5/5
16-11-2016 o godz 13:38 przez: KobieceRecenzje365
„Uwikłani. Hudson” Laurelin Paige to powieść, po którą bałam się sięgnąć i cały czas odkładałam ją na później. Chyba obawiałam się tego, co ma do powiedzenia Hudson. Wiedziałam, że autorka obnaży jego wnętrze i pozwoli nam zajrzeć w głąb jego duszy oraz serca. Jednak teraz wiem, że moje obawy były na wyrost i cieszę się, że poznałam tę historię z perspektywy samego Hudsona Pierce'a. Zapraszam na recenzję.

Chyba każdy kto poznał trylogię „Uwikłani” zadawał sobie pytanie dlaczego Hudson jest jaki jest. Dlaczego manipuluje ludźmi, prowadzi z nimi swoje gry i dlaczego w jego życiu tak ważną rolę odgrywa Celia. W czwartej części, która jest niewątpliwym smaczkiem dla fanów tej serii, autorka odkrywa wszystkie karty i pokazuje prawdziwą twarz Hudsona Pierce'a. Czy Wam się ona spodoba? Tego nie wiem, ale wiem, że koniecznie musicie poznać jego punk widzenia.

Laurelin Paige podzieliła swoją książkę na dwie części – PRZED i PO. Oczywiście PRZED to wszystkie wydarzenia, które wydarzyły się zanim Hudson poznał Alaynę. Jest to przeszłość, której do tej pory nie znaliśmy. Hudson przedstawiony jest jako mężczyzna zimny, niedostępny, którego serce zastępuje kawałek lodu. Nie interesują go bliższe relacje z kobietami, wystarcza mu sam seks bez zobowiązań. W tej części pojawia się także bardzo rozbudowany wątek z Celią, z którego dowiadujemy się co tak naprawdę wydarzyło się między nimi i jak rozpoczęła się ich gra.

Część PO, rozpoczyna się w momencie kiedy Hudson po raz pierwszy widzi Alaynę i co wtedy czuje...

„[...]
-Ona się nazywa Alayna Withers.
Wzdycham, wkurzony tym, że Celia zauważyła moje zainteresowanie. W tej samej chwili czuję uścisk w piersi. Znam jej imię! To nic wielkiego, a poza tym wszyscy w tym pomieszczeniu też na pewno to wiedzą. Ale mnie wystarcza ta jedna, drobna informacja o niej. Wymawiam to imię cicho pod nosem. Zaznajamiam się z nim. Czuję jego smak na języku.
Pomieszczenie nadal jest zaciemnione, a scena stanowi jedyne oświetlone miejsce. Ja jednak mam wrażenie, że otaczająca mnie ciemność się rozprasza.
I nagle widzę światło.”

Nie nastawiajcie się, że w tej części dostaniecie same „odgrzane kotlety”, bo choć pojawia się wiele sytuacji, które były w poprzednich częściach, to są one okrojone, a za to pojawia się wiele nowych scen, które pokazują Hudsona w zupełnie innym świetle. Oczywiście nie zabraknie też Celi, która misternie uknuła całą intrygę przeciwko Alaynie. Przyznam się Wam, że ta postać cały czas mnie irytowała, ale teraz już wiem, że gdyby nie ona, to miłosna historia Hudsona i Alayny nie byłaby tak intrygująca oraz fascynująca.

Laurelin Paige cały czas trzyma poziom, a książka wciąga już od pierwszej strony. Teraz żałuję, że tak długo czekałam, by poznać męski punkt widzenia tej całej opowieści. Przykro mi także, że to już moje ostatnie spotkanie z tymi bohaterami, ale jestem przekonana, że autorka jeszcze nieraz mnie zaskoczy w swoich innych powieściach.

Jeżeli jesteście ciekawi jaki naprawdę jest Hudson i chcecie poznać jego mroczną przeszłość, to koniecznie musicie przeczytać tę część, która da Wam odpowiedzi na wiele pytań.

Polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
16-11-2016 o godz 12:08 przez: Pinko
Pamiętacie seksowną, acz ogarniętą lekką obsesją na punkcie kolejnych mężczyzn Alaynę i Hudsona, przystojnego milionera? Tym razem ich historia, choć -ponoć- już zakończona, zaczyna się na nowo, jednak... widzimy wszystko oczami Hudsona. Tego, który przez bliskich uważany był za niezdolnego do jakichkolwiek uczuć.

Długo zastanawiałam się nad podjęciem recenzji tej książki. Wychodzę z założenia, iż niektóre autorki czy też niektórzy autorzy niepotrzebnie ciągną serię, która już dawno powinna być zakończona. Chcą dobrze, ale wychodzi zupełnie odwrotnie. Podobne podejście mam do pisania tej samej historii, lecz pisanej z perspektywy drugiego bohatera- najczęściej drugiej strony związku. Rozpoczynając lekturę byłam więc pełna obaw, że nie dowiem się niczego nowego, a tylko zepsuję całkiem niezłe wrażenie po trzech poprzednich częściach. I wiecie co? Czasami warto dać takiemu dopiskowi szansę.

Pokrótce przedstawię Wam całą historię- ona, uwięziona we własnych obsesjach, stara się trzymać jak najdalej od mężczyzn. Ma dość kłopotów, chce zwyczajnie żyć. On z kolei zna jej twarz już od dawna, ale chce czegoś więcej. Chce dostać się do jej głowy. Dlatego też proponuje jej oryginalny sposób na zarobek: Alayna ma pomóc Hudsonowi w zerwaniu zaręczyn z przyjaciółką rodziny, Celią, poprzez udawanie związku. Sprawy jednak mocno się komplikują...

Cała historia w ogromnym skrócie. Nic nowego, prawda? I ja tak pomyślałam, ale w jakiś sposób ta seria mnie przyciągnęła. Oczywiście, miewała gorsze i lepsze fragmenty, jednak ostatecznie doczytałam do tomu ostatniego. I muszę stwierdzić, że w tym przypadku pokazanie perspektywy Hudsona to strzał w dziesiątkę.

Plusem całej opowieści jest cofnięcie się do przeszłości mężczyzny; widzimy moment, w którym podjął się swoich gier. Moment, w którym zniszczył Celię, jak również ich późniejszą współpracę. W pewien sposób siedzimy w jego głowie, wiemy więc, co sam o sobie myśli, ale też to, co tak naprawdę czuje do Alayny. Dopóki nie przeczyta się tej książki, to pan Pierce naprawdę jawi się nam jako człowiek zimny, pozbawiony uczuć. Taki, u którego trzeba się postarać o wzbudzenie jakichkolwiek emocji. Błąd, ogromna pomyłka! Okazuje się, że to tylko fasada...

Wiecie, tak myślę, że opisanie tej samej historii z drobną zmianą, punktem widzenia innej postaci, to świadectwo ogromnej odwagi autora/ autorki. Ostatecznie poprzez tę nową odsłonę serii pisarz musi jeszcze raz zaintrygować czytelnika na tyle, aby ten po lekturę sięgnął. I musi to zainteresowanie utrzymać, a nie każdemu się to udaje. Zapewne sami w głowie macie setki propozycji serii, gdzie kolejne tomy tylko zaniżały poziom, już o dopisywaniu innej perspektywy nie mówiąc. Ale pani Paige skutecznie udało się nie tylko przyciągnąć moją uwagę, ale także zainteresować- prawie pięćset stron połknęłam za jednym zamachem. Niby taka sama historia, a jakże inna!

Czytelnikom, którzy już znają serię Uwikłani, polecam sięgnięcie po tom kończący. Jeśli jednak jeszcze nie znasz serii- oczywiście, odsyłam do początku tej lekko pokręconej historii.

Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-10-2016 o godz 14:05 przez: Karolina Rybkowska
Recenzja pochodzi z mojego bloga http://zaczytanabloguje.blogspot.com/2016/10/39-laurelin-paige-uwikani-hudson.html#more

Sięgając po książkę „Hudson” miałam mieszane odczucia. Zazwyczaj powieści przedstawiające całą historię z perspektywy drugiego bohatera niczego nowego nie wnoszą, a dodatkowo nudzą czytelnika przewidywalnością zdarzeń. Jak duże było moje zdziwienie gdy okazało się, że najnowsza książka Laurelin Paige jest zupełną odwrotnością tego, czego się po niej spodziewałam. Autorka podzieliła książkę na dwa etapy – przed i po poznaniu Alayny. Dzięki temu możemy poznać postać Hudsona nieco bliżej, dowiedzieć się jaki był w młodości, co go łączyło z Celią, a przede wszystkim dlaczego manipulował Alayną. Jednym słowem autorka odpowiedziała na wszystkie moje pytania, które nasuwały mi się na myśl podczas lektury trzech poprzednich części serii. Poznanie odpowiedzi było szokujące, zadziwiające, a czasem wzruszające. Dzięki „Hudsonowi” i poznaniu historii z jego punktu widzenia inaczej zaczęłam postrzegać całą jego postać, lepiej zrozumiałam jego motywy postępowania, a w efekcie bardziej go polubiłam. Laurelin Paige przedstawia go jako bohatera bardzo zagubionego, który pod maską mężczyzny „bez serca” ukrywa dość wrażliwego, skomplikowanego, potrzebującego miłości i zainteresowania człowieka.
Podczas lektury poprzednich części Uwikłanych na pewno zadawaliście sobie pytanie dlaczego Hudson manipulował ludźmi, kiedy się to zaczęło i co wspólnego ma z tym Celia. Laurelin Paige odpowiada na wszystkie te pytania, jak również uchyla rąbka tajemnicy i szczegółowo opisuje relację Hudsona i Celii w młodości. Rzuca to nieco światła na ich nietypową przyjaźń, która jak wiecie dużo namieszała w życiu miłosnym Alayny i Hudsona.
Dodatkowym smaczkiem są nowe sceny, a raczej mnóstwo nowych scen, których autorka nie opisywała we wcześniejszych częściach. Jeżeli nie chcecie sięgnąć po książkę „Hudson” z obawy, że jest to dosłownie ta sama historia tylko opisana na nowo, to rozwiewam wasze wątpliwości. Autorka dość dobrze lawiruje pomiędzy opisem zdarzeń z przeszłości i zdarzeń obecnie dziejących się w życiu Hudsona. Tak naprawdę scen, które odnoszą się do poprzednich części jest niewiele, a jeżeli już to są przedstawione w ciekawy sposób, a czasem nawet są okrojone do momentów najważniejszych dla całej fabuły
Podsumowując, „Hudson” jest ciekawym dodatkiem do serii Uwikłani, który pozwala spojrzeć na całą historię miłosną głównych bohaterów z innej perspektywy. Ogromnym plusem jest to, że Laurelin Paige dodała bardzo dużo nowych wątków do fabuły i opisała sceny, które do tej pory nie były poruszane we wcześniejszych częściach serii. Książkę polecam miłośnikom serii Uwikłani, a całą serię osobom, które nie miały jeszcze możliwości poznać historii miłosnej Alayny i Hudsona. Warto!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-10-2016 o godz 16:44 przez: Beata Matuszewska
https://recenzje-beaty.blogspot.com
"Bo gdy kogoś kochasz... Jego świat jest dla ciebie ważniejszy niż twój własny. Jest tak ważny, że ty jako osoba znikasz i jedyną opcją jest połączenie się tych dwóch osób w całość. Bo inaczej ty sam przestajesz istnieć."

Dowiadując się, że na polski rynek wydawniczy ma trafić książka „Uwikłani. Hudson” nie mogłam się doczekać, kiedy będzie premiera. Choć perspektywa czytania tego samego jeszcze raz nie uśmiechała mi się, ale jak zawsze u mnie zwyciężyła ciekawość.

Historia Hudsona jest w bardzo ciekawy sposób przedstawiona. Pierwsze strony książki opisują jak mężczyzna pierwszy raz zobaczył Alaynę. Jest to uczucie, jakie jest jeszcze nieznane Hudsonowi a z jakim zamierza się zmierzyć. A następny rozdział jak to wszystko się działo w czasie, kiedy był jeszcze nastolatkiem. Każda kolejny rozdział kształtuje wszystko w bardzo dopracowany szczegół, czego można pogratulować autorce książki takiego pomysłu. Po raz pierwszy spotkałam się z taką perspektywą opisanej książki. Zakład Celi i Hudsona to jest to, co bardzo mnie denerwowało od pierwszych stron. Jak można grać, na kogo kol wiek uczuciach dla mnie to nie do pomyślenia.
"Otacza ją aura, która od razu mnie przyciągnęła. Wyczuwam, że życie musiało ją doświadczyć, ale się nie załamała. Wie, co to ból, lecz pokonała go i wyszła z tego silniejsza. Besztam się w myślach - niby skąd mogę wiedzieć coś takiego po kilku minutach jej prezentacji? Nie mogę. Ale nie potrafię się pozbyć wrażenia, że jednak mam rację. To mnie do niej przyciąga."
W pierwszych trzech częściach uznałam go za egoistycznego człowieka, który z jednej strony bawi się uczuciami i który boi przyznać się do błędu, który ciąży mu od samego początku. Lecz w tej części wszystko się wyjaśnia. Nie chcę wam za dużo zdradzać, co działo się w książce. Choć ostatnio panuje moda na pisanie książek najpierw z perspektywy kobiety a później z perspektywy mężczyzny to ta autorka może się pochwalić swoim stylem pisania. Wiele wydarzeń, które nie rozumiałam to tu wszystko się rozwikła. Autorka książki opisuje nam sceny z życia „przed” i „po” co lepiej dowiadujemy się o zażyłości i przyjaźni Hudsona i Celii. A teraz mam problem, bo nie wiem czy mam kochać czy nienawidzić Hudsona Pierca.

Książka jest napisana w bardzo lekkim stylu, co bardzo przyjemnie i szybko się czytało. Choć to koniec historii Hudsona i Alayny to mam nadzieję, że pisarka wciąż będzie nas obsypywać tak bardzo dobrymi książkami. Jak dla mnie warto czasami zarwać jedną lub może dwie noce na przeczytanie tej książki.
"Zaczynam się i kończę wraz z nią. To takie proste. Nasze światy splotły się ze sobą i otaczają nas kompletnie. Stworzyły razem coś nowego. Nie ma już jej historii ani mojej. Od teraz ta historia jest tylko nasza."
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-11-2016 o godz 10:28 przez: Michelle
Uwikłani Laurelin Paige to jedna z lepszych serii, jakie miałam okazję przeczytać. Lektura czwartego tomu, która pisana jest z perspektywy Hudsona, nieco mnie niepokoiła, obawiałam się bowiem, że będą w tej historii sceny, które miałam okazje poznać w trzech pierwszych tomach… Zostałam jednak mile zaskoczona…


O życiu, jakie wiedzie Hudson Pierce, marzy wielu. Władza, pieniądze, świat u stóp. W Nowym Jorku jest znanym biznesmenem z miliardami na koncie, co pozwala mu przebierać w kobietach. Jednak żadna z nich nie zagrzewa na dłużej miejsca w jego życiu – są dla niego niczym zabawki, pionki w jego eksperymentach… Do czasu, gdy na jego drodze pojawia się nieziemsko piękna i inteligentna Alayna Withers…


Byłam zdania, że wszystko w historii Hudsona i Alayny zostało już opowiedziane. Jednak poznanie tego wszystkiego (i nie tylko) z JEGO perspektywy było bardzo przyjemnym przeżyciem, a miejscami również dużym zaskoczeniem.

Laurelin Paige poprzez serię Uwikłani zafundowała czytelnikom stopniowaną przyjemność. Dosłownie. I tak, pierwszy tom był dobry, drugi podkręcił atmosferę, trzeci rozwalił zmysły, a czwarty… wywrócił świat do górny nogami. Elektryzujące losy opisane w pierwszych trzech tomach przeniosły czytelnika w świat pełen tajemnic, manipulacji, seksu, namiętności i w końcu miłości, czwarty to wszystko dopełnił i pozwolił poznać Hudsona od zupełnie innej strony. Któżby się spodziewał, że ten na pozór zimny facet, tak naprawdę skrywał w sobie takie emocje, o które ja nigdy bym go nie podejrzewała…


Sceny znane z poprzednich tomów przeplatają się z tymi nowymi, które przenoszą czytelnika w świat Hudsona. Pokazują, jaki był, co i jak robił… jego skomplikowaną relację z Celią… Ale nie tylko… Uwikłani. Hudson to intrygująca opowieść o zmianach zachodzących w facecie, który choć na pozór okazał się zimnym i nieczułym typem, okazuje się mężczyzną, który się pogubił i potrzebował JEJ, by pokazać swoje prawdziwe oblicze…


Po skończeniu lektury utwierdziłam się w przekonaniu, iż nawet przeczytanie biografii Hudsona (ależ ja mam zapędy!) to i tak byłoby za mało, by go poznać… a z drugiej strony… miłości i powodów do wzdychania nigdy za wiele… :)

Laurelin Paige stworzyła niesamowitą serię przepełniona przeróżnymi emocjami, znajdziecie w niej bowiem zarówno te negatywne, jak i te pozytywne… Poznacie smak zdrady i manipulacji, ale także czystej i pięknej miłości, choć tak mocno otoczonej intrygami i tajemnicami… a Uwikłani. Hudson pozostawia nadal odrobinę niedosytu… bo… Ach! Hudson! Czemuż ty jesteś Hudson! …
Aż szkoda, że to już koniec… choć Chandler Pierce czeka...;)


Gorące polecenie to za mało… ale…
Polecam gorrrrrąco!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-10-2016 o godz 06:33 przez: werka777
Laurelin Paige podzieliła książkę na dwie części: „przed” i „po” poznaniu Alayny. Naprzemiennie przeplatające się wydarzenia z przeszłości i teraźniejszości, relacjonowane z perspektywy jednej i tej samej osoby, okazują się zupełnie różne. Wszystko dlatego, że gdzieś po środku nastąpiła ogromna metamorfoza głównego bohatera. Hudson, dotąd znany z tej lepszej strony, przez długi czas naprawdę nie był zdolny do uczuć. Dacie wiarę?

Chłodny, nastawiony wyłącznie na cielesne doznania, od których nie stronił. Odnoszący się z rezerwą nawet w stosunku do tych najbliższych. Człowiek z kawałkiem lodu zamiast serca, nieszkodzący ludziom, ale też nieuszczęśliwiający ich. Pan enigma, trudny do rozgryzienia i skomplikowany. Hudson, którego nie znamy, teraz dopuszcza nas do swojej przeszłości. Oprócz rozlicznych, przelotnych przygód seksualnych pojawia się tutaj silnie rozbudowany wątek dotyczący relacji z Celią. Dowiadujemy się wreszcie co tak naprawdę łączyło tych dwoje, a kontakt Hudsona z przyjaciółką okazuje się bardziej zawiły, aniżeli można było przypuszczać. Są także problemy rodzinne głównego bohatera, jego spostrzeżenia dotyczące nadużywającej alkoholu matki czy mającego swoje za uszami ojca. Jest ciekawie, ponieważ jest to coś, czego nie było.

Druga część powieści to z kolei wydarzenia bardziej swojskie dla czytelnika. Swojskie, bo poniekąd dobrze już znane. Pierwsze spotkanie z Alayną, pierwsze zbliżenie, miłosne rozterki i uniesienia. Co czuł Hudson, kiedy po raz pierwszy ją zobaczył? Kiedy przekonał się o tym, że coś, co ich łączy, to nie tylko pożądanie? Mówi się, że mężczyźni są powściągliwi w okazywaniu uczuć oraz opowiadaniu o nich. Hudson nie rozczula się nad przeżywanymi sytuacjami, a jednak jest w stanie uzewnętrznić własne emocje. I chociaż pojawiają się tutaj sceny, które już były, autorka kolejny raz zaskakuje, bo nie wszystko okazuje się takie, jak do niedawna przypuszczaliśmy.

Laurelin Paige bardzo konkretnie, szczegółowo i dobrze nakreśliła męski punkt widzenia, a historia, która miała być tylko „ale to już było” okazała się czymś znacznie więcej. Może napisanie tej książki nie było koniecznością, niemniej jednak dla fanów trylogii Uwikłani kontynuacja okaże się smakowitym kąskiem, którym autorka naprawdę nie rozczarowuje. Postawiła na świeżość, na utrzymanie tempa akcji poprzednich tomów jednocześnie zapewniając nowe doznania. Polecam tym, które pokochały Hudsona. Nie ma się czego obawiać. Chcecie przypomnieć sobie o tym, jak czarujący potrafi być pan Pierce, a jednocześnie poznać go od zupełnie innej strony? Wiecie, czego szukać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-12-2016 o godz 18:27 przez: xpaatrysskaax
www.molinkaksiazkowa.blogspot.com

"Uwikłani. Hudson" to ostatnia część gorącego romansu "Uwikłani". Tym razem mamy przyjemność oglądać świat oczami samego ociekającego zmysłowością Hudsona. Jego życie dzieli się na dwie płaszczyzny - przed nią i po niej. Czas gdy był zupełnie znieczulony na ludzkie uczucia ale także ten gdzie poznaje smak miłości. Związek z Alayną Withers na pewno nie należy do tych najłatwiejszych zwłaszcza gdy przeszłość ma ciemną stronę, a sekret goni sekret.
"Zaczynam się i kończę wraz z nią. To takie proste. Nasze światy splotły się ze sobą i otaczają nas kompletnie. Stworzyły razem coś nowego. Nie ma już jej historii ani mojej. Od teraz ta historia jest tylko nasza".
Pierce wiedzie życie o jakim nie jeden mężczyzna może marzyć - piękne kobiety pieniądze. Ludzie są dla niego tylko grą, dobrym dodatkiem do zer na koncie. Dzięki nim analizuje zachowania osób, którymi manipulował. Pewnego dnia dołącza do niego Celia, jak się potem okazuje był to największy błąd dla miliardera.
"Alayna Withers zmieniła wszystko w moim życiu. Z łatwością mogę podzielić je na dwie etapy - przed nią i po niej. Po tym, jak po raz pierwszy ją ujrzałem."
Gdy po raz pierwszy spotyka Alayne nic już nie jest takie samo. Choć z początku to tylko kolejna gra to przeradza się w namiętny pełen sprzeczności związek. Ich zadaniem jest dotrzeć do siebie, zacząć komunikować nie tylko mową ciał. Oboje borykają się z trudną przeszłością, potrzebując lepszej teraźniejszości i bezpiecznej przyszłości.

Laurelin Paige stworzyła świetną serie, nie tylko przedstawiła nam doskonałą dawkę erotyzmu ale przede wszystkim pozwoliła dotrzeć do najgłębszych zakamarków umysłu naszych bohaterów. Każda część różni się od siebie, nie powiela nic. Dodając retrospekcje pozwala przejść przez cały proces zmian w życiu Hudsona. Dzięki temu czytając książkę nie musimy martwić się o to, że znów natkniemy się na to co było w poprzednich częściach - wiele z wątków jest tylko napomkniętych.

Miło było znów powrócić do tej historii tryskającej emocjami, ociekającej namiętnością i pożądaniem. Nawet podczas kłótni między tą dwója wyczuć można seksualne napięcie. Idealny romans dla kobiet oraz poradnik dla osób, którym wydaje się, że uczucia nie idą w parze z ich osobowością.

Link do poprzedniej części : "Uwikłani. Na zawsze" <klik>

Tytuł: "Uwikłani. Hudson"
Autor: Laurelin Paige
Liczba stron: 496
Gatunek: Romans, literatura obyczajowa
Data wydania: 13 października 2016 rok
Moja ocena: 9/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-05-2021 o godz 18:59 przez: bookaholic.in.me
"Nigdy z nikim innym nie byłem i nie będę. Moja obietnica płynie z głębi mnie. Ona jest we mnie, w moim sercu, jest wszędzie. Nie można jej ze mnie wykorzenić. Nie da się tego zrobić, nie zabijając mnie." Książka "Hudson" przedstawia nam życie głównego bohatera poprzednich części Uwikłanych z jego perspektywy. Jak sam śmiało stwierdził można je podzielić na przed i po Alaynie. I tak też pisane są rozdziały. Dzięki retrospekcjom i rozdziałom tytułowanym "przed" mamy okazję zobaczyć dlaczego Hudson rozpoczął swoje gry, co go motywowało, jak się do tego na początku zabierał. Dla niego to były eksperymenty! Brzmi okrutnie? Na pewno ale on tak tego nie postrzegał. Stawiał tezy, opracowywał plan działania i skrzętnie przyglądał się emocjom i reakcjom "badanych". W końcu poznajemy całą historię jego znajomości z Celią i wow, była intrygująca oraz wiele wyjaśniła. Hudson także bardzo dokładnie przedstawia czytelnikom swój problem z brakiem odczuwania emocji, dzięki czemu możemy go nie tylko jeszcze lepiej poznać ale przede wszystkim zrozumieć. Inaczej także podeszłam do wielu sytuacji, które wydarzyły się z Alayne, widząc je z perspektywy Hudsona. On naprawdę logicznie tłumaczył swoje decyzje i postępowanie, choć czasem dawał się ponosić emocjom (aha, jednak one były!) to starał się w większości na chłodno oceniać jakie będą efekty jego działań i co zrobić by jak najmniej skrzywdzić Laynie. Tak naprawdę dzięki rozdziałom "po" widzimy jak ogromną drogę przeszedł Hudson do chęci podjęcia się terapii z prawdziwego zdarzenia i realizacji, że jego problem jest poważny i krzywdzi także bliskie mu osoby. Ciekawym było uczestniczyć wraz z nim w zrozumieniu co to miłość i że właśnie ją odczuwa w stosunku do Alayny. Dzięki jemu zachowaniu wobec Celii widzimy, że to naprawdę dobry człowiek, bo pomimo wszystko chciał być jej przyjacielem, chciał wspierać tę sucz i chciał jej wierzyć. Dzięki Bogu jego miłość wygrała! Po lekturze tego tomu zupełnie inaczej odbieram Hudsona. W końcu mogę zacząć mu ufać, dzięki temu, że nie tylko poznałam jego przeszłość ale też dostałam niesamowity wgląd w jego pokręconą psychikę i tok rozumowania. Ta książka to prawdziwy majstersztyk, a Hudson.. cóż, to po prostu facet, który na naszych oczach stał się może nie ideałem ale na pewno facetem, którego można pozazdrościć Alaynie... ;-)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-10-2016 o godz 11:49 przez: Wąchając książki
Wiele autorek decyduje się na napisanie tej samej historii oczami głównej bohaterki, a później dopisać jeszcze z punktu widzenia ukochanego. Nie ukrywam, przeważnie twierdzę, że tenże zabieg jest zbędny, chociaż w jednym (teraz już w dwóch przypadkach) byłam zachwycona, czyli Tak krucho... Tammary Webber. Przed lekturą Hudsona nie sądziłam, że cała historia związku bohaterów z trylogii Uwikłani oraz kilka rozdziałów z przeszłości H. okażą się tak wspaniałe i stanowiące idealne uzupełnienie opowieści Alayny.

Paige stworzyła coś niesamowitego i, o dziwo!, znacznie lepszego niż pierwotna wersja. Kiedy zakończyłam Na zawsze miałam pewne wątpliwości - no jak, przecież Hudson mówi i robi co innego. Jakież było moje zdziwienie, kiedy autorka obróciła w pył moje wcześniejsze przypuszczenia, co do uczuć głównego bohatera i pokazała naprawdę fantastyczne wytłumaczenie. Pisarka spisała się na medal i stworzyła coś naprawdę świetnego, a powrót do przeszłości Hudsona był bardzo ciekawy, pouczający i niezwykle wciągający.

Hudson zawsze był dla mnie zagadką. Jego czyny, zachowanie nie pokrywało się z jego słowami, wyznaniami. Uważałam, że najzwyczajniej w świecie autorka nie przywiązywała wagi do jego kreacji, co niezmiernie mnie zirytowało, a okazało się zupełnie inaczej. W Hudsonie tytułowy bohater jest prześwietlony, każde jego uczucie, myśl, gest jest prześwietlony, wytłumaczony i zrozumiany. Nie spodziewałam się, że pod powłoką władczego mężczyzny, może kryć się tak czuły, troskliwy i uczuciowy człowiek, który zdecydowanie skradł moje serce. Nie zrozumcie mnie źle, Hudson Pierce to nadal jeden z największych dupków na świecie, ale teraz mogę powiedzieć, że jest wprost najlepszym dupkiem na świecie.

Jak wspomniałam, okazuję się, że napisanie całej historii oczami drugiego bohatera jest niemal niemożliwe, a po Paige spodziewałam się dobrej, ale nie powalającej lektury. A jednak zrobiła to w doskonałym wydaniu, winszuję. Co prawda, nie czytałam dwóch pierwszych tomów, ale autorka nie odkrywa wszystkich kart, skraca, uwydatnia najważniejsze momenty i zachęca do poznania całej historii. Na pewno czytelnikom całej trylogii Hudson się spodoba, miłośniczki romansów, mrocznych sekretów czy trudnych charakterów również będą zachwycone. Gorąco polecam, jedna z tych najlepszych w tym roku!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-10-2016 o godz 17:47 przez: Królewskie Recenzje
Ostatnio pojawiło się wiele książek opisujących tą samą fabułę z różnych perspektyw. Tym razem przyszła kolej na serię Uwikłani, którą zobaczymy oczami samego oskiego Hudsona. Niestety nie miałam okazji poznać poprzednich tomów, ale na szczęście ten tom mnie nie ominął i już wiem o co w tym tyle szumu.

Hudson to przystojny bogaty szef wielkiej korporacji. Kobiety lepią się do niego jak do miodu. Co noc ma inną. Wielu już złamał serce. Niestety żadna z nich nie wie jaki jest na prawdę. Żadna z nich nie wie, że ten z pozoru cudowny mężczyzna, nie jest zdolny do głębszych uczuć. Żadna z nich nie wie, że Hudson Pierce nigdy nikogo nie kochał. Nie wiedzą także, że prowadzi on swoje badania, które niszczą szczęśliwe związki i zakochanych w sobie ludzi... Z czasem dołącza do niego znajoma z dzieciństwa, na której również wcześniej przeprowadził eksperyment. Po pewnym czasie, jednak Hudson wycofuje się z tego. Celia jest zawiedziona z tego powodu, ale nie rezygnuje i dalej prowadzi swoją grę...

Na jednym z projektów biznesowych Hudson poznaje nieziemską Alaynę Withers. Kobieta robi na nim tak wielkie wrażenie, że na niczym nie może się skupić. Zainteresowanie jego wykorzystuje Celia również obecna na tym projekcie. Aby chronić Alaynę, Hudson, po raz kolejny zgadza się wziąć udział w kolejnym eksperymencie. Tylko czy tym razem wszystko ma te same zasady? Kto tak na prawdę jest głównym obiektem?

Przyznam, że na początku miałam obawy przed przeczytaniem tej książki. Nie znałam w ogóle historii Hudsona i Alayny z poprzednich tomów. Wiedziałam, że można ją przeczytać nie znając ich, ale nie miałam pewności czy odnajdę się w tym. Moje obawy były oczywiście bezpodstawne, bo autorka cudownie opowiedziała tą historię z punktu widzenia Hudsona. Jestem bardzo zachwycona tą serią i teraz żałuję, że nie miałam okazji przeczytać poprzednich części serii Uwikłani. Laurelin cudownie przedstawiła bohaterów z ich wadami i zaletami. A to ich rodzące się uczucie... Coś wspaniałego...

Polecam tę książkę nie tylko osobom, które już przeczytały całą trylogię i mają niedosyt, ale także tym, a nawet w szczególności tym, którzy, tak jak ja, nie czytali jej i mają ochotę poznać przepiękną i wzruszającą historię dwojga ludzi, którym było pisane być razem...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-10-2016 o godz 21:34 przez: Dorota Kotlińska
www.wielopokoleniowo.pl

Facet, który kompletnie nic nie czuje. Postawił wokół siebie gruby mur, przez który nikomu nie udaje się do niego dotrzeć. Nikt nie zna jego prawdziwych odczuć, nikt nie wie, jakie są jego uczucia, a on sam wychodzi z założenia, że w ogóle ich nie posiada. Nie przeszkadza mu to jednak w licznych romansach, a w zasadzie w krótkich "zaliczaniach" kolejnych kobiet, a także w prowadzeniu niezwykle ciekawych eksperymentów... Wszystko zaczyna się nieco zmieniać, kiedy obiera sobie za obiekt eksperymentu przyjaciółkę z dzieciństwa (a dokładnie, córkę przyjaciół domu), natomiast mocno komplikować zaczyna się w momencie, kiedy podczas pewnego eksperymentu dociera do niego, że jednak zaczynają kruszyć się jego mury...

Czy doprowadzi ten eksperyment do końca czy jednak przerwie go i będzie to ostatnia taka "zabawa"? Czy uda się komuś na dobre rozwalić te jego grube mury? Dlaczego w ogóle one powstały? Co na to wpłynęło? I na czym dokładnie polegały jego eksperymenty?

Jest to ostatnia powieść z cyklu Uwikłani traktująca tym razem przede wszystkim o jej głównym męskim bohaterze, tj. o Hudsonie. Wszystkich części nie poznałam, czytałam Uwikłani. Na zawsze. (czyli powieść przed tą książką) - i muszę powiedzieć, że nieznajomość wszystkich części wcale nie wpływa na to, aby miało się ją źle czytać czy też aby coś miało być niezrozumiałe i niejasne. Bohaterowie są świetnie nakreśleni, od samego początku książka wciąga nas swoją akcją i intrygami i świetnie pokazuje wszystkie rozterki, myśli i motywy działania głównego bohatera. Przedstawiony jest on rewelacyjnie. I o ile w książce Uwikłani. Na zawsze. wydał mi się on nieco mdły i za bardzo do mnie nie przemówił, to w tej pozycji nadrobił wszystko z nawiązką!

Dla osób, które poznały wcześniejsze części - książka ta miała być przedstawieniem punktu widzenia Hudsona na zdarzenia, które już wcześniej miały miejsce (przede wszystkim we wspomnianej już Uwikłani. Na zawsze) Jednak książka tak jest skonstruowana, że mamy wrażenie, że czytamy zupełnie nową powieść. Dużo tu dodatkowych wydarzeń i niezwykle ciekawych sytuacji. I dodam jeszcze tylko na zachętę, że m.in. dokładnie przedstawiona jest cała historia Celii.... Polecam i gwarantuję kilka godzin miłej lektury!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-11-2016 o godz 10:08 przez: Livingbooksx
Hudson Pierce to mężczyzna, który nie w swoim życiu żadnych granic. Miliony na koncie, wzięcie u kobiet, najlepiej wykrojone garnitury, beztroska i brak problemów... Czego chcieć więcej? Prawdziwej miłości. Choć bohater nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo jej potrzebuje. Spotkanie z Alayną wszystko zmienia, a waleczny Hudson zdobędzie to, czego pragnie.. Nie jest to jednak tak proste, na jakie wyglądało.

Szczegółową historię milionera i jego kobiety - Alayny, poznaliśmy w poprzednich trzech tomach "Uwikłanych". Tym razem przyszła kolej na książkę, która napisana jest z perspektywy Hudsona Pierca. Przedstawiona historia pokrywa się z wydarzeniami, które mieliśmy okazję ujrzeć w poprzednich częściach serii. Mimo wszystko, chwilami miałam wrażenie, jakbym czytała zupełnie inną opowieść... Sytuacje, które napisane zostały z perspektywy mężczyzny czasem różnią się diametralnie z tym, co miałam już przyjemność czytać wcześniej. Sposób, w jaki na niektóre sytuacje patrzy Pierce jest ogromnie zróżnicowany, dlatego też książka w dalszym ciągu pozostaje niesamowicie ciekawa - nie czytamy drugi raz identycznych opisów, zdań, przemyśleń.

Tak jak i u Greya, doczekaliśmy się powieści z perspektywy Hudsona. Muszę jednak przyznać, że zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona tym, co zastałam na kartach owej książki. Przemyślenia bohatera są zupełnie inne, a myśli, które kotłują mu się w głowie w żadnym calu nie były do przewidzenia. Dopiero teraz, tak naprawdę, czytelnik ma okazję dokładnie poznać milionera i dowiedzieć, co kierowało nim i jego zachowaniem w wielu sytuacjach. Możemy dowiedzieć się, jakimi chwytami posłużył się, aby zdobyć to, czego najbardziej pragnie. Przy okazji poznajemy dodatkowe aspekty jego przeszłości i sytuacje, które nie zostały wyjaśnione w poprzednich częściach "Uwikłanych".

Laurelin Paige w dalszym ciągu utrzymuje swój styl pisarski, jej opisy są bardzo dobrze dopasowane i spójne, a przedstawione wydarzenia zazębiają się. Język, którym pisze, nie jest trudny ani skomplikowany, dzięki czemu czytanie to przyjemność, a strony brną do przodu w dość szybkim tempie. Teraz czas zabrać się za kolejną serię autorki :D
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-10-2016 o godz 20:02 przez: nika9495
"HUDSON" Laurelin Paige, to książka napisana z jego perspektywy. Wydawać by się mogło, że to odgrzewane kotlety, prawda ? Dla mnie nie ! Oczywiście znajdą się tacy, którym książka się nie spodoba. Ale jest opisana ona w sposób niemęczący tymi samymi zdaniami.
Autorka podzieliła opowieść Hudsona na "przed" i "po", czyli przed poznaniem Alayny i po.
Poznajemy w tej historii między innymi jak Hudson uczył się perfekcji w manipulowaniu ludźmi a dokładniej kobietami. Oraz poznamy też odpowiedzi na wszystkie męczące nas pytania.
Z Trylogii Uwikłanych wiemy już, że Hudson będzie z Alayną do samego końca, więc książkę czytałam z przyjemnością, chociaż gdy opowiadał historię z Celią, trochę zrobiło mi się jej szkoda, ale potem i tak czułam do tej bohaterki nienawiść.
Wiadomo też, że Hudson jest bogatym biznesmenem i on może wszystko. Wikła się w nic niezobowiązujące romanse. Traktuje kobiety przedmiotowo i surowo. Czuje, że ma władze zarówno w życiu prywatnym jak i w życiu zawodowym. Czy to już pełnia szczęścia Piercea ? Otóż brakuje emocji i uczuć.
A jak zaczęła się chęć manipulacji i co wspólngo miała z tym Celia ? Nie mogę zdradzić wszystkiego, musicie sami sięgnąć po tę pozycję.
Wszystko zmienia się gdy poznaje piękną Alaynę. Próbował chronić ją przed jego przeszłością. Ale czy udało mu się to w 100 % ?
Nie powiem, bo gdy dowiedziałam się, że powstanie książka opisana ze strony mężczyzny pomyślałam sobie: "kurczę, czy naprawdę jest ona potrzebna, czy Alayna jako bohaterka nie opowiedziała nam wszystkiego ?" No, ale tak znajdzie się kilka argumentów za i przeciw. Teraz, gdy książkę odlożyłam na półkę książek przeczytanych jestem pewna, że wspaniale, że ona powstała. Mogłam się dowiedzieć wielu rzeczy na temat Hudsona, o których Alayna nie miała pojęcia i ich nam nie przedstawiła wcześniej. Wiadomo, że kobieta troszkę inaczej podchodzi do uczuć niż mężczyzna.
Uwielbiam twórczość Laurelin Paige! Uwielbiam sposób w jaki przedstawia swoich męskich bohaterów!
Książkę czytało się szybciutko (za szybko;) ). Bardzo gorąco polecam !
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-10-2016 o godz 00:31 przez: Joanna Balcar
Kto czytał "Uwikłani", ten wie jak bardzo ciężko było nam się rozstać z bohaterami, wraz z ostatnią stroną. Autorka idąc na przeciw oczekiwaniom dała nam więc jeszcze jedną część, jakby dodatkową. Tej części będzie dziś recenzja.



"Kontynuacja bestsellerowej serii „Uwikłani” – gorący romans widziany oczami Hudsona Pierce’a"

Hudson i Alayna... piękna para, cudowna historia. Bogaty mężczyzna, który z pozoru jest twardzielem i podrywaczem, wgłębi duszy jest małym chłopcem, który nie radzi siebie z demonami przeszłości. To właśnie przeszłość sprawiła, żę ów mężczyzna nie chce się wiązać, a kobiety są dla niego tylko środkiem do sprawienia sobie przyjemności. Wszystko jednak do czasu, bo na każdego przyjdzie miłości pora...

W tej części, która miała być dodatkiem,a okazała się niezastąpiona. dowiadujemy się wszystkiego i to dosłownie wszystkiego o naszym przystojniaku. Nie są to powielane rozdziały, ale całkiem nowe informacje, które pozwalają nam zrozumieć jego postępowanie. Trochę bałam się, że ta część spowoduje u mnie ziewanie, no bo przecież wszystko już wiedziałam, a jednak nie miałam racji, bo nie wiedziałam nic. Po za tym lubię kiedy w książkach pokazane są wydarzenia z damskiego i męskiego punktu widzenia, zwłaszcza, że wtedy zawsze okazuje się, że błędnie oceniałam bohaterów.

Autorka świetnie przedstawiła tu skomplikowaną naturę męską. Zawsze myślałam, że to my, kobiety jesteśmy jedną, wielką tajemnicą, a okazuje się, że mężczyźni w tym względzie potrafią nam dorównać, a wręcz czasami przegonić. Udało mi się tutaj bardziej zrozumieć Hudsona, bo do tej pory sprawiało mi to trudność. Jak widać, nie jest to taki zwykły erotyk, bo tutaj znajdziemy też wiele aspektów psychologicznych.

Pisarka potrafi też pięknie zrównoważyć opisy z dialogami, tak, żeby niczego nie było za dużo. Fabuła wciąga tu czytelnika niepostrzeżenie, powodując wypieki na twarzy, a emocje powodują mocniejsze bicie serca.

Polecam trylogię wszystkim, którzy uwielbiają to uczucie pustki i tęsknoty za dalszym ciągiem książki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-12-2016 o godz 13:51 przez: erin97
Co o czwartym tomie tej genialnej serii mogę powiedzieć? W sumie to niewiele, bo znamy już historie Alayny i Hudsona. Tak na prawdę seria Uwikłani kończy się na tomie trzecim. Część czwarta jest tylko uzupełnieniem tej historii.

Czytając "Uwikłani. Hudson" przezywamy losy tej pary raz jeszcze. Tym razem widzimy to od strony Hudsona. To on nam się zwierza. Z historiami pisanymi "oczami drugiej strony" jest tak, że czytelnicy często chętnie chcą się dowiedzieć, co czuł drugi bohater, ale autor nie zawsze potrafi stanąć na wysokości zadania i sprawić by taka relacja stała się pełnowartościową książką. Pani Paige nie miała tego problemu.
To co podoba mi się tutaj najbardziej to fakt, że mimo, iż czytamy drugi raz te sama historię to jednak wcale się nie nudzimy. Wiadomo Hudson jak to facet zwraca uwagę na inne aspekty. Autorka dołożyła też wszelkich starań by historia nabrała nowy obrót. Otóż Hudson relacjonuje zdarzenia, które wydarzyły się nie tylko po poznaniu Alayny, ale także przed zawarciem tej znajomości. Dzięki temu nie tylko poznajemy go lepiej, ale też bardziej rozumiemy jego postępowanie oraz motywy całej fabuły. Dodatkowo dowiadujemy się więcej o Celii a także Sofii i rodzinie młodego Pricea. Wszystko to tylko ubarwia nam tę cudowną trylogię.
Uważam, że czwarty tom tej serii to bardzo dobry dodatek do serii a także ciekawa książka, którą można przeczytać wcale nie znając wcześniejszych części Uwikłanych. Świetna pozycja, warta uwagi. Serdecznie polecam ją nie tylko miłośnikom erotyków i Pani Laurelin. Myślę, że łatwą jest ją polubić. Lekka lektura dająca chwilę relaksu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-10-2016 o godz 12:55 przez: Angelika
Pierce to majętny i przystojny mężczyzna ma wszystko, czego tylko zapragnie. Pieniądze i kobiety na jedną noc. Bohater najlepiej czuję się jako wolny człowiek,nie lubi zobowiązań wręcz przeciwnie ,kobiety zmienia jak rękawiczki.Obcując wieloma kobietami, potrafi niesamowicie manipulować kobietami i ich emocjami. Główny bohater ma dwie twarze zagorzałego casanowy i faceta ,który nie potrafi poradzić sobie z przeszłością. Jednak przychodzi moment, gdy emocje wybuchają i pragniemy normalności.
Czasami potrzebujemy mocnego bodźca, by zmienić swoje życie i tak było z bohaterem książki,gdy w jego życiu pojawiła się Alayna Witthers. Piękna kobieta mająca gorącą charyzmę przyciągającą Pierca to siebie. Między dwojgiem zaczyna rodzić się chemia. Obydwoje skrywają tajemnice i tylko jedna z nich nie zdaje sobie sprawy,że bierze udział w grze.A gdy pojawia się trzecia osoba ,zaczyna robić się tłoczno.
Uwikłani to niesamowita powieść,w której poznajemy grę dorosłych ludzi.Pierce bawiący się uczuciami,Celia celowo rani ludzi. Każde z tych osób nie jest idealne ,ma za sobą raniącą przeszłość jednak każde z nich nie jest skore to zmian.Pierce to egoista chcę wszystko, w zamian nie dając nic.

Autorka niesamowicie skonstruowała bohaterów ich emocje i pragnienia.Nie zabraknie w powieści wątków gorącego erotyzmu i zbliżeń.Ta pozycja nie jest spokojną powieścią znajdziemy w niej wiele podłych intryg,które nie są łatwe dla bohaterów.Po przeczytaniu książki mogę stwierdzić,że jest to najlepsza książka, przeczytana w tym miesiącu.Polecam serdecznie .
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-12-2016 o godz 21:56 przez: Anonim
„Uwikłani. Hudson” to ostatni już niestety tom historii o losach Husona i Alayny autorstwa Laurelin Paige od Wydawnictwo Kobiece. To bez wątpienia jedna z tych serii, która spodobała mi się już od samego poczatku, a jej lektura była czystą przyjemnością.

Wszystko za sprawą opowiedzenia historii przez autorkę, wciągnęła nas ona w kreowaną przez siebie historię. Czwarty już tom serii Uwikłani opisany jest z perspektywy Hudsona. W poprzednich bowiem pogląd na wszystkie wydarzenia mieliśmy jedynie z perspektywy Alayny. Choć pewnie niektórym mogłoby się wydawać, że przecież wszystko w tej historii zostało już opowiedziane i jej kontynuacja jest zbędna to stanowczo nie zgodzę się z takim zdaniem. Prezentacja męskiego poglądu na całą sytuację jest moim zdaniem bardzo ciekawa i mamy porównanie jak na rożne sytuacje patrzą mężczyźni. Męski punkt widzenia pozwala nam lepiej poznać i zrozumieć zachowanie bohatera,a dzięki świeżości jaką zachowała autorka nie czujemy przesytu całą historią. Jak dla mnie Laurelin Paige niemal po mistrzowsku zakończyła serię Uwikłanych. Chociaż „Hudson” w kolejności jest tomem ostatnim, dla osób które nie miały okazji dotąd poznać „Uwikłanych” może być spokojnie również i początkiem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-01-2021 o godz 11:55 przez: Katarzyna
Jest to cała historia Hudsona i Alayna widziana jego oczami. O jego uczuciach które czuł w danym momencie ich znajomości. Hudson dzieli swoje życie na dwa etapy: jeden etap to przed nią, a drugi etap po niej. Etap przed nią to etap gdzie bawił się uczuciami innych i manipulował nimi dla zabawy. Co spowodowało wiele nie miłych sytuacji, tajemnic które będą miały swoje konsekwencje. Etap po niej zaczyna się w momencie kiedy poznaje Alayna. Wystarczyło jedno spojrzenie na nią a poczuł lawinę nieznanych mu do tej pory uczuć. Z którymi musi sobie poradzić. A kiedy kobieta wkroczy na dobre w jego życie odkryje, że jest wszystkim czego potrzebuje mimo że wywróci jego świat do góry nogami. Dla niej zrobi wszystko i będzie ją chronił, nawet przed samym sobą. Książka jest porywająca, elektryzująca pełna erotyzmu, zmysłowości. Tak jak cała seria. Wciąga i uzależnia od czytania :) Ta para to istna lawina namiętności i przeciwieństw, którzy nie potrafią bez siebie żyć.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-10-2016 o godz 20:29 przez: PaulinaG
Jak wiemy już, Laurelin Paige jest autorką trylogii Uwikłanych. Więcej szczegółów tej historii poznajemy oczami przystojnego i bogatego mężczyzny - Hudsona. Dobra książka, w której strona po stronie dowiadujemy się o nim więcej. W jego życiu nie ma miejsca na uczucie przed poznaniem Alayny. Natomiast po jej poznaniu wszystko się zmienia. Sam Pierce ogromnie zmienia się z zimnego i obojętnego człowieka na kogoś, kto potrafi kochać. Oczywiście nie brakuje tutaj Celii, która chce nim manipulować.

W tej książce najbardziej podoba mi się podział: przed i po. Nie byłam przekonana aby ją przeczytać bo po prostu pomyślałam, że będzie nieciekawa. Jednak kiedy zaczęłam - zmieniłam zdanie.

Powiem krótko, jeśli masz za sobą trylogię uwikłanych i bardzo cię pochłonęła to polecam ci Hudsona, z którym spędzisz niejeden wieczór. Z nim przeżyjesz historię jeszcze raz, od nowa i zagłębiając się w nią bardziej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-11-2016 o godz 14:08 przez: czytatnik
Złe rzeczy w życiu zdarzają się nie tylko ludziom biednym. Hudson, choć ma w życiu wszystko, co można kupić za pieniądze, nie posiada najważniejszego: kochających rodziców. Jego matka i ojciec od zawsze są w stanie permanentnego konfliktu, który, niestety, odbija się na szczęściu ich dzieci. A także psychice, z czego Hudson doskonale zdaje sobie sprawę. Właśnie z powodu wychowywania się w takim domu nie odczuwa emocji, przeprowadza więc eksperymenty, w czasie których obserwuje reakcje emocjonalne innych ludzi. Daje mu to wielką satysfakcję, jednak tylko do pewnego momentu. Zniszczenie komuś życia to jedno, jednak zniszczenie go ukochanej osobie, to zupełnie inna sprawa.

Całość recenzji dostępna pod adresem: http://zapach-ksiazek.pl/uwiklani-hudson/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji