Pas Ilmarinena (okładka  miękka)

Czy znacie twórczość Marcina Mortki? Czy lubicie książki z gatunku fantasy? A może chcecie odkryć coś nowego? To dobrze trafiliście. Nie znałam twórczości tego autora. Moją czytelniczą przygodą z jego książkami zaczęłam od "Pasa Ilmarinena". Nie spodziewałam się, że tak w niej przepadnę. Nie mogłam oderwać się od czytania. Pochłonęła mnie bez reszty. Powoli przekonuje się do tego rodzaju książek. Dzięki historii, którą opowiedział nam Marcin Mortka w swojej najnowszej powieści, chciałabym poznać jego pozostałą twórczość. Tutaj świat realny w subtelny sposób miesza się ze światem fikcyjnym. Taką fantastykę mogę śmiało czytać. Dobra, mocna i zwarta akcja. Ciekawa fabuła. Oryginalni bohaterowie. Nieziemskie teksty, które nie raz sprawiły, że płakałam ze śmiechu. Ten autor ma dobre poczucie humoru. Znalazłam tutaj również dramatyczne sceny. Marcin Mortka sprawił, że choć na chwilę oderwałam się od myślenia o bezsensownej napaści Rosji na niewinną Ukrainę i o Covidzie, który również sprawił, że świat zapłakał. Nie będę wam streszczała fabuły, bo nie o to tutaj chodzi. Napiszę tak: koniecznie musicie poznać: Penelopę, Michaela i pewnego amerykańskiego dziennikarza oraz odkryć prawdziwe sekrety pewnej Biblioteki. Biblioteka jest tajemniczym klubem dla dżentelmenów. Kto i dlaczego jej służy? Uważajcie na Armię Czerwoną i podstępnych bohaterów. W tle tej historii toczy się wojna sowiecko-fińska, ale najważniejszą sprawą jest niewidoczna rozgrywka. Niektóre postacie pragną posiąść nadnaturalną moc. Spotkałam tutaj tajemnicze artefakty, które coś w sobie ukrywają. Poznając prawdę, będziecie zaskoczeni. Bardzo podobało mi się zakończenie. Czy istnieje piekło na ziemi? Czym jest tytułowy pas Ilmarinena? Kim był Ilmarinen? Posiadłam tę tajemniczą wiedzę i bardzo dobrze mi z tym. Jeżeli lubicie odważnych bohaterów, tajemniczą fabułę, bardzo dobrą akcję, magiczne przedmioty i nadprzyrodzone moce to ta książka jest w sam raz dla was. Nie zawiedziecie się podczas czytania. Czytając "Pas Ilmarinena" miałam wrażenie, że czytam powieść historyczną z elementami fantasy. Możliwe, że dzięki temu tak bardzo przypadła mi do gustu. Czas akcji tej historii to grudzień 1939. Na samą myśl o tej dacie robi mi się zimno. Też tak macie? Marcin Mortka to genialny autor. Kolejne moje czytelnicze odkrycie. Nie znam jego poprzednich książek, także nie jestem w stanie porównać tej historii do poprzednich. Wiem za to jedno, warto dać szansę nieznanym autorom. W ten sposób można odkryć kolejne fantastyczne perełki.

Czytaliście książki pióra Marcina Mortki? Przyznam, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tego Pana. Wszystko za sprawą tego, że na jakiś czas odszedłem od czytania fantastyki. Tak to bywa jak ma się za dużo na głowie, zwłaszcza książkowo i zawodowo. Cieszę się bardzo, że znajduję czas na odczytywanie maili, bo dzięki temu mogłem nawiązać współpracę z @wydawnictwosqn przy książce @mortka.marcin "Pas Ilmarinena". W tej książce jest chyba wszystko co fan fantastyki chciałby znaleźć. Fabuła osadzona jest podczas II Wojny Światowej, a dokładnie w momencie radzieckiej inwazji na Finlandię. Ambitny oficer NKWD Siergiej Muchalew podąża za armią, aby odkryć sekrety prastarej magii, która ułatwiłaby Rosjanom szybkie zwycięstwo. To całe NKWD z szukaniem magii jest odpowiedzią na niemieckie towarzystwo Thule i Ahnenerbe (Stowarzyszenie badawcze wspierające eksperymenty medyczne na więźniach w obozach koncentracyjnych). Historycznie nic nie wiadomo o tym aby w Rosji istniała organizacja zajmująca się tymi sprawami z ramienia rządu. W fińskiej puszczy natomiast pracuje angielska badaczka Penelope Tyne, współpracowniczka tajnej organizacji zwanej Biblioteką. Jedyna osoba, która może ją wyciągnąć z piekła wojny jest jej mąż, były wojskowy Michael Tayne. Problem w tym, że znajduje się on w szpitalu dla obłąkanych. Mortka serwuje nam szaloną przygodę z plejadą niesamowitych postaci. Tayne'a dodatkowo prześladuje przeszłość i wewnętrzne demony. Niedopasowanie bohaterów sprawia, że ich czyny są dla czytelnika nieprzewidywalne, a sytuacje, w których się znajdują często są zabawne. "Pas IImarinena" wciąga od pierwszych stron. Mortka przeskakuje między stronami konfliktu przerywając dany wątek w kluczowym momencie dzięki czemu nie chce się odkładać książki. Jest tu też wyraźny podział na dobrych i złych. Jesteśmy wciągani w intrygę obserwując poczynania i motywy obu stron. Osobiście mam nadzieję, że to nie jest tylko stand-alone ale że doczekam się serii o Bibliotece. Tym, których ta pozycja oczaruje jak mnie polecam serial "Bibliotekarze".

Uważam, że "Pas Ilmarinena" to książka, której wprost nie można przegapić, jeśli tylko kocha się fantastykę. Autor, Marcin Mortka, ponownie udowadnia, że jest mistrzem w dziedzinie łączenia wielkich wydarzeń historycznych z niezwykłą magią. Fabuła jest pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i naprawdę trzyma w napięciu, a bohaterowie, zarówno ci pozytywni, jak i negatywni, są tak autentyczni i wyraziści, że czytelnik nie może się od nich oderwać. Jeśli ktoś nie zna Mortki, to koniecznie warto przeczytać więcej jego powieści. Zadebiutował świetną powieścią "Ostatnia Saga", której akcja rozgrywa się w średniowiecznej Skandynawii i opowiada o wprowadzaniu chrześcijaństwa. Jego kolejne dzieła, takie jak "Wojna Runów" i "Świt po bitwie", kontynuują wątki z pierwszej powieści, i są równie dobre, co część pierwsza. Mortka lubi skandynawię, bo jego "Ragnaroku 1940", opowiada o alternatywnym świecie Europy w XX wieku podzielonej na świat chrześcijański i pogański. Więc jeśli tylko te tematy wydają się Tobie interesujące – to wierz mi, że Mortka doskonale poprowadził te tematy w swoich książkach. Ale wracając do „Pasa Ilmarinena” - największą siłą tej powieści jest jej oryginalność. Opowieść o oficerze NKWD, Siergieju Muchalewie, który dąży do uzyskania nadludzkich mocy i Penelope Tayne, która jest strażniczką tajemnic puszczy, jest poruszająca i zapierająca dech w piersiach. Zderzenie tych dwóch światów jest niezapomniane i niezwykle intensywne, i naprawdę ciężko mi znaleźć w głowie choćby podobnie poprowadzone książki. Nie można zapomnieć o Michaelu Tayne'ie, którego wewnętrzne demony toczą walkę z potworami w ludzkiej skórze. Jego droga do piekła na ziemi jest pełna wyzwań i niebezpieczeństw, a każde spotkanie z nieznanym jest pełne niepokoju i niepewności. Mortka łączy powagę i autentyzm ze swoim charakterystycznym poczuciem humoru, tworząc dzieło, które jest jednocześnie wzruszające i zabawne. "Pas Ilmarinena" jest absolutnym must-read dla wszystkich miłośników powieści historycznych, fantasy i przygód – gorąco polecam.

Książka ta została mi polecona przez znajomego, i kupiłem ją niedługo po premierze. Znajomy mnie bardzo gorąco do niej zachęcał, a ja tak średnio chciałem ją od razu przeczytać, ale ostatecznie się ugiąłem, i pobiłem chyba mój rekord w czytaniu na czas. Krótki opis, bez spojlerów: „Pas Ilmarinena" to powieść pełna tajemnic i niebezpieczeństw, w której przeszłość i teraźniejszość splatają się w wielką historię. W trakcie lektury poznajemy losy Siergieja Muchalewa, oficera NKWD, który dąży do odkrycia prastarych tajemnic fińskich lasów. Na jego drodze staje Penelopa Tayne, angielska badaczka, której jedyną szansą na przetrwanie jest Michael Tayne, sierżant z królewskiej piechoty morskiej. W swojej podróży bohaterowie będą musieli zmierzyć się z potworami w ludzkiej skórze i wewnętrznymi demonami, by ostatecznie dotrzeć do tajemniczej Biblioteki. "Pas Ilmarinena" to powieść wzbogacona o elementy magii i niezwykłych wydarzeń, które jednocześnie zachowują swoją autentyczność i powagę. Mortka brawurowo łączy poważne treści z humorem, dzięki czemu czytelnik nie tylko zostaje wciągnięty w świat fińskich lasów i tajemnic, ale również będzie miał okazję poczuć się zrelaksowany w trakcie lektury – Mortka ma talent w tworzeniu interesującej i wciągającej historii. Warto zwrócić uwagę na świetne opisy krajobrazów i klimatu, które dodają powieści jeszcze więcej realizmu. Autor doskonale oddał atmosferę wojny i niepewność, jaka towarzyszy bohaterom. Do tego, jak to w dziełach Mortka, nie brakuje humoru i ironii, które dodają powieści lekkości. Podsumowując, "Pas Ilmarinena" to powieść, która z pewnością zainteresuje fanów gatunku fantastycznego, sensacji i historycznego. Zdecydowanie polecam ją wszystkim, którzy lubią mocne historie, pełne niezwykłych wydarzeń i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Na półce mam kolejne powieści Marcina Mortki, i nie mogę się doczekać, aż znajdę czas na przeczytanie ich wszystkich.

Wkrocz do świata starożytnej magii z książką Pas Ilmarinena! Ta powieść to obowiązkowa lektura dla miłośników fantastyki na całym świecie. Ja zupełnie się w niej zakochałam. Co by było, gdyby Twoje najmroczniejsze lęki ożyły? Ta wyjątkowa powieść łączy w sobie wszystko, co w fantasy najlepsze i najciekawsze: starożytną magię, potwory i demony, a wszystko to przyprawione jest świetnym humorem, tworząc historię, która utrzyma Cię w napięciu i zachwyci. Jest w niej wszystko - od wewnętrznych demonów głównego bohatera po potwory w ludzkiej skórze, ta książka zawładnie twoją wyobraźnią i utrzyma cię w napięciu. Dzięki unikalnej mieszance powagi i humoru nie będziesz w stanie odłożyć tej książki – serio! Ta trzymająca w napięciu i pełna akcji powieść jest przepełniona starożytną magią, charakterystycznym dla Mortki poczuciem humoru oraz poważnymi i autentycznymi momentami, które nadają jej dojrzały charakter. Jestem fanką Mortki od lat. Marcin Mortka to wybitny polski pisarz literatury fantasy i tłumacz z języka angielskiego, znany z fenomenalnych dzieł takich jak Ostatnia Saga, Wojna Runów, Świt po Bitwie, Ragnarok 1940, Trylogia Miecz i Kwiaty oraz Martwe Jezioro (to polecam szczególnie!). Debiutując w 2003 roku powieścią Ostatnia Saga, której akcja rozgrywa się w średniowiecznej Skandynawii w okresie wprowadzania chrześcijaństwa, Marcin Mortka stał się bardziej znany na mapie fantasy. Podsumowując, "Pas Ilmarinena" to książka, która z pewnością zachwyci fanów fantastyki i powieści akcji. Warto ją przeczytać, by poczuć się częścią wielkiej historii i zobaczyć, jak daleko może się posunąć człowiek, by uzyskać niezwykłe moce. Także jeśli jak ja lubisz fantasy, to koniecznie musisz zapoznać się z „Pasem Ilmarinena” – gorąco polecam! To też może być świetny prezent dla osoby, która rzadko czyta lub mówi, że nie ma na to nigdy czasu – od tej książki naprawdę nie można się oderwać!

OBEZWŁADNIAJĄCA HISTORIA. NIE ODŁOŻYSZ DOPÓKI NIE DOTRZESZ DO OSTATNIEJ STRONY A POTEM BĘDZIE CI ŻAL, ŻE TĄ POWIEŚĆ MASZ JUŻ ZA SOBĄ. Jest to moje pierwsze „pełnometrażowe” spotkanie z twórczością Pana Mortki, wprowadziło mnie ono w stan osłupienia (pozytywnego), oszołomiło i zawołało o więcej. Coś podobnego poczułam przekradając się szafą do świata Narnii. Książkowy świat wciągnął mnie bezgranicznie od pierwszych stron, ożył feerią bohaterów i zdarzeń w mojej głowie, stworzył alternatywną rzeczywistość, od której trudno mi się było oderwać i powrócić do monotonii życia. Powieść bardzo zgrabnie łączy elementy historyczne (napaść sowietów na Finlandię) z elementami przygodowymi (stowarzyszenie Biblioteka poszukujące artefaktów) oraz fantastykę z pograniczna mitów fińskich. Pomimo, że nie jestem fanką fantastyki to właśnie te elementy najbardziej zaczarowały mnie w powieściowej rzeczywistości. Książka składa się niedługich rozdziałów, często kończonych w decydujących momentach co nadaje jej dynamiki i cały czas podsyca ciekawość czytelnika. Bohaterowie są pełnokrwiści, z charakterem, opisy bardzo obrazowe, akcja pędzi na złamanie karku, napięcie chyba nie spada nigdy i do tego ten fascynujący świat mitologii fińskiej, czego trzeba więcej? Jeśli każda powieść Pana Mortki jest w tym klimacie to właśnie przepadłam i stałam się jego wierną czytelniczką.

Marcin Mortka jakiego jeszcze nie znacie. Autor który przez lata przyzwyczaił swoich czytelników do powieści osadzonych w swoim własnym, bardzo tolkienowskim świecie, z lekką fabuła i niezliczoną liczbą żartów, przenosi nas do zupełnie nowej rzeczywistości. Książka „Pas Ilmarinena” jest bowiem fantastyką o wiele bardziej poważną, przeznaczoną dla dorosłego czytelnika. Przenosimy się w niej do roku 1939 w sam środek wojny bolszewicko-fińskiej wraz z byłym żołnierzem królewskiej piechoty morskiej Michaelem Tayne'em. Wyrusza on na ratunek swojej żonie Penelopie, która została wysłana do dalekiej Finlandii na polecenie tajnej organizacji zwanej „Biblioteką”, kierowanej przez jej ojca. Ma ona za zadanie odnalezienie tajemniczego artefaktu, który może znacząco przechylić szalę zwycięstwa na którąś ze stron. Sama fabuła książki jest napisana w sposób bardzo spójny oraz ciekawy. Zwłaszcza jej druga połowa trzyma czytelnika w ciągłym napięciu. Mi osobiście ten tytuł bardzo mi się podobał i uważam go za jeden z najlepszych napisanych przez Pana Marcina.

Stęskniliście się za zimą? Taką prawdziwą, z mrozem i śniegiem? Cóż, ta powieść sprawi, że powieje chłodem. Do tego stopnia, iż zaczniecie rozglądać się za gorącą herbatą i kocem. Zimno zrobi się zarówno ze względu na aurę, w której toczy się akcja, jak i grozę sytuacji, jakie opisuje. Wojna radziecko-fińska. Grudzień 1939 roku. I straceńcza akcja ratunkowa, którą podejmuje dwóch młodych Anglików. Czy uda się im ocalić Penelopę przebywającą w samym środku toczących się walk? Czy Biblioteka zapewni im wsparcie? I czym jest owa Biblioteka? Czy prześcigną w zmaganiach z czasem, nadchodzącą dużymi krokami, Czarną Zgrozę? Tak, wiele pytań. Na wszystkie dopowie lektura. I jak to zwykle w przypadku książek pana Mortki bywa, będzie to opowieść, z którą ciężko się rozstać. Pełna historii (niekiedy nagiętej na potrzeby narracji), lecz również magii i legend. Nastrojem i sposobem snucia historii trochę przypomina twórczość pana Pilipiuka, zwłaszcza cykl „Oko jelenia”, co bynajmniej nie jest wadą. Polecam.

Powieść Pana Marcina Mortki zrobiła na mnie ogromne wrażenie i jestem w szoku, że takie połączenie mogło wyjść tak dobrze! II Wojna Światowa i magia? Jak to w ogóle brzmi! A jednak - to naprawdę jest ŚWIETNE! 🥰 Coś nieoczywistego, wyważonego i poprowadzonego z klasą. Tutaj pradawna magia i wierzenia przeplatają się z losami zwykłych ludzi i polem walki. Uwierzcie mi- będzie się działo! 🥰

Regularnie sięgam po książki autora i jestem jego ogromną fanką. Po raz kolejny przekonałam się, że zdecydowanie ma on pomysł na swoje powieści i, że pisze naprawdę bardzo, bardzo, bardzo dobrze! Tutaj zobaczymy go trochę w mocniejszym wydaniu, ale za to w jak bardzo dobrym. Jestem oczarowana i nie mogłam się od niej oderwać. Ma w sobie to coś! Plus za bohaterów!