08-08-2023 o godz 10:00 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam. Super książka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
21-03-2022 o godz 10:47 przez: KrystJ84 | Zweryfikowany zakup
Jak dla mnie taka sobie
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
25-04-2022 o godz 19:38 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Mnie nie porwała nudna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-09-2021 o godz 13:23 przez: Daniel | Zweryfikowany zakup
Super książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-03-2022 o godz 15:35 przez: Tomasz | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-11-2022 o godz 21:53 przez: marcin jaroń | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-09-2021 o godz 18:32 przez: Anonim
To była doskonała i wielogodzinna przygoda, której długo nie zapomnę. Dopracowana, przemyślana i logiczna, okraszona dawką absolutnie genialnych dialogów i otoczona wianuszkiem postaci pysznych i wyrazistych. Polecam Wa tę zagadkę kryminalną, całą swoją duszą!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
19-09-2021 o godz 11:08 przez: alexx
„Podobno wariatami zwie się ludzi, którzy cały czas mówią prawdę”, czyli „grzeszki” Kościoła. Wnyki to moje drugie spotkanie z Michałem Śmielakiem. Mam za sobą Znachora, który był dobrym kryminałem, dlatego nie wahałam się przed sięgnięciem po najnowszą książkę tego autora. Wnyki to urocza wioska zatopiona w górskim krajobrazie Karkonoszy, do której przenoszeni są duchowni, którzy nadszarpnęli zaufanie swoich zwierzchników i parafian. Czas płynie tam jakby wolniej, gościnność mieszkańców uspokaja, średniowieczny kościółek zachęca do zadumy, nawet jeśli miejscowe legendy mówią o Kościele Chrystusa Mściwego, gdzie podobno sam Zbawiciel schodzi z krzyża, aby brutalnie wymierzać sprawiedliwość… Młody kapłan, ksiądz Piotr Dębicki, przyjeżdża tutaj na urlop i tydzień później znika bez śladu. Nieoficjalnego śledztwa podejmuje się Kosma Ejcherst, poproszony o to przez swojego wuja, wpływowego biskupa. W ten sposób trafia do Wnyków – i tak jak zwierzę zbyt późno orientuje się, że wpadło w sidła zastawione przez myśliwego – tak i on nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. Kosma rozpoczyna nierówną walkę o prawdę w świecie kłamstw, niedomówień i prywatnych wizji porządku świata, w którym nikomu nie można ufać. Myślę, że nie każdemu przypadnie do gustu tematyka, jaką autor porusza w swojej książce. Może wydawać dosyć mocna i kontrowersyjna dla niektórych. Całość opiera się głównie na legendzie o Mściwym Chrystusie, który schodzi z krzyża, by samemu wymierzać sprawiedliwość. Autor ukazuje działalność kościoła oraz to jak skrzętnie niektóre sprawy są zamiatane pod dywan. Co pewnie niektórych oburzy, ale przecież to występuje w naszej rzeczywistości. Śmielak nie boi się podejmować tematów tabu – religijność, pedofilia i molestowanie w Kościele. Nie ma słodzenia, jest tylko gorzka prawda. Całość jest bardzo realistyczna i momentami może zawierać nutkę grozy. Bardzo lubię w powieściach wątek małej, zamkniętej społeczności, gdzie wszyscy się znają i każdy ma coś do ukrycia. Tutaj poznajemy mieszkańców wioski Wnyki, która stanowi miejsce, do którego zsyłani zostają zdeprawowani księża. Jeśli masz układy i pieniądze, to nic nie wydaje się niemożliwe. Język tej powieści może przypominać trochę klasyczne kryminały. Nie znajdziecie tutaj jednak akcji pędzącej niczym rollercoaster. Momentami jednak może to odrobinę znużyć czytelnika, a sam temat jest na tyle absorbujący, że książka cały czas trzyma w zaciekawieniu. Autor stworzył sympatycznych bohaterów (także tych drugoplanowych), którzy nie jedno mają na sumieniu, ale są tak skonstruowani, że trudno uwierzyć by byli winni. Wnyki to powieść ukazująca ciemną stronę Kościoła. Na marne szukać tutaj jakichś pozytywów religijności. Autor bardzo ciekawie przedstawił grzeszki tej instytucji. Dla mnie to był naprawdę interesujący temat, ale rozumiem, jak komuś to nie przypadnie do gustu. Wnyki to połączenie thrillera z kryminałem, a duszny i mroczny klimat na pewno spodoba się wielu czytelnikom. Znachor był dobrą książką, ale Wnyki są jeszcze lepszą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-10-2021 o godz 17:20 przez: aga.czyta.wszedzie
Kosma, niedoszły ksiądz, obecnie policjant, został wysłany przez swojego wuja, wpływowego biskupa do miejscowości Wnyki, gdzie jego zadaniem będzie odkrycie co stało się z zaginionym Piotrem Dębickim. Kapłan przebywał we Wnykach w celu przemyśleń swojego postępowania i powrotu na właściwą drogę. Pewnego dnia znika i nikt nie wie co się z nim stało. Kosma rozpoczyna swoje prywatne śledztwo. Miejsce okazuje się bardzo przyjazne, katolickie, pełne pomocnych i gościnnych ludzi. Jest tam również ksiądz Marek, który nie potrafi odmówić sobie damskiego towarzystwa i odbywa właśnie swoją pokutę. Policjant z dnia na dzień odkrywa coraz to więcej niepokojących faktów dotyczących Wnyków, jednak niektóre brzmią bardziej jak zabobony. Największym z nich jest informacja mówiąca o tym jak to Jezus Chrystus schodzi z krzyża i osobiście wymierza sprawiedliwość grzesznikom. Czy Kosma rozwiąże zagadkę zaginionego księdza? Czy będzie w stanie logicznie podejść do informacji którymi raczą go mieszkańcy? I przede wszystkim, czy jest tam bezpieczny? Sięgnięcie po tą książkę było dla mnie wyzwaniem. Większość kwestii dotyczących kościoła i przede wszystkim księży podnosi mi niestety ciśnienie. Mało na tym świecie zostało sług z powołania i nikt nie zaprzeczy, że aktualnie mają bardzo złą opinię, gdyż wyrządzają dużo złego. Wiem, że nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, wiedzcie jednak, że nie to mam na myśli. Mimo wszystko wierzę, że gdzieś tam na świecie są jeszcze prawdziwi księża. Z tego też względu ogromne ukłony i uznania kieruję w stronę autora, za odwagę, by poruszyć tak ważny temat. Bo widzicie, "Wnyki" to nie tylko genialny thriller, ale także książka rzucająca światło na zamiatanie pod dywan czynów, niewygodnych dla kościoła. Powieść Michała Śmielaka czytałam dość długo przez wzgląd na brak czasu, jednak każdy rozdział coraz mocniej trzymał mnie w napięciu i nie pozwolił pominąć chociażby jednego zdania. Pomimo swoich początkowych obaw jestem zachwycona lekturą, jej początkiem jak i zakończeniem, w dodatku, bardzo chętnie będę sięgała po kolejne książki autora. Ta, przeze mnie recenzowana wywołuje ekscytację, przerażenie, niedowierzanie oraz oburzenie. Przedstawia obraz zamkniętej społeczności wierzącej w słuszność sprawy. Autor żągluje między fikcją o faktami. Pokazuje również działania mające na celu odkrycie prawdy. Tego nawet nie da się adekwatnie opisać. To trzeba przeczytać. Mam nadzieję, że i Wy skusicie się na ten tytuł. Będę wyczekiwała Waszych opini!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
07-10-2021 o godz 14:18 przez: Paulciaaa92
"Wnyki" to druga książka Michała Śmielaka, po "Znachorze" jaką miałam okazję przeczytać. Znacie tego autora? Jeśli nie, to znajdziecie również u mnie, na blogu, opinię o jego poprzedniej wydanej książce, a dzisiaj opowiem Wam o tej najnowszej, która premierę miała niecały miesiąc temu. Czy to jedna z tych wrześniowych, które warto przeczytać i mieć na swojej półce? Co mnie do tej książki przyciągnęło? Karkonosze, bo akcja rozgrywa się we Wnykach, czyli właśnie w górskim, malowniczym klimacie. I tu kończą się te pozytywne aspekty maleńkiej społeczności, bo w samym jej środku jest kościół, zwany Kościołem Chrystusa Mściwego. Co to oznacza? Podobno właśnie tam, sam cudowny, wspaniały Zbawiciel schodzi z krzyża by wymierzać sprawiedliwość w sposób dość brutalny. Już się zastanawiacie czy to aby nie jakiś dziwny horror? A no nie, bo kryminał! Wszyscy mieszają się właśnie tak specyficznie z kościołem, bo znika młody ksiądz, który przyjechał do Wnyków na urlop, śledztwa podejmuje się człowiek, który niemal został księdzem, a poprowadzenie tego śledztwa prosi bisku, jego wuj. Może być dziwniej? A no tak, bo do tej maleńkiej miejscowości księża są zsyłani za różne występki i brak zaufania do nich ich zwierzchników i parafian. Śmielak nieco sobie kpi z wiary, a z drugiej strony mocno broni osób, które tak bardzo się w nią zagłębiają. Z takiej mieszanki powstał bohater, który jest mieszaniną sprzeczności. Niemal ksiądz, a jednak przestał wierzyć, przez to powoduje zwątpienie u innych. Co ciekawe, swojego przyjaciela wspiera w wierze, mimo, że sam sieje zamęt. Za to na śledczego się nadaje, bo jest zawzięty, dociekliwy i uparty. Ta książka jest specyficzna i przede wszystkim nieco inna niż kryminały, które znamy, bo jednak temat tabu, którego można by było się obawiać, autor potraktował jako fundament powieści. Napisana jest tak, że nie ma się wrażenia, żeby Śmielak był po którejś ze stron, czy to po stronie wiary, czy wręcz przeciwnie, a jeszcze nadaje wiele znaczeń słowom, jak choćby tytułowi i przez to czyta się z zafascynowaniem, bo fabuła jest przemyślana bardzo dokładnie. To nie jest książka dla każdego, a jeśli po nią macie zamiar sięgnąć, to podejdźcie do niej z dystansem, bo nie chodzi w niej o to, żeby obrażać, a żeby zainteresować, dziwić, bo pokazuje Kościół od tej gorszej strony, a nie jako coś wspaniałego, świętego i godnego jedynie wielbienia. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-09-2021 o godz 15:38 przez: MojKsiążkowyRaj
"Wnyki" to najnowszy kryminał od Michała Śmielaka. Policjant, Kosma Ejcherst na prośbę biskupa Mariana Kawęckiego, a prywatnie swojego wuja, podejmuje się nieoficjalnego śledztwa w sprawie zniknięcia młodego księdza Dębickiego. Ślady doprowadzają go do cichej i z pozoru uroczej wioski we Wnykach, która ma swoje mroczne oblicze... Wszyscy oprawcy dostają to na co zasłużą... karę, bo właśnie tu we Wnykach mieści się Sąd Ostateczny, który sprawuje Jezus. Złazi on czasem z krzyża i wymierza sprawiedliwość. Widzę, że jesteś człowiekiem małej wiary, nie wierzysz. Ale uwierzysz... "Wnyki" to mroczny thriller, w którym każdy grzesznik musi ponieść konsekwencje swoich czynów. Niekiedy kościół sam wymierza sprawiedliwość, bo w końcu kim jest chrześcijanin niereagujący na grzechy swojego Kościoła... Nikim. Klątwy, Diabelskie Drzewa, włóczędzy, Chrystus schodzący z krzyża to tylko nieliczne wątki w tej tajemniczej historii, w której od pierwszych stron da się wyczuć złowieszczą energię, która balansuje na krawędzi wiary i zła. W sumie zawsze, gdzie w grę wchodzi wiara i kościół to czuję taki złowrogi, niepokojący klimat, któremu towarzyszy dreszczyk emocji. W fabule występuje wiele ciekawych postaci, ale moją uwagę przykuł charyzmatyczny ksiądz Kacper, który nie owija w bawełnę i znany jest z ciętych ripost, które obnażają polskie realia kościoła. Sama książka przedstawia obecną sytuacje Kościoła w sposób szczery (nie ma słodzenia, nie ma piepr***nia), ukazuje prawdziwy obraz funkcjonowania kościoła i nie zawsze jest on zgodny dziesięcioma przekazaniami, nawet kapłani, którzy powinni głosić imię Boga bywają grzesznikami. Chciała też nawiązać do sprawy połanieckiej (która osobiście mnie pochłonęła), o której wspomnieli bohaterowie. Niby z pozoru mało istotna wzmianka, która koniec końców miała dużo wspólnego z całą tą historią, czyli zmowa zmilczenia, mur nie do ruszenia. Koniec zaskakujący, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Ciekawa pozycja do ogarnięcia, która daje do myślenia. Na koniec dodam, że jeden wątek nie daje mi spokoju, być może autor zostawił sobie otwartą furtkę do kontynuacji...🤔✌
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-10-2021 o godz 12:37 przez: zaczytana,kociara
Wnyki to urocza wioska zatopiona w górskim krajobrazie Karkonoszy, do której przenoszeni są duchowni, którzy nadszarpnęli zaufanie swoich zwierzchników i parafian. Czas płynie tam jakby wolniej, gościnność mieszkańców uspokaja, średniowieczny kościółek zachęca do zadumy, nawet jeśli miejscowe legendy mówią o Kościele Chrystusa Mściwego, gdzie podobno sam Zbawiciel schodzi z krzyża, aby brutalnie wymierzać sprawiedliwość… Młody kapłan, ksiądz Piotr Dębicki, przyjeżdża tutaj na urlop i tydzień później znika bez śladu. Nieoficjalnego śledztwa podejmuje się Kosma Ejcherst, poproszony o to przez swojego wuja, wpływowego biskupa. W ten sposób trafia do Wnyków – i tak jak zwierzę zbyt późno orientuje się, że wpadło w sidła zastawione przez myśliwego – tak i on nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. Kosma rozpoczyna nierówną walkę o prawdę w świecie kłamstw, niedomówień i prywatnych wizji porządku świata, w którym nikomu nie można ufać. Po znachorze przyszedł czas na Wnyki.Dosyć mocny kryminał z dużym akcentem religijnym tutaj dużą rolę odgrywały lokalne legendy ze sporą dozą wiary i religii. Bardzo powolne tempo w powieści, jest dużo rozmów i opisów, co mnie trochę zniechęciło do czytania. Fajnie, że akcja rozgrywa się w tajemniczym i małym miasteczku, gdzie wszyscy się znają, panuje tutaj mroczny i ponury klimat, idzie wyczuć tę aurę grozy. Ciekawe zakończenie, przyznam,że przy końcówce się wkręciłam, ten motyw wzbudził moje zainteresowanie, ale jeśli oceniać całość, to czegoś mi brakowało, długie rozdzialy. Całość oceniam na 6. Powieść czytało mi się dobrze, w niektórych momentach wciąga i intryguje. Brakowało mi tutaj żywszej akcji, ale widać, że autor robi postęp. Jeśli czytaliście znachor i się wam spodobał to myślę, że z Wnykami będzie podobnie
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-11-2023 o godz 09:44 przez: Anonim
Kosma Ejcherst to bardzo ciekawa postać. Były ksiądz a obecnie policjant. Nie sprawdził się dotąd w żadnym z zawodów, ale nie ma ochoty szukać alternatywy. Jego wuj, biskup, prosi go o zbadanie pewnej sprawy. Z urlopem nie ma problemu, znajomości na linii kościół-policja działają jak należy. W końcu to dzięki nim dostał tę pracę. W miejscowości Wnyki zaginął młody kapłan, ksiądz Piotr Dębicki. To nie pierwszy tego typu przypadek. Lokalni mieszkańcy powtarzają pewną legendę. Według nich co jakiś czas Chrystus schodzi z krzyża, by karać grzeszników. Do Wnyk zsyłani są księża, którzy "zbłądzili". Tam mają przemyśleć swoje postępowanie i się nawrócić. Zdarza się, że nie wracają. Ważnym miejscem dla społeczności jest dąb zwany diabelskim drzewem. Tam panny chodzą tracić cnotę i tam odnaleziono ciało świadka, z którym rozmawiał Kosma. Uwagę policjanta skutecznie odwraca urocza Maja, obwożąca go po okolicznych knajpach i kusząca własnym ciałem. Niewiele brakowało, by minął się w prawdą. Niewiele też brakowało, by zginął. Więcej niż raz, ale o tym nie musi wiedzieć. W lokalnej legendzie tkwi ziarno prawdy, ale o tym się przekona, gdy będzie już za późno na ucieczkę czy wezwanie pomocy. Książka zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Z przyjemnością słuchałam błyskotliwych dialogów pomiędzy bohaterami. Pomimo obranych zawodów trzeźwo patrzą na życie i są świadomi swoich wad oraz różnych zależności w środowisku. Autor stworzył ciekawą opowieść, od której trudno się oderwać. Już wiem, że chętnie wrócę do śledzenia kolejnej sprawy Kosmy Ejchersta.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-10-2021 o godz 16:32 przez: Karolina
Po „Znachorze”, który niewątpliwie był dobrym thrillerem (jak na debiut), przyszedł czas na prawdziwą dawkę adrenaliny. „Wnyki” choć nie zapowiadały się ani brutalnie, ani zaskakująco, śmiało powinny przypisywać sobie obie te cechy. Pomimo sielskiego, wiejskiego obrazka, który przez większość czasu pokazuje nam Autor, czytelnik zderza się z brutalną rzeczywistością, która nie pozostawia żadnych szans na obronę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-10-2023 o godz 17:21 przez: Dominika
Książka rewelacja pochłonęłam w jeden dzień. Co prawda gdzieś w połowie książki wątek kryminalny się rozmywa, ale za to zakończenie zaskakuje.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-06-2022 o godz 21:22 przez: Anonim
Bardzo dobra książka, trzymająca w napięciu , z zaciekawieniem , przeczytana jednym tchem. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-01-2022 o godz 12:29 przez: Łukasz
Świetny prowincjonalny klimat. Zabawne dialogi. Ciekawa historia. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji