3/5
19-10-2020 o godz 10:37 przez: Ruda Recenzuje
“Upiorne święta” to zbiór mrocznych opowiadań dotyczących tego zazwyczaj pogodnego okresu. Uwielbiam święta i uwielbiam niepokojące klimaty, a takie połączenie wydało mi się nie tylko kuszące, ale też nowe i świeże. Choć na co dzień nie czytuję opowiadań, to dla tego tytułu byłam gotowa zmienić swoje przyzwyczajenia. Czy było warto? Nie wszystkie nazwiska, które pojawiły się w tej antologii były mi znane. Dlatego też tę lekturę potraktowałam po części jako szansę, by poznać nowych polskich autorów, przekonać się, czy ich wyobraźnia mnie zatrzyma, a ich styl zachwyci. I rzeczywiście, było to ciekawe doświadczenie, bowiem niektóre pomysły naprawdę przypadły mi do gustu. Mimo że nie wszystkie opowiadania mnie oszołomiły, to większość oceniam na zdecydowany plus. Historią, która przekonała mnie najbardziej, jest ta stworzona przez Artura Urbanowicza. Już kilkakrotnie miałam okazję przekonać się, że ciężko cokolwiek zarzucić temu autorowi, a i tym razem się nie zawiodłam. A jaka była jego opowieść? Mroczna, dziwna, zaskakująca, angażująca i dająca do myślenia. Choć i w innych można było odnaleźć podobne elementy, to jednak ta historia spodobała mi się szczególnie i to tę poleciłabym w pierwszej kolejności. Większość opowiadań była krótka, nie znaczy to natomiast, że dużo im brakowało. Wszyscy autorzy postarali się, by ich historie były dopracowane i kompletne, a krótka forma niczego nie odbierała opowieściom. Okazuje się, że kilkanaście czy kilkadziesiąt stron może być równie dobrym materiałem i sposobem osiągnięcia celu, jak książka standardowej długości. Taki nieduży rozmiar także potrafi zaciekawić i zatrzymać. Święta w tych opowieściach nie są piękne, rodzinne i rozczulające, a oferowane prezenty mają niespodziewany, krwawy charakter. Może jednak to ciekawa alternatywa dla przesłodzonych, tak podobnych do siebie opowiastek. Coś innego, klimatycznego, sprawdzającego się podczas długich i chłodnych wieczorów. Myślę, że warto spróbować.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
14-10-2020 o godz 18:39 przez: arcytwory
W tym pokręconym roku Gwiazda przyszła do nas wcześniej, a wszystko za sprawą „Upiornych Świąt”. Czy odechciało mi się świętować? Niekoniecznie, ale o tym od początku. „Upiorne święta” to zbiór dziesięciu opowiadań (9/10 z nich to polscy autorzy) o tematyce, a jakże bystrzaki, około bożonarodzeniowej. Jak już to w przypadku zbiorów opowiadań bywa są w nich te lepsze, ale i te gorsze. Które z nich spodobały mi się najbardziej? Mój numer jeden – Urbanowicz. Chyba mało kogo to dziwi, ale według mnie autor naprawdę potrafi ciut Cię wystraszyć tylko dlatego, że przeczytałeś skreślone przez niego zdania. Jego opowiadanie „87 centymetrów” od początku ma duszny, ciężki i małomiasteczkowy klimat, a wszystko oprószone jest z pozoru niewinnym śniegiem. Numer dwa – ciepłe, ale jednocześnie bardzo przygnębiające opowiadanie „Krótka historia na pożegnanie” Jakuba Bielawskiego. Z krótkiej notki na temat autorów (a takowa znajduje się na końcu książki) można dowiedzieć się, że nienawidzi litery R oraz buraczków brudzących ziemniaki na talerzu. Ktoś, kto zwraca uwagę na takie pozorne drobnostki zawsze trafia w czułe miejsce mojego serduszka. Numer trzy, ex aequo (swoją drogą, wiedzieliście, że pisze się to w ten sposób?) jest opowiadanie Grahama Mastertona, autora wielu horrorów oraz Jakuba Ćwieka. Pierwsze, „Czerwony rzeźnik z Wrocławia” nie jest opowiadaniem, które zwali nas z nóg, ale czytając można wyczuć, że autor już wystraszył niejedną osobę. Drugie, „Już nie jesteś smutkiem” jest bardzo dziwne, mocno pokręcone, ale ma w sobie „to coś”! Jeśli chodzi o resztę to jednak czegoś mi zabrakło. Było nieźle, ale nie wywołały one u mnie jakichś większych emocji. Okazuje się, że wielu miejsc w Polsce należy unikać oraz nie wkurzać kolesi w czerwonych wdziankach. Polecam „Upiorne Święta”, jeżeli najdzie Was ochota na wieczór z dreszczykiem. Czasem mocniejszym, a czasem tylko delikatnym, wręcz prawie niewyczuwalnym. Ale zawsze z dreszczykiem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
23-10-2020 o godz 10:34 przez: Patrycja
„…spotęgowała strach, a żadna emocja nie działa tak na ludzi. Żadna przereklamowana miłość, radość czy złość. Tylko strach, głupcy”! „Upiorne święta” to książka, której byłam bardzo ciekawa. Ciągle te cudowne historyjki świąteczne, więc pomyślałam: „nareszcie coś innego, może być ciekawie”. Niestety zawiodłam się i to bardzo. Wynudziłam się przy czytaniu jak nigdy chyba. Wiadomo, że opowiadania nie są długie, ale można przecież napisać jakieś dobre historie, a nie takie słabe. Większość z nich zamiast dreszczu emocji, lęku i przerażenia spowodowała tylko u mnie myśl „za jakie grzechy to czytam”. Tylko trzy opowiadania mogę polecić, bo zasługują na uwagę i gwarantują to, czego oczekiwałam, czyli groza, mroczność, krew i święta. Reszta niestety, ale nie. Wielka szkoda. A tak w skrócie: Opowiadań jest dziesięć - trzy podobały mi się, dwa były takie średnie a pozostałe słabe. „Opowieść wigilijna” wzbudziła u mnie obrzydzenie. Jeśli lubicie bigos, to po przeczytaniu już wam się odechce. „Kontrakt”, czyli Rosjanie, wrocławskie rury i surrealistyczne zakończenie. Ale co to ma do świąt. Nic. „Pechowe święta” to opowiadanie ledwo się zaczęło a już był koniec. Szkoda, bo wydawało mi się ciekawe. „87 centymetrów” to najlepsza historia w tej upiornej antylogii. Było świątecznie, było upiornie. Tego właśnie oczekiwałam. „Czerwony rzeźnik z Wrocławia” koniec mnie zaskoczył. Jednak uważam, że to byłotakie bez ładu i składu. „Rezerwat” miał bardzo oryginalny pomysł, jednak wiało nudą. „Prezent od Gwiazdora” zaliczam do tych lepszych opowiadań. Poczułam trochę grozy. „Już nie jesteś smutkiem” było pokręcone, momentami dziwne i smutne, ale podobało mi się. Zasługuje na uwagę. „Dom na końcu ulicy” uważam za średnie. Z jednej strony ciekawe, a z drugiej trochę nie dopracowane. „Krótka historia na pożegnanie” także jest średnia. Tutaj podobał mi się klimat, ale momentami było nudno.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
08-12-2020 o godz 11:11 przez: MrsBookBook
Kompletnie nie mam pojęcia, co mogłabym napisać o tej książce 🙈. Zdecydowanie się nie polubiliśmy i bardzo źle mi się ją czytało. „Upiorne święta” to krótkie opowiadania napisane przez dziewięciu autorów i jedną autorkę. Przyznam, że niektóre historie były oderwane od rzeczywistości do tego stopnia, że naprawdę ciężko było mi przez nie przebrnąć. Połączenie świąt i tego typu kryminałów, to zdecydowanie nie moja bajka. Zdecydowanie wolę romanse. Muszę jednak przyznać, że dwa opowiadania przypadły mi do gustu. Pierwsze z nich jest autorstwa Hanny Greń pod tytułem „Pechowe święta” . Tu młoda dziewczyna postanawia spotkać się z bratem swej przyjaciółki, która zginęła w wypadku samochodowym i wyjaśnia mu, jak to wyglądało z jej punktu widzenia. Tę historię czytało mi się naprawdę przyjemnie. Może dlatego, że byli w to zamieszani gangsterzy? Możliwe. Drugie opowiadanie to „87 centymetrów” Artura Urbanowicza. To historia seryjnego zabójcy, który zabija na „odludziach” i za każdym razem ofierze brakuje innej części ciała. Do tego opowiadania już od początku mnie ciągnęło. Akcja ma miejsce na Suwalszczyźnie, w jednym z miast z województwa, z którego pochodzę. Bardzo lubię czytać o swoich rodzinnych stronach bądź bliższej czy też dalszej okolicy😂. I to by było na tyle, co mogę napisać o tej książce. Mimo, iż nie przypadła mi do gustu, to uważam, że czytanie opowiadań jest świetnym sposobem, żeby sprawdzić czy styl pisania poszczególnych twórców odpowiada nam czy też nie. Wydaje mi się, że to lepsze niż kupowanie w ciemno całej książki. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tych pisarzy i raczej nie są w moim guście. Nie zarzekam się, że nigdy nie sięgnę po inne ich pozycje. Może historia niedotycząca świąt bardziej spodobałaby mi się? Możliwe. A teraz to Wy musicie zdecydować, czy chcecie się zapoznać z tymi opowiadaniami.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-12-2020 o godz 01:49 przez: Kasia
Lubicie książki, w których zawarte są opowiadania różnych autorów? Często sięgacie po taki typ lektury, czy może całkowicie skreślacie tego rodzaju pozycje? Ja lubię opowiadania i z chęcią czytam takie rzeczy. Dlatego też po "Upiorne święta" sięgnęłam z dużym entuzjazmem. Ale nie ukrywam, że przeważnie dlatego, iż w książce są zawarte opowiadania grozy. Do tego rodzaju lektur nie trzeba mnie zachęcać. A jeśli na dodatek dzieją się w okresie świątecznym - cud-miód! "Upiorne święta" to zbiór dziesięciu strasznych i mniej strasznych opowiadań, napisanych przez dziesięciu różnych autorów. Mamy tu dzieła popełnione przez Grahama Mastertona, Artura Urbanowicza, Jakuba Ćwieka, Adama Przechrztę, Tomasza Hildebrandta, Marka Zychlę, Hannę Greń, Roberta Cichowlas, Jakuba Bielawskiego i Przemysława Wilczyńskiego. Historie opowiedziane przez autorów są bardzo różne, ale ich wspólnym mianownikiem jest okres świąt Bożego Narodzenia. Niektóre opowiadania budzą grozę, wywołują ciary na plecach i mrożą krew w żyłach, inne powodują dziwne uczucie niepokoju, jeszcze inne są nieco mniej straszne, a wręcz nudnawe. No ale tak to w zbiorach opowiadań zwykle bywa. Według mnie wygrywa tu Ćwiek i Urbanowicz, których dzieła są wbijające w fotel, mega ciekawe i zaskakujące. Masterton również dał tutaj radę, ciała nie dała także pani Greń. Komu się nie powiodło w stworzeniu budzacych grozę historii? Moim zdaniem Bielawski i Przechrzta okazali się w tym gronie najsłabsi. No ale cóż..., bywa. Generalnie książka bardzo mi się podobała i wzbudziła mnóstwo emocji. Pozycja w sam raz na jesienne wieczory. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-10-2020 o godz 07:20 przez: MojKsiążkowyRaj
"Upiorne święta" to zbiór 10 opowiadań polskich pisarzy. Oczywiście Graham Masterton jest brytyjczykiem, ale patrząc jak bardzo związanych jest z naszym krajem, tym razem postanowiłam podciągnąć go pod "polską flotę", bo w końcu niebawem święta i trzeba się jednoczyć, czy to z choinką pod pachą🎄, czy tez z toporkiem w ręku🪓😎. To już nie pierwsze moje zetknięcie ze zbiorem świątecznych opowiadań okraszonych krwią, mordercami i flakami, otoczone bożonarodzeniowym klimatem. Ojj nie... Zawsze mam ten sam dylemat z tego typu książkami, bo z jednej strony bardzo szybko się je czyta, wręcz ekspresowo dodałabym, ale z drugiej strony nie zawsze wszystkie opowiadania do mnie przemawiają. Mój faworyt to zdecydowany "87 centymetrów" (A. Urbanowicz) bardzo wkręciła mnie ta historia i żałuję, że była ta krótka, chętnie bym ją widziała wersji rozszerzonej. Warto też zwrócić uwagę na "Opowieść wigilijną" (T. Hildebrandt) niby trochę absurdalna, ale z pomysłem "taki piątek 13-ego", ale czytałam ją zaciekawieniem i z dziwnym uśmiechem na twarzy😈. Urzekła mnie też historia "Już nie jestem smutkiem" ( J. Ćwiek), zdecydowanie miała coś w sobie. Jeśli chodzi o całość to książka mi się podobała, ale gdybym miała ją rozbierać na czynniki pierwsze to na pewno do czegoś bym się przyczepiła. Największy minusem był fakt, że nie we wszystkich opowiadaniach znalazłam ten świąteczny klimat, a chyba o niego najbardziej chodziło. Mimo tego małego mankamentu to sądzę, że każdy z nas znajdzie coś dla siebie w tych historiach i miło spędzi czas, zwłaszcza, gdy w domu zapanuje bożenarodzeniowy klimat🎄.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-10-2020 o godz 19:29 przez: Magia słowa
Najpopularniejsi autorzy i autorki polskiej literatury grozy połączyli siły, aby oddać w ręce czytelników zbiór najbardziej mrożących krew w żyłach opowieści świątecznych. Do ich grona dołączył również Graham Masterton – autor kilkudziesięciu powieści, w tym takich klasyków horroru jak „Manitou”, „Dżinn” i „Wojownicy nocy”, które rozeszły się na całym świecie w wielomilionowych nakładach. W wyniku tej współpracy powstał tom, który równocześnie przeraża i zachwyca. Po lekturze tej książki gwiazdka już nigdy nie będzie taka jak kiedyś. Tomasz Hildebrandt - to właśnie jego opowiadanie zaczyna tę antologię i przyznam szczerze, że wzbudziło we mnie odruch wymiotny. To, co tutaj się działo było okropne i na samą myśl o tym, jest mi nie dobrze. Nie miałam okazji poznać jeszcze pióra autora wcześniej, ale po tym opowiadaniu, to ja się zaczynam zastanawiać, czy w ogóle chcę. (Tak wielkie zrobił na mnie wrażenie.) Adam Przechrzta - ta historia moim zdaniem była dziwna... I jakoś tak niespecjalnie przypadła mi do gustu, niestety, Ale może ze względu na treść i akcję, jaka tu miała miejsce, nie do końca do mnie przemówiła... Hanna Greń - o tej autorce sporo słyszałam, ale również nie miałam okazji nic jej pióra przeczytać. Jej historię czytało mi się dość dobrze, ale szczególnego wrażenia też na mnie nie zrobiła. Jednak co do tej autorki jestem skłonna dać szansę i poznać samodzielną powieść, bo czytało się naprawdę dobrze, więc może to zależy od tematyki historii, po którą kiedyś sięgnę. Cała opinia na blogu :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
25-11-2020 o godz 10:42 przez: asia gębicz
*** Upiorne święta *** Kto z nas nie lubi świąt?😊 Tej magicznej,rodzinnej atmosfery z kolędami,prezentami i smakowitym zapachem potraw. No i ...świątecznymi,ckliwymi lekturami,które czytamy na fotelu,pod kocykiem, z ciepłą herbatką w ręce i wzdychamy..ach..jakie to wzruszające.. Ale,ale... Kilku autorów postanowiło się zbuntować i powiedziało stop! Stop ckliwości! Stop miłości! My Wam tutaj pokażemy jak może wyglądać Boże Narodzenie. Jakie potrafi być brutalne i niebezpieczne. Dlatego powstała ta książka. A czy faktycznie było tak,jak zakładali? O tym musicie przekonać się sami. Ze wszystkich tych opowiadań najbardziej w ten upiorny klimat,moim zdaniem,wpasowało się opowiadanie Pana Ćwieka. Bez dwóch zdań-było najlepsze i czytając byłam zszokowana nie tylko treścią,ale i poziomem tego,co nam zaprezentował. Ta smutna historia bezdomnych była prawdziwą perełką i chociażby dla niej warto tę antologię przeczytać. Poza tym,na wyróżnienie w moich oczach zasługuje również opowieść Pana Urbanowicza ,,87 centymetrów" oraz Roberta Cichowlasa ,,Prezent od gwiazdora". Reszta,moim zdaniem,była słaba,ale jak wiadomo-każdy z nas jest inny i dlatego każdemu może spodobać się tutaj coś innego. Wybór w każdym razie jest.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
02-12-2020 o godz 22:58 przez: jakprzezokno
Nie jestem fanką świąt, nie lubię tych wszystkich bajeczek, zawsze z dobrym zakończeniem, przesłodzone, przepełnione magią świąt. Oczekiwałam zatem od tej książki czegoś zupełnie innego, dobrego, mocnego, innego niż słodkie historie. Dostałam za to zbiór opowiadań, którego nigdy więcej nie chcę widzieć na oczy. Odnosiłam wrażenie, że autorzy kompletnie się do tego nie przyłożyli. Na odczepnego napisali historie, które są po prostu słabe. Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć te, które przypadły mi do gustu. Był motyw wilkołaka, morderstw, życia po wojnie nuklearnej, coś z pogranicza science-fiction. Jak dla mnie większość z tych opowiadań była taką sztuką dla sztuki. Autorzy nie mieli weny, ale coś trzeba było napisać. Męczyłam się strasznie z tą książką. Historie były oderwane od siebie (jak to przy opowiadaniach), ale również od rzeczywistości. Były momentami bardziej śmieszne niż upiorne. A szkoda, bo plejada autorów zapowiadała się ciekawie. Chyba największe wrażenie zrobiło na mnie opowiadanie Artura Urbanowicza - było solidne, ciekawe, zdołało się troszkę rozwinąć, widać, że zostało przemyślane. Tym bardziej szkoda, że kilka dobrych opowiadań musi być w książce z tymi naprawdę słabymi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
30-10-2020 o godz 13:37 przez: Women_books
"Lepiej, żeby Święty Mikołaj niegdy nie zapukał do Waszych drzwi..." "Upiorne święta" zbiór opowiadań 10 autorów, a każde z nich ukazuje nam Świata Bożego Narodzenia jako najgorszy dzień w roku. Lęk, groza i przerażenie i pewność że Gwiazdka już nigdy nie będzie taka sama. ...chyba pierwszy raz nie wiem co powiedzieć o książce 😰 Książkę przeczytałam szybko, ale nie dlatego że mi się podobała ale dlatego że chciałam ją jak najszybciej odłożyć i zapomnieć. Z 10 opowiadań podobały mi się jedynie dwa, w tych dwóch czułam grozę, nieprzyjemne dreszcze i uczcie niebezpieczeństwa i strachu. Były to "Pechowe święta" i "Czerwony rzeźnik z Wrocławia" te dwa odpowiednia zapadły mi w pamięć, byłam nimi zaciekawiona i czułam lekka panikę czytając je. Reszta? Chyba nie chce do nich wracać, opowiadanie o upiornych świętach a akcja jednego z nich rozegrana w lecie i o świętach nawet słowa, kolejne zaś było o hodowaniu kobiet, które zostawały matkami w wieku 10 lat, a cała historia zataczała koło w Wigilię, dziwnie to wyszło a nie upiornie czy strasznie. Ehh.. nie wiem czy polecam książkę, chyba musicie ocenić sami. Ja jednak do niej nie wrócę. Przykro mi. Dziękuje za egzemplarz.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-10-2020 o godz 09:56 przez: czytanienaplatanie
W tym roku święta nie będą spokojne i radosne. Nie będą też pachnieć piernikami i choinką. Będą za to z pewnością upiorne. Upiorne w szerokim znaczeniu tego słowa. Bo każdy z autorów opowiadań zebranych w antologii „Upiorne święta” interpretuje je nieco inaczej, z czym innym mu się kojarzy. Jak to zwykle bywa ze zbiorem opowiadań niektóre bardziej przypadły mi do gustu, inne mniej, ale mogę Was zapewnić, że podobnie jak w worku Świętego Mikołaja, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Artur Urbanowicz zmrozi nas masakrą w wigilijną noc, Graham Masterton żartem tragicznym w skutkach. Będzie mrocznie, będzie krwawo, niepokojąco i przerażająco. Za sprawą Jakuba Bielawskiego zajrzymy w przyszłość pozbawioną słońca i nadziei, a wraz z Adamem Przechrztą w przeszłość, uwalniając zamkniętą w artefaktach klątwę. Największe wrażenie zrobiły na mnie trzy opowiadania. Właśnie wspomniane na początku „87 cm” Artura Urbanowicza, „Krótka historia na pożegnanie” Jakuba Bielawskiego i bardzo niepokojąca „Już nie jesteś smutkiem” Jakuba Ćwieka. Wiedzcie jedno, nie chcielibyście przeżyć takich świąt. Źle się wyraziłam, takich świąt na pewno byście nie przeżyli.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
16-11-2020 o godz 21:27 przez: Anonim
Siadając do lektury tej książki miałam nadzieję na coś mrocznego, coś świątecznego. Po prostu na dreszczyk emocji. Upiorne święta to zbiór 10 opowiadań różnych pisarzy, dzięki czemu mogłam zapoznać się z piórem każdego z nich, bo nigdy wcześniej nie czytałam nic tych Autorów, to oczywiście jest na plus. Z tych wspomnianych 10 opowiadań spodobało się 3. Może 4🤔 Było to opowiadanie @artur_urbanowicz_autor 87 centymetrów. Najdłuższe opowiadanie w tym zbiorze. Chętnie przeczytałabym jego rozwinięcie. Kolejną historia, która zasługuje na wymienienie jest Czerwony rzeźnik z Wrocławia. Bardzo krótkie ale treściwe opowiadanie od @grahammasterton 👌 Ostatnie dwa w miarę ciekawe to Dom na końcu ulicy oraz Krótka historia na pożegnanie. I to tyle... W niektórych z tych 10 zabrakło w ogóle tematyki świat, a przecież sam tytuł nakreśla motyw przewodni opowiadań. Niektóre były po prostu nudnawe, a jeszcze inne... z kosmosu 😵😁 Dobrze, że były zupełnie różne, każdy znajdzie coś dla siebie. Niemniej jednak całość nie wypada aż tak dobrze. Daję 5/10.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
12-12-2020 o godz 16:10 przez: milosnikksiazkowy
Zdaję sobie sprawę, że nie każdy lubi właśnie takie o to opowiastki i jestem w stanie to zrozumieć bo w większości czasu te historie nie są spójne i nie wydają się mieć sensu. Jeśli chodzi o "Upiorne Święta" to takim podjudaczem dla mnie był Graham Masterton bo wiedziałam, że Jego opowieść spodoba mi się najbardziej co jednak okazało się błędne. "Upiorne Święta" to zbiór 10 opowiadań z czego jedno było napisane przez wspomnianego wcześniej Mastertona. Z ubolewającym sercem muszę przyznać, że tylko 4 opowiadania wpadły w moje gusta. Ta książka z okładki mówi, że odechce nam się świętowania na zawsze. Ale czy naprawdę tak jest? Czy mogę Wam powiedzieć, że te historyjki zamroziły mi krew w żyłach? No nie za bardzo, a raczej w większości byłam znudzona i chciałam żeby jak najszybciej się skończyły i miałam nadzieję, że następna będzie o wiele lepsza. Krótko, zwięźle i na temat: rozczarowałam się. Oczekiwałam więcej. Chciałam żeby mi się to spodobało.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
03-11-2020 o godz 21:44 przez: Anonim
Święta Bożego Narodzenia to czas magiczny, przepełniony miłością i optymizmem i o tym zazwyczaj są książki świąteczne. A tu niespodzianka "Upiorne święta" od @wydawnictwomuza. Jest to zbiór dziesięciu opowiadań pisarzy grozy, które kręcą się wokół Świąt Bożego Narodzenia. Każdy z autorów słowo "upiorne" interpretuje na swój sposób. Jest tutaj kilka naprawdę świetnych opowiadań, ale niestety i takie, które mi osobiście nie przypadły do gustu. Ale przy takim przekroju to chyba normalne. Możemy być pewni, że święta ukazane są tutaj jako te, co budzą lęk, obawę i niepewność. Opowiadania są krótkie a treściwe. Po tytule spodziewałam się opowiadań, po których strach będzie wyjść z pokoju ,zwłaszcza jeśli ktoś nagle zapuka do drzwi. Tymczasem są to historie pokazujące różne rodzaje lęku. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, tego możecie być pewni. Dziękuję wydawnictwu za egzemplarz.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
07-11-2020 o godz 18:29 przez: pani_ksiazka_
Mamy początek listopada , a ja już przeczytałam nietypową książkę świąteczną. Czemu nietypową? Wszyscy wiemy, że święta Bożego Narodzenia są czasem magicznym. Jednak ta pozycja pokazuje inne odzwierciedlenie świąt. "Upiorne święta" jest to zbór opowiadań dziesięciu różnych autorów. Święta pokazane są tutaj w zupełnie innym świetle. Ogólnie z tych dziesięciu opowiadań najbardziej podobały mi się trzy. "Pechowe święta" , "Dom na końcu ulicy oraz "87 centymetrów". Właśnie te opowiadania przykuły moją uwagę i przeczytałam je z ciekawością. Zdecydowałam się na przeczytanie tej książki ponieważ napisali ją popularni autorzy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-10-2020 o godz 16:38 przez: katarzyna stepien
🎄Coraz bliżej święta... 🎄kocham te klimaty i jak pewnie większości z Was, mnie również kojarzą się z choinką, domem, rodziną, spokojem, barszczem, kolędami.... a co powiecie na zupełnie inne klimaty ? 😱 upiorne święta w których dominować będzie makabra, groza i bestie. 🍀 10 opowiadań z mrocznym klimatem umiejscowionych w bożonarodzeniowym czasie. Nawiedzony Mikołaj, Rzeźnik z Wrocławia i wiele innych. Każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Jesteście na to gotowi ? Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-10-2020 o godz 17:34 przez: mlittlestuffs
Chociaż nie we wszystkich opowiadaniach wyczułam świąteczny klimat, to zdecydowanie we wszystkich było coś strasznego, niepokojącego, wywołującego dyskomfort lub niepokój. Musiałam robić sobie przerwy pomiędzy poszczególnymi opowiadaniami jak i w trakcie ich czytania. Bo chociaż były wciągające to były też równocześnie wymagające przerw w czytaniu, przynajmniej dla mnie. I naprawdę nie chcielibyście, żeby to co przydarzyło się bohaterom opowiadań, przydarzyło się nawet Waszym wrogom.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
15-02-2023 o godz 19:23 przez: Blue Ines
Upiorne Święta Zbiór ciekawych opowiadań w mrocznej odsłonie , niektóre przyprawia o dreszczyk inne są takie w sam raz. Znając pióro @zychlamarek musiałam sięgnąć po ta książkę. Nie zawiodłam się, ciekawe, tajemnicze, opowiadania które świetnie się przeplatają. Zbiorowisko świetnych autorów polskiej literatury grozy. Zdecydowanie jestem na tak na takie fajne zbiory , a różność powoduje że nie będzie nudy. Lubicie zbiory opowiadań? Polecacie jakieś ?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
28-12-2020 o godz 16:01 przez: annajo_sz
Książka jest zbiorem 10 opowiadań, znanych polskich autorów. Ale czy są one upiorne? To może być kwestia sporna... Chyba miałam zbyt duże oczekiwania wobec tej książki. Liczyłam na ogromną dawkę grozy, przerażenia, strachu. A niestety nie było żadnej z tych rzeczy... Najbardziej przypadło mi do gustu opowiadanie @artur_urbanowicz_autor "87 centymetrów" i to by było na tyle 😒 Niestety nie moje klimaty...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
18-12-2020 o godz 20:55 przez: Anonim
Nie wiem co mam napisać o tej książce, a dokładniej o tych opowiadaniach. Mam mieszane uczucia . Książkę dostałam więc przeczytałam ale kupić bym nie kupiła.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji