4/5
15-04-2021 o godz 21:16 przez: _extremely_books_
Autor: Kristen Callihan Tytuł: Ukochany wróg Wydawnictwo: Muza Premiera: 2021-03-24 On, Macon Saint, jest bogatym, seksownym aktorem, który został gwiazdą dzięki roli w popularnym serialu. Ona, Delilah Baker, jest szefową kuchni świetnie prosperującej firmy cateringowej. Znają się od dzieciństwa i od tamtego czasu łączy ich niechęć, rywalizacja, pogarda i nienawiść - w każdym razie to właśnie czuje Delilah do Macona. A Macon?... Czyżby on miał inne zdanie na temat ich relacji? Może zawsze potajemnie ją podziwiał? Tak czy inaczej, on był najprzystojniejszym chłopakiem w szkole, a ona niepozorną dziewczyną o umyśle ostrym jak brzytwa i jeszcze ostrzejszym języku. Prócz wrogich uczuć w czasach szkolnych łączyło ich jeszcze jedno – jej siostra Samantha, która przez całe liceum była dziewczyną znienawidzonego Sainta. Z chwilą, gdy on zrywa z Sam na balu na zakończenie szkoły, znika z życia sióstr Baker na długie dziesięć lat. I pojawia się równie nagle, jak zniknął – poszukuje Sam, która podstępem została jego asystentką, ukradła mu cenny zegarek i wyjechała. Po nieudanych poszukiwaniach siostry Delilah postanawia odpracować u Macona pieniądze, które stracił. Czy Macon zgodzi się na jej propozycję naprawienia nie swoich błędów? Do książki podeszłam, ponieważ bardzo mnie zainteresowała i przyczyniła się do tego jej okładka. Na początku nie wiedziałam co mam o niej myśleć. Wczułam się w rolę bohaterów, lecz nie do końca odnajdywałam się w fabule. Minęło to po jakimś czasie i wszystko zaczynało być dla mnie jaśniejsze. Czytałam już wcześniej książki autorki, więc nie miałam problemu z pismem. Przyjemnie mi się ją czytało. Fabuła prowadzona jest w sposób idealny, nic nie pędzi, więc nie ma mowy o pogubieniu się. Było mi szkoda bohaterki, że spotkał ją taki los. Nie wiedziałam jak może się to rozwinąć, lecz podejrzewałam. Moje przemyślenia były słuszne, więc z jednej strony cieszyłam się, a z drugiej miałam takie myśli „mehh”. Mimo wszystko bardzo spodobała mi się książka i będę ją wspominać. Jest jedna rzecz, która mi się nie podobała. Mianowicie chodzi o siostrę głównej bohaterki, bardzo działała mi na nerwy. Zastanawiałam się jak mogła być tak samolubna i egoistyczna, że nawet nie zainteresowała się jej losem. Potem jak jeszcze Samantha była zła na Delilah , to podwójnie miałam ochotę po prostu potrząsnąć nią . Ciekawa pozycja. Ocena 8/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-03-2021 o godz 09:03 przez: KatarzynaBM
Przychodzę dziś z recenzją książki, która dziś ma swoją premierę. Znam pióro autorki z serii VIP o legendarnym zespole Kill John. Świetna seria, dlatego tak bardzo byłam ciekawa nowej powieści Kristen Callihan pod tytułem „Ukochany wróg”. Autorka ma lekki styl pisania, dzięki temu jej książki bardzo przyjemnie się czyta, tę również. Spędziłam bardzo miło dwa wieczory, które były pełne emocji. Powieść jest pełna zabawnych i ciętych dialogów, ciekawych postaci ale i skrywanych uczuć jeszcze z czasów szkolnych. Te skrywane tajemnice, intrygi i manipulacje przez lata wychodzą na jaw i zmieniają wszystko. Początek był bardzo emocjonujący, kiedy to Macon Saint popularny uczeń uwziął się na siostrę swojej dziewczyny. Delilah Baker nie miała łatwego życia w szkole, jej prześladowca nie odpuszczał ani w szkole ani w jej rodzinnym domu. Sam jej młodsza o dziesięć miesięcy siostra spotykała się z Saintem, był częstym bywalcem w ich domu. Jednak największe upokorzenie spotkało ją na balu, kiedy wszyscy ją wyśmiali napuszczeni przez Sainta, wtedy chłopak też rzucił Sam, co połączyło siostry na nowo. Jedyny plus z całej sytuacji. Pomimo upływu dziesięciu lat Macon Saint był dalej jej największym wrogiem. Mężczyzna stał się bogatym, popularnym i wciąż seksownym aktorem. Sam ponownie wkracza do jego życia, zatrudnia ją jako asystentkę. Dziewczyna kradnie mu bardo cenną pamiątkę po mamie, a dokładnie zegarek wart ponad dwieścieosiemdziesiąt dolarów. Szukając Sam dociera do jej siostry Delilah, która chcąc chronić chorą na serce mamę proponuje mu układ. Starsza ze sióstr Baker ma już własną firmę kateringową i plan by udać się w podróż, aby poznawać tajniki kuchni zagranicznej. Jednak przez siostrę swoje marzenie musi odłożyć i wyjeść w układ z wrogiem. Sam Saint dokucza jej dalej ale skrywa tajemnice jeszcze z czasów szkolnych. Jeżeli jesteście ciekawi jaki to układ, tajemnice i jak potoczą się dalsze losy tej wrogiej pary to odsyłam do książki. Warta uwagi, tak jak i inne książki autorki. Miło spędziłam czas i będę wypatrywać kolejnych książek autorki. Zakończenie bardzo mi się podobało i zaskoczyło mnie, było wiele wzruszeń i wyszła na jaw prawda oraz prawdziwe oblicza niektórych postaci skrywane od wielu lat. Zdecydowanie polecam 😚
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-03-2021 o godz 19:38 przez: em.love.book
Po książkę autorstwa Kristen Callihan sięgnęłam z ogromną przyjemnością i z dosyć dużymi oczekiwaniami i po raz kolejny mnie nie rozczarowała. Autorka stworzyła bohaterów uroczych, zabawnych, odnajdujących się w swojej pasji, a relacja jaka ich połączyła jest pełnowymiarowa i nie odnosi się tylko do jednej ramy czasowej, a jest pokazana na przestrzeni lat, więc możemy w doskonały sposób śledzić, jak ukształtowały się ich charaktery, poglądy, jak sami widzą siebie i pewne sytuacje, a także jak z biegiem czasu okazuje się, że mają całkiem różne wspomnienia i spostrzeżenia tyczące się konkretnych momentów z ich dzieciństwa. Delilah i Macon poznali się jeszcze w szkole, a ich znajomości bynajmniej nie była miła i przyjemna. Darzyli się najbardziej negatywnymi emocjami, na jakie było ich stać w tamtym momencie. Gdy w wyniku pewnej skandalicznej sytuacji, w którą dziewczyna została wplątana przez swoją siostrę, drogi tych dwojga znów się przecinają. To jedna z tych książek, która bardzo czytelnika relaksuje, gdzie akcja rozgrywa się swoim tempem, choć przyznam, że były momenty, kiedy chciałam ich troszkę pogonić i przyspieszyć :). Opisy są bardzo ładne, wpływają na wszystkie zmysły, wydarzenia rozgrywają się w nadmorskiej scenerii, okraszone zapachami i smakami potraw, które z zapałem przygotowuje Delilah. Jest więc romantycznie, ale nie rozpływamy się w tym aromacie do końca, ponieważ humor i słowne przepychanki, które są zastosowane tworzą bardzo dobre uzupełnienie i sprawiają, że czułam w tym wszystkim równowagę. Autorka tym tytułem nie zdominowała mojej ukochanej serii, spod jej pióra o muzykach, ale tutaj też bardzo miło spędziłam czas. Bohaterowie nie są banalni, przeżywają swoje rozterki, ukazują swoje odbicie, które nie jest dostrzegalne na pierwszy rzut oka. Widać jak na dłoni sytuacje, kiedy człowiek przedstawia światu mylne wrażenie na temat swojej osoby i jak z powodu strachu, pod maskami ukrywa swoje prawdziwe uczucia. Ostatnią kwestią o której chciałam wspomnieć to ksywki, które autorka nadaje swoim postaciom i tym samym nadaje im ten fajny sznyt i charakterek, co świetnie wpływa na odbiór.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-04-2021 o godz 13:53 przez: juswita
Stare porzekadło mówi: „kto się czubi ten się lubi” i właśnie historia opowiedziana w najnowszej książce Kristen Callihan „Ukochany wróg” potwierdza tą regułę. Z pozoru łatwa historia - szkoła, chłopak i dziewczyna, którzy pałają do siebie nienawiścią – po dziesięciu latach spotykają się ponownie i wiele wskazuje na to, że pejoratywne uczucia ożyły na nowo. Okazuje się jednak, że to tylko z pozoru prosta historia, do tego bardzo myląca jest okładka – wskazywać mogłaby na łatwy lekki i przyjemny romans, tymczasem dostajemy bohaterów z całym bagażem doświadczeń, które zdeterminowały ich zachowanie, ich wybory i życiowe decyzje. Macon to chłopak, który tylko z pozoru jest pyskatym, beztroskim podlotkiem, młodym podrywaczem, który podbija serca koleżanek ze szkoły. Prawda o chłopaku jest zupełnie inna, a to co widzą inni, to tylko maska, która pomaga mu iść przez życie i piąć się po szczeblach aktorskiej kariery. Delilah to niezwykle niepewna swojej wartości, zakompleksiona dziewczyna, została zaadoptowana w momencie kiedy jej przybrani rodzice spodziewają się swojego biologicznego dziecka, Dee żyje więc w cieniu swojej piękniejszej siostry, próbując na każdym kroku udowadniać swojemu otoczeniu, że jest warta atencji i miłości swoich rodziców. Relacja tych dwojga nie jest prosta, na domiar złego ich szkolna znajomość kończy się w bardzo nieszczęśliwy sposób. Dee ma nadzieję już nigdy spotkać Macona, los jednak chce inaczej. Kiedy po raz kolejny Delilah ratuje z opresji jej nieodpowiedzialną, egocentryczną siostrę, okazuje się, że Sam naraziła się Maconowi. Jak skończy się dla Delilah i Macona próba odkupienia win Sam? Ta książka to ciepła opowieść o przyjaźni i miłości, o potrzebie akceptacji, o przebaczeniu. Autorka dostarcza naprawdę wielu wzruszeń, przyznam szczerze, że nie spodziewałam się tego. Obnaża uczucia dwojga głównych bohaterów, każe wylać im swoje żale, frustracje, pretensje, by potem mogli przyznać sami przez sobą, że uczucie które połączyło ich w młodości nie miało nic wspólnego z nienawiścią. Myślę, że warto przeczytać, to jedna z tych książek, która zdecydowanie poprawia humor.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
08-04-2021 o godz 17:20 przez: books_holic
https://www.instagram.com/books_holic/ Byłam niesamowicie ciekawa tej książki, bo zanim mogłam po nią sięgnąć, słyszałam już pozytywne opinie. I w żaden sposób się nie zawiodłam. „Ukochany wróg” liczy sobie ponad 400 stron, ale w ogóle tego nie odczuwałam. Naprawdę szybko się czytało, a przede wszystkim – lekko i przyjemnie. Autorka ma bardzo dobre pióro, dzięki któremu ta powieść czytała się sama. No i historia, którą stworzyła, na pewno się do tego również przyczyniła. Mamy tu motyw hate-love, co wiem, że dużo osób uwielbia. Ja również. Nienawiść Delilah do Macona jest głęboko zakorzeniona i trwa wiele lat. Niełatwo więc będzie to uczucie zmienić, ale jak to mówią: nienawiść od miłości dzieli cienka linia. Rozwinięcie relacji głównych bohaterów Kristen poprowadziła w odpowiedni sposób, z wyczuciem. Nic nie dzieje się za szybko i naprawdę przepracowują swoje problemy, nie udają, że nic się nie wydarzyło. Zarówno Delilah, jak i Macon, to osoby, które są nieco poranione i to wpływa na ich decyzje, na przyszłość. Muszą zmierzyć się z tym, co było kiedyś. „Ukochany wróg” to książka, która naprawdę mi się podobała i to już od pierwszych stron. Pojawia się tu humor, który nieraz sprawił, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech, za sprawą docinek pomiędzy głównymi bohaterami. Pojawiło się też małe ściśnięcie gardła w pewnym momencie. Ta historia ma swoje małe elementy zaskoczenia i choć mogą znaleźć się elementy schematyczne, to jednak więcej ma w sobie z oryginalności. A ja nie jestem w stanie się tu do niczego przyczepić. Mimo ilości stron, nic tu nie dzieje się na siłę, nie ma zbędnych zapychaczy i nie wieje nudą. Wszystko jest po coś i mnie osobiście wciągnęła ta opowieść. Czy wam polecam? Jak najbardziej! Jest subtelna, urocza, zabawna. Nie wiem czy ta książka jest lepsza od serii „VIP” tej autorki, bo jej nie czytałam, ale mam nadzieję, że dla osób, które ją znają, nie będzie ta powieść zawodem. Kristen tą historią mnie kupiła i na pewno nadrobię jej inne książki. Dlatego mam nadzieję, że jeśli zdecydujecie się po nią sięgnąć, to spodoba wam się tak samo, jak mi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-03-2021 o godz 19:40 przez: Izabela Wyszomirska
Kristen Callihan polubiłam za serię VIP o "niegrzecznych". Byłam bardzo ciekawa jej nowej książki spoza tej serii oraz tego, czy uda się jej mnie czymś zaskoczyć. ❤ Lubicie wątki hate-love? Tu właśnie mamy z takim do czynienia. Ile znacie par, których znajomość zaczęła się od niechęci lub wręcz nienawiści? Ja kilka mam takich na oku. Dlatego ta historia według mnie jest wiarygodna. ❤ "Raz jeden chciałabym zobaczyć tego faceta na kolanach, widzieć jego determinację, to, że pragnie mnie tak, jak tyle kobiet pragnęło jego." ❤ Bardzo podobała mi się stopniowo budowana relacja między Delilah a Macon'em. To w jaki sposób ich do siebie ciągnęło, jak byli dla siebie czuli - odnosiłam wrażenie, że stoję obok i przyglądam się temu wszystkiemu. W trakcie lektury można zgłodnieć, gdyż autorka miała fajny pomysł na wątek z jedzeniem. Ale to już sami odkryjcie. Niewątpliwie będzie pikantnie... ❤ "Miłość niesie ze sobą ryzyko. A otworzenie się na takie ryzyko oznacza również otworzenie się na ból." ❤ Delilah to kobieta, która twardo stąpa po ziemi, nie jest "głupiutka", ma swoje zdanie. Z kolei Macon... powiem tylko tyle, że takiego wroga każda by chciała. ❤ "Doszłaś kiedyś w życiu do rozstaju dróg? Kiedy myślałaś, że już wszystko masz ogarnięte, a potem nagle zdajesz sobie sprawę, że straciłaś kompas? I nie masz pojęcia, którą drogę wybrać?" ❤ Historia może i jest nieco przewidywalna, schematyczna i naiwna, ale w żadnym razie mi to nie przeszkadzało. Świetnie spędziłam z nią czas, a wręcz bawiłam się doskonale za sprawą rewelacyjnych, ociekających humorem dialogów oraz tym, jak bohaterowie zezłośliwiali się na siebie. Ich celne riposty i potyczki słowne sprawiały, że śmiałam się w głos. ❤ "Ukochany wróg" to pełna emocji powieść o poznawaniu się na nowo, walce z uprzedzeniami, skomplikowanych relacjach rodzinnych, sztuce wybaczania, tajemnicach, manipulacji, zazdrości, namiętności. O tym, jak trudno pogodzić się z wydarzeniami z przeszłości. To doskonały przykład na to, że od nienawiści do miłości jeden krok... Zatem wrogowie czy kochankowie?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-04-2021 o godz 14:26 przez: Anonim
„Czuję jego obecność, jest niczym swędzenie, które nie przejdzie.” Delilah Baker to bardzo energiczna, pewna siebie kobieta, jest szefową kuchni w dobrze prosperującej firmie cateringowej. Macona Sainta – przystojnego, bogatego aktora zna całe swoje życie, nigdy nie była do niego pozytywnie nastawiona. Od zawsze między nimi była niechęć, zazdrość, rywalizacja, wręcz nienawiść. Jeszcze w szkole on był uważany za prawdziwe „ciacho”, ona zaś postrzegana, jako szara myszka. Ich drogi rozchodzą się na długie lata, ponownie się spotykają w niezbyt przyjemnych okolicznościach… Ona będzie zmuszana wejść z nim w układ. Jak rozwinie się ich relacja? Koniecznie sprawdźcie, zdecydowanie warto! W powieści znajdziemy motyw hate-love, akcja wciąga niesamowicie i intryguje. Fabuła niesie ogromną dawkę emocji, jest szczera, realna. Ukazuje pokomplikowane relacje międzyludzkie, bohaterów, którzy pod płaszczykiem siły, odwagi i determinacji skrywają drugie dno swojego jestestwa. Styl autorki jest bardzo lekki, płynny, przepełniony dobrym humorem, czytanie od początku do końca było przyjemnością i ogromną niespodzianką. Z łatwością Pani Kristen oddaje emocje, wewnętrzne rozterki, jakie targają naszymi bohaterami. A ci rewelacyjnie ukazani, barwne niejednoznaczne, wyraziste osobowości, ich wady i zalety w całej, wyraźnej okazałości. Do obojga poczułam ogromną sympatię. Ona wydaje się być kobietą nieustraszoną, silną, odważną, a w głębi serca to wrażliwa, pełna wątpliwości i kompleksów osoba. On arogancki przystojniak – pozory, za nonszalancją i pewnością siebie ukrywa bolesną przeszłość, od której nie może się uwolnić. Między nimi, aż iskrzy od nadmiaru emocji, tłumionego pożądania. Rywalizacja między siostrami. Gotowanie, które staje się pają i sposobem na życie. Bardzo dobry, całkowicie pochłaniający romans. Miałam wrażenie, że powieść przeczytała się sama, tak bardzo wciąga to, co daje nam autorka. Emocje aż buzują, wyzwania, wzajemne poznawanie się na nowo i głęboko schowane prawdziwe uczucia. Bardzo polecam, Tatiasza i jej książki :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-04-2021 o godz 09:39 przez: aga.czyta.wszedzie
Macon Saint i Deliah Baker przez cały okres szkolny pałali do siebie nienawiścią. Zdawałoby się, że mają całkiem inne podejście do życia, a mimo to Baker musiała znosić towarzystwo chłopaka ponieważ ten w tym czasie tworzył parę z jej siostrą Samanthą. Po nieszczęsnym balu ścieżki dziewczyn i Macona rozchodzą się na dziesięć lat. W tym czasie on zostaje znanym aktorem, Deliah za to szefową kuchni cateringowej. Ich drogi jednak niespodziewanie znów się schodzą w momencie, gdy Sam kradnie pamiątkę należącą do zmarłej matki Macona i ucieka. Jej siostra, by nie narażać swojej rodzicielki na stres związany z kolejnym wybrykiem nieposłusznej córki, postanawia wejść w układ ze znienawidzonym przez siebie mężczyzną. Jak wiele będzie w stanie znieść by tylko chronić swoich najbliższych? Po głębszym poznaniu zdaje sobie sprawę, że Macon jest mężczyzną skrzywdzonym, a wewnątrz nie jest taki zły za jakiego go miała. Cóż to była za historia! Bardzo lubię tego typu książki, gdzie nie brakuje ciętego języka, konkretnej bohaterki i rodzącego się pożądania. Nie jest to książka tego typu, gdzie bohaterzy po pierwszym rozdziale wskakują sobie do łóżka. W tym wypadku napięcie jest budowane strona po stronie. Oboje jakby na nowo się poznają, odkrywają swoje najgłębsze sekrety, by w rezultacie odkryć, że całkiem mylili się co do siebie. Samanthe można tu śmiało uznać za pewnego typu łącznik, który sprawił że jej siostra i były facet poczuli do siebie sympatię. Zgadnijcie jaka była jej reakcja na taką informację? I nie, nie jest to do końca oczywiste, ponieważ dziewczyna naprawdę namieszała swoim zachowaniem. Autorka dużo pracy włożyła w to, by jak najlepiej pokazać zdolności kulinarne głównej bohaterki. Kobieta przy pomocy jedzenia potrafi przedstawić całą swoją historię, robi to co kocha i ma zamiar spełniać swoje marzenia. Lubimy takie bohaterki prawda? Ja bynajmniej bardzo. O Maconie za wiele Wam nie powiem. Pozostawię to dla Was zagadką, jednak wspomnę jedynie, że nie taki diabeł straszny jak go malują.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-04-2021 o godz 09:04 przez: Anonim
,, Nie mogłam oddychać. Zesztywniały mi mięśnie. Ktoś gwizdnął, kilka osób zgarnęło kulki, jedna z nich trafiła w sukienkę, znacząc satynę tłustą smugą. Wzdrygnęłam się, czułam, że płonę. Na końcu sali zobaczyłam Sam, w wielkich oczach miała panikę, ale nie zrobiła nic, żeby stanąć w mojej obronie. Tkwiła nieruchomo jak sparaliżowana." Cytat pochodzi z pierwszych stron książki i mi to wystarczyło, by stwierdzić, że właśnie to jest książka dla mnie, że moje decyzja o jej przeczytaniu dokładnie jest tym, czego potrzebuję. Delilah jest szefową firmy cateringowej, gdzie rozkoszą jest soczysty owoc , bądź idealna potrawa. Dorastała w rodzinie pełnej miłości i zaufania, koszmarem była jednak dla niej znajomość z chłopakiem siostry Maconem. To on dokuczał jej od początku, to on zamienił w piekło każdą chwilę z dzieciństwa. Macon to przystojny aktor, za którym pędzą oczy kobiet. Przeszłość dla niego to wspomnienie Delilah. Rodzinny dom okazał się złotą klatką, z której nic nie wychodzi poza mury. Ciepło i radość poznała, w domu Delilah i wraz z balem, utracił wszystko. Delilah i Macon mają wspólną przeszłość, która w każdym z nich odcisnęła znak na sercu. Ramy się nie zagoiły, a nienawiść kiełkowała przez wiele lat. Moment, w którym ich drogi zeszły się, ponownie sprawił, że przeszłość wróciła, i stare rany się otworzyły. Czy tych dwoje dojdą do porozumienia? Czy możliwe jest, by Delilah zapomniała o przeszłości? Czy Macon przeprosin za każdą zniewagę? Zapraszam do książki po odpowiedzi. Jestem zaskoczona. Potrzebowałam czegoś spokojnego z bardzo dobrą dawką energii i tu wszystko dostałam. Ta para skradła moje serce swymi docinkami i poczuciem humoru. Historia Delilah rozczuliła mnie, jest ona postacią, która lubi się od początku książki i razem z nią przechodzi się przez każdą stronę. Macon, ach ten to dopiero daje rozrywkę, a dzięki niemu słowo ziemniak zmienia swoje znaczenie. Podczas czytania miał wrażenie, że każda strona daje kopa, by się nie zatrzymać, tylko czytać dalej. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-04-2021 o godz 09:02 przez: Anonim
,, Nie mogłam oddychać. Zesztywniały mi mięśnie. Ktoś gwizdnął, kilka osób zgarnęło kulki, jedna z nich trafiła w sukienkę, znacząc satynę tłustą smugą. Wzdrygnęłam się, czułam, że płonę. Na końcu sali zobaczyłam Sam, w wielkich oczach miała panikę, ale nie zrobiła nic, żeby stanąć w mojej obronie. Tkwiła nieruchomo jak sparaliżowana." Cytat pochodzi z pierwszych stron książki i mi to wystarczyło, by stwierdzić, że właśnie to jest książka dla mnie, że moje decyzja o jej przeczytaniu dokładnie jest tym, czego potrzebuję. Delilah jest szefową firmy cateringowej, gdzie rozkoszą jest soczysty owoc , bądź idealna potrawa. Dorastała w rodzinie pełnej miłości i zaufania, koszmarem była jednak dla niej znajomość z chłopakiem siostry Maconem. To on dokuczał jej od początku, to on zamienił w piekło każdą chwilę z dzieciństwa. Macon to przystojny aktor, za którym pędzą oczy kobiet. Przeszłość dla niego to wspomnienie Delilah. Rodzinny dom okazał się złotą klatką, z której nic nie wychodzi poza mury. Ciepło i radość poznała, w domu Delilah i wraz z balem, utracił wszystko. Delilah i Macon mają wspólną przeszłość, która w każdym z nich odcisnęła znak na sercu. Ramy się nie zagoiły, a nienawiść kiełkowała przez wiele lat. Moment, w którym ich drogi zeszły się, ponownie sprawił, że przeszłość wróciła, i stare rany się otworzyły. Czy tych dwoje dojdą do porozumienia? Czy możliwe jest, by Delilah zapomniała o przeszłości? Czy Macon przeprosin za każdą zniewagę? Zapraszam do książki po odpowiedzi. Jestem zaskoczona. Potrzebowałam czegoś spokojnego z bardzo dobrą dawką energii i tu wszystko dostałam. Ta para skradła moje serce swymi docinkami i poczuciem humoru. Historia Delilah rozczuliła mnie, jest ona postacią, która lubi się od początku książki i razem z nią przechodzi się przez każdą stronę. Macon, ach ten to dopiero daje rozrywkę, a dzięki niemu słowo ziemniak zmienia swoje znaczenie. Podczas czytania miał wrażenie, że każda strona daje kopa, by się nie zatrzymać, tylko czytać dalej. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-03-2021 o godz 11:44 przez: kaktus_love_book
Większość ludzi udaje kogoś, kim nie jest. Swoje prawdziwe ja pokazujemy nielicznym. @kristen_callihan Wrogowie od lat. Macon i Deliah od dziecka nienawidzili się. Po przeszło dekadzie ich drogi ponownie się połączyły za sprawą kłopotów z jej siostrą. Teraz on jest aktorem a ona znakomitą szefowa kuchni. Zwiąże ich umowa, która zmieni wszystko. Macon swój ból spowodowany sytuacją domową przez laty przelewał na złość do Deliah, dziewczyny, która jako jedyna była by go w stanie zrozumieć, nie oceniać i wspierać w każdej sytuacji bez względu na wszystko. Zamiast tego nienawidził, gnębił, poniżał, zakładał maskę fałszu i klamstw, a w głębi duszy palił się ze wstydu za swoje poczynania. Nie umiał przeprosić, uważał, że była za idealna dla niego. Jego serce od lat należało do niej lecz nie umiał się przyznać, do tego, że jest dla niego cenniejsza niż zawsze uważała, na siebie brał winy i czyny popełnione przez kogoś innego. Deliah przez lata przyjmowała upokorzenia, zadawane ciosy nie tylko przez Macona ale różnież przez własną siostrę, pozostawiały w niej wiele ran, które latami nie chciały się zabliźnić. Wytykały jej wady, które były tylko jej autami, lecz Deliah nie umiała tego dostrzec. Zawsze skromna i utalentowana, przyjmowała upokorzenia, złościła się przez lata i dręczyła. Z małego ziarenka wyrósł piękny kwiat, o który należy dobrze się zatroszczyć a będzie cieszyć nas nie tylko wyglądem. Po dekadzie poświęciła siebie by odkupić błędy siostry wyrządzone Maconowi, po raz kolejny sama padając ofiarą poczynań siostry. Teraz czas by on otworzyl oczy i zawalczył o skarb, który niegdy nie chciał wypuścić z rąk, wykorzystując przykrą okazję jako szansę by zatrzymać ją przy sobie. Zło wyrządzone latami nie łatwo będzie wybaczyć. Czy zmiany będą prawdziwe i szczere? czy cała prawda będzie mogła ujrzeć światło dziennie? Czy to tylko kolejna doskonała aktorska gra? Piękna historia od której nie sposób się oderwać. Spróbujcie sami a się przekonacie. Ja polecam z czystym sumieniem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-03-2021 o godz 21:09 przez: Ania Antosiewicz
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale czytałam dużo pozytywnych recenzji na temat serii #vip i stwierdziłam, że najwyższa pora sięgnąć po książkę autorki i muszę przyznać, że było to udane spotkanie. Między nienawiścią i miłością jest cienka linia, czasami nawet bardzo cienka. Wystarczy jeden krok, aby przekroczyć tę niewidzialną granicę, wywrócić swoje życie do góry nogami i obudzić w sobie uczucia o które w życiu byśmy się nie podejrzewali. Uwielbiam książki z motywem hate-love, a tutaj autorka przedstawiła to w sposób idealny. Mamy okazję poznać jak wyglądały relacje Delilah i Macona jako nastolatków. Nienawiść między nimi można było wyczuć na każdym kroku i była wręcz namacalna. Jak to najwięksi wrogowie dokuczali sobie na każdym kroku i nie mogli przejść koło siebie obojętnie. Co się stanie jak Macon przesadzi w żartach i zrobi rzecz niewybaczalną? Uwielbiam tych bohaterów! Polubiłam ich od samego początku i nic nie było w stanie tego zmienić. Delilah ma cięty język i mówi co jej ślina na język przyniesie bez żadnych skrupułów, co często jest irytujące, ale nie tym razem. Kobieta zasiała w czytelnikach ziarnko sympatii przez swoją otwartość i bezpośredniość. Do tego jej bezinteresowność i dbanie o swoich bliskich, stawianie ich dobra ponad swoje marzenia sprawia, że nie da się jej nie lubić. Mimo, że Macon jako nastolatek był dupkiem i robił takie rzeczy Delilah, że od samego czytania bolało mnie serduszko, zyskał u mnie sympatię. Jak się później okazuje wcale nie był taki zły, wręcz przeciwnie. Przez całą książkę między Delilah, a Maconem można wyczuć napięcie, zwłaszcza seksualne. Autorka świetnie poprowadziła ich historię, a wspólna praca to dopiero początek góry lodowej. Po latach wychodzą na jaw sekrety skrywane przez dekadę i głęboko ukryty żal. Czy mimo kłamstw, tych większych i tych mniejszych bohaterowie znajdą wspólną drogę? Mnie autorka nie zawiodła i mam nadzieję, że wy również się nie zawiedziecie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-04-2021 o godz 08:48 przez: ananke144_czyta
"Czasem potrzebujesz pocieszenia, a czasem odrobina współczucia może cię zabić" . Kiedyś uważała go za natręta- bo przyczepi się i nie puści, dopóki nie dotrze tam, dokąd chce. Kiedyś uważała go za diabła, przed którym wszyscy się płaszczyli i wpatrywali się w niego cielęcym wzrokiem, nie mając pojęcia z kim mają do czynienia. Bo ten diabeł miał twarz anioła - tak cudowną, jakby stworzoną dłonią Boga, jakby nad tymi czarnymi lśniącymi włosami unosiła się aureola. Kiedyś mierzenie się z nim wzrokiem było niczym stawianie czoła szalejącej burzy- człowiek wychodził z tego bez tchu, poobijany i osłabiony. A teraz ? Ona zakłada dla niego czerwone szpilki, maluje usta swoją ulubioną czerwoną szminką, bo chce zdobyć co chce. Tylko czego ona właściwie od niego chce? Iść na czołówkę, a potem myśleć dopiero, jak ogarnąć zniszczenia? Ale on też jest dobry - potrafi oczarować, a za chwilę zepchnąć w przepaść w najmniej spodziewanej chwili. Oboje są siebie warci. I oboje chyba umierają z pożądania na swój widok... . Nie będę ukrywać. Po tej okładce spodziewałam się dużo - wiadomo czego ;) Przede wszystkim dużo namiętności. Bo okładka to obiecuje. Tylko dlaczego trzeba na to wszystko czekać tak długo? Jak dla mnie za długo. Początkowo więcej tutaj było gotowania, niż pożądania. Więcej dogryzania sobie (chociaż wiadomo- kto się czubi, ten się lubi), niż uczuć. Kiedy jednak doszło już do pierwszych zbliżeń między bohaterami- OJEJ. Chyba zrekompensowało to cały ten okres oczekiwania i mojego zniecierpliwienia. A moje serce stopniało, jak ciepłe masełko w gorącym rondlu :) Były emocje, był żar, był ogień. . Fajna, lekko napisana książka, idealna na weekendowy reset mózgu i duszy. Idealna do poduszki. Bawiłam się świetnie, a końcówka mnie usatysfakcjonowała. Polecam - zdecydowanie kobieca lektura, która pozwala się zrelaksować. Idealna na ciepły, lekki dzień w plenerze :) A momenty? No było momentami gorąco ;)- https://www.instagram.com/ananke144_czyta/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-03-2021 o godz 08:54 przez: wybitna.marzycielka
„Większość ludzi udaje kogoś, kim nie jest. Swoje prawdziwe ja pokazujemy nielicznym.” Motyw hate-love góruje w tej książce! To nie trzeba jej czytać nawet aby to wiedzieć. Wystarczy spojrzeć na sam tytuł😂 Lektura skrywa również w sobie to, że nic nie dzieje się bez przyczyny i nie można się przeciwstawiać losowi, bo prędzej czy później i tak dopadnie nas to co jest nam pisane 😅 Wymyślę może nowy motyw książkowy pisząc, iż znajdziecie w nim historie past-present (przeszłość - teraźniejszość). Główni bohaterowie są bardzo uparci. Bawią się w kotka i myszkę, ukrywają swoje uczucia, przez zdecydowaną większość historii. Nie dostaniemy w niej pikantnych scen od razu, co mega mi się podoba ze względu na idealne budowanie (mogłabym nawet stwierdzić odbudowanie) relacji oraz napięcia między bohaterami. Muszę przyznać ze Delilah to niezwykle mądra bohaterka, którą polubiłam najbardziej z całej książki. Ma swoją pasje - gotowanie, za co ją podziwiam. Gdy czytałam ciagle chciało mi się jeść xd Macon momentami mnie irytował, najbardziej chyba w scenie kłótni na koniec. To nie był taki powód do poważnej kłótni, cóż kłamstwo za kłamstwo, moim zdaniem jego było gorsze a Delilah nie skakała mu do gardła za to... jednak dobrze, ze na końcu potoczyło się jak się potoczyło (uwielbiam nie zdradzać Wam szczegółów 😂😂) Jest to z pewnością książka o głębszym przekazie, ale tez miło się ją czytało ze względu na romantyczny wątek 😊 Autorka porusza w niej problemy psychiczne z jakimi zmagają się bohaterowie, które ujawniają się po różnych traumach z dzieciństwa, a u Macona, nawet tych z teraźniejszości. Była to znacznie lepsza książka od poprzedniej czytanej przeze mnie tej autorki, a mianowicie mowa o „Niegrzecznym Rockmanie”. Była dosyć schematyczna, były wydarzenia których się spodziewałam, lecz zdecydowanie częściej autorka mnie zaskakiwała. Cóż... zostało mi tylko napisać Wam, ze POLECAM!😂
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-04-2021 o godz 11:21 przez: bookaholic.in.me
Gdyby tak łatwo było zastąpić kogoś innym, nie istniałoby przywiązanie." Macon i Delilah. Wrogowie niemal od momentu, w którym po raz pierwszy się spotkali. Nie widzieli się 10 lat, jednak to nie znaczy, że o sobie zapomnieli. Delilah wciąż pamięta wszystkie krzywdy i uszczypliwości jakich zaznała od Macona. A i ona pojawia się w jego myślach dużo częściej niż by sobie tego życzył. Ale teraz Macon jest znanym aktorem, Delilah znakomitym szefem kuchni i są dorośli. Gdy ich losy ponownie się splatają pytanie nie brzmi czy wytrzymają ze sobą pod jednym dachem, pytanie brzmi jak długo uda im się wytrzymać w swojej obecności w ubraniu...😉 Ta książka kupiła mnie w pierwszych zdaniach prologu, wciągnęła w swoje sidła i nie pozwoliła mi się od siebie oderwać. Ta historia jest tak zręcznie napisana, a bohaterowie tak fajnie wykreowani, że po prostu jestem nią zachwycona. Pierwszy raz spotkałam się z tak poprowadzonym wątkiem hate-love, że przede wszystkim nie było nagłego BUM i wszystko poszło w niepamięć. Bohaterowie walczyli ze sobą, bo przecież przeszłość wisiała nad nimi mimo upływu lat. I mi się to bardzo podobało. "Gdy coś przychodzi nam łatwo, często tego nie doceniamy." "Mózg może cię okłamywać, ale serce zawsze zna prawdę. Problem w tym, że większość z nas woli wierzyć w kłamstwa, niż stanąć oko w oko z prawdą." Mamy tu naprawdę ciekawą opowieść o miłości, ale nie tylko. Autorka porusza tutaj także problem demonów przeszłości i tego, że nie jest tak łatwo się z nimi uporać- nieważne czy chodzi o szkolne dręczenie czy przemoc domową. No i przedstawiła też siostrzaną miłość... w wersjach bardzo różniących się od siebie. A w tle mieliśmy różne pyszne dania oraz zgrabnie poruszony temat samotności celebryckiej w osławionym Hollywood. Naprawdę warto sięgnąć po tę książkę!❤ "Miłość niesie ze sobą ryzyko. A otworzenie się na takie ryzyko oznacza również otworzenie się na ból."
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-05-2021 o godz 16:27 przez: Anonim
@nora_2298 Ach...co to była za książka. Kristen Callihan znam dzięki cudownej serii #VIP, którą wielokrotnie Wam polecałam. Jest to jedna z tych autorek, która porusza serca, a po przeczytaniu jej książek, ma się czytelniczego kaca. Wiedziałam już w momencie zgłoszenia się do zrecenzowania tej pozycji, że i tym razem mnie nie zawiedzie. Historia zapisana w "Ukochanym wrogu" nie chce wyjść mi z głowy, cały czas o niej myślę. Nie potrafię przestać się nią zachwycać. Książkę przeczytałam w jeden dzień. Jest niezaprzeczalnie nieodkładalna. Wciąga dogłębnie. Czytając ją można odczuć każdą jedną emocję. Raz śmiałam się, raz było mi smutno, były momenty, kiedy płakałam. A raz przyspieszało mi bicie serca. "Ukochany wróg" to romans. Ale nie byle romans. Takiej książki było mi trzeba po tematyce mafijnej, klubowej, gdzie mężczyzna był dyktatorem, a kobieta jego posłusznym sługą. Nareszcie mogłam nacieszyć się niespiesznie rozwijającą się historią miłosną, gdzie bohaterowie dojrzewali do swych relacji. Autorka pięknie pokazała przemianę ich charakterów. Nie obyło się bez dramatycznych scen, jednak nie zostały one wyolbrzymione. Znajdziemy w tej powieści również sceny sexu. Jak zwykle ukazane przez autorkę w sposób nienachalny i smaczny. Od pierwszego przeczytania pokochałam Delilah i Macona. Postacie są silne i wyraziste. Dialogi między nimi zostały dopracowane, cięte riposty, genialne teksty. Od razu czuć chemię między bohaterami. Przedstawieni bardzo realnie, dzięki czemu możemy odczuć ich emocje. Pomaga w tym narracja pierwszooaobowa. Historia przedstawiona jest zarówno z perspektywy Delilah jak i Macona. Podoba mi się, że autorka poszła w kierunku hate-love, dzięki czemu bohaterowie tak od razu nie wskoczyli sobie w ramiona. O książkach Kristen Callihan mogłabym pisać bez końca. Są fenomenalne. Nie mogę się doczekać jej kolejnych dzieł.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-05-2021 o godz 17:53 przez: siedzewksiazkach
"Gdy oddasz komuś serce, ten ktoś staje się częścią ciebie. Gdy odejdzie, masz w sobie pustkę." Delilah i Macon byli swoimi odwiecznymi wrogami. Kiedy on przesiadywał u nich całe dnie i spędzał każdą wolną chwilę z jej siostrą, ona czuła się jak piąte koło u wozu, zawsze odrzucona, gorsza i niewystarczająca. Choć potajemnie żywili do siebie inne uczucia, to na zewnątrz pokazywali tylko to, co złe. Mija 10 lat od kiedy wszyscy mieli kontakt i tak jak Macon Saint niepodziewanie zniknął z życia sióstr Baker, tak też ponownie się w nim pojawił. A to wszystko przez Sam, która nie dość, że ukradła mu zegarek to jeszcze naraziła na niebezpieczeństwo. W obawie przed oskarżeniem siostry, Delilah postanawia spłacić jej dług. Ale czy zbliżenie się do dawnego wroga to na pewno dobry pomysł? Kristen Callihan jak żadna inna autorka potrafi w dość prostej fabule nagromadzić tyle emocji, że od książki, aż nie można się oderwać. "Ukochany wróg" opowiada o uczuciu rodzącym się pomiędzy osobami niepewnymi siebie nawzajem. O poznawaniu się na nowo i trudnej przeprawie z uprzedzeniami. To historia Delilah i Macona, postaci, które są tak cudownie opisane, tak bogate pod względem charakteru, że aż wręcz realistyczne. Ona jest szefową kuchni i z najprostszych produktów potrafi stworzyć dzieło sztuki na talerzu. On jest pożądanym przez miliony aktorem, którego sława zaczęła już odrzucać. Jak połączyć dwie tak inne osoby? Kristen Callihan dobrze wie jak. Jestem doprawdy pod ogromnym wrażeniem tej książki. Jest tak cudowna, tak wzruszająca i tak piękna, że aż nie sposób tego wyrazić. Spędziłam z nią wczorajszy wieczór i było to zdecydowanie jedno z najmilszych zakończeń dnia jakie miałam w ostatnim czasie. Polecam z całego serca i wierzcie mi, nie ma tutaj banału, jest po prostu coś bardzo dobrego!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-03-2021 o godz 16:46 przez: Katarzyna Płaza
"Ukochany wróg" to lekko przewidywalna, ale dająca ogromny zastrzyk pozytywnej energii książka, która dostarcza rozrywki i przyjemności. W powieściach z wątkiem hate love ważna jest ta granica dobrego smaku. Są takie książki, w których bohaterowie są nad wyraz irytujący, a każde ich starcie wywołuje chęć wyrzucenia lektury przez okno. Wyróżniamy też historie, w których napięcie między postaciami jest widoczne, a ich sprzeczki wywołują śmiech, czasami niedowierzanie, ale przede wszystkim pozytywne emocje. Do tych drugich zalicza się najnowszy tytuł od Kristen Callihan. Ludzie, co to była za książka! Gdy już myślę, że autorka nie zaskoczy mnie niczym nowym, to ona tworzy coś tak genialnego, jak " Ukochany wróg". Poznajemy w nim Macona i Delilah, którzy od dziecka pałają do siebie niechęcią. Kobieta musi spłacać dług siostry, pracując u swojego największego wroga, który jest teraz sławnym aktorem. Lata rozłąki, które nastąpiły po ukończeniu szkoły, mogą wydawać się wystarczające na zakopanie topora wojennego. Jednak urazy bohaterów sięgają głębiej, niż jesteśmy w stanie dostrzec na pierwszy rzut oka. Kristen Callihan nie odkrywa przed czytelnikiem od razu wszystkich kart. Fabuła skupia się na teraźniejszości, ale są w nią wplecione fragmenty wspomnień. Mamy również dostęp do głowy zarówno Macona, jak i Delilah, przez co tworzymy własne wnioski na temat ich zachowania. Absolutnie pokochałam bohaterów. Ich przekomarzania, powolne budowanie zaufania, obserwowałam z prawdziwą przyjemnością. Interesujące jest to, jak wiele może być spojrzeń na daną sytuację. Jedni odbierają pewne słowa jako niegroźny żart, a dla innych jest to nóż wbity prosto w serce. Książka pełna jest emocji. Mimo pewnej schematyczności i przewidywalności można zanurzyć się w lekturze i pływać pośród liter.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-03-2021 o godz 20:02 przez: Joanna Wodniczak
Delilah Baker i Macon Saint od zawsze się nienawidzą. Od dziecka sobie dogryzają, a sprawy nie polepsza również fakt, że Macon przez całe liceum chodził z Sam – siostrą Delilah. Spotykają się po latach, gdy Sam kradnie zegarek matki Macona i znika. Delilah proponuje, że odpracuje dług siostry. Czy Macon się zgodzi? Dlaczego podejmie taką, a nie inną decyzję? Czy inaczej patrzy i zawsze patrzył na ich relację? Od tej książki nie sposób się oderwać. Gdy pierwszy raz do niej usiadłam z myślą, że przeczytam kilkanaście stron, przeczytałam ponad sto dwadzieścia i nadal było mi mało. Jest to świetny romans. Przede wszystkim dobrze napisany. Tę książkę się pochłania, a nie czyta. Jest bardzo ciekawa i oryginalna. Jest w niej dużo humoru i słownych sprzeczek, które były naturalne. Bohaterowie też zdecydowanie na plus. Dobrze wykreowani, ciekawi, mający swoje sukcesy, marzenia, ale również lęki. Zdecydowanie nie są schematyczni. Mają przeszłość, która wpływa na ich teraźniejsze życie, mają swoje demony, tajemnice. Te ostatnie zaskakujące, dobrze przemyślane. W ogóle cała książka jest bardzo przemyślana – od początkowego cytatu aż do ostatniej strony. Ma swój wyjątkowy, niepowtarzalny klimat. To jedna z tych książek, których się nie zapomina i do których się wraca – ja na pewno jeszcze nie raz ją przeczytam. Dostajemy wspaniałą historię o przezwyciężaniu uprzedzeń i budowaniu relacji. Tej prawdziwej, w której nie zawsze jest kolorowo. Ta książka jest pełna emocji. Zawiera całą ich gamę – przez złość i irytację po radość i rozbawienie. Jest to najlepsza książka z wątkiem hate to love i jeden z najlepszych romansów, jakie kiedykolwiek czytałam. Jeżeli lubicie romanse, to będzie to zdecydowanie strzał w dziesiątkę. Ja jestem zachwycona ❤
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-04-2021 o godz 23:54 przez: ank_1985_czyta
Nie jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, bo czytałam i uwielbiam serię o niegrzecznych muzykach. Bardzo miło też wspominam duet autorki z Samanthą Young. Lekki styl, nutka romantyzmu, ciekawa fabuła i dużo humoru, byłam pewna, że tu też to odnajdę. Ta książka to historia miłości Delilah i Macona. On zrobił karierę aktorską, ona wspaniale odnajduje się w roli szefa kuchni. Spotykają się po latach, kiedy kobieta postanawia odpokutować za grzeszki swojej siostry i w ramach tego podejmuje pracę u Macona. Łatwo nie jest, bo Macon Saint to jej wróg numer jeden! Znają się od dziecka. Ona była poukładaną, nierzucającą się w oczy dziewczyną, a on typową szkolną gwiazdą. Na dodatek przez lata był chłopakiem jej siostry i jako para z jednej strony wzbudzali zachwyt niczym gwiazdy na czerwonym dywanie, a z drugiej uprzykrzali życie Delilah. Ona jednak wbrew pozorom nie była cichą myszką, odpowiadała na zaczepki Macona z wyjątkową pasją i zaangażowaniem. Jedna chwila, jeden bal i stracili kontakt na lata. Jak zareagują na siebie teraz? Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Jeżeli macie ochotę na zabawną, lekką fabułę to to jest pozycja idealna. Relacja głównych bohaterów zmienia się na przestrzeni lat, od wrogości do pożądania. Dużo uwagi autorka poświęca uczuciom bohaterów względem siebie, które tkwią w nich od zawsze, ale wiele czynników wpływało na to jak sami je odbierali. Nie jest to banalna historia. Każde przykre zachowanie Macona z przeszłości ma swoje podłoże, nic nie dzieje się bez przyczyny. Jemu nie jest łatwo zaprosić kogoś do swojej przeszłości, ona nie jest pewna czy jest w stanie mu zaufać na tyle by chcieć go wysłuchać i zrozumieć. Polecam Wam tę książkę. Kolejne bardzo udane spotkanie z twórczością autorki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji