Książka "Zaopiekuj się mną" przykuła moją uwagę opisem i czytając nią nie zawiodłam się w żadnym momencie. Maddie to młoda kobieta, która w swoim życiu przeżyła tragedię, która pochłonęła wielu Amerykanów, ale nie tylko. Mowa o wydarzeniach z 11.09.2001. Dziewczyna, która jest rozdarta pomiędzy swoją pasją, a wyuczonym zawodem, nie wie, czy w przyszłości podoła wyzwaniom, które sobie postawi. Dzięki swojej pasji - cukiernictwu, przychodząc przypadkowo na inne przyjęcie poznaje Evana, mężczyznę, który przykuwa jej uwagę. Czy to spotkanie jest szansą na coś więcej? Ta książka naprawdę zasługuje na przeczytanie. Opowiada o prawdziwości życia, o problemach ludzi, które spotkają nas na naszej drodze. Historia opowiada o tym, że niezależnie od okoliczności nie można się poddawać, ale przede wszystkim każdy człowiek potrzebuje drugiego człowieka, który chociaż w pewnej mierze o Ciebie się zatroszczy. Maddie i Evan są osobami, które zmagały się z przeciwnościami losu, różnymi, jednak to w jakimś stopniu ich do siebie zbliżyło. Każde z nich walczyło ze swoimi uczuciami i emocjami, które w sobie wzbudzali. Historia Maddie i Evana pokazała, że przeszłość należy zostawić za sobą, a o coś, na czym nam zależy trzeba walczyć ze wszystkich sił, bo druga szansa na szczęście nie zawsze się pojawia, a kiedy się pojawi to trzeba ją wykorzystać, bo może być za późno 🖤 Polecam Wam przeczytać tą historię, ponieważ myślę, że każdy odnajdzie w niej pierwiastek siebie ❤

Książka, która miała potencjał, przez co chyba miałam wobec niej zbyt duże oczekiwania. Jak zawsze sugerując się okładka, która strasznie mi się spodobała jak tylko ją zobaczyłam byłam pewna, że jest ona zapowiedzią wyśmienitej lektury. I tak miała swoje plusy, jak chociażby lekkie pióro autorki, które zdecydowanie przyczyniło się do tego, że jest to książka którą czyta się naprawdę szybko. Jednak niezmiernie irytowal mnie wylewajacy się z niej cukier. Historia choć poruszała tematy smutne i poważne to była przeslodzona na maksa. I nie mówię tu tylko o cukierniczych akcentach tej opowieści. Bohaterowie też byli przeslodzeni, ciężko było znieść tą słodycz napływającą z każdej możliwej strony. Mimo wcześniej wspomnianego przyjemnego stylu autorki uważam, że mogła ona oszczędzić przynajmniej połowy zbędnych opisów, myśli bohaterów, rozważań oraz gdybania i zastąpić je dialogami, były momenty gdy tych zdecydowanie mi brakowało. Dla fanów ciepłych, polukrowanych historii, otulajacych jak koc w jesienny wieczór ta książka może być dobrym wyborem, jako, że ja nim nie jestem, dla mnie okazała się nużąca.

Poznajemy Maddie która przez przypadek trafia pod zły adres i dostarcza erotyczny tort na przyjęcie urodzinowe staruszce. I tak poznaje jej wnuka Evana nauczyciela. Bohaterka zamknięta jest na miłość po tragicznej śmierci mężczyzny którego kochała i teraz romans to jedyne co może sobie zagwarantować i nic więcej. Pierwszy rozdział to niezły humor i można się śmiać. Babcia bohatera jak wszystkie książkowe babcie jest kochana i od razu można ją polubić. Ale później książka robi się smutna ponieważ główny bohater okazuje się że staje do walki z chorobą a Maddie od początku ucieka od znajomości bo nie chce ponownie czuć cierpienia po stracie bliskiej osoby. Książka jest przyjemnie i lekko napisana przez co czyta się szybko a bohaterów można polubić od razu. Mamy tu romantyczny, miłosny klimat. Książka jest piękna jak i w środku tak jak na okładce warto zwrócić na nią uwagę i sięgnąć po lekture.

Polecam Wam tę książkę jako historię na lato. Niezobowiązującą, niezostającą na długo w głowie. Nie zmieni ona waszego życia, ale na relaks w sam raz.