Wojna cukierkowa. Tom 1 (okładka  miękka, 10.2021)

Polecam

Brandon Mull…mówi wam to coś? Odkąd pokochałyśmy literaturę fantastyczną miłością nieograniczoną sam dźwięk tego nazwiska sprawia, że na twarzach wykwita nam uśmiech i jak gąbki pochłaniamy kolejne pozycje tego autora. I chociaż w tym konkretnym przypadku potrzeba nam było nieco więcej czasu, aby się wciągnąć w fabułę, kiedy już to nastąpiło, przepadłyśmy z kretesem. Sam pomysł potyczek za pomocą cukierków już jest zabawny, a jeśli do tego dołączyć dwie grupy zwalczających się wzajemnie dziesięciolatków, zakamuflowanych czarodziei, gadające psy, niesamowite stwory i przeróżne słodycze o fantastycznych mocach, to macie przed oczami prawdziwą literacką petardę, wybuchową jak cukierki piorunki! Główni bohaterowie to czwórka przyjaciół: Nate, Summer, Gołąb i Trevor, którzy chodzą do jednej szkoły znajdującej się na amerykańskim przedmieściu i którzy pewnego dnia po lekcjach przypadkiem trafiają do „Słodkiego Ząbka”, małego sklepiku ze słodyczami. Przemiła właścicielka w zamian za drobne przysługi częstuje ich słodkościami, których smak oszałamia. Niewiele czasu mija i dzieci orientują się, że cukierki nie są zwyczajne, a ich asortyment i moce są tak różne, że pragną skosztować wszystkich. Jednocześnie przysługi, o które prosi pani White robią się coraz mniej przyjemne i coraz bardziej niebezpieczne. Mimo że dzieci kochają przygody, to jednak wydawane im przez staruszkę polecenia przekraczają granice dobrego smaku. Kiedy nasi bohaterowie rezygnują z wykonywania zleceń czarodziejki okazuje się, że większość mieszkańców jest już pod wpływem działania tajemniczych krówek, a nowymi pomocnikami Belindy White stają się ich szkolni wrogowie. Rozpoczyna się wojna, w której wygrać może tylko ten, kto pierwszy napije się wody z Fontanny Młodości. Czworo przyjaciół musi podjąć ostateczną decyzję i opowiedzieć się po którejś ze stron. Jak to jednak zrobić, kiedy zupełnie nie wiadomo, kto jest przyjacielem, a komu absolutnie nie można ufać. Rozpoczyna się prawdziwa walka dobra ze złem, w której amunicję stanowią posiadające fantastyczne moce cukierki i właściwie do ostatniej chwili nie jest pewne, kto będzie zwycięzcą. Wszystko okropnie się komplikuje, tajemnica staje się coraz bardziej mroczna, a dzieciaki są praktycznie pozostawione same sobie. Muszą liczyć na własną pomysłowość, odwagę i zdolność do rozwiązywania zagadek. No i jak się okazuje, wcale nie jest tak idealnie, kiedy w domu nikt nie zwraca na nie uwagi, gdyż pogrążeni w cukierkowym letargu rodzice snują się bez celu. Od pewnego momentu akcja nabiera tempa, napięcie zostaje umiejętnie podkreślone i od lektury nie można się oderwać. Mimo pokaźnych rozmiarów dzięki Wydawnictwu Wilga jest pięknie wydana i czyta się bardzo komfortowo. Bez opisów się nie obejdzie, ale konstrukcja tekstu sprawia, że „ma ręce i nogi”. Podzielony na posiadające tytuły rozdziały cały tekst jest spójny i naprawdę dobrze wyważony, dlatego jesteśmy przekonane, że dla fanów literatury fantastycznej „Wojna cukierkowa” będzie stanowiła kawałek wspaniałej lektury. Polecamy ogromnie, zwłaszcza dla tych nieco bardziej wprawionych w czytaniu!

“Wojna cukierkowa” to nowa odsłona powieści Brandona Mulla, autora poczytnego “Baśnioboru”. Tym razem mamy, jak wskazuje tytuł, pyszne słodycze, dzieci i sporo magii... Oto czwórka dziesięciolatków: Nate, Trevor, Gołąb i Summer mieszkańcy Colson, małego miasteczka, założyło Klub Poszukiwaczy Skarbów “Błękitne Sokoły” i chyba sprowokowali tym los, bo przygody, które przeżyli, przerosły ich oczekiwania. A zaczęło się tak niewinnie, od słodyczy Belindy White z jej sklepu o nazwie “Słodki Ząbek”. Właścicielka częstowała przyjaciół słodkimi pysznościami w zamian za drobną pomoc w prowadzeniu interesu. A potem sprytnie wykorzystała ufność dzieci, angażując je w mało bezpieczne zadania i nagradzając zaczarowanymi cukierkami. Ten sekretny układ początkowo odpowiadał dzieciom, tym bardziej, że cukierki miały naprawdę magiczne, fantastyczne moce, pozwalając im na przykład unosić się w powietrzu, przenikać lustra czy zmieniać fizjonomię. Trudno im się zresztą dziwić - któż z nas nie chciałby mieć ponadprzeciętnych zdolności czy supermoc. Dzieci bawiły się więc świetnie, próbując tych cukierków. ale zlecenia Belindy stały się coraz bardziej podejrzane i niezgodne z prawem. W dodatku w mieście pojawił stary lodziarz, pan Scott, który także wytwarzał zaczarowane desery.. Po czyjej więc stronie miały stanąć, czyje intencje były czyste, kto mówił prawdę? Nim czwórka przyjaciół się zorientowała, została wplątana w prawdziwe kłopoty i zmuszona do powstrzymania czarnych charakterów i ocalenia swojego miasta! Czy im się to udało? Brandon Mull w “Wojnie cukierkowej” stworzył, jak zazwyczaj w swoich utworach, świat niezwykle oryginalny i pomysłowy, a jednocześnie pełen prostoty, Wykorzystał znane motywy i odwieczne marzenia ludzi (choćby o lataniu w przestworzach) i w ten sposób powstała powieść o czarach, magii i dzieciach. Mimo że akcja utworu toczy się w dzisiejszym świecie , utrzymany jest w niej niezwykły, baśniowy klimat. Oryginalność książki, skonstruowanie w niej alternatywnego, pełnego fantazji świata nie jest jej jedyną zaletą. Na podkreślenie zasługuje też taki specyficzny, nienachalny dydaktyzm, którą książka jest delikatnie nasycona. Przede wszystkim stworzył takich dziecięcych bohaterów, z którymi młodzi czytelnicy łatwo mogą się utożsamić, jednocześnie dbając o pokazanie ich prawdziwych przymiotów, niezwiązanych z magiczną mocą cukierków. Mocno przecież podkreśla odwagę, lojalność, współdziałanie, porozumienie, uczciwość przyjaciół. W sumie “Wojna cukierkowa” to pełna pysznych słodyczy, niebanalna, interesująco skonstruowana opowieść o koleżeństwie, przyjaźni, odwadze, odpowiedzialności i odwiecznej walce dobra ze złem, skierowana do młodszych czytelników, choć i mnie bardzo się spodobała, mimo że jestem już “trochę” starsza od jej bohaterów;-). Zapraszam do lektury. Cała recenzja: https://www.czytelnika.pl/2021/10/wojna-cukierkowa-brandon-mull.html Dziękuję wydawnictwu WILGA za przesłanie egzemplarza recenzenckiego.

POPKULTUROWY KOCIOŁEK: Fabuła powieści koncentruje się na grupie 10-laktów (Nate, Trevor, Gołąb i Summer), którzy mieszkają na typowym amerykańskim przedmieściu. Wspólnie tworzą oni „klub poszukiwaczy przygód”, który codziennie stara się znaleźć jakieś nowe ekscytujące wyzwania. W początkowych rozdziałach czytelnik obserwuje typowe dziecięce zabawy przeplatane zwykłą codziennością, z którą konfrontują się młodzi bohaterowie. Wielka zmiana w ich życiu następuje w momencie, kiedy odwiedzają „Słodki Ząbek” – nowo otwarty sklep ze słodyczami. Właścicielka tego przybytku, pani White to pozornie urocza osoba, która uwielbia dzieci. Angażuje ona grupkę przyjaciół do pewnych drobnych prac, w zamian za porcję przepysznych cukierków. Okazuje się, że nie są to zwykłe słodycze. Cukierki wypełnia magiczna moc pozwalająca na dokonywanie niezwykłych rzeczy. Dzieciaki początkowo są zachwycone, z czasem zaczynają jednak rozumieć, że zlecane im zadania skrywają pewną mroczną tajemnicę. Na dodatek w mieście pojawia się pewien lodziarz, którego słodkości również mają magiczną moc. Z każdym kolejnym dniem sytuacja młodych bohaterów się komplikuje. Obawiają się oni tajemniczego mężczyzny, który od pewnego czasu ich śledzi. Nie mogą mieć oni pewności, komu tak naprawdę mogą zaufać. Muszą liczyć tylko na siebie i postarać się wyjaśnić wszystkie tajemnice. Brandon Mull już wielokrotnie udowadniał, że jego wyobraźnia potrafi stworzyć dzieło potrafiące zaciekawić młodszego czytelnika. Nie inaczej jest w przypadku tej książki, gdzie twórca postawił na porcję baśniowej fabuły, która skrywa wiele magii i mrocznych sekretów. „Magia niesamowitych słodyczy” rozwija się z każdym kolejnym rozdziałem, coraz mocniej spychając na dalszy plan codzienną szarą rzeczywistość bohaterów. Fantastyczna historia pozornie jest prosta i przyjemna, potrafi ona jednak zagłębić się w znaczenie dobra i zła, życia i śmierci oraz siły przyjaźni. Momentami autor podchodzi do tego typu tematyki jednak trochę zbyt zero-jedynkowo i infantylnie, ale biorąc pod uwagę grupę docelową nie można oczekiwać tutaj oszałamiającej „głębi”. Najważniejsze jest to, że kolejne rozdziały potrafią być wciągające i zaskakujące oraz zapewniają odbiorcy solidną porcję rozrywki. Troszkę mniej entuzjastycznie można wypowiedzieć się na temat bohaterów. Twórca zbyt wiele uwagi poświęca na budowanie „magicznego klimatu” i kreślenie mrocznych tajemnic, nie balansując tego mocniejszym rozwinięciem postaci. Dzieciaki pokazane są tutaj jako „grupa”, gdzie ich indywidualne osobowości nie mają większego znaczenia dla historii. Troszkę większa różnorodność w tym elemencie powieści pozwoliłaby na mocniejsze utożsamienie się odbiorcy z danym bohaterem.

Recenzja z dnia 13.10.2021 Wojna cukierkowa-Brandon Mull Zaufanie to klucz do zwycięstwa. Nie miałam zbyt wielkich oczekiwań sięgając po książkę autorstwa Brandon Mull, kierowałam się bardziej młodzieńczą ciekawością. Już zaczynając czytać prolog wiedziałam, że to nie jest książka dla małych dzieci, a im bardziej wgłębiałam się w lekturę, tym bardziej byłam o tym przekona. Tytuł brzmi miło, wręcz można by rzec, niewinnie. "Wojna Cukierkowa", to raczej pozycja dla młodzieży od dwunastego roku życia, aby treść mogła zostać zrozumiała. Ostatnia strona jest idealna do przemyśleń, mamy aż piętnaście pytań. To mieszanka naprawdę skrajnych uczuć: od bezwzględności do lekkiej dozy humoru. Głównymi bohaterami tejże powieści są Trevor, Gołąb, Summer oraz Nate. Pewnego dnia postanowili wejść do sklepu ze słodyczami "Słodki Ząbek" i poznali tam starowinkę, panią White,która była też właścicielką sklepu. Na pozór niczym niewyróżniająca się kobieta zachęca dzieciaki, aby za słodycze wykonywały drobne przysługi, które z czasem zmieniły swój status. Jak już wspomniałam na samym początku, zaufanie jest ważnym aspektem w tej powieści i zapewne każdy człowiek chce mieć przy sobie osobę, dzięki której doświadczy tego uczucia, bądź też takim będzie postrzeganym przez innych. Mamy tutaj połączenie m. in. Jasia i Małgosi, Alicji w Krainie Czarów oraz Harrego Pottera. Tak mi się to skojarzyło jak doznałam efektu Deja Vu przy fragmencie podróży w czasie. Analizując, zauważyłam tu jedno podobieństwo, a mianowicie Rycerz z Okrągłego Stołu, który miał zasady; lojalność, odwagę i gotowość na poświęcenie, takie to właśnie cechy ukazał nam tu pisarz. Tak więc od razu przyszedł mi na myśl Sir Lancelot, którego losy i cnoty dobrze znamy,no i tak też wyobraziłam sobie Nate, bo nikt jak on, nie miał w sobie tyle determinacji, aby walczyć ze złem mimo swego tak młodego wieku. Według mnie na uwagę zasługuje bardzo ciekawa postać, zaklętego człowieka, który mimo tego, że nie pojawia się zbyt często, to i tak jest kluczowym elementem w tej twórczości. Czy wszystko dobrze się ułoży? Jakie będą konsekwencje poczynań? Odpowiedzi możecie znaleźć tylko w tej książce. Pozycja godna polecenia dla wszystkich tych osób, które lubią historie o magii, czarodziejkach i tym podobnych zjawiskach. Zapraszam do lektury, jej premiera już w październiku. Tajemnice, prawda, akcja, przyjaźń. Premiera 13 października Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie. Moja ocena 7/10

Kto z nas będąc dzieckiem nie lubił słodyczy? A jeśli dostawało je się za darmo za drobne przysługi to jeszcze lepiej, przecież nic złego się nie dzieje, prawda? Nate, dziesięciolatek, niedawno się przeprowadził wraz z rodzicami do nowego miasteczka. Szybko zaprzyjaźnia się z trójką dzieci, Summer, Trevorem oraz Gołębiem. Po pierwszym dniu szkoły postanawiają wstąpić do nowego sklepu z cukierkami. Tam spotykają właścicielkę sklepu pani White, ta proponuje im za drobne pomoce zapłatę w postaci słodyczy a te są niezwykle smaczne. Wspomina też o sekretnych cukierkach, które bardzo zainteresowały dzieci, jednak nic o nich nie chce więcej powiedzieć. Dzieci często przychodzą do sklepu i w zamian za pomoc otrzymują niezwykle smaczne słodycze. Pewnego dnia jednak dzieci nie wytrzymują i ponownie pytają o sekretne cukierki. Pani White obiecuje, że otrzymają je w zamian za dziwną przysługę. Wydaje się niegroźna więc dzieci postanawiają spróbować ją wykonać. W zamian za nią dostają niezwykłe cukierki. Pozwalają one skakać na duże wysokości jakby prawie nic nie ważyli. Jednak mają one ograniczone działanie. Dzieci wracają po więcej dostają je w zamian za coraz dziwniejsze przysługi. Kim jest pani White oraz czym są jej dziwne przysługi? Czy dzieciom grozi niebezpieczeństwo czy to tylko wszystko zabawa? Jakie cudowne słodycze dostaną? Przekonajcie się sami. Książka oznaczona jest jako literatura dziecięca jednak ja mając już sporo więcej lat również się dobrze bawiłam. To była niezwykła przygoda jaką mogłam przeżyć. Wraz z grupą dzieci, przeniosłam się do dziecięcych lat gdzie wszystko wydawało się możliwe. Gdzie niezwykłe, magiczne wydarzenia nie są czymś strasznym tylko świetną zabawą. „Wojna cukierkowa” jest tak dobrze napisana, że podczas czytania nie odczułam, że jest to tylko książka dla dzieci. Myślę, że każdy niezależnie od wieku czuje się czasem dzieckiem więc ta książka jest dla każdego. Książka oprócz dobrej zabawy i przygody niesie ze sobą głębsze przesłanie, czym jest przyjaźń, zaufanie, uczy myślenia. Pokazuje, że nie wszystko jest takie jakie się wydaje. Więc jest nie tylko dobrą zabawą ale pewnym rodzajem nauki. Magia, przygody, ciekawi bohaterowie to sprawia, że książkę polecam. Szczególnie tym, którzy pragną na chwilę się zrelaksować i poczuć znów dzieckiem. Dziękuję bardzo wydawnictwu za egzemplarz książki do recenzji w ramach współpracy barterowej.

Brandon Mull od małego był wielkim marzycielem i poszukiwaczem nieznanych, tajemniczych i baśniowych krain. Szukał ich w szafach, a nawet w króliczych norach. Wiele pomysłów dojrzewało w jego wyobraźni przez wiele lat, zanim ostatecznie przeniósł je na papier. Autor Wojny cukierkowej to wyjątkowy pisarz, który łączy fantasy z science fiction, baśnie z legendami, dzięki czemu powstają jedyne w swoim rodzaju powieści przygodowe skierowane do młodzieży. Jego debiutem był Baśniobór wydany w 2006 roku, który okazał się bestsellerem. Zaś w 2007 roku na zagranicznym rynku pojawiła się pierwsza część przygód Nate’a, Trevora, Gołębia i Summer pod tytułem Wojna cukierkowa (w Polsce wydana została po raz pierwszy 2013 roku). Natomiast w tym roku dzięki nakładowi Wydawnictwa Wilga możemy się cieszyć wznowieniem tej przygodowej powieści. O czym jest historia? Przenosimy się na typowe amerykańskie przedmieścia, do miasteczka Colson. Nate wraz z rodzicami przeprowadza się do niego pod koniec wakacji. Wkrótce zaprzyjaźnia się z Summer, Trevorem i Gołębiem i zostaje członkiem klubu poszukiwaczy przygód. W tym samym czasie do miasta ściąga John Dart, tajemniczy łowca oraz kilku czarodziei, ponieważ na jaw wyszła pewna tajemnica. Wkrótce w miasteczku pojawia się sklep z cukierkami prowadzony przez uroczą staruszkę. Słodycze są tak pyszne, że dzieciaki bez wahania pomagają w drobnych pracach porządkowych, a ich zapłatą są właśnie cukierki. Jednak pewnego razu wspomina ona o wyjątkowych słodyczach. By je zdobyć, dzieci muszą wykazać się sprytem, odwagą i wiedzą. Choć pierwsze zlecenia są proste, kolejne przyprawiają o ciarki na ciele. Dzieci odkrywają, że cukierki mają magiczne moce: pozwalają porażać prądem, unosić się w powietrzu, przechodzić przez lustro czy zmieniać wygląd. Do miasteczka ściągają kolejni czarodzieje, w tym stary lodziarz, pan Stott. Okazuje się, że słodkości z jego sklepu także mają magiczne moce. Dlaczego akurat teraz w miasteczku Colson pojawili się ci tajemniczy cukiernicy? Czego szukają, co jest tą tajemnicą. Czy to skarb? Komu Summer, Trevor, Nate i Gołąb mogą zaufać? Wojna cukierkowa to jedna z tych historii, która potrafi wciągnąć młodego czytelnika. Czyta się całkiem szybko, nie ma szerokich i nudnych opisów, a opowieść potrafi niejeden raz zaskoczyć. Chętnie sięgniemy po drugi tom.

"WOJNA CUKIERKOWA" to moje pierwsze spotkanie z piórem Brandona Mulla i muszę przyznać, że bardzo udane. Autor świetnie skonstruował magiczny świat i jego zasady, ponadto czyta się to szybko i przyjemnie. Jestem ciekawa, co też wymyślił w kolejnym tomie, bo ten kończy się spójnie i konkretnie. To, co ujęło mnie w tej książce, to przede wszystkim klimat. Jest on ewidentnie inspirowany Kingiem. Mamy grupkę dzieciaków, które tworzą tajny klub i się raczej nie wyróżniają Jeżdżą po małym miasteczku na rowerach i nagle wpadają w kłopoty i muszą uratować siebie i innych. Na ich drodze staje pewna "miła" staruszka, która otwarła sklep ze słodyczami... a słodycze te, jak się można domyślić, nie są zwyczajne. Poza skojarzeniem z Kingiem, nasunęło mi się wspomnienie Strenger Things, ale to raczej oczywiste, bo ten serial również czerpie garściami z Kinga. Jest też ta typowa amerykańska atmosfera małego miasteczka. Jednak to nie jedyne skojarzenia, bo wydaje mi się, że autor poszedł o krok dalej i zaserwował już dorosłym czytelnikom odniesienie do "Atlasu Zbuntowanego" Ayn Rand... a chodzi mi o konkretne skojarzenie z jednym z bohaterów Johnem Galtem - Johnem Dartem. Może to tylko moja fantazja, ale kto czytał i jedno i drugie... zrozumie. "WOJNA CUKIERKOWA" zaskakuje rozwiązaniami fabularnymi. Tutaj akcja pędzi na łeb na szyję - to taki film sensacyjny, a jednocześnie "słodka" fantastyka. Jest w tym moc wyobraźni i ta opowieść silnie wciąga niezależnie, czy jesteś dzieckiem, czy dorosłym - ja chciałam wiedzieć, jak to wszystko się skończy. Najważniejsze są jednak wartości, przesłania jakie książka ze sobą niesie. Mamy tu wspaniale opisaną przyjaźń, która zostaje nieraz wystawiona na próbę, ale która ostatecznie zwycięża. Dzieciaki zaczynają też rozumieć, że wcale nie jest tak fajnie, gdy rodzicie nie zwracają na nich uwagi. Warto wspomnieć o wydaniu, bo jest bardzo ładne. Uwielbiam ilustrację na okładce Alicji Kocurek - polecam wyszukać obie inne ilustracje tej pani, bo są mega! Okładka ponadto błyszczy złotem - co świetnie pasuje do tematu - złotka po cukierkach... mniam, mniam... chyba bym się skusiła. słodycze szkodzą 8/10 tom 1 seria WOJNA CUKIERKOWA Wydawnictwo Wilga

Księżycowe skały, które oszukują grawitację. Tygielki, które zmieniają tożsamość. Łamiszczęki, które dają wytrzymałość większą niż hartowana stał. Słodkości o wielkiej mocy wytwarzane przez długowiecznych czarodziejów. W niepowołanych rękach mogą wywołać ogromny chaos, ale w odpowiednich potrafią uratować świat przed żądnymi władzy dorosłymi. Dorosłymi, którym sprzeciwić mogą się jedynie dzieci, ponieważ tylko one potrafią naprawdę korzystać z magii słodyczy. „Wojna cukierkowa" to opowieść o przyjaźni i uporze w walce przeciwko złu. Bohaterów łączą dobrze nakreślone relacje, a kolejne strony czyta się na tyle przyjemnie, że łatwo jest zatonąć w lekturze. Nie jestem pewna tylko co do dialogów, które tworzy autor. Momentami brzmiały bowiem nieprzyjemnie sztucznie, co było niemiłym zaskoczeniem. Z jednej strony miały swój rytm i klimat, ale z drugiej trudno było uwierzyć, by mogły być włożone w usta prawdziwych ludzi. Na tym jednym punkcie lista minusów jednak się kończy. Cała reszta okazała się naprawdę przyjemną historią, gdzie kolejny raz to najmłodsi zmuszeni są uratować świat i może „świat" to za dużo powiedziane, bo całość skupia się wokół niewielkiej miejscowości (co buduje bardzo przyjemny nastrój!), ale niewątpliwie cała przygoda zasługuje na tak niewinną przesadę w doborze słów z mojej strony. Brandon Mull najwyraźniej i na moje serce podziałał. „Wojnie cukierkowej" bliżej do powieści przeciętnej niż bardzo dobrej, ale ma w sobie tyle uroku i tyle dobrze nakreślonego klimatu, że stanowi naprawdę przyjemny umilacz czasu. Nawet te nieszczęsne dialogi, które przecież mnie do siebie nie przekonały, nie sprawiły, że lektura była mniej przyjemna. Jeśli tylko będę miała okazję ponownie zanurzę się w świecie wykreowany przez autora, to od razu to zrobię. przekł. Rafał Lisowski

Czworo dziesięcioletnich przyjaciół tworzy klub poszukiwaczy przygód. Pewnego dnia trafiają do nowo otwartego sklepu ze słodyczami. Poznają tam tajemniczą, przesadnie miłą właścicielkę. Kobieta oferuje im darmowe słodycze za przysługi. Okazuje się, że produkuje również, takie, które mają magiczne właściwości... Niektóre z nich przeczą siłom grawitacji, inne umożliwiają przechodzenie przez lustra i zmianę tożsamości. Z biegiem czasu przysługi wykonywane dla pani White okazują się coraz bardziej uciążliwe i podejrzanie. Nate, Gołąb, Summer i Trevor coraz bardziej utwierdzają się w przekonaniu, że mogą być wykorzystywani...  Do miasta przybywa pan Stott sprzedający w swoim wozie słodycze, część dzieci go zna, ponieważ już wcześniej pojawiał się w miasteczku. Komu dzieci mogą ufać, a na kogo lepiej uważać? _________________________ Książki autora pobudzają wyobraźnię, a "WOJNA CUKIERKOWA" okazała się tego przykładem. Kocham styl pióra Brandona Mulla i tu również się nie zawiodłam. Książka została napisana prostym językiem i dlatego czyta się ją bardzo szybko. Cóż już od dawna wiem, że od książek tego autora ciężko się oderwać Od dawna miałam w planach tę serię i dlatego bardzo cieszę się, że wydawnictwo wydało ją w nowej, piękniejszej odsłonie. Okładka została genialnie wykonana i przykuwa oko swoimi cudownymi grafikami. W tej cudownej powieści odnajdziecie przyjaźń, magię i poświęcenie. Myślę, że książka przypadnie do gustu zarówno młodszemu, jak i starszemu czytelnikowi. Fabuła Powieści jest bardzo oryginalna i nigdzie nie spotkałam się z podobnym pomysłem na książkę. Akcja biegnie w idealnym tempie. Nie znajdziecie tu niepotrzebnych opisów przyrody i zbędnych dialogów.