4/5
22-02-2020 o godz 11:46 przez: GirlsBooksLovers
Świąteczny romans dla naprawdę niegrzecznych dziewczynek! Ewa zbliża się do trzydziestki i prowadzi poukładane, choć bardzo nudne życie. Ma świetną pracę, mieszkanie bez kredytu w centrum Poznania i całkiem niezłe auto. Brakuje jej za to czasu na spotkania z bliskimi i związki, o randkach nawet nie wspominając. Kiedy jak co roku wyjeżdża na święta do rodziców, chce wykorzystać ten czas, aby odkryć, czego tak naprawdę pragnie od życia. W rodzinnym domu oprócz brata bliźniaka zastaje tajemniczego pociągającego łobuza, który od pierwszych minut działa jej na nerwy. Spokojne święta? Ewa w tym roku może o tym zapomnieć. Intrygujący Bruno wprowadzi chaos, niebezpieczeństwo i sporą dawkę emocji w życie tej grzecznej dziewczynki. Rozwożenie amfetaminy po zasypanym śniegiem Poznaniu to najmniej szalony z pomysłów, który zrealizują przy wtórze świątecznych kolęd. Dokąd zaprowadzi ich ryzyko, którego oboje się podejmą? “Co roku brałam wolne dopiero dzień przed Wigilią, ale tym razem wcześniejszy urlop był mi bardzo potrzebny. Od dłuższego czasu czułam się jak ryba dusząca się pod taflą lodu. Potrzebowałam wolności, ucieczki od wielkiego miasta i tych wszystkich hałaśliwych ludzi, którzy rozmawiali jedynie o trendach w marketingu i drogich knajpach, których nazw nawet nie potrafię wymówić. Musiałam wziąć głęboki oddech i całkowicie się zresetować.” Anna Langner to debiutująca autorka, która swoimi powieściami dla kobiet publikowanymi pod pseudonimem vanillafighter podbiła serca użytkowniczek serwisu Wattpad. Kiedy zobaczyłam tę pozycję w zapowiedziach, pomyślałam, że muszę ją koniecznie przeczytać. Do tego okładka jest po prostu świetna i przyciągająca oko. Opis z tyłu okładki intrygujący i byłam pewna, że to będzie totalny sztos, a czy tak było? Tego się dowiecie z poniższej recenzji :) Nie wiem czemu, ale jakoś książki poniekąd z wątkiem świątecznym, lepiej mi się czyta po świętach niż w tym właśnie okresie, dlatego zwlekałam z przeczytaniem tejże opowieści. Jak już wiele razy ja i Paula w swoich recenzjach wspominałyśmy, to uwielbiamy wspierać i czytać książki debiutujących autorów i tak już chyba będzie zawsze. Fakt, nie każda książka jest udana, ale i tak nikogo nie skreślamy. “Wszystko, czego pragnę w te święta” jest książką dobrą, ale nie tak w stu procentach, ponieważ początek mnie strasznie wynudził, irytował i ciągnął się jak flaki z olejem, do tego główna bohaterka działała mi na nerwy. Aczkolwiek później historia się rozkręca i wtedy zaczęła mi się nawet podobać. Jest to zdecydowanie niegrzeczny, ale też gorący romans z erotyzmem w tle. Celowo piszę w tle, bo dla mnie zawsze na pierwszym planie jest historia, a dopiero później te wszystkie dodatki, jakimi są pikanteria, gorące sceny itd. Ale i tak czegoś mi tu zabrakło. Muszę na samym początku wspomnieć, że polubiłam postać Bruna, był tajemniczym i ciekawym bohaterem. Chciał dominować i był miejscami bezczelny, ale ja lubię niegrzecznych chłopców. Jedyne, co mnie w nim trochę irytowało, to że za dużo myślał tą drugą główką :D Co do Ewy, to mam mieszane uczucia, niby ma poukładane życie, jest mądra i zaradna, ale jakoś z tą bohaterką nie poczułam żadnej więzi. Była też niezdecydowana i wszystko przetwarzała w głowie. Jednakże podobały mi się słowne przepychanki i te docinki, którymi ta dwójka do siebie rzucała. Chemia między nimi była naprawdę odczuwalna. Fajnym zabiegiem w tej książce były listy Bruna do Alicji. Dzięki nim zaczynamy poznawać bardziej tego bohatera, jak i jego przeszłość. Muszę przyznać, że tę opowieść naprawdę się czyta szybciutko, ponieważ kartki przelatują przez palce nawet nie wiadomo kiedy. Jest i trochę humoru, co jest plusem. Fabuła i cała akcja były dobre, ale zdecydowanie mogłyby być lepsze, bo były za bardzo przewidywalne. Wątek mafijny niestety, ale naciągany, a jak wiadomo mafia, to moje ulubione klimaty. Autorka pisze językiem prostym i spójnym, który z łatwością trafia do czytelnika. Postacie drugoplanowe były nawet interesujące, ale czegoś mi też w nich zabrakło, nie wiem może oryginalności. Nic już więcej nie będę pisać, bo na temat tej książki musicie wyrobić sobie opinię sami. Czy jest to udany debiut? Po części tak. Książka “Wszystko, czego pragnę w tej święta” miała swoje plusy, jak i minusy, ale to chyba nikt nie jest w stanie napisać idealnej książki od A do Z, bo tak się nie da. Zawsze coś się znajdzie, co będzie nam przeszkadzało. Dlatego, jeżeli macie ochotę, to jak najbardziej sięgnijcie po tę powieść, bo może wy będziecie nią bardzo zachwyceni, aczkolwiek ja miałam do niej kilka zastrzeżeń, które wam wyżej napisałam. Przede mną jeszcze jedna książka tej autorki “Zniszcz mnie” i mam nadzieję, że tym razem twórczość autorki wbije mnie w fotel :) Kasia https://girlsbookslovers.blogspot.com/2020/02/anna-langner-wszystko-czego-pragne-w-te.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-12-2019 o godz 03:24 przez: werka_books
🎄" -Jesteś tu ze mną o czwartej nad ranem, w środku miasta, na mrozie i spuszczasz do rzeki amfetaminę. Co to jest, jeśli nie miłość, do cholery? - Szaleństwo... Moim zdaniem to czyste szaleństwo." . . Święta to magiczny okres. Niektórzy odliczają z wielką niecierpliwością do tej chwili, ze względu na spotkania rodzinne, ale również z powodu wolnego od codziennych obowiązków. Są takie osoby dla których praca jest najważniejszym punktem w życiu. Żyją dla niej, funkcjonują i robią wszystko, by piąć się po szczeblach kariery. Okres świąt dla Ewy miał być czasem podjęcia ważnych decyzji, poukładania priorytetów i zastanowienia się, co jest w życiu ważne. Miała odpocząć, całkowicie wyłączyć się i zapomnieć o obowiązkach, jakie zostawiała wychodząc z biura. Postanowiła nic nie robić, skupić się na lenistwie i podglądaniu swoich bliskich podczas wigilijnych przygotowań. Ale już pierwszego dnia w domu rodzinnym czekała na nią niespodzianka. Jej brat pojawił się u rodziców nie sam, lecz z kolegą. Przystojnym, gorącym, mrocznym, o oczach w kolorze kremowego espresso, który w myślach kobiety pojawia się obok samego diabła, kuszącego do grzechu. Bruno swoją obecnością wprowadzi do życia Ewy chaos, niebezpieczeństwo i nutkę niepewności. Szalone sytuację, jakich razem doświadczą zbliżą ich do siebie. Ewa wreszcie będzie miała sporą dawkę emocji w swoim nudnym, poukładanym życiu. W jakie kłopoty wpakuje się ta dwójka? Do czego zaprowadzi ich relacja, którą nawiążą? Czy ich świąteczny romans przyozdobiony dużą dawką przyciągania, ekscytacji, uplasowany w świątecznej scenerii ma szanse przenieść się na wyższy poziom? . Anna Langner przybywa do nas ze swoją debiutancką powieścią, przyozdobioną intrygującą okładką do której na początku nie byłam przekonana, ale po głębszym zastanawianiu doszłam do wniosku, iż treść "Wszystko, czego pragnę w te święta" będzie idealnie do niej pasować i nie pomyliłam się. Dla mnie twórczość pani Ani jest już znajoma i to nie od dziś. Kilka lat temu całkowicie przypadkiem natknęłam się na Wattpadzie na opowiadanie pt. "Rider" od użytkowniczki vannilafigher. W mgnieniu oka zapoznałam się z nim i wielokrotnie wracałam, bo miało dla mnie "to coś" mimo iż główna bohaterka była dość irytująca :-) Później z rozdziału na rozdział miałam okazję poznawać "Destroy me" ( znane nam teraz pt. "Zniszcz mnie", które już w styczniu będziecie mieli okazję poznać i zakupić w księgarniach). Tam główne skrzypce grają Amy i Barry, bohaterowie z różnych światów oraz zwariowana przyjaciółka i jeszcze bardziej stuknięta matka a na dodatek pojawia się mnóstwo ślimaków :-) W między czasie poznałam też kilka rozdziałów "Syren" i oczywiście gorącą, grzeszną oraz nieprzyzwoitą opowieść świąteczną zawartą w "Hot Snowflakes". Ta historia nie raz mnie zszokowała, rozśmieszyła a także sprawiła, że na niektóre przedmioty już niegdy nie spojrzę tak samo (kto czytał ten wie, że mam na myśli przede wszystkim wałek do ciasta :-)) Kto mnie śledzi już od jakiegoś czasu, ten doskonale wie, iż nie przepadam za twórczością polskich autorek. Jestem zdania, iż należy dawać szansę i naszym rodzimym autorkom, szczególnie debiutantkom, co coraz częściej robię. Nigdy jeszcze nie trafiłam na taką książkę od polskiej autorki, która powaliła by mnie na kolana, a zarazem złamała moje serce. Anna Langner to zrobiła. Od dłuższego czasu byłam pewna, że to "Zniszcz mnie" będzie jej debiutem, ale w żadnym razie nie żałuję, że jako pierwszą poznałam opowieść mi nieznaną, na dodatek w świątecznym klimacie. Krótko po lekturze "Wszystko, czego pragnę w te święta" dalej trudno mi zebrać myśli. Przygoda z tą książką wiele mnie nauczyła, ale też doskonale pokazała, co jest w życiu ważne. Pozwoliła dostrzec coś pięknego, coś co czasami marnujemy, przelatuje nam przez palce. Życie mamy tylko jedno, a przez głupotę i chore ambicje możemy stracić nieodwracalnie najważniejsze lata naszej egzystencji. Ewa to kobieta z charakterem, twardo stąpająca po ziemi. Zbliża się do trzydziestki i ma wrażenie, że utknęła w martwym punkcie. Mieszka w bez osobowej kawalerce, do której zagląda tak rzadko, iż nawet jej kaktus nie przeżył. Jej priorytetem stało się pomnażanie zer na koncie, wspinanie się po drabinie w hierarchii firmy oraz wyrabianie normy. Nie zawsze jednak bez żadnych wspomagaczy jest to możliwe. Biały proszek stał się dla Ewy zbawieniem, przedłużając jej możliwości działania. W pewnym momencie zrozumiała, że jest wszystkim zmęczona, nie wie, co robić dalej. Jej życie prywatne w ogóle nie istnieje. Praca to wszystko co ma. Wyjazd do rodziców miał być jej czasem odnowy, odpoczynku, podjęcia racjonalnych i ważnych decyzji. Ale spotkanie Brunona sprawiło, iż święta dla Ewy stały się erotyczną przygodą w nieznane. Ciąg dalszy recenzji na Instagramie @werka_books
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-11-2019 o godz 07:57 przez: Anonim
"O wiele łatwiej jest w życiu tym, którzy przyjmują porażkę z otwartymi ramionami, wyciągną z niej naukę, a potem wstają, otrzepują się i idą dalej. Tak samo jest z uczuciami: trzeba im się poddać, a nie z nimi walczyć, bo to walka skazana na porażkę." Jacy są ludzie tak różne są ich pragnienia. Miejsce pracy też nie jest bez znaczenia. Pokazujemy wszystko wszystkim dookoła, bądź skrywamy prawdę pod kopułą, w strachu przed ujawnieniem siebie. Powody takich postępowań są różne. Dobrze, że mamy marzenia i pragnienia, do których dążymy. A nadzieja daje nam motywację do ich spełnienia. W codziennej gonitwie za doskonałością, za gotówką zapominamy o tym co najważniejsze. To nie pogoń za materializmem powinna być najważniejsza. Bo miłość powinna być tym silnikiem napędowym. To ona powinna dawać nam radość i uśmiech. By nie zapomnieć, że mimo upływających lat potrafimy być beztroscy i umiemy się bawić. Że umiemy oddzielić przyjemność od obowiązków. A gdy natrafia się okazja na realizację marzeń to trzeba pozwolić im dojść do głosu. Uwolnić swe pragnienia. Adam i Ewa to dwudziestodzieciecioletnie bliźniaki. Choć pracują w różnych miastach to do domu rodzinnego w Jastrowie zjeżdżają tylko dwa razy do roku, na święta. On znany i dobrze zarabiający architekt. Ona pracuje w korporacji. On wesoły i pewny siebie - ona poważna i tłumiąca w sobie uczucia. Mama bliźniaków była swego czasu rozchwytywaną malarką, a tata jest emerytowanym funkcjonariuszem. Lata małżeństwa, przyzwyczajenia i prowincjonalnej nudy zrobiły swoje. Oboje szukają sposobu na zabicie czasu i wcale nie chodzi mi tutaj o seks. Gdy w te święta Ewa przyjeżdża do rodziców będzie miała nie mały problem. Problem z kolegą Adama - Bruno. Ten bezczelny, arogancki i pewny siebie typ zawziął się na nią. Będzie jego przed Wigilią. Groźba? Pokusa? Niestety nie przewidział tego, że będzie miał bogatego konkurenta. Dominik to zaradny, elegancki i pewny siebie mężczyzna - ale totalny snob. Tych dwoje to niczym biel i czerń. A na domiar złego Ewa dostanie torbę pełną narkotyków. Co z nią zrobić? Kim są panowie w garniturach? Ta historia pełna jest zawirowań iście królewskich. Bruno postanowił sobie, że zimna oraz nad wiek poważna i rozsądna Ewa w końcu zrzuci tę maskę. Pokaże swoje prawdziwe "ja". Jeśli osiągnięcie wytyczonego celu biegłoby przez łóżko to on absolutnie nie ma nic przeciwko. Ona za to nie umie się otworzyć. Stacza walki. Umysłu z sercem. Serce jej dyktuje związek z Bruno, choćby miał się skończyć tuż po świętach za to rozum niczym surowy rodzic stoi nad nią z kijem w dłoni i ciągle ją strofuje. Matka swoją otwartością w rozmowach z córką wcale jej tego nie ułatwia. Uff, dzieje się tutaj naprawdę dużo. Książka wciąga. A jak staniemy razem z Ewą w kuchni rodziców i będziemy podglądać jej rozmowę z Bruno poczujemy na własnej skórze co to znaczy naelektryzowane pożądaniem powietrze. Jest ono tak geste, że można je kroić nożem niczym tort urodzinowy. Kochani, a tak na smaczek: co powiecie na uzależnienie od mleka i ciasteczka z marihuaną? Postępowanie Bruno względem Ewy ma drugie dno. Prawda jest głęboko skrywana przez tego bad boya. Dlaczego on tak na prawdę przyjechał do obcych ludzi na święta? Jaka jest jego przeszłość i kim jest Alicja? A tak na dobrą sprawę czym tak naprawdę zajmuje się Adam, że ma tyle gotówki? Autorka napisała świetną książkę. Humorystyczną, pełną pożądania ale niosąca również przesłanie. Nie zauważyłam przysłowiowego lania wody. Czytałam zdanie po zdaniu. Siedziałam jak na szpilkach w oczekiwaniu na finisz tej historii. A w trakcie czytania odpowiednio zostałam stopowana by na chwilę znów porywana na wyżyny akcji. Tutaj nic nie jest oczywiste. I dobrze. Przez to nie wiemy czego się jeszcze spodziewać. Zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona historią, która skryta jest pod okładką, po której wiadomo, czego możemy się spodziewać. Choc może inaczej wyobrażam sobie głównych bohaterów tej pikantnej i świątecznej historii ale co tam. Liczy się treść. A ta była bombowa. Zostawiając sobie otwartą furtkę na finiszu mam nadzieję na kontynuację historii Ewy i Bruna. A może Adama i Karoliny? Tyle niepewności i znaków zapytania, że aż się prosi o ciąg dalszy. Ogniste sceny (nie tylko) łóżkowe, zabawna akcja, momentami mrożąca krew w żyłach, grzeczna pani i bad boy. Czego chcieć więcej? Tylko kontynuacji. Gorąco polecam Wam tę książkę. 10/10 agazlotowlosaiksiazki.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-12-2019 o godz 17:31 przez: ania7770
„Wszystko, czego pragnę w te święta” to książka pełna pasji, niesamowitego pożądania i niepokoju. Czytanie tej historii zabrało mnie na emocjonującą przejażdżkę kolejką górską. Śmiałam się, wzruszałam i uśmiechałam. To była jedna z tych książek, które trzymały mnie do późna w nocy. Powtarzałam sobie, że pójdę spać, kiedy kończę rozdział, ale nie mogłam. Musiałam wiedzieć, co będzie dalej. Tytuł i okładka tej książki od razu przykuły moją uwagę. Nie da się przejść obojętnie od tak pięknej okładki. Książka to debiut Anny Langner i wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Uwielbiam takie historie miłosne z dodatkiem pikanterii, więc od razu zachęcił mnie ten tytuł. „Wszystko, czego pragnę w te święta” mnie zaskoczyła i zdecydowanie różniła się od tego, czego się od niej spodziewałam. Na początku było trochę spokojnie. Potem zrobiło się trochę słodko i seksownie. Ostatnia połowa była znacznie bardziej wzburzona. Była to jedna z tych książek, która nie była dla mnie idealna, ale była to też jedna, którą przeczytałam z wielką ciekawością. Ewa w Wigilię kończy trzydzieści lat. Jest pracowitą i poukładaną dziewczyną. Jej życie skupia się głównie na pracy i zasadom, które sama sobie ustaliła. Pomimo, że ma świetną posadę w korporacji, mieszkanie na własność oraz wymarzony samochód jej życie zaczyna ją nudzić. Ewa cały swój wolny czas poświęca pracy, przez co nie ma zbyt wiele okazji na wizyty w rodzinnych stronach czy spotkania ze znajomymi. Jej życie uczuciowe wygląda podobnie, nie ma czasu na randki a chłopak który okazuje jej zainteresowanie, nie jest tym kogo widziałaby u swojego boku. Zbliżając się do trzydziestki Ewa zaczyna rozmyślać nad swoim życiem. Pranie aby pojawił się w nim ktoś, kto sprawi że będzie miała po co wracać do domu. Z kim będzie mogła spędzać swój wolny czas i kto zmieni jej życie na lepsze. Coroczny wyjazd świąteczny do rodzinnego domu miał być dla niej pewnego rodzaju Katharsis. Chciała zmienić swoje życie, oddzielić grubą kreską to co było przed wyjazdem z tym co wydarzy się w te święta. Ewa to kobieta, która uważa że należy żyć według zasad. Nie robi nic szalonego, spontaniczne, praca jest dla niej najważniejsza i stanowi całe życie. Kiedy do jej rodziców, z bratem przyjeżdża tajemniczy Bruno, nie spodziewała się, że będzie takim palantem, a na pewno nigdy nie spodziewała się, że będzie ją tak pociągał. Pierwsza, krótka rozmowa z chłopakiem pozostawiła Ewę wystraszoną, zdezorientowaną i zarazem zaintrygowaną. Był oszałamiający. Wspaniały. Gorący. Był niegrzeczny, wymachiwał słowami, paradował przed nią. Jedno było pewne, Bruno miał coś więcej, niż na pierwszy rzut oka można było dostrzec. Niespodziewany przyjazd kolegi brata zniszczył całkowicie jej wyobrażenie Świąt u rodziców. Teraz Ewa nie już wie, że pragnie od życia czegoś więcej, ale boi się po to sięgnąć. Czy te kilka dni zmieni jej życie i jaki udział będzie miał w tym Bruno? Dowiecie się, gdy przeczytacie tą książkę. To seksowna, pełna niepokoju opowieść o miłości i niezwykłych pragnieniach. To historia z niedoskonałymi ludźmi, którzy czasami wybierają źle. Ale przede wszystkim to historia nauki podążania za głosem serca. Czasami musisz po prostu słuchać swojego serca. Podobał mi się sposób, w jaki autorka uwzględniła obie strony opowieści. Listy Bruna do pewnej dziewczyny, były fajnym urozmaiceniem całej historii, dodając jej nutkę tajemniczości. Było tyle rzeczy, które uwielbiałam w tej historii, ale też nie była dla mnie idealna. Było kilka rzeczy, których mogłam chcieć trochę inaczej, ale nie powstrzymały mnie przed cieszeniem się z tej historii i naprawdę nie ma wątpliwości, że ta książka była całkowicie niepodważalny. Jeśli chcesz zakochać się w seksownym, wyjątkowym, niekonwencjonalnym romansie, koniecznie przeczytaj tą książkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-12-2019 o godz 10:39 przez: charlotte
Recenzja pochodzi z bloga https://www.whothatgirl.pl/2019/12/wszystko-czego-pragne-w-te-swieta-anna.html Ewa to taka przysłowiowa kobieta z kijem w tyłku - to stwierdzenie pojawia się wiele razy i pada głównie z ust niegrzecznego przystojniaka, jakim jest Bruno. To kobieta sukcesu, który zawdzięcza ciężkiej pracy. Zaczynała od zwykłej sprzedaży telefonów, a skończyła na wysokim stanowisku. Ma pieniądze, kawalerkę bez kredytu, droższe autko. Brakuje jej tylko przyjaciół i miłości, choć sama co do niej nie jest pewna. Nie ma nawet na to czasu, bo ciągle praca i praca. Rodziców odwiedza dwa razy w roku, na święta. Tym razem ten czas chce poświęcić na przemyślenia i odetchnięcie od życia, które zaczęło ją po prostu męczyć. Widok nieznajomego w domu rodziców jej nie uszczęśliwia, zwłaszcza, że przyłapują ją na czymś, czego nikt by się po Ewie nie spodziewał (a specjalnie nie napiszę o co chodzi :D). Od początku widać, że Ewa mu się podoba i choć z początku ona zaprzecza, że również na niego leci, to szybko się orientuje, że tak jest faktycznie. Ciało ją po prostu zdradza. Ale Ewa się powstrzymuje od szaleństwa, za każdym razem spławia mężczyznę, ale jej upór słabnie. Bruno to taki pewny siebie, arogancki przystojniak, który nie boi się powiedzieć tego, co sądzi. Ale pod tą całą maską skrywa się uczuciowy mężczyzna, szanujący kobiety. Czytelnik dość szybko się przekonuje, że ma za sobą ciężkie przeżycia, nieciekawą przyszłość i próbuje poskładać swoje życie na nowo. Można powiedzieć, że Ewa go tylko zachęciła do tego i zaczęło mu zależeć. Jest uparty, trochę denerwujący, ale go polubiłam. To takie przeciwieństwo Ewy, choć sam przyznaje, że jakiś czas temu był dokładnie taki sam, dlatego tak łatwo potrafi rozgryźć tę kobietę. Ma za sobą przykre wydarzenia, których z pewnością żałuje. Do dnia dzisiejszego próbuje sobie z nimi poradzić i robi to na swój sposób. To z nimi związana jest również zmiana sposobu życia. Adam to postać drugo planowa i powiem szczerze, że pod koniec książki bardzo mnie zaintrygował - zadbała o to Autorka, nie ma co. Wydaje się być poukładanym bratem, nie wyszło mu z dziewczyną, jest świetnym architektem. A tym czasem okazuje się, że to tylko pozory. Cicha woda brzegi rwie... Mam nadzieję, że pojawi się kolejna część, bo jestem baaaaardzo ciekawa, co z niego za ziółko. Muszę przyznać, że Wszystko, czego pragnę w te święta to udany polski debiut. Trochę obawiałam się tej lektury, ale jak się okazało - zupełnie niepotrzebnie. Autorka naprawdę bardzo dobrze sobie poradziła. Miała fajny pomysł, wykorzystała go, a bohaterów przedstawiła w ciekawy sposób. Styl jest prosty w odbiorze, łatwo i szybko się czyta, a to dla mnie najważniejsze cechy. I choć obiecałam sobie, że nie sięgnę już po kolejną świąteczną książkę, to cieszę się, że zdecydowałam się na ten tytuł. Wszystkiego, czego pragnę w te święta to historia o tym, że poukładane i idealne życie nie jest wystarczające, by osiągnąć pełnię szczęścia. Pieniądze, praca, czy inne przedmioty materialne nie zastąpią nam najważniejszego - uczuć i bliskich.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
08-12-2019 o godz 14:33 przez: BarbaraAndHerBooks
„Jeśli twoje marzenia cię nie przerażają, to znaczy, że są za małe.” „Człowiek ciągle podejmuje decyzje, złe lub dobre, ale to tylko kwestia perspektywy. Przecież z czasem z tych złych decyzji mogą wyjść bardzo dobre rzeczy albo przynajmniej cenne lekcje.” „O wiele łatwiej jest w życiu tym, którzy przyjmują porażkę z otwartymi ramionami, wyciągają z niej naukę, a potem wstają, otrzepują się i idą dalej. Tak samo jest z uczuciami: trzeba się im poddać, a nie z nimi walczyć, bo to walka skazana na porażkę.” . . Ewa już za chwilę skończy 30 lat. Wydaje się, że ma wszystko. Świetną pracę, mieszkanie bez kredytu w centrum Poznania, niezłe auto, ale jej życie jest strasznie nudne. Nie ma czasu na spotkania z rodziną i związek. Postanawia wyjechać na święta do rodziców i tam zastanowić się, czego tak naprawdę pragnie w życiu. Oprócz brata bliźniaka zastaje tam jego wkurzającego przyjaciela, który nie należy do świętych i poukładanych mężczyzn. Bruno od pierwszej chwili działa jej na nerwy, ale mimo tego strasznie ją do niego ciągnie. . . Ta historia wciągnęła mnie już od pierwszej strony i zapowiadała się niezwykle ciekawie. Jednak, czy tak było do samego końca? . Ewa, grzeczna i poukładana kobieta, która jest typowym pracownikiem korporacji, który nie ma czasu na zwykłe życie. Ważne są dla niej tylko kolejne zera na koncie, jednak w pewnym momencie ogarnia się i stwierdza, że ma tego dość. Jest sama, wkrótce skończy 30 lat i pragnie jednak w życiu czegoś innego niż tylko wstawać, chodzić spać i tyrać do późnych godzin. Jest i on – Bruno, mężczyzna warty grzechu. Ma niezłe ciało, jest złośliwy, strasznie pewny siebie i działa na kobiety, jak magnes. Ma jednak swoje za uszami i bolesną przeszłość. Tych dwoje kompletnie do siebie nie pasuje, a jednak coś ich do siebie przyciąga. Są istną mieszanką wybuchową, a atmosfera w ich towarzystwie jest niezwykle napięta. Autorka stworzyła naprawdę fajnych i ciekawych bohaterów i to nie tylko tych pierwszoplanowych. Pokazała, że nawet rodzice Ewy, która myślała, że nie mają żadnych problemów borykają się z własnymi słabościami. Poza tym bardzo zaintrygowała mnie postać brata Ewy – Adama, który wcale nie jest taki, jak nam się na początku wydawało. Mam nadzieję, że już niedługo będziemy mogli poznać go bliżej, bo Autorka zakończeniem zasugerowała, że pojawi się kontynuacja tej historii. Fabuła jest bardzo ciekawa, ale jedna rzecz mi się w niej nie podobała. A mianowicie rozwożenie narkotyków po Poznaniu. To jest dla mnie coś nie do przyjęcia. Zdziwiłam się bardzo, gdy Ewa sama zaproponowała Brunowi, że pomoże mu w dilowaniu. No kto normalny się na to godzi?! Ten wątek jest dla mnie jedynym minusem w całej tej historii. Poza tym wszystko mi się w zasadzie podobało. Książka z pewnością nie jest nudna, a pomysł na osadzenie w zasadzie typowej historii miłosnej w świątecznej scenerii jest dla mnie jak najbardziej na plus. Myślę, że warto po nią sięgnąć, bo mi się ją bardzo przyjemnie czytało.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-11-2019 o godz 19:45 przez: katherine_bookworm
Pełna wersja recenzji dostępna wyłącznie pod linkiem: https://www.instagram.com/p/B4vJUFOBMXI/?igshid=1836jf90mp3or [...] Romans, powrót do domu na święta, bohaterowie uciekający od codzienności i próbujący odpowiedzieć sobie na pytanie co dalej powinni zrobić ze swoim życiem, nuta niebezpieczeństwa oraz tajemnice. Do znudzenia powtarzam i powtarzać będę, iż warto dawać szansę debiutantom, gdyż oni również potrafią zaserwować czytelnikowi satysfakcjonującą książkową ucztę. Anna Langer to jedna z tych autorek, której twórczość polubiłam już od pierwszego czytania. ,,Wszystko, czego pragnę w te święta” przedstawia zwariowaną, seksowną i wciągającą już od pierwszych stron historię trzydziestoletniej kobiety robiącej błyskotliwą karierę w jednej z poznańskich korporacji oraz mężczyzny, który na pierwszy rzut oka pasuje do schematu człowieka cierpiącego na syndrom Piotrusia Pana. . Ale czyż nie jest tak że pozory mylą? Może sztywna pani menadżer ma w sobie więcej luzu, niż można by przypuszczać, a beztroski i irytujący łobuz ma duszę wrażliwca i trudną przeszłość? Kto wie... [...] ,,Wszystko, czego pragnę w te święta” to debiut, w którego ocenie waham się pomiędzy czwórką z plusem, a piątką minus. Autorka pisze dobrze, poprawnie i w sposób interesujący. Anna Langner do swojej powieści wlała wiele humoru. Nie raz podczas lektury śmiałam się na głos, między innymi z tekstów, jakimi raczyli siebie nawzajem bohaterowie. Raz nawet poleciały mi z oczu niekontrolowane łzy, podczas czytania jednej z wyjątkowo zabawnych wymian zdań. Za to właśnie autorka ma u mnie duży plus. Jednakże, aby nie było nudno, zbyt monotematycznie i przesadnie kolorowo, Anna Langner dodała dla kontrastu odpowiednią dawkę goryczy. Głowni bohaterowie nie są chodzącymi ideałami, postaciami mocno przerysowanymi, ani ludźmi beztroskimi, którzy nie mają żadnych poważnych trosk, nie mierzą się z przyziemnymi problemami. Oni też popełniają błędy i dokonują nienajlepszych wyborów. Bywały chwile, gdy czytając ,,Wszystko, czego pragnę w te święta” na mojej twarzy gościł smutek, a serce wypełniała empatia, gdy poznawałam bliżej pewne... fakty. Krótko mówiąc - na brak emocji nie można narzekać. Być może nie są one aż nazbyt gwałtowne, ale jednak są. We ,,Wszystko, czego pragnę w te święta” odnaleźć można również sporo erotyki. Gorących momentów, pasji i namiętności tutaj nie brakuje. Nie brak również interesujących wątków, bo warto nadmienić, iż przygotowania do rodzinnych świąt i rozwijająca się osobliwa relacja Ewy i Brunona, nie są jedynymi występującymi w powieści tematami. [...] ,,Wszystko, czego pragnę w te święta” to powieść, do której - o ile będzie mi to dane - planuję wracać regularnie w okresie przedświątecznym. Warto sięgnąć po debiut Anny Langner, jeśli lubicie historie nie takie znowu oczywiste i przewidywalne, powieści z motywem hate - love oraz tajemnicami, które wiele spraw komplikują. [...]
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-11-2019 o godz 19:43 przez: katherine_bookworm
Pełna wersja recenzji dostępna wyłącznie pod linkiem: https://www.instagram.com/p/B4vJUFOBMXI/?igshid=1836jf90mp3or [...] Romans, powrót do domu na święta, bohaterowie uciekający od codzienności i próbujący odpowiedzieć sobie na pytanie co dalej powinni zrobić ze swoim życiem, nuta niebezpieczeństwa oraz tajemnice. Do znudzenia powtarzam i powtarzać będę, iż warto dawać szansę debiutantom, gdyż oni również potrafią zaserwować czytelnikowi satysfakcjonującą książkową ucztę. Anna Langer to jedna z tych autorek, której twórczość polubiłam już od pierwszego czytania. ,,Wszystko, czego pragnę w te święta” przedstawia zwariowaną, seksowną i wciągającą już od pierwszych stron historię trzydziestoletniej kobiety robiącej błyskotliwą karierę w jednej z poznańskich korporacji oraz mężczyzny, który na pierwszy rzut oka pasuje do schematu człowieka cierpiącego na syndrom Piotrusia Pana. . Ale czyż nie jest tak że pozory mylą? Może sztywna pani menadżer ma w sobie więcej luzu, niż można by przypuszczać, a beztroski i irytujący łobuz ma duszę wrażliwca i trudną przeszłość? Kto wie... [...] ,,Wszystko, czego pragnę w te święta” to debiut, w którego ocenie waham się pomiędzy czwórką z plusem, a piątką minus. Autorka pisze dobrze, poprawnie i w sposób interesujący. Anna Langner do swojej powieści wlała wiele humoru. Nie raz podczas lektury śmiałam się na głos, między innymi z tekstów, jakimi raczyli siebie nawzajem bohaterowie. Raz nawet poleciały mi z oczu niekontrolowane łzy, podczas czytania jednej z wyjątkowo zabawnych wymian zdań. Za to właśnie autorka ma u mnie duży plus. Jednakże, aby nie było nudno, zbyt monotematycznie i przesadnie kolorowo, Anna Langner dodała dla kontrastu odpowiednią dawkę goryczy. Głowni bohaterowie nie są chodzącymi ideałami, postaciami mocno przerysowanymi, ani ludźmi beztroskimi, którzy nie mają żadnych poważnych trosk, nie mierzą się z przyziemnymi problemami. Oni też popełniają błędy i dokonują nienajlepszych wyborów. Bywały chwile, gdy czytając ,,Wszystko, czego pragnę w te święta” na mojej twarzy gościł smutek, a serce wypełniała empatia, gdy poznawałam bliżej pewne... fakty. Krótko mówiąc - na brak emocji nie można narzekać. Być może nie są one aż nazbyt gwałtowne, ale jednak są. We ,,Wszystko, czego pragnę w te święta” odnaleźć można również sporo erotyki. Gorących momentów, pasji i namiętności tutaj nie brakuje. Nie brak również interesujących wątków, bo warto nadmienić, iż przygotowania do rodzinnych świąt i rozwijająca się osobliwa relacja Ewy i Brunona, nie są jedynymi występującymi w powieści tematami. [...] ,,Wszystko, czego pragnę w te święta” to powieść, do której - o ile będzie mi to dane - planuję wracać regularnie w okresie przedświątecznym. Warto sięgnąć po debiut Anny Langner, jeśli lubicie historie nie takie znowu oczywiste i przewidywalne, powieści z motywem hate - love oraz tajemnicami, które wiele spraw komplikują. [...]
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-12-2019 o godz 16:49 przez: Wioleta Kuflewska
Pierwsza moja książka w tym roku z motywem świątecznym, ale czy poza tytułem można tutaj znaleźć coś więcej o świętach i wniknąć w ich magię ? Ewa ucieka przed karierą, którą najpierw ona chwytała a teraz ona zaczęła ją przeganiać i łapać w swoje sidła. Zdaje sobie sprawę, że nie młodnieje i jej koleżanki mają już rodziny. Wraca w rodzinne strony by zastanowić się nad swoim życiem i odetchnąć od zgiełku dnia codziennego i z dnia na dzień przytłaczającej ją pracy. Nigdy się nie spodziewa, że spotka tam najbardziej pyskatego, pewnego siebie i potrafiącego przeniknąć w najgłębsze jej zakamarki, Brunona. Ewa i Bruno to dwa magnesy. Na pozór są różni, ale są takimi samymi ludźmi. Na początku trudno im dojść do porozumienia, ale oboje czują, że ciągnie ich do siebie i zdecydowanie pewna zaborczość, która rodzi się w obojgu bohaterów jest tutaj widoczna. Bruno na pozór jest pewnym siebie młodym mężczyzną, który ma tajemnice, ale w tej chwili zależy mu na jednym –zdobyciu Ewy. Ewy, która jest w pewnym sensie jego lustrzanym odbiciem, lecz czuje od pierwszego spotkania, że głęboko w niej jest zupełnie inna kobieta. Początek książki do mniej więcej trzech czwartych to słowne przepychanki dwójki. Potem końcówka z „akcją”. Niby nic specjalnego, ale jednak jakoś mnie zauroczyło. Nie mówię, że było idealne, ale historia z potencjałem, którą przyjemnie się czyta i chce się wiedzieć co będzie dalej i dalej. Czytając książkę, uświadomiłam sobie, że mam w sobie trochę z bohaterki. Jeżeli sięgniecie po ten tytuł myślę, że zdecydowania część kobiet szczególnie teraz chce podążać za karierą i nie być uzależniona od mężczyzny. Kobiety teraz chcą rządzić światem, ale też każda z nas po cichu marzy o księciu na białym koniu, który przyjedzie i przepędzi wszystkie demony. Pomimo tego, że na co dzień jesteśmy otoczeni ludźmi z wątpliwościami i gdy księżyc pojawia się na niebie zostajemy z naszym myślami sami. Czy poczułam przez nią klimat świąt ? Tutaj musze stwierdzić, że nie bardzo poza tytułem i akcją która toczy się w trakcie dni przedświątecznych i chwilę po to nie bardzo. Na zdecydowany plus ocenię styl autorki, który jest bardzo lekki, nie męczący i zdecydowanie z potencjałem, którego Pani Anna nie powinna lekceważyć. Jedyne co od pierwszego momentu mi się nie podobało to okładka z roznegliżowaną kobietą. Ładne pośladki, ok, ale zupełnie mi to tutaj nie pasowało. I tak zostało, ale jakby przysłonić te dwie dosyć wyraźnie na okładce półkule to jest okej. Ogólnie książka jest przyjemną lekturą, godną polecenia i zdecydowanie chętnie sięgnę po kolejne książki autorki. Myślę, że to zdecydowanie udany debiut, który z czystym sumieniem ocenię na mocną 8.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
16-12-2019 o godz 22:55 przez: anonymous
Na wstępie muszę przyznać, że oczekiwałam od tej książki zupełnie czegoś innego. Nie pamiętam kiedy ostatnio aż tak dłużyła mi się jakakolwiek książka. Liczyłam na słodko- pikantny romans oprószony świąteczną magią, a uwierzcie mi, ta książka nie ma nic wspólnego z magią i atmosferą świąt Bożego Narodzenia. Może zacznę od bohaterów. Ewa to chyba najbardziej irytująca bohaterka wszech czasów! Chwilami była naprawdę żałosna, jakby została pozbawiona rozumu. Mimo ciągłych docinek i chamskich odzywek kierowanych przez Brunona pod jej adresem, ta lgnęła do niego jak ćma do światła. Jak można być aż tak pustą i głupią kobietą?! Wygląd, seksapil i pożądanie swoją drogą, ale przede wszystkim szacunek; do siebie samych i siebie nawzajem. To jest podstawa każdej relacji, nie tylko damsko- męskiej. A Bruno? To najbardziej arogancki, wkurzający i bezczelny bohater, jakiego miałam okazję kiedykolwiek poznać. W dodatku pozbawiony choćby krzty szacunku do kogokolwiek. Był w stosunku Ewy strasznie zaborczy, wulgarny i chamski. Naprawdę trudno mi zrozumieć co ta dziewczyna w nim widziała. Po za tym, totalnie prostackie i abstrakcyjne, żeby już nie powiedzieć głupie dialogi. Wulgarne i niesmaczne opisy scen seksu, podczas czytania których sama nie wiedziałam czy powinnam się śmiać, czy czuć zażenowanie. Teksty typu "Jeszcze przed wigilią będziesz przede mną klęczała z moim fiutem w ustach." , "Chcę być jego posłuszną dziwką, która zrobi wszystko, co każe." albo "(...) a ja przyjmuję go całego, zupełnie jakbym zamiast dyplomu z zarządzania miała doktorat ze ssania kutasów." są w tej książce na porządku dziennym. Jeśli takie teksty Wam nie przeszkadzają, a może nawet w jakiś sposób rajcują to myślę, że książka może Wam się spodobać. Natomiast jeśli należycie do grupy osób, takich jak ja, które czytając coś takiego czują zażenowanie i niesmak, to zdecydowanie odradzam tę lekturę. Swoją drogą, iście świąteczna książka, prawda? Czuć klimat! Grr. Żenada. Muszę z przykrością stwierdzić, że to najsłabsza przeczytana przeze mnie książka oraz najgorzej spędzone kilka godzin w tym roku. Naprawdę nie rozumiem zachwytów nad tą książką, które można zaobserwować na blogach czy Lubimy Czytać.. A Wy, czytaliście może tę książkę? Do której grupy należycie? Hot or not? Czekam na Wasze komentarze pod postem na blogu ---> http://www.angelika-jasiukajc-blog.pl/2019/12/wszystko-czego-pragne-w-te-swieta-anna.html#more
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-11-2019 o godz 18:01 przez: Agnieszka Rybska
www.blonderka.pl Ewa jest naszą główną bohaterką. Jest ambitna, realizuje swoje cele, pnie się po szczeblach kariery, ale przez to nie ma czasu na życie osobiste! Za wszelką cenę nie chce podzielić losu swoich koleżanek ze studiów, które siedzą w domu z pieluchami i gotują obiadki… zapomniały o swoich marzeniach i planach. Jak ma być z kimś to tylko na swoich warunkach, ale jak zadowolić tak wymagającą kobietę?! Czy pieniądze są w stanie wynagrodzić nam wszystko?! Wykończona życiem w dużym mieście i pracy w korpo, jedzie na święta do swoich rodziców. Ma nadzieję, że tam odpocznie i nabierze dystansu. Niestety jej plan psuje niezapowiedziany gość… przyjaciel brata. “Chyba pora dorosnąć. Idealne święta z idealnymi rodzicami i domem wolny od trosk to coś, w co mogą wierzyć dzieci, a nie znerwicowana trzydziestolatka, która twardo stąpa po ziemi”. Bruno, jest kumplem brata Ewy. Zostaje przygarnięty na święta przez jej rodzinę, ponieważ zmaga się z problemami osobistymi… niestety nikt nie wie dokładnie co się stało w jego życiu. Jest on bardzo seksowny facetem, typem niegrzecznego i bardzo zadziornego mężczyzny. To co przeszedł odmieniło go, a w Ewie dostrzega siebie sprzed lat! Postanawia na nią wpłynąć, aby nie popełniła jego błędów, aby otworzyła się na świat i ludzi. Przy okazji nie ukrywa on, że nasza bohaterka ogromnie go pociąga. Święta zamiast spokojnych, okazują się przez tego przybysza przesycone erotyzmem… “Dopóki będę w tym domu, nie zaśniesz w spokoju, Ewo. I pewnej nocy sama do mnie przyjdziesz, bym się tobą zajął”. Historia ta jest debiutem, muszę przyznać, że bardzo dobrym debiutem. Dobrze się ją czyta, a styl autorki przypadł mi do gustu! Emocje będą tutaj buzować na każdej stronie, autorka świetnie będzie się bawić Waszymi emocjami. A to co „zmaluje” po połowie książki zapewne zszokuj część czytelników!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-12-2019 o godz 15:59 przez: Justyna Papuga
Główną bohaterką książki jest Ewa - trzydziestoletnia kobieta biznesu. Ma świetną pracę, piękne mieszkanie, dobry samochód, lecz brakuje jej najważniejszego - kogoś bliskiego. Gdy zbliża się okres świąteczny postanawia wyjechać do swoich rodziców, aby odpocząć i nabrać nowych sił. W tym samym czasie przyjeżdża do rodziców na święta jej brat bliźniak z Katowic. Niestety nie sam, przywozi swojego najlepszego przyjaciela - Bruna. Ewa poznaje go już zaraz po przyjeździe. Początkowo jest do niego sceptycznie nastawiona, działa jej na nerwy, choć bardzo jej się podoba, natomiast on jest wyraźnie nią zaintrygowany. Czy mężczyzna odnajdzie klucz do serca kobiety? Czy Ewa będzie szczęśliwa? Jakie tajemnice Bruno przywiózł ze sobą? Przeczytajcie sami. Autorka świetnie zobrazowała bohaterów, którzy nadają tej książce charakteru. Zderzyła dwa światy, które na pierwszy rzut oka w ogóle do siebie nie pasują. Ewa jest poukładaną, profesjonalną w każdym calu kobietą, której wiele rzeczy przeszkadza np picie mleka prosto z kartonu. Lubi magię świąt. Natomiast Bruno jest jej zupełnym przeciwieństwem. Jest bardzo przystojny. Ma cechy, które na pewno zaciekawiłyby niejedną kobietę. Jest tajemniczy, pewny siebie. Prawdziwy mężczyzna. Czy tych dwoje ma szanse być razem? Już sama okładka przyciąga spojrzenie. Widnieje na niej dwoje ludzi, którzy widać że są sobie bliscy. Akcenty świąteczne i tytuł mówią czytelnikowi, że będzie to historia świąteczna, a podtytuł sugeruje, że będzie to gorący romans. Język jest lekki i emocjonalny. Czytelnik czytając tę książkę nie może się doczekać dalszego ciągu tej historii. Kartki przekładają się same i niczym się czytelnik obejrzy, a już ją kończy. Anna Langner przedstawiła cały wachlarz uczuć i emocji, jakie targają bohaterami. Moja ocena: 9/10 więcej na www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-01-2020 o godz 19:11 przez: karkareads
“Znowu to robisz (...) Szukasz wymówek, bo boisz się być szczęśliwa. Boisz się, że popełnisz błąd, że coś się nie uda. Ale uczucia to nie projekt do zrealizowania w firmie. Tutaj porażki są na porządku dziennym i sprawiają, że człowiek jest mądrzejszy i może iść dalej.” “Wszystko czego pragnę w te święta” to świąteczny romans, idealny na wieczór przy choince. Historia która zarówno bawi jak i wzrusza. Pokazuje, że szczęściem nie jest świetna praca, pieniądze, a miłość. Szczęścia nie da się odłożyć na później czy zaplanować, ono przychodzi nagle. Ewa jest młodą, niezależną kobietą, która w swoim życiu zawodowym osiągnęła już wszystko. Świetna praca, mieszkanie w centrum, dobry samochód i zero kredytów… Ale czy wszystko w jej życiu jest idealne? Nie jest. Ewa nie ma życia prywatnego, bo nie ma na nie czasu. Kariera jest dla dziewczyny wszystkim. Jak co roku przyjeżdża do rodziców na święta Bożego Narodzenia. Jednak tym razem oprócz odpoczynku chce odnaleźć siebie. Na święta przyjeżdża też jej brat bliźniak razem ze swoim tajemniczym kolegą. Dzięki niemu święta Ewy nie będą spokojne. Czy Bruno zmieni życie Ewy? Co wyniknie z ich znajomości? “Wszystko czego pragnę w te święta” to idealny, świąteczny romans ! Mam nadzieję, że będzie kolejna część opowiadająca o losach brata bliźniaka Ewy, bo jestem bardzo ciekawa jego historii. Jak na razie sięgnijcie koniecznie po "Wszystko czego pragnę w te święta" !
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-12-2019 o godz 15:21 przez: Malwina
To miały być spokojne święta w gronie rodziny, które minęły by nudno i spokojnie, bez żadnych wielkich fajerwerków. Jednak nie tym razem, a to wszystko za sprawą intrygującego i bardzo niegrzecznego Brunona. Ten tajemniczy chłopak wparował do jej poukładanego życia niczym huragan. Ja go pokochałam od samego początku i do samego końca się to nie zmieniło, skradł moje serce. Skrywa w sobie o wiele więcej niż byście mogli przypuszczać, a jeszcze więcej może zaoferować. Lubię takich bohaterów z pazurkiem i autorka właśnie takich stworzyła. Ich ciągłe przekomarzania i to pożądanie, które nad nimi wisiało. Najlepsze jest to, że po tej lekturze, mam całkiem nowe wyobrażenie o piciu mleka z kartona i na samą to myśl mam lepszy dzień. „To właśnie ten moment, kiedy zapominasz o wszystkim dookoła. Masz gdzieś innych ludzi i czające się w pobliżu niebezpieczeństwo. Przestajesz logicznie myśleć, bo trzymasz w dłoniach to, czego tak bardzo pragnąłeś. I nie chcesz wypuścić, by tego nie stracić.” Wszystko, czego pragnę w te święta to rewelacyjna książka, która rozgrzeje was tej zimy! Więc odpalajcie kominki, nalejcie sobie lampkę wina i chwytajcie książkę w dłoń, a pochłoniecie ją w mgnieniu oka. Ja się zakochałam w historii Bruna i Ewy, teraz czas na was.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-12-2019 o godz 11:21 przez: natala_reads
Ewa na karku ma już prawie trzydziestkę. Jest bardzo poukładaną i spokojną dziewczyną, która wiedzie nudne życie. Co roku święta spędza święta u rodziców i tym razem się tam wybiera. Jednak w domu, oprócz brata bliźniaka zastaje tajemniczego, bardzo pociąającego łobuza. Jak się możecie domyślać, działa jej strasznie na nerwy. Bruno bardzo chce nawiązać z nią jakąś nić porozumienia. Czy grzeczna dziewczynka i pociągający łobuz to dobre wyjście? Czy tegoroczne święta będą udane? Czy między Ewą i Bruno zrodzi się uczucie? To bardzo przemyślany, dobrze napisany romans przepełniony milionem emocji, który sprawi, że zrobi ci się bardzo ciepło na sercu. Pozycja idealna do czytania przy kominku, w blasku choinkowych lampek z kubkiem gorącym kakao. Bohaterowie idealnie do siebie dobrani, a przeciwieństwa się przyciągają ;) . Dla mnie to chyba jedna z lepszych pozycji świątecznych jakie czytałam w tym roku ;) Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
15-01-2020 o godz 13:55 przez: nieperfekcyjnie.pl
http://www.nieperfekcyjnie.pl/2020/01/oczekiwania-vs-rzeczywistosc-wszystko.html Ja naprawdę w żadnym calu nie jestem pruderyjna i swego czasu nierzadko sięgałam po powieści erotyczne. Niemniej jeżeli sięgam po świąteczny romans, to oczekuję, że oprócz niegrzecznych scen znajdę również ten zapowiadany klimat, a także inne interesujące wątki. Tego mocno mi tutaj zabrakło, gdyż można byłoby zagłębić się w alkoholizm matki głównej bohaterki czy problemy w związku jej rodziców, a nie skupiać się jedynie na piciu mleka z kartonu, seksie, narkotykach, wyzywaniu się, a później godzeniu w łóżku...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
28-01-2020 o godz 23:30 przez: Highlander
Klimatu świątecznego w tej książce jest tyle co kot napłakał. Równie dobrze akcja powieści mogłaby zostać umieszczona w jakimkolwiek innym czasie. Niekoniecznie w święta. Dobrze się czyta, nie męczy, ale to tyle jeżeli chodzi o pozytywy. Do przeczytania i zapomnienia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-10-2020 o godz 08:15 przez: Klaudyna
Bardzo fajna książka !! Wciągająca idealna na zimowe wieczory! Polecam !!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-12-2021 o godz 13:02 przez: Marika
Świetna książka, na prawdę polecam ją przeczytać ❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-11-2022 o godz 15:21 przez: wioletta zietek
Super książka na długi wieczór.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji