4/5
24-09-2018 o godz 19:11 przez: Zaczytana Anielka
Norma Anders bardzo dobrze sprawuje się w roli pracownicy Price Industries, dzięki czemu błyskawicznie pnie się po szczeblach kariery. Mimo iż kobieta uwielbia wydawać polecenia w biurze, to w zaciszu swojej sypialni marzy jedynie o tym, aby to dla niej wydawano polecenia. Nie myśli jednak o tym, że to Boyd niebawem zacznie wydawać jej rozkazy, które ona będzie musiała wykonywać. Mimo iż ta książeczka jest bardzo krótka i miałam ją sobie początkowo odpuścić, to jednak ponowiłam po nią sięgnąć. Historia Normy i Boyda ma ledwo 160 stron, czyli jest cieniutka i króciutka. Typowa nowelka. Przeczytałam ją bardzo szybko, bo w kilka godzin z krótkimi przerwami. Owszem książka była dobra, podobała mi się, ale nie jest to coś, co koniecznie trzeba przeczytać. Znaczy! Jeśli jesteście fankami serii „Uwikłani" to jest to dla Was pozycja obowiązkowa! W tym dodatku autorka postawiła na relację pracownik-szefowa. Szczerze powiedziawszy, to ostatnio bardzo polubiłam biurowe romanse, więc akurat trafiło, to w mój gust czytelniczy w stu procentach. Mimo iż pozycja jest cienka, to autorka zawarła w niej wszystko, co najważniejsze, czyli można powiedzieć, że zostało to napisane „krótko i na temat". Pewnie zastanawiacie się, jak mogło powstać coś fajnego w raptem kilkunastu stronach? Otóż, jak już wspomniałam, autorka postawiła na to, co najważniejsze, a pozbyła się z książki zbędnych scen oraz opisów. Mam wrażenie też, że autorka nie rozwlekała, niczego w czasie, a wręcz przeciwnie akcja toczyła się dość szybko. W historii Normy pojawia się również Hudson. Nie mogło go zabraknąć, z czego bardzo się cieszę. Nie odgrywa on w tej pozycji jakiejś szczególnej roli, ale mimo wszystko jego pojawienie się jest dość istotne. A o czym mówię, to musicie sprawdzić sami. Koniec końców nie jest to jakaś szczególnie wybitną książką, ale jako dodatek do całej serii spisuje się naprawdę dobrze. Myślę, że „Grzeszne noce" to jak już wspomniałam nie lada gratka dla fanów serii "Uwikłani". Kochane powinnyście sięgnąć po ten dodatek! Jest to fajny przerywnik od tych bardziej wymagających pozycji. Jeśli czytaliście inne moje recenzje, książek tej autorki, to pewnie już wiecie, że Laurelin Paige cechuje się lekkim i przyjemnym w odbiorze językiem. Tak więc polecam raz jeszcze!! ~Zaczytana Anielka~
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
17-07-2018 o godz 06:26 przez: werka777
Chciałabym powiedzieć, że Norma to kobieta szukająca bezpieczeństwa i uczucia. Taka, jak każda z nas. Ale niestety nie mogę. Odważnie jednak pokuszę się na stwierdzenie, że to bohaterka myśląca wyłącznie swoim jednym narządem i nie jest nim mózg. Pozornie zraniona odrzuceniem bardzo szybko znajduje pocieszenie w ramionach, ba – raczej między nogami - swojego podwładnego. A skoro ten potrafi ją zdominować, przytakuje mu stwierdzając, że się nadaje. Taka to historia miłości. Boyd to facet, który wie czego chce. Mógłby prowadzić własną działalność, ale podoba mu się praca dla Normy i choć na co dzień to ona rządzi nim, nocą on daje upust swoim potrzebom dominacji. Może mogłabym na jego temat napisać coś lepszego, aniżeli w przypadku bohaterki, niestety autorka nie pozwoliła mi się zaprzyjaźnić z żadną z postaci. 155 stron wypełnionych jednym i tym samym to za mało, by móc wyciągnąć jakieś konkretniejsze wnioski, a sam seks nie do końca odzwierciedla typ osobowości człowieka. Tym bardziej taki, który sprawia wrażenie reżyserowanego na siłę. Od początku, do końca, cała powieść to jedna, wielka scena erotyczna. O ile 155 stron da się nazwać powieścią. Seks na dobry początek i seks na koniec. W dodatku nie taki zwyczajny, a oparty na dobrze znanej już czytelnikom relacji poddanej i pana. Autorka w pewnym momencie próbuje wepchnąć dodatkowy wątek poboczny, który niestety nie wywołuje żadnych emocji. Słabo nakreślony przypomina zbędny epizod. Tak jak szczerze powiedziawszy cała książka, która zamiast intrygować, rzuca negatywny obraz na twórczość Laurelin Paige, która przecież nieraz zaskoczyła mnie ciekawą fabułą. Książkę przeczytałam szybko. Tylko dlatego, że chciałam czym prędzej zakończyć przygodę z tą żenującą historią. Nieczęsto mi się to zdarza, ale nie mogę na jej temat powiedzieć żadnego pozytywnego słowa. Nie polecam i zaręczam, że zdecydowanie można się bez niej obejść. Sam seks nie wystarczy, by zadowolić czytelnika w szczególności w dzisiejszych czasach, kiedy książek tego gatunku mamy już na pęczki. No chyba że ktoś ma ochotę na samo BDSM w literackim, skróconym wydaniu. Tyle w tym temacie. https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2018/07/uwikani-grzeszne-noce-laurelin-paige.html#more
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-09-2018 o godz 23:42 przez: coffee_cup90
Pełna wersja recenzji na: https://coffee-cup90.blogspot.com/2018/09/laurelin-paige-uwikani-grzeszne-noce.html Czy Wy też macie takie serie książek, do których macie ogromny sentyment? Bo, ja tak mam właśnie z serią Uwikłani. Po książkę Uwikłani. Pokusa sięgnęłam około trzech lata temu, kiedy to skończyłam swoją przygodę z Pięćdziesięcioma odcieniami. Doszłam też do wniosku, że bardzo podoba mi się literatura erotyczna, więc zaczęłam szukać książek z tego gatunku. Moją uwagę przykuła okładka Uwikłanych, na którą trafiłam przez przypadek. Książka Uwikłani. Grzeszne noce to przede wszystkim historia o ludziach, którzy muszą odnaleźć równowagę pomiędzy pracą a życiem osobistym. Norma potrzebowała w swoim życiu takiej osoby jak jej asystent. Pomimo że był od niej młodszy, to jak na swój wiek Boyd był bardzo dojrzałym mężczyzną, który potrafił wyznaczyć Normie granice pomiędzy pracą, a życiem osobistym. I chyba przez to, tak go polubiłam… No dobra nie tylko przez to, ale możecie się domyślić przez co jeszcze 😉 Książka Laurelin Paige, jak zwykle była bardzo zmysłowa oraz erotyczna. Jestem pewna, że pobudzi ona Wasze zmysły, ale nie będziecie czuli zażenowania, że to przeczytaliście. Według mnie wszystkie sceny łóżkowe opisane w tej książce są napisane ze smakiem i wszystko jest takie jak powinno być. Ubolewam tylko nad tym, że Uwikłani. Grzeszne noce są tak krótką książka, przeczytać ją można zaledwie w dwie godziny. Gdyby ta historia byłaby nieco dłuższa, moglibyśmy „dogłębniej” poznać związek Normy oraz Boyda. Troszkę mnie irytowały te skoki czasowe, bo chciałam poczytać o randkach i zatajaniu związku przed innymi współpracownikami przez tę dwójkę, a tu taki klops. Ogólnie rzecz biorąc, to Uwikłani. Grzeszne noce jest bardzo dobry dodatkiem do serii. Plusem tej historii jest to, że nie musicie zapoznawać się z pozostałymi tomami Uwikłanych, aby ją przeczytać. Tę książkę polecam wszystkim fanom Laurelin Paige, ponieważ jest ona napisana niemalże na podobnym poziomie, co cała ta seria.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-06-2018 o godz 23:06 przez: katherine_bookworm
Tę recenzję oraz więcej książkowych opinii znajdziecie na instagramie @katherine_the_bookworm Podobno zakazany owoc smakuje najlepiej... Całkiem dobrą wiedzę na ten temat mają Norma i Boyd, czyli bohaterowie krótkiej nowelki z serii Uwikłani. ,,Grzeszne noce" to nietypowy, przyprawiony dużą ilością pieprzu romans. Dlaczego nietypowy? Zazwyczaj romanse biurowe opierają się na schemacie szef - podwładna, a w tej książce jest dokładnie na odwrót (za wyjątkiem sypialni oczywiście). Jeżeli mam być szczera, to przyznam, że ta książka średnio mnie urzekła. Nie zrozumcie mnie źle, bo ,,GN" mi się podobały, ale bardziej urzekły mnie poprzednie części serii. Historie w poprzednich tomach miały ,,to coś", czego tutaj zabrakło. Może to kwestia tego, że historia Boyda i Normy postępowała zbyt szybko? Bohaterowie ,,GN" to dosyć interesując, twardo stąpające po ziemi postacie. Boyd uosabia w sobie wszystkie cechy idealnego bohatera powieści erotycznej - pewny siebie, szalenie przystojny, dominujący, wie czego chce i jak to dostać. Do Normy nie zapałałam niestety wielką sympatią. Zgoda, momentami ta bohaterka imponowała mi swoją siłą i determinacją, a także tym, z jakim oddaniem pomagała swojemu rodzeństwu. Jednakże mając na uwadze jej poczynania z poprzednich części serii, nie byłam w stanie się do niej przekonać. ,,GN" to historia zakazanego romansu, który choć w ogóle nie powinien był się zdarzyć, z czasem przerodził się w płomienną miłość. Dwoje bohaterów borykających się z demonami przeszłości, odnalazło się na tym świecie po to, by wzajemnie się uleczyć i by dać sobie nawzajem to, czego oboje potrzebują. ,,GN" to książka lekka, nieskomplikowana i pełna namiętności. Fanki gorących erotyków z wątkiem BDSM oraz serii Uwikłani będą nią zachwycone. Ja może zachwycona nie byłam, ale absolutnie nie żałuję sięgnięcia po nią. Szkoda tylko, że ,,GN" okazały się aż tak króciutkie i po niespełna półtorej godziny czytania dotarłam do ostatniej strony.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-06-2018 o godz 23:06 przez: katherine_bookworm
Tę recenzję oraz więcej książkowych opinii znajdziecie na instagramie @katherine_the_bookworm Podobno zakazany owoc smakuje najlepiej... Całkiem dobrą wiedzę na ten temat mają Norma i Boyd, czyli bohaterowie krótkiej nowelki z serii Uwikłani. ,,Grzeszne noce" to nietypowy, przyprawiony dużą ilością pieprzu romans. Dlaczego nietypowy? Zazwyczaj romanse biurowe opierają się na schemacie szef - podwładna, a w tej książce jest dokładnie na odwrót (za wyjątkiem sypialni oczywiście). Jeżeli mam być szczera, to przyznam, że ta książka średnio mnie urzekła. Nie zrozumcie mnie źle, bo ,,GN" mi się podobały, ale bardziej urzekły mnie poprzednie części serii. Historie w poprzednich tomach miały ,,to coś", czego tutaj zabrakło. Może to kwestia tego, że historia Boyda i Normy postępowała zbyt szybko? Bohaterowie ,,GN" to dosyć interesując, twardo stąpające po ziemi postacie. Boyd uosabia w sobie wszystkie cechy idealnego bohatera powieści erotycznej - pewny siebie, szalenie przystojny, dominujący, wie czego chce i jak to dostać. Do Normy nie zapałałam niestety wielką sympatią. Zgoda, momentami ta bohaterka imponowała mi swoją siłą i determinacją, a także tym, z jakim oddaniem pomagała swojemu rodzeństwu. Jednakże mając na uwadze jej poczynania z poprzednich części serii, nie byłam w stanie się do niej przekonać. ,,GN" to historia zakazanego romansu, który choć w ogóle nie powinien był się zdarzyć, z czasem przerodził się w płomienną miłość. Dwoje bohaterów borykających się z demonami przeszłości, odnalazło się na tym świecie po to, by wzajemnie się uleczyć i by dać sobie nawzajem to, czego oboje potrzebują. ,,GN" to książka lekka, nieskomplikowana i pełna namiętności. Fanki gorących erotyków z wątkiem BDSM oraz serii Uwikłani będą nią zachwycone. Ja może zachwycona nie byłam, ale absolutnie nie żałuję sięgnięcia po nią. Szkoda tylko, że ,,GN" okazały się aż tak króciutkie i po niespełna półtorej godziny czytania dotarłam do ostatniej strony.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-12-2018 o godz 07:18 przez: KobieceRecenzje365
Grzeszne noce to dodatek do serii Uwikłani, w którym poznajemy historię miłosną Normy i Boyda. Jeżeli czytaliście wcześniejsze tomy, to co nieco już wiecie o ich romansie, z którym kryli się przez lata, ale jeżeli swoją przygodę z tą serią zaczniecie od dodatku, to i tak w niczym się nie pogubicie, bo autorka przypomina najważniejsze fakty z życia Normy. Książka ma zaledwie 150 stron, więc to pozycja na jedno popołudnie, sama chyba poświęciłam jej tylko dwie godziny, bo gdy już zaczęłam czytać, to nie mogłam się od niej oderwać. Z przyjemnością sięgnęłam po ten dodatek, bo seria Uwikłani należy do moich ulubieńców, poza tym byłam ciekawa tego tajemniczego romansu, który połączył Boyda i Normę, bo to dzięki temu mężczyźnie kobieta wybiła sobie z głowy romans z Hudsonem, czyli ze swoim szefem. Przyznam szczerze, że zaskoczyła mnie postać Boyda, nie spodziewałam się, że jest on tak dominującym mężczyzną, który potrafi zaspokoić wszystkie pragnienia swojej partnerki, ale w jego przypadku idealnie sprawdza się przysłowie, które mówi, że nie ocenia się książki po okładce… Autorka zbytnio nie zagłębiała się w przeszłości bohaterów, bardziej skupiła się teraźniejszości, na emocjach oraz na uczuciach, które pojawiały się pomiędzy bohaterami. W książce dominuje pożądanie i choć wypełnia ono ponad połowę tej krótkiej historii, to nie przytłacza, a tym bardziej nie zniesmacza. Poza tym to właśnie seks połączył tę dwójkę bohaterów i od niego zaczęła się ich spontaniczna relacja, która z czasem zamieniła się w pełną pasji i piękną miłość. Grzeszne noce to dodatek, po który warto sięgnąć, bo choć cała fabuła skupia się tylko na głównych bohaterach i na ich zakazanym związku to jest ciekawie, interesująco i zapewniam Was, że bardzo gorąco. Świetnie spędziłam przy niej czas i mam nadzieję, że z Wami będzie podobnie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
24-07-2018 o godz 17:28 przez: Królewskie Recenzje
Norma Anders jest niezwykle inteligentną i pracowitą kobietą. Ciężką pracą dotarła prawie na sam szczyt kariery. Uwielbia wydawać rozkazy i mieć wszystko pod kontrolą. Jest kompetentna i tylko ona wie, jak wiele kosztowało ją osiągnięcie swojego stanowiska w Pierce Industries. Jednak Norma , która lubi dominację w pracy, chętnie pozwoliłaby się zdominować w łóżku. Niestety sukcesy zawodowe kobiety nie idą w parze z miłosnymi. Boyd jest asystentem Normy. Cholernie dobrym. Jeszcze z nikim nie pracowało jej się tak dobrze i na nikim nie mogła polegać tak jak na nim. Wszystko się zmienia, kiedy znajduje ją zranioną po jednej z firmowych imprez. To właśnie wtedy ujawnia przed nią swoją mroczną naturę. Pomimo, że jest osiem lat młodszy, Norma nie potrafi się mu oprzeć. Grzeszne Noce to króciutka nowelka. Uwielbiam Laurelin i uwielbiam jej książki. Nie ma takiej jej powieści, do której nie miałabym sentymentu. Przeczytałam jedynie dwa tomy serii Uwikłani, ale to wystarczyło, by wiedzieć, że to jedna z najlepszych serii tego typu. Dlatego też po Grzeszne Noce sięgnęłam bez wahania. Niestety trochę się zawiodłam. Nie spotkałam tu zbyt wiele i zbyt ważnych problemów, jakich oczekiwałam. Powieść była trochę nudna. Na szczęście autorka skupiła się na gorących scenach i jedynie one tutaj były ciekawe. Inne wątki zostały bardzo pobieżnie przedstawione, a szkoda, bo powieść mogłaby być dzięki nim ciekawsza. Oczywiście bardzo polubiłam bohaterów. Norma to świetna dziewczyna. Tak jak z resztą wszystkie bohaterki Laurelin. Ma w sobie jakąś głębię. Co do Boyda, to też zyskał moją sympatię, ale miałam niedosyt, bo został przedstawiony bardzo pobieżnie i niewiele się o nim dowiedziałam. Powieść czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie, ale wciąż czuję niedosyt.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
05-02-2019 o godz 00:00 przez: AdaŚliwiński | Empik recenzuje
Seria Uwikłani od samego początku skradła moje serce, jestem absolutnie zafascynowana tymi książkami, ich bohaterami i całym szczególnym klimatem. Bardzo ucieszył mnie dodatek do tej serii pod tytułem Grzeszne noce. Historia Normy i Boyda warta jest poznania, ma bowiem swój specyficzny urok, przez co nie mogłam się oderwać od czytania. Opowieść o tych dwojgu i ich wzajemnych relacjach wciągnęła mnie maksymalnie i kazała myśleć o sobie nawet wtedy kiedy odkładałam książkę. Grzeszne noce osłodziło mi kilka mrocznych zimowych dni. To była naprawdę bardzo udana książkowa terapia, którą mogę polecić i innym.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
05-07-2018 o godz 00:00 przez: Cahuaa | Empik recenzuje
Jeżeli poszukujecie książki, która stylem przypomina "Pięćdziesiąt twarzy greya" to ta na pewno Wam się spodoba. Ja trafiłam na tę serię przypadkowo, jednakże od pierwszych stron bardzo mi się ona spodobała. Norma jest uosobieniem kobiety, w której każda czytelniczka na pewno odnajdzie trochę siebie. Mnie zachwyciła jej niezależność oraz chęć dążenia do celu, jakim było znalezienie odpowiedniego mężczyzny, który spełni jej oczekiwania. Już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po kolejną część. Polecam, bo jest to bardzo kobieca książka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji