5/5
29-08-2022 o godz 19:33 przez: Dariusz Miętus | Zweryfikowany zakup
Dla mnie rewelacja.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-06-2022 o godz 17:53 przez: Iza | Zweryfikowany zakup
Super książka 😍
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-02-2024 o godz 13:41 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Doskonała
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-06-2022 o godz 00:09 przez: Sylwia Bartosiewicz | Zweryfikowany zakup
Uwielbiam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-07-2021 o godz 18:11 przez: Ela G | Zweryfikowany zakup
Rewelacja
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-02-2024 o godz 21:53 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-11-2021 o godz 14:27 przez: Izabela Filipiak | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-07-2021 o godz 09:58 przez: Jarosław Papaj | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-12-2022 o godz 19:27 przez: Lilianna Góralska | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-05-2021 o godz 17:11 przez: remek felske | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-04-2020 o godz 08:53 przez: Albina Kozaczuk | Zweryfikowany zakup
ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-02-2020 o godz 13:19 przez: Ania_Pawlowska
Bernard Gross powrócił w trzeciej części powieści Roberta Małeckiego pt. "ZADRA" Przenosimy się do podchełmżyńskiego Grodna, gdzie komisarz bada sprawę znalezionych kości w pobliskim lesie. Gross w swoim zwyczaju ma wnikliwe badanie przejętej sprawy, tym razem jego intuicja pozwoliła także na odnalezienie bezgłowego wisielca w tym samym lesie, gdzie znaleźli kości. Jaki powód mógł mieć młody chłopak, aby targnąć się na swoje życie w tak ponurym miejscu? Na pierwszy rzut oka wygląda jakby popełnił samobójstwo i w tym kierunku prowadzone jest śledztwo. Czy i jakie powiązanie może mieć zaginięcie dwójki młodych studentów sprzed szesnastu lat? Jaki może mieć to związek z samobójcą odnalezionym w lesie? Bernard jako człowiek z ogromnym doświadczeniem prowadzi mozolne śledztwo, które nie przynosi wielu wyjaśnień. Przełomem okazuje się identyfikacja zwłok i połączenie faktów. Samobójca z lasu był bratem zaginionej dziewczyny sprzed lat, a ich jako rodzeństwo łączyły bardzo bliskie i silne więzi. Byli bardzo zgodnym rodzeństwem, ale jaki powód mógł mieć brat aby odebrać sobie życie w dniu zaginięcia siostry? Pojawia się coraz więcej pytań, a mniej znajdujemy odpowiedzi. Równolegle aspirantka Skalska otrzymuje pewne dokumenty związane ze sprawą zaginięcia studentów. Były policjant, który odebrał sobie życie prowadził swoje osobiste i tajemne śledztwo. Analizując wszystko Skalska przygląda się bliżej tej sprawie. Na własną rękę próbuję zrozumieć czym kierował się Otremba zbierając te wszystkie informacje. W dalszym ciągu jesteśmy w martwym punkcie. Akcja całej powieści rozwija się bardzo powoli, mamy czas na przeanalizowanie motywów działania, zachowań bohaterów i poznania bliżej łączących ich relacji. Makabryczne znalezisko i duszna atmosfera podkręca czytelnika do szukania odpowiedzi na zagadkę, która dla policji jest nie lada wyzwaniem. Osobiste życie komisarza sprawia mu ogromny ból, mimo wszystko znajduje czas na odwiedzanie żony, która od dziesięciu lat jest w śpiączce. Przychodzi do niej i czyta jej książki na głos bo nie jest w stanie z nią rozmawiać. Obwinia się za tamte wydarzenia, a najgorsze jest, że nie ma już nadziei dla niej na poprawę stanu zdrowia. Relacja z synem przybrała najgorszą z możliwych wariantów. Bartek całkowicie obwinia ojca za sytuację, za tamte wydarzenia, odwrócił się od ojca czując się totalnie zaniedbany. A on sam zbliża się wielkimi krokami do emerytury, a śledztwo, które nie przynosi rezultatów mu nie pomagają. Sprawa zaginięcia dwójki studentów sprzed szesnastu lat jest wielką niewiadomą, w zasadzie z pozoru nie do rozwiązania, bez nadziei na odnalezienie ciał zaginionych. Przełomem w sprawie są działania podjęte przez Monikę Skalską, gdzie przy współpracy z wdową po policjancie Otrembie odnajdują zakopane pod ziemią kości, należące do zaginionego chłopaka. Niewiadomych jest coraz więcej, powoli prawda wychodzi na jaw a sprawy sprzed lat zaczynają układać się w logiczną całość. Finał "ZADRY" jest totalnie nieprzewidywalny i nieoczywisty. Najbardziej jestem zadowolona z faktu, że to nie jest koniec przygód Bernarda Grossa, autor nie chce pozwolić przejść mu na upragnioną emeryturę, tym bardziej, że pewna bardzo ważna sprawa może zostać w końcu rozwiązana. Finalnie uważam ta serię za fantastyczna przygodę, każda z części ma w sobie dużo niewyjaśnionych i poplątanych zagadek a rozwiązanie ich zawsze jest niebanalne. Dlatego tym bardziej czytanie powieści Pana Małeckiego to uczta dla duszy. Polubiłam Bernarda za jego wnikliwości i nieustępliwość, jest osobą o trudnym charakterze, z trudnościami w relacjach, ale to tym bardziej wpasowuje się w klimat tym chełmżyńskich zbrodni. Fajnie, że aspirantka Skalska miała spory udział w śledztwie i wykazała się sprytem i determinacja. "ZADRA" ma w sobie wszystko, czego potrzebuję w dobrym kryminale. Podobało się w tej książce wszystko, tym bardziej, że bohaterów poznałam już we wcześniejszych częściach. Z niecierpliwością oczekuję kontynuacji. Przeczytałam z przyjemnością dzięki @czwartastronakryminalu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-01-2020 o godz 17:10 przez: Snieznooka
Od jakiegoś czasu tak dyskretnie się przyglądałam twórczości Roberta Małeckiego, jak to zazwyczaj bywa okazja czyni, w tym przypadku nie złodzieja, a recenzenta. Kiedy wydawnictwo ogłosiło nabór postanowiłam spróbować i tak oto znalazłam się w posiadaniu ślicznej, świeżutkiej książki Roberta Małeckiego pod tytułem „Zadra”. Nie czytałam wcześniej nic pióra tego autora, dlatego nieco obawiałam się, czy to nie będzie mi przeszkadzało. Chciałam dobrze się wczuć w świat rozrysowanego bohatera, stać się detektywem i na równi z nim rozwiązywać najbardziej skomplikowane sprawy. Czy mi się to udało? Co myślę o twórczości Roberta Małeckiego? Czy zapałamy do siebie miłością, czy wręcz przeciwnie wrogością? Wspólnie z komisarzem Bernardem Grossem wędrujemy po ulicach Chełmży rozkoszując się jej bogatymi opisami. W nie tak do końca odległym Grodnie zostają odnalezione kości, na które natrafia jeden z wojskowych patroli. Sprawą zajmuje się Gross, badając kolejne tropy stara się wyjaśnić i ustalić, z czym mamy przyszło mu się borykać. Naturalnie nie działa sam Monika Skalska mu pomaga i angażuje się w śledztwo, które może sięgać nawet szesnastu lat wstecz, kiedy w dość niejednoznacznych okolicznościach zaginęła para studentów. Gross wykazuje się niesamowitą dociekliwością i błyskotliwością, dzięki czemu nie interesują go zbyt pobieżne możliwe scenariusze. Wie, że odkryte informacje nie dadzą mu spokoju, zaczęły zbyt mocno wzbudzać jego wątpliwości. Dla rodzin zaginionych studentów po raz kolejny przyjdzie się zmierzyć z koszmarem. Nie wszyscy są na to gotowi, czy odnalezienie ukochanych i wiedza, co się z nimi stało przyniesie ulgę? Nie raz czytając podobne książki, czy oglądając filmy kryminalne zastanawiałam się, jak musza się czuć ci żyjący, kiedy w końcu dowiadują się, co się stało z ich bliskimi. Czy dyskretnie skrywana nadzieja umiera usłyszawszy werdykt? Czy czują po czasie ulgę, że będą mogli ich pochować i móc odwiedzać na cmentarzu? Jedno jest pewne żaden scenariusz do łatwych i przyjemnych z pewnością nie należy. Które z takich życiowych podejść byłoby łatwiejsze? Myślę, że żadne, psychika człowieka jest delikatna, a w „Zadrze” ukazany jest klimat ciężkości związany ze sprawą kryminalną. Mrok wręcz wylewa się ze stron powieści kusząc czytelnika i zwodząc, kiedy usiłuje rozwiązać sprawę na własną rękę. Symbolizm tytułowej „Zadry” dla każdego czytelnika może oznaczać coś zupełnie innego. Każdy człowiek ma swoje własne podejście i pogląd na świat. Zadra w sercu kojarzy się jednym, innym będzie przypominała coś zupełnie innego, dla Grossa to może być poszlaka, której nie potrafi rozgryźć. Powiem Wam, że autor rozbudzi Wasza czytelniczą wyobraźnię do czerwoności. „Zadra” jest powieścią, która wywołała we mnie dreszczyk emocji, pochłonęła mnie w swoje odmęty nie pozwalając na wytchnienie. Robert Małecki chyba chciał, abym dostała czytelniczej zadyszki. Czytałam, czytałam i czytałam, co ważniejsze nie miałam dość. Może i nie czytam kryminałów zbyt często, ale tego jednego z całą pewnością nie żałuję. Zamierzam nawet w wolniejszej chwili nadrobić poprzednie tomy. Postać Bernarda Grossa wydała mi się niezwykle ciekawa i interesująca na tyle, że chciałabym sprawdzić, jaki był przed „Zadrą”. Uważam, że ta książka ma w sobie siłę przebicia, jest bogata w intrygi kryminalne, wydarzenia traumatyczne dla bohaterów, które nie będą czekać, wyjawią się prędzej czy później. Sprawiła, że poczułam na własnej skórze osiadającą mgłę, wilgoć, tajemnicę i tą melancholię, którą dawało się wyczuć wraz ze smutkiem w wyjątkowo gęstym lesie. „Zadra” Was zaskoczy nie tylko rozwiązaniem sprawy, ale także tym, że potrafi wchłonąć pełną czytelniczą uwagę. Nie byłam w stanie ani rozwiązać tej zagadki, ani tym bardziej odłożyć książki. Chociaż każdy z nas, a przynajmniej większość ma w planie kontynuację przygód Bernarda Grossa, miło będzie jeśli inni czytelnicy, miłośnicy dobrych powieści kryminalnych o nim, jak i o autorze usłyszą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-02-2020 o godz 19:33 przez: Renata
;Nadgorliwość sprawia, że rozmówcy zaczynają mieć wątpliwości, zaczynają zastanawiać się, czy aby wszystko tu jest w porządku. Ukryj nadmierną gorliwość. Bądź aktorem; Les Giblin Kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z powieściami kryminalnymi Roberta Małeckiego, intuicyjnie byłam przekonana że w ręku trzymam ambitne dzieła tego pisarza. Jego trylogia z Markiem Benerem ( Najgorsze dopiero nadejdzie, Porzuć swój strach, Koszmary zasną ostatnie ), bardzo mnie wciągnęła i sprawiła, że zapragnęłam sięgnąć po kolejny mroczny a jednocześnie nie banalny cykl z serii ; Skaza ; ; Wada ; i ; Zadra ; Jeśli nie czytaliście jeszcze dwóch pierwszych części - serdecznie polecam - nie będziecie się nudzić, a czas pochłoniecie do ostatniej kropki. Autor brawurowo wprowadzi Was od pierwszej strony w szybką akcję, która kluczowo zostanie poprowadzona przez komisarza Bernarda Grossa i pracujących z nim osób z policji. W lesie w Grodnie gdzie nadzorujące wojsko w poszukiwaniu dzików padłych na afrykański pomór świń, zakaźną chorobę zwaną ASF, zostaje znaleziona czaszka i kość udowa. Na miejsce przybyły komisarz Bernard Gross w raz ze swoją partnerką Skałką, zaczynają dochodzenie. Nieopodal na polanie zostają odnalezione zwłoki, prawdopodobnie mężczyzny, który posiadał przy sobie zakrwawioną bandanę. Do kogo należała? Odkrywając kolejne karty ukrywających się tajemnic, komisarz dowiaduje się że zaginionym i wisielcem był Rafał Becker, którego siostra w raz z chłopakiem zaginęli w niewyjaśnionych okolicznościach w dwutysięcznym drugim roku. Między czasie Skałka dostaje sprawę Oli Jojczyk która najprawdopodobniej była ofiarą przemocy domowej. Czy to nazwisko będzie powiązane ze sprawą? Niebywałe jak szybko toczy się fabuła, skręcając ciut, ma się wrażenie tworzącego się kłębka wątków, nie powiązanych nitek, które mogą się wydawać nie istotnymi, lecz z czasem czytelnik nabiera pewności, że każda postać, zdarzenie, niby nie szczególnie pasujące do siebie - są tym naprowadzającymi na trop. Jakże było moje pozytywne wrażenie, kiedy już sądziłam że wiem kto jest mordercą, zaskoczenie? Owszem - wielkie, tym bardziej kiedy Skalską odwiedza żona świętej pamięci Grzegorza Otręby, przekazując teczkę z bardzo ważną dokumentacją odnośnie zaginionej dziewczyny. Czytając powieść, dowiemy się kim był Olek, który zapadł się pod ziemię cztery dni po zaginięciu młodzieży. Dlaczego tak ważna była przybudówka dla Rafała Beckera? Kim jest narzeczony Eweliny Otręby? I jaka zagadka wyjdzie na koniec? Wmieszana przeszłość naszego bohatera który mierzył się z emocjami, z trudem po napadzie na żonę która od dziesięciu lat była w śpiączce, gdzie zagubienie i uzależnienie od pracy, nakryło pledem pretensje i żale, doprowadzając do nieporozumień z synem z którym nie potrafił znaleźć nici porozumienia. Pomimo tej trudnej sytuacji, przyjaźń z Malwiną, dała mu oparcie w trudnych chwilach, momentach zapomnienia. Bardzo podobały mi się momenty nadgorliwej miłości matki do syna, tajemnice ukrywane przed najbliższymi , niby błahe, śmieszne, w obliczu tragedii czasem są barierą trudną do pokonania, ucieczką przed samym sobą i tymi których kochamy, jedno co przychodzi do głowy to myśl iż ; żałoba jest najsmutniejszym z refleksów miłości ; w imię której jesteśmy i ślepi i głusi. Bardzo serdecznie polecam cykl kryminałów, zasnutych mgłą Chełmży, mrocznych zagadek, otulonych tajemnicą mroku.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-01-2020 o godz 14:18 przez: HORROR_BOOK_DEVOURER
Fani niezwykłego umysłu Grossa i charakteru Skałki w końcu się doczekali. "Zadra" kolejny raz wrzuca nas w wir trudnej i mozolnej pracy śledczych. Tutaj nic nie jest takie jak się wydaje, a najmniejszy ślad może zaważyć na rozwiązaniu! "ᴋɪᴇᴅʏ ᴢłᴏ ᴅᴏᴛʏᴋᴀ ᴅᴢɪᴇᴄɪ, śᴡɪᴀᴛ ᴘᴏᴡɪɴɪᴇɴ ᴢᴀᴛʀᴢąść sɪę ᴡ ᴘᴏsᴀᴅᴀᴄʜ, ᴢᴀᴛʀᴢʏᴍᴀć ɪ ᴡʀᴢᴇsᴢᴄᴢᴇć ᴍɪʟɪᴏɴᴀᴍɪ ɢᴀʀᴅᴇł. ᴀʟᴇ ᴢłᴏ ᴡ ʀᴏᴅᴢɪɴɪᴇ ᴅᴢɪᴀłᴀ ᴘᴏᴅsᴛęᴘɴɪᴇ ɪ ᴘᴏ ᴄɪᴄʜᴜ." 𝓩𝓪𝓭𝔃𝓲𝓮𝓻𝓪𝓼𝔃? Zadra pozwala nam już po raz trzeci towarzyszyć Bernardowi w rozwiązywaniu najtrudniejszych i najdziwniejszych zagadek w naszym ogródku. Tym razem pod lupę bierzemy samobójstwo, które zaprowadzi nas w najciemniejsze rejony ludzkiej natury. Odwiedzimy miejsca, w których pod przykrywką zgodności i miłości kryje się strach i lęk. A wszystko umieszczone w mrocznej Chełmży i gęstym od mgieł Toruniu. W pewnym momencie atmosfera tak gęstnieje, że sam Gross ma problem się w niej poruszać. Nic dziwnego, że w tych okolicach dzieją się takie zbrodnie. Przecież stworzone przez autora miejsce jest idealnym tłem dla najgorszych zbrodni, które przez lata pozostają niewytłumaczone. 𝓑𝓮𝓻𝓷𝓪𝓻𝓭 𝓖𝓻𝓸𝓼𝓼 𝓲 𝓫𝓪𝓷𝓭𝓪 Zadra oprócz świetnej historii kryminalnej, ofiaruje czytelnikowi genialny profil psychologiczny bohaterów. Gross kolejny raz musi radzić sobie ze swoim rozbitym życiem. Trudy, z którymi musi się zmagać potęgują smutek, który i tak wisi już w powietrzu od pierwszej strony. Świetnie pokazana została różnica jego życia prywatnego i zawodowego. Jeden człowiek, a tak bardzo może się różnić. Z jednej strony bystry i solidny, a z drugiej rozbity i gnębiony przez wyrzuty sumienia. Istna dawka wybuchowa. Ale nie tylko głównemu bohaterowi autor poświęca dużo uwagi. Każda postać, która pojawia się w książce dostaje swoją historię, która pozwala nam kierować się do rozwiązania. Są jakby żywcem wyjęci z naszej codzienności. Irytują, denerwują, ale także ciekawią i potrafią zaskoczyć. "ᴊᴇśʟɪ ᴡʏᴇʟɪᴍɪɴᴜᴊᴇᴍʏ ᴡsᴢʏsᴛᴋᴏ ᴛᴏ, ᴄᴏ ɴɪᴇʟᴏɢɪᴄᴢɴᴇ, ᴘᴏᴢᴏsᴛᴀɴɪᴇ ɴᴀᴍ ᴛᴏ, ᴄᴏ ᴘʀᴀᴡᴅᴢɪᴡᴇ." 𝓩𝓰𝓪𝓭𝓷𝓲𝓮𝓼𝔃? Wisienką na torcie jest sama kryminalna intryga. Nie mam pojęcia jak Pan Robert Małecki to robi, ale już trzeci raz z rzędu rozłożył mnie na łopatki rozwiązaniem. Kolejny raz wraz z Grossem zbieramy poszlaki, analizujemy rozmowy i próbujemy odgadnąć co też autor przygotował. I trzeci raz dostajemy pstryczka w nos. Bo chociaż wszystko w toku śledztwa ładnie się układa w całość, to gdy odkrywamy ostatni element następuje totalne zamieszanie i ukazuje się prawda. I chociaż akcja nie gna w zastraszającym tempie, policja nie dysponuje nadzwyczajnymi umiejętnościami dedukcji, to w końcu prawda wychodzi na wierzch. 𝓟𝓸𝓭𝓼𝓾𝓶𝓸𝔀𝓪𝓷𝓲𝓮 Trzecia część cyklu z Grossem trzyma wysoki poziom, który narzucił sobie autor w pierwszej części. Historia jest spójna i ciekawa, co przekłada się na szybkość czytania. Nie ma tutaj, co prawda mega dynamicznej akcji i zwrotów, które wbijają w fotel, ale przemyślana i sukcesywnie realizowana fabuła. I wraz z melancholijną pogodą i ciężkimi kroplami deszczu staramy się z komisarzem odkryć prawdę. A wszystko to sprawia, że nie można oderwać się od lektury. A na samym końcu autor zarzuca na nas wędkę, zapowiadając kolejną część. Nie mogę się doczekać, aż znowu będę mogła towarzyszyć Grossowi i Skałce.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
14-12-2023 o godz 22:13 przez: Małgorzata
☕ Obawiałam się tego. Naprawdę się obawiałam. I się stało. Trzecią część z komisarzem Grossem uważam za najsłabszą. Jest mi z tym ciężko. Ale! 📚 To oczywiście nie znaczy, że mi się nie podobała! Była świetna pod wieloma względami. Pomysł na fabułę, pomysł na rozwiązanie zagadki. Książki Pana Małeckiego są świetnie napisane. Z jego kunsztem nie można dyskutować! Widać, że wkłada wiele pracy w te historie. ☕ Po raz trzeci mamy przeszłość połączoną z teraźniejszością. Ja lubię ten motyw, także to dla mnie na plus. Ten zabieg powoduje, że historia robi się ciekawsza, niektóre wątki bardziej zawiłe. I po prostu trzeba się skupić, żeby niczego nie pominąć. Bo później może się okazać, że zbagatelizowaliśmy coś co było kluczowe. 📚 Podoba mi się również klimacik jaki panuje w tej powieści. Świetnie przedstawione małe miasteczko, leżące pod większym miastem, które ma swoje tajemnice, mrok i duszę. I wcale nie chwalę tego ze względu na to, że jestem z Torunia 😉 ☕ Seria z Grossem jest z tych, o których się nie zapomina. To książki, które zapadają w myślach na długo. Czyta się je z przyjemnością i wyciąga z nich to co najlepsze. 📚 Chyba nie czytałam do tej pory książki z tak bardzo rozbudowaną warstwą psychologiczną dotyczącą głównego bohatera. Mam wrażenie, że Autor rozbiera Grossa na części pierwsze. Poznajemy jeszcze bardziej jego myśli, uczucia, problemy, rozterki i walkę z własnymi demonami. I można go lubić bądź nie, ale jedno trzeba oddać mu na pewno. Ten facet nie ma lekko. ☕ No i tak zachwalam i zachwalam. To o co mi chodziło na początku tej recenzji? A no o to, że pewne wątki są za bardzo rozbudowane. Autor naprawdę ze szczegółami opowiada o modelarstwie, czy o posiłkach jedzonych przez bohatera. Wydaje mi się, że książka by zyskała na tym, gdyby była krótsza. Po prostu. 📚 I nie chce używać słowa #nuda. Ale myślę sobie, że śmiało można by było zmieścić tę historię na max 400 stronach, co sprawiłoby, że dużo lepiej by się ją czytało i momentami nie byłoby efektu znużenia, który niestety u mnie się pojawił. ☕ Ale pamiętajcie! To co dla kogoś jest minusem dla innego może być olbrzymim atutem! Więc tym bardziej polecam tę książkę koneserom kryminałów z mocno rozbudowanym wątkiem psychologiczno-obyczajowym. Będziecie zachwyceni! Ps. Panie Robercie ja nadal uwielbiam Pana i Pana książka. Te recenzja niczego nie zmienia! Do następnego! 😚
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-01-2020 o godz 11:05 przez: Zaczytana bez pamięci
W lesie w Grodnie znaleziono kości. Jak się okazuje, ta sprawa może być połączona z zagadkowym zaginięciem pary studentów sprzed szesnastu laty. Im głębiej i dokładniej Gross będzie szukał, z tym większym trudem przyjdzie mu przedzierać się przez gąszcz traumatycznych wspomnień skłóconych ze sobą członków rodzin dwojga zaginionych. Prawda o tamtych zdarzeniach okaże się wstrząsająca. To trzecia już część cyklu o Bernardzie Grossie. Jeśli nie czytaliście dwóch poprzednich, nie ma sensu, żebyście zabierali się za czytanie tej. Dlaczego? Po pierwsze, nie będziecie znali przeszłości bohaterów i automatycznie nie będziecie czuli z nimi żadnego związku. Po drugie, narobicie sobie spojlerów. Poza tym ta seria jest na tyle dobra, że zasługuje na to, by poznać ją w całości. Mam wrażenie, że ta część jest najbardziej nostalgiczna, ma dość ciężką atmosferę. Często wpadałam w zadumę w trakcie czytania. Byłam związana z bohaterami i nie byłam w stanie przejść obojętnie obok tego, co się z nimi działo. Może i nie zawsze popierałam to, co robili, ale rozumiałam ich motywy. Robert Małecki nie wrzuca czytelnika w wir akcji. Tu wszystko raczej rozwija się spokojnie, ale to w żadnym razie nie jest mój zarzut w stosunku do powieści. Właśnie ujęło mnie w niej to, że nie ma od razy wyłożonych na stół wszystkich kart, tylko do prawdy dochodzimy powoli. Ja nie byłam w stanie przewidzieć zakończenia. Nad bohaterami tej powieści wiszą demony przeszłości, które nie pozwalają o sobie zapomnieć. Pewne traumy nie pozwalają pójść człowiekowi dalej, choć ten może mówić, że wszystko jest w porządku. I to w tej powieści widać. W tym tkwi jej siła. Autorowi udało się utrzymać poziom całego cyklu i jeszcze napisał takie zakończenie, że przebieram nóżkami i czekam na więcej. Może i początek był trochę ciężki dla mojego żołądka, ale jestem tą powieścią zachwycona. Robert Małecki potrafi nie tylko wykreować niezwykłych bohaterów, których kupuje się z całym dobrem inwentarza, buduje wciągającą intrygę, ale również gra emocjami. W mistrzowski sposób. Polecam Wam tę powieść z czystym sercem i czekam na więcej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-02-2020 o godz 21:43 przez: Kosz z Książkami
Zacierałam ręce z niecierpliwością, czekając na kolejny tom cyklu książek z Bernardem Grossem autorstwa Roberta Małeckiego. Śledziłam na bieżąco publikacje autora oraz magiczne zdania: “Zadra pojawi się w księgarniach 15.01. Przyjmijcie ją ciepło w swoich domach!”. Czekałam, czekałam i…było warto! Z Bernardem Grossem spotykamy się już po raz trzeci, tym razem jednak odnoszę wrażenie, że jest on jeszcze bardziej zmęczony swoim życiem i istniejącymi w jego życiu problemami. Trudna relacja z synem, konflikt wewnętrzny dotyczący opieki nad swoją żoną, a także rodząca się miłość do innej kobiety, sprawiają, że komisarz nie jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Jednakże nie przeszkadza mu to w metodycznym rozpracowywaniu kolejnego morderstwa, a przyznać trzeba, że sprawa nie jest prosta, poszlak jest jak na lekarstwo, a powiązania wydają się prowadzić do historii sprzed szesnastu lat. Oprócz Bernarda poznajemy lepiej Monikę Skalską – aspirantkę sztabową, która próbuje poukładać swoje życie po śmierci kogoś dla niej ważnego. Poznajemy lepiej relację, która ich łączyła oraz namiętność i pasję, która towarzyszyła im od pierwszych chwil związku. Sama zagadka jest bardzo interesująca, bo tak nieoczywista. Od pierwszej chwili czytelnik zastanawia się czy to było samobójstwo, jeżeli tak to dlaczego dokonano go w takim miejscu i czasie, a jeżeli nie – to kto miał motyw? Do końca odpowiedź nie była prosta do przewidzenia, dlatego też można się naprawdę zaskoczyć. Jednakże to jak przedstawiona jest ta wciągająca intryga, ogromna liczba tropów i zwrotów akcji… majstersztyk. Mogę powiedzieć, że jest to część którą czytało mi się najlepiej, odnoszę wrażenie, że sposób pisania p. Małeckiego uległ zmianie, zaś świat przedstawiony w książce nabrał dodatkowych barw i charakteru. Jeżeli widać taki progres pomiędzy poprzednimi tomami, a Zadrą… powiem tylko tyle, że czekam na kolejne! Polecam Wam serdecznie całą serię z Bernardem Grossem!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-02-2020 o godz 21:54 przez: Patrycja Kunicka
"Ludzie zawsze najbardziej boją się samotności" Robert Małecki to mój numer jeden wśród polskich autorów. Przygodę z jego twórczością zaczęłam od "Skazy", a Bernard Gross od pierwszych stron skradł moje czytelnicze serce. "Zadra" to trzeci tom cyklu o chełmżyńskim komisarzu i jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie premier. Już teraz mogę śmiało stwierdzić, że na pewno znajdzie się w pierwszej trójce najlepszych przeczytanych w tym roku książek. W podchełmżyńskim lesie żołnierze trafiają na ludzką czaszkę. Wezwany na miejsce Gross odnajduje resztę ciała. Prawdopodobnie mężczyzna popełnił samobójstwo, jednak komisarz ma co do tego wątpliwości. Szybko okazuje się, że śmierć Rafała Beckera powiązana jest z zaginionymi szesnaście lat wcześniej studentami. Gross i Skalska kolejny raz angażują się w zagmatwane śledztwo, a prawda okaże się o wiele bardziej skomplikowana niż mogą przypuszczać. "Zadra" to pełnokrwisty kryminał w najlepszym wydaniu. Jak dla mnie w tej książce wszystko jest idealnie dopracowane - począwszy od intrygi, przez wątek obyczajowy, a na bohaterach kończąc. Już o tym wspomniałam i muszę powtórzyć, że Robert Małecki jak mało kto potrafi bez wylewania litrów krwi wciągnąć czytelnika w wir wydarzeń. Jestem pod ogromnym wrażeniem stylu autora i zawsze delektuję się każdą napisaną przez niego stroną. Umiejętnie odsłania elementy stworzonej przez siebie historii. Wie jak podrzucać czytelnikowi fałszywe tropy, doprowadzając to zaskakującego finału, w którym wszystkie elementy skomplikowanej łamigłówki wskakują na swoje miejsce. W tej części mamy bardziej rozbudowany wątek obyczajowy. Więcej jest nawiązań do życia prywatnego bohaterów. Każdy z nich zmaga się z własnymi słabościami, problemami i tęsknotami. Dla mnie "Zadra" była czytelniczą ucztą i pozostaje mi tylko czekać na kolejne napisane przez Roberta Małeckiego książki. Oby nie za długo! Czytajcie, bo to rewelacyjna książka jest!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-02-2020 o godz 14:35 przez: Kinga Łuczyńska
Zadra, Robert Małecki Czytałam już ostatnio poprzednie dwa tomy i byłam nimi oczarowana. Według mnie Robert Małecki pisze najlepsze kryminały. Nie ma jednak co ukrywać, Zadra jest chyba najlepszą częścią, widać że Autor się rozruszał. Pan Małecki potrafi nas zaskoczyć niemal pod każdym względem. Stale mamy wrażenie, że już znamy odpowiedź, że wiemy kto jest sprawcą, jednak potem nagle okazuje się, że zostaliśmy wprowadzeni w kozi róg. Dodatkowo, ta wielość fantastycznych i oryginalnych postaci, połączenie ze sobą tych wszystkich faktów śledztwa i nasz główny bohater, Gross, w którym jestem po prostu zakochana. Jest to chyba jedna z najdłuższych, wielowątkowych historii. Jest tutaj tyle różnorodnych wątków, że idzie się pogubić, jednak na szczęście mamy do czynienia z Robertem Małeckim, a więc nam to nie szkodzi. Można to porównać do układanki, mamy tutaj wielość różnorodnych elementów, ciężko jest cokolwiek połączyć, ciągle chcemy poznać więcej szczegółów, aby połączyć te wszystkie szczegóły w całość i dlatego według mnie ta książka jest nieodkładalna. Warto też zauważyć, że początek był najlepszy, można powiedzieć, że tutaj były największe emocje i to przedstawienie zagadki, tajemnicy i zapoznanie się z zabójstwami. Co jeszcze można dodać? Nie jest to tylko genialny kryminał z wątkami zabójstw, ale też dodatkowo warto zawuwazyć, że książka jest napisana na bardzo wysokim poziomie literackim. Bernard Gross tym razem bada sprawy związane z odnalezieniem w lesie kości. Ciężko jest cokolwiek wymyślić, jednak ta sprawa zaczyna nakierowywać naszego śledczego na sprawę sprzed szesnastu lat, kiedy to zaginęła para studentów. Bernard będzie próbował dociekać do prawdy i szukać wyjaśnień, ale niestety nie będzie to należało do najłatwiejszych. Wydarzenia sprzed tylu lat mogą okazać się traumatyczne nawet dla Grossa. A prawda okaże się naprawdę straszna… Ocena 9/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji