5/5
31-05-2018 o godz 14:57 przez: Amanda
Tekst pochodzi z bloga: https://amandaasays.blogspot.com/2018/05/without-merit-colleen-hoover.html BEZ MERIT Bohaterowie Without Merit to postacie skomplikowane. Nikt z nich nie jest oczywisty. Poznajemy każdego z nich oczami głównej bohaterki i na podstawie jej ocen kreujemy własne, jednak czas to wszystko weryfikuje. Czy Honor faktycznie jest taka śliczna, idealna, lubiana i leci tylko na umierających chłopaków? Czy Utah naprawdę jest takim przebrzydłym perfekcjonistą, ukrywającym ohydne sekrety? Czy Victoria zniszczyła małżeństwo rodziców Merit, ojciec nie potrafił rozwiązać sytuacji, więc mieszka zarówno z obecną, jak i byłą żoną, a Victoria pierwsza, czyli matka Merit nie pozwala sobie pomóc? Czy naprawdę to wszystko jest takie czarno-białe? Merit sądzi, że tak. Ta sama Merit nie ma pojęcia, jak bardzo się myli. Bardzo podobało mi się, że tym razem Colleen Hoover skupiła się bardziej na wątku psychiki naszej głównej bohaterki oraz jej relacjami z rodziną, niż na romansie. Trzeba przyznać, że były to o wiele ciekawsze tematy, niż znajomość Merit z Saganem. Pojawił się wątek agorafobii (co śmieszniejsze, kiedyś pisałam, jaki świeży to wątek w literaturze, a teraz spotkałam się z nim trzy razy w ciągu jednego tygodnia) oraz depresji. I ten ostatni był chyba najlepiej rozwinięty i poprowadzony. Na początku, nawet czytelnik się tego nie spodziewa, aż w końcu pewne sprawy wychodzą na jaw i składamy sobie wszystko w całość. Wszystkie małe szczegóły, gesty, zachowania. Wielki plus za to. Standardowo, CoHo wywołała u mnie łzy i przyznaję się do nich bez bicia. Hoover po prostu po mistrzowsku wzbudza emocje. Nieważne jak zwariowane będą relacje między bohaterami, czym będą się zajmowali i jak skończy się ich historia. Jedno jest pewne - zawsze będzie to lektura ogromnie angażująca czytelnika, emocjonująca, wciągająca i ekspresowo pochłaniająca. STRUKTURA Książka podzielona jest na numerowane rozdziały o przeciętnej długości. Naszym pierwszoosobowym narratorem jest Merit i to jej oczami oglądamy świat, Litr Vassów i wszystkich jego mieszkańców. Nie wiem, jak z sympatią do bohaterki (u mnie było z nią średnio), ale na pewno czytelnik zaangażuje się w jej losy. Stanie się tak również po części przez styl pisania autorki, która ma przyjemne w odbiorze pióro i prowadzi historię tak zgrabnie, że ciężko będzie odłożyć książkę na bok. Ja pochłonęłam ją w naprawdę ekspresowym tempie. Książka dostaje również ode mnie plusa za urozmaicenie w postaci rysunków. Nie ma ich zbyt wiele, jednak wszystkie ilustracje, jakie Sagan narysował dla Merit, znalazły swoje miejsce na stronach powieści, co zdecydowanie pozwoliło lepiej je sobie wyobrazić i zinterpretować. PODSUMOWUJĄC Without Merit, to kolejna powieść Colleen Hoover, która przypadła mi do gustu. Nic na to nie poradzę, że jej styl pisania zdecydowanie do mnie przemawia i potrafi obudzić we mnie masę emocji. Zdecydowanymi zaletami tej książki są: pomysł na historię, kreacja bohaterów oraz postawienie na poważniejsze tematy, zamiast skupiać się jedynie na romansie. Myślę, że powieść spodoba się fankom Colleen Hoover oraz miłośnikom obyczajówek poruszających tematykę depresji i trudnych relacji rodzinnych. Będzie to też idealna lektura na jeden wieczór, bo czyta się ją naprawdę szybko. Polecam Wam Without Merit, a sama czekam już z niecierpliwością na All your perfects!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-07-2018 o godz 09:29 przez: KobieceRecenzje365
Uwielbiam twórczość Colleen Hoover i po jej książki mogę sięgać w ciemno, więc zawsze, gdy widzę zapowiedź jej kolejnej powieści, cieszę się jak małe dziecko. Jakiś czas temu na naszym rynku wydawniczym ukazała się jej kolejna książka Without Merit, która uwiodła mnie samą okładką, a dość dziwny i tajemniczy opis tylko i wyłącznie podsycił moją ciekawość. Czy to kolejna historia, która wywołała we mnie ogrom emocji? Oczywiście, że tak, bo na tym polu Hoover nigdy nie zawodzi. Książka zaczyna się dość leniwie i przyznam szczerze, że miałam maleńki problem, by wkręcić się w fabułę, jednak na całe szczęście taki był tylko początek i później na maksa zostałam wciągnięta w wir wydarzeń. Zdecydowanie jest to inna książka niż te, do których przyzwyczaiła mnie autorka, a jej lektura nie jest wcale lekka i łatwa. Autora pochyliła się nad problem, który dotyka wiele osób i który niestety nie zawsze jest zauważany, a nawet dość często jest bagatelizowany. Merit żyje w dość nietypowej rodzinie, wraz z ojcem, rodzeństwem i macochą mieszka w kościele, który ojciec przerobił na dom. Już samo to jest dziwne, a na dodatek jej matka także mieszka z nimi, bo zajmuje piwnicę, w której mieści się jej lokum. Dziwna rodzina, ale cóż przecież każdy ma prawo żyć, tak jak chce. Tylko, że niestety rodzina ma mnóstwo tajemnic, a każdą z nich zna Merit. Dziewczyna dusi się nimi i nie ma o tym z kim porozmawiać, a tajemnice coraz bardziej ją przytłaczają i dołują, przez co bardziej zamyka się w sobie. Dopiero, gdy na jej drodze staje Sagan, który wyciąga do niej pomocną dłoń, dziewczyna zaczyna rozumieć, że ma problem, z którym sama sobie nie poradzi. Tak prawdę powiedziawszy, to cała rodzina Vossów ma problemy, które niszczą ich od środa, a ciężary tajemnic odbierają radość życia… "Mam tego dość. Mam dość tajemnic i mam dość kłamstw. I męczy mnie to, że jestem jedyną osobą w tym domu, która musi zachowywać wszystkie sekrety." Colleen Hoover kolejny raz zapewniła mi literacką ucztę i dostarczyła mnóstwa wrażeń. To Hoover w nowym, ale niezmiennie dobrym wydaniu i z czystym sumieniem polecam ją wszystkim jej fanom. Książka przepełniona jest emocjami, niekoniecznie tymi dobrymi, podczas czytania nie raz czułam frustrację i bezsilność, byłam zła, rozgoryczona i wściekła. Momentami trudno było mi zrozumieć zachowanie poszczególnych członków rodziny, ale końcówka książka otworzyła mi oczy na wiele spraw i wtedy wszystko stało się dla mnie zupełnie jasne. "Nie każdy błąd zasługuje na konsekwencje. Czasem jedyne, na co zasługuje, to przebaczenie" Without Merit to książka niezwykle prawdziwa, głęboka i przede wszystkim poruszająca. Autorka znów udowodniła mi, że nie boi się pisać o rzeczach trudnych i niezwykle bolesnych, a każde słowo, które przelała na papier, trafiło wprost do mojego serca. W tej książce nie znajdziecie pięknej i cukierkowej historii miłosnej, autorka skupiła się na czymś zupełnie innym, pochyliła się nad problem, który dotyka coraz więcej osób. Mam wrażenie, że dzięki temu historia Merith i jej rodziny może pomoże komuś, kto tej pomocy będzie potrzebował. To piękna i wartościowa opowieść, która poruszy Wasze serca i nie da o sobie zapomnieć. Gorąco polecam! Colleen Hoover nigdy nie zawodzi!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
18-06-2018 o godz 18:52 przez: Lustro Rzeczywistości
To najdziwniejsza, najbardziej pokręcona i nietypowa powieść Colleen Hoover. Nie jest urzekającym romansem, nie zmusza bohaterów do mierzenia się z traumami przeszłości ani nawet nie sprawia, że oczy toną we łzach. Mimo to robi wrażenie i zapada w pamięć, głównie ze względu na tematykę i unikatowy klimat. Narratorem powieści jest Merit, nastolatka jakich wiele, która z pewnością nie ma "normalnego" życia. Autorka splotła j ej losy z szeregiem innych, ciekawych i unikatowych postaci, ale nie to jest w książce najważniejsze. Prawdziwa główna bohaterka bowiem ma bezcielesną postać, błądzi między kartkami i trudno za nią nadążyć. Czasem jest niezrozumiała, czasem wyolbrzymiona, czasem zachowuje się jak rozkapryszone dziecko, a czasem zwodzi jak zakochana kobieta. Każdy czytelnik zobaczy w niej to, co już ma w sobie, w zależności od bagażu doświadczeń, jaki udało mu się zgromadzić. Już wiesz, kim jest bohaterka? Tak, to depresja. Colleen Hoover jest ekspertem w opisywaniu delikatnych, a zarazem trudnych zagadnień. Przyzwyczaiła czytelników do skrajnie romantycznych, rozczulających historii, pełnych rozedrganych emocji, łez i porywów serca. Tymczasem w Without Merit funduje fanom wizytę u swoistej rodziny Adamsów, nasyconej problemami, smutnej, dziwacznej i nietypowej a jednocześnie całkiem zwyczajnej. Wątek romansowy także istnieje, ale nie jest najważniejszy i oddaje pole czemuś znacznie ważniejszemu. Najnowsza książka nie przypomina żadnej z wcześniejszych opowieści. Jestem pewna, że zaskoczy wiele czytelniczek i choć być może w pierwszej chwili nie zdobędzie ich serc, pozostanie w nich na zawsze i przypomni się wtedy, gdy zaistnieje taka konieczność. Powinien przeczytać ją każdy nastolatek, któremu wydaje się, że jego życie to pasmo niekończących się problemów. Hoover nie bagatelizuje przedstawionego problemu depresji, będącej chorobą cywilizacyjną. Pod płaszczykiem nieco zabawnej, przerysowanej opowiastki o domowym piekiełku autorka ukryła mądre wskazówki, które pomagają zrozumieć, że każdy problem jest ważny i każdy zasługuje na rozwiązanie, niekiedy poprzedzone szczerą rozmową z zaufaną osobą. Muszę Ci się do czegoś przyznać, na początku lektury stwierdziłam, że to co czytam, to jakiś szalony pomysł i Hoover nie napisała tego na trzeźwo. Rodzina mieszkająca w starym kościele? Bliźniaczki zakochane w jednym, tajemniczym tatuażyście? Kobieta mieszkająca w piwnicy? Wujek będący jednocześnie bratem macochy? Przekonasz się, że te na pozór niepasujące do siebie elementy, czarny humor, przygnębiający klimat i unikatowe postaci idealnie do siebie pasują i razem tworzą wyjątkową układankę. Jeśli znasz już opinie w sieci, wiesz z pewnością, że tak wiele zmian w stylu pisania musiało wzbudzić kontrowersje. Hoover napisała całkiem inną powieść dla młodego czytelnika, odważyła się uciec od schematu i poeksperymentowała ze stylem. Postawiła sobie wysoko poprzeczkę i udało jej się ją przeskoczyć. Nic tylko czytać i nie obawiać się zmian! https://www.lustrorzeczywistosci.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-06-2018 o godz 15:13 przez: Anonim
Jak zwykle Colleen Hoover mnie nie zawiodła. Po pierwszych kilku stronach, już wiedziałam że to będzie moja nowa wielka miłość. A po skończeniu książki, chciałam wrócić do pierwszego rozdziału i zacząć czytać ponownie. Książka, jak dla mnie, idealna. Trochę humoru, sentymentów i płaczu. Pełen wachlarz emocji. I oczywiście, kilka refleksji. Autorka tym razem zaskakuje nas czymś nowym, nie jest to typowa Colleen Hoover i młodzieżówka. W tej książce, to nie miłość jest głównym tematem a depresja Merit. Mogła bym zaryzykować stwierdzenie, że fanom Pani Hoover mogło by się nie spodobać, lub nie do końca byli by usatysfakcjonowani "Without Merit". Jednak na własnym przypadku mogę powiedzieć, że to błędne stwierdzenie. Choć ja kocham, wszystko co wyjdzie z pod pióra Colleen Hoover. Więc mogę być nie do końca obiektywna. Postać głównej bohaterki, na początku to typowa nastolatka z dziwnym hobby, która na dodatek zakochuje się w tej osobie w której nie powinna. Jednak z rozwojem akcji, dziewczyna się zmienia. Na jaw wychodzą sekrety, które zmieniają nasze postrzeganie każdego z bohaterów. Po skończeniu tej książki, żegnamy się z zupełnie innymi bohaterami niż byli na samym początku. A każdy z nich odegrał bardzo ważną rolę w całej książce. Pierwszy kilka stron to głównie opisy, krótkie dialogi. Dla niektórych może być to nudne, ja sama nie lubię dużej ilości opisów. Jednak nie ma się co zniechęcać, bo właśnie wtedy poznajemy całą rodzinę Vossów. To jak wygląda ich życie. A potem akcja rusza i dzieje się tyle rzeczy. Wciągasz się w 100% i przepadasz aż do końca. Mimo tego, że głównym tematem jest depresja i to co się dzieję z Merit. To jednak to co powinniśmy wynieść z tej książki, to to, że sekrety potrafią zniszczyć każdą rodzinę i relacje między jej członkami. Każda kolejna tajemnica odsuwa Vossów od siebie i dzieli ich. Jednak nikt, z nich tego nie zauważa. Nie będę się za bardzo rozpisywać, bo bardzo łatwo o spojler. Przynajmniej u mnie. Nie jednokrotnie napisałam, coś co za wiele zdradzało i musiałam zacząć od nowa, usuwając pół akapitu. Powiem tyle, to trzeba przeczytać. Po mimo, że książka dotyka wielu trudnych tematów poza depresją, to bardzo szybko pochłania nas bez reszty. Więc jeśli masz zamiar po nią sięgnąć to nie planuj nic innego, bo pochłonie Cię na kilka dobrych godzin. Polecam z całego serca, jest to coś godnego uwagi. Nie tylko dla fanów Colleen Hoover.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-06-2018 o godz 15:50 przez: kogellmogell
"Rodzina Vossów jest osobliwa, niedoskonała i pełna tajemnic." - właśnie tym jednym zdaniem określiłabym najbardziej pokręconą i zwariowaną familię, z jaką w ostatnim czasie miałam okazję się spotkać! Merit to wyobcowana i osamotniona nastolatka, która mieszka w domu przerobionym ze starego kościoła, wspólnie z siostrą bliźniaczką (tą ładniejszą i fajniejszą), starszym perfekcyjnym bratem, ojcem, jego byłą żoną Victorią (matką całej trójki), obecną żoną (również Victorią) i ich wspólnym kilkuletnim synem (przyrodnim bratem Merit). Dziewczyna czuje, że nie pasuje do własnej rodziny i z dnia na dzień coraz bardziej zamyka się w sobie. Przestaje chodzić do szkoły, całymi dniami śpi i przesiaduje w swoim pokoju. Żeby tego było mało, nikt, nawet jej najbliżsi nie zwracają na to uwagi, a jedynie obarczają dziewczynę własnymi problemami. Nagle i niespodziewanie w jej życiu pojawia się ktoś nowy, ktoś wyjątkowy, kto jak się jednak okazuje jest dla niej zakazany... Czy Merit w końcu trafi na osobę, która pomoże jej dostrzec, że to przez co przechodzi, nie jest czymś normalnym? Czy znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie uratować nastolatkę przed całkowitym zatraceniem? Nie ma rodzin stuprocentowo normalnych, a tym bardziej idealnych, o czym przekonałam się już dawno na własnej skórze. Jednak Colleen Hoover w swojej książce, przedstawiła obraz naprawdę destrukcyjnego domu, w którym nie tylko młodsi członkowie rodziny nie radzą sobie z własnymi problemami. "Without Merit" to skupisko wyjątkowo trudnych i bolesnych tematów, ale to również wielowymiarowa historia, o wybaczaniu i dawaniu sobie drugich szans. Autorka swoją nową powieścią zwraca uwagę na to, jak wiele może zmienić szczera rozmowa o tym co nas trapi i jak istotne w tym wszystkim jest wsparcie najbliższych. Dla mnie ta opowieść była oryginalna, nieschematyczna i wyjątkowa w swojej prostocie. Przy okazji okazała się być czymś na wzór terapii, z której mogą skorzystać wszyscy czytelnicy, o ile tylko sobie na to pozwolą. Mimo, że zdania na temat nowej powieści CoHo są już dość mocno podzielone, to dla mnie autorka w dalszym ciągu jest niekwestionowaną mistrzynią pióra, która mam nadzieję, że nigdy nie przestanie tworzyć i mnie zaskakiwać! "To nie w samych problemach tkwi tak naprawdę kłopot - a w tym, że nikt nie ma odwagi wykonać pierwszego kroku i o nich porozmawiać."
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-07-2018 o godz 12:10 przez: Lucyna Tomoń
Colleen Hoover pewnie nie trzeba nikomu przedstawiać. Autorka tych powieści YA, po których czytelnikowi zostaje kac gigant. Tych, które poleca się przyjaciółce. Odnoszę wrażenie, że jeżeli sięgnęło się po jedną z książek autorki, trudno nie śledzić na bieżąco i nie czytać wszystkiego, co napisała. Merit żyje w licznej rodzinie, w której panują bardzo skomplikowane relacje. Ojciec zostawił matkę, kiedy ta chorowała na raka dla...jej pielęgniarki. Siostra Merit spotyka się z terminalnie chorymi chłopcami. Brat codziennie wywiesza na dworze jakiś pouczający cytat. Tylko najmłodszy z rodzeństwa jest względnie...normalny. Ale to pewnie dlatego, że ma dopiero 4 lata. Mieszkają w starym...kościele, który ojciec kupił, żeby zemścić się na księdzu, którego pies bez przerwy ujadał. Macocha Merit mieszka z nimi i matką. Matka choruje na agorafobię i mieszka w piwnicy. Sprawy jeszcze bardziej się skomplikują, kiedy w ich życiu pojawi się brat macochy i chłopak Honor- siostry bliźniaczki Merit. "Without Merit" jest inna niż wszystkie dotychczasowe książki Hoover. Do tej pory autorka kojarzyła mi się raczej z melancholią, wybrałabym jej książki, gdybym chciała przepłakać całą noc. "Without Merit" jest inna. Merit jest inna. Ma w sobie dużo złości, takiego buntu przeciwko swojej rodzinie, przeciwko światu i....sobie samej. Rodzina Vossów jest zupełnie poplątana, szalona, trochę nierealna i bardzo zabawna. Nie przypominam sobie, żeby autorka w którejkolwiek książce była śmieszna... Wszystko to nie ujmuje ani akcji, ani jej autentyczności. Merit wyróżnia się spośród innych głównych bohaterek Hoover. Brak jej romantyzmu, eteryczności. Jest zbuntowana, zła. Cała nieco nierealna fabuła sprawia, że książka jest lekka, chociaż ostatecznie mówi o naprawdę trudnym temacie. Chodzi o depresję. Nie do końca wiem, czy trafia do mnie ten sposób pisania o niej. Przy całej zgromadzonej przeze mnie wiedzy na ten temat, wydaje mi się, że to takie jakby przedstawienie depresji w wersji light. Nie przemawia do mnie. Natomiast problemy Merit są już jak najbardziej realne, a jej bunt bardzo zrozumiały. Idealna na wakacje. Lekka, inna niż wszystkie dotychczasowe książki Hoover. Dla młodych czytelniczek YA, ale także dla tych, które lubią książki autorki. Takie, przy których uśmiech sam wypływa na twarz. www.today-ornever.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-07-2018 o godz 12:10 przez: Lucyna Tomoń
Colleen Hoover pewnie nie trzeba nikomu przedstawiać. Autorka tych powieści YA, po których czytelnikowi zostaje kac gigant. Tych, które poleca się przyjaciółce. Odnoszę wrażenie, że jeżeli sięgnęło się po jedną z książek autorki, trudno nie śledzić na bieżąco i nie czytać wszystkiego, co napisała. Merit żyje w licznej rodzinie, w której panują bardzo skomplikowane relacje. Ojciec zostawił matkę, kiedy ta chorowała na raka dla...jej pielęgniarki. Siostra Merit spotyka się z terminalnie chorymi chłopcami. Brat codziennie wywiesza na dworze jakiś pouczający cytat. Tylko najmłodszy z rodzeństwa jest względnie...normalny. Ale to pewnie dlatego, że ma dopiero 4 lata. Mieszkają w starym...kościele, który ojciec kupił, żeby zemścić się na księdzu, którego pies bez przerwy ujadał. Macocha Merit mieszka z nimi i matką. Matka choruje na agorafobię i mieszka w piwnicy. Sprawy jeszcze bardziej się skomplikują, kiedy w ich życiu pojawi się brat macochy i chłopak Honor- siostry bliźniaczki Merit. "Without Merit" jest inna niż wszystkie dotychczasowe książki Hoover. Do tej pory autorka kojarzyła mi się raczej z melancholią, wybrałabym jej książki, gdybym chciała przepłakać całą noc. "Without Merit" jest inna. Merit jest inna. Ma w sobie dużo złości, takiego buntu przeciwko swojej rodzinie, przeciwko światu i....sobie samej. Rodzina Vossów jest zupełnie poplątana, szalona, trochę nierealna i bardzo zabawna. Nie przypominam sobie, żeby autorka w którejkolwiek książce była śmieszna... Wszystko to nie ujmuje ani akcji, ani jej autentyczności. Merit wyróżnia się spośród innych głównych bohaterek Hoover. Brak jej romantyzmu, eteryczności. Jest zbuntowana, zła. Cała nieco nierealna fabuła sprawia, że książka jest lekka, chociaż ostatecznie mówi o naprawdę trudnym temacie. Chodzi o depresję. Nie do końca wiem, czy trafia do mnie ten sposób pisania o niej. Przy całej zgromadzonej przeze mnie wiedzy na ten temat, wydaje mi się, że to takie jakby przedstawienie depresji w wersji light. Nie przemawia do mnie. Natomiast problemy Merit są już jak najbardziej realne, a jej bunt bardzo zrozumiały. Idealna na wakacje. Lekka, inna niż wszystkie dotychczasowe książki Hoover. Dla młodych czytelniczek YA, ale także dla tych, które lubią książki autorki. Takie, przy których uśmiech sam wypływa na twarz. www.today-ornever.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-07-2018 o godz 12:10 przez: Lucyna Tomoń
Colleen Hoover pewnie nie trzeba nikomu przedstawiać. Autorka tych powieści YA, po których czytelnikowi zostaje kac gigant. Tych, które poleca się przyjaciółce. Odnoszę wrażenie, że jeżeli sięgnęło się po jedną z książek autorki, trudno nie śledzić na bieżąco i nie czytać wszystkiego, co napisała. Merit żyje w licznej rodzinie, w której panują bardzo skomplikowane relacje. Ojciec zostawił matkę, kiedy ta chorowała na raka dla...jej pielęgniarki. Siostra Merit spotyka się z terminalnie chorymi chłopcami. Brat codziennie wywiesza na dworze jakiś pouczający cytat. Tylko najmłodszy z rodzeństwa jest względnie...normalny. Ale to pewnie dlatego, że ma dopiero 4 lata. Mieszkają w starym...kościele, który ojciec kupił, żeby zemścić się na księdzu, którego pies bez przerwy ujadał. Macocha Merit mieszka z nimi i matką. Matka choruje na agorafobię i mieszka w piwnicy. Sprawy jeszcze bardziej się skomplikują, kiedy w ich życiu pojawi się brat macochy i chłopak Honor- siostry bliźniaczki Merit. "Without Merit" jest inna niż wszystkie dotychczasowe książki Hoover. Do tej pory autorka kojarzyła mi się raczej z melancholią, wybrałabym jej książki, gdybym chciała przepłakać całą noc. "Without Merit" jest inna. Merit jest inna. Ma w sobie dużo złości, takiego buntu przeciwko swojej rodzinie, przeciwko światu i....sobie samej. Rodzina Vossów jest zupełnie poplątana, szalona, trochę nierealna i bardzo zabawna. Nie przypominam sobie, żeby autorka w którejkolwiek książce była śmieszna... Wszystko to nie ujmuje ani akcji, ani jej autentyczności. Merit wyróżnia się spośród innych głównych bohaterek Hoover. Brak jej romantyzmu, eteryczności. Jest zbuntowana, zła. Cała nieco nierealna fabuła sprawia, że książka jest lekka, chociaż ostatecznie mówi o naprawdę trudnym temacie. Chodzi o depresję. Nie do końca wiem, czy trafia do mnie ten sposób pisania o niej. Przy całej zgromadzonej przeze mnie wiedzy na ten temat, wydaje mi się, że to takie jakby przedstawienie depresji w wersji light. Nie przemawia do mnie. Natomiast problemy Merit są już jak najbardziej realne, a jej bunt bardzo zrozumiały. Idealna na wakacje. Lekka, inna niż wszystkie dotychczasowe książki Hoover. Dla młodych czytelniczek YA, ale także dla tych, które lubią książki autorki. Takie, przy których uśmiech sam wypływa na twarz. www.today-ornever.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-06-2018 o godz 10:37 przez: Kasia Fołta
„Nie każdy błąd zasługuje na konsekwencje. Czasem jedyne, na co zasługuje, to przebaczenie.” Colleen Hoover w swoich książkach bardzo często porusza motyw pierwszej, prawdziwej miłości, która kończy się happy endem. Wszystko jest słodkie i idealne, nawet jak pojawiają się jakieś przeszkody to są możliwe do przezwyciężenia. Without Merit to historia, w której miłość znajduje się dopiero na drugim planie. Jest to opowieść, która skupia się na bardziej tragicznej stronie ludzkiego życia. Zajmuje się tematyką problemów psychicznych, depresją. Główna bohaterka, to 17-letnia Merit. Dziewczyna ma dużą rodzinę, jednak nie jest to typowa rodzina. Ojciec mieszka z drugą żoną, ale pierwsza – matka Merit, również mieszka z nimi pod jednym dachem. Tylko, że nie wychodzi ze swojego pokoju (piwnicy) już od kilku lat, przez co większość uważa, że nie do końca tam jest. I właśnie tutaj zaczyna się ujawniać pierwszy problem, który może mieć wpływ na psychikę głównej bohaterki. Mieszka w domu pełnym ludzi, jednak matka jest nieobecna w jej życiu. Rodzeństwo oraz ojciec, a także macocha traktują ją jak mniej ważną, bez znaczenia – zauważają tylko jej siostrę bliźniaczkę Honor, która jest tą lepszą „wersją”. Dziewczyna ma również starszego brata, z którym łączy ją mroczna tajemnica, a także młodszego, przyszywanego brata, który jako jedyny zauważa jej obecność. Merit czuje się wyobcowana. Nie ma nikogo, kto mógłby ją wysłuchać, albo chociażby przytulić. Przestaje chodzić do szkoły, co wszyscy bagatelizują. Dziewczyna coraz bardziej zamyka się w sobie i czuje, że wszystkim lepiej byłoby bez niej. Dodatkowo na jaw wychodzą jeszcze inne długo skrywane tajemnice. Autorka, w tej historii ukazuje duży problem samotności, braku akceptacji, zrozumienia i uwagi. Pokazuje jak ktoś, kto musi sam sobie radzić ze wszystkim powoli odsuwa się od innych i zamyka się w sobie. Każdy z nas ma jakiś problem, nikt nie jest idealny. Niestety przez dzisiejszy pośpiech, nie zwracamy uwagi na to co może dziać się z naszymi bliskimi. Przez co może to prowadzić do zgubnych czynów, a nawet do tragedii. Hoover niesie właśnie tą książką przesłanie – zatrzymajmy się, zwróćmy uwagę na bliskich, porozmawiajmy z nimi, przytulmy ich. A dzięki chociaż minimalnemu zainteresowaniu możemy komuś pomóc. www.zycieblondynki.wordpress.com @kasiareads
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-06-2018 o godz 22:38 przez: Roksana Szejna
"Without Merit" różni się znacznie od pozostałych książek Hoover. Najbardziej zauważalną różnicą jest to, że tym razem (o dziwo!) Colleen odkłada wątek romantyczny na dalszy plan. Tutaj rządzą problemy rodziny Voss. Każdy jej członek jest moim zdaniem delikatnie przerysowany, gdyż każdy zmaga się z zupełnie innym kłopotem, co można uznać za mało wiarygodne i trochę absurdalne. Wydawać by się też mogło, że bohaterowie żyją w innej rzeczywistości, nie chcę Wam psuć niespodzianki i zdradzać fabuły, więc o tym będziecie musieli przekonać się sami. Bardzo polubiłam poczucie humoru Hoover w tej powieści. Nie raz śmiałam się właśnie ze wspomnianej wyżej absurdalności i niedorzecznych sytuacji, które przydarzały się bohaterom. Mimo że wiem, że to Merit jest tutaj główną postacią, to zabrakło mi trochę rozbudowania przez autorkę wątków pozostałych członków rodziny Voss. Mam tu na myśli ich osobowości, bliższe przyjrzenie się ich psychice oraz powodom, które spowodowały ich indywidualne problemy. Chociaż nie chcę tu powiedzieć, że są nijacy, bo to na pewno nie ma tutaj miejsca. Każdego z nich już na początku oceniamy, akceptujemy jego decyzje, działa Nam na nerwy albo zyskuje Naszą sympatię. Dopiero z czasem uczymy się, że nie należy oceniać ludzi po okładce, że każdy zasługuje na drugą szansę, że my sami nie jesteśmy idealni, więc nie powinniśmy wymagać też tego od innych. I najważniejsze! Że musimy nauczyć się wybaczać, wtedy na pewno będzie Nam lepiej. Czy polecam? Jak najbardziej! Mimo że książka jest raczej skierowana do młodszych czytelników, to moim zdaniem problem w niej poruszany dotyczy tak naprawdę każdego z Nas, czy młodszego, czy starszego, więc jak najbardziej uważam, że bez względu na wiek powinniśmy zapoznać się z tą pozycją. Dla fanów Hoover jest to oczywiście lektura obowiązkowa! Może i "Without Merit" nie wskoczy do moich ulubionych powieści tej autorki, jednak na pewno na długo zapamiętam jej przesłanie i wyciągnięte wnioski/ I bardzo się cieszę, że możemy poznać Colleen od innej strony, że wyszła poza wyrobione przez samą siebie schematy oraz że zaskoczyła czymś czytelników - mnie pozytywnie i mam nadzieję, że z Wami będzie podobnie! http://roksa-reads.blogspot.com/2018/06/przedpremierowo-without-merit-colleen.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-06-2018 o godz 19:47 przez: madziao
[siostryczytaja.blogspot.com]"Without Merit" różni się od innych książek Colleen Hoover, a jej głównym tematem nie jest młodzieńcza miłość. Na pierwszy plan wychodzą tajemnice, jakie skrywa każdy z członków rodziny Merit, relacje rodzinne, depresja. Praktycznie wszystko to nadaje książce specyficzności, co dodatkowo wyróżnia ją na tle innych tekstów autorki. Rodzina Voss mieszka w dawnym kościele, co już jest bardzo dziwne, a jeśli do tego dodamy, że matka Merit żyje w piwnicy, a nad nią "normalne" życie toczy ojciec z nową żoną i dziećmi, to zdecydowanie nietrudno będzie nam zapomnieć o tej książce. Relacje między członkami rodziny również są specyficzne, ze względu na tajemnice, które każdy z nich skrywa, a o których w swoim czasie dowiaduje się Merit... Cały ciężar spoczywa na ramionach głównej bohaterki, która z każdą kolejną tajemnicą czuje się gorzej. Do tego jej sytuacji nie polepsza fakt, że zakochała się w chłopaku swojej siostry bliźniaczki. Trudno jest jej sobie z tym poradzić, bo wie o dziwnym zamiłowaniu swojej siostry (przez które nie potrafi zrozumieć czemu spotyka się z chłopakiem), ale też widzi jego zachowanie w stosunku do niej, które nie jest zbyt odpowiednie jak na siostrę swojej dziewczyny... Merit nie jest idealna, podobnie jak jej rodzina. Popełnia wiele błędów, mniejszych czy większych, jednak dzięki niektórym z nich część rzeczy się wyjaśnia. Przez nie dowiaduje się o kolejnych sekretach, ale też doprowadza do wyjawienia wszystkiego. Nic z tego nie jest łatwe, w wiele z tych rzeczy trudno im uwierzyć. Inne trudno wybaczyć. Jednak jakie będą konsekwencje tych tajemnic? Pomimo ważnej tematyki, w książce nie brakuje wielu elementów humorystycznych. Połączenie ich z częstym uczuciem żalu, smutku, sprawia, że "Without Merit" jest interesującą pozycją. Jednak, co najważniejsze, mimo specyfiki książki, możemy zrozumieć jak ważna jest rozmowa, która polepszy relacje rodzinne i zmniejszy ilość nieporozumień.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-06-2018 o godz 20:23 przez: Review Junkie
Ja i książki Colleen Hoover to skomplikowany związek, kiedyś byłam szalenie zakochana, ale byłam młodsza, głupsza, mniej wymagająca, potem były inne i przyciągały mnie do siebie, a Hoover stała się nudna, jej książki wydawały mi się za proste i bez polotu, ale przyszedł czas na „Without Merit” i WOW, ta książka mi się podobała i to nawet bardzo! Totalne zaskoczenie. Wiem, że ta książka zbiera wiele negatywnych opinii (najwidoczniej nie w Polsce, czytałam recenzje na Goodreads, don’t hate me), ludzie zarzucają Hoover, że ta książka nie jest w jej stylu oraz to, że porusza w niej za dużą ilość problemów, ale mi się to podobało. Oba zarzuty sprawiły, że ta książka była interesująca, inna niż wszystkie inne i ciekawiła mnie fabuła oraz postacie, które były świetnie wykreowane. Nie spodziewałam się, że Hoover wykrzesze z siebie takie cudeńko. Zaczynając czytać, byłam przekonana, że będę rozczarowana i że w końcu sobie ponarzekam, a tutaj byłam mile zaskoczona, a może właśnie moje podejście sprawiło, że tak mi się spodobała #whoknows.. Wydaje mi się, że książka porusza sporo ciekawych tematów, co nie jest często spotykane w książkach tego typu. Wiem, po poprzednich książkach autorki, że jest ona w stanie wpleść w historię „wrażliwe” tematy.W tym wypadku autorka zafundowała nam cały pakiet problemów takich jak depresja, wojna w Syrii, dysfunkcje rodziny, choroby, zdrady i właśnie kumulacja tych wszystkich problemów sprawiła, że książka miała bardzo ciekawy wydźwięk. Osobiście bardzo mi się to podobała i nie zmieniłabym nic w tej powieści. Dodatkowo Hoover zaprezentowała bardzo ciekawe podejście do romansu, który rozgrywa się w książce, ale jest tak znikomy, że muszę ją za to pochwalić, bo ten element książki też mnie zaskoczył. Ogólnie książką jest dziwna, ale fajna! Szczerze polecam Wam najnowszą powieść Hoover
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-05-2018 o godz 11:43 przez: Justyna Majcher
Without Merit to pełna bólu książka, która zmusza nas do popatrzenia w głąb siebie, w głąb relacji rodzinnych jak i przyjacielskich. Pokazuje jak przy wielodzietności można się pogubić, jak zlekceważyć poważne objawy różnych przypadłości nastolatków. Czasem takie niezwracanie uwagi sprawia, że dziecko czuje się tym gorszym, zapomnianym. Pokazuje jak brzemię tajemnic może przybić tak młodą osobę i doprowadzić do poważnych konsekwencji. Merit zbierała puchary, choć nigdy nie brała udziału w żadnych zawodach, to swego rodzaju sposób, by poczuć się ważną i coś wartą. A docinki do rodzeństwa, czy ogólne złe zachowanie, to sposób by zwrócić na siebie uwagę, by zostać zauważoną. Każdy chyba przechodził przez coś podobnego, choć nie każdy ma taką osobliwą rodzinę jak Merit. To smutne, jak choroba matki, jak rozwód i ponowny ślub rodziców wpływa na kształtowanie się całego życia dziecka. To nie łatwe, ale będące na porządku dziennym, bo rozwody staja się już czymś normalnym. Ta książka to prawdziwa bomba emocji, sprawia, że się uśmiechamy, ale i łzy cisną się do oczu. Jej prawdziwość, szczerość są namacalne. Nie sposób jej nie pokochać, nie sposób nie współczuć i nie odczuwać ogromnej sympatii do głównej bohaterki. Tę powieść polecam każdemu, kto zmagał się, albo zmaga z problemem istnienia. To coś co każdemu otworzy oczy. Polecam fanką Hoover, ale i tym, którzy autorki jeszcze nie znają. Ja się zakochałam, a Wy? :D
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-06-2018 o godz 17:58 przez: Czytaczyk
To bardzo wyczekiwana przez mnie książka, na którą już nie mogłam się doczekać. Za sprawą „Maybe someday” i „It ends with us” stałam się prawdziwą fanką Colleenm, choć „Hopeless” nie przypadło mi do gustu. Początkowo zostałam zniechęcona na jakiś czas do jej twórczości, właśnie za sprawą tej ostatniej, ale teraz zaczynam się coraz bardziej przekonywać do sięgnięcia po wszystkie książki jej autorstwa. Hoover porusza wiele istotnych kwestii, które mają ogromną wagę. Jednak porusza je w taki nieprzytłaczający sposób. Dzięki temu lekkiemu i prostemu stylowi książka dostarcza czytelnikowi kilku przyjemnie spędzonych godzin. Przyznaję, że początkowo ciężko było mi się wciągnąć, ale gdy to już zrobiłam, to lektura upłynęła mi błyskawicznie. Bardzo podoba mi się to, że Hoover w swoich historiach stroni od erotycznie wulgarnych i ordynarnych sytuacji oraz iście prostackich dialogów bohaterów. Relacje, jakie buduje pomiędzy bohaterami zawsze są subtelne i autentyczne. Co do kreacji bohaterów, to też nie mam większych zażaleń, choć Merit zdarzyło się mnie zirytować swoim postępowaniem czy rozumowaniem. Werdykt końcowy 3 vs 1. „Without Merit” jest kolejną książką, którą będę wszystkim zachwalać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-08-2018 o godz 23:38 przez: Zaczytana_Hania
Książka jest fantastyczna. Nie dajcie się zwieść wszystkim, którzy mówią, że jest "inna i może Wam nie przypaść do gustu po reszcie książek autorki". Nieprawda! Co prawda nie jest to romans nad romansami, ale jest to historia tak samo ujmująca jak wszystkie od Pani Hoover. Od samego początku wciąga i nie puszcza. W dodatku mogłoby się wydawać po fabule, że nie jest to książka fascynująca, jednak autorka nie daje za wygraną. Tak starannie wszystko układa i operuje akcją oraz bohaterami, że historia Merit i jej rodziny okazuje się być wspaniałą i mądra historią. Fragment miłosny tylko dodaje książce więcej uroku i pokazuje, że w życiu niczego nie można traktować zupełnie czarno na białym. Without Merit to książka niebywale pouczająca, która porusza również temat depresji i problemów w domu. Normalnie chyba bym nie sięgnęła po taką opowieść, jednak ta okazała się fantastyczna. Wspaniali bohaterowie i wspaniała fabuła. Gorąco i ze szczerym sercem polecam. Kocham książki, które nie są tylko zwykłą, wyidealizowaną historią, ale mają w sobie coś pięknego i prawdziwego. Ta napewno ma. POLECAAAM!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-06-2018 o godz 17:24 przez: zosia
Z książkami Hoover czasem się lubię, czasem nie. Nie zawsze potrafię się odnaleźć w wykreowanych przez nią historiach - tak też było na początku "Without Merit". Może zabrakło skupienia z mojej strony, może pewnego pierwiastka w treści - po prostu nie mogłam się wciągnąć. Zaczęłam książkę z tydzień temu, a dopiero dziś usiadłam do niej tak "na poważnie". I właśnie dziś coś się zmieniło. Przeczytałam ją w kilka godzin. Odkryłam, co autorka chciała przekazać i muszę jej pogratulować bo zrobiła to doskonale. Poruszyła wiele ważnych tematów w powieści młodzieżowej. Ukazała lęki i słabości każdego człowieka, które na co dzień ukryte są pod osłona pozorów. Podkreśliła, że nikt z nas nie jest doskonały, każdy się z czymś mierzy, tylko jedni potrafią to ukryć lepiej niż inni. Poprzez historię rodziny Merit, autorka wyciągnęła pomocną dłoń w stronę czytelników i wskazała im właściwą drogę. Czasem szczera rozmowa może odmienić wszystko - tak samo jak prawdziwie opowiedziana historia może pomóc spojrzeć z na świat innej perspektywy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-06-2018 o godz 15:14 przez: Anonim
17 letniej Merit, ma schorowaną matkę mieszkającą w piwnicy a ojciec na gorze z resztą rodziny i nową żoną. Szalona rodzina która w dodatku mieszka w starym kościele 😲 Merit ma siostrę bliźniaczkę jednak charakterami się różnią. I gdy na drodze staje chłopak siostry, Merit nie może zapomnieć i być obojętna na ten pierwszy przypadkowy pocałunek. Oj dzieje się dzieje. A wraz z kolejna kartką jest coraz ciekawiej. Bo dochodzę nowe okoliczności. To książka nie tylko o nastoletniej miłości jednak tez o problemach pewnych sprawach rodzinnych, tajemnicach i nauce przebaczania, a jest wiele do wybaczenia i pogodzenia się z prawdą. Oczywiście pochłonęłam ją szybciej niż się spodziewałam, ale tak to jest z wciągającymi książkami Hoover
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
04-06-2018 o godz 21:24 przez: Majkalovefotografie
Nie będę za bardzo rozgadywać się na temat fabuły,ponieważ łatwo tu o spojlery.Wystarczy wiedzieć,że główna bohaterka mieszka w nietypowym domu ze swoją osobliwą rodziną,nad którą wciąż wiszą różne tajemnice.Merit czuje się niechciana i gorsza od innych. Jest to historia bardzo zabawna,ale nie unika też trudnych tematów,których w tej książce znajdziemy wiele.Zdecydowanie różni się od innych książek CoHo,gdyż miłość nie jest głównym tematem.Na pierwszy plan tym razem wchodzą relacje rodzinne.Ogromnie polubiłam postaci.Urzekły mnie swoim humorem i nastawieniem do życia. Myślę,że na podstawie tej historii mógłby powstać niezły film familijny. Podsumowując,bardzo polecam wam tą ciekawą i pouczającą obyczajówkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
30-06-2018 o godz 00:00 przez: Ruta6 | Empik recenzuje
Ja zwykle - bardzo udana, ciekawa książka autorki którą bardzo lubię - Colleen Hoover. Colleen przyzwyczaiła czytelników do miłości jako motywu przewodniego w swojej twórczości. Tym razem tak nie jest, ale absolutnie nie wpływa to na pozytywny odbiór książki Without Merit. Autorka porusza tu trudne tematy, rysuje interesujące charaktery bohaterów, tworzy niepowtarzalny klimat, przez co tej książki nie można tak po prostu zapomnieć. Colleen Hoover utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że tworzy dobre powieści, że potrafi pisać na różne tematy, nawet jeśli miłość jest tematem drugorzędnym, jej książka i tak będzie porządku.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-06-2018 o godz 21:11 przez: Agnieszka Rybska
www.blonderka.pl Losy Merit i jej rodziny będą nas zaskakiwać, tu nic nie jest oczywiste jak si zdaje z początku. Nietypowa rodzina, która skrywa tak wiele tajemnic, że ciężko zrozumieć gdzie i kiedy pogubili się wszyscy i czy jest jeszcze szansa dla nich… Świetnie napisana historia i rozegrana fabuła- psychologicznie, idealnie jak to lubi czynić Hoover. To nie tylko dobra książka, ale też taka, która niesie ze sobą prawdziwy przekaz!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji