Taki wątek pojawił się w książce, a kiedy okazało się, że pewna Gabriela vel „Sinobroda” została jego wybawicielką w mojej głowie pojawiło się światełko. O co tu chodzi. Jakie trzeba mieć szczęście, by z „zabawy w grabarza” wybawiła cię artystka mieszkająca w dziczy Beskidu Sądeckiego. Tylko czy to tak do końca było szczęście? Jesteście ciekawi jak zakończyła się ich znajomość i czy każdy END jest HAPPY i dla kogo? Od siebie dodam, że oderwać się od czytania nie mogłam i choć brakowało mi tak do końca bohatera o którym mogłabym myśleć i ochy i achy z siebie wydawać to nie każda książka musi go posiadać. Strona 249 i dwie kolejne to istna petarda. I nie przyznam się, że kiedy skończyłam czytać kilkakrotnie przewracałam pustymi kartkami, które znajdują się po ostatniej napisanej przez autorkę kropce w poszukiwaniu słowa „koniec”. To, że go nie odnalazłam wcale nie oznaczało, że książka się nie skończyła … niestety.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
10-10-2020 o godz 00:25 przez: writerat.pl
Miłość to gra. Nie zawsze uczciwa, a czasem niebezpieczna! Ta zapowiedź z okładki, a także sam tytuł książki na tyle mnie zaintrygowały, że postanowiłam podjąć się zrecenzowania jej. Zemsta ma twoje imię – bo o niej mowa, jest jedną z najnowszych propozycji wydawnictwa Editio, a jej autorką jest Monika Magoska-Suchar. COŚ O FABULE Główny bohater, Ian Ralf Tott, miliarder, uważa się za króla życia. Jest właścicielem sieci hoteli, bezkompromisowym jak w biznesie, tak i w życiu prywatnym. Poświęcony swojej pracy, wymaga od pracowników posłuszeństwa i gotowości do działania. Jego ulubioną rozrywką są jednonocne przygody z kobietami. W pewnym momencie w jego życiu pojawia się kobieta, z którą kiedyś łączył go krótki romans. Ewę Domańską poznał niegdyś w Grecji, a teraz okazuje się być jego nową podwładną. Ponownie zbliżają się do siebie. Jednak ze względu na niesubordynację na tle prywatnym i zawodowym, kochanka okazuje się być dla niego problemem. Tych natomiast, jak zawsze, Ian pozbywa się szybko i bez wahania. Nie wziął jedynie pod uwagę, że nic nie może się równać zemście upokorzonej kobiety... NOWE OBLICZE POPULARNEGO MOTYWU Na początku lektury odrobinę obawiałam się, że ta książka może okazać się nieco szablonowa. Wiecie, dominujący, bogaty przystojniak, lubiący bawić się kobietami; dużo seksu i mało fabuły. Gorących scen nie brakuje, ale na szczęście myliłam się jeśli idzie o całą resztę. Mimo że bohater to charakter za jakim nie przepadam, być może dlatego, że ich za dużo w literaturze, książka mi się podobała. Pierwszej części powieści według mnie zdecydowanie bliżej do kryminału z elementami erotyki, druga zakrawa bardziej o romans, chociaż nie brakuje tu akcji. Historia zdecydowanie nie jest szablonowa, tekst czyta się płynnie. Jest tutaj wiele mocnych scen erotycznych, których nie jestem fanką, ale to moja własna opinia. Miałam świadomość, co będę czytać, gdy sięgnęłam po erotyk. Jestem jednak przekonana, że na pewno niektórym przypadną one do gustu. Godne pochwały jest tutaj wprowadzenie elementów thrillera i akcji, dzięki czemu historia nabrała rozpędu. ZEMSTA MA TWOJE IMIĘ – PODSUMOWANIE W kontekście tytułowej zemsty – autorka miała naprawdę dobry pomysł na tekst. W pewnym momencie było mi odrobinę szkoda Iana, bo mimo że postąpił karygodnie, cała reszta również nie była święta. Jeśli więc chcecie przekonać się, czy zemsta w rzeczywistości była zasłużona i zaciekawiło was, jak mści się skrzywdzona kobieta, myślę, że ta historia wam się spodoba. Mogę się założyć, że nie pożałujecie, zwłaszcza, że prawda, która wyjdzie na jaw, naprawdę jest zaskakująca!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-10-2020 o godz 20:40 przez: Jadzka.aa
"Zemsta ma twoje imię,, to debiut @mmsuchar_autorka  . Byłam bardzo ciekawa tej książki, słyszałam sporo opinii nie tylko tych pozytywnych, ale i negatywnych. Postanowiłam sama przekonać się, dlaczego w świecie bookstagrama jest o niej głośno. ,, Miłość to gra. Nie zawsze uczciwa, a czasem nawet niebezpieczna. " Głównym bohaterem powieści jest Ian Ralf Tott, zarozumiały i pewny siebie właściciel hotelowego imperium, który uważa się za Jamesa Bonda. Bawi się kobietami, obracając je sobie wokół palca, wykorzystuje ich naiwność, po czym porzuca. Pewnego dnia w Grecji poznaje Ewę Domańską, która na domiar złego okazuje się jego podwładną w hotelu, który dopiero co zakupił. Między nimi wybucha nie tylko namiętny, ale także niebezpieczny romans... Przyznam szczerze, że bardzo polubiłam się tą książką, jak i z bohaterami. Ewa, pewna siebie piękna blondynka, która nie daje sobie w kaszę dmuchać. Nakręcona nimfomanka- nie jestem w stanie jej inaczej określić. Swoją postacią wprowadziła w tej lekturze sporą dawkę humoru, rozjaśniając przy tym gburowatą postać Iana. Na początku myślałam, że to będzie taki typowy romans, choć słyszałam plotki o nowym zastosowaniu lodów 😂, zaczęłam czytać i przepadłam. Fabuła świetnie skrojona, dialogi bardzo dobrze napisane. Pióro autorki bardzo lekkie, a sam język przystępny. Jest ostro i pikantnie. Sceny, jak i opis seksu, mimo iż był perwersyjny to napisany ze smakiem. Jeśli szukacie tu seksu po Bożemu, to go nie nie znajdziecie. Spodobało mi się również przedstawienie kobiety jako silniej, która nie da sobą pomiatać, nawet bogaczowi czy nadętemu gburowi. Świat przedstawiony przez autorkę jest pełen intryg, seksu i namiętności, ale także błędów, które często popełniamy nieświadomie. Mimo iż Ian był specyficzny, to w pewnym momencie zrobiło mi się go żal. No i zakończenie, które całkowicie zbiło mnie z tropu. Podsumowując, jeśli lubię książki z ostrym seksem, światem, w którym rządzą intrygi, to ta książka będzie idealna dla was. Czyta się ją naprawdę szybko. Ps. Nowe zastosowanie lodów bylo oraz ciekawa scena ze świeczką ❤ gratuluje Autorce ❤❤
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-10-2020 o godz 20:40 przez: Jadzka.aa
"Zemsta ma twoje imię,, to debiut @mmsuchar_autorka  . Byłam bardzo ciekawa tej książki, słyszałam sporo opinii nie tylko tych pozytywnych, ale i negatywnych. Postanowiłam sama przekonać się, dlaczego w świecie bookstagrama jest o niej głośno. ,, Miłość to gra. Nie zawsze uczciwa, a czasem nawet niebezpieczna. " Głównym bohaterem powieści jest Ian Ralf Tott, zarozumiały i pewny siebie właściciel hotelowego imperium, który uważa się za Jamesa Bonda. Bawi się kobietami, obracając je sobie wokół palca, wykorzystuje ich naiwność, po czym porzuca. Pewnego dnia w Grecji poznaje Ewę Domańską, która na domiar złego okazuje się jego podwładną w hotelu, który dopiero co zakupił. Między nimi wybucha nie tylko namiętny, ale także niebezpieczny romans... Przyznam szczerze, że bardzo polubiłam się tą książką, jak i z bohaterami. Ewa, pewna siebie piękna blondynka, która nie daje sobie w kaszę dmuchać. Nakręcona nimfomanka- nie jestem w stanie jej inaczej określić. Swoją postacią wprowadziła w tej lekturze sporą dawkę humoru, rozjaśniając przy tym gburowatą postać Iana. Na początku myślałam, że to będzie taki typowy romans, choć słyszałam plotki o nowym zastosowaniu lodów 😂, zaczęłam czytać i przepadłam. Fabuła świetnie skrojona, dialogi bardzo dobrze napisane. Pióro autorki bardzo lekkie, a sam język przystępny. Jest ostro i pikantnie. Sceny, jak i opis seksu, mimo iż był perwersyjny to napisany ze smakiem. Jeśli szukacie tu seksu po Bożemu, to go nie nie znajdziecie. Spodobało mi się również przedstawienie kobiety jako silniej, która nie da sobą pomiatać, nawet bogaczowi czy nadętemu gburowi. Świat przedstawiony przez autorkę jest pełen intryg, seksu i namiętności, ale także błędów, które często popełniamy nieświadomie. Mimo iż Ian był specyficzny, to w pewnym momencie zrobiło mi się go żal. No i zakończenie, które całkowicie zbiło mnie z tropu. Podsumowując, jeśli lubię książki z ostrym seksem, światem, w którym rządzą intrygi, to ta książka będzie idealna dla was. Czyta się ją naprawdę szybko. Ps. Nowe zastosowanie lodów bylo oraz ciekawa scena ze świeczką ❤ gratuluje Autorce ❤❤
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
29-09-2020 o godz 09:24 przez: Anonim
Hej, hej 🖐🏻🖐🏻🖐🏻 Czytaliście książkę ze zdjęcia? Jeśli tak, to napiszcie jakie są Wasze wrażenia 😉 A może macie ją w planach? Dajcie znać! 😃 ⭐RECENZJA⭐ Ian Ralf Tott to biznesem, który uważa się za wcielenie Jamesa Bonda. Zawsze bierze to czego chce, nie zważając na uczucia innych. Pewnego razu spotyka Ewę Domańską, z którą niegdyś miał przelotny romans. Kobieta pała do niego uczuciem, lecz Ian uważa, że to problem i się jej pozbywa. Potem wiedzie spokojne życie...do czasu. 💔 Nie, nie, nie i jeszcze raz nie!!! Nie mam bladego pojęcia co mam Wam napisać. Tak naprawdę nie wiem czego spodziewałam się po tej lekturze. Starałam się nie nastawiać na "ochy" i "achy" i chyba dobrze zrobiłam. Fabuła książki do przewidzenia, nic mnie nie zaskoczyło. Opisy seksu momentami mnie brzydziły. Dla mnie było tego za dużo. Opisy były bardzo wyuzdane. Najgorsze jest to, że w ogóle nie było czuć emocji, pożądania, chemii. Nic... Bohaterowie ani trochę nie przypadli mi do gustu. Nie polubiłam ich. Ewa nieustannie mnie irytowała. Rozwalało mnie jej chore zachowanie, a to że nie miała szacunku do siebie, przelało czarę goryczy. Ian - gość, który myśli, że może wszystko bo wygląda jak James Bond? A jego członek tańczył na samą myśl o tym, że tak właśnie jest 😅 Ja padłam po prostu 😅 naprawdę to chyba jakiś żart. Kurcze no... Jestem strasznie rozczarowana tą powieścią. Myślałam, że mnie porwie i będę zadowolona. Ja wiem, że to tylko książka, ale czasami się zastanawiam dlaczego kobiety - autorki tworzą takie lektury?! Zastanawiam się czy po prostu to ich fantazja, czy co?! Bo tak naprawdę nie godzi się, żeby kobieta była traktowana jak przedmiot. Ech... Jedynym plusem tej książki było to, że czytało się ją szybko! Jest to drugie rozczarowanie tego roku, jeśli chodzi o romanse. Pierwszym była seria "Synowie zemsty" Agnieszki Siepielskiej po której miałam dość romansów przez dłuższy czas, a druga to jest niestety ta. Szkoda. Naprawdę jest mi przykro. Jednak mimo negatywnej recenzji dam szansę autorce i może sięgnę kiedyś po jej inne książki. 💔 Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję @editio.red @wydawnictwohelion 💔
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
27-09-2020 o godz 12:57 przez: justus
Życie jest za krótkie, żeby czytać złe książki! Zgadzacie się z tym? Ja tak! Ale wychodzę z założenia, że te złe książki pozwalają nam docenić te lepsze :P Nie zmienia to jednak faktu, że straciłam cały jeden dzień z życia czytając Zemstę.. Główny bohater to James Bond...nie no żartuje! Główny bohater to Ian Ralf Tott, który ma się za Jamesa Bonda! Co więcej jest Bogiem! Nawet ma tatuaż – oko Boga wpisane w trójkąt, a na źrenicy ma swoje imię! – no bo przecież Bóg to on! Każdą kobietę ma na skinienie palca, a każda z nich z miejsca robi wszystko, czego on tylko chce, zapominając o jakimkolwiek szacunku do samej siebie. Nawet nie wiecie jak ten facet mnie irytował! Zapewne autorka chciała stworzyć gbura i aroganta, ale niestety trochę przesadziła. Jego zachowanie i myślenie było nawet nieśmieszne, a wręcz żałosne. Jeśli chodzi o postacie kobiece – no cóż, Ewa wykreowana została na typowy blond pustak, który po dobrym seksie traci całkowicie swoje zdanie i jedynym jej celem jest usidlenie Iana i zrobienie mu dobrze … co do Gabrieli…- może i rozumu trochę miała, ale wystarczył James Bond i jego przepis na faszerowanego indyka i od razu zmienił się jej pogląd na cnotliwość… Co do fabuły… pierwszy raz w życiu po połowie książki udało mi się odgadnąć, jak się zakończy! Wprost nie mogłam uwierzyć, że to było takie przewidywalne! Do tego ile tu jest absurdów! Pobity i ledwo żywy Ian – trudność sprawia mu nawet obrócenie się na drugi bok – ale gdy na widok Gabrieli jego penis daje o sobie znać, naraz zapomina o bólu i bez problemu podnosi kobietę i sadza ją na stole i bierze w obroty! Ale to nie wszystko! Gdy parę godzin później musi uciekać – przypomina sobie, że jest ranny i bolą go żebra! Serio??? Lubię sceny erotyczne w romansach, nawet te mocniejsze, ale to co tu przeczytałam tylko mnie zniesmaczyło. Brak jakichkolwiek emocji i uczuć, wszystko takie…nijakie… do tego aż obrzydliwe… Podsumowując, może i pomysł na fabułę był, ale na tym się skończyło. Jestem całkowicie na nie i zdaję sobie sprawę z tego, że każdy ma swój gust ale… serio??
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji