Włącz światło! Nie daj się ciemności (okładka  twarda, 11.2021)

Ka. Piotr Pawlukiewicz niezmiennie uczy, wyjaśnia w zrozumiałej formie, opartej na przykładach, niejednikrotnie żartem pisanych, piękne, mądre słowa dla każdego, na czasie, polecam każdemu

Piękna książka skłaniająca do refleksji.

super książka jak to ks.Pawlukiewicza ;)

Świetna książka

Polecam

Ok

:)

To nie jest książka dla wątpiących, dla tych którzy zagubili się gdzieś na drodze swojej wiary i nie wiedzą jak i czy w ogóle chcą wrócić na łono Kościoła. To lektura dla tych, którzy tylko na chwilę się gdzieś zagapili, stracili cel z oczu i potrzebują odpowiedniej motywacji aby dalej iść ścieżką wiary, będąc mądrzejszym o nowe doświadczenia i świadomi błędów jakie popełnili (by się ich w przyszłości wystrzec). Zmarły w 2020 roku ksiądz Piotr Pawlukiewicz na swoje kazania w warszawskim akademickim kościele św. Anny ściągał przez lata tłumy. Nie kokietował swojego audytorium. Mówił wprost o ludzkich grzechach, słabościach, wprost wytykał błędy i zaniechania. Jego interpretacje Pisma Święto zmuszały do refleksji nad kondycją własnej wiary, często obnażając nasze lenistwo, głupotę i konformizm. "Włącz światło! Nie bój się ciemności" to zbiór wybranych kazań księdza, które dotykają najważniejszych problemów współczesnego świata i są drogowskazem dla ludzi wierzących, aby Ci mogli mierzyć się z pokusami pułapkami jakie stają na ich codziennej życiowej drodze. To co mnie uderzyło in minus w tej książka , ale składam to na karb tego, że większość tekstów było pisanych co najmniej 10 lat temu, to brak refleksji nad kondycją Kościoła jako instytucji. Teraz kiedy światło dzienne ujrzało mnóstwo afer związanych z osobami duchownymi, a wiele spraw nadal stara się zamieść pod dywan, taka postawa budzi co najmniej niesmak, choć zdecydowanie można tu użyć mocniejszych słów. Książka jest pięknie wydana: każdy rozdział opatrzony jest cytatem z Biblii a oryginalne ilustracje i szata graficzna nadają jej rys nowoczesności. Dla osób wierzących i praktykujących będzie to doskonała lektura umacniająca ich w wierze i dodająca sił do tego aby żyć zgodnie z bożymi przykazaniami. Tym którzy dopiero szukają swojego miejsca w Kościele może wydać się zbyt zasadnicza. Do takich czytelników z pewnością lepiej dotrze słowo ks. Jana Kaczkowskie. Cieszmy się, że jako czytelnicy mamy w czym wybierać. Polecam tę pozycję Waszej uwadze.

,,Płomyk świecy symbolizuje nasze poszukiwanie prawdy w świecie pełnym ciemności’’. ,,Chrześcijaństwo nie odseparowało się od świata. Chrześcijanin to człowiek, który żyje w świecie, ale nie pozwala, aby świat wessał jego serce’’. Czy mieliście kiedykolwiek styczność z tekstami, konferencjami tego wybitnego kaznodziei? Jaka jest dla Was definicja podążania drogą światłości? Książka zawiera niepublikowane dotychczas wypowiedzi zmarłego ks. Pawlukiewicza, który swoją posługę pełnił m.in. w parafii Św. Anny na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Jej czytanie sprawiło mi ogromną przyjemność, nie tylko ze względu na piękne wydanie, ale przede wszystkim dzięki swojej głębokiej treści! Nie wiem jak ks. Piotr to robi, ale jego wypowiedzi zawsze trafiają wprost do serca. Wcale nie są wysublimowane, opatrzone tezami naukowymi czy teologicznymi, one są piękne w swojej prostocie. Książka traktuje o wielu różnych kwestiach, przypomina człowiekowi czym jest światłość pośród panującego wokół mroku, którego być może nie jesteśmy do końca świadomi. Treść publikacji stawia ważne pytania, składania do refleksji, myślę że każdy z nas znalazłby w niej coś dla siebie. Ks. Pawlukiewicz nie boi się także podjęcia trudnych tematów, on je wyjaśnia trafiając w sedno! Zawsze wskazuje na Światło, za którym warto podążać, zaznacza, że ciemność toczy walkę, to od nas zależy czy pozwolimy jej wygrać.

Już na samym wstępie zaznaczę, że jest to książka dla chrześcijan, osób wierzących. Mamy w niej fragmenty z Pisma Świętego, które następnie są omawiane przez księdza Piotra, którego już na tym świecie nie ma. Jest to książka, która skłania nas do myślenia oraz refleksji. Pokazuje, że nie wszystkie osoby wierzące dobrze postępują. Możemy chodzić do kościoła, siadać na pierwszych ławkach, modlić się, lecz nie z pełną uwagą i otwartym sercem. Wielu z nas uczestniczy na mszy i robi to tylko dlatego że ich babcie czy rodzice tak robili. Powtarzamy te same formułki jak reszta osób w kościele nie biorąc ich tak mocno do serca. Wielu z nas w Boże Narodzenie stawia talerzyk tak jak tradycja karze, ale gdyby obca osoba do nas zapukała nie jesteśmy chętni zaprosić ją do środka. Jest to dobra pozycja do czytania w adwent czy Święta, gdyż mamy tu takie wybrane fragmenty z Pisma Świętego. Czasami wydaje się nam że mamy pod górkę, że gorzej być już nie może, a tak naprawdę w taki sposób możemy doświadczać „Zapalenia Światła” bo przecież nic nie dzieje się bez przyczyny. Książka posiada liczne ilustracje i na oddzielnych stronach te najważniejsze myśli, a ta najbardziej utkwiła w mojej głowie „Kto poznał siebie naprawdę poznał i Boga. Nie można znać Boga, nie znając siebie. To jest właśnie problem wielu chrześcijan.”