5/5
22-02-2018 o godz 18:51 przez: Dominika Stryszowska
Każdy człowiek jest jak księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu. Mark Twain Dlaczego ja nie wiedziałam że akcja toczy się w Krakowie? Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale nie mogę się oprzeć książkom, w których tłem wydarzeń jest miasto, które znam. Prawie przechadzam sie z bohaterami po znajomych ulicach i jeżdze razem z nimi "moimi" tramwajami. W tym wypadku tak nie było, bo w ogóle nie zdawałam sobie z tego sprawy. Po doczytaniu pierwszych stron, powiedziałam sobie "lubię to", bo Kraków, ale czy mój entuzjazm utrzymał się do ostatniej strony? Standardowo zacznę od kilku słów o autorce, bo że to moje pierwsze - i mam nadzieje nie ostatnie spotkanie z Martyną Senator. Na swoim koncie ma już 5 powieści, zadebiutowała w 2015 roku książką Kiedy wolność mówi szeptem. Ukończyła informatykę i ekonometrię na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie.  Może się wydawać, że ta nie gruba książka będzie typową opowieścią o nastolatkach i ich trochę naciąganych problemach. Nic bardziej mylnego. Głównymi bohaterami są Sara i Michał, którzy spotykają się przypadkiem, gdy szóstka dresiarzy próbuje zabrać dziewczynie portfel. Na co Michał jak prawdziwy mężczyzna nie pozwala. Sytuacja jest tak przewidywalna, że oczekujemy tu zaproszenia na kawę, ale - wspaniale dla historii, Sara okazuje minimalną wdzięczność. Oprócz milczącego przyzwolenia na odprowadzenie do domu, nie jest zainteresowana znajomością. Michał mimo to, nie może zapomnieć o tej niedostępnej dziewczynie i małymi krokami próbuje się do niej zbliżyć. Sara natomiast nie radzi sobie dobrze z traumą z przeszłości i jedyna na co może sobie pozwolić to przyjaźń z przystojnym chłopakiem. Ale czy to uczucie bedzie wystarczające? Narracja prowadzona jest raz z punktu widzenia Sary, ale również Michała, dlatego mamy dokładny wgląd w ich uczucia. Na szczęście informacje są dobrze dawkowane i tylko sami możemy się domyślać z czym zmierzą się bohaterowie, a oboje dzwigają bagaż emocjonalny. Autorka poświęciła parę kartek na opowiedzenie nam o warsztatach WenDo, czyli o technice samoobrony dla kobiet, opierającej się nie tyle na sile fizycznej, co na budowaniu pewności siebie. Wątek bardzo dobrze został wpleciony w sytuację Sary. Michał również nie został potraktowany po macoszemu, bo poznajemy też bliżej świat tatuażystów, ponieważ chłopak tworzy wzory właśnie takich ozdób na ciele. Mogę śmiało powiedzieć że mój zachwyt utrzymał się przez całą książkę, mimo że fabuła nie była zbytnio złożona. Ciekawe opisy walki z problemamy, okraszone kulinarnymi popisami bohaterów na pewno przypadną do gustu wszystkim, którzy chcą poczytać o czymś ważnym, ale nie ckliwym i dramatycznym na siłę. PS. Czy ktoś liczył ile razy bohaterowie brali prysznic? ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-11-2017 o godz 21:16 przez: Kamila Kaczmarska
Romanse - gatunek, od którego zaczęłam, który zrobił ze mnie niepoprawną romantyczkę, w którym najlepiej się odnajduję. Często mam problem z ocenianiem go obiektywnie i zawsze z chęcią sięgam po romans; również w tym wypadku nie mogłam go sobie odmówić. Sara jest skrytą i zamkniętą w sobie osobą, która nie potrafi się uwolnić od złych wspomnień. Ludzi trzyma na dystans, ma tylko jedną przyjaciółkę, kontakt z rodzicami znikomy, a jedyną osobą, która zna jej przeszłość i w pełnią ją akeptuje to babcia. Do czasu, aż spotyka Michała, otwartego, przyjacielskiego barmana, który ratuje ją przed bandą dresiarzy. Sara zawsze działała według określonego planu, każdy jej krok podlegał dogłębnej analizie, ale Michał jest jak spotkanie, które trzeba gdzieś wepchnąć do napiętego terminarza i nie można z niego zrezygnować. Po prostu wchodzi do życia Sary, nieświadomie sprawiając, że dziewczyna zaczyna odżywać. Sara ma za sobą przeszłość, o której nie chce pamiętać - żadna nowość, zwłaszcza w tym temacie. Romanse to gatunek, w którym trudno uniknąć powielania schematów, ale od autora zależy, jak je przedstawi, by czytelnik się nie zanudził. Martyna Senator poszła w te schematy, właściwie nie dostajemy nic nowego, ale nie mogę powiedzieć, żeby mnie to jakoś ubodło. Wręcz przeciwnie - mimo że już to znałam, że wiedziałam, jak się skończy, że mogłam przewidzieć sekret Sary, to odczuwałam przyjemność z czytania i czekania, aż w końcu tajemnica wyjdzie na jaw. Nic nie było na siłę wepchane, narzucone, po prostu historia biegła, a ja ją obserwowałam i zastanawiałam się, co będzie dalej. W romansach zazwyczaj pojawia się moment, kiedy para dramatycznie się kłóci, często o błahostkę, a potem jedno drugiemu musi udowadniać, jak bardzo go kocha. Tutaj, co było dla mnie zaskoczeniem, bohaterowie myśleli logicznie. Sara nie używała żadnych typowych kobiecych sztuczek, choć niektóre jej zachowania mogły wydawać się dziwne, a Michał nie doszukiwał się podtekstów i o wszystkim mówił otwarcie. Ich zachowania były wyjaśniane, zdawali sobie sprawę z własnych błędów i starali się nie reagować pochopnie. W świecie, gdzie trzeba tworzyć specjalny tłumacz dla kobiecej logiki, to było naprawdę fajnie przemyślane. Z grubsza, nie mamy tu arcydzieła, ani czegoś, co zostanie z nami na długo, ale naprawdę dobrą książkę, napisaną prostym i przystępnym językiem, uroczy romans i przemyślaną akcję. Ciekawych bohaterów, którzy nie byli specjalnie przerysowani, ale zwyczajnie zwykli, jak ludzie obok nas. Lekka i przyjemna książka, w sam raz na jesienną pogodę czy dłuższą podróż. Recenzja pochodzi z bloga blue-spark-books.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-01-2018 o godz 12:54 przez: Dzejniczyta
Sara to studentka edytorstwa (swoją drogą sama chciałabym wybrać taki kierunek). Jest ona bardzo wrażliwą i nieufną osobą. Trzyma się z daleka od wszystkich najbardziej, jak tylko się da, unika większych znajomości i nie wierzy w miłość. Jedyną osobą, której w miarę ufa, jest jej współlokatorka Kasia. Mimo przyjaźni nie powiedziała jej o tym, co ją w życiu spotkało. Ukrywa sekret, który doszczętnie ją zniszczył. Dziewczyna straciła już radość z życia, zamknęła się totalnie w sobie, a najprawdopodobniej, gdyby nie jej babcia, nigdy nie otrząsnęłaby się z amoku. Michał studiuje mechanikę i budowę maszyn, i jest w podobnej sytuacji jak Sara. W przeszłości stracił bliską mu osobę i mimo że za nią tęskni, to stara się żyć dalej. Rozwija swoją pasję do rysowania, projektując rysunki, a także pracuje jako barman. Pewnego dnia, późno wracając do domu, Sara natrafia na grupkę mężczyzn, którzy ją zaczepiają. Pracujący nieopodal Michał przychodzi z ratunkiem, wmawiając kłamstwo nieokrzesanym dresiarzom. Dochodzi do ich pierwszego spotkania i mimo że dziewczyna jest bardzo ostrożna oraz postawiła przed sobą ogromny mur, to Michałowi to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie - chłopak chce dowiedzieć się więcej o Sarze, zburzyć wielki mur i przede wszystkim lepiej ją poznać. Od tej chwili tych dwoje ludzi spotyka się praktycznie codziennie i poznaje swoje wady, zalety i skrywane sekrety. Niezbyt często sięgam po książki polskiego autorstwa. Ba! Nawet nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam coś napisanego przez Polkę. Jednak mimo wielu zwątpień i tego, że nie zawsze wszystkie narodowe książki były dobre, to "Z popiołów" wywarła na mnie niesamowite wrażenie. Mimo że historia wydaję się banalna, prosta i przede wszystkim łatwo można się domyślić, co dalej nastąpi, to i tak mocno chwyta za serce. Książka wciągnęła mnie do swojego świata i nie chciała puścić. Mimo że "Z popiołów" to lektura o miłości, to nie jest ona płytka, bo dwoje głównych bohaterów dotykają naprawdę ciężkie chwile. Poruszane są tam tematy przemocy, zdrad. Książka pokazuje, jak podnieść się po ciężkich sytuacjach, jak wstać i ruszyć dalej. Być może właśnie dlatego ma taki tytuł. Podnieść się z popiołów. Odżyć. Na koniec chciałabym Wam pokazać mój ulubiony fragment książki, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Mam nadzieję, że z Wami będzie podobnie. Jeżeli jeszcze nie mieliście szansy przeczytać tej książki, to nie zastanawiajcie się długo. Możecie mi wierzyć na słowo - naprawdę warto :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-01-2018 o godz 16:22 przez: Miasto Książek
Sara od pewnego zdarzenia bardzo się zmieniła, stała się wielką introwertyczką i unika bliższych kontaktów. Pewnego dnia dziewczynę, w ciemnej uliczce, zaczepia sześciu dresiarzy i może się to skończyć tragicznie. Z opresji ratują ją Michał, który od samego początku jest zainteresowany Sarą, ponieważ zachowuje się zupełnie inaczej niż inne dziewczyny. Tylko czy dwie poranione duszę mogę się wzajemnie uleczyć? Czy Sara otworzy się na ludzi? Szczerze powiem, że nie miałam pojęcia jak tak książka będzie dobra. Wiadomo wiele recenzji mówiło o jej wspaniałości, ale nie spodziewałam się, że taka będzie naprawdę. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, co stworzyła autorka. Historia trafiła do mnie w pełni. Miałam wrażenie, że główna bohaterka to dokładnie ja, ponieważ jej niektóre wypowiedzi były identyczne, jakie ja kiedyś wypowiedziałam. Miała do wielu spraw takie samo podejście jak ja, co mnie w pewnym momentach aż przerażało. Ogólnie mogę powiedzieć, że historia porusza kilka bardzo ważnych i trudnych tematów. Po skończeniu nie da się tak szybko o niej zapomnieć, a wydarzenia przewijają się cały czas w naszej pamięci. "Dochodzę do wniosku, że na świecie istnieją dwa typy ludzi: tacy, którzy doszczętnie rujnują komuś życie, i tacy, którzy nadają mu sens." Bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani. Jak dało się zauważyć, z Sarą bardzo mocną się utożsamiłam i czułam, że mogłaby być moją przyjaciółką. Za to Michał, to chłopak, którego każda dziewczyna chciałaby spotkać. Uroczy, pomocny i wytrwały ♥ Kaśkę i Patryka też polubiłam i nie mogę się doczekać drugiego tomu, który będzie właśnie historią Kasi. Książkę czyta się w błyskawicznym tempie i ciężko się od niej oderwać. Styl autorki jest fenomenalny i aż chce się czytać tylko więcej. Mimo że czasami były takie momenty, że kompletnie nic się nie działo, to mi to nie przeszkadzało, bo autorka tak to wszystko opisała, jak najlepszą przygodę :D „-Wychodzę z żałożenia, że miłość nie jest dla każdego. Jedni lubią się w to bawić, a inni nie. Ja należę do tej drugiej grupy. -Sądzisz, że miłość jest zabawą? -Myślę, że miłość jest ukrytą formą masochizmu. A ja mam już dość bólu.” Dlatego jeżeli jeszcze nie sięgnęliście po tę powieść to koniecznie nadrabiajcie, ponieważ już 15 lutego wychodzi "Z otchłani", a to doskonała okazja by nadrobić zaległości i od razu zabrać się za kolejny tom :D Z mojej strony to już chyba wszystko i jeszcze raz, koniecznie się z tym zapoznajcie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-11-2017 o godz 15:04 przez: she__vvolf
[całość recenzji dostępna na moim blogu shevvolf.blogspot.com] Wiecie, jako dorosła kobieta, która też w życiu wiele przeszła, na całą historię przedstawioną w tej powieści patrzę z dystansem. Pewnie gdybym była nastolatką odebrałabym ją zupełnie inaczej - zrobiłaby na mnie dużo większe wrażenie i wywołała o wiele więcej emocji. Nie zalałam się łzami czytając o tym, co spotkało Sarę, nie wzdychałam pod nosem ze wzruszeniem, kiedy Michał wciąż od nowa udowadniał jakim jest chodzącym ideałem, którego należałoby zdecydowanie sklonować. Nie szlochałam, że to już koniec i historia ma swój wyczekiwany happy end. Nic z tych rzeczy. Ale powiem Wam za to, że spędziłam z tą pozycją kilka dobrych godzin i żadnej z nich nie żałuję. Na chwilę przeniosłam się w świat, w którym wszystko jest możliwe, a prawdziwa miłość odnajduje nas nawet wtedy, gdy usilnie się przed nią chowamy, stawiając na naszej drodze idealnego partnera - bez wad, bez ułomności, bez absolutnie żadnej, żadniusieńkiej skazy na charakterze. Książka jest napisana przyjemnym językiem, przez który przebija ciepło i spokój. Nie ma tutaj wulgaryzmów, akcja nie biegnie na łeb, na szyję. Mamy wrażenie, że dzięki narracji pierwszoosobowej, która prowadzona jest zamiennie przez Sarę i Michała, po prostu towarzyszymy im, dzień po dniu, będąc częścią samej fabuły. Bardzo lubię taki zabieg, wtedy od razu lepiej się taką powieść czyta. Duży plus dla autorki, że mimo iż już na samym początku wiemy, co prawdopodobnie stało się Sarze, daje nam czas na to, byśmy się przygotowali do tego, co przyjdzie nam koniec końców usłyszeć. Bardzo podobały mi się opisy pracy Michała w barze, jego relacje ze współpracownikami oraz Adą, właścicielką lokalu. Lubiłam czytać o studiu tatuażu, gdzie pracuje współlokator Michała - Kuba, o występach na scenie Sary, jej rozmowach z Kaśką czy ukochaną babcią, o historii rodziny Michała - jego relacjach z ojcem, to w jak silny sposób był związany ze swoją mamą. Jakby się nad tym dobrze zastanowić ta książka, to taka bajka dla starszych dzieci z morałem, z dobrym zakończeniem, z przeciwnościami losu, które trzeba pokonać, by znaleźć swoje szczęście. Jeśli szukacie powieści, która pozwoli Wam uciec na chwilę od szarej codzienności i przenieść się w 'równoległą rzeczywistość', gdzie wszystko jest możliwe, a miłość zwycięża każdą przeszkodę? To zapraszam Was do lektury "Z popiołów"! :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-12-2017 o godz 17:42 przez: Smooky
Jak wiele jest w stanie znieść młode, niewinne jeszcze, serce? Dlaczego najokrutniej zdradzają ci, którzy powinni nas chronić i jak z miliona chwil, wyłuskać ten jeden, konkretny moment, będący początkiem prawdziwego piekła? Czasem wystarczy niewłaściwa decyzja, osoba, której nigdy nie powinno się zaufać i poczucie osamotnienia, by otaczający nas świat przybrał kształt więzienia, a wspomnienia stały się potworami, które co noc beztrosko wyłażą spod łóżka i paraliżują swym okrucieństwem. Popadanie w rutynę, uparte milczenie i szczelne zamknięcie w hermetycznym świecie, może być dobrym rozwiązaniem tylko na chwilę. Nie pozwala jednak rozpostrzeć skrzydeł i żyć pełną piersią. A czasem, żeby wyjść na prostą i pokochać samego siebie, ze wszystkimi wadami i bolesną przeszłością, potrzeba właściwego człowieka, jednego szczerego spojrzenia i oczyszczającego wpływu muzyki. To impuls do tego, by powstać z popiołów i zacząć naprawdę oddychać. (...) "Z popiołów" to nie jest wcale łatwa historia, choć napisana w przyjemny w odbiorze sposób, za pomocą plastycznego i lekkiego języka, przez który przebijają się dźwięki autorskiej muzyki. Narracja pierwszoosobowa, dzielona pomiędzy dwójkę głównych bohaterów, subtelne życiowe mądrości, poczucie humoru i błyskotliwe dialogi to istotny element konstrukcji i doskonale skrojone fundamenty pod to, co najistotniejsze, a mianowicie – fabułę. Wspomniałam, że Z popiołów to nie jest łatwa historia i rzeczywiście to prawda. Bolesna przeszłość, z jaką samotnie zmaga się główna bohaterka, Sara, rany fizyczne i psychiczne, które od lat leczy, poczucie oszukania, dojmująca samotność oraz emocje przenikające przez stronice sprawiają, że ta powieść naprawdę chwyta za serce i momentami pozbawia tchu. Budzi współczucie, ale wywołuje też ostry sprzeciw wobec ludzkiej obojętności i gniew w stosunku do odczłowieczenia. Uczy empatii, pokazuje, że czasem potrzeba naprawdę niewiele, by dać komuś powód do radości czy wywołać uśmiech, i udowadnia jak ważne jest podanie dłoni temu, kto upada i nie potrafi się sam podnieść. (...) "Z popiołów" to bardzo udana powieść. Przemyślana i dopracowana od początku do końca, z ciekawą, acz bolesną historią, realnymi bohaterami, ciepłymi dialogami i wartościową dawką muzyki. Jestem absolutnie na „tak. pełna recenzja: http://www.smooky.pl/2017/12/74-z-popioow-martyna-senator.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-02-2018 o godz 15:56 przez: Dominika
Sara kiedyś była otwartą i ufną dziewczyną. Teraz stara się unikać ludzi i nawiązywania nowych kontaktów. A to wszystko przez jedną osobę, którą darzyła miłością, której ufała. Teraz miłość kojarzy jej się jedynie z cierpieniem i bólem. Czy przypadkowo spotkany Michał zmieni jej dotychczasowe podejście do życia? Z początku nie byłam przekonana do tej powieści. Obawiałam się typowo schematycznej młodzieżówki z oklepanymi bohaterami. Jednak zauważyłam, że wiele osób zachwyca się nią, więc stwierdziłam czemu nie. Zaczęłam ją czytać wieczorem i skończyłam już następnego dnia. Opowieść o losach Sary i Michała tak mnie pochłonęła, że nie sposób było się oderwać. Wiele wydarzeń było do przewidzenia, aczkolwiek w przypadku tej książki nie jest to wada. Powiedziałabym wręcz, że momentami nawet zaleta. Mimo że historia nie jest nadzwyczajna, ma w sobie to coś. Autorka urzekła mnie nią, przeszłością głównych bohaterów i postaciami, które są świetnie wykreowane. Sara to introwertyczka z bolesnymi wspomnieniami. Podniosła się po ciężkim upadku i zaczęła na nowo żyć. Jest dość silna psychicznie, ale przeszłość odcisnęła na niej swoje piętno. Poznając Michała obawia się tego, co może ukrywać. Boi się, że znowu popełni błąd sprzed lat ufając nieodpowiedniej osobie. Michał natomiast jest otwarty na ludzi, chociaż jego przeszłość też nie była bez skazy. Spotykając Sarę po raz pierwszy ma wrażenie, że jest przyciągany przez nią jak magnes. Stara się zburzyć mury, za którymi ukryła się dziewczyna i bliżej ją poznać. Po pewnym czasie zdaje sobie sprawę, że to niełatwe przedsięwzięcie, ale nie zamierza się poddawać. Chłopak jest trochę zbyt idealny i Sarze ciężko uwierzyć, że taki ma charakter. Zresztą mi też, jednak zaskakująco polubiłam tę postać, chociaż z reguły nie przepadam za wyidealizowanymi bohaterami. A Michał, mimo że prawie nie ma wad, nie jest też ukazany jako superbohater, co sprawiło, że przypadł mi do gustu. Przeważającą cechą tej powieści, dzięki której się nią zachwyciłam, jest naturalność. Czytając ją miałam myśli, że taka historia mogłaby się przydarzyć w prawdziwym życiu. Nie było tu naciąganych zdarzeń, których prawdopodobieństwo jest nikłe zeru i to mi się spodobało. Jeżeli poszukujecie dobrej, lekkiej młodzieżówki to gorąco Wam polecam "Z popiołów".
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-02-2018 o godz 21:02 przez: klaudja96
Na palcach jednej ręki mogę policzyć ile książek polskich autorów przeczytałam w życiu. No może nie wliczając w to lektur szkolnych. Nie jestem też fanką młodzieżówek bez elementów fantastyki. Jednak czasem najdzie mnie ochota na przeczytanie czegoś takiego. Książka przedstawia nam historię Sary, studentki z Krakowa. Z pozoru wydaje się być normalna, taka jak inne. Jednak tak nie jest. Wydarzenie z przeszłości bardzo ją zmieniło. Jak dla mnie jest bardzo irytująca. Trochę mnie drażniła. Między nią, a Michałem jest zbyt duży kontrast. No własnie, Michał... Chłopak ideał. Dodać mu zbroję, konia i byłby rycerzem z dziecięcych marzeń. Nie przeszkadzało mi to. W sumie bardzo go polubiłam. Sara i Michał to dwa odległe światy. Ale w wyniku pewnych zdarzeń spotykają się. Ludzkie serce czasem zapomina, jakie potrafi być silne. Dlatego od czasu do czasu trzeba mu o tym przypomnieć. Cała historia skupia się na "uleczeniu" Sary. Stara się to zrobić jej babcia, Kaśka - jej przyjaciółka i Michał. Te dwie ostatnie osoby nie wiedzą co się jej stało, ani jak mają jej pomóc. Trochę raziła mnie skrytość Sary. Miejscami miałam ochotę nią potrząsnąć. Cały poziom tej książki budowali bohaterowie drugoplanowi. Zabawni przyjaciele Michała, szalona Kaśka z dość specyficznym gustem filmowym no i babcia Sary. Ja z chęcią bym przeczytała całą książkę o tej cudownej staruszce. Zabawna, urocza, taka typowa babcia próbująca żyć w nowoczesnym świecie. Po prostu ideał. - Bardzo mądra kobieta. Mam wrażenie, że chociaż świat idzie do przodu, to babcie i tak zazwyczaj wiedzą wszystko najlepiej. Właśnie taka ta babcia jest. Godzinami mogłabym czytać o tych wszystkich zabawnych sytuacjach. Powinniście sami się przekonać, że : Babcia jest super! Podobał mi się też świat jaki zbudowała autorka. Idealnie odzwierciedlał studenckie życie. Piękny Kraków dodał do tego odrobiny uroku. Lekki styl autorki sprawiał, że nie mogłam się oderwać, a książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. I w sumie powstała całkiem fajna książka. Pomijając główną bohaterkę, dla mnie książka byłaby najlepsza młodzieżówką jaką przeczytałam. Ubawiłam się, ale innych uczuć ta książka we mnie nie wywołała. Sami oceńcie czy chcecie ją przeczytać, jak dla mnie warto.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
16-08-2018 o godz 23:13 przez: Roksana Szejna
W końcu sięgnęłam po książki Martyny Senator, potrzebowałam lekkiej historii o miłości i to był strzał w dziesiątkę! „Z popiołów” opowiada historię Sary i Michała, którzy wpadają na siebie przypadkiem któregoś dnia. Ona zmaga się ze wspomnienia z przeszłości, on też niesie ze sobą bagaż doświadczeń. Fabuła książki nie jest oryginalna i wyszukana, podobne wątki możemy znaleźć w wielu książkach z gatunku NA czy YA, jednak mnie się bardzo podobała. Od samego początku wkręciłam się w historię Naszych bohaterów, pochłonęłam ją w kilka godzin. Jest to lekka i przyjemna lektura, którą bardzo szybko się czyta, nie można jej odłożyć na półkę, dla miłośników tego typu książek - idealna. Świetna też dla fanów innych gatunków, aby czasem wyłamać się i przeczytać „coś innego”. Fakt, że stosunki między Sarą i Michałem dosyć szybko zaczynają się zacieśniać, ewidentnie mają się ku sobie, a ja niestety nie lubię takich szybkich rozwiązań, ale ostatecznie bardzo mi to nie przeszkadzało. Przed lekturą nie miejcie wygórowanych oczekiwań, a na pewno się nie zawiedziecie! Bardzo podobało mi się, że bohaterowie nie są nudni, mają swoje pasje, które starają się rozwijać i dążyć do perfekcji. Hobby Sary jest muzyka, którą osobiście uwielbiam, więc tym wątkiem autorka skradła moje serce. Poznajemy tu również bohaterów drugoplanowych (którzy z tego co wiem będą mieli swoje pięć minut w kolejnych tomach), którzy również są wyraziści i łatwo zyskują sympatię czytelnika. Nie mogę się doczekać sięgnięcia po kolejne części, mam nadzieję, że z każdą kolejną książką będzie tylko lepiej. Polecam przede wszystkim młodszym czytelnikom, jest to świetna młodzieżowa historia i w dodatku polskiej autorki (ostatnio doceniam rodzimych autorów i jestem dumna, że niczym nie odbiegają od tych zagranicznych). Jeśli macie ochotę spędzić kilka godzin w towarzystwie miłej i zabawnej lektury, to koniecznie sięgnijcie po „Z popiołów” Martyny Senator!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-11-2017 o godz 12:00 przez: Sophie Salvatore
Sara i Michał to bohaterowie książki Martyny Senator. Książki, o której na pewno wielu z Was już słyszało lub nawet miało okazje ją przeczytać. Dzięki Wydawnictwu Czwarta Strona miałam okazję, aby poznać historię Sary i Michała przedpremierowo. "Z popiołów" to bardzo dobrze napisana i mocno wciągająca książka. Opowiada historię przeradzania się przyjaźni w miłość oraz historię o zapomnieniu i wybaczeniu. Myślę, że słowa, które idealnie opisują książkę Martyny Senator to właśnie - przyjaźń, miłość i wybaczenie. Każdy z tych elementów ma swoje miejsce w tej książce i wszystkie razem tworzą naprawdę niesamowitą i wzruszającą powieść. Sara i Michał to młodzi ludzie, którzy wiele przeszli w swoim życiu. Podobno nic tak nie zbliża jak dwie poranione dusze szukające miłości. Podobnie było w tym przypadku, bo choć oboje bronili się przed tym uczuciem to jednak miłość odnalazła drogę do ich serc. Dzięki wzajemnej relacji opartej przede wszystkim na przyjaźni zarówno Sara jak i Michał starają się uporać z przeszłością. Dawna miłość, przemoc, zranienie, zdrada czy śmierć bliskiej osoby - wszystko to co z czym muszą uporać się bohaterowie nie jest łatwe, ale dzięki uczuciu drugiego człowieka są w stanie na nowo zbudować swoje życie. Tytuł książki czyli "Z popiołów" nawiązuje do Sary, która podobnie jak feniks odradziła się z popiołów przeszłości. Jest to piękne odrodzenie nowej osoby - nowej Sary, która jest w stanie uwierzyć w cudowną miłość. "Z Popiołów" autorstwa Martyny Senator to bardzo wciągająca i ciekawie napisana powieść, którą pochłonęłam w ciągu kilku godzin. Znajdziemy tutaj nie tylko wątek miłosny pomiędzy Sarą i Michałem, ale również poważniejsze tematy taki jak zdrada, śmierć kogoś bliskiego czy przemoc. Myślę, że głosem Martyny Senator mówi bardzo dużo osób, które przeżyły podobne historie jak bohaterowie książki "Z Popiołów". G.W.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-12-2017 o godz 00:19 przez: tygrysica
Gdyby pół roku temu ktoś powiedział mi, że z chęcią zacznę czytać książki rodzimych autorów to roześmiałabym się na całego i uznała, że chyba oszalał. Tak bardzo wydawało mi się to wtedy nieprawdopodobne. Jednak przez ostatnie kilka miesięcy naprawdę wiele się zmieniło. Dlatego z przyjemnością sięgnęłam po najnowszą powieść Martyny Senator. „Czasami diabeł przybiera postać anioła tylko po to, żeby zwabić człowieka w sam środek piekła.” „Z popiołów” to jedna z tych książek, które mają w sobie to „coś” co skrada serce czytelnika już od pierwszej strony. Ciężko mi nawet wyjaśnić co to jest, ponieważ ta historia ani nie wnosi nic nowego ani nie jest zbytnio oryginalna, a mimo to czyta się ją z wielką przyjemnością. Uważam, że Martyna Senator stworzyła naprawdę dobrą historię opowiadającą o stawianiu czoła swoim lękom oraz o godzeniu się z przeszłością. Bardzo spodobało mi się, że autorka nie bała się tutaj dotknąć tak trudnych tematów, które zbyt często zostają przez ludzi przemilczane. Jedyne do czego mogłabym się w tej książce przyczepić to bohaterowie. Senator wykreowała ich na naprawdę fantastyczne osoby, jednak zbyt wyidealizowane. Zwłaszcza jeśli chodzi o Michała. Nie znalazłam w nim ani jednej wady przez co wydał mi się odrobinę nie realny. „Czasami wcale nie potrzeba kilku lat, aby zobaczyć w oczach drugiego człowieka kawałek własnej duszy. Do tego wystarczy jedno spojrzenie.” „Z popiołów” to bez wątpienia książka, która na dłużej zostanie w mojej pamięci. Martyny Senator ostatecznie przekonała mnie, że polska literatura młodzieżowa (i nie tylko) ma się zdecydowanie coraz lepiej. Już nie mogę się doczekać kolejnej książki jej autorstwa. Gorąco polecam! Aleksandra Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Z popiołów” autorstwa Martyna Senator. Szukaj mnie na: http://tygrysica.tumblr.com/ https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-11-2017 o godz 23:53 przez: Anonim
Sara jest uzdolnioną studentką edytorstwa, w jednej z Krakowskich uczelni. Z pasją oddaje się muzyce i książkom. Niestety traumatyczne przeżycia z przeszłości, których była ofiarą sprawiają, że dziewczyna całkowicie zamknęła się w sobie. Nie jest w stanie nikomu zaufać. Otacza się barierą nieufności i dystansu, która ma uchronić ją przed ponownym zranieniem. Nawet jej przyjaciółka i zarazem współlokatorka Kasia, nie przebiła się przez obronny mur Sary. Michał pracuje jako barman. Studiuje również mechanikę i budowę maszyn na tej samej uczelni, co Sara. Chłopak jest zdolnym rysownikiem i projektuje zachwycające tatuaże. Szarmancki i czarujący, nosi w ślad bolesnych wydarzeń. W końcu niespodziewany zbieg okoliczności, stawia tych dwoje naprzeciwko siebie. To przełomowe spotkanie, totalnie zamąci w ich dotychczasowych życiu i sercach. Powieść Martyny Senator wzbudziła we mnie sprzeczne uczucia. „Z popiołów” może i nie jest całkowicie oryginalną historią, nie brak tak utartych już schematów. Dość przewidywalna, a jednak naprawdę wzbudzała zaciekawienie i subtelne napięcie. Tempo akcji, było równomierne i stałe. Główni bohaterowie ogólnie wzbudzili moją sympatię, chociaż Sara niekiedy irytowała swoją dziecinną postawą i zachowaniem. Opisy wiernie oddawały klimat miejsc, w których rozwijały się sytuacje. Nie były nużące ani ciężkie. Wątek miłosny rozwijał się powoli, był subtelnych i kruchy. Momentami dialogi i zachowania bohaterów, były zbyt wyidealizowane, co ujmowało im prawdziwości. Również niektóre sytuacje wydawały się dość nierealne i nierzeczywiste. Za sprawą lekkiego i przystępnego pióra autorki, całość w większości czyta się z czystą przyjemnością, mimo obecności tych kilku wad. Widoczny jest wyraźny potencjał. Mam nadzieję, że kolejne książki Martyny Senator nabiorą głębi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-08-2018 o godz 11:42 przez: bialeksiazki
„Z popiołów" to przede wszystkim historia o Sarze, która przez ostatnie kilka lat musi ciągle walczyć z demonami przeszłości, a w sumie to już się poddała. Zbudowała wokół siebie mur, jednak pewnego wieczoru coś w jej życiu zaczyna się zmieniać. Po tym, jak uratował ją Michał, Sara czuje, że jej życie przez tego mężczyznę przewróci się o 180 stopni. Czy Michałowi uda się poznać tajemnice Sary? Czy chłopak sprawi, że Sara ponownie zaufa ludziom po tym, co ją spotkało? Przekonajcie się o tym sami! „Z popiołów" to książka która was napewno wciągnie, a przynajmniej w moim przypadku tak było. Mimo tego, że już od pierwszych stron można było przewidzieć jak ta książka się zakończy, to i tak bardzo przyjemnie się ją czytało. Można naprawdę miło spędzić przy niej czas i nieźle się zrelaksować. Myślę, że czytelnik dużo może wyciągnąć z tej książki. Prusza wiele trudnych tematów, między innymi tych związanych z bólem, smutkiem i samotnością. „Z popiołów" napisana jest łatwym i fajnym językiem, przez co bardzo szybko się ją czyta. Sposób pisania autorki w pełni oddaje sytuacje i uczucia głównych bohaterów. Nie można nie polubić Sary i Michała, a także pozostałych bohaterów, których polubiłam chyba bardziej od głównych. „Z popiołów" pokazuje, że negatywne wspomnienia z przeszłości nie zawsze muszą mieć wpływ na całe nasze życie, możemy się od nich uwolnić. Nawet, jeśli na początku wydaje nam się, że nigdy o tym nie zapomnimy. Według mnie ta książka ma coś, co sprawia, że jest inna od pozostałych młodzieżówek. I muszę przyznać jeszcze jedno- jest to najlepsza książka polskiej autorki jaką do tej pory przeczytałam, więc jeśli jeszcze nie mieliście okazji jej przeczytać, to koniecznie musicie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-01-2018 o godz 20:33 przez: Olaa95
Pełna moja opinia na moim blogu zaczytanaolaakochaczytac.blogspot.com zapraszam!! ;) Dziś chcę przedstawić Wam nową książkę Martyny Senator- "Z popiołów", która przedstawia losy młodej dziewczyny- Sary, która pewnego wieczoru wraca z biblioteki i zaczepiają ją na ulicy młodzi chłopacy, którzy chcą ukraść jej portfel, dziewczyna nie wie co zrobić, ale z pomocą przychodzi jej przystojny Michał, i zabiera dziewczynę do baru, w którym pracuje. Jak potoczą się losy głównych bohaterów? Jaką tajemnice skrywa Sara a jaką Michał? Aby poznać odpowiedzi na te pytania musicie sami sięgnąć po tą książkę. Jest to moje drugie spotkanie z twórczością tej autorki, ponieważ wcześniej czytałam książkę "Ósmy kolor tęczy", która mi się spodobała i dlatego "w ciemno" sięgnęłam po "Z popiołów". Zdecydowanie muszę Wam powiedzieć, że nie zawiodłam się na tej książce. Od pierwszych stron wciągnęłam się w tą książkę i jak najszybciej chciałam poznać tajemnice Sary i Michała. Styl autorki jest prosty, przystępny a zarazem piękny(dużo cytatów z książki bardzo mi się spodobały i zapisałam je sobie). Osobiście uwielbiam takie historie, ponieważ mogę przenieść się do innego świata i żyć razem z bohaterami książki. Główną bohaterkę Sarę bardzo polubiłam, a Michał stał się również moim ulubieńcem, który skradł moje serce. Podsumowując jeżeli zastanawiacie się czy warto przeczytać tą książkę, to zapewniam Was, że warto ponieważ w żadnym momencie ta książka nie zanudza i dzięki temu pozwala choć na chwilkę oderwać się od tej szarej codzienności. Polecam wszystkim fanom new adult! Ja nie żałuję, że ją przeczytałam i z pewnością sięgnę po kolejne książki tej autorki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-01-2018 o godz 03:21 przez: Agnesja
Coraz częściej przekonuję się, że nasi polscy autorzy z powodzeniem mogą dorównać najlepszym zagranicznym pisarzom. Martyna Senator to nasza Abbi Glines, Amy Harmon, Brittany C. Cherry. "Z popiołów" to jedna z lepszych historii gatunku NA, bo chociaż nie omija znanych nam schematów, to po prostu urzeka. W tej opowieści cenię przede wszystkim fakt, iż rzeczywistość, w jakiej autorka umieściła bohaterów, a także ich losy, nie są w żaden sposób przekoloryzowane. Chwile wzruszeń i słodyczy przelatają się ze smutkami, których doświadczyć może każdy z nas. I w tym właśnie Martyna Senator jest lepsza od C. Hoover, która z kolei uwielbia zalewać czytelnika lukrem po to, aby zaraz go dobić skrajną tragedią i dramatem. U Senator widać wrażliwość, wyczucie i lekkość, z jaką prowadzi fabułę. "Z popiołów" potrafi grać na emocjach, ale też nie w zbyt intensywny sposób. Wywołała u mnie chwile radości, czasem uśmiechnęłam się pod nosem, w innych jeszcze chwilach kibicowałam bohaterom. Nie przeżywałam natomiast całej historii tak, aby się wzruszać czy nie móc przestać o niej myśleć. To po prostu dobra powieść z gatunku, który obecnie w niewielu kwestiach zaskakuje czymkolwiek. Czy polecam? Zdecydowanie tak, zwłaszcza tym, którzy nie wierzą w umiejętności pisarskie naszych rodaków. Następnie tym, którzy nie czytali wiele książek z gatunku. I w końcu tym, którzy uwielbiają historie, które emocjonalnie nie pozostawiają czytelnika obojętnym.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-06-2020 o godz 17:54 przez: TheDiize
Książka na początku przypomina typowy romans dla nastolatków. Jasne, pisałam, że tak nie jest, ale poczekajcie chwilę. Sara jest świętoszką. Pilnie się uczy. Kocha książki, nie imprezuje, ma jedną przyjaciółkę Kaśkę i tak wygląda jej życie. Jej kontakt z rodzicami urwał się nagle, gdy wyjechała na studia. Obok jej miasta mieszka jej babcia, z którą ma wspaniały kontakt i która zastępuje jej każdego człowieka, jaki powinien być w jej życiu. Sara jest bardzo nieśmiała i skrywa w sercu niewyobrażalny ból z przeszłości. Czy uda jej się obrócić życie o 180 stopni i stawić czoła temu, co się stało? Drugą ważną osobą w książce "Z popiołów" jest Michał, który został zraniony, przez już swoją byłą, dziewczynę. Pracuje w barze, studiuje i robi projekty tatuaży, co wychodzi mu fenomenalnie. Pewnego niespodziewanego dnia, ich ciała się spotykają, a dusze nie mogą tego spotkania zapomnieć. Sara jednak robi wszystko, żeby go do siebie zniechęcić, jednak efekt jest odwrotny. Natomiast chłopak jest gotowy na walkę, o dziewczynę, która zawróciła mu w głowie. Zasada głównej bohaterki jest jasna - tylko przyjaźń. Czy Michał zaakceptuje warunek Sary, czy jednak nie będzie mógł pohamować swoich uczuć? Czy zraniona dziewczyna przebaczy światu i otworzy się na niego na nowo? Myślę, że warto zerknąć na cytaty z książki, są piękne. Całą recenzję możecie przeczytać na moim blogu: http://thediize.pl/recenzje/z-popiolow/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-01-2018 o godz 15:06 przez: mrokajtek
Czy życie może być jak utwór? Wesoły i pewny.. Owszem może. Ale czy na długo? Czy można żyć bez problemów? A może życie nas zmienia? Takie pytania możemy sobie zadać podczas czytania tej książki. Wydawać by się mogło, że to książka dla młodzieży, lekka i zwiewna. Fabuła może i nie jest dopracowana , stąd 2 gwiazdki mniej. Jednak łatwość pisania Martyny Senator wkręci do czytelniczego świata nawet tych opornych. Słowa dobrane są niczym nuty na 5 linii i poruszają nawet zamkniętych. Jeden wieczór i nim sie obejrzymy ksiązka przeczytana, a przecież miał być tylko jeden rozdział. Całość jest spójna i jasna. temat życia codziennego a jednak pozostawia wiele zagadek. Zmusza nas do myślenia nad naszym losem, życiem i przyszłoscią. Nie robi jednak tego w brutalny sposób. Można by uznać,że książka zawiera filozoficzny punkt widzenia. Nie jest to pierwsza książka o takiej fabule , przedstawia sprawę jednak inaczej. Daję gwiazdki przede wszystkim za delikatność pisania o ciężkim temacie. Okładka nawiązuje do fabuły za co daję kolejne gwiazdki. Odbieram 2 jak już wczesniej wspomniałam za lekkie niedopracowanie. Polecam 8/10 Ps. czytałam ebooka. Nie rozjeżdża sie ani na czytniku ani telefonie czy komputerze. Zamówiłam już w wersji papierowej bo uważam,ze warto ją mieć. Czekam na 2 tom, który już niedługo ;) Miejmy nadzieję,że będzie równie dobry a moze i lepszy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-02-2018 o godz 22:00 przez: verna
Bardzo byłam ciekawa tej książki i kiedy w końcu zabrałam się za czytanie to wiedziałam, że bardzo mi się spodoba. I tak tez się stało. Główna bohaterka, Sara, studiuje edytorstwo. Mieszka w wynajętym mieszkaniu wraz ze swoją przyjaciółką Kaśką. Sara jest spokojna, nieśmiała i utalentowana. Z początku poznajemy ją jak jest zamknięta w sobie i nie dopuszcza za bardzo do swojego świata ludzi, gdyż kiedyś bardzo została zraniona. Pewnego dnia, w niespodziewanych okolicznościach poznaje Michała, który jest szarmancki i czarujący Chłopak zaczyna interesować się nowo poznaną dziewczyną, ale czy Sara pozwoli mu się poznać? Bardzo ciepła, wzruszająca i porywająca historia, która wspaniałe pokazuje jak trudno jest radzić sobie z przeszłością, ale również, że możemy sobie z nią poradzić. Fabuła jest interesująca, bohaterowi ciekawi i dobrze skonstruowani. Poznajemy ich stopniowo przez co przywiązujemy się do nich z każdą kolejną stroną. Nawet bohaterowi drudzy mnie zachwycili! Akcja jest wyważona i jak dla mnie jedynym minusem tej książki jest brak jakiegoś nagłego zwrotu akcji. Ale oczywiście nie wpływa to na niekorzyść tej książki. Martyna Senator pisze lekko i płynnie. Trudne tematy bardzo dobrze przelewa na papier poruszając ich sens, ale tak abyśmy pod ich ciężarem nie utonęli.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-02-2018 o godz 15:05 przez: vicky.vs.books
"Jeszcze będzie pięknie. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie." - Jan Paweł II Sara została kiedyś zraniona i przez ostatnie 3 lata swojego życia wznosiła dookoła siebie mur, który miał chronić ją przed światem. Jednak nie wszystko układa się tak, jak to sobie planujemy. W życiu Sary pijawia się Michał, który jest w stanie pokonać każdą przeszkodę, aby poskładać serce dziewczyny. "Z popiołów" opowiada historię zranionych dusz, które wspólnie, z upływem czasu, potrafią pokonać wszystkie przeszkody. Jestem dumna z Sary za podjęcie próby i z Michała - za anielską cierpliwość. Muszę przyznać jedno: jest to najlepsza książka polskiej autorki, jaką ostatnio dane mi było przeczytać. Jest napisana lekko, słownictwo nie jest na siłę "ubarwiane", a jednocześnie cała historia wciąż jest ciekawa i nie pozwala odłożyć się na później. Miałam zawsze jakieś dziwne uprzedzenia do polskich autorów ale Martyna Senator to zmieniła! Myślę, że "Z popiołów" spodoba się m.in. fanom Colleen Hoover. Porusza trudne tematy, a bohaterowie odnajdują to, czego każdy szuka - szczęścia. Coś banalnego, a dla niektórych coś tak trudnego do odnalezienia...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-07-2020 o godz 18:06 przez: Anonim
Książkę czyta się naprawdę szybko, tak jak pozycje Klaudii Bianek. Przeczytałam ją praktycznie w jeden wieczór, bo wciągnęła mnie totalnie. Każdy z bohaterów został skrzywdzony przez los. Michał został oszukany przez była partnerkę a Sara została głęboko skrzywdzona i zamknęła się na otaczający ja świat i ludzi. W trakcie czytania dowiadujemy się okropnej tajemnicy z przeszłości dziewczyny. Bardzo mnie to poruszyło i nie potrafiłam zrozumieć dlaczego tak się dzieje i w realnym świecie? Zero wsparcia od rodziców, którzy żyją opinia w środowisku. Szok totalny. Lektura pokazuje nam, że nie wolno się załamywać i poddawać. Bo to co się stało, niestety czasu się nie cofnie. Trzeba iść przez życie dalej z podniesioną głową, bo życie się jeszcze nie skończyło, a napewno ma wiele pięknych chwil lub rzeczy do zaoferowania. Osobiście polecam Wam tą książkę, pokochacie ją jak ja. A tak na marginesie dodam, że z miłą chęcią obejrzalabym ekranizację tej oto historii. Może autorka powinna się nad tym zastanowić. pasjonatka_ksiazek1
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji