4/5
01-02-2021 o godz 11:08 przez: Oliwia
"Winni jesteśmy wszyscy" Bartosz Szczygielski 🔥❤️ Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu @czwartastronakryminalu 😊 💢 Bardzo lubię twórczość Bartosza Szczygielskiego, dlatego gdy ukazała się zapowiedź jego najnowszej książki, z niecierpliwością wyczekiwałam jej premiery. 💢 „Winni jesteśmy wszyscy” jest książką, w której czytelnik już od pierwszych stron wpada w sam środek akcji. Konrad Łazar zajmuje się zbieraniem i analizowaniem danych do tzw. białego wywiadu. Do pokoju w którym akurat pracuje przychodzi Agnieszka, z którą łączą go relacje nie tylko służbowe. Chwilę później w biurowcu Safe Home dochodzi do niecodziennego zdarzenia. Padają strzały, które ranią Łazara oraz jego towarzyszkę. Sprawcą strzelaniny okazuje się być jeden z pracowników firmy Arkadiusz Ziębień, który chwilę później sam popełnia samobójstwo na oczach wszystkich obecnych. Jakiś czas później, gdy Konrad opuszcza szpital, w firmie ma miejsce kolejny dramat. Życie odbiera sobie Ewelina. Janusz Laskowik, ojciec dziewczyny nie wierzy jednak w samobójczą śmierć jego jedynego dziecka. Po pogrzebie prosi Łazara o pomoc w ustaleniu prawdy. Mężczyźnie pomimo sporych wątpliwości udaje się jednak odnaleźć istotne wskazówki, które naprowadzają go na pewien trop. Co wspólnego ma z tym samobójca z biura Arkadiusz Ziębień? Do czego będzie musiał się posunąć Konrad aby zdobyć cenne informacje? „Istnieją miejsca, do których nie należy zaglądać, a także czyny, jakich nie wolno się dopuścić.” 💢 Bartosz Szczygielski i tym razem wciąga czytelnika w wir toczących się wydarzeń, które intrygują do tego stopnia, że nie sposób się oderwać od czytania. Doskonale przemyślana fabuła ukazuje dość zagmatwaną historię, w której autor, raz po raz wodzi czytelnika za nos podsuwając mylne informacje. W umiejętny sposób dozuje napięcie kropla po kropli, co staje się na tyle uzależniające, że ciagle chce się więcej . "Winni jesteśmy wszyscy" to książka która niesie ze sobą spory ładunek emocjonalny. Widma przeszłości wciąż powracają i zataczają coraz szersze kręgi, siejąc niepokój i mroczność. Aby dotrzeć do prawdy trzeba przejść przez bardzo kręty labirynt. Nic nie jest tu takie jakby się mogło wydawać. Bohaterowie wykreowani przez autora na pewno zapadną na długo w pamięci czytelnika. Książka skłania do przemyśleń i rozejrzenie się bacznie dookoła, abyśmy również nie stali się winni... Polecam! 8/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-03-2021 o godz 18:49 przez: perozia
Jak dawno nie było żadnych recenzji z mojej strony! Jednak jak już coś przedstawiam, to niech to będzie coś, co wyrywa z butów. No i tak właśnie było tym razem, naprawdę była to lektura wywierająca olbrzymie wrażenie. Nie czułam co prawda serca tłukącego tak mocno, że słyszałam je i czułam całym swoim ciałem, ale nie mogłam przestać czytać, czy to nie jest wystarczająca deklaracja, aby chcieć sięgnąć po taką powieść? Istnieją miejsca, do których nie należy zaglądać, a także czyny, jakich nie wolno się dopuścić. Wkrótce Konrad wyruszy do miejsca, w którym wszystko się zaczęło, a które należałoby spalić do szczętu. Przyznam, że nie czułam takiego olbrzymiego dreszczyku emocji, ale nie każdy kryminał musi być przerażający na tyle, żebym bała się spać w nocy albo oglądać się za siebie. Dobry kryminał ma mi dawać poczucie chęci odkrywania co będzie dalej, myślenia nad rozwiązaniem, dawać mi nieoczywiste sygnały, wryć się w pamięć. Właśnie w "Winni jesteśmy wszyscy" to dostałam. Jak bardzo też wdzięczna jestem autorowi, że zastosował w fabule tyle zwrotów akcji, że nie mogłam przez chwilę poczuć się pewnie szukając w głowie rozwiązania i finału książki. Jednocześnie, fabuła jest logiczna i niepogmatwana, co jest dodatkowym walorem powieści, bo nie czułam się jakby którekolwiek z wydarzeń było wzięte z kosmosu. Każdy zwrot akcji był naturalną konsekwencją poprzedzających go wydarzeń i dopełnieniem całości. Szczerze powiedziawszy, nie miałam styczności z innymi powieściami autora, nie wiedziałam czego się spodziewać i czy w ogóle się polubię z tym, co dostanę w środku. Nie był to mi całkowicie nieznany autor, ale nie czytałam po prostu niczego spod jego pióra. Ciężko było mieć jakiekolwiek oczekiwania. Czy to udane pierwsze spotkanie? Tak sądzę, w końcu autor i jego pomysłowość wyrwały mnie z butów, a efekt finalny się liczy najbardziej. Gdybym miała podsumować całą powieść, powiedziałabym, że jest dla każdego maniaka kryminałów, który nie lubi jak jest zbyt krwawo i serce ze strachu mało nie wypadnie mu z piersi. Wychodzę z założenia, że nie każdy musi to lubić. Bywają sceny bardziej lub mniej brutalne, ale zdecydowanie książka nie należy do najmocniejszych.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-03-2021 o godz 13:40 przez: Bliskie Spotkania
„Winni jesteśmy wszyscy” to powieść imadło. Pierwsze akapity zaciskają Cię w emocjach wydarzeń. Kolejne potęgują siłę nacisku, sprawdzając ile wytrzymasz. Finał zaś nie jest uczuciem ulgi, lecz przejmującego bólu, będącego niczym pieczęć, odciśnięta przez szczęki imadła na Twoim ciele. Wyobraź sobie, że jest piątkowe popołudnie i pracujesz w biurze nad ostatnim raportem, który dzieli Cię od upragnionego weekendu. Stukanie w klawisze przerywa Ci była dziewczyna, ostentacyjnie wkraczając do Twojego gabinetu. Zanim zdążysz cokolwiek od niej usłyszeć pada strzał, który rani ją i Ciebie. Napastnik, którego kilka chwil temu wpuściłeś do biura po przysłudze, popełnia samobójstwo na oczach Twoich współpracowników. Dokładnie ten ciąg wydarzeń spotkał Konrada Łazara, pracownika firmy Safe House, zajmującej się białym wywiadem. Pół roku później jego prywatne śledztwo nabiera tempa za sprawą odkrycia, którego dokonuje. Z pomocą przychodzi mu policjantka Izabela Mann, która do tej pory gnębiła go w oficjalnym, właśnie zakończonym, śledztwie. To tyle, co mogę napisać Wam o fabule. Wszystko inne byłoby skazane na spoiler, albowiem Autor już nie serwuje twista, ale tańczy rasowy breakdance na stronach powieści, przez co recenzent musi ważyć każde słowo. „WJW” to majstersztyk, prawdziwa petarda, która w pełni angażuje uwagę czytelnika. Czytałem ją przełączając się z trybu papierowego w audio, byle nie tracić cennych minut. Bohaterowie są przemyślani, dopracowani i bardzo realni. Każda postać, którą Autor wprowadził na karty powieści, odegrała w niej ważną rolę. Akcja książki jest wzorcowa jeśli chodzi o dynamikę, poszlaki, tajemnice i oczywiście zwroty w biegu wydarzeń. Zapomnij już na starcie, że odgadniesz finał – to niewykonalne! Tak, wiem – piszę tak specjalnie, żebyś kupił/a książkę - ku chwale Autora. Dziękuję Bartoszu za wątek obrazu nas samych, widocznego w social media. Zawodowo się nim Drogi Imienniku posłużyłeś – jednocześnie bawiąc mnie swoim szkiełkiem i okiem (ss. 124-126), a przy tym przypominając o zagrożeniach, kiedy odkrywamy się innym jak na dłoni.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-11-2022 o godz 07:21 przez: Katarzyna
Konrad Łazar, wchodząc w piątek do swojego biura, nie spodziewal się, że od tego dnia jego życie już nigdy nie będzie takie samo. Po południu, kiedy już wszyscy pracownicy mentalnie są o krok od rozpoczęcia weekendu, do siedziby Safe House wchodzi uzbrojony mężczyzna. Ofiarą jego ataku pada była partnerka Konrada, której pojawienie się w biurze uratowało Łazarowi życie. Niedługo potem inna pracownica, świadek tych strasznych wydarzeń, popełnia samobójstwo. Dziewczyna miała w przeszłości incydenty z próbą odebrania sobie życia, więc jej zachowanie, zwłaszcza po przeżyciu takiej traumy, specjalnie nikogo nie dziwi. Nikogo poza jej ojcem, który za wszelką cenę chce dociec, co tak naprawdę się wydarzyło. Konrad, niemy świadek wydarzeń, pada ofiarą prześladowcy, który obwinia go o całe zajście i regularnie wysyła do niego maile o oskarżycielskiej treści. Mężczyzna nie może podjąć innej decyzji - zaczyna prywatne śledztwo, które doprowadzi go do wyzutego z resztek człowieczeństwa świata wyniszczajacych krok po kroku tajemnic i wyrachowania. Co wspólnego z tym napadem ma śmierć nastolatka z bogatej rodziny, który przedawkował narkotyki. Jaką rolę w całej historii odgrywa zaangażowana w sprawę policjantka? Doskonale skonstruowana fabuła, zaskakuje nie raz na różnych etapach czytania książki. Świetnie wykreowani bohaterowie reprezentują różne grupy społeczne, a każdy z nich ma swój osobisty powód  by próbować rozwikłać tę sprawę. Smaku powieści dodaje sposób, w jaki prowadzona jest narracja. Autor pokazje nam wydarzenia z różnych perspektyw, co pozwala na lepszy ogląd sytuacji. Książka porusza bolesne tematy, które często w życiu zamiatane są pod dywan. Wraz z głównym bohaterem wchodzimy do półświatka, w którym panują odmienne od powszechnie przyjętych zasady moralne. Poznajemy ludzi, którzy nie cofnął się przed niczym, by chronić swoje szemrane interesy. Jednocześnie stajemy się świadkami tragedii, do jakiej może dojść zawsze wtedy, gdy rany z przeszłości są niezagojone, a traumy nieprzepracowane.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-02-2021 o godz 20:57 przez: pati9475
Do tej pory nie miałam przyjemności obcować z twórczością Bartosza Szczygielskiego, ale po tej lekturze wiem, że jego książki będą częściej trafiać na moje półki. Dobrze, ze lubię czytać nieznanych mi twórców, bo nie spodziewałam się aż tak wciągającej lektury! Akcja już od samego początku rusza pełną parą. Poznajemy Konrada, kończącego pracę biurową w, wydawać by się mogło, zwyczajny piątek. Trochę papierów, zagadanie do sekretarki, nieoczekiwana chwila rozmowy z byłą dziewczyną... i parę sekund później Konrad trzyma jej wykrwawiające się ciało jedną ręką, jednocześnie usiłując nie stracić przytomności od własnej rany postrzałowej. Tragiczny zamach, jakiego dokonał jeden z jego kolegów z firmy staje się początkiem nieoczekiwanych wydarzeń, będących częścią większej całości... Książka wciąga i porywa czytelnika już od pierwszych stron. Ciekawe zabiegi narracyjne w pierwszych rozdziałach potęgują napięcie i przykuwają uwagę tak, ze świetne, wprowadzające flow trwa przez całą opowieść, nie pozwalając się oderwać. Nie jest tak łatwo mnie zaskoczyć, jednak tutaj zwrot akcji gonił zwrot akcji, a ja za każdym razem zbierałam szczękę z podłogi, w szczególności pod koniec, gdzie do ostatnich stron autor nie daje chwili oddechu. Wydawać by się mogło, że tej historii nie da się jeszcze bardziej rozszerzyć i skomplikować? Proszę bardzo, Czytelniku, trzymaj kolejny rewelacyjny plot twist. Tak się powinno pisać! Muszę też podkreślić, jak bardzo podobało mi się budowanie postaci. Nie ma tu bezosobowościowych manekinów, są ludzie z krwi i kości, ze swoimi zaletami, wadami i charakterystycznymi przywarami. Poznawanie ich wszystkich było ogromnie satysfakcjonujące, a dodane do tego w ich słowa i myśli wstawki pełne ironicznego i/lub czarnego poczucia humoru wspaniale ubarwiały i dopełniały całość. Jeśli chcecie poznać powiązanie miękkich kapciuszków i piekła - zapraszam do lektury! :) Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco polecić każdemu - świetna książka, warto, warto i jeszcze raz warto!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-02-2021 o godz 15:27 przez: pskochamczytac
W Safe Home dochodzi do strzelaniny, w której zostają ranni pracownicy biurowca. Konrad Łazar zostaje postrzelony, a jego partnerka wykrwawia się na jego oczach. W jednej chwili uchodzi z niego całe życie, gdy widzi jak zamachowiec popełnia samobójstwo. Po jakimś czasie to samo dzieje się z Eweliną, która była świadkiem masakry. Z jej śmiercią nie może pogodzić się ojciec dziewczyny, który prosi mężczyznę, by odnalazł jego córkę, ponieważ nie wierzy w jej samobójstwo. Konrad z pewnością nie jest stworzony do pracy w korporacji. Po masakrze, która stała się częściowo z jego przyczyny zamienia się w detektywa, który próbuje rozwikłać zagadkę tego okrutnego morderstwa. Nie potrafi on już normalne funkcjonować, a wyrzuty sumienia sprawiają, że postanawia dojść do prawdy za wszelką cenę, nawet własnego życia. Ktoś jednak depcze mu po piętach i tak naprawdę do końca nie wiadomo kto jest przyjacielem, a kto wrogiem... Ta historia opowiedziana jest z dwóch perspektyw. Autor stworzył niepowtarzalny klimat powieści, która jest wielowątkowa, a bohaterowie są bardzo wyraziści. Widać, że ma on wypracowany bardzo dobry warsztat i umiejętnie wodzi czytelnika za nos. Chwilami akcja dzieje się w umiarkowanym tempie, by następnie zrobić zwrot i zapewnić nam niezłą dawkę adrenaliny. Potrafi on umiejętnie bawić się czytelnikiem i gdy tylko wydaje nam się, że część zagadki zostaje rozwiązana, okazuje się, że tak naprawdę nic nie wiemy. To jest genialne posunięcie, a po każdym rozdziale byłam jeszcze bardziej zaintrygowana tą historią. Z pewnością ta książka jest nieprzewidywalna i dzieje się w niej bardzo dużo. Uwielbiam taki mocne kryminały i jestem przekonana, że to moje pierwsze, ale nie jedyne spotkanie z tym autorem. @bartosz_szczygielski ogromne gratulacje! Z pewnością kupiłeś mnie tą historią i będę wypatrywać kolejnych. Od początku czułam, że to będzie idealna książka dla mnie i z pewnością się nie pomyliłam. Polecam ją wszystkim fanom thrillerów i kryminałów - będziecie zachwyceni!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-01-2021 o godz 15:12 przez: LadyPasja
"Istnieją miejsca, do których nie należy zaglądać, a także czyny jakich nie wolno się dopuścić ". „Winni jesteśmy wszyscy” autorstwa Bartosza Szczygielskiego to wysmakowana i niezwykle precyzyjna historia. Poznajemy losy ludzi, których zawiła przeszłość w zaskakujący sposób się splata i zaciska pętlą na głównym bohaterze Konradzie Łazarskim. Człowieku, który nie umie zapomnieć o tragicznych doświadczeniach, które stały się jego udziałem. Nie może wpłynąć na przeszłość. Nie szuka nawet odpowiedzi, czy gdyby zachował się inaczej, zapobiegłby tragedii. On szuka przyczyny… przyczyny zła, przyczyny popełnionej zbrodni, przyczyny zrujnowanej osobowości. Bo czy można się odciąć od traumatycznej przeszłość? Czy można zapomnieć o strzelaninie w biurowcu? Czy można nie myśleć o wykrwawiającej się na Twoich rękach partnerce? Czy można nie czuć odpowiedzialności za życie i funkcjonowanie współpracowników? O tym, czy znajdując odpowiedzi, można zaznać spokoju, musicie się przekonać sami. Łatwo zapętlić się w mieszaninie wyrzutów sumienia, rozpaczy, strachu, złości i wielu pytań bez odpowiedzi. A obłęd w szukaniu przyczyn, okazuje się podatnym gruntem do manipulacji przez osoby trzecie. Niezwykle analityczne umiejętności Konrada, jego logiczne myślenie, umiejętność poszukiwania i łączenia informacji to przedsionek do odkrywania kolejnych kręgów piekieł. „Nie on jeden był winny tego, co się wydarzyło. Winni byli wszyscy. Każdy, kto nie wyciągnął ręki z pomocą, choć mógł. Każdy, kto nie zapytał, i każdy, kto zignorował niepokojące sygnały. I on był jednym z wielu.” Mamy tu walkę ze złem w najczystszej postaci, uśpionym złem tak wielkim, że trudnym do nazwania. Walka z przeszłością, która zabija w człowieku ludzki pierwiastek. To książka, która daje Czytelnikowi olbrzymią dawkę emocji, ciężką atmosferę niepokoju, niezwykły materiał do przemyśleń, budzące się demony przeszłości i fabułę, która po wielokroć zaskakuje. Gorąco polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-01-2021 o godz 10:31 przez: janex
Konrad Łazar pracuje w białym wywiadzie i na co dzień przewiduje następstwa pewnych wydarzeń. Dlaczego zatem nie przewidział krwawej jatki we własnym biurze? Od teraz nikt w jego otoczeniu nie może czuć się bezpiecznie. Czym okaże się miejsce, w którym wszystko miało swój początek? Znacie to uczucie, kiedy od początku książki jedna z postaci Wam nie pasuje i okazuje się, że mieliście rację? “Winni jesteśmy wszyscy” to pierwsza pełnowymiarowa powieść autora, po którą sięgnęłam (wcześniej miałam okazję czytać Jego opowiadania w antologiach). Kierowana dobrymi opiniami, postawiłam jej poprzeczkę dosyć wysoko. Czy sprostała? Zacznijmy od fabuły, która została przemyślana w każdym szczególe, tak aby zaintrygować czytelnika już od pierwszych stron. Wydawało mi się, że doskonale znam cel, do którego zmierza cała historia i choć w głowie siedziały mi pewne podejrzenia, nie od razu odkryłam jej złożoność. To, co wcześniej wydawało się nielogiczne, pięknie wpasowało się w całą układankę. Niektóre z wydarzeń udało mi się przewidzieć, ale nie zakończenie. To był szok! Świetnie wykreowano głównego bohatera, z którym ogromnie się polubiłam. Konrad Łazar miał łeb do rozwikłania całej tej zagadki i z ogromną chęcią towarzyszyłam mu w tym aż do ostatniej strony. Spodobało mi się, że wszystkie pozostałe postaci miały swój wkład (czasami niewielki) do całej historii i nie były tylko nic nieznaczącymi dodatkami. “Winni jesteśmy wszyscy” czytało mi się bardzo dobrze, styl autora zyskał moją sympatię. Sceny akcji były szczegółowe i krwawe, ale jednocześnie nieobrzydliwe. Zabrakło mi w tej książce tylko jednego — wciskających w fotel emocji. Choć całość pochłonęłam z dużym zainteresowaniem, nie zdarzyło mi się wpaść w trans, w którym ciężko było mi oderwać się od lektury. Mimo to nie żałuję żadnej minuty spędzonej z tą książką i czekam z niecierpliwością na kolejne powieści Bartosza Szczygielskiego.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-05-2021 o godz 11:03 przez: adzia1983
Dla mnie to była pierwsza książka Pana Bartosza Szczygielskiego i żałuję... Żałuję, że dopiero teraz po nią sięgnęłam!!! Mamy tu kilka kluczowych postaci, jak Konrad Łazar, Izabela Mann, Arkadiusz Ziębień czy tajemnicza Ewelina. Początek mocny - poznajemy bohaterów w związku z atakiem Arka na pracowników biura firmy Safe House. Prawdopodobnie planował on masakrę - bo jak inaczej wytłumaczyć wtargnięcie z bronią w ręku - ale rezultatem było postrzelenie jednej z kobiet tam pracujących i samobójstwo. Śledztwo, po jakimś czasie zostaje zamknięte, winny nie żyje i właściwie można iść dalej. Ale czy na pewno? Nadal nie wiadomo, co kierowało Arkiem. Do tego dochodzi podejrzane samobójstwo innej osoby z firmy, Eweliny - nie poradziła sobie psychicznie z powodu traumy, czy coś więcej? Do prawdy próbuje dojść Konrad, człowiek specjalizujący się w researchu, a pomagać mu będzie policjantka, Izabela Mann. Ale postaciami, które miały największy wpływ na wydarzenia, były te, które pozostawały w cieniu... Nie będę Wam więcej o treści pisać, bo za dużo zdradzę. Ta pozycja pokazuje, jak wielkie znaczenie dla naszego życia ma nasza przeszłość, wszelkie traumy, które nas dotknęły. Natomiast tytuł „Winni jesteśmy wszyscy” to słowa bohatera, który obarcza winą za złe rzeczy wszystkich - tych którzy to zrobili, ale też tych, którzy nie zrobili nic, żeby pomóc - sam siebie też naznacza odpowiedzialnością. I powiem Wam szczerze, to pobudza do myślenia! Natomiast sama książka jest tak skonstruowana, że jest to naprawdę świetna przygodna w odgadywanie, o co właściwie chodzi - kto, co i dlaczego... O mamo! Te powiązania, ta tajemniczość, te nieliczne, ale znaczące wskazówki... Treść bardzo wciąga i cały czas naprowadza na inne tropy... I powiem Wam, że zakończenie było mega zaskakując, a równocześnie pozostawiło pewien niedosyt. Bo, tak naprawdę, wiele rzeczy pozostało w ukryciu...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-01-2021 o godz 18:04 przez: AgaZaczytana
Nie od dzisiaj wiadomo, że wszystkie propozycje Czwartej Strony Kryminału biorę w ciemno, niezależnie od tego, czy są to tytuły znanych już autorów czy debiutantów. Rzadko kiedy zdarza mi się zawieść. Jak było tym razem? 'Każdy rozmówca, niezależnie od tego, kim był, obserwował go tak samo czujnie, jak on jego. Różnica między nimi była taka, że Konrad doskonale zdawał sobie z tego sprawę.' Piątkowe popołudnie. Konrad spędza je w biurze, nadrabiając zaległości. W wyniku splotu wydarzeń zostaje postrzelony, a jego była kochanka leży obok, wykrwawiając się na śmierć. Kto jest odpowiedzialny za te wydarzenia? Kto zdecydował się wejść do biura i strzelać na oślep, szukając ofiary? Historia opowiadana jest w specyficzny sposób, z różnych przedziałów czasowych i z perspektywy kilku osób. Zabieg powoduje, że czyta się ją z ogromnym zaciekawieniem i z szerokim spojrzeniem na całą sytuację. Nie często spotykam się z taką narracją, zdecydowany plus. Sam tytuł jest dość metaforyczny, a jednocześnie odnosi się do całej historii. Każdy bohater jest na swój sposób winny i przyczynił się do takiego, a nie innego rozwoju sprawy. Wszystko spójnie łączy się w jedną całość, każde zdanie jest istotne. Jesteśmy świadkami nie tylko morderstwa, ale także wątków pobocznych, które niejako prowadzą do motywu samego zabójcy. 'Pewność siebie otwierała wiele drzwi, a ludzka naiwność sprawiała, że nawet te zamknięte stawały czasem otworem. Wystarczyło znaleźć sposób, a ludzie robili dokładnie to, czego się od nich oczekiwało.' Jestem na tak. Wciągająca i mroczna historia, pokazująca, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Każdy jest kowalem nie tylko swojego losu, ale także osób, z którymi wchodzi w różne relacje. Nie wiemy, czy osoba spotkana na naszej drodze będzie miała wpływ na naszą przyszłość. A co jeśli tak się stanie? 'Najłatwiej przegapić to, co jest na widoku.'
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-02-2021 o godz 08:22 przez: Coolturka
Wraz z upływem mojego terminu przydatności do spożycia, z nocnej sowy staję się porannym ptaszkiem. Nie narzekam, bowiem te wczesne poranki przeznaczam na lekturę przy pierwszej kawie. I nie zdarzyło mi się jeszcze, by przez książkę zawalić sobie cały plan dnia, a przy "Winnych" przepadałam dla świata. Nieważne budziki, timery i krzyk zgrozy mojej córki, tak mocno pochłonęła mnie ta historia, że po prostu nie mogłam i nie chciałam przestać. Wokół Konrada zaczynają ginąć ludzie. I choć ich śmierć wygląda na zupełnie przypadkową i niepowiązaną ze sobą, on podejrzewa, coś zgoła innego. Już poprzednia książka Szczygielskiego wywarła na mnie tak duże wrażenie, że pamiętam ją do dziś, a to moim zdaniem świadczy o jakości. "Winni jesteśmy wszyscy" jest do niej porównywana, a moim zdaniem stoi level wyżej. Pierwszym zaskoczeniem była sekwencja zdarzeń, autor przedstawia je od końca, powoli zmierzając do ich źródła. Następnie mamy przeskok w czasie do przodu o pół roku i dzień po dniu, minuta po minucie, towarzyszymy bohaterowi w jego drodze do prawdy. A zaiste jest ona pełna niespodzianek. Zwroty akcji, które serwuje nam autor, powodują, że komentując je, używam niewybrednych słów. A muszę podkreślić, że rzadko przeklinam. Konrad to niezwykle tajemnicza postać, chcę go rozgryźć, lepiej poznać, dowiedzieć się, o spowodowało, że znalazł się w centrum wydarzeń. Były żołnierz, cichy, opanowany i honorowy. Polubiłam tego gościa za jego normalność właśnie. To cichy bohater, jakim może stać się każdy z nas. To opowieść o życiu z ogromnym bagażem, jakim jest poczucie winy. A prawda wygląda tak, że "Nie on jeden był winny tego, co się wydarzyło. Winni byli wszyscy. Każdy, kto nie wyciągnął ręki z pomocą, choć mógł. Każdy, kto nie zapytał, i każdy, kto zignorował niepokojące sygnały. I on był jednym z wielu". Premiera 27/01/2021
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-02-2021 o godz 08:47 przez: Joanna
Po strzelaninie w miejscu pracy, Konrad nie może dojść do siebie. Tym bardziej, że to drastyczne wydarzenie jest dopiero początkiem życiowych tragedii, których jest świadkiem. Zagadkowe samobójstwo sprawia, że mężczyzna będzie musiał jeszcze raz zmierzyć się z wydarzeniami, o których wolałby zapomnieć. Jednak wydaje się, że tylko On może poznać prawdę i pozwolić sobie i innym zacząć od nowa. Czytałam poprzednie książki autora i bez wahania stwierdzam, że ta jest najlepsza. Autor tak umiejętnie pokierował akcją, że w mojej głowie co rusz rodziły się nowe pytania, a droga do poznania odpowiedzi była istną ucztą dla mnie. Książka pochłonęła mnie już od pierwszej strony, gdzie autor w nietypowy sposób przedstawił nam wydarzenia nieszczęsnego dnia, który odmienił życie tak wielu osób. Następnie poznajemy losy bohaterów, kiedy już próbują poukładać sobie życie na nowo. Jednak okazuje się to niemożliwe, dopóki do końca nie uporają się z przeszłością, o której nawet nie mieli pojęcia. Pytania doprowadzą ich do miejsca, w którym wszystko się zaczęło, a odpowiedzi okażą się szokujące. Autor w mistrzowskim stylu zakończył te historię i mówiąc szczerze, chciałabym jeszcze powrócić do jej bohaterów. Poczułam do nich silną więź, nawet do tych niekoniecznie złych, może bardziej zagubionych. Jeśli przeczytacie to od razu wyczujecie o czym mówię. Ta historia nie jest oczywista, ma drugie dno, które sprawia, że patrzymy na wydarzenia inaczej. Po czasie staramy się znaleźć usprawiedliwienie dla niektórych bohaterów, ale czy faktycznie powinniśmy? W mojej głowie jest teraz totalny mętlik, a po takim zakończeniu wiem, że na długo nie zapomnę o tej historii. Polecam! 🤍
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-04-2021 o godz 15:51 przez: NaWidelcu
Kiedy zawodowo zajmujesz się zbieraniem informacji, wejście w rolę samozwańczego śledczego jest równie oczywiste, co naturalne. Na oczach Konrada dochodzi do zbrodni, której nie jest w stanie zrozumieć. Ale to nie koniec, zaraz potem samobójstwo popełnia dziewczyna, która była obecna przy całym zajściu. Coś tu jednak nie gra, coś ewidentnie nie pasuje w tej układance. Czy umiejętności Konrada wystarczą, by ustalić prawdę? To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Bartosza Szczygielskiego i już teraz wiem, że nie ostatnie. „Winni jesteśmy wszyscy” wciągnęło mnie od pierwszej strony i do samego końca utrzymało moją uwagę. Wszystko to dzięki zgrabnemu połączeniu dynamicznej fabuły, ciekawych bohaterów i wartkiej intrygi. Powieść od samego początku narzuca intensywne tempo. Jeśli lubicie historie pełne zwrotów akcji, w których do samego końca wiele się zmienia, to z tej książki powinniście być zadowoleni. W klasyczny dla kryminałów sposób autor podrzuca czytelnikom co chwile nowe wątki i podpowiedzi, które stanowią nieoczywiste wskazówki dla uważnego czytelnika. W ten sposób przechodzimy do zagadki – świetnie przemyślanej i jeszcze lepiej poprowadzonej. Autor łączy tyle wątków, że ich odpowiednie zinterpretowanie jest nie lada wyzwaniem. Finał opowieści bardzo mnie zaskoczył i wprawił w przekonanie, że wszystkie elementy zagadki wreszcie znalazły się na właściwym miejscu. Chociaż podczas lektury miałam kilka hipotez, ostatecznie nie potwierdziła się żadna z nich. Autor nie idzie na skróty, unika schematów i regularnie zaskakuje czytelnika. https://www.recenzjenawidelcu.pl/2021/04/winni-jestesmy-wszyscy-bartosz.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-02-2021 o godz 11:04 przez: czytanienaplatanie
„Winni jesteśmy wszyscy” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Bartosza Szczygielskiego i jestem zdumiona zarówno oryginalnym pomysłem na fabułę, jej konstrukcją, jak i zawiłością intrygi. Jeśli okaże się to wizytówką autora, zyskał właśnie kolejną fankę. Już od pierwszych stron strzela do czytelnika z broni dużego kalibru, dosłownie i w przenośni, serwując mu szok i chaos myśli. Stopniowo odsłania minuty przed godziną "zero", w której jedno życie się kończy, a kilka innych zmienia bezpowrotnie. Po pierwszym szoku, akcja zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni i autor tworzy nową opowieść, budowaną na zgliszczach pozostałych po ataku sprzed pół roku. Umysły zniszczone kulą przeszywającą mózg, podsycane każdego dnia wyrzutami sumienia, szukające ukojenia w samobójstwie. Niczym matrioszka, ujawniająca nam swoje kolejne, coraz głębsze, skrzętnie skrywane warstwy, powieść zaskakuje wątkami, które wydają się początkowo zupełnie od siebie oderwane. Z czasem wyłania się obraz zadawnionych krzywd, które domagają się nie tyle sprawiedliwości, co zemsty. Obraz zahaczający o narkotyki, dewiacje seksualne i pieniądze splamione krwią. Dopełnieniem są niejednoznaczni bohaterowie, z których nie każdy okazuje się tym, za kogo się podaje. Nie jest to lekki thriller, ale taki, który przy odpowiedniej dozie skupienia pozwala na wyłapanie istotnych niuansów, a zwrotami akcji doprowadza do obłędu. Miałam wrażenie, że przez większość czasu czytałam na wstrzymanym oddechu, by po ostatnim słowie pozwolić sobie w końcu na wydech i odczucie ulgi. Mimo ryzyka bezdechu, takie właśnie książki chcę czytać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
25-01-2021 o godz 00:58 przez: Izabela
Winni jesteśmy wszyscy - czyli jak niedostrzeżone sygnały mogą doprowadzić do tragedii. We wstępie książki zastosowano ciekawy według mnie zabieg polegający na wstecznej chronologii scen. Pierwsza opisana w książce scena przedstawia moment zabójstwa w firmie zajmującej się białym wywiadem. Kolejna z nich chwile przed nim, zaś ostatnia pokazuje nam dlaczego to zabójstwo mogło mieć miejsce. Tak ułożone zdarzenia zarysowują tło dla głównej akcji książki, która toczy się parę miesięcy później, gdy jedna z pracownic tego biura popełnia "samobójstwo". Kobieta pozostawiła jednak poszlaki, które jeden z jej znajomych- Konrad Łazar- miał znaleźć i tym samym dowiedzieć się co tak na prawdę się stało. Główny bohater podejmuje trop i zaczyna swoje prywatne śledztwo, a my czytelnicy podążamy razem z nim do prawdy. Na tym skończę opis książki, gdyż nie chcę rzucać zbyt dużych spoilerów. Już ta część była kłopotliwa pod względem właściwego doboru słów. Książka jest jedną z tych pozycji, które potrafią wciągnąć. Styl autora jest na tyle ciekawy by spędzić przy książce kilka dobrych godzin. Miejscami nie umiałam się jednak do końca wczuć. Brakowało mi tego jakiegoś bliżej nieokreślonego czynnika, który pozwoliłby mi w pełni przepaść w lekturze. Akcja była na tyle ciekawa, że chciało się wiedzieć więcej lecz nie umiałam poczuć w pełni emocji jakie mogły towarzyszyć bohaterom. Zakończenie nie było do końca przeze mnie przewidziane, ale nie miałam tego zaskoczenia, którego być może oczekiwałam od tej pozycji. Jednakże czas spędzony przy tej książce mogę uznać za dobrze spędzony.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-04-2021 o godz 13:04 przez: Anna
„Najłatwiej przegapić to, co jest na widoku”. Człowiek naczyta się tych thrillerów i kryminałów i myśli, że ciężko go już czymś zaskoczyć.. nic bardziej mylnego. „Wszyscy jesteśmy winni” – to historia w którą łatwo się wkręcić i która z pewnością nie da o sobie zapomnieć na długo. Poznajemy tu Konrada, korpoludka, który ma dobrą pracę, nowe mieszkanie, to nic, że na kredyt. Perspektywy na przyszłość i poczucie spełnienia wynagradzają mu ten lekki dyskomfort. Jak to facet w sile wieku, Konrad ma też już swoje dziwactwa, które chowa przed światem, jak każdy. I nagle w piątkowe popołudnie, jednym szybkim ruchem życie uderzyło w niego z całą siłą w momencie, kiedy nie był na to przygotowany. Brutalne i nieodwracalnie. Czy to on był wszystkiemu winien? Skąd nagle wzięło się tyle osób, którym złamał życie? Choć Konrad nie wierzył w to, że życie daje drugie szanse, postanowił przegrupować myśli i wymyślić strategię, by ustalić dlaczego stało się tak, jak się stało. Nic więcej nie mógł już zrobić. Do jakich poświęceń będzie zdolny by odkryć prawdę? Czy zajrzy pod każdy każdy kamień w poszukiwaniu informacji? Czy są granice, których nie należy przekraczać? Czy to, dokąd zmierzał przysłoni mu to, co mijał po drodze? Ile czasu zajmie mu ustalenie, że winni są wszyscy? „Każdy, kto nie wyciągną ręki z pomocą, choć mógł. Każdy, kto nie zapytał, i każdy, kto zignorował niepokojące sygnały”. „Winni jesteśmy wszyscy” – rozrywka i pożywka dla duszy. Nie da się tu być obojętnym i tylko chłonąć słowa. Wypada się zamyślić i skorzystać z dobrych rad.. póki czas. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-03-2021 o godz 16:21 przez: darincreates
"Istnieją miejsca, do których nie należy zaglądać, a także czyny, jakich nie wolno się dopuścić" - to tajemnicze zdanie sprawiło, że bardzo chciałam przeczytać najnowszą powieść Bartosza Szczygielskiego. Krystian Łazar był dobry w zbieraniu informacji, układania ich w logiczne ciągi i przewidywaniu tego, co się wydarzy. Niestety, nie wszystko w życiu można przewidzieć. Gdy ktoś wykrwawia się na jego oczach, mężczyzna nie jest już niczego pewny. Czy jego bliscy są bezpieczni, czy może należy się czegoś obawiać? Konrad będzie chciał wyruszyć do miejsca, od którego wszystko się zaczęło, ale czasami lepiej ukryć przeszłość za zamkniętymi drzwiami... Bardzo miło zaskoczyli mnie świetnie wykreowani bohaterowie, Ci główni, jak i tacy, którzy byli na dalszym planie, jednak z czasem się wybili i okazali się być ważnymi postaciami. Autor rewelacyjnie to ułożył, zaplanował i zakręcił sytuacją tak, że wszystko zaczęło mieć jeszcze większy sens. Wcześniej trudno było to przewidzieć, co jest ogromnym atutem. Nie zabrakło też różnych dygresji, wstawek, które autor przemycał w teście, a które pozytywnie wpłynęły na czytanie tej książki. To kryminał, po który naprawdę warto sięgnąć. Jest on bardzo zaskakujący, bo zaczynając czytać nie miałam pojęcia, że ta historia się tak potoczy. W opisie nie zdradziłam zbyt wiele na temat tego, co się dzieje w powieści, skupiłam się na bardzo ogólnych informacjach. Myślę, że bez elementów, które pojawiały się w opisach (na okładce i nie tylko), czytelnik będzie miał jeszcze większą niespodziankę i przyjemność z czytania.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
10-02-2021 o godz 19:36 przez: Lady in red ola la
⬇️Opinia⬇️ " Winni jesteśmy wszyscy " @bartosz_szczygielski @czwartastrona @czwartastronakryminalu 📷 Oj dawno żadna książka nie wodziła mnie tak za nos jak  ''Winni jesteśmy wszyscy" O co chodzi ? zaraz wytłumaczę. Pióro autora znałam, a ''Krok trzeci'' wspominam całkiem sympatycznie. Mimo upływającego czasu, po drodze były dziesiątki książek. Ja nadal ją pamiętam, więc jest ok. ''Winni jesteśmy wszyscy" mogłabym podzielić na trzy etapy. Początek genialny z przytupem, tak jak lubię. Ręka noga mózg na ścianie ! Stop ! nic więcej nie powiem. Po tak obiecującym i zachęcającym wstępie dzieje się coś co zapędza mnie w kozi róg. Jestem skołowana, jedyna myśl - trafiłam do Escape Room. Myślę sobie co tu się dzieje ? gdzie ja do cholery jestem ? Strona po stronie układanka zaczyna się układać, brakujące elementy wskakują na swoje miejsce. A ja właśnie przepadłam i zarywam koleją nockę. Zakończenie ? Zaskoczenie, i tyle. Polecam. Dobra robota. 📷 Jest piątek. Praca w korporacji powoli dobiega końca, nareszcie weekend. Biuro prawie puste. Kilka osób ten dzień zapamięta na bardzo długo. Dochodzi do strzelaniny, są ranni. Mężczyzna który strzela popełnia samobójstwo. Konrad Łazar chce poznać prawdę, zaczyna swoje prywatne śledztwo. Sprawa zaczyna się komplikować kiedy koleżanka, a jednocześnie była sekretarka popełnia samobójstwo, ale czy na pewno ? Co tak naprawdę stało się z Eweliną ? i jaki związek ze sprawą ma Iza - policjantka prowadząca śledztwo ? Na wszystkie pytania odpowie Wam książka. A może nie na wszystkie 🤔 Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-02-2021 o godz 21:42 przez: Anonim
Pierwszy raz biorąc do ręki książkę, nie miałam jakichkolwiek oczekiwań. Co prawda znałam - nie znałam autora, bo mam jedną z jego książek na regale, której nie zdążyłam jeszcze przeczytać. Przy tej pozycji jednak zadziałała trochę wyobraźnia w stosunku co do tytułu ''Winni jesteśmy wszyscy'' pytanie jakie mnie nastało było - winni czego? Nie zawiodłam się ani troszkę ponieważ autor sprytnie operował swoim językiem pisania i całą fabułą. Bohaterowie książki sa w moim mniemaniu dość charakterystyczni ale w tym samym czasie są też normalnymi ludźmi takimi jak my czy też nasi sąsiedzi. Poznajemy Konrada, który w pewien sposób jest specem od zadań specjalych czyli zbiera i analizuje informacje w białym wywiadzie. W pewne piątkowe popołudnie dochodzi do tragedii w której ktoś ginie, a jeszcze inna persona zostaje na całe życie pozbawiona możliwości normalnego życia... I właśnie wtedy zadajemy sobie pytanie kto jest temu winien? Fabuła pochłonęła mnie kompletnie. Zresztą książki od wydawnictwa @czwartastrona biorę w ciemno bo zawsze sprostają moim wymaganiom. Ta pozycja też nam ukazuje do czego może doprowadzić obłęd w poszukiwaniu odpowiedzi i jak bardzo jesteśmy podatni na manipulacje osób trzecich. Oczywiście nie zapominajmy, że autor poruszył też dość istotne problemy XXI wieku od których nie da się tak po prostu uciec. "Winni jesteśmy wszyscy" zdecydowanie polecam przeczytać każdemu - nie tylko fanom kryminałów i thrillerów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-08-2021 o godz 20:52 przez: kryminalnatalerzu
„Winni jesteśmy wszyscy” Bartosza Szczygielskiego gatunkowo określany jest jako thriller, według mnie to połączenie thrillera psychologicznego z kryminałem, bo mamy tu i konkretne śledztwo, które prywatnie prowadzi główny bohater, i świetny obraz jego skomplikowanej psychiki. Jest to historia Konrada, który pół roku tego był jedną z ofiar zamachowca, który finalnie popełnił samobójstwo. Motywy mężczyzny tak naprawdę nie są znane, a Konrad cały czas czuje się częściowo winny temu co się stało. Przez to odczuwa potrzebę zadośćuczynienia rodzinom ofiar, i tak jednej pomaga finansowo, a gdy ojciec innej prosi go o pomoc w rozwikłaniu zagadki śmierci córki, która oficjalnie popełniła samobójstwo, mężczyzna nie może się nie zgodzić. Szybko okazuje się, że ojciec faktycznie może mieć rację. Pytania się kłębią, wskazówki prowadzące w coraz mroczniejsze miejsca zaskakują, a ciągle zwroty akcji powodują, że co chwilę na całość popatrzymy inaczej. Odczucia głównego bohatera oddane są z ogromnym wyczuciem, czytelnik aż fizycznie odczuwa jego poczucie winy, bezradność i rozpacz. Rewelacyjnie oddana postać, naprawdę! Intryga kryminalna jest rozbudowana, może nawet trochę za mocno, jednak jest bardzo skrupulatnie oddana i inteligentnie rozpisana. Tematy, które książka porusza są trudne i mroczne, to krzywdy i winy, głęboko ukryte przed światem zewnętrznym. To naprawdę dobra lektura!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji