5/5
15-11-2017 o godz 22:47 przez: magical_reading
*Dla osób, które nie czytały Zdobyć Rosie - Początek gry, opinia może być spoilerem Czas próby to kontynuacja Początku gry. Poznajemy w niej historię Nathaniela Petersa, która mnie urzekła. Jestem ogromną fanką Kirsty Moseley i z ogromną przyjemnością przeczytałam tę książkę. Jeśli macie ochotę dowiedzieć się nieco więcej na temat Czasu próby, zapraszam do przeczytania opinii. W tym tomie poznajemy dalsze przygody agenta SWAT Nate'a Petersa i nauczycielki Rosie York. Rosie dręczą obawy co do intencji Nate'a, boi się że mężczyzna wkrótce się nią znudzi i zostawi przy okazji łamiąc serce jej i DJ'a na tysiące kawałków. Z kolei Nate chce udowodnić Rosie, że jest tą jedyną. Czy ich związek ma przyszłość? Czy podrywacz ma szansę na ustatkowanie? Czy Josh, nie odbierze Rosie i DJ'a Nate'owi? Fabuła tej części jest przyjemna, ale mało zaskakująca. Możemy przewidzieć jak wszystko się skończy, chociaż był jeden moment, w którym nie byłam pewna swojej racji w stu procentach. Akcja toczy się umiarkowanie. Nie ma miejsca na nudę. Narracja tak jak w Początku gry jest podzielona na dwóch głównych bohaterów: Rosie i Nate'a. Podoba mi się taki podział, ponieważ dzięki niemu możemy wczuć się w postaci, o których czytamy, możemy być nimi, możemy się z nimi utożsamiać. Oczywiście pozwala nam to również na zagłębienie się w umysły i myśli Rose i Nathaniela, co tylko sprawia, że książka jest bardziej atrakcyjna dla czytelnika. Kreacja postaci jest niemal taka sama jak w pierwszej części, chociaż odniosłam wrażenie, że Kirsty nadała trochę więcej wymiaru postaciom drugoplanowym. Autorka poruszyła trudny temat o samotnym wychowywaniu dziecka, stracie, strachu, nieufności czy pracy w niebezpiecznym miejscu. Wbrew pozorom wszystkie książki Moseley mają drugie dno. To nie są tylko romanse YA czy zwykłe młodzieżówki. Jej książki mają w sobie przesłanie, które można odszukać pomiędzy wierszami. Czy polecam? Oczywiście. Jeżeli lubicie Kirsty Moseley, albo jesteście fanami lekkich romansów z drugim dnem to jest to idealna książka dla was. Polecam jednak najpierw zapoznać się z pierwszym tomem, ponieważ łatwiej będzie wam rozeznać się o co chodzi no i nie zaspoilerujecie sobie żadnych ważnych informacji jeżeli przeczytacie je po kolei. Agnieszka Instagram: @magical_reading
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-11-2017 o godz 20:59 przez: KobieceRecenzje365
Dziś zapraszam Was na recenzję „Zdobyć Rosie. Czas próby” Kirsty Moseley, czyli kontynuację powieści „Zdobyć Rosie. Początek gry”. Jeżeli czytaliście poprzednią część, to już wiecie, że Rosie i Nate po wielu wzlotach i upadkach postanowili być razem. Nate jest w stu procentach przekonany, że Rosie to ta jedyna i że to właśnie z nią chce zbudować przyszłość. Poza tym Nate przeszedł diametralną zmianę i z podrywacza zmienił się w odpowiedzialnego mężczyznę, który jest podporą dla swojej kobiety i jej synka. Jednak Rosie trudno w pełni się zaangażować i cały czas wstrzymuje się od deklaracji miłości. To wszystko za sprawą przeszłości, która nie daje dziewczynie o sobie zapomnieć. Czeka ich ciężka próba. Czy ją przetrwają? Uważam, że ta część jest zdecydowanie lepsza od swojej poprzedniczki. Dużo więcej się w niej dzieje, ale chyba i tak zabrakło mi jakiegoś zaskoczenia, czy nieoczekiwanego zwrotu akcji. Dużym plusem jest to, że Nate przestał mnie irytować, a to dla mnie bardzo ważne, bo w poprzedniej części miałam czasami ochotę go udusić. Bardzo spodobała mi się zmiana, jaka w nim zaszła, bo naprawdę stał się odpowiedzialnym mężczyzną, który wie, czego chce od życia. I choć może nie jest to książka, która pochłania bez reszty, to ja świetnie spędziłam przy niej czas. Ale cóż poradzić na to, że lubię książki Kirsty i chyba przeczytam każdą, która ukaże się na naszym rynku wydawniczym. Tak jak poprzednio książka prawie w całości napisana jest z perspektywy Nate'a, a jak wiecie, ja bardzo lubię zagłębiać się w męskich umysłach, które skrywają wiele tajemnic. Dzięki temu możemy także dużo lepiej poznać Nate'a i staje się on nam bardzo bliski. W książce pojawiają się także rozdziały z perspektywy Rosie, może nie ma ich zbyt dużo, ale dzięki nim lepiej nam zrozumieć jej postępowanie i ostrożność względem związku mężczyzną jej marzeń. Jeżeli miałabym wybrać najlepszego bohatera tej powieści, to zdecydowanie byłby to DJ. Ten mały chłopiec nie tylko skradł serce Nate'a, ale i moje. Jeżeli lubicie twórczość Kirsty Moseley, to myślę, że historia Nate'a i Rosie przypadnie Wam do gustu. Ja spędziłam miło przy niej czas i myślę, że z Wam będzie podobnie. Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-11-2017 o godz 19:43 przez: zosia
Pierwszy tom duologii "Zdobyć Rosie" wywołał we mnie mieszane uczucia. Język autorki zaspokoił moje oczekiwania, ale kreacja bohaterów nie do końca. Nate zmienił się o 180 stopni, całkowicie zmienił swoje dotychczasowe zachowania, co wydało mi się kompletnie nie realne. Autorka popadła ze skrajności w skrajność, a to nie przemówiło na korzyść książki. Na szczęście w drugim tomie nic takiego nie miało miejsca, a przedstawiona historia podbiła moje serce! Nadszedł czas próby. Nate i Rosie bardzo zbliżyli się do ciebie. Ich związek zrobił się poważny, obydwoje dobrze wiedzą, że nie jest to tylko przelotny romans. Czeka ich jednak ciężka próba, a stawką może być nawet życie. Czy uda im się ją przetrwać? - to pytanie będzie kłębiło Wam się w głowach, gdy dotrzecie do finału historii. "Zdobyć Rosie. Czas próby" podobała mi się dużo bardziej niż jej poprzedniczka. Autorka świetnie operowała językiem, dzięki czemu bardzo szybko wciągnęłam się w historię i skończyłam ją jeszcze tego samego wieczoru. Spędziłam przy niej naprawdę miło czas, a zwieńczenie historii Nate'a i Rosie bardzo mnie zaskoczyło. Finalne wydarzenia mną wstrząsnęły! Nie przyszło mi do głowy, że Moseley wprowadzi taki element do swojej historii! Był to ogromny atut, bo dzięki temu uwolniła się od utartych schematów i wprowadziła grozę w romantyczną sielankę bohaterów. Bardzo się cieszę, że autorka zdecydowała się opowiadać historię zarówno z perspektywy Nate'a, jak i Rosie. Uwielbiam ten zabieg w literaturze, bo dzięki temu mogę lepiej zrozumieć bohaterów, książka staje się bardziej prawdziwa. Wszystkie uczucia i emocje towarzyszące parze przelewały się na mnie i czułam się częścią opowieści. Nie zabrakło miejsca na łzy wzruszenia czy prawdziwy uśmiech. Książka dostarczyła mi naprawdę przyjemnych doznań, dlatego cieszę się, że mogłam ją przeczytać. "Zdobyć Rosie" to naprawdę przyjemna duologia. Ma swoje minusy, które skumulowały się w pierwszym tomie, ale historia jako całość je rekompensuje. Świetny język, kilka zaskakujących wątków, igraszki słowne - to wszystko znajdziecie w tej historii. Jeżeli szukacie lekkich i szybkich książek na wieczór, to te gorąco polecam! Pozwolą Wam oderwać się od rzeczywistości i spędzić miło czas.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-11-2017 o godz 20:18 przez: Karo1906
Nie tak dawno temu, mogliście zaznajomić się z pierwszym tomem tejże serii i poznać moje zdanie na jej temat. Ci z was, którzy na moją opinię poświęcili trochę czasu wiedzą, że uznałam ją za bardzo przyjemną książkę, dlatego też dzisiaj przychodzę do was z drugą częścią, którą jestem równie zachwycona. Kirsty Moseley tworzy bardzo cukierkowe historie, tworzy taką miłość, którą każdy, niezależnie od wieku, chciałby przeżyć. Romans, z pozoru prosty gatunek, dzięki tej autorce jest czymś zupełnie nowym i wyjątkowym. Śmiało mogę stwierdzić, że dorównuje ona Colleen Hoover. Niby nic niezwykłego wymyślić historię dwóch kochających się osób i zakończyć happy endem. Niestety nie jest to takie łatwe. Autorka w historię bohaterów wplata wiele cudownych wątków, jak również takich, które wystawiają na próbę miłość prawdziwych kochanków. Nate doskonale wie, że Rosie jest tą jedyną. Musi teraz tylko sprawić, aby dziewczyna poczuła to samo. Nie jest to łatwe zadanie, biorąc pod uwagę fakt, że została ona niejednokrotnie zraniona i przestała ufać mężczyznom, poza tym nadal uważa, że szybko się nią znudzi i po prostu zostawi, lecz chłopak nie próbuje zdobyć tylko jej ciała, ale także serce, które jest dla niego najważniejsze. Rosie widząc jego starania, coraz bardziej zaczyna się otwierać, a ich relacja z dnia na dzień staje się poważniejsza. Szczerze się cieszę, że mogłam poznać kontynuację losów głównych bohaterów. Polubiłam Nate'a i Rosie i nie ukrywam, że chętnie kontynuowałabym tę serię. Dziewczyna ma za sobą trudną przeszłość, ale dzięki takiej osobie, jaką jest główny bohater, ma wiarę, że wszystko się ułoży i mimo pewnych obaw, próbuje na nowo bezgranicznie zaufać. Obawy bohaterki sprawiła, że autorka miała ogromne pole do popisu kreując Nate'a. Stworzyła mężczyznę wręcz idealnego, tym samym sprawiając, że nabrał on w oczach czytelniczek. Sądzę, że zakończenie powieści was zaskoczy. Obrót wydarzeń sprawia, że książka staje się uzależnieniem, od którego nie da się uwolnić. Mam nadzieję, że się skusicie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-01-2018 o godz 23:32 przez: knigoholiczka
Znów coś się kończy za szybko... Takie książki mogłabym czytać ciągle- trzymające w napięciu, wciągające. Najlepszą recenzją dla książki jest to, że jest czytana, a dla osoby- blogera- to że ktoś dzięki poleceniu przez niego sięgnął po daną pozycję. Dlatego zrobiło mi się ciepło na sercu gdy osoba, która w ogóle nie czyta książek po pożyczeniu "Zdobyć Rosie. Początek" poprosiła o drugą część, a gdy zakończyła serię- o kolejne "takie" powieści. Wierzcie mi na słowo- seria jest naprawdę warta uwagi. Niesamowicie wciąga, bardzo trudno się oderwać. Tę recenzję jest mi trudno napisać. Niedawno na rynku wydawniczym pojawiła się pierwsza część cyklu, teraz, niespełna miesiąc po jej recenzji- druga. Ze strony czytelnika to dobrze- wrażenia nie zdążyły jeszcze ostygnąć, pamiętamy co wydarzyło się wcześniej. Trochę się obawiałam tak szybkiej kontynuacji, zmęczenia i znudzenia, ale na szczęście nic takiego się nie wydarzyło. Przeciwnie, ja mam ochotę na więcej, mimo, że wiem, że cykl został już zakończony. Nie wiem też co mogę napisać o treści. To kontynuacja, a więc dalsze losy Nate'a i Rosie. Czy Nate'a wytrwa w wyzwaniu, które postawiła mu jego partnerka? Czy pokaże siłę charakteru? Co jeszcze przeżyją? Polubiłam naszych bohaterów i ich rodziny. Razem z nimi przeżywałam wydarzenia, cieszyłam się i smuciłam. Niejeden raz byłam wzruszona postępowaniem Nate'a. Cieszę się, że zdecydowałam się na przeczytanie tej książki, a moje oczy skierowały się na autorkę Kirsty Moseley. Dzięki Rosie i Nate'owi wiem, że warto zwrócić uwagę na inne jej książki. Tu pytanie do Was czytelnicy- czy są tak samo ciekawe jak ta dziś przeze mnie recenzowana? I tylko trochę śmiać mi się chce z okładki- czy tylko mi nie podoba się dobór zdjęć? Jako, że to seria i to jeszcze bohaterami obydwu tomów są te same osoby- nie rozumiem wyboru okładek z fotografiami innych osób. Moje zdanie- można to było zaplanować inaczej, tak, aby wszystko się zgadzało. Polecam! Bardzo, bardzo polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-11-2017 o godz 19:16 przez: Katarzyna Żmuda
Nate i Rosie są razem, mimo początkowej niechęci dziewczyny. Z dnia na dzień ich związek rozkwita, a Nate staje się poważny, w pewnym stopniu zmienia swoje podejście do życia i miłości. Dla Rosie i DJ jest w stanie zrobić wszystko, co niejednokrotnie pokazuje, nawet w przypadku zagrożenia życia. Wie, że miłość Rosie jest najlepszą rzeczą jaka mu się w życiu przydarzyła, choć ona wstrzymuje z wypowiedzeniem deklaracji miłości. Jak wspominałam w recenzji pierwszego tomu i recenzjach duologii Nic do stracenia Nate jest jedną z lepszych postaci, jakie miałam okazję poznać w ostatnim czasie. Arogancki Casanova z humorkiem, który trafił prosto w moje serce nie zawiódł mnie i tym razem. Zmieniło się w nim dużo rzeczy, ale dzięki temu ma się ochotę go bardziej kochać. Oczywiście, że jest wyidealizowany jak większość książkowych macho, ale w życiu i o takich trzeba poczytać. Rosie również się nieco otworzyła, co bardzo mi się podobało. W tym tomie poznaliśmy lepiej rodziny Nate'a i Rosie, a także kolegów z pracy chłopaka. Dzięki tym postaciom lepiej można zrozumieć różne motywy postępowania głównych bohaterów. Większość fabuły była przewidywalna, choć Moseley udało się mnie zaskoczyć. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, przed przeczytaniem tego tomu miałam nawet w głowie kilka gotowych scenariuszy, ale autorka podążyła innym szlakiem, co uważam za plus. Książkę czytało się równie lekko i przyjemnie, co wcześniejsze książki autorki, poza trzema wspomnianymi wcześniej recenzowałam tu także: Chłopak, który o mnie walczył, Chłopak, który chciał zacząć od nowa i Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno. Do tych pozycji również was zachęcam! Jak wspominam co recenzję autorkę cechuje niezwykła lekkość pióra i przyjemny w odbiorze styl. Książki te pochłaniam w ciągu godzinki lub dwóch i jest to niezwykle sympatycznie spędzony czas. https://cos-o-ksiazkach.blogspot.com/2017/11/312-zdobyc-rosie-czas-proby.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
27-11-2017 o godz 13:58 przez: Volusequat
Tak jak w poprzedniej części ponownie dostajemy poprawną i całkiem ciekawą historię. Książka jest przyjemna, a bohaterowie są wykreowani tak samo dobrze jak w pierwszym tomie. I uwaga, uwaga- Nate nie jest już denerwujący! A DJ to cudowne dziecko i uwielbiam jego osobę. Poza tym mimo przewidywalności w pierwszej części człowiek jest ciekawy kolejnej. Tak samo jest z drugą, historia jest prosta, ale czytelnik nadal ma ochotę ją czytać. Autorka poprawnie wykreowała historię. Choć muszę przyznać, że w pewnym momencie czytania K. Moseley mnie zszokowała. Przez kilka końcowych rozdziałów czytałam z zapartym tchem i czekałam na to co się wydarzy. Na szczęście skończyło się to tak jak chciałam i na koniec książki odetchnęłam z ulgą. To wydarzenie również udowodniło intencje Nete i wszystkie jego fanki pokochały go jeszcze bardziej. Ja sama go polubiłam :) Pisarka ukazała nam również motyw samotnej matki i nie wahała się pokazać prawdziwych problemów takiej kobiety. Tym samym udowadnia, że nawet taka osoba może ponownie zaznać szczęścia. Wątek ten jest składny i prawdziwy. Spodobało mi się także to, że autorka poprzez pokazanie szczęścia Anny i Ashtona, ukazała nam uczucia Rosie. Na pewno podczas czytania zauważycie różnicę uczuć tych osób. W historii znajdziemy także motywy takie jak rodzina, zmiana osobowości, walka o bliską osobę, a także silną wolę i problem finansowy. Wątki wykreowane są bardzo dobrze- realistycznie i spójnie. No cóż, nie powinnam Wam więcej zdradzać, bo zaczniecie przewidywać całą historię! :) Więc podsumowując, Zdobyć Rosie. Czas próby, to książka przyjemna i dość prosta. Nie jest pełna akcji, ale w dużej mierze jest historią prawdziwą. Możemy się z niej wiele nauczyć i spojrzeć na niektóre sprawy inaczej. Niemniej jednak jest to książka, którą raczej szybko się zapomni. Jednak pomimo to polecam ją tym osobom, które czytając chcą odpocząć. Volusequat
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-11-2017 o godz 10:05 przez: PolecamGoodBook
Sięgnęłam po drugą część, bo chciałam wiedzieć, jak skończy się ta seria. W zasadzie wszystko było do przewidzenia od początku i ta książka niczym nie zaskakuje. Polubiłam Rosie, całkiem przypadła mi do gustu, ale Nate zachowywał się jak nastolatek, na dodatek niedojrzały. To mnie trochę zniechęcało do czytania. Fabuła nie wnosi nic nowego. Akcja kręci się wokół Nate'a, Rosie i DJ oraz trochę jego ojca. Nie ma zwrotów akcji, które zapadłyby w pamieć. To sprośny romans i tyle, nic ambitnego (choć tego też się nie spodziewałam, bo wiedziałam jaki to typ książki). Jednakże uważam, że autorka spokojnie mogła zawrzeć wszystko w jednej część i wyciąć zbędne dialogi oraz fragmenty, które nie wnosiły niczego. Nie jestem źle nastawiona do Moseley, ponieważ potrafiła mnie zaskoczyć. Tak jak było w przypadku "Chłopak, który chciał zacząć od nowa". Natomiast od czasów Nic do stracenia jestem trochę załamana. Ani Nic do Stracenia, ani Zdobyć Rosie nie jest przełomowe, nie jest ciekawe. To po prostu... Książki, które napisała, żeby napisać. Jeśli szukacie pasjonującej i wciągającej fabuły, to na pewno nie będzie to ta seria. Nawet nie zapamiętałam żadnego cytatu. Wszystko wleciało i wyleciało, bo było mało znaczące. Jedynym plusem tej książki jest to, że szybko się ją czyta. Zajęła mi jeden dzień. Nie irytowała mnie w całości, denerwował mnie jedynie Nate (o czym wspominałam). Ta książka nie jest tragiczna, ale szczerze mówiąc, jest nudna. Dlatego po Zdobyć Rosie nie sięgnę drugi raz. Czy mogę ją wam polecić? Tak jak mówiłam... Proponuję zacząć od innych książek tej autorki. Ta może Was rozczarować i nic więcej nie przeczytacie, a po co zaczynać od gorszego. Mam ogromną nadzieję, że niedługo pojawi się coś od Moseley, co naprawdę mi się spodoba i będę zadowolona po przeczytaniu tej książki. Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
29-06-2018 o godz 17:23 przez: Boofii
Dziś zapraszam was na recenzje powieści "Zdobyć Rosie. Czas próby", która jest kontynuacją książki "Zdobyć Rosie. Początek gry." W poprzedniej części poznaliśmy Rosie oraz Nate’a, którzy zbliżają się do siebie i zostają parą. Mężczyzna jest pewny, że to ta jedyna i to właśnie z nią chce spędzić resztę swojego życia. Nate poznaję synka Rosie – Dj’a. Mężczyzna zmienia podejście do życia i staję się bardziej odpowiedzialny oraz opiekuńczy. Mężczyzna będzie musiał poradzić sobie z byłym mężem kobiety oraz sprawić żeby chłopczyk go zaakceptował. Potrafi poświęcić wszystko dla dziewczyny oraz Dj’a, nawet własne życie. Również jest zmiana u Rosie. Z zamkniętej w sobie kobiecie staje się pewną osobą, która kocha nad życie swojego synka, oraz co się okazuję potrafi obdarzyć uczuciem kogoś innego. „Zdobyć Rosie. Czas próby” jest o wiele lepszą częścią niż jej poprzedniczka. Chociaż brakowało mi więcej narracji z perspektywy Rosie, żeby lepiej ją poznać, to i tak książka wypadła cudownie. Słynne teksty na podryw, które Nate używał było ich o wiele mniej, ale właśnie to Rosie lubiła w mężczyźnie. W tej części pojawiają się również rodzice Nate jak i Rosie. Bohater będzie musiał się zmierzyć się z nadopiekuńczym ojcem kobiety. Pod koniec historii akcja książki totalnie mnie zaskoczyła, chociaż niestety było to przewidywane, co zrobi Nate, żeby uszczęśliwić swoją ukochaną. Razem z nimi cieszyłam się i smuciłam, nie raz byłam oczarowana słowami lub gestami bohatera. Książka tak jak jej poprzednia część podbiła moje serce. Powieść jest pełna humoru, czułości. Polecam ją fanom autorki jak i tym, którzy sięgnęli po pierwszą część serii. Zachęcam najpierw do przeczytania książek o Annie i Ashtonie, a później zabrać się za losy Rosie i Nate.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-11-2017 o godz 16:58 przez: Natalia Dzięgiel
Dla Nate’a życie podrywacza to już przeszłość, Rosie już podbiła jego serce i to dla niej stał się rozważnym, odpowiedzialnym i czułym mężczyzną. Każde z nich zdaje sobie sprawę, że to związek na dłuższą metę, nawet mały synek Rosie, DJ staje się dla Nate’a jak własny syn. Mimo to Rosie nie potrafi wypowiedzieć tych dwóch krótkich słów, bo dla niej przeszłość ciągle wygląda zza cienia. Kiedy w grę wchodzi życie, dziewczyna jest zdecydowana. Cóż mogę napisać ponadto o czym czytaliście w poprzedniej recenzji? Książka jest pełna humoru, czułości i zdarzają się nawet elementy akcji. Główni bohaterowie nas nie zawodzą. Nate pomimo swojej dojrzałości nadal potrafi sypać żartami i tanimi tekstami jak zakochany szczeniak, zaś Rosie nie próżnuje, pokazuje swoją sarkastyczną stronę i cięty język. W tej części jest oczywiście dużo więcej miłości i uczucia. Myślę, że gdyby ta książka nie została w Polsce rozłożona na dwa tomy dużo lepiej by mi się to czytało. Uważam, że pierwsza część była trochę lepsza, niedużo, ale łatwo to zauważyć. Nie oznacza to oczywiście, że mi się nie podobała wręcz przeciwnie. Przyszła do mnie w idealnym czasie. Miałam ostatnio takie tygodnie, kiedy żadna fantastyka nie mogła mi podejść, byłam w stanie czytać jedynie Young Adult i New Adult. Chyba po prostu potrzebowałam czegoś na rozluźnienie. Moseley okazała się idealna, bo spędziłam z nią bardzo miły wieczór w porywach do dwóch. Co mogę poradzić skoro jej powieści się po prostu połyka? Jak zwykle polecam Wam jej twórczość, ale oczywiście zachęcam do zaczęcia od „Nic do stracenia”, gdzie mamy przedstawioną historię Ashtona i Anny (która jest lepsza, według mnie), a potem dopiero sięgnijcie po „Zdobyć Rosie”.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-12-2017 o godz 15:57 przez: Miasto Książek
Akcja książki rozpoczyna się zaraz po zakończeniu pierwszego tomu. Nate nadal próbuje rozkochać w sobie Rosie, ale ta potrzebuje czasu by na nowo otworzyć się na facetów. Jednak na drodze do ich szczęścia staje ojciec DJ'a. Czy wszystko ułoży się dobrze? Czy Nate'owi uda się rozkochać w sobie Rosie? Na ten tom nie mogłam się doczekać. Bardzo spodobała mi się historie Rosie i Nate i chciałam wiedzieć, czy zakończy się ona szczęśliwie. I powiem tak, kontynuacja była satysfakcjonująca, ale jednak czegoś mi w niej brakowało. Nie chce Wam opowiadać o co mi dokładnie chodzi, by niczego nie zaspojlerować, ale to naprawdę ciężkie zadanie! Ogólnie Nate to facet idealny, mimo sprośnych tekstów autorka wykreowała go jako faceta, którego chciałaby mieć każda kobieta. Czasami to trochę denerwowało, bo nie można na niego narzekać. Rosie za to była dla mnie świetnie, bo miała swoje chwile załamania. Jednak dla mnie najlepsza postać to ojciec Rosie! Najlepsza postać chyba z twórczości tej autorki ♥ Jednak bardzo podobało mi się jak Kirsty poprowadziła całą akcję. Wszystko było wyważone, romans, humor i przerażenie. Jestem pod wielkim wrażeniem, bo zazwyczaj najgorsze rzeczy dzieją się na końcu i potem jest szczęśliwy epilog. Tutaj jest trochę inaczej, ale już sie zamykam, bo się wygadam :D Dlatego jeżeli szukacie lekkiego i bardzo przyjemnego romansu, gdzie nie młodzież jest na głównym planie, to dylogia "Zdobyć Rosie" powinna się Wam spodobać. Książki nie są długie i czyta się je naprawdę szybko. A powiem Wam, że warto po nią sięgnąć nawet tylko ze względu na uroczego Nate i Rosie, która tekstami potrafi powalić każdego!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-11-2017 o godz 20:23 przez: Nevermore
To już druga część opowieści o perypetiach Rosie i Nate'a. Jak dowiedzieliśmy się w poprzedniej części Rosie jest młodą mamą. Jej uroczy synek, DJ, to owoc poprzedniego związku. Josh, jego ojciec, nie należy jednak do najbardziej odpowiedzialnych facetów i problem sprawia mu nie tylko płacenie alimentów na czas, ale nawet dotrzymywanie słowa danego synowi odnoście obiecanych mu spotkań. Zarówno DJ, jak i jego mama są bardzo delikatni, a ostatnie czego im trzeba to złamane serce po raz kolejny. Ta powieść jest trochę współczesną historią o Kopciuszku. Główna bohaterka została mocno skrzywdzona przez los, jednak stara się z uśmiechem na ustach patrzeć w przyszłość. Nagle pojawia się on - idealny rycerz na białym rumaku. Jest przystojny i szarmancki, a w dodatku nie przeszkadza mu bagaż doświadczeń dziewczyny. Wydaje mi się, że te dwie części mogłyby być jedną książką, tym bardziej, że "Czas próby" ma stosunkowo niewiele stron. Nie ukrywam jednak, że tę część czyta się ciekawiej, ale tak jest chyba zawsze - najwięcej frajdy mam przy czytanie w momencie, kiedy akcja na dobre się rozkręci. Druga część "Zdobyć Rosie" jest równie urocza jak pierwsza. Całość kręci się oczywiście wokół romansu, ale trudno się dziwić - ten gatunek rządzi się swoimi prawa. Podoba mi się jednak to, jak przedstawiony został wątek samotnej matki. Uczucie Rosie do syna jest ogromne i miło patrzy się na ich relacje. Tak jak większość powieści Kirsty Moseley, ta również jest po prostu lekkim romansem. Jednak w swojej kategorii książka wypada naprawdę znakomicie - jest urocza, wciągająca i czyta się ją z przyjemnością.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-11-2017 o godz 23:04 przez: Zaczytane z Mazur
Zacznijmy od tego, że pierwsza część nas nie zachwyciła, ale byłyśmy ciekawe jak zakończy się ta historia, więc sięgnęłyśmy po drugą część cyklu, miałyśmy też już przygotowanych parę scenariuszy na drugą część, ale tu zaskoczenie. Autorka zachwyciła nas. Ale od początku... W tej części Nate bardzo się zmienia, z podrywacza, który każdą noc spędzał z inną kobietą, teraz staje się dojrzałym i odpowiedzialnym mężczyzną. Potrafi zaopiekować się Rosie i je synem DJ. Rosie również w tej części zaczyna się otwierać i pokazywać swoje wnętrze. Z niepewnej kobiety staje się w silną i zaczyna znać swoje wartości. Czy będzie szczęśliwe zakończenie? Czy pokonają przeciwności losu, które spotkają na swojej drodze? Czy ich przemiany połączą ich na dobre i złe? Autorkę polubiłyśmy za lekkość styl pisania, który bardzo szybko się czyta. Faktem jest, że schemat przemian bohaterów i przeciwności losu stają się już schematem w jej historiach, co dla stałych jej czytelników może stawać się już irytujące, dlatego też czekamy na jej kolejną powieść, która miejmy nadzieję, że nas zaskoczy. Ale to nie oznacza, że ta książka nas nie zachwyciła, owszem jest dobra, lekka w odbiorze, szybko się czyta i przyjemnie, ale również zachwyca, smuci, bawi i przeżywamy chwile grozy. Książkę polecamy jej "fanom" oraz czytelnikom, którzy szukają szybkiej, lekkiej powieści na jeden wieczór :D.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-11-2017 o godz 09:28 przez: Klaudia Grabowska
Zapraszam do zapoznania się z całą recenzją na blogu: www.zaczytanawniesamowitychksiazkach.blogspot.com <3 ,,Zdobyć Rosie. Czas próby" ukaże wam świat pełen namiętności, skrywanych pragnień, cudownej wolności. Kirsty Moseley zabierze was w podróż do samego rdzenia najpiękniejszego z uczuć, sprawi, że nie będziecie mogli się oderwać, a zakończenie nie będzie zbyt oczekiwane, ponieważ w wypadku tej pozycji chce się ciągle więcej i więcej. Wciągająca, namiętna i intrygująca historia, która skrada serce. Historia Rosie i Nate'a opowiada o straconym zaufaniu, które bardzo trudno jest potem odbudować, nadziejach i planach na przyszłość, które nie zawsze okazują się takie, jakimi się planuje, determinacji w zdobyciu tego, czego się pragnie, akceptacji całego bagażu, który niesie ze sobą ukochana osoba oraz miłości silniejszej od wszystkiego. Zachwycająca w swojej prostocie, idealna na wieczór pozycja, która poprawia humor i sprawia, że czytelnik uśmiecha się w trakcie jej czytania oraz zapierająca dech w piersiach w najbardziej przerażających momentach. Kirsty Moseley wskoczyła na listę moich ulubionych autorek, ponieważ jej powieści mają w sobie to ,,coś", a sama pisarka robi wszystko, aby rozkochać każdego w swojej twórczości. ,,Zdobyć Rosie. Czas próby" to historia, do której można często powracać, poprawi humor i pozwoli spędzić przyjemny wieczór.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-11-2017 o godz 19:03 przez: zaczytanamarzycielka8
W końcu miałam możliwość przeczytania drugiego tomu o Nate oraz Rose. Tak długo czekałam, aby dowiedzieć się, czy ta dwójka w końcu ułoży sobie życie. Autorka jak zwykle mnie nie zawiodła i dała nam wiele ciekawych wątków w książce, o których nie będę wam opowiadać. Jeśli chcecie, dowiedzieć się co takie myślę o tej serii to koniecznie, czytajcie dalej recenzje. Nate stara się udowodnić Rosie, że traktuje ją poważnie i naprawdę pragnie z nią stworzyć prawdziwy związek. Bardzo polubił DJ, z którym złapał wspólny język. Jednak Rosie bardzo boi się czy Nate traktuje ją poważnie. Ciągle z tyłu głowy ma myśli, że mężczyzna się z nią znudzi i jej połamie serce na milion kawałeczków. Książka znowu w większości jest pisana z perspektywy Nate. Poznajemy jego charakter oraz myśli co jest naprawdę bardzo fajnie, gdyż brakowało mi takich książek. Oczywiście nie zabraknie, rozdziałów z punktu widzenia Rosie, przez co widzimy jej myśli i doskonale zdajemy sobie sprawy z jej obaw. Książka naprawdę ciekawa i jak zwykle pokochałam tę książkę. Czekam na kolejne i mam nadzieje, że wydawnictwo szybko je wyda.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-11-2017 o godz 15:25 przez: BookParadise
Emocje bohaterów wyczuwalne są za każdym razem, nie brakuje napięcia, namiętności, wściekłości, miłości. Każda emocja została przedstawiona w szczegółowy sposób, a czytelnik bez problemu jest w stanie wyczuć uczucia, które towarzyszą Nate'owi oraz Rose. Styl autorki jak zwykle jest zachwycający. Ta lekkość pióra, która płynie z jej książek, jest świetna. Z każdą jej książką dosłownie frunę. Panuje w nich taki przyjazny klimat, styl jest prosty i zrozumiały, a powieść czyta się w rekordowym czasie. Zachęcam więc Was do przeczytania powieści! Więcej na: http://www.bookparadise.pl/2017/11/zdobyc-rosie-czas-proby-kirsty-moseley.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-11-2017 o godz 19:15 przez: Heather
Kontynuacja losów Nate'a i Rosie to słodko-gorzka historia w której wszystko jest możliwe. Być może trochę przewidywalna i zdecydowanie zbyt bardzo cukierkowa, ale jednak przyciągająca do siebie i zachęcająca do dalszej lektury. Możecie mi wierzyć - zawsze sobie obiecuję przy sięganiu po nową książkę tej autorki, że nie będę angażować się emocjonalnie w życie bohaterów i nigdy mi to ne wychodzi. Lubię ją za szczerość z jaką tworzy i tą nutę nadziei na to, że marzenia się spełniają.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji