5/5
08-09-2022 o godz 21:45 przez: fidiasz91 | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-03-2022 o godz 15:41 przez: lukas | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-02-2024 o godz 16:10 przez: Tomasz | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-03-2022 o godz 05:13 przez: Northman1984
Żywa Legenda. Po nieco ponad roku od premiery nowego cyklu z Virionem w roli głównej Andrzej Ziemiański powraca do nas z nową odsłoną przygód szermierza natchnionego. "Zamek" był swoistym nowym otwarciem w historii Viriona - "Pustynia" to ciąg dalszy marszu po tej nowo obranej ścieżce, która wydaje się być jeszcze ciekawsza, niż wcześniejsza virionowa tetralogia („Wyrocznia”, „Obława”, „Adept”, „Szermierz”). Zobaczmy zatem, co słychać u naszego ulubionego, natchnionego zabijaki! "Zamek" zakończył się pełną akcji sekwencją walk drużyny Viriona z wrogami cesarstwa tuż pod murami stolicy Luan, Syrinx. Snuta w "Pustyni" opowieść rozpoczyna się w chwili, w której każdy próbuje przegrupować siły: Virion i jego ludzie zostają wysłani na tytułową pustynię (celem przyczajenia się), a z kolei Taida usiłuje złapać kolejne tropy wiodące do tych, którzy zniszczyli Zamek - najważniejszą ostoję władzy i potęgi wywiadu w Cesarstwie Luan. Każdy ma swoje problemy, a jakby było ich mało, jest jeszcze trwający spór z Troy (w którym z całą pewnością nie pomoże to, że w samym środku Luan została porwana ambasadorka Troy i córka wielkiego księcia Archentara w jednej osobie - mowa o księżniczce Kasjopei, która jest przy okazji całkiem zręcznym szpiegiem). Jest jeszcze Legion Moy, który stanął już prawie na granicy Luan... Jeśli wkroczy na jego ziemie, nie pokona go nikt. Na jego drodze stać będzie już tylko... Virion. Do krwawej rozprawy z Legionem Moy jeszcze nie doszło (choć każdy, kto czytał „Achaję”, nie może się już z całą pewnością doczekać opisu tego starcia!!!). Póki co, jak okiem sięgnąć, jest... pustynia. Niezmierzone połacie gorącego piachu. A wśród nich on - szermierz natchniony, żywa legenda, zabójczy wojownik i niemożliwy do pokonania przeciwnik. Żeby było jeszcze ciekawiej, Virion nie jest sam. Jego wesołą kompanię uzupełnia równie zabójcza małżonka, nożowniczka, ochoczo dołączający do tej kompanii (i jakże sympatyczni!) oprychowie, sprzymierzone z jego oddziałem upiorzyce i na dokładkę jeszcze dwóch szermierzy natchnionych w osobach Nolaana i Hekkego. Wesołą zgraję spod ciemnej gwiazdy czekają nowe zadania i - co nie powinno nikogo dziwić - kolejne walki. Virion z nowego cyklu to wciąż zbir, ale zbir szanowany i poważany. Ludzie go podziwiają lub się go boją (zależnie kto się wypowiada), jednak pewne jest jedno: jest sławny, a jego opinia sprawia, że nikt wobec jego osoby nie pozostaje obojętny. Sam Virion to już pewny siebie, dojrzały mężczyzna, którego spojrzenie na życie i na świat stwardniało i w pewien właściwy dojrzałości sposób już się ukształtowało. Nie bez znaczenia dla postawy życiowej Viriona jest także jego prywatna upiorzyca, Niki – małżonka spodziewa się dziecka (!), co także odbija się na postrzeganiu świata przez naszego bohatera. Wspomniany chwilę temu team marzeń śmiało można nazwać „Avengersami Ziemiańskiego”! :) W grupie tej znajdzie się bowiem nie tylko żona Viriona (świetny i skuteczny w walce, nawet mimo ciąży, zwiadowca), ale także nasi dawni znajomi z kart „Achai”, którzy także przeszli do legendy tego uniwersum. Kto to taki? Hekke i Nolaan, kolejnych dwóch szermierzy natchnionych we własnych osobach! :) Całość uzupełni pewna znakomita nożowniczka oraz stary, budzący grozę żołnierz (mistrz w swoim fachu – jeśli ktoś jednym cięciem miecza jest w stanie przepołowić człowieka, to zdecydowanie powinien znaleźć się w tej grupie). "Pustynia" to kolejna dawka znakomitej akcji i kontynuacja historii, która wciąga i rozkręca się z tomu na tom coraz bardziej. Ziemiański śmieje się w twarz wszystkim tym, którzy nie widzieli już w tym uniwersum żadnego potencjału i śmiech ten jest nie tylko donośny, ale i niesamowicie satysfakcjonujący dla każdego fana świata, który już tyle lat temu poznaliśmy dzięki „Achai”. A w jeszcze lepszy nastrój wprawia człowieka to, że to bynajmniej nie koniec! :) Andrzej Ziemiański nie zdejmuje nogi z gazu i jadąc na pełnej prędkości porywa nas ze sobą prosto w piach pustyni, na której będziemy świadkami walk, pościgów i zapierających dech w piersiach pojedynków, w których wirtuozeria mieczy będzie szła o lepsze z szaleńczym tempem akcji. Świat Viriona jest szybki, błyskotliwy i ostry niczym jego miecz (lub też jak poczucie humoru Hekkego). To nie jest miejsce dla ludzi słabych. Jednak dla legend pokroju Viriona jak najbardziej. Gorąco polecam! Fabryko - dziękuję! #virion #szermierznatchniony #pustynia #andrzejziemianski #fabrykasłów #imperiumachai #cosnapolce #hekke #nolaan #fantasyka #dobraksiazka #czytamksiazki #bookstagram #bookreview https://cosnapolce.blogspot.com/2022/03/virion-szermierz-natchniony-tom-2.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-03-2022 o godz 13:57 przez: Urszula Janiszyn
Nieco ponad rok po premierze powieści „Virion. Zamek”, mamy przyjemność poznać kontynuację losów tego tytułowego bohatera i towarzyszących mu postaci za sprawą ukazania się książki Andrzeja Ziemiańskiego – „Virion. Pustynia”. To właśnie na stronach tej powieści rozegra się kolejny akt przygodowej relacji o wojnie Luan z Troy, której losy będą zależeć w znacznej mierze właśnie od Szermierza Natchnionego... Po brawurowej akcji pod murami Syrinx, Virion, Niki, Nolaan i reszta grupy udają się na rozległe pustynne obszary, by tam zejść nieco wszystkim z oczu, ale też i oczekiwać na dalsze polecenie Taidy i Zamku. Te się pojawią - i owszem, ale okażą niezwykle ryzykowne, gdyż oto przyjdzie im stanąć na drodze Kasjopei - księżniczce, dyplomatce i zarazem szpiegowi z wrogiego Troy. W tym samym czasie Taida stanie przed trudnym zadaniem rozwikłania zagadki tajemniczych samobójstw w Zamku, jak i powstrzymania spiskowców, którzy dążą do wprowadzenia chaosu w życie stolicy. A nad nią zawisa niepokojąca kometa, która budzi tyleż ciekawość mieszkańców, co i strach... Andrzej Ziemiański nie zwalnia tempa, oddając w nasze ręce kolejną udaną, intrygującą i niezwykle efektowną w swej fabularnej ofercie, opowieść o losach Viriona i jego przyjaciół. Opowieść, wypełnioną wartką akcją, wielką przygodą i pokaźną porcją rubasznego humoru. To również bezpośrednia kontynuacja wątków z „Zamku”, aczkolwiek ukierunkowująca je na zupełnie odmienne i nowe tory, dzięki czemu nie możemy być tu pewni absolutnie niczego. Prawda, że brzmi intrygująco..? Opowieść ta przybiera podział na dwutorową relację, gdzie to mamy oczywiście losy Viriona i jego kompanów, którzy przemierzają pustynię, spotykają na swej drodze przedziwne postacie i docierają do tajemniczych, mrocznych miejsc..., jak i z drugiej strony nie mniej barwne perypetie Taidy, która prowadzi swoje skomplikowane śledztwo w sprawie zdrady stanu Cesarstwa, jak i przy okazji walczy o własne życie. Na obu polach jest równie ciekawie, klimatycznie i zabawnie, gdyż trzeba zauważyć to, że w tej książce to właśnie cięty dowcip odgrywa jedną z najważniejszych ról. Całości relacji dopełnia również wątek księżniczki Kasjopei, który stanowi przysłowiową „kropkę nad i” dla tej porywającej i świetnie poprowadzonej opowieści. Co do bohaterów tej książki, to tym razem znacznie bardziej interesujące wydają się postacie z niego dalszego planu - Taida, Taron oraz członkowie „drużyny” Viriona, czyli m.in. Nolaan, Heke, czy też Tania. To im poświęcono tu nieco więcej miejsca i uwagi, pozwolono ukazać więcej ze swej osobowości oraz odegrać ważniejszą rolę w rozgrywających się wydarzeniach. Szczególnie interesujące okazuje się spojrzenie na Taidę - nie jako bezlitosną i skuteczną w działaniu oficer wywiadu, ale właśnie jako kobietę, co wielu z nas może mocno zaskoczyć... Jak wskazuje sam tytuł, głównym miejscem akcji tej opowieści jest bezlitosna pustynia, która nie oferuje nic poza niekończącymi się przestrzeniami piachu, zimnem nocy i z rzadka rozmieszczonymi osadami, w których też raczej trudno o luksusy. I trzeba przyznać, że udało się tu autorowi oddać naturę tego miejsca w naprawdę przekonujący sposób, podobnie jak i kryjących się na pustyni tajemniczych pozostałości po pradawnych czasach. Oczywiście jest również i barwne Syrinx, m.in. z ciekawie zarysowanym systemem podziemnych kanałów, co również budzi nasze wielkie zainteresowanie. A poza tym mamy wciąż ten sam niezwykły klimat antycznego i zarazem magicznego świata, który niezmiennie nas sobą oczarowuje... To 521 stron barwnej relacji, która porywa nas sobą od pierwszych chwil, funduje znakomitą rozrywkę i trzyma w napięciu do samego końca. I trzeba tu oddać autorowi to, że potrafi on prowadzić tę historię w niezwykle lekki, przystępny i zarazem stojący na wysokim poziomie, sposób. Można by powiedzieć bowiem, że jest to kolejna historia o losach Viriona, których już trochę zdążyliśmy poznać i która nie powinna nas już tak bardzo zaskakiwać - a jednak, tak się dzieje. Myślę, że jest to kwestią pisarskiego talentu Andrzeja Ziemiańskiego, który po prostu instynktownie wie to, czego oczekują jego czytelnicy. Powieść „Virion. Pustynia”, to kolejna udana, efektowna i mająca sobą wiele do zaoferowania, odsłona tego znakomitego cyklu fantasy. To kwintesencja tej serii, czyli połączenie wartkiej akcji i barwnej przygody z ciekawie zarysowaną magią, kryminalną intrygą oraz komedią, która potrafi naprawdę rozśmieszyć do łez. I potwierdza tą książką Andrzej Ziemiański raz jeszcze to, że należy do grona absolutnie najlepszych twórców polskiego fantasy. Polecam – naprawdę warto!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-04-2022 o godz 15:48 przez: blackclare030117
Pustynia to drugi tom cyklu Szermierza Natchnionego, a pierwszy z nich miałam możliwość przeczytać w styczniu zeszłego roku. Minęło więc dość dużo czasu i nie ukrywam, że od tego czasu wciągnęłam się w tak wiele nowych serii, że ta uciekła gdzieś w kąt i niezbyt wiele pamiętam. Bardziej zapadł mi w pamięć tom o początkach Viriona z cyklu Imperium Achai. Musząc poradzić sobie z brakiem rozeznania w tym, co aktualnie dzieje w fabule, zaczęłam czytać w pełnym skupieniu próbując przypomnieć sobie choćby szczątkowe informacje z poprzednich książek. Virion wraz z grupą specjalną wyrusza na tajną misję. Zamek już nie istnieje, jednak niebezpieczeństwo i manipulacje wciąż są obecne dookoła. Trzeba być więc ostrożnym i ufać tylko wybranym. Piękna Kasjopea wciela się w rolę agentki, która musi bezbłędnie wykonać polityczny plan. Taron natomiast stara się przetrwać w więzieniu, gdzie chcą wrobić go w coś, z czym nie ma nic wspólnego. Po drodze pojawiają się niebezpieczeństwa, pułapki, skradzione chwile czułości, ale też wesoła, choć chwilami marudna kompania pod wodzą Viriona. Szczerze mówiąc, byłam pełna wątpliwości czy w ogóle skończę czytać Pustynię. Miało to miejsce zanim w ogóle zaczęłam, jednak po kilku pierwszych stronach moja niepewność została rozwiana. Nie wiem dlaczego zapamiętałam pozycję jako nudniejszą, niż okazała się w rzeczywistości. Sposób prowadzenia akcji wciągnęła mnie po kilku pierwszych stronach, za to wielowątkowość sprawiła, że nie można było się zanudzić przy żadnej z postaci, bo było ich tak dużo, że cały czas coś się działo. Humor jest na pewno specyficzny, ale mi jak najbardziej odpowiada. Trochę żałuję, że poprzednia część jest w mojej pamięci tak mocno zagrzebana i mam ochotę przerobić żywot Viriona i jego przyjaciół od początku, choć obawiam się, że będę musiała to odłożyć na okres w którym będę miała ciut więcej czasu, żeby się zabrać za wszystko od razu. Mamy trochę romantycznych wstawek i luźniejszych rozdziałów. Powiedziałabym, że historia trzyma balans humorystyczno-bitewno-polityczny i podoba mi się taka forma. Na pewno nie jest to koniec przygód - zakończenie urwało się w dość ciekawym momencie dla Kasjopei i liczę, że do następnej części, zdążę nadrobić poprzednie, bo nie ukrywam, że nie wszystkie wątki są zupełnie jasne. Składam duży ukłon w stronę autora, który mając tak wiele postaci na kartach swojej powieści, żadnej z nich nie potraktował po macoszemu. Każda wyróżniała się na swój własny sposób, każda miała charakter i nie odczułam, że były tylko bohaterami w 2D. Nie mam pojęcia czy jest to trudna sztuka, aby dopieścić tak każdego z osobna, jednak mając za sobą setki różnych historii, mogę śmiało powiedzieć, że autorzy często nie przykładają należytej uwagi do postaci drugoplanowych. Ba! Czasami i pierwszoplanowe sprawiają wrażenie jakby nie wiedziały po co się w powieści znalazły. Podczas czytania bawiłam się dobrze i choć mam wrażenie, że ostatnio znowu ilość fantastyki z lekka zaczęła przeważać w mojej biblioteczce, to jednak było warto przed dłuższą przerwą od tego gatunku przeczytać Pustynię 😎
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-02-2022 o godz 06:38 przez: Wkp
WSZYSTKO SIĘ WALI Ziemiański nie zdejmuje nogi z gazu i serwuje nam kolejny tom „Viriona”. A jak wiemy po zapowiedziach to wcale nie koniec ani tej serii, ani cyklu. Póki co mamy jednak „Pustynię” i co tu dużo mówić, jest to tom równie dobry, co poprzednie i zabawa, jaką oferuje nie zawiedzie fanów na żadnym polu. Wszystko się wali. To, co w cesarstwie najpotężniejsze, Zamek, wali się. Znika ambasadorka. Ludzie histeryzują. A nad wszystkim unosi się kometa. I tu na scenę wkracza Virion. Cesarz żąda wyników, Taida jest w trudnej sytuacji, a Virion i jego ludzie muszą pokazać, na co ich stać. Ale czy będą w stanie? W końcu na horyzoncie już czeka Legion Moy… To tyle, jeśli chodzi o treść (by nie wyjść poza to, co znajdziecie w blurbie powieści). Nie ma bowiem sensu zbyt wiele mówić o fabule, tym, którzy serii nie znają wiele to nie powie, fani zaś na pewno wolą wszystko odkryć sami. Więc zostawmy to w tym miejscu i przyjrzyjmy się samej powieści, temu jaka jest i co ma do zaoferowania. Oczywiście miłośnicy prozy Ziemiańskiego doskonale wiedzą czego się spodziewać – i to właśnie na nich czeka – ale ci, którzy jeszcze nie wniknęli w ten świat, a wniknąć w niego warto, powinni dopowiedzieć się tego i owego. A zatem cała saga o Achai, a „Virion” jest jej częścią, to lektura stricte męska, samcza bym wręcz powiedział. Ale nie ograniczona tylko do tego. Jeśli chodzi o ogół serii, twardzi faceci i piękne, twarde i obdarowane przez naturę kobiety biorą udział w wydarzeniach pełnych seksu i przemocy. W przypadku „Viriona” zauważalny jest przede wszystkim skręt w kierunku bardziej klasycznego fantasy, gdzie liczą się przygody, niezwykłości i wyzwania. Jest tu coś z heroic fantasty, jest coś w fantasy o militarnym zacięciu, ale i ze starych dobrych opowieści przygodowych, a nawet fantastyki mieszającej w to wszystko politykę. Całość czyta się świetnie, ale duża w tym zasługa lekkiego stylu pisania Ziemiańskiego, który dobrze zna się na swoim fachu. Może nie szafuje tu ambicjami, może i nie jest to wielka literatura, która łamie konwencję i schematy, ale nie zmienia to faktu, że to kawał znakomitej rozrywki. I chociaż Ziemiański często jest krytykowany, jego proza to wciąż jedna z najlepszych w polskiej fantastyce i warto ją poznać. Choćby dla przekonania się, co ma do zaoferowania i czy to rzecz dla Was. Ja ze swej strony polecam, bo dla mnie osobiście, obok takich dzieł, jak „Saga o kotołaku”, „Księga całości” czy „Pan lodowego ogrodu” to wciąż najlepsza współczesna polska fantastyka. Świetnie bawię się czytając kolejne odsłony i zamierzam czytać kolejne. A że autor szykuje jeszcze wiele historii osadzonych w tym uniwersum, będzie na co czekać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-03-2022 o godz 18:24 przez: Book_w_mkesie
Tym razem przychodzę do was z książką, o której musicie się dowiedzieć. Autora Andrzeja Ziemiańskiego chyba przedstawiać nie muszę, bo już nie raz udowodnił, że potrafi zaskoczyć. Spotykamy się przy drugim tomie serii „Szermierz natchniony” który opowiada już losy dorosłego Viriona. Poprzednia seria, czyli „Imperium Achai” i opowiada losy młodego Viriona po dojrzałość, ale nie martwcie się nie musicie znać poprzedniej serii, żeby zrozumieć Szermierza natchnionego. Dla tych którzy wolą zachować kolejność to radzę zacząć od serii „Imperium Achai” bo tam dowiesz się więcej o Niki i dlaczego związała się z Virionem. Tom 1 przedstawi tobie drużynę naszego bohatera. W poprzednim tomie poznaliście naszego kawalera oraz żonę, która no powiedzmy do zwyczajnych osób nie należy, ponieważ jest upiorzycą, która spodziewa się dziecka, które już wiadomo, że zwyczajne nie będzie, ale o tym to sami przekonacie się. Taką ekipę jaką ma nasz szermierz to tylko ze świecą szukać. Każdy inny, ale jakże pomocny. Moimi ulubionymi momentami są wszystkie te w których nasi bohaterowie sobie docinają bądź przytrafiają im się różne sytuacje, które bawią i doprowadzają do łez. Będzie wesoło, ale i poważnie. Chylę czoła przed autorem za tak cudowne dobranie postaci i sytuacji. Kolejna przygoda, kolejne przeszkody, które trzeba pokonać, kolejni ludzie, którym trzeba dokopać, ale i tacy z którymi można się zaprzyjaźnić. Komu można ufać? Z kim lepiej nie zadzierać? Kim okaże się Kasjopeja? I czy w końcu dowiemy się kim okaże się dziecko Viriona i Niki? Ja już znam odpowiedź, ale nic wam nie napiszę. Książka napisana w taki sposób ze łykasz stronę za stroną i nagle orientujesz się, że już skończyłeś i pozostaje ten dziwny niesmak, ponieważ zdajesz sobie sprawę, że teraz musisz czekać na 3 tom. Książka z rodzaju fantastyki, ale mamy elementy romansu, kryminału z elementami detektywistycznymi. Każdy znajdzie coś dla siebie no, chyba że jesteś miłośnikiem romansidła takiego typowego to tutaj lekko nudzić się będziesz, ale uważam, że każdemu trzeba dać szansę. Virion i jego koledzy doprowadzą ciebie do takiego śmiechu, że głowa mała. Opisów książki jest pełno więc zachęcam do zapoznania się. Za swój egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów. Zazdroszczę wszystkim tym którzy dopiero poznają losy Viriona, bo będzie wesoło.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-04-2022 o godz 10:22 przez: w_i_o_l_a_a__
Kometa nadal przemierza nieboskłon, a świat opanował chaos. Na ulicach Syrinx wrze, samobójczy fanatycy wzniecają niepokoje, wściekły Pałac żąda krwi, a tymczasem najpotężniejsza siła Cesarstwa Luan – Zamek, praktycznie przestała istnieć. Poziom infiltracji jest tak wielki, że prokurator Taida nie może ufać dosłownie nikomu. Chyba, że osobie, która nic nie znaczy. Virion z drużyną straceńców poza prawem, a jednak na usługach państwa, wędruje przez pustynię. Bezkres piasków kryje tajemnicę starszą i większą niż ktokolwiek może pojąć. Na szachownicy zdarzeń pojawia się nowy gracz. Księżniczka Królestwa Troy – Kasjopea, jest z pozoru nieznaczącym pionkiem. Lecz pamiętajmy – gdy pion dotrze do krawędzi planszy, zamienia się w najgroźniejszą figurę. „Virion. Pustynia" to szósta odsłona przygód bohatera. Nieubłaganie zbliżamy się do Achai – pozostała już tylko jedna cegiełka. Poznajemy głównego antagonistę, odkrywamy przeszłość postaci oryginalnej trylogii, zaś ostatnie strony nie pozwolą nam w spokoju czekać na finalny tom. Andrzej Ziemiański znów stworzył powieść, od której trudno się oderwać. Powolne odsłanianie intrygi, dynamiczna akcja i soczyste dialogi, tajemnice i humor, szczypta magii i jeszcze więcej polityki, a wszystko w sosie militarno–batalistycznym składa się na wyjątkową czytelniczą ucztę. Bez pretensji do bycia arcydziełem, lecz to górna półka rozrywki. Ale w beczce miodu jest też łyżka dziegciu. Zakończenie nie pozwala spokojnie czekać kolejny rok na ostatnią część. Panie Andrzeju, czy może się Pan pospieszyć?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-03-2022 o godz 07:05 przez: książkowy krawiec
Było dobrze. Jest jeszcze lepiej. Czyli jak napisać dobrze drugi tom. Jak wiecie istnieje coś takiego jak "syndrom drugiego tomu", gdzie druga książka z serii nie dorównuje pierwszej i bazuje na wtórnościach. Całe szczęście, że w tym wypadku tak nie jest. Tak więc zachwytów część dalsza, bo Viriona po prostu kocham całym serduszkiem. Co dostajemy. Dalsze losy "wesołej" kompani. Tym razem milusińskich wywiało na pustynię, gdzie mają przeczekać pewne sytuacje i czekać w gotowości na nowe rozkazy ze stolicy. Ale... dostajemy też sporą dawkę polityki, nową garść intryg. Wydarzenia z pierwszego tomu mocno wpływają na to co tu się dzieje. Nie ma przypadkowości. Ziemiański z niezwykłą precyzją prowadzi nas przez pałacowe gry, zagrania, tajemnice, konflikty. Księżniczki, mordobicie, walki, akcja, akcja i jeszcze raz akcja. Jeśli można było zarzucić pierwszemu tomowi lekkie dłużyzny, to tutaj ich nie ma. Dodatkowo dostajemy mnóstwo smaczków w postaci nawiązań do Achai. Rzucone mimochodem wywołują u czytelnika uśmiech. I tym razem wspomnę o wydaniu. Okładka i ilustracje są przepiękne, idealne i wybitne. Idealnie wydana świetna książka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
06-03-2022 o godz 18:20 przez: tadeusz1
Przegadane i bez akcji. Kupuje z sentymentu, ale coraz bardziej rozczarowany
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji