3/5
04-10-2014 o godz 16:45 przez: alethea | Zweryfikowany zakup
Nie ma happy endu. Pierwsza część była najlepsza. Potem równia pochyła....
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
11-02-2016 o godz 09:30 przez: dagielicous | Zweryfikowany zakup
Ciekawa, wciągająca, dla fanów poprzednich części na pewno extra :-)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
26-07-2017 o godz 12:27 przez: broda | Zweryfikowany zakup
Nie dotrwałam do końca tej książki, trochę mnie zawiodła i znudziła
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-07-2018 o godz 12:05 przez: Anna Łuczyńska-Sopel | Zweryfikowany zakup
Polecam, ok...............................................
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-10-2018 o godz 23:51 przez: michalakjustyna | Zweryfikowany zakup
Wszystko w porządku. Jestem zadowolona z zakupu, polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
03-02-2016 o godz 11:34 przez: Madzik89 | Zweryfikowany zakup
Cała trylogia świetna! Zaskakujące zakończenie serii!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-09-2021 o godz 11:57 przez: gabriela2122 | Zweryfikowany zakup
Sprawnie i szybko. Książka super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
09-04-2014 o godz 00:00 przez: Nimzi
W trylogię "Niezgodna" wciągnęłam się wyłącznie pod wpływem opinii, że jest to książka do złudzenia przypominająca Igrzyska Śmierci. I tu moja opinia - zupełnie nie jest, jednak jest tak samo świetna, równie mocno wciągająca i zajmująca na długi czas. Każdą część pochłaniałam z zapartym tchem, ale Wierna... Za bardzo pokochałam tę serię, aby rozstać się z nią z takim zakończeniem...
Czy ta recenzja była przydatna? 8 0
5/5
07-04-2014 o godz 00:09 przez: tributes
"Droga Veronico Roth. Czy ktokolwiek, kiedykolwiek, gdziekolwiek powiedział Tobie, że twoja książka rani serce, duszę, pogrąża w smutku? Jeżeli nie, to wiedz, że tak jest. To dziwne uczucie uwielbiać Twoje książki, a z drugiej nienawidzić i chodzi tu o Allegiant."
Brak słów. Jak opisać tą książkę? Owszem, świetna, ale... ale... nie, po prostu koniec Wiernej jest nie do zniesienia. Polecam, owszem, bo każdy powinien poznać historię Beatrice Prior, zaczynając od Niezgodnej, a kończąc na Wiernej, ale czy jest choć jeden powód, by cieszyć się z takiego końca książki? Sami musicie się zmierzyć z tą historią.
Czy ta recenzja była przydatna? 6 0
5/5
04-08-2014 o godz 15:48 przez: mrmoon
Wierna to ostatnia część trylogii "Niezgodna". Przed Tris stanęło sporo pytań. Wiele razy otarła się o śmierć, lecz przy jej boku zawsze towarzyszy Tobias, który wyciąga ją z kłopotów. Dziewczyna zmieniła się, nie ma już czasu aby się bać. Całe ich życie zostaje zmienione na zawsze. Okazuje się, że istnieje coś więcej poza murami. Tris ma wybór, może zostać w mieście pełnym buntu, lecz decyduje się poznać prawdę o sobie i świecie w którym żyje. Wszystko co wierzyli na temat ich życia, okazało się nieprawdą. Poznają otaczający ich świat, więc muszą nauczyć się żyć od nowa.

Społeczeństwo frakcji rozpadło się, a bezfrakcyjni przejęli kontrolę nad rządem. Mieszkańcy buntują się przed tyranią nowej przewodniczącej Evelyne Johnson. Chcą dowiedzieć się co naprawdę znajduje się za murami miasta. Wierni, tak zwą się rebelianci, którzy chcą przejąć władzę nad miastem i wyruszyć poza miasto. Zostaje zorganizowana wyprawa za granice. W składzie znajduje się między innymi Tris i Tobias. Rzeczy, które tam zastaną, odmienią ich dotychczasowe życie.

Książka jest świetnie napisana, nie brak jej niczego. Jest bardziej skierowana na emocji, jakie związaliśmy z tą trylogią. Jest niczym Rollercoaster, swobodnie wjeżdżamy na górkę, a potem szybkim ruchem spadamy w otchłań smutku i zaskoczenia.
Spodobało mi się to, że ten tom jest opowiadany przez Tris i Tobiasa, dzielą się tą historią. Poznajemy Tobiasa z innej strony. Chłopak pokazuje jaki jest na prawdę. Nie jest przedstawiany jako niezniszczalny głaz, posiada wiele emocji. Pokazuje ile dla niego jest warta jego miłość, rodzina i przyjaciele. Bohaterowie, gdy dowiadują się najprawdziwszej prawdy o sobie i o rzeczywistości, mają różne spostrzeżenia. Nie znają się od zawsze, ale przez ten krótki czas zżyli się ze sobą.
Koniec książki wrzyna mi się w serce. Nie lubię, jak ludzie porównują Igrzyska Śmierci do Niezgodnej. Są to dwie odmienne książki. Roth chciała ostrzej potraktować koniec lektury ,aby pokazać, że ona jest do tego zdolna, a czytelnik zapamiętał jaki był koniec. Mówiąc szczerze, nie dodamy finału Wiernej do Happy End'u.
Nie brakowało humoru, który był na drugim planie. Ostatecznie została pokazana miłość między Tris i Tobiasem. Kochali się na zabój. Tom trzeci pokazuje, że odwagą i siłą woli można zmienić rzeczywistość. Nie ważne, że popełniasz błędy, bo miłość jest potężniejsza od wszystkiego. Książka jest pełna akcji i zaskakujących wydarzeń. Autorka zaoferowała nam tsunami emocji, która uderza w nas za każdym razem mocniej.
Czy ta recenzja była przydatna? 4 0
5/5
09-01-2015 o godz 16:09 przez: Monika
Jeden wybór może Cię zmienić.
Jeden wybór może Cię zniszczyć.
JEDEN WYBÓR POKAŻE, KIM JESTEŚ...

Miłość skłania nas do podejmowania różnych decyzji. Niekiedy dobrych ale także tych złych. Czasami nie pozostawia wyboru. Niemniej jednak w każdym przypadku coś zyskujemy, jednocześnie coś tracąc.

Czy wybory, których dokonają główni bohaterowie okażą się tymi właściwymi?
Jaki będzie finał ostatniego tomu bestsellerowej trylogii Niezgodna?

Poznanie nagrania z cenną informacją odmienia raz na zawsze losy bohaterów. Nie ma już podziału na frakcje. Altruizm, Nieustraszoność, Erudycja, Prawość a także Serdeczność to już przeszłość. Od teraz to bezfrakcyjni posiadają kontrolę nad rządem. W dalszym ciągu trwa krwawa wojna a po wyeliminowaniu jednego wroga - Jeanine, pojawia się drugi - Evelyn. Tris mimo wszystko chce odkryć tajemnicę tego, co znajduje się poza murem ale także pragnie dowiedzieć się więcej o swojej niezgodności. Wraz z Tobias'em i przyjaciółmi przekracza granicę wkraczając na nieznany im dotychczas teren. Dziewczyna myśli, że może tam będzie mogła rozpocząć życie od nowa - wyzbyć się wspomnień, które ranią na samą myśl, oczyścić się z kłamstw i zamienić podwójną lojalność w jedną. Jednak nowa rzeczywistość przynosi nowe, szokujące spostrzeżenia a Tris będzie musiała stanąć w walce o ludzi, których kocha najbardziej na świecie...


Z kim i z czym przyjdzie się zmierzyć Tris oraz Tobias'owi ?
Czy świat za granicami okaże się lepszy niż ten dotychczas?
Bądź wierny/a do końca i już dziś zapoznaj się z ostatnią częścią "Niezgodnej"!

"Odwaga może się przejawiać na wiele różnych sposobów. Czasem oznacza poświecenie własnego życia dla czegoś ważniejszego, dla drugiego człowieka. Czasem to rezygnacja ze wszystkiego, co znałeś, ze wszystkich, których kochałeś,w imię czegoś większego. Ale czasem coś zupełnie innego. Czasem oznacza, że mimo bólu zaciskasz zęby i każdego dnia na nowo podejmujesz wysiłek, mozolną pracę na rzecz lepszego jutra."


Każdy porównuje trylogię Niezgodną do Igrzysk Śmierci. Mimo wszystko te dwie historie różni coś więcej niż tytuł, autor czy chociażby podziały na dystrykty lub frakcje. Każda historia jest inna, bo niesie chociażby inne refleksje czy emocje.

Zdrada,
Nienawiść, która niszczy człowieka,
Wybaczenie, które przynosi ulgę,
Miłość, która daje nam siłę,
Przyjaźń,
oraz dobre i złe decyzje, to definitywnie gwarantuje nam Wierna.

"Zło jest w każdym, a miłość polega na tym, by dostrzec to samo zło w sobie, bo tylko wtedy można wybaczyć drugiemu człowiekowi."

Wierna napisana jest w inny sposób, niż poprzednie jej części a mianowicie na przemian z dwóch perspektyw : Tris i Tobias'a. Świetna sprawa, bo dzięki temu możemy wiedzieć co oboje myślą, czują i chcą. Charaktery bohaterów z każdą częścią nabierają innej barwy. Niekiedy bywają irytujący ale po chwili znów da się ich lubić. Tris tym razem jest bardziej stanowcza niż dotychczas i nie mylą ją przeczucia co do danych osób czy sytuacji. Gdy tak czytałam stała się ona dla mnie w pewnym sensie osobą, którą podziwiam, o której warto pamiętać i brać przykład. No bo kto nie chciałby być kimś takim hmm... odpornym? Ah pomarzyć można!

Oczywiście świat nie kręci się tylko w okół jej i miłości. Nawet bohaterowie drugiego planu zmierzają się z bólem nie tyle fizycznym co i psychicznym m.in. z przeszłością (przykładem na to może być sam Tobias ).

Podobało mi się, że w końcu Veronica Roth zdradza fakt o celu poszczególnych frakcji, o ludziach niezgodnych a także wyjaśnia więcej o UG (uszkodzonych genetycznie - myślę, że tutaj się zaskoczycie!) i tych zdrowych / normalnych.

"Nieustraszeni używają przedziwnych określeń. Fipek, Nos... A jest jakieś przezwisko dla Prawych?- No pewnie - szczerzy się Uriah. - Idioci."

Emocjonujące zakończenie, którego nikt się nie spodziewał. Czytelnicy jak i zarówno fani trylogii będą wstrząśnięci i uronią przy tym nie jedną łzę, tak jak ja. Jednak nie należy uważać tej części za słabą, za takie a nie inne zakończenie. Veronica Roth ukazała, że w świecie nieidealnym nie ma perfekcyjnych zakończeń, bo w końcu życie to jedna wielka niewiadoma, która nie zawsze musi kończyć się happy end'em, jak to często w książkach młodzieżowych bywa. Nawet jeśli mamy plan istnieje ryzyko, że się on nie powiedzie.

Chciałoby się tyle powiedzieć na temat tej historii jednak trzeba się powstrzymać, bo obawiam się spoilerów. Jedyne słowa, która narzucają mi się na myśl, to te:

Wierna ponad wszystko.
Wierna forever.

Uwielbiam tą książkę a dokładnie mówiąc: serię. Jak dla mnie warto mieć ją na swojej półce, bo ta historia jest tego godna.

"To egoizm pozwolić komuś umrzeć tylko dlatego, że wyrządził ci krzywdę."
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
4/5
24-09-2014 o godz 14:15 przez: paulaksiazkoholiczka
Historia 26 letniej Veronicy Roth jest prawie tak niezwykła jak jej książkowych przyjaciół. To wręcz niepojęte jak jedna historia antyutopijnego świata podzielonego na frakcje, a wreszcie historia miłosna Tris i Tobiasa, odmieniła jej życie. Miliony fanów i miliony sprzedanych egzemplarzy. Ale skąd ten szum? I męczące już porównywanie do kultowych Igrzysk? Jak szesnastoletnia dziewczyna mogła namieszać w tylu biografiach?
Już wyjaśniam.
To książka o wyborach, o miłości i oddaniu. I o swoim miejscu na ziemi. O rodzinie też. O wartościach, bez których człowiek jest niczym. Ale też o wolności i o tym, że każdy ma do niej prawo, że każdy łaknie ją mniej lub bardziej świadomie. Tak, ta książka, ba ta seria jest o tym wszystkim.
Czasem żałuję, że nie odkryłam tej serii dopiero dziś. Zaszyłabym się gdzieś w domowym zaciszu i pochłonęłabym „Niezgodną”, „Zbuntowaną” i Wierną” jedną po drugiej. Efekt byłby zapewne lepszy. Pewnie recenzja również.
Ale tak się nie stało. Wierną przeczytałam już 4 godziny i 32 minuty temu (już minęła godzina?!) ocenię ją właśnie tak jak czuje. Jak czuję teraz.
Na początku jest intrygująco. Dawne frakcyjne Chicago praktycznie już nie istnieje. Walka bezfrakcyjnych i tzw. Wiernych idei frakcyjności wisi na włosku. Tris, Tobias i ich przyjaciele zamiast szykować się do walki wybierają drugą opcje. Bardziej niebezpieczną i tajemniczą, postanawiają wyjechać z miasta. Nie wiedzą co ich tam czeka, czy cokolwiek na nich czeka. A jednak decyzja zapada, a akcja powieści przyspiesza ku mojej radości.
Przyspiesza na moment.
Pozostawię Was z tą okrojoną liczbą informacji dla Waszego dobra. Niech wizja tego, co nasi bohaterowie spotkali poza granicami miasta będzie, wzbudzającą Waszą niezdrową ciekawość, tajemnicą. Spoiler to jedno z najgorszych świństw.
Wracając do mojego oskarżenia. Tak, tak tego, że akcja przyspiesza tylko na moment.
W miejsce, które nasi bohaterowie przybywają dostarcza im wiele odpowiedzi. Niezbędnych i fundamentalnych. Po dwóch częściach pytań lub życiu z kłamstwem my- czytelnicy, jak i sami bohaterowie zostają wyprowadzeni z błędu w jakim żyli. Klapki odsłonięte, a prawda okazuje się trudniejsza niż komukolwiek mogłoby się wydawać.
W tym momencie jestem jeszcze usatysfakcjonowana. Klocki nareszcie się układają. Ale później dostajemy kolejne informacje, kolejne i kolejne. Żeby nie powiedzieć, że następne i tak jeszcze bardzo długo. Środek książki jest dość przegadany. Przeplatany z nutką dowodów miłości, uwielbianej przez czytelników pary, Tris&Tobias. Wszystko to sprawie, że zaczynam się męczyć. Jakbym nie czytała finalnej odsłony trylogii, a pracowała w kopalni. Bo niby akcja powieści jest napięta i niepewna. Niby nie da się przewidzieć, co wydarzy się za chwile. Jednak jest coś w tej książce, co zmusza mnie do stwierdzenia, że wszystko jest takie „płaskie”. Wiele razy próbowałam wchłonąć w ten świat, ale i tak czarne literki pozostawały na białym papierze, a ja siedziałam na tapczanie z książką w ręku. A wierzcie mi wolałabym walczyć w świecie Tris, o ile rozumiecie o co mi chodzi.
Czy ktoś jeszcze miał takie odczucie?
Później mam wrażenie, że weszłam Vernice Roth na ambicję bo 70-80 stron do końca to sprint. Emocjonalny rollercoaster. Mieszanka wszystkiego, co w pozostałych częściach było najlepsze. Plus coś specjalnie od „Wiernej” niespodziewane i wgniatające w fotel zakończenie. Nie sposób się oderwać. Nie sposób odgonić wyrzuty sumienia, że tak łatwo mogłam skreślić taką powieść.

Pozostaje jeszcze zwrócić uwagę na dwubiegunową narrację książki. To zaskakujący strzał w dziesiątkę. Z jednej strony Tris, którą zdążyliśmy już poznać i pokochać, z którą byliśmy w najgorszych momentach jej życia. Ale dostajemy coś jeszcze. Istną gratkę dla czytelników. Tajemniczy Tobias dostaje w „Wiernej” swoje 10 minut. Mam wrażenie, że odkrywamy go od nowa, tak naprawdę. Pozostaje przyklasnąć Veronice za ten drobny ukłon w stronę fanek książkowego Cztery.
Choć oczywiście teraz, gdy znam już zakończenie stukam się w głowę jakim cudem nie domyśliłam się czym tak naprawdę miał służyć ten zabieg. Ale ciii!

Nie byłabym sobą gdybym nie wróciła do zakończenia. Brak na nie słów. Jest dokładnie takie jakie powinno być. Dopiero ono daje całej trylogii jakieś głębsze znaczenie. Przeczytałam na stronie wydawnictwa Amber takie oto słowa Vernici Roth: “Boję się różnych rzeczy, ale wybrałabym Nieustraszoność, bo myślę, że odwaga, zwłaszcza odwaga, która daje ci siłę do działania dla dobra innych niezależnie od konsekwencji, jest bardzo ważna.” I to wyjaśnia wszystko. I wiecie co? Moim zdaniem Veronica Roth jest jedną z odważniejszych autorek młodzieżówek.

Niezgodna, Zbuntowana, Wierna. Jednak przede wszystkim zapamiętana przez miliony czytelników na całym świecie.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
20-01-2015 o godz 07:39 przez: Spark
Trzeci tom trylogii „Niezgodna” zaskoczył mnie tak bardzo, że, po gdy skończyłam czytać, usiadłam i zastanawiałam się, co dalej. Nie czegoś takiego się spodziewałam, ale za to dostałam coś znacznie lepszego, co zdecydowanie przewyższało moje oczekiwania.
Jednak idźmy dalej w odpowiedniej kolejności. Jedno nagranie wideo zmienia całe społeczeństwo, a Tris, jako niezgodna nawet po obaleniu frakcji i zapanowania systemu, bezfrakcyjnego nie jest bezpieczna. Na dodatek ona i nowa przywódczyni nie pałają do siebie sympatią. Rywalizują o serce jednego mężczyzny i żadna nie chce odpuścić. Tris nie popiera systemu, który powstał. Wychowana przez frakcje uważa, że nie były one doskonałe, ale nikt nie wymyślił nic lepszego i to nie frakcje doprowadziły do zaistniałej sytuacji, ale ludzie, którzy pragnęli większej władzy dla siebie.
Razem z grupką Wiernych (są to osoby, które walczą o powrót starego porządku) wyrusza na misję poza mury miasta. Nie mają pewności, że coś tam na nich czeka. Nie mają pewności czy wrócą do swoich rodzin. To, co spotykają poza murami miasta okazuje się zdecydowanie gorsze niż przypuszczali, a prawda o nich samych zmienia w to, co wierzyli i czego pragnę. Zmienia wszystkich z wyjątkiem Tris, która pozostaje wierna ludziom, których zostawiła w Chicago, tym, którzy mieli dla niej jakikolwiek sens w życiu.
W trzecim tomie Tris nie jest już dziewczyną, które nie wiedziała, czego chce. Tu już nie rozpacza po stracie bliskich, próbuje żyć dalej z Tobiasem przy boku, chociaż ich związek jest dość specyficzny. Zarówno on jak i ona są kąpani w gorącej wodzie i jedno próbuje drugie zdominować. Gdy uświadomiłam sobie ten fakt pomyślałam: przecież w życiu tez tak bywa. Ludzie próbują się wzajemnie dominować, dopiero potem dochodzą do kompromisów. Plus dla autorki za to, że relacje między ludzkie opisała w tak realny i rzeczywisty sposób. Wartym odnotowania jest wątek relacji między Tris a jej bratem Calebem, który zdradził ją i jej przyjaciół. Tris pokazuje, że rodzinie można wybaczyć nawet najgorsze czyny i tego warto się od niej nauczyć.
Giną kolejne postaci, które lubimy mniej lub bardziej. Co pokazuje nam, że nie jest łatwo stracić kogoś, z kim czuliśmy pewien rodzaj więzi, nie jest łatwo stracić kogoś bliskiego. Dla mnie to były trudne momenty, bo bardzo emocjonalnie podchodzę do losów postaci.
Nigdy nie sądziłam, że to powiem, ale okazało się, że ostatni tom jakiejkolwiek serii może być lepszy od pierwszego. Tak jest właśnie w tym wypadku. „Wierna” nie pozostawia czytelnikowi złudzeń, pokazuje jak wiele może się zmienić za pomocą technologii i do czego może doprowadzić dążenie do czystości genetycznej. Jak wiele ryzykuje świat ingerując w te strefy życia, gdzie nie ma prawa nic robić.
A zakończenie? Autorce należą się brawa za tak odważny ruch i pójście w inną stronę. Jak do tej pory nie spotkałam się z czymś równie odważnym i przebojowym.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
2/5
24-08-2014 o godz 20:06 przez: literary-land.blogspot.com
Mam wrażenie, że z każdą częścią jest coraz gorzej. O ile pierwsza bardzo mi się spodobała i liczyłam, że w kolejnych autorka się trochę rozkręci, o tyle ostatnia już mnie nie zachwyciła, a wręcz sporo rzeczy mi się w niej nie podobało.

Nie wciągnęła mnie, a wręcz momentami potrafiła zanudzić. Muszę przyznać, że nawet nie czytałam jej dokładnie, niektóre rzeczy pomijałam, bo miałam zwyczajnie dość. Poza tym bardzo słabe zakończenie. Gdybym miała wybór to wolałabym jej nie przeczytać, przynajmniej miałabym lepszą opinię o tej serii. Chyba najsłabsza część Niezgodnej.

Tak czy siak jeśli ktoś już się wziął za tę serię to sugeruję ją skończyć, no bo w sumie czemu nie? Aż takiej tragedii nie ma.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
2/5
15-01-2015 o godz 16:48 przez: Elfik Book
Informacja ukrywana przez tyle lat nareszcie została ujawniona. Teraz tysiące ludzi zna prawdę, która przez wiele pokoleń była ukrywana. Jednak niestety prowadzi to tylko do większego rozłamu. Niektórzy chcą pozostawić system frakcyjny, inni chcą zniszczyć frakcje i zataić istnienie innego świata poza ich miastem. Dlatego właśnie powstaje ugrupowanie, które zwie się Wiernymi. Pragną oni przywrócić frakcje i poznać świat za płotem. Po wielu kłótniach i planach siódemka osób z różnych frakcji udaje się za granice miasta. Co ich tam czeka? Czy cała prawda została ujawniona w nagraniu? O co toczy się wojna?

Dobre wspomnienia mam wyłącznie po "Niezgodnej". "Zbuntowana" nie podbiła mojego serca, jednakże bardzo dobrze mi się ją czytało. Nie wiedziałam, czego się spodziewać po "Wiernej". Czy znowu poczuję klimat tak dobrze utrzymywany w "Niezgodnej", a może pojawi się naiwność ze "Zbuntowanej"? Miałam wiele obaw co do zakończenia serii. Niestety okazały się one całkowicie uzasadnione.

Zacznę od tego, że zmienia się narracja. Teraz nie widzimy świata wyłącznie oczami Tris. Pojawia się też narracja z punktu widzenia Tobiasa. Pewnie wiele osób z tego się ucieszy, jednak mnie ten fakt przybił. Ta postać była zawsze dla mnie wyjątkowa i tajemnicza. Uwielbiałam ją obserwować z boku i razem z Tris próbować rozszyfrować. Teraz miałam szansę ujrzeć jego uczucia i sposób myślenie. Nie urzekł mnie on, wręcz zniechęcił. W dodatku przez całą książkę musiałam walczyć z myleniem postaci. Rozdziały są krótkie i zawsze opatrzone na początku opisem "Tris" lub "Tobias". Niestety to nie pomogło mi odróżnić, o kim teraz czytam. Czasami zdarzało się, że czytałam przemyślenia Tris, a tymczasem były to rozważania Tobiasa. Bardzo mnie to denerwowało. One były tak bardzo do siebie podobne. Gdyby może jeszcze była narracja trzecioosobowa, łatwiej byłoby mi się odnaleźć w zapiskach. Na tym polu bardzo się zawiodłam.

Kolejną rzeczą jest styl autorki. Dla mnie w tej książce okazał się masakryczny. Jeśli czytaliście poprzednie części, to wiecie, że styl i język są naprawdę proste. Tutaj to była mieszanina. Wszystkie odczucia, emocje były opisywane bardzo prosto i nawet przyjemnie. Jednak gdy wchodziły sprawy naukowe, nagle wszystko się gmatwało. Często musiałam wracać, żeby przeczytać jakiś akapit, ponieważ przyzwyczajona do łatwych i prostych sformułowań, dekoncentrowałam się, czytając skomplikowane tezy. W dodatku, gdy już zrozumiałam o co chodziło autorce w tym akapicie, miałam wrażenie, że to "masło maślane" albo jedno zdanie zapisane niepotrzebnie w dziesięciu. Wyjątkowo mnie to irytowało. Nienawidzę nagłych zmian w języku. Wyznaję zasadę, że powieść powinna być cała napisana lekko lub w całości językiem literackim i barwnym. A tutaj wystąpiła kompletna mieszanka.

Niestety nie wciągnęłam się też w fabułę. Czasami miałam ochotę odłożyć książkę i już nigdy po nią nie sięgać. Zajęło mi dużo czasu jej przeczytanie. Gdy ją nareszcie odłożyłam przeczytaną, poczułam ulgę. Bardzo nad tym ubolewam, bo w powieści było wiele wzruszających i przerażających chwil, a ja nie umiałam ich docenić. Bohaterowie ginęli, a ja przyjmowałam tą wiadomość, jakby to nic nie znaczyło, było całkowicie normalne. Jednak to mogę zrzucić na znajomość niektórych wydarzeń. Moje koleżanki zadbały o to, żebym przed przeczytaniem książki dobrze znała koniec.

Tak naprawdę jedyną pozytywną cechą, jaką umiem znaleźć, jest znaczenie tej książki. Pod wszystkimi wadami kryją się rzeczy, które często są niedostrzegane. Cała powieść sprawiła, że bardziej zaczęłam obserwować swoje społeczeństwo. Te wszystkie straszne wydarzenia, które zdarzyły się w tym miejscu, skłoniły mnie do refleksji. I to naprawdę doceniam.

Cała seria "Niezgodnej" niestety nie podbiła mojego serca. Czytało się ją miło, jednak na wielu polach czułam się zawiedziona. Nie będę jej polecać, choć odradzać też nie. W ostatnim czasie do księgarni weszła książka "Cztery", która opowiada o życiu Tobiasa przed dołączeniem do Nieustraszoności. Większość z Was zna moje podejście do tego typu dodatków. Raczej uważam, że są one tworzone tylko w celach finansowych. Jednak mimo mojego zdania i raczej niechęci do tej nowej powieści, mam zamiar ją przeczytać. Jak pisałam wcześniej, Tobias od początku mnie fascynował. Wracając do "Wiernej", uważam, że jeśli czytaliście dwie pierwsze części powinniście dokończy tę trylogię. Może nie zachwyci ona Was, jednak da nowy wizerunek na wcześniejsze wydarzenia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
22-03-2015 o godz 23:36 przez: Mirror of soul
„Wiedziałem, że życie nas okalecza. Każdego z nas. Nie da się tego uniknąć. Ale powoli zaczynam się przekonywać, że możemy zostać uzdrowieni. Że nawzajem się uzdrawiamy.”

Może niektórzy z Was pamiętają, ale drugi tom przygód Tris nie za bardzo powalił mnie na kolana. Dlatego po trzecią część sięgałam z oporami i bardziej z ciekawości co też autorka wymyśliła. Znając już zakończenie tej historii (nadziałam się razu pewnego na spojler) dodatkowo miałam do niej duży dystans i przekonanie, że może to co przeczytałam było kłamstwem...

Fabuła tomu zupełnie różni się od dwóch poprzednich, gdzie wszystko było ciekawe, inne od realiów życia codziennego. Trzecia część ukazuje nam trochę bardziej nasze czasy – brutalny i łaknący władzy świat, który kontroluje wszystko. Kiedy dwa poprzednie tomy pokazywały nam fantastyczny alternatywny świat, „Wierna” staje się kurtyną, która podnosi się i odsłania iluzję w jakiej dotychczas się "poruszaliśmy". Przynajmniej ja mam takie odczucia po przeczytaniu książki. Dzięki temu zabiegowi, autorka wylewa kubeł zimnej wody na czytelnika, który jak i bohaterowie musi odnaleźć się w wymyślonym przez pisarkę Chicago.

Zdecydowanie w powieści nie brakuje akcji – co chwila się coś dzieje, odkrywane są nowe tajemnice, planowane nowe ataki. Bohaterowie przebijają swoją bańkę mydlaną i starają się dopasować do tego, z czym przyszło im się zmagać. Niektóre rzeczy zdecydowanie dzieją się w ułamku sekundy, przez szybko podjęte decyzje i ich dalsze konsekwencje. Ci którzy lubią dużo akcji z pewnością będą w swoim żywiole.

Gdy już wspominamy o bohaterach, warto na nieco dłuższą chwilę się przy nich zatrzymać.
Tris choć jeszcze na początku odrobinę irytuje czytelnika, staje się dojrzalsza i zaczyna rozważać swe wybory, zamiast pochopnie się na coś decydować. Oczywiście czasem nadal działa pod wpływem emocji, ale stara się hamować. Niezłomna, odważna oraz uparta – te trzy cechy idealnie do niej pasują.
Tobias niestety w tym tomie nie daje dobrego popisu – już w pierwszej połowie podejmuje naprawdę dziwne decyzje, które wiadomo jak się skończą. Chłopak tak jakby wyłączył trochę myślenia... Na końcu jednak nie da się go nie żałować... Reasumując – mimo, tych wpadek i tak lubię tę postać, ale do ideału mu jeszcze daleko.

Akcja jest, fabuła jest, lekkość oraz szybkość czytania również... ale. No właśnie jest i "ALE". Ta część jakoś tak średnio przypadła mi do gustu. Według mnie tak trochę dziwnie czytało mi się o zupełnie innym świecie, niż ten który był w „Niezgodnej”. Wydaje mi się, że autorka trochę przedobrzyła, chciała połączyć dwie rzeczy na raz... Pomysł może oryginalny i ciekawy – zabrakło dobrego wykonania.

Wiele osób narzeka i złości się na autorkę za zakończenie tej serii – nie zdradzę za wiele, by nie spojlerować, ale trochę w tej kwestii się też wypowiem. To właśnie to zakończenie zostało mi wyjawione przed przeczytaniem książki – cóż... wtedy sama powiedziałam z wielkim zdziwieniem powiedziałam: „ŻE CO?!” Kiedy jednak nadszedł ten moment, gdy kończyłam powieść... ryczałam jak bóbr (mimo, że nie było to dla mnie niespodzianką!) i jeszcze bardziej byłam zła na pisarkę, że wywinęła taki numer. Ale gdy popatrzyłam na to z innej perspektywy... Wydaje mi się, że Roth takim zakończeniem oddaliła swą powieść od tych z etykietką szablonowych. Pokazała, że tak jak główna bohaterka ma odwagę zrobić coś, czego wielu autorów boi się zrobić z sentymentu do swojej historii.

„Wierna” okazała się dla mnie książką, która raz zaskakiwała by po chwili zirytować – jak kolejka górska – góra, dół, góra... Dystopijny świat, jaki stworzyła autorka nie kupił mnie w całości. Jestem tak średnio nastawiona do tej lektury. Nie mniej jest lekka i przyjemna, jeśli ktoś szuka prostej historii w przerwie między ambitniejszą książką.
Z miłą chęcią sięgnę po dodatek do trylogii – historię „Cztery”, jak i obejrzę dalsze części ekranizacji. Może nie jest to powalająca lektura, ale jeśli ktoś ma na nią ochotę – niech sięga. Byleby tylko nie stawiać sobie zbyt wielkich oczekiwań.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
18-08-2014 o godz 14:56 przez: Iwisia
Tym oto sposobem dotarliśmy już do ostatniej części trylogii Niezgodna. Muszę przyznać, że bardzo podobał mi się pomysł na tę fabułę i jestem przygnębiona, że jest to już koniec.
Autorka świetnie pokończyła wszystkie wątki (czasem nawet za bardzo pokończyła) i poziom powieści znowu wzrósł - nie na tyle, by była to pozycja lepsza od części pierwszej, ale zdecydowanie widać różnicę pomiędzy tym tomem, a tomem poprzednim.

„Odwaga może się przejawiać na wiele różnych sposobów. Czasem oznacza poświecenie własnego życia dla czegoś ważniejszego, dla drugiego człowieka. Czasem to rezygnacja ze wszystkiego, co znałeś, ze wszystkich, których kochałeś,w imię czegoś większego. Ale czasem coś zupełnie innego. Czasem oznacza, że mimo bólu zaciskasz zęby i każdego dnia na nowo podejmujesz wysiłek, mozolną pracę na rzecz lepszego jutra.”

Przede wszystkim warto wspomnieć, iż rozdziały są pisane z dwóch perspektyw - albo Tobiasa, albo Tris.
To rozwiązanie Veronica Roth mogła wprowadzić już w drugiej części - wydaje mi się, że spowodowałoby to, iż pozycja ta byłaby znacznie lepsza.

„Wiedziałem, że życie nas okalecza. Każdego z nas. Nie da się tego uniknąć. Ale powoli zaczynam się przekonywać, że możemy zostać uzdrowieni. Że nawzajem się uzdrawiamy.”

Tak naprawdę Wierna odkrywa cały potencjał postaci. Główna bohaterka po raz kolejny uległa przemianom wewnętrznym i po raz pierwszy widać było, że idealnie pasuje do Nieustraszoności.
Tobias odzyskał część siebie z części pierwszej - nie jest już taką ciepłą kluchą, jak był, ale nie jest też super odważny. Tak naprawdę tego w tej książce brakowało mi najbardziej - Cztery, który nie boi się prawie niczego i jest w stanie zaryzykować.

„Patrzyłem na nią, ale jej nie widziałem; póki nie skoczyła, nikt nie widział jej naprawdę. Przypuszczam, że ogień, który płonie tak jasno, nie może płonąć wiecznie.”

Muszę przyznać, że autorka parokrotnie mnie zaskoczyła - szczególnie moment, w którym Tris dowiaduje się prawdy o tym, co jest "poza murami" oraz zakończenie (chociaż zdecydowanie można by dodać tam jeszcze więcej emocji).
To jest ogólnie bardzo duży plusik dla książeczki - nie do końca da się przewidzieć, co będzie się dalej działo.

„I choć nikt mnie tego nie uczył, wiem, że na tym polega miłość. Jeśli jest prawdziwa, sprawia, że człowiek staje się kimś więcej, niż był, kimś więcej, niż wierzył, że może być.”

Pod względem stylu autorki... wydaje mi się, że coraz bardziej udoskonala ona swój warsztat pisarski. Mam nadzieję, że po moim kolejnym spotkaniu z jej powieściami będę mogła powiedzieć, że jest on wręcz doskonały.
Jak na razie mogę tylko powiedzieć, iż Wierną czyta się z ogromną przyjemnością, momentami z uśmiechem na twarzy, albo łzami w oczach.

„Należę do ludzi, których kocham.”

Jeżeli chodzi o akcje... dalej cały czas coś się dzieje. Wydaje mi się, że pod pewnymi względami jest tutaj więcej wydarzeń, a już w szczególności więcej emocji.

„Duma zamyka ludziom oczy na prawdę o nich samych.”

Parę słów o okładce (z góry przepraszam za okładkę na górze, ale taka "normalna" była osiągalna tylko w małym rozmiarze i wyglądała dosłownie strasznie po powiększeniu) - jest to chyba najładniejsza oprawa graficzna z całej trylogii. Nawet dobór kolorów okazał się tutaj trafny.

„Zaczynałam już czuć, że znalazłam miejsce dla siebie; miejsce, gdzie nie było aż takiej destabilizacji, korupcji ani chęci kontroli; miejsce, gdzie mogłabym poczuć się jak u siebie. Można by pomyśleć, że powinnam się już czegoś nauczyć: takie miejsce nie istnieje.”

Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam miłego czytania. Tym, którzy nie zaczęli jeszcze swojej przygody z Niezgodną - radzę szybko się za nią zabierać i nadrobić to.
Pozycję tę naprawdę warto polecić - jest bowiem jedną z najlepszych dystopii na rynku wydawniczym.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-04-2015 o godz 13:06 przez: Agnieszka Deja
Veronica Roth jest autorką powieści młodzieżowych. Jej najbardziej znaną serią jest Niezgodna. Trzeci tom serii to Wierna, którą tak jak poprzednie części wydało wydawnictwo Amber.
System frakcyjny upadł. Miastem rządzą bezfrakcyjni. Jednak nie każdy zgadza się z ich rządami. Wśród mieszkańców zawiązuje się grupa Wiernych, którzy chcą sprawdzić, co kryje się za ogrodzeniem. Tris dołącza do nich wraz z Tobiasem. Jednak nowe rządy to nie jedyne zmartwienie dziewczyny. Matka jej chłopaka za nią nie przepada, a jej brat siedzi w więzieniu. Tobias ratuje Caleba i razem wyruszają w drogę za płot. Po drodze jednak napada na nich grupa bezfrakcyjnych. Evelyn nie chce, by ktokolwiek sprawdzał, czy wiadomość od założycieli miasta jest prawdziwa. Grupie udaje się uciec, ale nie są pewni, co ich dalej czeka. Po drodze widzą całkiem nowy świat – reklamy po dawnych społecznościach, zapadłe budynki, zniszczenia. Są jednak zdeterminowani – chcą sprawdzić, czy ktoś jeszcze żyje poza miastem i co ma wspólnego z ich życiem.
Narratorów jest dwoje – Tris i Tobias opowiadają to, co im się przytrafia. Oboje używają czasu teraźniejszego, co jest dość nietypowym zabiegiem. Mało która książka posługuje się tym czasem w narracji.
Ta część ma sporo akcji, ale jest też dużo rozmów i przemyśleń. Trzeba zdecydować, komu zaufać i której grupy się trzymać. Zerwanie lub sprzymierzenie się z którąkolwiek oznacza niebezpieczeństwo z drugiej strony. Para podejmuje decyzję – chce zobaczyć, czy wiadomość, którą z takim poświęceniem zdobyła dziewczyna, jest prawdziwa. Mimo że są razem, nie zawsze się ze sobą zgadzają. Każde z nich jest silne i niezależne, oboje kierują się intuicją, której ufają i przez to wybuchają między nimi konflikty.
Rozmowy i przemyślenia dotyczą nie tylko tego, komu zaufać. Bohaterowie zastanawiają się też nad swoją przyszłością, szukają rozwiązań na nowe konflikty. Starają się odnaleźć w nowym świecie, ale porzucenie dotychczasowego życia jest niemożliwe. Postacie w książce szukają swojej tożsamości w tej nowej rzeczywistości. Nie każdy umie sobie poradzić z nową sytuacją, demony przeszłości ścigają ich nawet poza murem.
Ta część zawiera też wiele zaskakujących momentów. Nowe miejsce, do którego trafiają bohaterowie, nie jest idealne. Okazuje się, że nawet za murem dosięga ich cierpienie, postawieni są przed trudnymi wyborami. Pod koniec książki czytelnik może mocno się zdziwić wydarzeniami, które rozgrywają się w powieści.
Uważam, że trzecia część była niezła. Była akcja, trudne wybory i niebezpieczeństwo, czyli to wszystko, co znaleźliśmy w poprzednich tomach. Narracja zaskakuje, niektóre momenty także. Tris trochę się uspokaja, nie ma już wyrzutów sumienia, które pchają ją do samobójstwa. Tym razem podejmuje decyzje z zimną krwią, często narażając na niebezpieczeństwo siebie i innych. Jest silna i zdeterminowana.
Ogólnie książka jest ciekawa, trzyma w napięciu i zaskakuje. Osobiście mam jednak z nią problem – przeczytałam okropny spojler, którym ktoś życzliwy postanowił podzielić się w sieci, nie informując nikogo, że zamierza to zrobić. Odebrało mi to radość z lektury i sprawiło, że emocje związane z zakończeniem były dla mnie zdecydowanie mniejsze niż te, które towarzyszyły moim koleżankom.
Polecam tym, którzy czytali poprzednie części. To dobre zakończenie trylogii. Na pewno warto zapoznać się z tym tomem, bo niedługo ma się pojawić jego filmowy odpowiednik. A wiadomo – najpierw książka, potem film.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-02-2015 o godz 20:03 przez: Bujaczek
Finalny tom serii zaczyna się niedługo po tym, jak zakończyła się „Zbuntowana”. Od razu widać, że jeśli chodzi o styl pisania, to następuję duża poprawa, nie odczuwa się sztuczności, jak było w przypadku „Niezgodnej”. Fabuła nie do końca chyba została przemyślana, bo dzieje się dużo, szybko i nie zawsze jest wszystko wyjaśnione, wątki plączą się ze sobą i czasami zostają porzucane jakby w połowie (pierwsza rebelia przykładowo). Jak dla mnie tych wątków jest zbyt dużo – giną one zsunięte na boczny plan przez ten główny, temat genetyki, który może zaciekawić lub wynudzić. Plusem jest, że w końcu otrzymałam odpowiedzi na pytania ciągnące się za mną od pierwszego tomu. Pozytywnym aspektem z mojego punktu widzenia było też zakończenie (bez rzucania we mnie czym popadnie, proszę), ale i tutaj mam małe zastrzeżenie. O ile pomysł sam w sobie jest bardzo odważny oraz oryginalny, o tyle jego wykonanie sprawiło, że został on zbyt szybko przedstawiony i ginie trochę w całości utworu, ale wywołał masę sprzecznych emocji.

Podobała mi się postawa Tris, która zdążyła wydorośleć, nie podejmuje już pochopnych decyzji, nauczyła się analizować i nie działać pod wpływem emocji. Ostatnio dużo przeszła, co się na niej odbiło, ale dała radę. Podziwiam ją, zwłaszcza za to z jakich powodów zrobiła, to co zrobiła na końcu. Żałuję tego jak został przedstawiony Cztery, chociaż jestem w stanie to zrozumieć patrząc na jego przeszłość, nie mniej jego postawa mnie trochę irytowała w pewnych momentach. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal go uwielbiam za jego charakter (no i wygląd). Co do reszty postaci z przykrością muszę stwierdzić, że nie wyróżniają się jakoś specjalnie na tle innych, jest ich za dużo i za mało poświęcono im czasu, by zapadły w pamięć, szczególnie te nowe.

Mam mocno mieszane uczucia względem tego tytułu, ostatecznie książka mi się podobała, ale jestem świadoma jej mankamentów i to dość znaczących. „Wierna” ma swoje plusy i minusy, wciąga i intryguje, ale momentami też nuży (temat genetyki oraz wątki porzucone w połowie). Z zaciekawieniem śledziłam poczynania bohaterów, ale nie zżyłam się z nimi za mocno. Przyznaję jednak, że zakończenie mnie zaskoczyło, nie takiego się spodziewam i nie jestem w tym odosobniona. Tylko, że mi taki finał odpowiada, chociaż na początku serce się temu sprzeciwiało i nadal protestuje, to gdzieś w środku mam świadomość, że to idealne, słodko-gorzkie zakończenie. Jako całość serię oceniam na dobrą, Roth miała świetny pomysł na przedstawienie świata, to jak nim rządzono jak przedstawiła ludzkie działania i co władza może zrobić z człowiekiem.

„Wierna” zbiera skrajne opinie, ale ja w ostatecznym rozrachunku mogę ją polecić, bo nie kończy się tak, jak inne tytuły tego typu powieści, ale wiem, że wielu czytelników może być zawiedzionych (sama w pewnym stopniu jestem). Nie da się jej jednoznacznie opisać ponieważ wywołuje sprzeczne uczucia, ale warto się z nią zapoznać, by poznać w końcu odpowiedzi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-05-2015 o godz 16:33 przez: Maximum Książek
Wierna to zwieńczenie trylogii Niezgodnej. Książka w dalszym ciągu ukazuje przyszłość , dążącą do upadku. Książka więc została w klimacie dystopijnym. Ale czy przypadkiem się nie pogorszyła w stosunku do poprzednich części? Postanowiłam to sprawdzić.

Społeczeństwo było podzielone od wieków na pięć frakcji- Altruizm, Serdeczność, Erudycję, Nieustraszoność i Prawość- ale podział się skończył. Gdy Jeannine została zabita, jednak jeden tyran został zastąpiony drugim, Sytuacja ludzi się nie poprawiła, bezfrakcyjni zaczęli rządzić Chicago. Tobias i Tris oraz ich najbliżsi wyruszają po za mur, aby znaleźć rozwiązanie problemu Chicago, a także w końcu zaznać trochę spokoju. Jedak życie za miastem nie jest lepsze, liczne tajemnice i intrygi doprowadzają do wielu nieszczęśliwych wypadków, kończących się często śmiercią.

Zaczynają od akcji, jak pisałam już wcześniej, pierwszy tom jest po prostu pełen emocji i fabuła pędzi, w drugim zwalnia, ale dalej przenosi mnóstwo emocji. Jeśli chodzi o trzeci tom to z początku historia gna, nagle zwalnia na jakiś czas, wtedy właśnie są opisywane intrygi i problemy, a nagle znowu się rozpędza, aż do granic możliwości, a sama książka kończy się gwałtownie, wręcz się urywa. Zdecydowanie jest to plusem tego tomu, nie jest nudny. Autorka nie postawiła tylko na walka, ale postanowiła zaciekawić czytelnika czymś innym, pokazała, ze przemyślenia mogą być równie wciągające.

Fajne jest to, ze w tym tomie pojawia się wątek rodziców Tris. Wiadomo co się wydarzyło wcześniej i chociaż autorka mogła skończyć ten wątek, to tego nie zrobiła. Kontynuowała go i to z dobrym skutkiem, dzięki temu Tris nie była tylko rebeliantką, która potrafi kochać, ale okazuje to tylko swojemu chłopakowi. Jest ukazana żałoba po rodzicach, smutek, ból, żal oraz tym, czym jest prawdziwe poświęcenie. Ogólnie wszyscy bohaterowie przeszli zmianę i to duża. Oprócz tego pojawiają się nowi bohaterowie wyjątkowo ważni w tym tomie.

Oczywiście znowu poruszę temat okładki i rzeczy technicznych. Okładka jest niezbyt ładna, nie przyciąga ona wzroku,a na samym przodzie fragment recenzji Anny Dereszowskiej jest zbędny. Notka wydawnicza za długa, za dużo tekstu z tyłu, nikt tego nie będzie czytał. Czcionka w książce jest normalniej wielkości, taka jak wszędzie.

Podsumowując, Wierna jest godnym zwieńczeniem trylogii, wiem, ze nie napisałam dużo, ale co tu więcej pisać, po więcej informacji odsyłam was do recenzji poprzednich tomów. Książka ma ciekawą akcję, często trzymającą w napięciu, bohaterowie są cudowni, chociaż bardzo się zmienili. Kontynuacja wątku rodziców Tris była dobrym zabiegiem, kończąc trylogia godna polecenia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji