08-06-2018 o godz 00:00 przez:
Patrycja Konkol
|Empik recenzuje
Według mnie najlepsza, najdoskonalsza, najbardziej klimatyczna płyta Depeche Mode. Mam do niej duży sentyment, często jej słucham. Mimo że zespół nagrał później wiele ciekawych albumów, Violator pozostaje dla mnie symbolem starego dobrego Depeche Mode. Na początku lat 90-tych zasłuchiwałam się w tych piosenkach, nie ma tu nic słabszego, świetne brzmienie, świetne linie melodyczne, po prostu warto posłuchać, szczególnie jeżeli ktoś nie zna starszych, bardzo udanych produkcji Depeche Mode. Od Violatora wszystko się zaczęło, przynajmniej w moim przypadku. Perfekcja wykonania w każdym utworze.
Klasyka DM. Z wyglądu okładki i z zawartości. Dokładnie taki jaki powinien być. Nawet przesłuchując wstecz można stwierdzić, że już pewne pomysły na nowe brzmienia słychać, niewinnie - w 1-2 utworach ale to słychać. Oprócz wyeksploatowanych do niemożności Personal Jesus i Enjoy the silence warto zwrócić uwagę na Waiting For The Night, World In My Eyes, Policy Of Truth, Halo, Clean.
Często mówi się, że fani Depeche Mode dziela się na tych sprzed Violatora I tych po Violatorze. Coś w tym jest, bo Violator jest z pewnością płytą przełomową, płytą ktora łączy stare elektroniczne DM z późniejszym bardziej rockowym wcieleniem. Dzis trudno mi ocenic czy jest najlepsza, bo moja fascynacja DM zaczela się wlasnie od Violatora, po czym całkowicie pochłonęła mnie ich wczesniejsza twórczość. Nie do końca odnajduje się w późniejszych dokonaniach (moze poza SOFAD) mimo to dla mnie to najważniejszy zespół w historii muzyki. A sam Violator? Majstersztyk bez dwóch zdań. Pozycja obowiązkowa.
05-06-2020 o godz 00:00 przez:
BazyliKrupscy
|Empik recenzuje
W moim odczuciu jest to najlepsza płyta Depeche Mode. Ja jestem pod jej wielkim wrażeniem. Uwielbiam jej słuchać szczególnie jak jadę samochodem. Bardzo ją cenię, ponieważ to właśnie na niej znalazłem kawałki "Personal Jesus" oraz "Enjoy the Silence". Każdy z Was na pewno odkryje na tym krążku coś dla siebie. Warto go posłuchać, ponieważ jest pełen naprawdę wspaniałych połączeń dźwiękowych i do tego jeszcze ten fantastyczny wokal naprawdę doskonale wpisuje się w cały klimat i charakter, który dominuje na tej płycie. Na pewno nie będziecie mogli przestać jej słuchać. Dla mnie rewelacja.
Najlepszy (obok Some Great Reward, Music For the Masses, Songs of the Faith & Devotion oraz Ultra) album DM. Klasyka gatunku, klasyka światowego rock'a. Depeche Mode to nieśmiertelna kapela, której nieprzerwanie słucham od 1983 roku, od audycji "Romantycy Muzyki Rockowej" Tomasza Beksińskiego prezentowanej cyklicznie w Polskim Radio w ówczesnych czasach. PS. Jak trudno było wówczas o zdobycie jakichkolwiek nagrań DM czy innych grup nurtu New Romantic wie tylko ten, co to przeżył i oczywiście nagrywał takie audycje na swojego szpulaka bądź kaseciaka :-)
Nie mogę uwierzyć, że minęło już 30 lat od premiery! 1990 rok! Płyta doskonała. Klasyka. Ideał. Mój ulubiony utwór z "Violator" to "Personal Jesus", ale wszystkie pozostałe to również klejnoty muzyki - nazwanie ich perełkami byłoby profanacją:)