5/5
05-10-2016 o godz 00:03 przez: Cynka
Chyba każdy czytelnik w swoim tak zwanym „dorobku czytelniczym” miał okazję poznać autora, którego książki zawsze będą mu się kojarzyć z czymś dobrym, miłym. W moim przypadku jedną z takich autorek jest Rainbow Rowell. Trochę przesadziłam z tym czasownikiem poznać, bo przed lekturą Załącznika przeczytałam tylko jedną książkę pani Tęczy. I chociaż Eleonora i Park nie była jakąś megasuper książką, to mimo to miło ją wspominam. Kojarzy mi się z taką słodką historią, ale nie tak przesadzoną jak Musimy coś zmienić. Z tego właśnie powodu sięgnęłam po najnowszą powieść tej autorki i muszę powiedzieć, że spełniła ona moje oczekiwania.

Fabuła Załącznika jest bardzo prosta i nieprzekombinowana. Lincoln pracuje jako administrator bezpieczeństwa danych. Nazwa ta może budzić podziw, kojarzyć się ze skomplikowaną i trudną pracą, polegającą na przykład na odpieraniu ataków hackerów, ale prawda jest niestety inna. Jego głównym zadaniem jest czytanie mailów dziennikarzy i wysyłanie upomnień, gdy znajdzie w tej treści coś nieodpowiedniego. Gdy Lincoln natrafia na korespondencje Beth i Jennifer, doskonale wie, że powinien je upomnieć, ale z każdym kolejnym mailem coraz bardziej wciąga się w ich pokręcony świat, aż w końcu zakochuje się w jednej z nich. I co teraz powinien zrobić? I czy w ogóle można zakochać się w kimś, kogo się teoretycznie nie zna?

Nigdy nie spodziewałam się, że nadejdzie ten moment, ale oto właśnie on jest - w końcu znalazłam książkę, w której nie było bohatera, który by mnie irytował (mam tu głównie na myśli te główne postacie). Nie wiem, jak Rainbow Rowell to zrobiła, ale jakoś udało jej się stworzyć bohaterów, których polubiłam z miejsca, od pierwszej strony, i którym wszystko wybaczałam. Lincoln i Beth byli tacy kochani i cudowni, że no po prostu nie mogłam inaczej, no nie. Totalnie mnie kupili. Pisząc o bohaterach, nie mogę oczywiście nie wspomnieć o Jennifer. Jej maile z Beth były naprawdę genialne, a poziom humoru odpowiedni - dokładnie trafił w mój gust. Bardzo sobie to cenię, bo naprawdę jest trudno napisać śmieszną książkę i wpleść ten humorystyczny akcent, tak aby pasował do treść i żeby czytelnik nie czuł się, jakby dostał cegłą w głowę.

Właśnie w tym momencie mogłabym skończyć tę recenzję i podsumować ją tylko wyrazem urocze, ale chyba wypadałoby coś jeszcze napisać. Przy recenzji Eleanory i Parka o tym nie wspominałam, ale ta autorka ma coś w sobie, że jej styl jest taki uroczy inny; prosty, ale nie za prosty. Dzięki temu książkę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Tak piszę, że ta książka jest urocza, cudowna i w ogóle rozbrajająca, ale to nie tylko na tym skupiła się Rainbow Rowell. Ukazała ona z pozoru dorosłe i dojrzałe osoby, które z jakiegoś powodu trochę pogubiły się w nowej rzeczywistości i próbują znaleźć w niej swoje miejsce.

„Załącznik” to według mnie idealna książka na lekko depresyjne jesienne wieczory. Jest takim promyczkiem światła w ciemnym tunelu. Rozgrzeje was, sprawi, że się trochę dużo pośmiejecie oraz zapomnicie o wszystkich problemach. Jest naprawdę rozbrajająca i urocza. Nie zawiedziecie się, macie moje słowo!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-10-2016 o godz 08:48 przez: Agnieszka Michalska
Autorka takich bestsellerów jak „Eleonora i Park” czy „Fangirl” powraca z nową powieścią. A raczej Wydawnictwo HarperCollins Polska postanowiło zaszczyć nas jej kolejną twórczością. I przyznam się szczerze, że jest to moje pierwsze spotkanie z tą pisarką. Jakoś wcześniej nie czułam potrzeby, aby zapoznać się z pisarstwem Rainbow Rowell. Może też dlatego, że nie gustuję w gatunku literackim, jakim posługuje się autorka. Dopiero, kiedy przysłano mi propozycję zrecenzowania „Załącznika”, postanowiłam zobaczyć, o co tyle szumu. Nie zawiodłam się, ale nie była to też lektura wysokich lotów.

Lincoln O`Neill przyjmując pracę na stanowisku „administratora bezpieczeństwa danych”, nie spodziewał się nawet, że będzie zmuszony do naruszenia prywatnych sfer życia innych pracowników gazety. Z czasem jednak, ta praca zaczyna go wciągać, zwłaszcza w momencie, w którym poznaje reporterkę, Beth. „Poznaje” to oczywiście słowo względne, gdyż czytanie cudzej korespondencji, nie można zaliczyć do kanonów znajomości. Kiedy ona i jej koleżanka, Jennifer w najlepsze nadużywają zakazanych słów, Lincoln zamiast wysłać im upomnienia, coraz bardziej wciąga się w ich prywatne rozmowy. A jego sympatia do Beth zaczyna rosnąć z każdym jej kolejnym słowem.

„Załącznik” jest historią, która mogłaby się zdarzyć każdemu z nas. Aczkolwiek pewnie mielibyśmy wyrzuty sumienia ingerując w czyjeś życie, bez jego wiedzy i zgody. Fajnie czyta się o takich rzeczach, ale gdyby ktoś nam robił takie świństwa, pewnie poruszylibyśmy niebo i ziemię, aby dostać go w swoje ręce. Nie mówię, że może teraz ktoś nie czyta mojej korespondencji. Nigdy nic nie wiadomo, bo Internet i w ogóle cała sieć, rządzi się swoimi prawami, na które czasami nie ma się wpływu.

Rainbow Rowell serwuje nam sporą dawkę dobrego humoru, połączoną z pełnymi napięcia sytuacjami. Zwłaszcza dialogi między Beth a Jennifer potrafią doprowadzić do niekontrolowanego wybuchu śmiechu. To właśnie one sprawiły, że książkę przeczytałam w mgnieniu oka! I chociaż do obu pań zapałałam dużą sympatią, to do głównego bohatera mam wiele zastrzeżeń. Lincoln wydaje się być mężczyzną, który nie potrafi dorosnąć, wyprowadzić się od matki i zacząć dorosłe życie. Jest jak taki nieśmiały nastolatek, który wolałby skulić się w kącie, aby nikt nie zwracał na niego większej uwagi. Dla innych jest miły i sympatyczny, ale niestety bark mu wiary w siebie i swoje siły. Zwłaszcza nie potrafi obchodzić się z kobietami i jakże długo musiałam czekać, aż w końcu spotka się z Beth i zrozumie, że nie wszystko jest takie, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. A to, co przeczyta się w Internecie, czasami mija się z prawdą. Czasami wystarczy sięgnąć wzrokiem nieco dalej, aniżeli czubek własnego nosa, a szczęście samo przyjdzie.

„Załącznik” to doskonała lektura na smutek, złe dni lub chandrę w jesienne ponure i deszczowe dni. To historia miłosna, skierowana głównie do kobiet. Przy tej książce można przyjemnie spędzić czas i odrywać się od szarej codzienności. Ja natomiast będę bacznie przyglądać się twórczości tej autorki i być może sięgnę po pozostałe tytuły z jej twórczości.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
03-10-2016 o godz 22:56 przez: Zatracona w słowach
Lincoln O'Niell ma prawie trzydzieści lat, nadal mieszka z mamą, od wieków nie był na randce i z całego serca nie cierpi swojej pracy. Zgłaszając się na stanowisko administratora bezpieczeństwa danych, nie spodziewał się, że jego jedynym zajęciem będzie czytanie korespondencji współpracowników, przez co czuje się jakby naruszał ich prywatność. Natrafiając na e-maile Beth i Jennifer wie, że powinien wysłać im upomnienie, jednak zamiast tego coraz bardziej wciąga się w zabawne i pokręcone rozmowy przyjaciółek. Lincoln uświadamia sobie, że bardzo przywiązał się do pary nieznajomych, a w szczególności do Beth. Jest jednak zbyt nieśmiały, aby zrobić pierwszy krok, bo jak nawiązać znajomość z kobietą, nie wychodząc przy tym na dziwaka, który czytał jej prywatne wiadomości?

Z twórczością Rainbow Rowell miałam już okazję zapoznać się dzięki powieści „Linia serc”. Książka niestety nie wywarła na mnie tak wielkiego wrażenia, jak się spodziewałam, szczególnie po wielu pozytywnych opiniach, których się naczytałam. Była po prostu dobra, trochę pokręcona, momentami ciekawa innymi nudna, ale ostatecznie oceniłam pierwsze spotkanie z tą autorką, jako udane. Sięgając po „Załącznik”, nie robiłam sobie wielkich nadziei, że książka okaże się lepsza niż „Linia serc” i bardzo się z tego cieszę, ponieważ oszczędziłam sobie rozczarowania i zawodu.

Historia opowiedziana na kartach „Załącznika” składa się głównie z e-maili wymienianych między Beth, a Jennifer i urywków z życia Lincolna, które przeplatają się ze sobą. Nie jest to powieść z wartką akcją, która wciąga i od której nie można się oderwać. Momentami jest zabawna, innymi smutna, a ze względu, że skupia się na codziennym, zwyczajnym życiu może także wynudzić. Sporo w tej książce sytuacji przerysowanych, co jak zwróciłam już uwagę jest raczej normalne dla prozy Rowell. Sam pomysł na fabułę jest raczej nietypowy, do tego pojawiają się sceny przesłodzone, jak na mój gust, a także takie, które zostały oparte na zbiegu okoliczności.

Lincoln jest głównym bohaterem powieści, który nie do końca wie, co zrobić ze swoim życiem. Skończył studia i choć ma pracę, to jednak jej nie znosi, do tego od lat nie był na rance i nadal mieszka u mamy. Ciężko mu się usamodzielnić, jednak na kartach książki obserwujemy, jak Lincoln zaczyna stawiać pierwsze kroki we właściwym kierunku i chwyta własne życie we własne ręce. Jest dżentelmenem z krwi i kości, do tego jego nieśmiałość i niezdecydowanie, a także dziwne zachowanie w niektórych sytuacjach czyni go postacią zabawną i uroczą, która ma rozśmieszać czytelnika.

„Załącznik” to idealna powieść na zabicie nudy i miłe spędzenie jesiennego wieczoru, ale nic poza tym. Książkę czyta się szybko, treść jest lekka i łatwa w odbiorze, ale jednak nie udało mi się przywiązać do bohaterów, przez co miałam wrażenie, że tylko dryfuję po powierzchni tej powieści i nie mogę się w nią zagłębić. Polecam ją szczególnie fanom autorki, którzy nie powinni być zawiedzeni, a także osobom lubującym się w uroczych i romantycznych historiach.

http://someculturewithme.blogspot.com/2016/10/masz-nowa-wiadomosc.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
31-10-2016 o godz 13:35 przez: Wiktoria Rówińska
„Załącznik" to pierwsza powieść szeroko już znanej autorki Rainbow Rowell, po którą dane mi było sięgnąć. Swego czasu aż huczało o „Fangirl" czy o „Linii serc", lecz jakoś koniec końców nie zapoznałam się z tymi tytułami szerzej - z wielu opinii, na które co chwilę się napotykałam, wyciągnęłam zatem wniosek: albo ta autorka i jej twórczość przypadnie mi do gustu, albo nie. Którą z opcji wybrałam i dlaczego? O tym poniżej.

Główny bohater ma niewdzięczną pracę - siedzi odseparowany od innych i w dodatku kontroluje ich poczty elektroniczne, jeśli przez swoją nieuwagę (lub głupotę) w wysyłanym e-mailu umieszczą niewygodne słowo lub wyrażenie. W dodatku Lincoln żyje w cieniu swojej dawnej miłości, dopóki w pewnym momencie się z niej nie otrząśnie. Chociaż, moim zdaniem, cała ta historia przedstawiona w „Załączniku" obrazuje otrząśnięcie się paru bohaterów - Lincolna, Beth oraz Jennifer. Każde z nich tkwi w pewnym momencie swojego życia, z którego, wydaje się, że nie chcą wyjść. Czy jest to mieszkanie z matką, związek niemający przyszłości czy strach przed narodzeniem dziecka - to nie ma wielkiego znaczenia, chodzi o to, by w końcu ruszyć do przodu i przede wszystkim nie bać się tego.

"Pieniądze są złe. Stają między tobą a rzeczami, których pragniesz, i ludźmi, których kochasz"

Nie jest to książka, która kierowana jest typowo w stronę młodzieży, bo i bohaterowie nie są już nastolatkami. Wiadomo, że takie rzeczy czasem nie mają znaczenia, jednak tym razem mogą mieć - mnie na przykład nie zachwycił całokształt historii opowiedzianej w „Załączniku" z udziałem takich bohaterów. Czasem było zbyt melancholijnie, niektóre kwestie pojawiały się zupełnie niepotrzebnie. Może i to miała być lektura na odprężenie czy relaks, ale mnie w pewnym stopniu doprowadziła do znużenia. Cała koncepcja i to, że akcja dzieje się przed wkroczeniem do nowego tysiąclecia, nie było złym pomysłem - wręcz przeciwnie, można by rzec, że ma się nadzieję na wiele emocji towarzyszących temu wydarzeniu, ale w praktyce wyszło niestety gorzej, ponieważ temu tematowi poświęcono jedynie aspekt pluskwy milenijnej, który później już gdzieś w tle myśli Lincolna po prostu zanikł - przynajmniej tak to odbieram. Historia ta jest też dla mnie czymś nie za bardzo realnym, raczej opowieścią, która ma prawo wydarzyć się tylko w książce.

Mam świadomość, iż wielu Czytelników może się zdziwić moim wyborem, ale po tym pierwszym spotkaniu z twórczością Rainbow Rowell raczej skłaniam się do stwierdzenia, że jest to coś, co niekoniecznie wpasuje się w moje gusta. Przeważnie staram się dawać jeszcze szansę na zrehabilitowanie się, bo wiadomo, że nie wszystko musi się wszystkim spodobać, są lepsze i gorsze powieści itd., jednak widząc na razie to, co ma jeszcze do zaoferowania autorka, chyba spasuję - ewentualnie poczekam, może ukaże się jakaś pozycja, która zaciekawi mnie na tyle, by spróbować. Natomiast jeśli czujecie, że u Was ta historia przejdzie, możecie śmiało próbować.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska!

https://oxu-czytanie.blogspot.com/2016/10/zaacznik-rainbow-rowell.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-09-2016 o godz 14:02 przez: Mała Czytelniczka
Lincoln to facet z niezbyt ciekawym życiem, które zapewne zanudziłyby niejednego człowieka już po kilku tygodniach. Pewnego dnia rozpoczyna pracę jako administrator bezpieczeństwa danych, która polega na ciągłym sprawdzaniu wiadomości ludzi. Wyobrażał sobie zawód pełen hakerów, których będzie musiał powstrzymywać, jednak zamiast tego musi upominać innych pracowników przed wysyłaniem sobie sprośnych dowcipów. Nie brzmi tak źle, ale ile można siedzieć przed komputerem i czytać nic nieznaczące duperele? Mężczyzna napotyka wreszcie e-maile dwóch najlepszych przyjaciółek, które zwierzają się sobie z najdrobniejszych wydarzeń, ploteczek. Na początku wszystko odbywa się dość niewinnie, jednak po jakimś czasie Lincoln zdaje sobie sprawę, że zakochał się w jednej z nich, ale jak dotrzeć do dziewczyny, która jest już zajęta?

„To ja jestem tym facetem, który czyta twoje e-maile… i kocham cię?”

Co do książek Rainbow Rowell zawsze miałam mieszane uczucia, szczególnie po przeczytaniu "Eleonora & Park". Kompletnie mnie zawiodła, ale widząc, że pojawiła się u nas kolejna powieść tej autorki, postanowiłam że dam jej drugą szansę. Czy było warto? Z mojego punktu widzenia owszem!
Bohaterowie naszej lektury są naprawdę w przyjemny sposób wykreowani przez Rowell. Pierwszy raz mogę pochwalić autora za prosty styl pisania, ponieważ dzięki temu całość zyskała bardzo dużą autentyczność oraz naturalność. W "Załączniku" mamy do czynienia z trzydziestoletnim Lincolnem, którego nie będę mimo wszystko wspominać w jakiś niesamowity sposób. Na początku wyobrażałam go sobie jako nieziemsko przystojnego faceta, który pewnego dnia postanawia pobawić się w tzw. stalkera (prześladowcę). Niestety po pewnym czasie zdałam sobie sprawę, że jest to osoba dosyć nudnawa, nieśmiała, niewyróżniająca się z tłumu, co przyczyniło się do tego, że nie zwracałam na niego szczególnej uwagi, mimo że jest to jeden z głównych bohaterów książki. Nie mogę jednak całkowicie go krytykować, ponieważ bez niego całość nie byłaby tak urocza.
Kolejny plus dla pisarki muszę przyznać za przyjaźń Beth oraz Jennifer. W książce mamy do czynienia z wieloma wiadomościami pomiędzy dziewczynami, które są pełne humoru, sarkazmu, ale przede wszystkim wsparcia, co jest podstawą silnej więzi. Od czasu do czasu myślałam nad tym dość dokładnie i jakby nie patrzeć, to zazdroszczę tej dwójce takich relacji.
Jak miałabym podsumować "Załącznik"? Na początku nie byłam przekonana do całego pomysłu. Co ciekawego może być w książce, gdzie mamy do czynienia z jakąś nudną firmą, bohaterem i ciągłym czytaniem wiadomości przyjaciółek? A otóż może, jeżeli tylko autor postara się najlepiej jak potrafi! Może nie jest to książka niesamowicie wysokich lotów, ale muszę przyznać, że całość czytało mi się z ogromną przyjemnością. Historia naszych bohaterów jest miła dla czytelnika, mimo że nie spotkamy w niej jakiś zwrotów akcji. Jest to prosta opowieść o dość specyficznej miłości i naprawdę mogę śmiało wam ją polecić na jesienne weekendy, by wyluzować się po męczącym tygodniu w pracy czy szkole.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
28-09-2016 o godz 18:23 przez: Beata Grecka
Po przeczytaniu subtelnej i dla mnie niebanalnej "Fangirl" oraz młodzieżowej, mądrej i wzruszającej "Eleonorze i Parku", miałam ogromną chęć na kolejną powieść Rowell. "Załącznik" zapowiadał się wyjątkowo dobrze, gdyż fabuła dotyczy korespondencji wysyłanej prywatnie w czasie pracy. Myślę, że nie ma co ukrywać faktu, iż temat ten jest wielu osobom doskonale znany. Obecnie w większości firm można praktycznie bez ograniczeń "brykać" po internecie, korzystać z poczty, bądź z facebooka, co jest oczywiście przez niektórych pracowników nadużywane.

W najnowszej powieści Rainbow Rowell poznajemy 29-letniego Lincolna, który jest "administratorem bezpieczeństwa danych", a prościej mówiąc jego aktywność polega na czytaniu e-maili swoich współpracowników i wysyłanie im upomnień w razie nadużywania internetu w celach innych niż służbowe. Lincoln nie znosi swojej pracy, czuje się trochę jak podglądacz i generalnie nie ma za wiele obowiązków, w związku z czym czas wlecze mu się niemiłosiernie. Dodatkowo praca tylko i wyłącznie w popołudniowo-nocnych godzinach chyba nikomu jeszcze nie wyszła na zdrowie. Pewnego dnia chłopak trafia na prywatną korespondencję dwóch przyjaciółek, prowadzoną oczywiście w czasie pracy. Beth i Jennifer nie mają pojęcia, że ktoś czyta ich prywatną korespondencję i świetnie się przy tym bawi. Lincoln wie, że powinien wysłać dziewczynom upomnienie, ale ich rozmowy umilają mu szary dzień pracy i chłopak czuje się tak, jakby w końcu miał przyjaciół.

Czas akcji to przełom milenijny, który zagrażał komputerom na przełomie 1999 i 2000 roku. Na okładce, ani nigdzie w opisie nie figuruje taka informacja, więc wyobraziłam sobie czasy współczesne, a w nich super nowoczesne firmy, szalone, prywatne e-mailowe rozmowy, biurowe ploteczki i rodząca się w tle miłość. Niestety dostałam dwie 28-latki, czyli jakby nie patrząc młode dziewczyny, których rozmowy brzmiały jakby tych lat miały co najmniej 40... Lincoln, czyli nasz łowca e-maili również jest specyficznym bohaterem. Przystojny, ale nieświadomy swoich wdzięków, samotny, nieśmiały, mieszkający z nadopiekuńczą matką. Pod wpływem jednego komplementu rozkwitł niczym dawno nie podlewany kwiat. Mimo, iż wielu 30-letnich facetów w tych czasach dalej mieszka z mamusiami, Lincoln świetnie wpasował się w klimat książki.

W ogólnym rozrachunku książka jest całkiem przyjemna, ciepła i miła w odbiorze. Akcja toczy się wolno i niestety momentami wieje nudą. Nie wiem czy moja ocena wynika z tego, że mam z czym porównać powyższą książkę, czy po prostu coś z tym czasem akcji nie "zagrało". Było dobrze, ale mogło być lepiej. Postacie były miłe i realne, ale mogły być bardziej wyraziste. Wiem, że to nie jest koniec mojej przygody z Rainbow Rowell, tym bardziej, że niedługo dostępna będzie jej kolejna książka pod tytułem "Nie poddawaj się". Jest to tytuł związany z książką "Fangirl", która zebrała słabe recenzje, a mi osobiście szalenie się podobała. Jak więc widzicie, ile osób, tyle opinii. O tym, czy chcecie przeczytać "Załącznik" musicie zdecydować sami.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-10-2016 o godz 13:59 przez: zksiazkawreku
http://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/
_______________________________________________________________________
To już moje drugie spotkanie z twórczością tej autorki. Poprzednią książkę jaką czytałam była „Eleonora i Park” - pozycja bardzo urocza, raczej dla młodzieży. Tym razem w moje ręce trafiła powieść dojrzalsza, która również wywarła na mnie pozytywne wrażenie.

Głównym bohaterem powieści jest Lincoln O'Neill, który podjął pracę w pewnym magazynie jako administrator bezpieczeństwa danych. Myślał, że będzie zajmować się budowaniem systemu zabezpieczeń i walczył z hackerami. Tymczasem jego praca wygląda zupełnie inaczej - czyta maile pracowników. W związku z czym musi pisać raporty dla przełożonego, gdy w wiadomościach innych pracowników pojawiają się nietolerowane słowa. Lincoln szczególnie upatrzył sobie maile Jennifer i Beth - dwóch przyjaciółek, które za pomocą służbowych maili prowadzą prywatną konwersację. Mężczyzna wie, że takie rozmowy powinien zgłosić, jednak czytanie historyjek Jennifer i Beth tak go bawi, wzrusza i ciekawi, że nie może przestać czytać. Kiedy sobie uświadamia, że zakochał się w Beth, jest już za późno, żeby nawiązać z nią znajomość...

Muszę przyznać, że Rainbow Rowell stworzyła bardzo ciekawą historię, która wciąga. Oczywiście na początku trochę się nudziłam czytając książkę, nie mogłam wpaść w pewien „rytm”, ale ze strony na stronę było lepiej. W końcu zdałam sobie sprawę, że opowieści Beth i Jennifer mnie wciągnęły i z całego serca kibicowałam Lincolnowi, aby wreszcie coś zrobił ze swoimi uczuciami. Oprócz tego, książka jest napisana lekkim i przyjemnym w odbiorze językiem, dzięki czemu czytanie powieści było jeszcze większą przyjemnością.

Na pochwałę zasługuje również bardzo dobra kreacja bohaterów. Są oni różni, indywidualni i potrafią czymś zainteresować. Lincoln to „stary kawaler”, który cały czas wspomina swoją pierwszą miłość, mieszka z mamą, która chętnie się nim opiekuje. Beth to bardzo fajna kobieta, która pragnie, aby chłopak wreszcie jej się oświadczył. Natomiast Jennifer jest mężatką i sama do końca nie wie, czy tak jak jej mąż, chce dziecka. Autorka również przyłożyła się do kreacji matki Lincolna - kobiety, która za wszelką cenę chce chronić swojego synka, gotować, prać za niego i robić wszystko, aby czuł się szczęśliwy.

Książka składa się naprzemiennie (zazwyczaj) z maili wysyłanych między Beth i Jennifer, oraz z narracji pierwszoosobowej - Lincolna. Uważam, że taka forma to genialny pomysł. Nie wyobrażam sobie, żeby taka książka mogła zostać inaczej napisana. Dzięki temu możemy dokładnie poznać treść wysyłanych maili, ale przede wszystkim dowiedzieć się, jak reaguje na nie Lincoln, poznać jego spostrzeżenia i przemyślenia.

Podsumowując, „Załącznik” to książka, która spodoba się przede wszystkim fankom powieści romantycznych. Przy tej książce możemy się pośmiać i wzruszyć. To pozycja o szukaniu szczęścia i własnego miejsca na ziemi. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-10-2016 o godz 23:31 przez: Iwona_S
Rok 1999.Lincoln O’Neill pracuje w dziale IT w redakcji „Couriera”. Mimo tego, iż doskonale zna się na komputerach, jego głównym zadaniem jest obsługiwanie programu WebShark, który prześwietla maile pracowników. Właśnie tak trafia na korespondencję dwóch przyjaciółek – Jennifer i Beth, które nic nie robią sobie z polityki redakcji i w trakcie pracy dzielą się plotkami, opowiadają o swoim życiu prywatnym. Z każdym kolejnym mailem poznaje dziennikarki, ich rodziny, partnerów i nieoczekiwanie zakochuje się w jednej z nich. Jednak jak przekazać dziewczynie wiadomość, że zakochało się w niej na podstawie jej maili z przyjaciółką?

Rainbow Rowell to amerykańska pisarka, która zawojowała świat swoimi powieściami młodzieżowymi. Do tej pory czytałam jedynie „Eleonorę & Parka” jej autorstwa, wobec której miałam mieszane uczucia, a także „Fangirl”, która mnie rozczarowała. Mimo tego, postanowiłam dać jej ostatnią szansę, dlatego sięgnęłam po jej debiutancką powieść „Załącznik”.

Nie ukrywam, podchodziłam do tej pozycji z dość sceptycznie, dlatego też nie miałam za wielkich oczekiwań. Ku mojemu zdziwieniu już po kilku rozdziałam wciągnęłam się w historię i z uwagą śledziłam poczynania Lincolna, a także dwóch przyjaciółek. Losy tej trójki pochłonęły mnie do tego stopnia, że wystarczyło mi dwa wieczory na przeczytanie tej powieści. Prawdopodobnie gdyby nie to, że musiałam wstawać z rana do pracy, to przeczytałabym ją w jeden dzień. Bardzo podobał mi się humor zawarty w książce, co doskonale można było zobaczyć w mailach dziennikarek. Podobnie jestem mile zaskoczona kreacjami bohaterów. Lincoln od samego początku wydawał mi się przesympatyczną postacią i przez cały czas pozostawałam pod jego urokiem ;) Nieśmiały, inteligentny, „komputerowiec” został zauważony przez Beth, kobietę, której wszędzie pełno, ale podobno przeciwieństwa się przyciągają ;)

Autorka urzeka lekkim stylem pisania, dzięki czemu czytelnik bez trudu wciąga się w historię i może towarzyszyć bohaterom na przełomie wieków. Pod tym względem „Załącznik” jest podobny do poprzednich powieści autorki, które udało mi się przeczytać. Jednak na tym koniec podobieństw. W odróżnieniu do „Eleonory&Parka” oraz „Fangirl”, ta historia bawi i sprawia, że naprawdę trudno się od niej oderwać. Ma w sobie to „COŚ”, co przekonuje mnie do niej.

Podsumowanie: Po dwóch powieściach młodzieżowych, Rainbow Rowell kupiła mnie współczesną love story. „Załącznik” to lekka, przyjemna i romantyczna historia, w której nie brakuje humoru. Pomimo tego, że oprawa graficzna nie powala, to sama powieść jest strzałem w dziesiątkę. Jestem przekonana, że fani pióra Rowell będą usatysfakcjonowani, a ci, którzy jeszcze nie znają jej twórczości, powinni przeczytać właśnie tę książkę. Polecam! :)
_____________________
http://ja-ksiazkoholik.blogspot.com/2016/10/rainbow-rowell-zaacznik.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-10-2016 o godz 21:39 przez: Ania D.
Spokojnie poprowadzona fabuła, zabawne dialogi, barwni bohaterowie i wątek miłosny. Duży skrót opisujący twórczość Rainbow Rowell, bardzo przyjemną twórczość.

ZAŁĄCZNIK - RAINBOW ROWELL



Lincoln, niesamowicie sympatyczny facet, otrzymał ofertę pracy na stanowisko administratora bezpieczeństwa danych. Zachwycony nową pracą, mężczyzna nie może uwierzyć, że jego podstawowym obowiązkiem jest czytanie po nocach cudzych korespondencji internetowych i eliminowanie nieprzyzwoitych treści. Nudne zajęcie z czasem okazuje się dla Lincolna niewiarygodną przygodą, kiedy trafia na wiadomości dwóch przyjaciółek - Beth i Jennifer, które z poczuciem humoru mówią o pracy, życiu osobistym, o swojej miłości. Z czasem bohater uświadamia sobie, że Beth jest bliska jego sercu. Czytając jej maile, jest zauroczony jej osobą, jednak nie wie, co z tym uczuciem zrobić. W końcu nietaktowne byłoby napisanie do Beth: „To ja jestem tym facetem, który czyta twoje e-maile… i kocham cię?”



Od: Beth Fremont
Do: Jennifer Scribner-Snyder
Wysłano: w środę, 22.09.1999, o godz. 14.38
Temat: E-o-e-o-e-o!
E-o-e-o-e-o!

Jennifer do Beth:
Co to ma znaczyć?

Beth do Jennifer:
To sygnał zapowiadający fajnego faceta.


Przeczytałam już wcześniej kilka powieść autorki i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, żetworzy ona niezwykle ciepłe historie dla nieco starszych odbiorców*, w szczególności dla kobiecej części czytelników. Uroczo przedstawia miłosne potyczki dojrzałych bohaterów, aczkolwiek autorka długo karze na nie czekać. Odnoszę wrażenie, że Rainbow Rowell woli najpierw dobrze opisać bohaterów, ich osobowość, a także życie codzienne, by dopiero później pozwolić sobie na romantyczne relacje między nimi.

Nieśpiesznie prowadzona akcja ma swoje mocne strony. Główną zaletą było zafascynowanie, które towarzyszyło mi w czasie czytania. Niezmiernie byłam ciekawa tego, w jaki sposób i czy w ogóle Lincoln i Beth zamienią ze sobą parę słów. Dlatego Załącznik dobrze sprawdzi się jako lektura dla osób cierpliwych lub lubiących spokojne książki.


Rainbow Rowell, oprócz opisywania głównego wątku miłosnego, przedstawia szereg różnobarwnych, pobocznych bohaterów, tym samym do powieści wkradają się historie, które jedynie stanowią miły dodatek. Rozbudowują powieść na tyle, że czytelnik otrzymuje pełen obraz ludzi, którzy w jakimś stopniu są ważni dla głównej pary.


Załącznik nie należy do literatury ambitnej, jego zadaniem jest ocieplić jesienne, deszczowe dni - jako umilacz sprawdzi się wyśmienicie. Książka udawania też, że zwykła opowieść może stać się magiczna, a to wszystko za sprawą Rainbow Rowell.


*Według mnie autorka o wiele bardziej odnajduje się w powieściach obyczajowych, niż młodzieżowych, dlatego z miłą chęcią zapoznam się z jej kolejnymi obyczajowymi książkami.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-09-2016 o godz 15:35 przez: Bibliofilka
"Załącznik" Rainbow Rowell to książka pełna ciepła, pogody ducha i humoru. Napisana błyskotliwym i bardzo dowcipnym językiem. Jak sam tytuł wskazuje, cała historia będzie się kręcić wokół nie do końca służbowych maili. Zacznijmy jednak od początku …

28-letni Lincoln O’Neill zatrudnia się w lokalnej gazecie „Courier” na stanowisku administratora bezpieczeństwa informatycznego. W rzeczywistości jego praca polega na czytaniu maili pracowników gazety i sprawdzaniu czy nie naruszają one regulaminu. Dziennikarze mają dostęp do sieci w biurze dopiero od 3 miesięcy i kierownictwo boi się, że będą oni trwonić czas na zakupy, plotki i hazard, zamiast skupiać się na swoich obowiązkach. Lincoln pracuje w nocy, tak aby nie nawiązywać z innymi żadnych relacji, które później mogłyby wpłynąć na jego obiektywną ocenę pracy konkretnych osób.

Sam jest samotnym, nieco zagubionym młodym człowiekiem, który pomimo ukończenia kilku kierunków na studiach, ma problem z odnalezieniem się w realiach współczesnego świata. Mieszka z matką i rozpaczliwie stara się znaleźć jakiś cel w życiu. Przede wszystkim jednak brakuje mu przy boku ukochanej dziewczyny z którą mógłby budować wspólną przyszłość. Jej znalezienie nie będzie proste, ponieważ Lincoln przeżył kilka lat wcześniej ogromny zawód miłosny, co sprawiło, że stał się jeszcze bardziej ostrożny i nieufny wobec innych ludzi.

Chłopak spędza noce samotnie w niewielkim biurze informatyków i skupia się na przeglądaniu maili dziennikarzy w których program o nazwie WebShark znalazł podejrzane zwroty świadczące o tym, że pisma te nie dotyczą spraw służbowych. I właśnie w ten sposób zaczyna śledzić korespondencję mailową dwóch przyjaciółek pracujących w różnych działach gazety: Beth i Jennifer. Kobiety łączy wielka przyjaźń i ich maile dotyczą przede wszystkim prywatnych spraw. Jednak Lincoln nie wysyła żadnej z nich upomnienia, jak każe regulamin. Zamiast tego, z coraz większą ciekawością czyta listy i śledzi losy obu przyjaciółek. Stają mu się one coraz bliższe, zwłaszcza Beth, której związek z rockowym muzykiem nie należy do najszczęśliwszych. Sprawa zaczyna się komplikować, gdy pewnego dnia Lincoln czyta w mailu Beth o samym sobie …

„Załącznik” to nie tylko przepiękna historia miłosna. To również opowieść o wielkiej przyjaźni między dwiema kobietami. O wsparciu, zrozumieniu i sile, jaką sobie nawzajem dają w trudnych życiowych chwilach. Obie niezwykle błyskotliwe, piszą do siebie językiem pełnym celnych ripost i przekomicznych spostrzeżeń. Czytając razem z Lincolnem ich maile, można nieraz uśmiać się do łez. Chociaż, jak to w życiu, dramatyczne wydarzenia również ich nie omijają.

Polecam Wam bardzo „Załącznik” na długie jesienne wieczory. Duża dawka humoru i ciepła gwarantowana!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
06-10-2016 o godz 10:45 przez: Lucecita
28-letni Lincolm O’Neill jest samotnikiem i wciąż mieszka z nadopiekuńczą matką, mimo iż wie, że już dawno powinien zacząć żyć na własną rękę. Po zawodzie miłosnym, który miał miejsce kilka lat temu, odciął się od życia towarzyskiego i przestał szukać drugiej połówki, przekonany, że nigdy jej nie znajdzie. Praca na nocną zmianę mu to ułatwia, jednak nie wyobrażał sobie, że odpowiadając na ogłoszenie w sprawie pracy na stanowisko administratora bezpieczeństwa informatycznego, będzie musiał się zajmować się czytaniem cudzych e-maili. Mężczyzna czuje się winny, że dostaje pieniądze praktycznie za nic i narusza prywatność swoich kolegów z pracy, ale na razie nie jest w stanie zrezygnować, mimo iż chciałby robić coś bardziej pożytecznego. Gdy pewnego dnia do jego skrzynki trafia korespondencja dwóch przyjaciółek, Beth i Jennifer, z jakiegoś niezrozumiałego powodu nie wysyła im upomnienia, mimo iż naruszyły kilka zasad bezpieczeństwa. Co gorsza, ich zabawna i niebanalna wymiana zdań zaczyna go wciągać i nie potrafi przestać czytać ich wiadomości…
Z twórczością amerykańskiej autorki, Rainbow Rowell miałam okazję spotkać się już jakiś czas temu - przy okazji czytania jej bestsellerowej powieści dla młodzieży „Eleonora i Park”, która wywarła na mnie naprawdę dobre wrażenie. Tym razem postanowiłam sięgnąć po jej debiutancką książkę, czyli „Załącznik”. Zarys fabuły mnie zaintrygował i byłam ciekawa, jaka historia kryje się pod tak obiecującym opisem. Rainbow Rowell z pewnością udało się po raz kolejny mnie zaskoczyć, choć sama opowieść wywołuje dość sprzeczne odczucia i trudno ją jednoznacznie ocenić. Amerykańska autorka napisała ciepłą, czarującą i niesamowicie wciągającą historię, która zaskakuje nieprzewidywalnością i nietuzinkowością, jednocześnie będąc nieco kontrowersyjną. No bo czy z naruszania cudzej prywatności może wyjść coś dobrego? A tym bardziej wielka miłość niczym z komedii romantycznej? Muszę przyznać, że zakończenie tej książki wydało mi się nieco naciągane i nieprawdopodobne, ale nie mogę zaprzeczyć, że Rainbow Rowell udało się stworzyć najbardziej nietypową, zadziwiającą i osobliwą historię miłosną, z jaką miałam okazję się spotkać. Kolejnym plusem są niewątpliwie oryginalne i przezabawne e-maile między Jennifer i Beth, które zajmują dosyć sporą część treści, a mimo to nigdy nie nudzą. Tak naprawdę te dwie bohaterki poznajemy z ich korespondencji i muszę przyznać, że autorka naprawdę świetnie się w tym sprawdziła. Czy polecam lekturę „Załącznika”? Oczywiście! Nie jest to historia pozbawiona wad, ale jeśli macie ochotę na niebanalną i zaskakującą opowieść o przyjaźni, życiowych dylematach i skomplikowanych relacjach międzyludzkich, to zdecydowanie warto sięgnąć po tę pozycję ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-10-2016 o godz 20:58 przez: Miasto Książek
Lincoln pracuje na stanowisku administratora bezpieczeństwa danych, brzmi poważnie prawda? Jednak w praktyce wygląda to tak, że biedak ma nocną zmianę i na dodatek jego zajęcie polega na czytaniu cudzych e maili i sprawdzanie czy ktoś nie pracuje dla konkurencji i czy pracuje, a nie przegląda bezsensu internety. Pewnego razu do jego skrzynki trafiają wiadomości dwóch przyjaciółek Beth i Jennifer. Dziewczyny opowiadają sobie o ich sprawach, rozterkach miłosnych i ogólnie życiu. Lincoln z czasem zdaje sobie sprawę, że zakochał się w Beth, a ona pewnego razu opisuje fajnego faceta z biura i okazuje się, ze chodzi jej właśnie o niego. Czy tych dwoje ludzi spotka się w normalnych okolicznościach? Jak zakończy się szpiegowanie cudzych wiadomości? Musicie przekonać się sami!


Kolejna powieść autorki, którą wszyscy powinni znać albo przynajmniej kojarzyć. Czy następna jej dzieło jest równie dobre lub lepsze od poprzednich?

Powiem szczerze, że nie wiedziałam co po tej powieści mogę się spodziewać. Tak jak Eleonora i Park mnie zachwyciła, Fangirl była dla mnie średnia, tak Załącznik jest gdzieś pomiędzy tym. Czy była dobra? Akcja tak naprawdę rozpoczęła się na ostatnich 100 stronach. Wcześniej aby było opisane życie Lincola, który był synalkiem mamusi i ciągle narzekał na swoje życie. No i były wiadomości dziewczyn, które też aby opisywały swoje problemy miłosne i ciążowe. Więc czym niby miałby zainteresować się czytelnik?

Na początku ciężko było mi się w to wgryźć. I strasznie dłużyła mi się ta powieść. Nie spodziewałam się niczego zaskakującego i takiego co wbiłoby mnie w fotel. Jednak końcówka uratowała wszystko, przez co nie spisałam jej na straty.

Bohaterowie tej powieści, to tak jak wcześniej wspomniałam, niczym nie wyróżniające się osoby. To ludzie, którzy mają prawie trzydzieści lat i chcą czegoś więcej od życia. Lincoln chce zacząć wszystko od nowa. Zacząć żyć swoim życie, w swoim domu (a nie z mamą), znaleźć miłość i ustabilizować się. Beth i Jennifer to dziewczyny, które teoretycznie powinny cieszyć się swoim życie, bo mają stałą pracę, chłopaków i dom, więc czego chcieć więcej?

Szczerze mówiąc ta powieść jest dla osób, które mają ochotę na trochę inny romans. To dobra historia na właśnie taką pogodę. Coś dla ogrzania serducha, bo tak naprawdę taka historia mogłaby się wydarzyć, może nie dokładnie tak samo, ale w podobny sposób.

Dlatego podsumowując, jeżeli macie ochotę na taki inny romans, ze starszymi bohaterami, trochę schematyczny, to Załącznik zdecydowanie Wam polecam. Jednak jak dla mnie nie jest to najlepsza powieść autorki i wiem, że stać ją na więcej. Także teraz czekam już na kolejną jej powieść.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-10-2016 o godz 21:15 przez: Niebieska zakładka
Kilka dni temu w „Przy gorącej herbacie” moja blogowa koleżanka, Ewelina, pisała o tym, „Dlaczego wszyscy blogerzy czytają to samo?”. Przyznam, że do dziś jestem poruszona jej szczerym postem. Koniecznie go przeczytajcie i sami oceńcie. „Załącznik” doskonale wpisuje się w to, o czym Ewelina wspomniała. Mianowicie wszędzie ostatnio widzę recenzje tej książki. I, jak widzicie, sama też skusiłam się na jej przeczytanie. Czy żałuję? Niestety, trochę tak…

O czym jest „Załącznik”? Swoim klimatem bardzo przypomina mi film „Ona” z Joaquinem Phoenixem w roli głównej. Grany przez niego samotny pisarz Theodore zakochuje się w… głosie systemu operacyjnego i tworzy z nim szczęśliwy (do czasu oczywiście) związek.

W najnowszej książce Rowell większość akcji też dzieje się w wirtualnym świecie. Z tym że bohater zakochuje się nie w systemie operacyjnym, a w dziewczynie, którą zna jedynie z e-maili. Lincoln pracuje jako „administrator bezpieczeństwa danych” i kontroluje korespondencję pracowników. Pewnego dnia natrafia na rozmowę Beth oraz Jennifer. I od tej pory zaczyna żyć ich problemami. Z czasem tak wciąga się w ich e-maile, że zakochuje się w jednej z kobiet – Beth.

„Załącznik” czyta się trochę jak książkę science fiction o rzeczywistości zdominowanej przez komputery. Chociaż akcja dzieje się na przełomie 1999 i 2000 roku, cały czas miałam wrażenie, że jest to smutna wizja przyszłości: pełnej wyizolowanych, samotnych ludzi, którzy większość czasu spędzają online.

Książkę czyta się bardzo miło i szybko. Rozdziały są krótkie, a dodatkowo większość treści stanowią dialogi lub e-maile. Bohaterowie też są sympatyczni. Lincoln jest typem wiecznego chłopca i maminsynka, ale jest dobry i uczynny, więc da się lubić. Podobnie Beth, która tkwi w statycznym i niewiele rokującym związku, czy Jennifer, która „chce chcieć” mieć dziecko.

Sympatyczni bohaterowie, miła lektura… Co zatem poszło nie tak i co mi się nie podobało? To, że po przeczytaniu „Załącznika” nie mogłam pozbyć się poczucia straconego czasu. To, że jego lektura nic nie wniosła, nie skłoniła mnie do refleksji, nie przyniosła nowych wniosków. Ot, zwykłe czytadło, o którym wiem, że szybko zapomnę.

Mam wrażenie, że urok książek Rainbow Rowell działa tylko raz. Kiedyś zauroczyła mnie jej „Fangirl”, ale słodycz, a nawet infantylność stylu tej pisarki już nigdy więcej mnie nie porwała. I może to jest właśnie to, o czym pisała na swoim blogu Ewelina? Jako blogerzy książkowi często gonimy za nowościami (które niekoniecznie są wartościowe) i za znanymi autorami (którzy niekiedy zasłynęli tylko jedną książką). Czy warto? Moim zdaniem zdecydowanie nie, a jak Wy sądzicie?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-10-2016 o godz 23:11 przez: Wąchając książki
O Rainbow Rowell głośno jest już od kilku lat, czy to w Polsce, czy za granicą. Nie ukrywam, zawsze byłam ciekawa, co takiego ma w sobie jej styl, że tak wiele osób sięga po jej powieści bez najmniejszego zawahania - a na pytania dlaczego, opowiadają: Bo to w końcu Rowell. W moim przypadku bardzo ostrożnie podeszłam do jej książkę, ponieważ moje pierwsze spotkanie, które nie doszło nawet do końca, było bardzo przeciętne. Dlatego postanowiłam podejść do Załącznika jak najbardziej neutralnie i mimo kiepskiego pierwszego wrażenia, nie być uprzedzoną.

Załącznik jest z jednej strony rozczarowaniem, ale z drugiej jest powieść, która naprawdę mnie zaskoczyła w pozytywnym sensie, stając się zarazem przełomem, jeśli chodzi o moje podejście do twórczości Rowell. A zawiodła mnie, ponieważ patrząc na nią przez pryzmat sławy i wysokich ocen czytelników, nie mogę w niej znaleźć nic na tyle cudownego, żebym w jakiś sposób się wyróżniała. Szybko zrezygnowałam z wygórowanych oczekiwań, ponieważ historia bardzo mi się spodobała, świetnie bawiłam się podczas czytania, a nie chciałam zaniżać oceny i zmieniać swoje zdanie, poprzez wzgląd na modę.

Chociaż główny bohater wydawał się naprawdę świetny i wykreowany z oryginalnym pomyślunkiem, to nie do końca mogę powiedzieć o nim coś więcej. Miał tyle twarzy, był tak dziwny, że nie sposób było go nie polubić, ale również go zrozumieć. Miałam wrażenie, że autorka na chybił trafił wybrała cechy jego charakteru, nie zaważała na pryzmat dzieciństwa, czasów studenckich i skleciła postać, która nijak odnosiła się do poszczególnych okresów. A mimo to jestem w stanie zrozumieć, że ewidentnie nie chodziło autorce o zarysowanie postaci z psychologicznego puntu widzenia, a stworzenie bohatera, który rozbawi czytelnika i umili mu czas spędzony na poznawaniu jego perypetii.

Dużym atutem Załącznika jest szybkość czytania i świetna zabawa. Chociaż do końca nie umiałam dokładnie określić głównego wątku, morałów wynikających z historii, to same wydarzenia, romantyczne czy śmieszne, zdecydowanie zadziałały na korzyść powieści. Bardzo przypadł mi do gustu motyw wysyłanych maili i opowiedzianej w ten sposób historii, ponieważ mogłam wszystkiego dowiadywać się stopniowo razem z Lincolnem.

Zdecydowanie należy ona do powieść, które są idealnym rozwiązaniem na jesienną chandrę czy ponure zimowe wieczory. Nie wnosi nic głębokiego do życia, nie zawiera mądrości, ale jest przyjemną lekturą, z którą czas się zatrzymuje, a serce się rozpływa. Polecam, ponieważ mam wrażenie, że fani autorki się nie zawiodą, a dla tych, którzy sięgają po powieść Rowell po raz pierwszy, przekonają się, czy warto.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-09-2016 o godz 02:58 przez: Jeanelle
Akcja rozgrywa się w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, zaraz przed przełomem milenijnym. Komputerom i internetowi sporo brakuje do tych z dzisiejszych czasów. Mimo to poza wspomnieniem o końcu tysiąclecia rzadko widziałam różnicę pomiędzy tamtymi, a dzisiejszymi czasami. Zgaduję, że głównym powodem jest niewielka ilość opisów, ponieważ aktorka podzieliła swoją powieść na dwie przeplatające się części. W jednym rozdziale śledzimy e-maile Beth i Jennifer, żeby w kolejnym wrócić do Lincolna, którego poczynania czytelnik obserwuje z perspektywy trzecioosobowego narratora. Poza tym poszczególne fragmenty są naprawdę króciutkie - maksymalnie pięć stron - co w połączeniu z wyjątkowo lekkim stylem Rainbow Rowell sprawia, że ta opowieść mija wręcz błyskawicznie.

Naprawdę polubiłam obie kobiety i ich relację. To dokładnie taka przyjaźń, jaką mogłabym zobaczyć na ulicy - czasami pełna sarkazmu, czasami wsparcia, narzekań oraz trudnej miłości, jeśli właśnie tego wymaga. Naprawdę potrafię docenić realizm w uczuciach bohaterów, bo egzaltowanie ich to całkiem nowa moda - i to taka, która praktycznie nigdy mi się nie podoba. Lincoln to główny bohater nie do końca w moim stylu, ale mimo to i tak go polubiłam, Mężczyzna jest przed trzydziestka i mieszka z matką, a większość czasu spędza w pracy. Automatycznie skojarzył mi się z typowym informatykiem, ale na jego korzyć działa charakter. Lincoln jest po prostu sympatyczny. Z jakiegoś powodu polubiłam zwłaszcza momenty z jego matką - kobieta ma dość trudny charakter oraz osobliwe przekonania, a mimo to, lub być może dlatego, została jedną z moich ulubionych bohaterek w Załączniku.

Skoro jest tak dobrze, to czy znalazło się coś złego? Zależy od punku widzenia odbiorcy. Ponieważ około połowa powieści ma formę epistolarną - współczesną, ale jednak - ja osobiście zmagałam się z tym samym problemem, co w przypadku Love, Rosie. Zabrakło mi troszeczkę więcej akcji. Niby nadrabiają to części Lincolna, ale i tam nie spotkałam się z wielkimi zwrotami w fabule. Podobnie jest z zakończeniem. Chociaż generalnie podobało mi się, że tak naprawdę do ostatnich stron Rainbow Rowell trzyma czytelnika w niepewności, jak skończy się ta historia (teoretycznie), ale zabrakło mi tam emocji. Nie będę się czepiać samej treści ostatnich rozdziałów, ale to powinien być ten moment, który wyróżni się na tle innych, tymczasem odniosłam wrażenie, że ani bohaterowie, ani czytelnik nie odczuli wagi tych ostatnich kilku scen. [...]

------------------------------------------------------------
http://zatracona-w-innych-swiatach.blogspot.com/2016/09/68-recenzja-zaacznik.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-10-2016 o godz 19:16 przez: Alys
Lincoln O'Neill nie lubi swojej pracy. Czytanie cudzych e-maili w celu zapewnienia bezpieczeństwa danych w redakcji wydaje mu się zwyczajną startą czasu. Gdy zgłosił się na to stanowisko spodziewał się czegoś zupełnie innego, myślał, że będzie budował systemy zabezpieczeń i odpierał ataki hackerów, a nie robił za "szpiega". Natrafiając na korespondencję dwóch przyjaciółek Beth i Jennifer, Lincoln zaczyna przejawiać zainteresowanie ich życiem, a szczególnie dowcipnej i inteligentnej Beth. Wie, że powinien wysłać im upomnienie za wszelkie nadużycia jakich się dopuściły pisząc ze sobą w godzinach pracy, jednak historie, o których sobie opowiadają za bardzo go interesują by to zrobić. W końcu Lincoln uświadamia sobie, że zakochał się w Beth, ale nie wie jaki powinien być jego następny krok, zważywszy na okoliczności. Czy uda mu się wymyślić sposób na nawiązanie z nią znajomości, bez wychodzenia na dziwnego faceta, który czyta jej prywatne e-maile?

"Załącznik" to pierwsza powieść Rowell, w dodatku przeznaczona dla dorosłego czytelnika. Ja autorkę poznałam najpierw od drugiej strony, czytając jej książki dla młodzieży, które niezmiernie mi się podobały, bo zawsze świetnie potrafiła wczuć się w swoich nastoletnich bohaterów, co nadawało historiom realności. Tym razem jest to powieść dla dorosłych, tak samo jak "Linia serc" i przyznaję, że Rowell nie zawodzi. Ciekawie było poznać spojrzenie na pewne sprawy z perspektywy mężczyzny przed trzydziestką, który szczerze powiedziawszy wiedzie okrutnie nudne życie, mieszkając z własną matką (nie widząc w tym nic złego), która ciągle podsuwa mu jedzenie pod nos i płaci za niego rachunki. Lincoln jest typem człowieka, który właściwie nie wie czego chce od życia. Nie można mu odmówić inteligencji, gdyż ma skończonych kilka kierunków, ale nadal nie potrafi się zdecydować co go interesuje i co chciałby robić, więc dopóki nic innego nie wymyśli, będzie siedział w redakcji jako "administrator bezpieczeństwa danych". Beth natomiast jest pełną życia, dowcipną kobietą, której aktualny związek z muzykiem średnio się układa. Jej relacji z Jennifer można wręcz pozazdrościć, gdyż obie są dla siebie oparciem i wspierają się w każdej sytuacji. Nic dziwnego, że Lincoln czytają ich korespondencję, tak bardzo je polubił.

Książkę czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie, zapewne z tego względu, że zwyczajowa narracja Lincolna jest przeplatana z e-mailami Beth i Jennifer. "Załącznik" to idealna lektura, dla tych którzy mają ochotę cofnąć się do końcówki 1999 roku i wkroczyć razem z nietuzinkowymi bohaterami w nowy wiek. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
26-09-2016 o godz 19:06 przez: kobietatrzechbarw
Co byście zrobili, gdybyście dowiedzieli się, że ktoś od miesięcy czyta Wasze maile wymieniane z przyjacielem? Czy bylibyście w stanie wybaczyć tę rażącą ingerencję w Waszą prywatność? Lincoln został zatrudniony na stanowisku odpowiedzialnym właśnie za przeglądanie korespondencji pracowników. Jego praca nie daje mu satysfakcji, wręcz przeciwnie, wywołuje w nim poczucie winy, zwłaszcza gdy natrafia na e-maile Beth i Jennifer. Zamiast wysłać im upomnienie, wciąga się w ich rozmowy. Nie potrafi z tym skończyć. Sprawa komplikuje się, gdy zaczyna się zakochiwać w jednej z nich.

Po przeczytaniu ostatniej strony miałam mętlik w głowie. Tak do końca, nie potrafię określić czy książka podobała mi się czy nie. Początek był zdecydowanie oporny. Musiałam przeczytać niemal połowę by wreszcie się zaciekawić. Jestem fanką powieści, które opierają się na korespondencji mailowej i internetowej znajomości, więc jak tylko pierwszy raz zobaczyłam blurb książki, postanowiłam, że musze ją przeczytać. Pierwszą pozycją autorki, którą przeczytałam była wciągająca i urocza „Fangirl”. „Załącznik” niestety nie był tak dobry, ale na szczęście nie był tak zły jak „Linia serc”. Nie wiem co się stało, ale stanowczo zawiodłam się na twórczości Rainbow Rowell. Niepotrzebnie pomyślałam, że jak autorka napisała dobrą powieść, to wszystkie pozostałe będą jej dorównywać.

Główny bohater należy do typu mężczyzn, których nie znoszę: dobijający trzydziestki maminsynek, który ma problemy z kontaktami damsko-męskimi. Brakuje mu odwagi i przy każdej nadarzającej się okazji chowa głowę w piasek. Z sympatią natomiast wyobrażałam sobie Beth oraz Jennifer, które czytelnik może poznać niemal wyłącznie na podstawie wymienianej przez nie korespondencji w biurze. Kobiety są zabawne, rzeczowe oraz intrygujące. Przypominają ludzi, których możemy spotkać w świecie rzeczywistym. Szkoda, że w mojej pracy nigdy nie było miedzy pracownikami takich relacji.

Zakończenie typowo dla tego typu pozycji zostało oblane lukrem i posypane sporą ilością posypki. Nie jest to zaskoczenie, ponieważ niemal od początku wiadomo jak książka się skończy. Jest to raczej pozycja dla młodzieży oraz niepoprawnych romantyczek. Opiewa w lekką aurę, nie wymaga zbytniego skupienia, czyta się ją szybko. Warto czasem oderwać się od rzeczywistości i poświęcić czas tego typu uroczym historiom. „Załącznik”, to ciepła opowieść o codziennym życiu, skrywanych uczuciach, sile przyjaźni oraz pracy w korporacji. Polecam choć osobiście traktuję ją jako pozycję „na jeden raz”.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-10-2016 o godz 20:29 przez: Szczypta Kasi
Na najnowszą książkę Rainbow Rowell czekałam z niecierpliwością. Fanką autorki stałam się już po pierwszej jej książce, która trafiła w moje ręce czyli "Fangirl", a "Linia serc" tylko utwierdziła mnie w tym. Zanim jednak rozpoczęłam lekturę "Załącznika" dotarły do mnie mieszane recenzje tej powieści. "Nic to! Sama przeczytam, wtedy się przekonam" -pomyślałam.

Akcja książki rozpoczyna się pod koniec 1999 roku, kiedy to świat z niepokojem czeka na nadchodzący rok 2000. Lincoln to outsider. Chłopak, który we wszystkim jest dobry, ale w niczym nie potrafi się wyspecjalizować. Wieczny student, który boi się wkroczyć na drogę prowadzącą go do prawdziwej dorosłości. Rozpoczyna pracę w wydawnictwie codziennej gazety, jako specjalista od spraw bezpieczeństwa informatycznego. Jego główne zajęcie to czytanie maili innych pracowników, które podejrzane są o naruszenie regulaminu pracy. Tak poznaje, ale tylko wirtualnie, dwie redaktorki Jennifer i Beth, które w swojej korespondencji notorycznie używają zabronionych sformułowań. Jednak zamiast wysłać im upomnienia, Lincoln uzależnia się od ich listów, coraz bardziej angażując się emocjonalnie w stosunku do Beth. Sytuacja dodatkowo się komplikuje, gdy Beth nieświadoma, że ktoś czyta jej maile, zwierza się przyjaciółce, że podoba się jeden z pracowników redakcji, którym okazuje się Lincoln.

Książka ma niesamowicie ciekawą konstrukcję. Życie Lincolna przedstawione jest z punktu widzenia trzecioosobowego narratora, natomiast życie Beth poznajemy jedynie za pomocą jej korespondencji z Jennifer. Dzięki temu Lincoln postawiony jest w postaci obserwatora, który w żaden sposób nie wpływa na przebieg wydarzeń w życiu dziewczyny, a wie o nim tyle samo co my czytelnicy.

Mocną stroną Rowell jak zwykle są bohaterowie. Lincoln przypomina mi trochę Neala z "Lini serc" z jego młodości. Taki nerd, żyjący w swoim świecie, nie potrafiący się do końca odnaleźć we współczesnej mu rzeczywistości. Tym razem nie przekonała mnie do siebie Bath. Nie wyróżniała się niczym szczególnym. To już bardziej Jennifer ujęła mnie swoimi jaźniami i panikowaniem bez potrzeby.

W książce oczywiście znajdziemy doskonały styl Rowell, ciepłą atmosferę historii którą opowiada. Każdy fan jej pisarstwa nie zawiedzie się na pewno. Chociaż "Załącznik" jest może mniej dynamiczny niż pozostałe jej powieści, ja uważam go za dobrą książkę. Nie pobił on dwóch wcześniej przeze mnie czytanych, ale za to był o niebo lepszy od setek innych książek, które przewinęły się przez moje ręce.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-10-2016 o godz 17:29 przez: Klaudia Mordarska
Tak naprawdę to się nie znamy, ale... kocham Cię. Wyobraź sobie, że nagle podchodzi do Ciebie jakiś nieznajomy i wypowiada te słowa. Szok gwarantowany. Bo jak można kochać kogoś, z kim nigdy nie zamieniło się ani słowa? A może jednak coś w tym jest? Może nie trzeba codziennie widywać kogoś uśmiechu, emocji wypisanych na twarzy? Może wystarczy samo wyobrażenie aby całkowicie przepaść?
Bardzo lubię twórczość Rainbow Rowell i z wielkim zniecierpliwieniem wyczekiwałam polskiej premiery "Załącznika". Ta książka zaintrygowała mnie już samym opisem. Pomysł z czytaniem cudzej korespondencji wydawał się interesujący i to on przede wszystkim zachęcił mnie do sięgnięcia po tę historię.
Rainbow Rowell jak zwykle mnie nie zawiodła. Całość była dopracowana i bardzo sprytnie obmyślona. Nie raz uśmiechałam się podczas czytania i z zaciekawieniem śledziłam perypetie młodego informatyka w dosyć kłopotliwej sytuacji. Duży plus za oryginalny pomysł, bo korespondencja dwóch przyjaciółek pochłonęła bez reszty nie tylko Lincolna, ale także mnie.
Bohaterowie byli niezwykle barwni i dobrze wykreowani, Od pierwszych stron zyskali moją sympatię. Lincoln był typem nieco skromnego i uroczego faceta, którego życie odmieniło się w ciągu kilku miesięcy. Miał ciekawą osobowość, tak samo jak kobiety, których korespondencje podczytywał. One z kolei całkowicie rozbroiły mnie swoimi rozmowami, w których humor przeplatał się z poważnymi problemami. Mogę śmiało stwierdzić, że w Beth znalazłam część siebie. Tam w biurze – nieważne, czy rano, czy w środku nocy – każdy bohater tworzył swoją własną historię, niekiedy próbując pozbyć się uciążliwej przeszłości.
Wątek romantyczny był ważnym elementem fabuły i bardzo przypadł mi do gustu. Byłam zafascynowana tym, że Lincoln stopniowo zakochiwał się w kimś, kogo nigdy wcześniej nie widział na oczy. Muszę przyznać, że to było na swój sposób urocze. I momentami nawet życiowe. Miłość stała się czymś zupełnie niespodziewanym i pięknym, chociaż momentami sprawiała mnóstwo kłopotów.
Podsumowując, "Załącznik" to urocza i przezabawna historia miłosna. Autorka po raz kolejny mnie nie zawiodła i stworzyła świetną opowieść, która wciągnęła mnie na długie godziny. Nie brak tu starannie wykreowanych bohaterów i fascynującego pomysłu, który sprawił, że całość nabrała specyficznego klimatu. Myślę, że powinna się spodobać fanom lekkich historii miłosnych. To dobra książka i muszę przyznać, że bardzo mi się spodobała. Polecam. Naprawdę warto!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
01-10-2016 o godz 22:40 przez: SkrytaKsiążka
Praca Lincolna polega na czytaniu cudzej korespondencji. Gdy zgłaszał się na stanowisko "administratora bezpieczeństwa danych" myślał, że będzie odpierał ataki hackerów i budował systemy zabezpieczeń, a nie wysyłał raporty za każdym razem, gdy jakiś pracownik prześle drugiemu sprośny żart.

Prawie codziennie trafia na rozmowy Beth i Jennifer. Zdaje sobie sprawę z tego, że powinien im wysłać upomnienie, ale e-maile bawią go i wciągają. Po jakimś czasie sytuacja zaczyna go przerastać. Uświadamia sobie, że podoba mu się Beth, ale jest za późno na to, żeby tak po prostu nawiązać znajomość. Zastanawia się, co miałby jej powiedzieć? Że to on jest tym, który czyta jej e-maile i jest nią zainteresowany?

To moje drugie spotkanie z tą autorką w tym roku i przyznaję, że Rainbow Rowell utrzymała poziom. Tym razem stworzyła powieść dla nieco starszych odbiorców, którzy będą chcieli wciągnąć się w historię, o nietypowej miłości w nadchodzące jesienne wieczory.

Myśląc o głównym bohaterze, czyli Lincolnie, mam w głowie dosłownie same zalety. To świetnie wykreowany bohater, o cudownej osobowości. Nieśmiały, życzliwy, pomocny, dowcipny i przystojny. Z kolei Beth nie poznajemy tak do końca otwarcie. Poprzez jej rozmowy z Jennifer dostrzegłam, że też została świetnie przedstawiona, tak jak jej przyjaciółka.

W książce poznajemy wiele problemów, z którymi borykają się bohaterowie. Lincolna prześladuje przeszłość, a głównie jego pierwsza miłość. Beth ma problem ze swoim chłopakiem, z którym jest od bardzo dawna, a który nie robi żadnego poważnego kroku w ich związku. Jennifer natomiast nie jest gotowa aby mieć dzieci, w przeciwieństwie do jej męża.

To historia miłosna, skierowana głównie do kobiet. Została przedstawiona w bardzo ciekawy sposób i cieszę się, że wyszła spoza schematów. Pomysł na czytanie korespondencji przez głównego bohatera uznaję za duży plus i świetny pomysł w tej powieści.

Akcja powieści toczy się w umiarkowanym tempie. Nie było takiego momentu kiedy czułam się znużona i miałam ochotę z nudów odłożyć książkę, a wręcz przeciwnie - nie mogłam doczekać się kulminacyjnego zakończenia, które uwielbiam z całego serca.

"Załącznik" to świetna, wciągająca i lekka pozycja, którą można pochłonąć w jeden dzień - tak jak ja to zrobiłam. Wystarczyło kilka długich godzin, a nawet nie zauważyłam, że to już koniec. Ta pozycja daje ogromną nadzieję samotnym ludziom, którzy pragną w życiu bliskości i miłości.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji