5/5
09-03-2022 o godz 14:24 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
czekam na kolejną część kochammmm
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-08-2023 o godz 23:26 przez: Zosia | Zweryfikowany zakup
Moja ulubiona książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-07-2023 o godz 22:19 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Wow, po prostu wow
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-11-2022 o godz 20:54 przez: Kinga | Zweryfikowany zakup
Fajna młodzieżówka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-07-2022 o godz 12:11 przez: Olivia | Zweryfikowany zakup
Swietna ksiazka!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-03-2022 o godz 02:03 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Świetna!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-02-2023 o godz 23:27 przez: Krystyna | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-10-2022 o godz 16:44 przez: Edyta Sękowska | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-07-2022 o godz 07:53 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Super.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-04-2022 o godz 19:21 przez: Magdanna
„Wisielcza góra” przypomniała mi o dwóch rzeczach. Po pierwsze, za co tak mocno kocham twórczość Pauliny Hendel. I po drugie, że muszę wreszcie dokończyć Żniwiarza! Antek, Nastka i Anka to dzieciaki z rozbitej rodziny. Wychowywane tylko przez ojca, w ucieczce przed matką trafiają do Grobowic. To miasteczko, do którego ich tata przyjeżdżał w dzieciństwie na wakacje. Mężczyzna zostawia tam dzieci, a sam wyjeżdża na pół roku do pracy zagranicą. Rodzeństwo jest załamane. Grobowice to dziura zabita dechami. Zatrzymują się u ciotek, w domu jest tylko jedno gniazdko, nigdzie nie ma zasięgu, a mieszkańcy nie korzystają ze smartfonów, ani komputerów, czy Internetu. Młodzi Sokołowie mają wrażenie, że przenieśli się w czasie. Wszyscy grobowiczanie mają dziwne, starodawne imiona, ich rówieśnicy są strasznie staroświeccy, do tego stopnia, że znają na pamięć numery telefonów. Oczywiście stacjonarnych. Jakby tego było mało, wszyscy patrzą na nich spod byka i rodzeństwo doskonale wie, że nie jest mile widziane w Grobowicach. Nie pomaga im fakt, że wraz z ich przyjazdem w mieście zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Zaczynając od morderstw, po wyłażące na ulice demony kończąc... Zacznę może od opowiedzenia Wam po kolei o rodzeństwie Sokołów. Najmłodsza jest Nastka, ma tylko osiem lat i jak to bywa z dzieciakami, jest również najbardziej podatna na demony. Nie tylko te dobre, złe również do niej ciągną, jednak dziewczynka ma więcej szczęścia, niż rozumu. Nie zrozumcie mnie źle, nie jest głupiutkim dzieckiem. Wręcz przeciwnie, dlatego zdobyła moją sympatię. Denerwuje się, że starsze rodzeństwo niewiele jej mówi i nie zabiera na niebezpieczne wyprawy. Jednak nie ma się im co dziwić, bo robią to dla bezpieczeństwa Nastki. Antek ma szesnaście lat i w zestawieniu z siedemnastoletnią Anką wypada nad wyraz spokojnie. Polubiłam go ze względu na jego naturalność. Ma momenty zawahania, jednak gdy trzeba jest odważny i rycerski. Mam wrażenie, że trochę za dużo myśli, jednak jest to ciekawą cechą. Anka jest narwana, pyskata i nierozsądna. Wkurza wszystkich wokół i zawsze mówi, to co ślina na język przyniesie. Obiektywnie patrząc, może denerwować też większość czytelników. Ale nie mnie. Jestem w stanie wskazać jej błędy i głupie zachowania, ale mimo to bardzo ją polubiłam i biłam brawo, gdy komuś dopiekła. Uwierzcie, że w większości przypadków bohaterowie na to zasługiwali. Mieszkańcy Grobowic początkowo wyglądają, jak jakaś sekta. Okazuje się jednak, że znają innych bogów, niż katolicy, a czczą jedną boginię – Dziewannę – a ich wiara jest szczera. Autentyczna. Dziewanna chroni Grobowice przez wszystkimi zagrożeniami z zewnątrz. Miasta nie ma na mapach, nie widzą go satelity, ominęła je nawet II Wojna Światowa. Mieszkańcy są specyficzni i nie lubią obcych, którzy mogliby zaburzyć ich spokój oraz ład. Na szczęście są wśród nich też dobre dusze takie, jak Leszek, Dobra, Miła i Wojek oraz rodzina Sokołów. Dużym plusem tej pozycji jest oczywiście cały wachlarz słowiańskich demonów. Niektóre przerażające, inne całkiem zabawne. Cieszę się, że mogłam poznać ich jeszcze więcej. O kilku z nich czytałam już w Żniwiarzu, ale sporo było całkiem nowych, co oznacza, że autorka stale się rozwija i szuka dla nas nowych atrakcji. Jestem ogromnie usatysfakcjonowana zakończeniem i cieszę się, że ta historia poszła właśnie w takim kierunku. Zakończyłam „Wisielczą górę” z uśmiechem na twarzy. Dodam jeszcze, że punkt kulminacyjny tej książki był dość brutalny i przerażający (właściwie prolog też!), dlatego polecam ją raczej dla starszej młodzieży.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
24-10-2021 o godz 19:52 przez: Patrycja Kuchta
W życiu nie zawsze jest kolorowo i niekiedy nawet młode osoby zostają zdradzone przez tych, którzy powinni być dla nich największym wsparciem. Anka, Antek i Nastka muszą uciekać przed… własną matką. Ojciec postanawia na pół roku zostawić ich pod opieką nieznanych ciotek i zdobyć pieniądze, które mają utrzymać jego byłą żonę z dala od dzieci. Dla nastolatków pobyt w tajemniczych Grobowicach jest jednak prawdziwym koszmarem – miasto okazuje się małe, nudne i nie ma w nim zasięgu. Jakby tego było mało miejscowi są do nich wrogo nastawieni, a wokół zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Kiedy dochodzi do serii tajemniczych morderstw, wbrew wszelkiej logice, rodzeństwo Sokołów zostaje włączone do grona podejrzanych. Dzieciaki nie dadzą się jednak zastraszyć i razem z nowymi przyjaciółmi postanawiają znaleźć mordercę na własną rękę. „Wisielcza góra” zaczyna się bardzo mrocznie, szokującym prologiem. To dobry zabieg ze strony autorki, bo akcja rozwija się bardzo powoli, krok po kroku, ale mając w pamięci wydarzenia z prologu, czytelnik wie, że będzie coraz mroczniej i bardziej niebezpiecznie. Autorka snuje opowieść o sennym miasteczku, którym słowiański duch jest żywy jak nigdzie indziej. Jednocześnie wrzuca w ten hermetyczny świat trójkę rodzeństwa z wielkiego miasta. Zbuntowana nastolatka, skryty outsider i rezolutna ośmiolatka wprowadzą spore zamieszanie w Grobowicach, a ich przygody w mieście pełnym słowiańskich demonów, to istny rollercoaster wrażeń. Bardzo podobał mi się klimat powieści, która zaczyna się jak „Seria niefortunnych zdarzeń”, by z czasem stać się mroczna jak film „Osada”. Świetnie czytało mi się o Grobowicach, a odkrywanie kolejnych tajemnic miasteczka, było chyba najciekawszym aspektem powieści. Demonów jest tu o wiele mniej niż w innych książkach autorki i pomijając wydarzenia z końcówki, mamy tu o wiele lżejszą atmosferę. Znajdziecie tu wakacyjny klimat, motyw śledztwa prowadzonego przez dzieciaki, sporo tajemnic, przygód, humoru, a nawet odrobinę miłości. Myślę, że książka najbardziej spodoba się młodszej młodzieży, która chce rozpocząć przygodę ze słowiańską mitologią, ale starsi czytelnicy też mogą się przy niej dobrze bawić. Wciąż moją największą miłością pozostaje seria „Zapomniana księga” tej autorki, ale „Wisielcza góra” będzie fajnym wprowadzeniem w twórczość Pani Pauliny jeśli jeszcze jej nie znacie. Bardzo przyjemna, urocza a za razem odrobinę mroczna historia – ze swojej strony - serdecznie polecam. http://beauty-little-moment.blogspot.com/2021/10/wisielcza-gora-paulina-hendel.html
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
31-10-2021 o godz 12:02 przez: Life_substitute
"Wysoka, potężna postać z końską czaszką na głowie stanęła za nimi. W rękach dzierżyla wielki młot. Anka wolała nawet nie myśleć, do czego miał służyć." Uprzedzam, że po przeczytaniu prologu nie będziecie w stanie odłożyć tej historii, więc zanim zaczniecie zarezerwujcie sobie czas aby móc przeczytać całość. Małe, pełne tajemnic miasteczko gdzieś w Polsce, słowiańskie demony i rodzeństwo, które staje się świadkiem niezwykłych zdarzeń. Zacznę od tego, że wbrew pozorom nie jest to tylko książka dla młodzieży, myślę, że spokojnie odnajdzie się w niej każdy kto gustuje w rodzimej fantastyce. Poza tym autorka ma bardzo przyjemny styl pisania, a fabuła jest dynamiczna i prze do przodu zabierając razem ze sobą czytelnika pozwalając mu się stać uczestnikiem tej niesamowitej historii. Warto zauważyć, że poza rozrywką, "Wisielcza góra" pokazuję, jak ogromnym, jednak wciąż ignorowanym, problemem jest uzależnienie od internetu, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Niezwykle klimatyczna, pełna niesamowitości opowieść, idealnie wpisująca się w jesienno-zimowy nastrój. Okej, jeszcze jedno, ta książka jest absolutnie cudownie wydana, ale z drugiej strony to @weneedyabooks , więc nie powinnam się dziwić.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
15-11-2021 o godz 08:21 przez: kasatkin
Jestem przerażona. To jest literatura dla dzieci i młodzieży?! Jak dziwić się później samobójstwom. Szczerze odradzam i proszę o rozsądek. Zamiast pchać dziecko w ciemność pokażmy mu piękno świata.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 5
4/5
10-07-2023 o godz 13:27 przez: Justyna
Książka na mocne 4 😋 dla osób początkujących z mitologia słowiańska będzie idealna.. dużo zwrotów akcji ale czytając ją zdecydowanie było widać że jest ona głównie dla młodszych czytelników
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
23-04-2022 o godz 13:10 przez: Bibliotecznie
"Wisielcza Góra" to dla mnie przystanek w oczekiwaniu na ostatni tom cyklu Zapomniana Księga autorstwa tej samej pisarki, Pauliny Hendel. Jest to jednotomowa historia z wątkiem słowiańskim, a zatem z tym, co tygryski lubią najbardziej. Anka, Antek i Nastka to rodzeństwo, które właśnie przeżyło rozstanie rodziców. Matka postanowiła zabrać ze sobą najmłodszą córeczkę, ośmioletnią Anastazję, a dwójkę starszych nastolatków zostawić ojcu. Żadne z dzieci nie chciało mieszkać z matką i jej nową rodziną, jednak starsi poczuli się odtrąceni przez rodzicielkę, która jasno dała im do zrozumienia, że ich nie chce. Wydarzenia potoczyły się jak lawina. Kobieta zaproponowała, by ojciec dzieci zapłacił jej za to, aby Nastka mogła zostać z rodzeństwem. W wyniku tych ustaleń, mężczyzna musiał wyjechać zagranicę, by zrealizować pewien projekt w pracy i zarobić na spłacenie wyrodnej matki. Anka, Antek i Nastka wylądowali zaś w tajemniczej wiosce o nazwie Grobowice, gdzie od lat mieszka nieznana im dotąd rodzina. Zyskali dwie ciotki i dalszych lub bliższych kuzynów, o których wcześniej nie mieli zielonego pojęcia. Czy zdołają odnaleźć się w wiosce, której nie ma na mapach Google, a o zasięgu można tylko pomarzyć? Ich życie zmienia się z dnia na dzień i początkowo trudno im uwierzyć, że we współczesnym świecie mogą istnieć duchy, demony i słowiańskie bóstwa. Jak potoczy się nowe życie trójki rodzeństwa w odciętej od świata wsi? Po raz kolejny weszłam na własną odpowiedzialność do odciętego od świata lasu pełnego niebezpieczeństw nie z tej ziemi. Nie ma tam Internetu, nie ma telefonów komórkowych, a ludzie niechętnie korzystają ze zdobyczy techniki, tak popularnych w dzisiejszych czasach. Patrzą na przybyszy podejrzliwie, szepczą za ich plecami, wyraźnie ich nie lubią. Ale czy faktycznie wszyscy są wrogo nastawieni? Rodzeństwo Sokołów szybko zdobywa nowych przyjaciół, jednak przychodzi czas, kiedy nie są już tacy pewni ich dobrych zamiarów. Gdy wplątują się w śmiertelnie niebezpieczne starcie, nagle okazuje się, że nie mogą liczyć na pomoc... Paulina Hendel potrafi stworzyć naprawdę wspaniałą słowiańską atmosferę pełną emocji. Niepewność, tajemnica, poszukiwanie demonów, ucieczka i walka to główne elementy budujące fabułę wypełnioną mitologią naszych przodków. Zderzenie współczesności ze starymi tradycjami i zwyczajami wypadło świetnie, a o przygodach bohaterów czytałam z zapartym tchem, nie mogąc doczekać się, co będzie dalej i jak wyratują się z opresji. Zachęcam do sięgnięcia po tę powieść, jeśli macie chęć na spędzenie kilku godzin w zupełnie innym świecie. Relaks gwarantowany :-)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
12-11-2021 o godz 13:16 przez: anonymous
W szkole poznajemy mitologię grecką, szczegółowo omawiając opowieści o bogach i herosach. Niewiele za to mamy do czynienia ze słowiańskimi mitami, które są nam przecież bliższe, bo przez lata stanowiły codzienność naszych przodków. Z pomocą przychodzi nam Paulina Hendel, która w swoich książkach przybliża rozległy świat demonów i słowiańskich bóstw. W najnowszej książce „Wisielcza góra” autorka zabiera nas do Grobowic — miasta innego niż wszystkie nie tylko dlatego, że nie widać go na mapach. Powieść rozpoczyna się od przerażającego prologu, który od razu pozwolił mi wczuć się w klimat książki. Jest on niezwykły — nawet w początkowych rozdziałach, gdy akcja rozwijała się powoli, wciąż czułam pewien niepokój. Wczytywałam się w kolejne zdania, przeczuwając, że miasto ukrywa coś przerażającego przed Sokołami, a ktoś tylko czeka, by zaatakować ich w odpowiednim momencie. Grobowice to wyjątkowa mieścina. Z jednej strony strach w niej o własne życiem, bo w czasie politycznej walki o posadę burmistrza co rusz ktoś zostaje znaleziony martwy. Z drugiej to miasto, które kusi leniwym tempem życia, niespotykanymi nigdzie indziej świętami oraz przypomina o tym, że życie nie powinno toczyć się jedynie w wirtualnej rzeczywistości. Najdotkliwiej z całej trójki Sokołów dowiaduje się o tym Anka, która nie potrafi nie być w stałym kontakcie ze światem. Ta bohaterka jest strasznie irytująca i dość trudno było mi obdarzyć sympatią. Jednak w pewnym momencie uświadomiłam sobie, że choć Anka jest denerwująca, to jednocześnie jest w niej coś takiego, że z biegiem czasu można się do niej przekonać. Jej zupełne przeciwieństwo to Antek, który ma serce na dłoni i jest lojalnym przyjacielem, którego każdy chciałby mieć. Jednakże najbardziej z całego rodzeństwa polubiłam ośmioletnią Nastkę — rezolutną, bystrą dziewczynkę. To przez jej dziecięcą ciekawość czytelnik zaczyna poznawać barwną, ale również mroczną, drugą twarz Grobowic. Mimo że w książce jest dużo wydarzeń, o których aż strach czytać, gdy za oknem panuje ciemność, to napięcie co trochę rozładowują liczne wstawki humorystyczne. Czytając, bawiłam się wyśmienicie, choć początkowo trudno było mi wgryźć się w historię. Zakończenie pozostawiło mnie z niedosytem. „Wisielcza góra” skończyła się zdecydowanie za szybko. Chciałabym jeszcze trochę pobyć w Grobowicach i dalej towarzyszyć Sokołom.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-11-2021 o godz 16:02 przez: Lora82
Z fantastyką nigdy nie było mi po drodze, ale teraz już będzie, ponieważ Paulina Hendel w swojej powieści "Wisielcza Góra" pokazała mi, jaka to może być wspaniała czytelnicza przygoda. Po jej książce mam ochotę na więcej.      Siedemnastoletnia Anka, o rok młodszy Antek i ośmioletnia Anastazja to rodzeństwo wycho1wywane przez ojca. Matka niespecjalnie się nimi interesowała. Jednak pewnego dnia pojawiła się z wiadomością, że Nastka powinna zamieszkać z nią. Śliczna i mądra dziewczynka idealnie będzie się nadawać do jej nowej rodziny. Ewentualnie w zamian za zostawienie dziecka w spokoju, zadowoli się konkretną gotówką. Żeby zarobić pieniądze, ojciec musi wyjechać do pracy za granicę. Wiadomo, że dzieciaki nie mogą zostać same. Na szczęście we wsi Grobowice mieszkają dwie ciotki, które chętnie zaopiekują się rodzeństwem. Antek i Anka nie są zachwyceni perspektywą spędzenia sześciu miesięcy w miejscu, które trudno znaleźć nawet na mapie. Nie wpominając o tym, że nie będą mieli dostępu do internetu. Niestety brak zasięgu to nie jedyny problem. Okazuje się, że mieszkańcy wsi są poganami i wierzą w słowiańskich bogów oraz demony. Na dodatek nie lubią obcych.      Książka jest po prostu świetna! Wciąga od pierwszej strony i nawet po jej przeczytaniu, dalej trzyma w swoich ramionach. Trudno było ją odłożyć choćby na chwilę. Z ogromną dokładnością opisane są w niej pogańskie wierzenia i demony, które są tak przerażające, że bałam się zgasić światło przed snem. Autorka niesamowicie oddała ich wygląd i zachowanie.      Pomimo tego, że głównymi bohaterami są młodzi ludzie, to książka zdecydowanie nadaje się dla każdego. To taka przygodówka połączona z fantastyką i horrorem. A do tego zawiera przesłanie! Mówi o sile miłości pomiędzy rodzeństwem, przyjaźni i o tym, że warto oderwać się od internetu, żeby dostrzec prawdziwych ludzi wokół nas.       Na koniec dodam jeszcze, że "Wisielcza Góra" jest przepięknie wydana i znajdują się w niej cudowne ilustracje Justyny Podwysockiej. Polecam tę książkę z całego serca!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-10-2021 o godz 08:48 przez: Oliwia
"Wisielcza góra" Paulina Hendel Tytuł książki "Wisielcza góra" automatycznie przykuł moją uwagę. Brzmiał tajemniczo, intrygująco lecz zarazem też przerażająco. Tytułowa Wisielcza góra to miejsce owiane niepokojącą historią oraz przesiąknięte pradawną mocą, która od lat pozostawała uśpiona. Co złego więc może się stać gdy trójka nastolatków, a właściwie jedno przebojowe rodzeństwo Sokołów dotrze do Grobowic? Pozornie możemy zakładać, że nic szczególnego. Ot poszwendają się po mieście, bez wyrządzania większej szkody. Grobowice to specyficzne miasteczko, o czym Sokołowie- Anka, Antek i Nastka wkrótce po swoim przyjeździe się dowiadują. Brak internetu i zasięgu, nie napawa nastolatków optymizmem. W miasteczku napotykają skrytych i co najmniej dziwnie zachowujących się miejscowych oraz żądne krwii stwory, znane dotychczas jedynie z ludowych opowieści... Sama obecność nastolatków będzie w stanie wywabić te legendarne i dotychczas pozostające w ukryciu demony, przez co Sokołowie nie raz, i nie dwa wpakują się w nie lada kłopoty... Po zapoznaniu się z opisem książki wiedziałam, że "Wisielcza góra" to pozycja wręcz stworzona dla mnie. Wciągająca akcja, rodzeństwo pakujące się w kłopoty i wątki z mitologii słowiańskiej to motywy, które wprost uwielbiam w fantastycznych książkach młodzieżowych. Gdy tylko nadarzyła się okazja i znalazłam wolną chwilę, którą mogłam przeznaczyć tylko dla siebie, bez zastanowienia sięgnęłam po "Wisielczą górę" z myślą, że spędzę w opisanym w książce świecie kilka miłych wieczorów. Nie podejrzewałam jednak, że przygody bohaterów i niesamowity klimat tej pozycji wciąganą mnie do tego stopnia, że nie będę się w stanie od niej oderwać i już na drugi dzień skończę tę wspaniałą historię. Lekki styl Pauliny Hendel z dodatkiem dobrego humoru w dialogach i wartkiej akcji, przesyconej stworami z mitologii słowiańskiej, przyczyniły się do powstania powieści, w której każdy miłośnik fantasy znajdzie coś dla siebie! Gorąco polecam i zachęcam do lektury!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-10-2021 o godz 22:19 przez: kiiki.books
Na twórczość Pauliny Hendel trafiłam kiedyś zupełnie przypadkiem. Przypadkiem odwiedziłam księgarnie i zupełnie przez przypadek w moje ręce wpadł pierwszy tom „Żniwiarza”. Od tamtej pory jestem totalnie zakochana w książkach autorki i za każdym razem wiem, że sięgam po świetną historię. Nigdy się jeszcze nie zawiodłam i mam nadzieję, że tak pozostanie. „Wisielcza góra” to wciągająca, zabawna, pełna wrażeń i słowiańskich demonów opowieść o trójce rodzeństwa, którzy najbliższe pół roku muszą spędzić we wsi, która teoretycznie nie istnieje. Ale zaraz jak to nie istnieje? Wiecie nie ma jej na mapie, na zdjęciach satelitarnych… W sumie to nigdzie. Dzieciaki nie są zbytnio szczęśliwe z odwiedzin u ciotek, o których istnieniu wcześniej nawet nie wiedziały, a zamknięta społeczność Grobowic też niezbyt ciepło przyjmują przybyszów z zewnątrz. Ah i nie zapominajmy o najważniejszym - tu nie ma zasięgu. Wyobraźcie to sobie? Jakiś koszmar! Grobowice to bardzo tajemnicza miejscowość z dość dziwnymi mieszkańcami oraz zwyczajami. Dodatkowo od przyjazdu Antka, Anki oraz Nastki dzieją się tam dziwne, a nawet i straszne rzeczy… Uważam, że jest to idealna lektura na jesienne wieczory, która wprawi Was w niesamowity klimat. Na bohaterów czeka wiele przygód także zapewniam, że nuda Wam nie straszna! Paulina Hendel tworzy genialne historie w słowiańskich klimatach i „Wisielcza góra” jest kolejną, na którą warto zwrócić uwagę. Gorąco polecam i niecierpliwie wyczekuje na kolejne książki autorki!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-11-2021 o godz 19:43 przez: Ja_zaczytana
Grobowice - już sama nazwa tego miasteczka na tyle przeraża, że nie chce się tam zamieszkać. Ale rodzeństwo Sokołów nie ma wyboru. I tak Anka, Antek i Anastazja znajdują się na końcu świata, a raczej w środku lasu, bez zasięgu, odcięci od internetu i całego świata zewnętrznego. Jakby tego było mało zaczynają się dziać coraz dziwniejsze i bardziej przerażające rzeczy... A to wszystko za sprawą słowiańskich bóstw i demonów... Historia wciąga już od pierwszych stron, coraz bardziej zatapiasz się w tym magicznym świecie i nie możesz się doczekać, co będzie dalej. Młodzi bohaterowie są świetnie wykreowani, każde różne, ale z mocnym charakterem gotowe poświęcić wiele dla przyjaciół i rodzeństwa. Także drugoplanowi bohaterowie skradają serca. A cała historia jest naprawdę świetna. Muszę wspomnieć o wydaniu. Książka jest piękna... Ale w środku to jest arcydzieło. Mroczne obrazki jeszcze bardziej działają na wyobraźnię i podkręcają atmosferę, aż żałowałam, że nie ma ich więcej! I mimo że książka jest kierowana do młodzieży, to polecam każdemu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji