Pamiętacie jeszcze Zalefa z płytą "Pistolet"?To ten sam , którego poznaliśmy w Idolu, i który dzięki temu występowi dał radę się wybić. Teraz powraca do nas po 9 latach (!) z zupełnie nowym brzmieniem. Jego nowe utwory są lekkie, rytmiczne, lekko trącają starym dobrym brzmieniem rockowym, ale niesamowicie szybko wpadają w ucho. Z ciekawością obserwuję jego twórczość muzyczną już od 3 lat. I pomimo tego, że z melancholią powracam do całkiem udanej pierwszej płyty, to jednak dopiero Zelig mnie przekonuje do siebie w 200%.
To co przypadło mi najbardziej do gustu w tej płycie to jej pozytywny klimat. Luz ale w bardzo dobrym wydaniu to jest to czego od jakiegoś czasu szukam na rynku muzycznym. I wbrew pozorom nie jest łatwo znaleźć dobrą płytę w takim kilmacie (no może chyba że jest się fanem reagge). ZA to Zalewski stworzył niesamowicie dobrą i pozytywną płytę. Świetny klimat. Zdecydowanie polecam.
32 minuty, 10 utworów, 1 człowiek, 1000 emocji. Żadna liczba nie jest w stanie określić ogromu „Zeliga. Po dziewięciu latach od wydania pierwszej płyty „Pistolet”, Zalewski serwuje nam niebanalny, autonomiczny materiał, w który trzeba się wgryźć, aby zasmakować każdego dźwięku. Krążek, mimo różnorodności utworów, splata się w jedną, oryginalną całość. Słucham i odlatuję w inny wymiar, odnajdując po drodze kawałki siebie, na które rozpadłam się już po pierwszym przesłuchaniu „Zeliga”. Gatunek? Druga pozycja na krążku, bo jeśli mowa o brzmieniu, ciężko jest wpakować całość do jednej szuflady. Zero ograniczeń. Zabawa zarówno słowem, jak i instrumentami. Gwarantuję, że ich kombinacja „stawia na baczność włosy pod ubraniem”- dokładnie tak, jak zaśpiewał Krzysiek. Płyta piękna i trudna. Choć do końca roku jest jeszcze dobrych dni kilka, szczerze wątpię, by cokolwiek przebiło tak spektakularny materiał. Ku refleksji dodam, że największa sztuka wychodzi z rąk „wariata”. Gorąco polecam.
Krzyśka pamiętam od Idola i zawsze zwracałam uwagę na wszelkie informacje o tym jak mu się muzycznie powodzi. Tak więc wiadomość o płycie nakręciła mnie totalnie! Singlowe 'Jaśniej' hmm sprawiło, że nie wiedziałam czego się spodziewać. Przesłuchane na szybko trochę mnie wręcz wystraszyło- bo lubiłam przecież rockowego długowłosego drącego mordę Krzyśka.. A potem przyszła cała płyta.. i wsiąkłam. Wsiąkłam totalnie w inteligencję, muzykalność, innowacyjność i nieoczywisty romantyzm które charakteryzują dzisiejszego Zalefa. Ulubione na tej płycie? Uwielbiam całokształt, ale jeśli już mam coś polecić to 'Spaść' porusza mnie do głębi. Natomiast 'Zboża' to jedna z najpiękniejszych tegorocznych piosenek o miłości. Krzysztof dopracował tę płytę w każdym szczególe. Jak dla mnie- pierwsza piątka w tym roku w Polsce. I tylko jeden minus odnajduję- tylko 32 minuty trwa radość słuchania. Chyba, że sobie zapętlicie jak ja ;)
13-11-2018 o godz 00:00 przez:
DawidBoś
|Empik recenzuje
Nie należę do zagorzałych odbiorców informacji przekazywanych przez media, tak samo nie lubię posiłkować się reklamami rożnych nowych twórców. Przypadkowo jednak natrafiłem na obecność tego artysty w programie Kuby Wojewódzkiego. Wtedy zaintrygował mnie talent Krzysztofa kiedy zagrał piosenek na kilku instrumentach przy użyciu Loopera. Wiedziałem, że muszę głębiej poznać jego twórczość. Wybór padł na ten album i cieszę się, że odważyłem się na zakup prawie w ciemno. Krzysztof Zalewski posiada już swoja wyrobioną manierę, która kojarzy mi się z ubiegłymi latami. Brzmienie piosenek również przenosi w przeszłość, a do tego kawałki bogate tekstowo. To wartościowa płyta, którą polecam niezdecydowanym.
15-11-2013 o godz 00:00 przez:
Bortolomeo
|Empik recenzuje
Ostatnio trafiłem na tę płytę zupełnie przypadkiem. Szukałem jakiś nowości i czegoś co urozmaici trochę moją kolekcję rockową. Zaleskiego kojarzyłem tylko z kilku zespołów w których grał ale stwierdziłem, że dam mu szansę. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony utworami na płycie. Są one utrzymane w bardzo dynamicznym, ale zarazem wyważonym klimacie, Coś pomiędzy popem,z dodatek soul i jazzu (taki mix po prostu). Słucha się tego naprawdę świetnie, szczególnie podczas długiej jazdy samochodem. Zdecydowanie mogę polecić osobom, które szukają nowych i ciekawych brzmień. Bardzo dobra płyta Zalewskiego solo.
To super propozycja dla osób poszukujących rockowego brzmienia, brzmienia, które wymyka się z ram tego gatunku. Płyta Zelig jest inna niż dostępne na rynku, a świetności dodaje fakt, iż Zalewski wygrał Idola. Grał również z Nosowską, która ukierunkowała jego spojrzenie na muzykę i tworzenie. Dopiero po kilku "odsłuchach" odnalazłem geniusz artystyczny Zalewskiego. Polecam każdemu.
Znakomity warsztat, ogromna muzyczna wrażliwość oraz odwaga do łączenia brzmień w sposób nietuzinkowy, oryginalny, efektowny - tak w skrócie mógłbym podsumować ten album. Artysta ma niezwykłą charyzmę, nie boi się tego co nowe, nie ucieka przed przecieraniem nieodkrytych muzycznych szlaków i ta odwaga zaprocentowała na jego nowym albumie.
Płyta Zeelig, to bardzo indywidualny i osobisty projekt Krzysztofa Zalewskiego, który w swych piosenkach obdarza nas uczuciem strachu, nadziei czy wielkiej miłości. Takie indywidualne i osobiste podejście to wielka rzadkość w dzisiejszych czasach, kiedy artyści prześcigają się w liczbie odsłon na you tubie, czy ilości sprzedawanych płyt.