2/5
12-07-2019 o godz 23:28 przez: Dr.G.
Po licznych recenzjach skusiłam się i ... żałuję tej decyzji. Słabizna! Nudna historia, zero napięcia, męczyłam się strasznie. Nie polecam fanom prawdziwych thrillerów, pełnych napięcia i zwrotów akcji ;-)
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
31-01-2019 o godz 08:41 przez: kamila9314
Małżeństwo to związek, który podlega nieustannym zmianom, relacje są budowane i rekonstruowane. Fakt że para się kocha, nie oznacza, że nie dotyczą ich konflikty, problemy, a co za tym idzie kryzysy. Każda para radzi sobie z takimi sytuacjami na swój sposób. Dla bohaterów książki „Zamiana” Rebecci Fleet od Wydawnictwa Marginesy, sposobem radzenia sobie z poważnym kryzysem w ich związku stało się tzw. Home swapping, czyli zamiana domami.. Na tydzień przeprowadzają się do eleganckiego domu na przedmieściach Londynu. Początkowo przyjemna perspektywa spędzenia czasu sam na sam z mężem i przywrócenia ich wspólnego życia do względnej normalności, zmienia się dla Caroline wraz z zapoznawaniem się z domem. Kobieta w minimalistycznie urządzonych pomieszczeniach nie tylko czuje się nieswojo ale odkrywa coraz więcej elementów, które budzą demony przeszłości, o których tak pragnęła zapomnieć. Nie ma wątpliwości że zostały starannie przygotowane specjalnie dla niej, by przypomnieć jej o tragicznych wydarzeniach. Jej misternie ułożony domek z kart, który budowała w ostatnich czasie zaczyna się rozpadać. Tylko czemu właśnie teraz? Kogo jest dom do którego się udali? Kto zamieszkał u nich ? Czemu osoba z jej przeszłości próbuję ją zranić? Zamiana to niezwykle udany debiut brytyjskiej pisarki. Pomysł na fabułę związaną z zamianą domów, który stał się baza dla thrillera jest oryginalny i ciekawy. Narracja prowadzona jest naprzemiennie z perspektywy kluczowych postaci, ale również z różnych perspektyw czasowych, dzięki temu zostajemy zgrabnie wplątani w historię, a zapoznanie z nią oczami różnych osób pozwala na zobrazowanie głębi całej sytuacji z momentami skrajnych perspektyw, a także daje szansę wniknąć w ich uczucia. Autorka wprowadziła tutaj nutkę tajemnicy. Bo o ile dwojka narratorów jest nam znana, o tyle trzeci narrator to enigmatyczna postać, która wprowadza pewien dreszczyk emocji. Niemniej jednak akcja ksiązki nie jest zbyt dynamiczna, pewne sytuacji i aspekty są rozwlekane, inne zaś ucięte, brak klimatu niepokoju i grozy. Zapewne autorka starała się krok po kroku zbudować pełną napięcia atmosferę, co w efekcie sprawiło że ksiązka momentami mi się dłużyła. Nie warto jednak zniechęcać się do tej ksiazki, bo mniej więcej w połowie wreszcie coś zaczęło się dziać i właśnie od tego momentu książka mnie pochłonęła, wreszcie wciągnęła w swoją mroczną i niepokojącą atmosferę, w swoją tajemnicę pełnej napięcia, w poczucie osaczenia a zakończenie zaskoczyło. Jednak po zastanowieniu być może takie tempo akcji na początku miało swoje plusy, chwila oddechu pozwoliła na przemyślenie wszystkich uzyskanych informacji i snucie domysłów, które prowadzą do dalszej dezorientacji, a także daje szansę na własne wnioski i refleksje co byśmy zrobili na ich miejscu. Mimo momentami braku akcji, czy napięcia wstrzymującego oddechu, nie oznacza to że książka jest trudna, wprost przeciwnie jest lekka, czyta się ją szybko, język jest zdecydowanie przystępny, a styl barwny. Intryga być może była zbyt prosta, niemniej jednak „Zamiana” to świetny thriller psychologiczny. I musze przyznać ze skupienie się na portretach psychologicznych a nie na wartkiej akcji wcale mi nie przeszkadzało. Ksiązka bowiem ukazuje dualizm ludzkiej natury, możliwe staje się odczuwanie zupełnie sprzecznych uczuć w tym samym czasie, ukazuje jak zacierają się i przesuwają się normy moralne, jak ambiwalentne mogą być zachowania w stosunku do pewnych sytuacji. Możemy zobaczyć procesy obronne jakie stosują różne osoby, ale również to jak każdy z bohaterów radzi sobie z bólem, stratą czy uzależnieniem, a także jak podchodzi do kwestii zaufania i jak codziennie wstają rano by podejmować walkę na nowo. Uwielbiam tego typu książki, gdzie „przekrój” postaci jest tak szeroki, nawet mój stosunek do samych bohaterów zmieniał się diametralnie od niechęci do współczucia i zrozumienia. Trzeba przyznać autorce że świetnie wykreowała bohaterów, każdy z nich ma coś do zaoferowania, każdy z nich ma inne spojrzenie na świat i inne dylematy, ale przede wszystkim jest autentyczny. Rebecca Fleet nie oszczędza ich pod żadnym względem. Każdy z nich musi radzić sobie z swoimi demonami i staje przed ciężkimi decyzjami. Z książki bezsprzecznie bije cała gama emocji od szczęścia, ekscytacji, spełnienia do smutku, odrazy, żalu i rozpaczy Autorka w inteligentny sposób prowadzi nas po cienkiej linii moralnych dylematów, gdzie po jednej stronie jest sprawiedliwość i konieczność wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny, zaś z drugiej życie z poczuciem winy oraz chęć zapomnienia, poukładania sobie życia i zaznania szczęścia. Zamiana uświadamia że nasze czyny i decyzje niosą z sobą nieodwracalne i poważne konsekwencje, pomimo tego a może właśnie dlatego jak bardzo chcemy o tym zapomnieć. Książkę ciężko jest jasno ocenić i zdefiniować. Być może nie jest to książka najwyższych lotów, nie krzykniemy „wow”, ale ma w sobie duży, mam wrażenie czasem, nie wykorzystany potencjał, dlatego też z pewnością sięgn
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
31-01-2019 o godz 08:40 przez: kamila9314
Małżeństwo to związek, który podlega nieustannym zmianom, relacje są budowane i rekonstruowane. Fakt że para się kocha, nie oznacza, że nie dotyczą ich konflikty, problemy, a co za tym idzie kryzysy. Każda para radzi sobie z takimi sytuacjami na swój sposób. Dla bohaterów książki „Zamiana” Rebecci Fleet od Wydawnictwa Marginesy, sposobem radzenia sobie z poważnym kryzysem w ich związku stało się tzw. Home swapping, czyli zamiana domami.. Na tydzień przeprowadzają się do eleganckiego domu na przedmieściach Londynu. Początkowo przyjemna perspektywa spędzenia czasu sam na sam z mężem i przywrócenia ich wspólnego życia do względnej normalności, zmienia się dla Caroline wraz z zapoznawaniem się z domem. Kobieta w minimalistycznie urządzonych pomieszczeniach nie tylko czuje się nieswojo ale odkrywa coraz więcej elementów, które budzą demony przeszłości, o których tak pragnęła zapomnieć. Nie ma wątpliwości że zostały starannie przygotowane specjalnie dla niej, by przypomnieć jej o tragicznych wydarzeniach. Jej misternie ułożony domek z kart, który budowała w ostatnich czasie zaczyna się rozpadać. Tylko czemu właśnie teraz? Kogo jest dom do którego się udali? Kto zamieszkał u nich ? Czemu osoba z jej przeszłości próbuję ją zranić? Zamiana to niezwykle udany debiut brytyjskiej pisarki. Pomysł na fabułę związaną z zamianą domów, który stał się baza dla thrillera jest oryginalny i ciekawy. Narracja prowadzona jest naprzemiennie z perspektywy kluczowych postaci, ale również z różnych perspektyw czasowych, dzięki temu zostajemy zgrabnie wplątani w historię, a zapoznanie z nią oczami różnych osób pozwala na zobrazowanie głębi całej sytuacji z momentami skrajnych perspektyw, a także daje szansę wniknąć w ich uczucia. Autorka wprowadziła tutaj nutkę tajemnicy. Bo o ile dwojka narratorów jest nam znana, o tyle trzeci narrator to enigmatyczna postać, która wprowadza pewien dreszczyk emocji. Niemniej jednak akcja ksiązki nie jest zbyt dynamiczna, pewne sytuacji i aspekty są rozwlekane, inne zaś ucięte, brak klimatu niepokoju i grozy. Zapewne autorka starała się krok po kroku zbudować pełną napięcia atmosferę, co w efekcie sprawiło że ksiązka momentami mi się dłużyła. Nie warto jednak zniechęcać się do tej ksiazki, bo mniej więcej w połowie wreszcie coś zaczęło się dziać i właśnie od tego momentu książka mnie pochłonęła, wreszcie wciągnęła w swoją mroczną i niepokojącą atmosferę, w swoją tajemnicę pełnej napięcia, w poczucie osaczenia a zakończenie zaskoczyło. Jednak po zastanowieniu być może takie tempo akcji na początku miało swoje plusy, chwila oddechu pozwoliła na przemyślenie wszystkich uzyskanych informacji i snucie domysłów, które prowadzą do dalszej dezorientacji, a także daje szansę na własne wnioski i refleksje co byśmy zrobili na ich miejscu. Mimo momentami braku akcji, czy napięcia wstrzymującego oddechu, nie oznacza to że książka jest trudna, wprost przeciwnie jest lekka, czyta się ją szybko, język jest zdecydowanie przystępny, a styl barwny. Intryga być może była zbyt prosta, niemniej jednak „Zamiana” to świetny thriller psychologiczny. I musze przyznać ze skupienie się na portretach psychologicznych a nie na wartkiej akcji wcale mi nie przeszkadzało. Ksiązka bowiem ukazuje dualizm ludzkiej natury, możliwe staje się odczuwanie zupełnie sprzecznych uczuć w tym samym czasie, ukazuje jak zacierają się i przesuwają się normy moralne, jak ambiwalentne mogą być zachowania w stosunku do pewnych sytuacji. Możemy zobaczyć procesy obronne jakie stosują różne osoby, ale również to jak każdy z bohaterów radzi sobie z bólem, stratą czy uzależnieniem, a także jak podchodzi do kwestii zaufania i jak codziennie wstają rano by podejmować walkę na nowo. Uwielbiam tego typu książki, gdzie „przekrój” postaci jest tak szeroki, nawet mój stosunek do samych bohaterów zmieniał się diametralnie od niechęci do współczucia i zrozumienia. Trzeba przyznać autorce że świetnie wykreowała bohaterów, każdy z nich ma coś do zaoferowania, każdy z nich ma inne spojrzenie na świat i inne dylematy, ale przede wszystkim jest autentyczny. Rebecca Fleet nie oszczędza ich pod żadnym względem. Każdy z nich musi radzić sobie z swoimi demonami i staje przed ciężkimi decyzjami. Z książki bezsprzecznie bije cała gama emocji od szczęścia, ekscytacji, spełnienia do smutku, odrazy, żalu i rozpaczy Autorka w inteligentny sposób prowadzi nas po cienkiej linii moralnych dylematów, gdzie po jednej stronie jest sprawiedliwość i konieczność wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny, zaś z drugiej życie z poczuciem winy oraz chęć zapomnienia, poukładania sobie życia i zaznania szczęścia. Zamiana uświadamia że nasze czyny i decyzje niosą z sobą nieodwracalne i poważne konsekwencje, pomimo tego a może właśnie dlatego jak bardzo chcemy o tym zapomnieć. Książkę ciężko jest jasno ocenić i zdefiniować. Być może nie jest to książka najwyższych lotów, nie krzykniemy „wow”, ale ma w sobie duży, mam wrażenie czasem, nie wykorzystany potencjał, dlatego też z pewnością sięgn
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-01-2019 o godz 18:18 przez: justa21
Z kim zamienisz się mieszkaniem? Zapewne większość czytelników doskonale zna film „Holiday” w reżyserii Nancy Meyers. Ta komedia romantyczna, w której dwie nieznające się kobiety, aby uciec od problemów, postanawiają na święta zamienić się swoimi domami i w rezultacie całkowicie odmieniają swoje życie (i znajdują miłość) rozpaliła wyobraźnię wszystkich widzów. Czy jednak rzeczywistość też jest tak wspaniała, jak na filmie? Jaka jest szansa, że przeprowadzając się trafimy to ekskluzywnego lokum w Los Angeles, albo do uroczego domu na angielskiej wsi? O tym, jaki scenariusz może napisać życie i w jaki sposób zamiana może zbudzić demony przeszłości, przekonamy się dzięki lekturze książki „Zamiana”, autorstwa Rebeccy Fleet. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Marginesy powieść, zapowiadana jako fantastyczny i pełen napięcia thriller, to w istocie nieco statyczna powieść psychologiczna, której akcja toczy się leniwie, ale rzeczywiście z każdą stroną zwiększa się nie tylko napięcie, ale i presja, by odkryć, o co tak naprawdę chodzi. Dlatego też jest to raczej lektura dla tych, którzy wolą rozważać emocjonalną stronę ludzkiej osobowości, którzy lubią analizować kondycję ludzkiego umysłu (i duszy), a nie dla tych, którzy oczekują brawurowych pościgów czy lejącej się krwi. Poznajemy Caroline, żonę i matkę, która wraz z mężem planuje na tydzień uciec od obowiązków dnia codziennego i małżeńskiej rutyny. Minimalizując koszty i ograniczając stres związany z organizacją wakacyjnego wyjazdu, małżonkowie decydują się na coraz bardziej popularną zamianę domów. Zostawiają na tydzień swoje mieszkanko w centrum Leeds i przenoszą się do domu w Chiswick, blisko Londynu. I choć nie brzmi to jak wymarzony urlop, to dla nich jest nie tylko szansą na zwiedzanie stolicy, ale i na odbudowę małżeńskich więzi. Elegancki dom w drogiej dzielnicy i kilka dni spędzonych z dala od dziecka i wspomnień, mają to umożliwić i sprawić, że pomiędzy nimi znów będzie jak dawniej. Chcą znów powrócić do czasów sprzed depresji Francisa i jego uzależnienia od leków, do czasów, kiedy prowadzona przez niego praktyka terapeutyczna kwitła, a on kojarzył jeszcze kim są jego pacjenci i słuchał ich cierpliwie docierając do źródła problemów. Paradoksalnie on sam nie potrafił wyciągnąć ręki po pomoc, coraz bardziej zapadając się w otchłań, pozostawiając sprawy utrzymania domu i wychowania syna Caroline. Zła kondycja umysłowa i fizyczna męża nie tłumaczy oczywiście zdrady, ale faktem jest, że kobieta zmęczona tym codziennym zmaganiem z rzeczywistością, nie mając w mężu oparcia, rzuciła się w ramiona młodszego od niej kolegi z pracy, Carla. Gorący romans, który nawiązali, teraz jest tylko przeszłością, a jednak wydarzył się i rzutuje na próbach nawiązania po raz kolejny bliskiej relacji pomiędzy małżonkami. To pozostawienie przeszłości za sobą jest o tyle trudne, że wszystko w wynajętym domu wydaje się ją przypominać – kwiaty w wazonie, muzyka rozbrzmiewająca w sypialni, nawet hasło do Internetu, to wszystko kojarzy się z Carlem. Czy to oznacza, że mężczyzna próbuje ją odzyskać? Czy to on zaaranżował zamianę mieszkań? A może prawda jest o wiele bardziej złożona i … niebezpieczna? Przekonamy się o tym dzięki powieści „Zamiana”, która mimo wolno toczącej się akcji nie pozwala przerwać lektury, która zabiera nas w paranoiczny świat wypełniony błędami z przeszłości, za które przyjdzie drogo zapłacić… Klimat stworzony przez autorkę oraz bohaterowie, którzy na naszych oczach rozsypują się niczym domek z kart, to mocne strony powieści, której osobliwa lektura zapada nam w pamięć na długo i z niewytłumaczalnych powodów, które odróżniają książkę przeciętną od tej, do której warto powrócić. Bo tego, że „Zamianę” przeczytamy po raz kolejny, nawet mimo znanego nam już zakończenia, jestem pewna – kolejne spotkanie z książką będzie jednak bardziej świadome, my zaś, zamiast oczekiwać na rozwój akcji, skupimy się bardziej na delikatnej konstrukcji bohaterów. Justyna Gul Qultura słowa
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-01-2019 o godz 21:31 przez: Meggie
Chcesz odpocząć od obowiązków i postanawiasz wyjechać gdzieś, chociaż na tydzień, odetchnąć, zmienić otoczenie. Trafia się idealna okazja i chwytasz ją od razu. Pakujecie z mężem walizki i wyjeżdżacie. Wszystko wygląda dobrze, podróż przebiega szybko i bezproblemowo, domek okazuje się ładny i utrzymany. Uśmiechasz się na myśl, że tak wam się poszczęściło. Wchodzicie do środka, oglądacie i utwierdzacie się w przekonaniu, że warto było tu przyjechać. Jest co prawda trochę pusto, jakby bezosobowo, ale czysto, na przedmieściach w ładnej, spokojnej okolicy. Z biegiem czasu zaczynasz dostrzegać drobne elementy, które wzbudzają twój niepokój, które są zbyt osobiste, by ktoś nieznajomy mógł o nich wiedzieć. Wygląda to, jakby ktoś z twojej przeszłości starał się o sobie przypomnieć. Ktoś, kto może zniszczyć tę odrobinę szczęścia, którą udało ci się odbudować. Czy tak jest faktycznie? Książka jest debiutem powieściowym i ukazała się już w piętnastu krajach. Opis na okładce zapowiada ciekawą treść. Sama oprawa graficzna przyciąga wzrok, jest prosta, ale niepokojąca. Wszystkie te elementy złożyły się na moją decyzję o przeczytaniu powieści i bardzo dobrze, że tak się stało. Dlaczego? Każdy w swoim życiu poszukuje choć odrobiny szczęścia. Jednym przychodzi to całkiem łatwo, inni borykają się z wieloma problemami, od których próbują uciec w różny sposób. W życiu Caroline wydarzyło się coś, co stara się zepchnąć w najgłębsze zakamarki umysłu. Teraz uczy się żyć dniem dzisiejszym i próbuje zapomnieć o tym, co było i czego nie da się już zmienić. Pomysł zamiany mieszkań przychodzi spontanicznie. Chcą z mężem umocnić więź, gdyż w ich związku było trochę zawirowań i jeszcze nie do końca wszystko odbudowali. Nowe miejsce, odpoczynek spacery, kolacje przy świecach, tak przecież może być, ale rzeczywistość okazuje się dużo bardziej skomplikowana. W końcu to nie komedia romantyczna, tylko thriller psychologiczny i to dobrze napisany. Narracja jest pierwszoosobowa i prowadzona w znacznej części przez główną bohaterkę, czyli Caroline. W niektórych momentach także przez jej męża Francisa i co jakiś czas także przez tajemniczą postać, której tożsamość jest niejasna niemal do samego końca. Zagęszcza to atmosferę, dodając jej mroku i wzmacnia napięcie. Dzięki tego typu narracji dobrze odbiera się emocje, uważniej śledzi wydarzenia, z pewnym zaangażowaniem i przede wszystkim ciekawością. Akcja nie jest bardzo dynamiczna, raczej główny nacisk jest położony na warstwę psychologiczną i klimat opowieści. Za to jest w niej trochę zaskoczeń, ślepych uliczek i życiowych zakrętów. Wszystko przedstawione jest obrazowo i realnie, co bardzo działa na wyobraźnię. Wydarzenia prezentowane są dwutorowo, gdyż obserwujemy zarówno bieżące, jak i te, które miały miejsce dwa lata wcześniej. Pozory potrafią skutecznie zwodzić. Poza główną bohaterką występuje jeszcze parę dobrze wykreowanych postaci, ale nie będą zbyt wiele o tym pisała, by nie odkryć za dużo z tej mrocznej układanki, której obraz ukazuje się w pełni dopiero pod koniec opowieści. Pisarka dobrze poradziła sobie z kreacją poszczególnych postaci, nie czuć zupełnie, że jest to debiut. Nie zabrakło życiowych tematów, skomplikowanych relacji, smutku, żalu, rozczarowań. „Zamiana” to intrygujący i zaskakujący debiut. Ukazuje, jak w życiu łatwo się zagubić, zatracić, popełnić nieodwracalny błąd. Powieść jest bardzo realnie napisana, osacza niepokojącą atmosferą i płynącymi z niej emocjami, nieprzewidywalna. To skrojony na miarę thriller psychologiczny z dobrze nakreśloną warstwą psychologiczną, któremu warto dać szansę. http://wyczytane-ksiazki.blogspot.com/2019/01/zamiana-rebecca-fleet.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-01-2019 o godz 09:31 przez: Bookendorfina Izabela Pycio
"Tak wygląda życie. Podajemy cierpienie dalej, rozciągamy je, rozcieńczamy. Czekamy, aż tak bardzo się rozwodni, że stanie się prawie niewyczuwalne." Thriller zanurzający się tematyką w obyczajowe nuty, i przyznaję, że zostały one ciekawie i zajmująco zaplecione. Moje nastawienie do głównej bohaterki wielokrotnie zmieniało się, naprzemiennie zbliżając się ku sympatii i zrozumieniu, lub niechęci i krytyce. Umiejętnie ujęta niejednoznaczność i ambiwalentność ludzkich zachowań, niemożność wydania jednego sprawiedliwego wyroku, czy klarownego odrzucenia winy. Rebecca Fleet frapująco prowadzi czytelnika po cienkiej linie moralnych dylematów, kontrastowo zestawia ze sobą prawo do szczęścia i winę za grzechy. Napięcie wynika nie tylko ze śledzenia intrygującego scenariusza zdarzeń, będącego atutem powieści, acz w wolnych rytmach rozgrywającego się, ale również z obserwacji bezpośrednich i nieodwracalnych konsekwencji różnych działań człowieka. Jeden zatrważający incydent może zmienić wszystko, ubrać życie w szare barwy, nadać ponure brzmienie, przywołać gorzki smak. Atrakcyjnie oddana dwoistość ludzkich charakterów, włączanie mechanizmu nakładania się sprzecznych odczuć, oscylowanie wokół dobra i zła w zależności od perspektyw, przyjętych wzorców i procesów obronnych. Na ile jesteśmy w stanie odkupić to, co w życiu nie wyszło, co poszło nie tak, co spowodowało stratę i ból innych? Które uczynki mogą podlegać przedawnieniu, zapomnieniu, wybaczeniu, a które na zawsze odmieniają losy innych? Jak uchronić się przed niechcianymi wspomnieniami, nieprzyjemnymi analizami, trudnymi interpretacjami? A może, bez względu na komfort celowej niepamięci, trzeba stawić im czoło, wyzwolić od negatywnych emocji, doprowadzić do nieuniknionej konfrontacji samego z sobą? Interesująco poznaje się powieść, to wciągająca rozrywka, może też okazać się materiałem do refleksji. Wiele nawiązań do ogólnie przyjętych wzorców zachowań, różnych ról odgrywanych w życiu, gry pozorów i zatracenia w pragnieniach. Podoba mi się, że autorka nie oszczędza bohaterów, wystawiając ich na różnorodne dylematy i doświadczenia życiowe, nie zawsze wygodne i przyjemne. Każdy ma coś do zaproponowania, odmienną osobowość i inne spojrzenie na świat, choć liczyłam na głębszą ich charakterystykę, mniej schematyczne zachowania przypisane bardziej romansom niż thrillerom. Zwroty akcji układają się w logiczną i przemyślaną konstrukcję, owszem domyślamy się kilku aspektów, ale nie przeszkadza to w pozytywnym odbiorze historii, wręcz podkręca niepokojące wrażenia i kładzie nacisk na istotne detale. Zgrabna i przyjazna narracja, rzadko spotykana w debiutach, warto zwrócić uwagę na twórczość autorki. Caroline i Francis starają się ratować małżeństwo. Smutne, że dziecko to w zasadzie jedyny pomost między rodzicami, a jednocześnie pozostawione zostaje niejako samo sobie. Para wyjeżdża na tydzień do eleganckiego domu na przedmieściach Londynu, aby tam łapać spokojne chwile na rozmowy i wypoczynek. W tym czasie w ich mieszkaniu przebywać mają właściciele wynajmowanego domu. Już od pierwszych chwil pobytu w nowym miejscu Caroline dostrzega drobne i pozornie niewinne sygnały, jak określone kwiaty, muzyka, czy fotografie, to bodźce wywołujące zakodowane w pamięci migawki z przeszłości, bezpośrednie odwołania do dławionych wspomnień, wywołujące sprzeczne odczucia i znaczenia, budzące podejrzenia i obawy, a przede wszystkim wprowadzające niepewność i strach. Aluzje wzniecają pożar w sercu i myślach, nie jest go łatwo ugasić, rozprzestrzenia się, domaga uwagi i przestrzeni, chce zagarnąć wszystko. bookendorfina.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-02-2019 o godz 20:42 przez: Carmen
W życiu zmienić można wiele. Ubranie, nastawienie, sposób mówienia, ale co byście powiedzieli na mieszkanie? Choćby na tydzień? Na coś takiego zdecydowało się pewne małżeństwo, chcąc podreperować więź, która pomału zaczynała się kruszyć. Zamienili się bez wahania, ale czy to było dobre posunięcie? „Zamiana” Rebecci Fleet to wciągająca opowieść, ale również i przestroga. Caroline wraz z Francisem decydują się zamienić mieszkaniami z kimś zupełnie obcym. Dogadują szczegóły i wyruszają ku przygodzie, zostawiając synka u matki Caroline. Wszystko zdaje się być w porządku, ale do czasu. Caroline zaczyna dostrzegać wokół siebie coraz więcej wspomnień z przeszłości. Początkowo nie zawraca sobie nimi głowy, ale dość szybko dochodzi do wniosku, że coś jest mocno nie tak. W oczy rzuca się kilka perspektyw w różnym okresie czasu. Autorka raz opisuje wydarzenia bieżące, a za chwilę cofa się dwa lata wstecz – na tej zasadzie. Lubię takie książki, są w porządku, ale czasami można się w tym wszystkim zacząć gubić. W tym przypadku skoków w czasie było według mnie nieco zbyt dużo. Łapałam się na tym, że musiałam sobie przypominać, w którym roku miało miejsce jakieś wydarzenie i jak ono się ma do aktualnie czytanej kwestii. Może trochę pokręcone, ale prościej nie potrafię. Tak czy siak, zabieg ten zdecydowanie nadawał akcji smaczku. Wiele rozdziałów kończyło się w sposób, który nie pozwalał na odłożenie książki. Niestety następny rozdział najczęściej okazywał się dziać w innym przedziale czasowym, a zatem trzeba było go „przeczekać”, by poznać odpowiedź na nurtujące pytanie… o ile autorka akurat zechciała go wyjaśnić. Niejednokrotnie podjęty wątek kończył się wiele stron dalej. Trochę to psuło mi radość i lekko irytowało. Podobała mi się za to sylwetka osoby, której tożsamości długo nie dane czytelnikowi poznać. Jest ona tajemnicza, a jej przemyślenia i poczynania są okrutnie zagadkowe. Do końca czytałam z wypiekami na twarzy, by poznać jej zamiary. Jest jej najmniej, ale to właśnie ona skupiła na sobie całą moją uwagę. Czekałam na te króciutkie wstawki pisane kursywą, aby dowiedzieć się, co akurat ta postać porabia i w jaki sposób odkryje swoje karty… a może wcale tego nie zrobi? Caroline bardzo się miotała i w zasadzie ja razem z nią. Kocham ten stan niepewności! „Zamiana” zawiera w sobie jeszcze jeden sekrecik, o którym nie napiszę wiele. Ale on również dodaje książce barw, a czytelnikowi robi wodę z mózgu. Do samego końca ciężko się połapać w niektórych kwestiach i bardzo dobrze, bo przecież o to chodzi, by skupić się całkowicie na książce. Rzadko trafiam na tak pozytywnie pokręcone książki, które naprawdę mnie wciągają. Oczywiście na swój sposób przerażają, bo jednak są do bólu na czasie… nigdy nie wiadomo, na kogo możemy trafić. Traktuję więc tę książkę jako świetną przestrogę. „Zamiana” Rebecci Fleet to trzymająca w napięciu opowieść o trudnych relacjach, która kończy się… poniekąd przewidywalnie, ale tylko poniekąd. Mała ilość bohaterów usprawnia czytanie, a sama akcja zaskakuje co kilka stron. Jeśli szukasz czegoś wciągającego na jeden, dwa wieczory, to ta książka jest właśnie dla Ciebie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-02-2019 o godz 20:16 przez: Heather
Nadszedł czas, by rozpocząć wszystko od nowa. Chcieli spróbować jeszcze raz, by nigdy nie żałować. Nie spodziewali się jednak, że rozpoczęli coś, co niosło miano tragedii. Nie jest łatwo trafić na powieść z gatunku thrillera psychologicznego, który już od pierwszych stron wciągnie czytelnika do niebanalnej intrygi i zapewni mu wiele godzin doskonałej zabawy. Jednak raz na jakiś czas zdarza się taka historia w dorobku cenionych pisarzy. Jednak czy można mówić o powodzeniu, gdy otrzymujemy literacki debiut? Czy pierwsze kroki autora są jego przejściem w dalszej karierze, czy może już zapewniają nas, że trzyma on w swoich rękach prawdziwy skarb? Bywa różnie, ale bez wątpienia Rebecca Fleet pozytywnie zaskoczyła mnie swoją pierwszą, wyjątkowo dobrze napisaną książką. Caroline i Francis postanowili rozpocząć swoje życie na nowo. Związek, który przeżywał wielki kryzys miał otrzymać nowe miejsce, które być może okaże się zbawienne dla ich dalszej relacji. Uciekając od zgiełku miasta zamienili swoje mieszkanie na elegancki dom na drogim przedmieściu Londynu. Tylko na tydzień, by odetchnąć i pomyśleć. Jednak Caroline wie, że to wszystko jest zbyt piękne. Coś wisi w powietrzu, tylko nie potrafi jeszcze zrozumieć gdzie tkwi problem. Czy przeszłość powraca do niej ze zdwojoną siłą? Czy nadszedł czas na rozliczenie się z błędami, które kiedyś popełniła? Pierwszoosobowa narracja pozwala głębiej wejść w umysł głównych bohaterów i zrozumieć ich myśli oraz poczynania. W dużej mierze to Caroline przejmuje pałeczkę nad opowiadaną historią, ale niewielka ilość rozdziałów poświęconych relacji Francisa wystarcza, by w pełni oddać jego intrygującą kreację. I chociaż główni bohaterowie fantastycznie wypadają na tle niedomówień i wiszącej w powietrzu tajemnicy, to wzmianki tajemniczej osoby, która w finale odegra konkretną rolę sprawiają, że podczas lektury czytelnik odczuwa na swojej skórze dreszcz przerażenia. Przede wszystkim głównym atutem powieści jest klimat i tajemnica, które wzajemnie się przenikają. Nerwowa atmosfera, pojedyncze znaki, bohaterowie, którzy coś ukrywają - wszystko mówi nam, że dzieje się coś niedobrego, że niedługo z mroków przeszłości wyskoczy prawdziwy dramat, a kolejne sygnały wskazują, że nie będzie to miła historia. Wszystkie elementy budują fantastyczny thriller psychologiczny od którego nie sposób się oderwać, ponieważ poznanie rozwiązania zagadki staje się dla nas centralnym punktem tej historii. "Zamiana" to książka, która zaskakuje pomysłem i wykonaniem. Gdybym nie wiedziała wcześniej, że to debiut autorki, nawet przez myśl nie przeszłoby mi, że to jej pierwsze kroki na literackiej scenie. Rebecca Fleet rewelacyjnie wykreowała oryginalne charaktery swoich bohaterów, pokazała różnorodność i uciekła od rutyny. Nawiązała do błędów i konsekwencji, przekazując historię, która wydaje się przerażająco prawdziwa. Co wydarzyło się dwa lata wcześniej? I dlaczego ma to tak duży wpływ na teraźniejszość? W lawinie sprzecznych emocji i ślepych zaułków odnajdziecie historię, która pozytywnie Was zaskoczy!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
03-02-2019 o godz 00:53 przez: verylittlebooknerd
Caroline i Francis od kilku lat zmagają się z poważnymi problemami w małżeństwie. Tygodniowy wyjazd we dwoje ma być okazją do odpoczynku i wspólnego spędzenia czasu. Caroline namówiła męża do wzięcia udziału w akcji „zamiany domów”. Po przyjeździe na miejsce wszystko zdaje się być całkowicie normalne, ale Caroline zaczyna się niepokoić, gdy zauważa coraz więcej podejrzanych rzeczy: jakby mieszkanie zostało przygotowane specjalnie dla niej, ale w sposób, o którym mogła wiedzieć tylko jedna osoba z jej przeszłości. Jej ulubione kwiaty, charakterystyczny flakonik perfum, wyjątkowa dla niej płyta, specyficzne hasło do Internetu… To nie wróży nic dobrego, bo przeszłość Caroline zdecydowanie spowijają ciemne chmury… Ostrzegam, że początek książki nie jest zbyt emocjonujący. A przez „początek” rozumiem pierwsze dwieście stron z trzystu możliwych. Nie mówię, że były one nudne, ale skoro książka jest reklamowana jako „fantastyczny thriller”, to liczyłam na nieco więcej akcji, niepokoju, emocji… A takich sytuacji jest niestety niewiele. Dopiero pod koniec coś zaczyna się dziać i robi się ciekawie – tak naprawdę właśnie wtedy wciągnęłam się w tę historię. Trochę późno, prawda? Zatem, chociaż końcówka okazała się naprawdę niespodziewana i nie przewidziałam takiego rozwoju wypadków, nie czuję się do końca usatysfakcjonowana, bo cała reszta jest mocno przeciętna. Autorka zdecydowanie bardziej skupiła się na bohaterach niż na akcji, szczególnie w pierwszej połowie książki, więc wykreowała ich całkiem nieźle. Przybliżyła czytelnikowi ich charaktery, motywy ich czynów, emocje towarzyszące im w ciężkich momentach ich życia. Książka jest naprawdę dobra z psychologicznego punktu widzenia, pokazuje, jak ludzie radzą sobie z problemami i jaką walką może być codzienne wstanie z łóżka i normalne funkcjonowanie, a także jak łatwo jest czasem ulec pokusom, które pozwalają uciec od rzeczywistości. I jak różne mogą to być pokusy. Nie da się ukryć, że „Zamianę” czyta się naprawdę szybko i przyjemne, choć zdarzały się fragmenty, które najchętniej bym pominęła, albo przy których odkładałam na chwilę książkę, bo czułam, że zaczyna mnie ona nużyć. Ale przyznam, że autorka pisze całkiem dobrze, nie mam nic do zarzucenia jej językowi czy stylowi. Ma tylko problem ze stopniowaniem napięcia. Wydaje mi się, że chciała zacząć powoli i coraz bardziej podkręcać tempo, ale to jej „powoli” trwało nieco zbyt długo. Za bardzo skupiła się też na wątku obyczajowym. Chociaż jakieś tam elementy próbowała od samego początku wprowadzić, tak czy inaczej zabrakło mi thrillera w thrillerze. Podsumowując, ta książka nie jest zła, ale ewidentnie czegoś mi w niej zabrakło. Z pewnością nie ma w niej tej obiecywanej, trzymającej w napięciu akcji, nie ma też dreszczyku niepokoju, którego po thrillerach można w końcu oczekiwać. Wydaje mi się, że w dużej mierze zawiodło tu wykonanie, bo sam pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy i oryginalny. Gdyby pozbyć się tych niepotrzebnych dłużyzn, dodać kilka wątków, przyspieszyć akcję – książka byłaby naprawdę dobra.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
28-03-2019 o godz 17:48 przez: jutka
Pomysł na tytułową zamianę miejsca zamieszkania od początku wydawał mi się dziwny. Jeżeli dwoje ludzi znajduje się na życiowym zakręcie, chce zmienić otoczenie, spędzić miłe chwile i odbudować to co utracone wybiera odpoczynek w urokliwym pensjonacie. Niecodzienną sytuacją jest kiedy ta dwójka zamienia się z kimś na mieszkania. Nie potrafię sobie tego wyobrazić, że przez tydzień ktoś kąpie się w mojej łazience czy śpi w moim łóżku. A co z tymi wszystkimi rzeczami które latami gromadzimy w szafach, na półkach i różnych zakamarkach? Obca osoba będzie miała tak po prostu do nich dostęp? Przecież na tygodniowy wyjazd nie jesteśmy w stanie zabrać wszystkiego! Debiut Rebecci Fleet to jak zapowiada okładka rzekomo „fantastyczny thriller, pełen napięcia i zwrotów akcji”. Faktem jest, że swoją tematyką wprowadza gatunkowy powiew świeżości i może zachęcać do lektury. Tymczasem otrzymujemy początkowo niebanalną historię, która im dalej to zmierza ku dobrze znanym brzegom. Caroline i Francis zamieniają swoje londyńskie mieszkanie na elegancki dom na przedmieściach. Początkowy zachwyt nowobogacką okolicę, tak różną od tej znanej na co dzień, przeradza się w lekką rutynę, a drobne szczegóły (jak kwiaty w łazience, muzyka w salonie) wzywają duchy przeszłości, rodząc przy tym spory niepokój. To bodźce wywołujące zakodowane w pamięci migawki z przeszłości, bezpośrednie odwołania do dławionych wspomnień, wywołujące sprzeczne odczucia, budzące podejrzenia i obawy, a przede wszystkim wprowadzające niepewność i strach. Caroline i Francis starają się ratować swoje małżeństwo. Smutne, że ich dziecko to w zasadzie jedyny pomost między rodzicami, a jednocześnie zostaje pozostawione niejako samo sobie. Mamy tu bohaterów tych dobrych i tych złych. Jest i ona, i on. Taka ładna miłość. Całość zakończona banalnym happy endem. Bohaterowie nie wyróżniają się niczym szczególnym. Właściwie to główną rolę gra autodestrukcja. Narracja prowadzona jest naprzemiennie z perspektywy kluczowych postaci. Pojawia się także kilka perspektyw czasowych, dzięki czemu zostajemy zgrabnie wplątani w całą historię, z momentami skrajnych perspektyw. Akcja książki nie należy do bardzo dynamicznych, pewne zdarzenia i aspekty są rozwlekane, inne zaś ucięte, brak klimatu niepokoju i grozy, tak ważnej dla tego gatunku. Zbyt prosta intryga i mało skomplikowane jej rozwikłanie. Dalszej części historii niestety można łatwo się domyślić. Teoretycznie z jednej strony fabuła wymusza pojawienie się wielu refleksji, podjęto tu trudne tematy, a z drugiej strony można odnieść wrażenie, że pisarka zatacza błędne koło wokół tych samych zdarzeń. A na dodatek niekiedy ten thriller bardziej dryfuje w stronę romansu. „Zamiana” to powieść skierowana głównie do kobiet. Jest potencjał. To dobra rozrywka na dosłownie dwa wieczory, dla mniej wymagających czytelników. Ja się nieco zawiodłam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
23-01-2019 o godz 13:26 przez: _obsessionwithbooks_
Caroline i Francis decydują się na tygodniowy wyjazd, by móc odpocząć od codzienności i przy okazji odbudować wzajemne relacje w małżeństwie. W tym celu postanawiają na ten czas zamienić się domami z człowiekiem poznanym przez Internet. Po przyjeździe do mieszkania nieznajomego, Caroline szybko orientuje się, że wiele rzeczy nawiązuje bezpośrednio do jej przeszłości, o której kobieta wolałaby całkowicie zapomnieć. ,,Zamiana'' miała być pełnym napięcia oraz dynamicznej akcji thrillerem. Sam pomysł na fabułę, w której to bohaterowie zamieszkują zupełnie obcy dom, podczas gdy w ich własnym urzęduje człowiek poznany w sieci, jest dość osobliwy, choć niewątpliwie kuszący dla czytelnika. Książce trzeba przede wszystkim oddać fakt, iż czyta się ją bardzo lekko i szybko, a do stylu pisania autorki nie można się przyczepić. Jednak, według mnie, w tym miejscu jej zalety się kończą. Całą historię poznajemy z punktu widzenia Caroline w czasie teraźniejszym oraz przeszłym, a także Francisa również opowiadającego o wydarzeniach sprzed 2 lat. O tyle, o ile do sposobu prowadzenia narracji nie mam nic przeciwko, to do samych bohaterów już niestety tak. Zachowanie Caroline niejednokrotnie błagało o pomstę do nieba, gdy bez żadnych ogródek zostawiła obcej osobie wszelkie prywatne dane, dziwiąc się później, że zostały one w jakiś sposób wykorzystane. Jej stosunek do męża oraz innych osób zakrawał o hipokryzję - większość problemów, które pojawiły się w jej życiu, były wynikiem braku chęci do współpracy, zaufania najbliższym czy zrzucania winy na pozostałe osoby. Nie polubiłam się zatem z główną bohaterką, na czym ucierpiała moja opinia o książce. Po blisko 100 stronach akcja w ,,Zamianie'' zaczyna zwalniać, przez co śledzenie kolejnych wydarzeń bardzo mi się dłużyło. Powiedziałabym wręcz, iż wiele z nich okazało się po prostu zbędnych. Równie dobrze można byłoby je pominąć, a myślę, że znaczna część czytających nie zauważyłaby różnicy. No, z tym wyjątkiem, że wtedy książka liczyłaby zapewne połowę obecnej objętości. Jednak największą wadą tej książki, jest łatwość w rozszyfrowaniu zakończenia po zaledwie kilkudziesięciu stronach. Być może osoby niemające do czynienia zbyt często z powieściami tego typu doczekają się drobnego elementu zakończenia w finałowej części historii, lecz sądzę, że jeśli ktoś przeczytał w swoim życiu parę porządnych thrillerów czy kryminałów, nie będzie miał problemu z przewidzeniem zakończenia. ,,Zamiana'' to w moim odczuciu książka, którą ciężko jednokrotnie zdefiniować. Nie jest to na pewno thriller ani powieść psychologiczna, a co więcej historia w niej przedstawiona została pozbawiona jakiegokolwiek sensu czy przekazu. Nie mogę powiedzieć, że była naprawdę zła, jednak istnieje zdecydowanie więcej ciekawszych tytułów z tego gatunku literatury.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
29-01-2019 o godz 15:31 przez: 1991monika
Związek Caroline i Francis niedawno przeszedł kryzys i pragną go poskładać na nowo. Postanawiają wyjechać gdzieś na tydzień i odpocząć od codzienności. Robią to w dość nietypowy sposób – zamieniają się na ten czas mieszkaniami z inną rodziną. Po przybyciu na miejsce jednak nie jest tak wspaniale jak sobie wymarzyli. Mieszkanie wydaje się być pozbawione śladów właścicieli, a jedyne drobne rzeczy, które odnajdują wywołują w kobiecie niesamowity niepokój, ponieważ przypominają jej o przeszłości. Rebecca Fleet mieszka i pracuje w Londynie. „Zamiana” jest jej debiutem, który ukazał się w piętnastu krajach oraz cieszył się statusem bestsellera. Bardzo zainteresował mnie opis książki, ponieważ pomysł zamiany domami do tej pory kojarzyłam jedynie z filmem „Holiday”, a to właściwie bardzo fajny motyw, z którym ja do tej pory w thrillerach się nie spotkałam. Zacznę od tego, że książka jest napisana lekkim językiem, więc przeczytanie jej nie zajęło mi wiele czasu. Fleet postanowiła przedstawić wydarzenia w pierwszej osobie. Poznajemy je głównie z perspektywy Caroline, ale czasem również jej męża Francisa oraz kogoś, kto planuje uprzykrzenie życia kobiecie. Cała historia jest przeplatana wydarzeniami teraźniejszymi z tymi, które działy się dwa lata wcześniej. Zabieg ten miał pomóc w zbudowaniu napięcia i w jakimś stopniu się to udało. Nie wyszło najgorzej, ale przez pierwszą połowę niewiele się dzieje, a przynajmniej nie są to jakieś szokujące rzeczy, tylko drobnostki, które sprawiały, że czytałam dalej czekając na coś bardziej zaskakującego. Autorka skupiła się tu w głównej mierze na odpowiednim wykreowaniu swoich postaci pod względem psychologicznym i to wyszło jej całkiem nieźle. Mamy tutaj postać, która stara się wyprzeć wydarzenia z przeszłości i stara się poukładać obecne życie. Kolejną postacią jest osoba, która zażywała zbyt wiele tabletek, odurzając się w ten sposób. Fleet pokazała, że można w ten sposób stracić wszystko na czym człowiekowi zależy, ale także można się odbić od dna i walczyć o szczęście. Wreszcie mamy tu również historię kochanków, których rozdzieliła tragedia. Kiedy oboje starają się wieść szczęśliwe życia, przeszłość ich dogania w najmniej oczekiwany sposób. „Zamiana” to książka, która miała bardzo duży potencjał ze względu na rzadko spotykany pomysł na fabułę. W moim odczuciu za mało tu elementów thrillera i ja bym tę powieść bardziej zaliczyła jako romans lub powieść obyczajową z elementami thrillera. Niestety akcja jest mało dynamiczna, a samo zakończenie w moim odczuciu robi zbyt małe wrażenie, oczekiwałam zdecydowanie czegoś bardziej szokującego. Trzeba mieć jednak na uwadze, że to debiut Fleet, więc z pewnością dam jej kiedyś jeszcze szansę i sprawdzę, czy popracowała nad pewnymi elementami.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
12-02-2019 o godz 17:04 przez: CherryLadyReads
Zacznę od tego, że dla mnie pomysł na zamianę mieszkań jest niedorzeczny. Choć wiem, że coraz większą popularnością cieszą się strony, które takowe wymiany umożliwiają, to ja zdecydowanie nie zgodziłabym się na taką opcję. Nawet biorąc pod uwagę kwestię zaoszczędzonych pieniędzy, to wolałabym nigdzie nie wyjechać niż wpuścić do swojego mieszkania obcych. Dla mnie moje mieszkanie jest oazą spokoju i bezpieczeństwa, które utraciłabym wraz z podjęciem decyzji na jaką zgodziła się Caroline. Dlatego nie rozumiem jej zachowania i pomysłu na fabułę autorki powieści. Kobieta razem ze swoim mężem, wprowadzają się na tydzień do mieszkania na przedmieściach Londynu. Wakacje mają im pomóc w odbudowaniu relacji oraz ponownym rozbudzeniu głębokiego uczucia. Ich małżeństwo zostało wystawione na ciężką próbę zarówno ze strony Caroline jak i Francisa. Czy nowe miejsce okaże się być dla nich łaskawe? Wszystko wskazuje na to, że nie. Autorka zastosowała podział rozdziałów na te, które opowiadają aktualne wydarzenia oraz na te zawierające retrospekcje. Narratorami w powieści jest Caroline oraz Francis, dzięki czemu czytelnik może poznać ich uczucia i targające nimi emocje. Stają się przez to bardzo ludzcy, odsłaniając swoje najgorsze cechy charakteru, choć ich zachowanie już takie ludzkie nie jest. Z początku powieść mi się dłużyła. Autorka powoli wprowadza nas w kryzys małżeństwa Caroline i Francisa oraz w ich sposób radzenia sobie z tym problemem. Jednak im bliżej końca tym więcej zaczęło się dziać. Choć muszę stwierdzić, że skrywana przez kobietę tajemnica wgniata w fotel, to nie chce mi się wierzyć, że byłaby ona zdolna do całkowitego wymazania tego z pamięci. Podobne wątpliwości nasuwają mi się w stosunku do zachowania jej męża, gdy poznał prawdę. Ja bym chyba od razu musiała omówić z partnerem to czego się dowiedziałam, a nie czekać na dogodny moment, który może nigdy nie nadejść. Powieść „Zamiana” przez tych kilka zgrzytów, jest średnim thrillerem w mojej ocenie. Choć z początku akcja toczy się powoli, z czasem zaczyna pojawiać się niepokój i chęć odkrycia prawdy. Główna bohaterka mnie denerwowała. Zamiast ratować rodzinę dla swojego małego synka, wolała znikać na noce w ramionach innego mężczyzny. Ale i jej mąż wcale nie był lepszy. Jego unikanie problemów również wywoływało we mnie złość. Najbardziej szkoda było mi w tym wszystkim ich dziecka, któremu autorka nie poświęciła zbyt wiele uwagi. Był on tylko mało istotnym elementem tła powieści. Całość sprawiła, że „Zamiana” stała się książką, którą się czyta z lekkim zainteresowaniem. Ale historia nie porwała mnie i nie zapadnie w mojej pamięci na długo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-03-2019 o godz 06:53 przez: KobieceRecenzje365
„Zamiana” to książka z dużym potencjałem, który według mnie nie został w pełni wykorzystany i przez to mam względem tej historii dość skrajne odczucia. Ogólnie książka mnie się podobała, fabuła zaciekawiła mnie do tego stopnia, że nie mogłam rozstać się z książką, bo ciekawość, by poznać zakończenie, była silniejsza od wielu przyziemnych spraw. Poza tym muszę także nadmienić, że to debiut, więc można wybaczyć kilka niedociągnięć i lekkiego niedopracowania. Chyba takim największym zarzutem jest tempo akcji, które przez ponad połowę książki nie jest wcale dynamiczne, brakuje dreszczyku emocji i jakiegoś spektakularnego zwrotu akcji. Na całe szczęście później jest lepiej, akcja nabiera tempa, aura tajemniczości staje się silniejsza, pojawia się niepokój i zdenerwowanie. Ogólnie pomysł na fabułę bardzo mnie się spodobał i gdyby od samego początku było bardziej dynamicznie, to książka byłaby po prostu rewelacyjna. Jednak uważam, że idzie to wszystko wybaczyć, bo mimo tego i tak można zatracić się w fabule i wyczekiwać zakończenia, które nie było złe, ale mogłoby być lepsze. Poza tym muszę przyznać, że autorce udało namieszać się w mojej głowie i przez długi czas byłam na złym tropie, a co za tym idzie, gdy prawda wyszła na jaw, byłam bardzo zaskoczona takim obrotem sprawy. „Kiedy ktoś niszczy nam życie, chcemy go skrzywdzić. Chcemy mu zrobić dokładnie to samo, co on zrobił nam. To jest prawdziwa sprawiedliwość. Tutaj, nie na sterylnej sali sądowej”. Historie prawie w całości poznajemy z punktu widzenia głównej bohaterki. Poznajemy jej teraźniejszość i przeszłość, która doprowadziła ją do sytuacji, w której się znalazła. Oczywiście jest też kilka rozdziałów z perspektywy męża oraz osoby, która zamieszkała w ich domu i to właśnie te fragmenty najbardziej namieszały w mojej głowie. Kreacja bohaterów wyszła autorce dobrze. Były one wyraziste i charakterystyczne, jednak nawet teraz nie potrafię powiedzieć, czy ich polubiłam. Wywoływali we mnie wiele skrajnych emocji i cały czas czułam się jak na jednej wielkiej emocjonalnej sinusoidzie. Zachowanie Caroline było momentami bardzo irytujące, jednak pojawiały się momenty, kiedy jej współczułam. Niestety kobieta bardzo szybko potrafiła zmienić moje uczucia do niej i doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Cały czas próbowała ratować swoje małżeństwo, jednak odnosiłam wrażenie, że do końca nie wie, czego tak naprawdę chce od życia. Ogólnie książkę oceniam dobrze i tak prawdę powiedziawszy, fajnie spędziłam przy niej czas. Początek nie najlepszy, ale później zdecydowanie jest lepiej. Myślę, że jako debiut wypada bardzo przyzwoicie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
27-01-2019 o godz 18:45 przez: Dominika
Pewnego dnia Caroline zapisuje się na stronie do krótkoterminowej wymiany domów. Kilka miesięcy później otrzymuje odpowiedź. To szansa dla niej i męża na chwilę oddechu, po kryzysie w związku. Ten tydzień miał być wyjątkowy, jednak już pierwszego dnia Caroline odczuwa niepokój. Wzbudza go nie tylko pusty i surowy dom, ale także przedmioty, które przypominają jej o mrocznych momentach z przeszłości. Kobieta wie, że nie są przypadkowe. Caroline jest przerażona, obawia się, że osoba, o której starała się zapomnieć, chce ponownie pojawić się w jej życiu. Po przeczytaniu opisu Zamiany i krótkich opinii na skrzydełkach byłam niemalże pewna, że ta powieść przypadnie mi do gustu. Początkowo historia zapowiadała się intrygująco, jednak w miarę czytania mój entuzjazm malał. Przeczytałam pół książki i doznałam lekkiego zawodu. Liczyłam na jakiś przełom, wydarzenie, które wbiłoby mnie w fotel i niestety się tego nie doczekałam. Według mnie w thrillerach ważne jest napięcie i zwroty akcji, co zostało zresztą obiecane na okładce książki. Ja bynajmniej nie dostrzegłam tych cech w Zamianie. Co najwyżej kilka faktów, które wychodzą na jaw na końcu historii mogę uznać za szokujące. Prędzej uznałabym tę książkę jako romans lub powieść obyczajową niż thriller. Moim zdaniem autorka nie rozwinęła niektórych obiecujących wątków. Pomysł na fabułę uważam za ciekawy i niebanalny, niestety mam wrażenie, że autorka przy jego realizacji nie wykorzystała całego potencjału jaki posiada. Powieść jest napisana lekkim piórem, dzięki czemu jej lektura jest przyjemna i płynna. Kolejną względnie dobrą stroną są bohaterowie, chociaż i tutaj nie brakuje niedociągnięć. Caroline jest nieco irytującą osobą i szczerze mówiąc za nią nie przepadam. Sądzę, że autorka tworząc postacie jej poświęciła więcej uwagi niż pozostałym. Pod względem kreacji Caroline jest dobrą bohaterką, ponieważ jej zachowanie nie jest zbyt przesadzone, ale naturalne. Jednak postać Francisa, męża Caroline jest w mojej opinii niedopracowana, niekompletna. Tak jakby w pewnym momencie pisarka zapomniała o nim, lub zabrakło jej pomysłów co na jego temat można jeszcze wpleść w historię. Myślę, że wiele wad tej powieści można przypisać temu, że to debiut Rebecci Fleet. Książka nie należy do najlepszych, ani do najgorszych. W moim przypadku była sporym rozczarowaniem i szczerze bym jej raczej nie poleciła fanom mocnych thrillerów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
04-03-2019 o godz 19:18 przez: Caroline Livre
ODPOCZYNEK CZY POWRÓT DO KOSZMARU? Caroline w ramach ratowania małżeństwa decyduje się na zamianę mieszkania z nieznajomą i wyjazd na tydzień z dala od codziennego zgiełku. Tylko ona i mąż. Gdy jednak dociera na miejsce, zdaje sobie sprawę, że coś nie gra. Rzuca jej się w oczy za dużo szczegółów, które mają nieprzypadkowy związek z jej przeszłością. Przeszłością, o której za wszelką cenę chce zapomnieć, mimo że ta przypomina jej o sobie w zatrważających koszmarach. Zaczyna odczuwać niepokój, który pogłębiają kolejne odkrycia w obcym domu. Kto za wszelką cenę chce wtargnąć do jej życia? I komu tak naprawdę wynajęła swoje mieszkanie? Zacznę może od tego, że „Zamiana” nie należy do wielowątkowych, mocno skomplikowanych i mocno rozbudowanych książek. Nie jest to też obszerny kryminał, w który gubimy się w natłoku wątków, nazwisk i tym podobnych części. Raczej przedstawioną historię potraktowałabym jako opowiadanie, z ciekawą i zagadkową intrygą, którą naprawdę świetnie się czyta. „Wspomnienie uderza, eksploduje, nie pozwala się zignorować. Po tylu miesiącach starannego tłumienia i negowania uczuć wystarcza widok pozwijanych różowych płatków. Tylko tyle i znów jesteś w mojej głowie.” Dzięki autorce mamy do czynienia z dwoma narracjami, które się przeplatają. Bardzo lubię taki zabieg, bo pozwala zauważyć, w jak różny sposób dane osoby postrzegają ich otoczenie. Mamy tutaj również retrospekcje do przeszłości, która póki co jawi nam się jako zupełnie nieprzystępna i nieznana. Bardzo przypadł mi do gustu styl pisarski autorki – część opisów jest naprawdę fascynująca, a ich poznawanie – wręcz ekscytujące. Nie brakuje też drobnych elementów grozy i strachu, a jako czytelnicy sami nie jesteśmy w stanie chwilami określić, jakie motywy mają niektóre z postaci. Generalnie jestem bardzo zadowolona z lektury, chociaż po cichu liczyłam na trochę więcej. Mam wrażenie, że pisarka ma bardzo duży potencjał i szkoda, że nie pokusiła się o rozszerzenie całej powieści, o dodatkowe wątki, a także o większą dawkę emocji. Część akcji została wręcz „wyciszona” i „uspokojona”. Również zaskoczenie trochę mnie rozczarowało, chociaż mimo wszystko nie żałuję czasu spędzonego na lekturze. „Zamiana” to krótka, lekka i całkiem szybka kryminalna lektura, do połknięcia w kilka wieczorów. Polecam przede wszystkim jako chwilę oderwania od nauki 😊 www.carolinelivre.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-01-2019 o godz 12:25 przez: Yelle
Zamiana wbrew wszystkim zapowiedziom nie jest pełną napięcia i zwrotów akcji książką. Jest za to świetnym thrillerem psychologicznym, mrocznym i bardzo inteligentnie napisanym. Opowieść prowadzona jest na dwóch płaszczyznach czasowych. W pierwszej, w teraźniejszości, Caroline wyjeżdża ze swoim mężem Francisem do domu na przedmieściach Londynu. Podczas wyjazdu chcą naprawić swój związek, który ostatnio przeszedł bardzo burzliwy czas. Skorzystała ona z opcji zamiany domami. Kiedy oni spędzą czas w tym domu, to w ich mieszkaniu zamieszka ktoś inny. Czy to możliwe, że Caroline zna tego kogoś? W czyim domu zamieszkali i kto jest teraz w ich własnym? Kwiaty w salonie i jej ulubiona muzyka nie mogą być przypadkowe. W przeszłości widzimy inną Caroline. Ona wychowuje małego synka prawie zupełnie sama, bo jej mąż kompletnie zatracił się w zażywaniu psychotropów i jego życie definiują pigułki. Caroline w tajemnicy zaczyna się spotykać z kolegą z pracy, z Carelm. Do połowy książki za wiele się nie działo. Caroline często rozważa swoją sytuacje, zastanawia się nad mieszkańcem jej domu i powoli domyśla się kto to może być. A to wszystko w tajemnicy przed mężem. We fragmentach mających miejsce we współczesności bardzo spodobała mi się narracja. Caroline opowiada co się dzieje, ale bardzo często w domyśle zwracał się do swojego byłego kochanka. Dopiero od połowy zaczęło mi się coś nie zgadzać i z coraz większym zaangażowaniem zaczęłam wszystko czytać i analizować. I to wtedy nareszcie wciągnęłam się w lekturę. Parę fragmentów należy też do Francisa, który przedstawia świat z perspektywy osoby uzależnionej od leków i pogrążonej w marazmie. Przyznam się szczerze, że wydały mi się one niepotrzebne, ale jednak jakiś swój cel miały, szczególnie w finale powieści. Jednak fanką tych części nie zostałam. Książka jest mroczna i niepokojąca. Wzmagają to podejrzenia, że bohaterowie są obserwowani. Mimo mojego początkowego sceptycznego podejścia - spodobała mi się, szczególnie kiedy na końcu autorka odkryła wszystkie karty i mogłam na spokojnie podziwiać tą skomplikowaną sprawę, którą utkała. Polecam tę lekturę wszystkim fanom thrillerów psychologicznych, którzy lubią powili zagłębiać się w kolejne warstwy tajemnic i niedomówień. Latające książki
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-03-2019 o godz 13:19 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
4/5
12-04-2019 o godz 19:46 przez: ajli
Ostatnio mam szczęście do całkiem udanych debiutów i "Zamiana" na szczęście nie stanowi tutaj żadnego wyjątku. Zanim jednak przejdę do sedna przedstawionej przez Rebeccę Fleet historii, chciałabym zaznaczyć, że pomimo głośnej reklamy nie jest to w żadnym wypadku rasowy thriller. Mamy raczej do czynienia z rodzinnym dramatem, a także swoistą tragedią z przeszłości, która niespodziewanie uderzy w Caroline kilka lat później, nie dając o sobie zapomnieć. "Nie można się czegoś kurczowa trzymać i to zniszczyć. Przechowywać wspomnień, a jednocześnie liczyć na to, że pewnego dnia obudzisz się z wymazaną pamięcią... Pielęgnować tego, co się ma, a przy tym chcieć potrzeć zapałką o draskę, zrobić krok w tył i patrzeć, jak wszystko płonie i eksploduje..." Caroline i Francis są małżeństwem z kilkuletnim stażem, borykającym się od dłuższego czasu z poważnymi problemami. On na ogół nieobecny, zarówno ciałem, jak i duchem, zaczął zaniedbywać pracę psychoterapeuty, pogrążając się w farmakologicznym nałogu. Z kolei ona, bezsilna i sfrustrowana wobec postawy męża, wdaje się w namiętny romans z młodszym kolegą z pracy. Poznajemy ich w momencie, gdy chcąc ratować to, co pozostało z ich związku, decydują się na tygodniową zamianę miejsca zamieszkania z nieznajomą osobą. Jak możemy się domyślić, na miejscu nic nie układa się po ich myśli, a ponadto Caroline zaczyna dostrzegać w obcym domu pewne znaczące szczegóły nawiązujące do jej nie tak dawnej przeszłości. Co więcej, w sąsiedztwie mieszka kobieta do złudzenia przypominająca młodszą wersję Caro. Czy ktoś chce zabawić się jej kosztem, a może to były kochanek w pokrętny sposób chce powrócić do jej życia? Wiele by na to wskazywało. Prawda okaże się jednak nieco bardziej skomplikowana... Podsumowując:"Zamiana" nie jest typowym thrillerem, choć oczywiście mamy do czynienia z pewną tajemnicą, a także nutką swoistej niepewności. W moich oczach jest to dość udane stadium rozpadu rodziny, jak i rozpaczliwych prób jej ratowania, pomimo piętrzących się przeszkód i nagminnych kłamstw. "Zamiana" jest też doskonałym świadectwem na to, że przed przeszłością nie da się uciekać w nieskończoność, gdyż prędzej czy później będziemy musieli zmierzyć się z płynącymi z niej konsekwencjami.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-01-2019 o godz 13:38 przez: Magia słowa
Podoba mi się to, że autorka już na sam początek pokusiła się o portret psychologiczny głównej bohaterki, Caroline. To, że mnie irytowała jak mało kto, jest nie ważne. Ważne jest to, że posłużyła się jej jako obraz kobiety, która zdradziła nie tylko siebie, ale i męża i... wszystkich naokoło się. W dodatku posiada tajemnice, które zszokują nas, to prawda, ale można by było się tego spodziewać, patrząc na to, w jakim była stanie. Spodobało mi się to, że z ogromną łatwością czytamy i wnikamy głęboko w psychikę bohaterki. Z jednej strony jej współczujemy, z drugiej chcemy nią mocno wstrząsnąć po to, by zastanowiła się co robi... Mamy tutaj trzech narratorów, Caroline oraz jej męża, Francisa. Jest jeszcze ktoś, kto z początku może być wiadomym bohaterem, jednak nic nie jest takie, jakie wydawać by się mogło. I tu nastąpił kolejny element zaskoczenia i jak dla mnie wpłynął pozytywnie na końcową opinię. Cieszę się, że mamy wgląd na pewne sytuacje nie tylko z punktu widzenia kobiety, ale i mężczyzny. Widzimy i obserwujemy dalsze zachowanie bohaterów. A to jest niewątpliwym plusem całości. Dlatego bardziej thriller ten nazwałabym powieścią psychologiczną. Akcja w tej książce może nie pędziła zbyt szybko, ale posuwała się do przodu w swoim tempie. Książka mnie wciągnęła, więc czas szybko mi przy niej uciekał. Żałuję, ze nie mogłam przeczytać jej szybciej, ale napięty grafik plus choroba pokazały swoje i niestety nie miałam jak poznać jej szybciej i niemal w całości. Mamy tutaj zamknięte zakończenie, bez dorabiania sobie co by było gdyby. Cieszy mnie to, bo takie właśnie powinny być powieści psychologiczne, thrillery. Było kilka momentów zaskoczenia, co wpłynęło na całość oczywiście pozytywnie. Czy coś mnie irytowało? Prócz Caroline, to chyba nic. Znów napotkałam bohaterkę, którą miałam ochotę zamordować. Powoli, strona za stroną, pozwala nam na rozwiązanie wszystkich pytań, znaków zapytania i całej przeszłości. Poznajemy przeszłość bohaterów i zaczynamy rozumieć obecną sytuację... Cieszę się, że wszystko było spójne, logiczne i przyjemne. Bo tak się właśnie czytało "Zamianę". Przyjemnie. Cała recenzja na blogu ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji