4/5
19-11-2021 o godz 15:55 przez: Joasia | Zweryfikowany zakup
Miłe czytadło 😉
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-08-2018 o godz 15:20 przez: Justyna | Zweryfikowany zakup
Super książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
31-07-2023 o godz 19:59 przez: olga | Zweryfikowany zakup
Bardzo fajna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-07-2022 o godz 19:16 przez: anna14 | Zweryfikowany zakup
Rewelacja
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-01-2024 o godz 11:01 przez: Magda L. | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-01-2023 o godz 19:56 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
16-05-2022 o godz 17:10 przez: Oliwia | Zweryfikowany zakup
Nudne
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-12-2016 o godz 15:42 przez: Aduu
Książkę pochłonęłam w ciągu jednego dnia... i połowy nocy. Warto było poświęcić jej czas, chociażby dlatego, że jest lekka, przyjemna i idealna na zimowy wieczór. Doskonała szansa na odstresowanie i oderwanie się od rzeczywistości... jeśli rzeczywiście macie ochotę utonąć w szarych oczach Garretta. Akcja może i odrobinę była przewidywalna, ale historia dużo zyskuje dzięki humorowi, który doprowadził do tego, że często chichotałam we własne kolana. Jeśli spodziewacie się głębokiej, zagmatwanej historii - odpuśćcie. To raczej pozycja relaksacyjna, chociaż poruszająca kwestie, o których często się milczy. Główni bohaterowie - Hannah i Garrett - są ofiarami. Oboje mają za sobą ciężkie przeżycia, ale każde z nich radzi sobie na swój sposób. Kiedy ona jest dość powściągliwa, on całymi garściami czerpie z życia. Ich losy splatają się tylko przez przypadek. Jeden głupi układ sprawia, że ich świat wywraca się do góry nogami. Gwiazda hokeja i przyszła wokalistka? To powinno się skończyć tragicznie, a mimo tego jestem zadowolona choć ... czuję niedosyt. Brakowało mi pompatycznej końcówki. Brakowało mi informacji o ich dalszych poczynaniach, jakby historia się po prostu w pewnym momencie urwała. Mimo wszystko było warto zarwać dzień i połowę nocy, by zagłębić się w ich historię. "Układ" jest jedną z tych pozycji, którą warto mieć w swojej biblioteczce choćby po to, by za jakiś czas do niej powrócić i przeżyć ją na nowo, śmiejąc się przy tym w głos. A Garrett jest po prostu wisienką na torcie, dla której warto odstawić dietę na bok. :)
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
02-05-2023 o godz 12:34 przez: Claudia
Pierwszy tom serii Off-Campus. Gdyby nie BookTok, nie dowiedziałabym się o tej książce. Książka jest ciekawa, śmieszna i posiada bardzo słodkie momenty. Moim zdaniem dwie główne postacie bardzo do siebie pasują. Postacie poboczne są śmieszne. Wydaje mi się, że niektóre książki nadają się bardziej na film - tak mam z tą. 📚bookstagram: @zaczytanyangel
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
01-03-2016 o godz 19:12 przez: mlenka9112
Super książka czyta się bardzo szybko i jest wciągająca. Bardzo polecam 😊
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
07-03-2016 o godz 22:30 przez: Monika Szulc
Garrett Graham ma tylko jeden cel, pragnie zostać zawodowym hokeistą. Zawala test z etyki i musi wykombinować sposób, by szybko nadrobić zaległości i nie wypaść z drużyny. Hannah Wells, studentka muzyki jest atrakcyjną dziewczyną, która wzdycha do pewnego chłopaka, lecz on nie zwraca na nią uwagi. Kiedy dostaje piątkę z etyki zaczyna być nękana przez Garretta, który żąda korepetycji. Co ich połączy? Układ. On może dać jej popularność, dzięki której zdobędzie wymożonego chłopaka, a ona może pomóc Garrettowi zaliczyć poprawkę. Czy uda im się osiągnąć cele, które sobie postawili, czy może postawią nowe, które wywrócą ich życie do góry nogami.

Garrett jest playboyem, który nie szuka stałej dziewczyny, pragnie tylko od czasu do czasu dobrze się zabawić, a chętnych by mu zaoferować swoje wdzięki nie brakuje. Hannah jest delikatną emocjonalnie dziewczyną, lecz skrywa w sobie silną dziewczynę. Tak naprawdę bohaterowie nie zaskakują oryginalnością. Szczerze powiem, że już kilka razy spotkałam bohaterów podobnych do nich, a tematy, które zostały poruszone wielokrotnie występowały w innych powieściach. On ma nieciekawą sytuację rodzinną, ona w wieku piętnastu lat została bardzo skrzywdzona. Możecie bardzo łatwo domyślić się, w jaki sposób i uważam, że nie jest to spoilerem z mojej strony, gdyż ta informacja pada na pierwszej stroni książki. Utarta fabuła w żadnym calu mi nie przeszkadzała, więc co w tej książce jest wyjątkowego?

Wracając do pozoru pospolitych postaci, muszę wyjaśnić, że Hannah skradła moją sympatię swoim podejściem do świata. Nie nosi w sobie ogromnego bólu i nie zamyka się i swojej skorupie. Ona pragnie życia i chwyta garściami szczęście, które staje na jej drodze. Pracuję, by żyć normalnie, a jej przypadek pięknie pokazuję, że z traumy wywołanej druzgocącymi wydarzeniami można się podźwignąć i nadal cieszyć życiem, przyjaciółmi, miłością oraz seksem. Co do Garretta muszę zaznaczyć, że podeszłam do niego z rezerwą. Popularni sportowcy potrafią być irytujący, a on pomimo swojej pewności siebie, oraz uprawiania częstego i niezobowiązującego seksu, jest niezwykle przyjemny w odbiorze. Jasno stawia zasady i ma urok, któremu trudno się oprzeć. W tym bohaterze można się zakochać i wzdychać jeszcze długo po skończeniu lektury.

Bardzo żałuje, że w książce zabrakło tekstu piosenki, który byłyby tu doskonałym dopełnieniem. Hannah studiuje muzykologie, śpiewa Garrettowi. Jej piosenka zaprząta moje myśli od momentu, kiedy ten temat został poruszony i jestem bardzo ciekawa słów i samego przekazu utworu. Szkoda i jeszcze raz szkoda.

Narracja prowadzona jest z perspektywy Garretta oraz Hannah i uważam, że tak opowiedziana historia wypadła znakomicie. Autorka doskonale przedstawiła sposób myślenia kobiety i mężczyzny. Miałam wrażenie, że powieść napisało dwóch autorów, odmiennych płci, ponieważ, kiedy to Garrett był narratorem, naprawdę można było dostrzec jego dusze i sposób męskiego rozumowania. Jego język był dosadny, a niektóre przemyślenia jawnie seksistowskie. Jest to romans, w którym nie brak namiętności i rewelacyjnego seksu. Momenty bliskości między bohaterami są świeże, lekkie i podniecające. Nie dostrzegam tu powtórzeń, które bardzo często są zmorą tego typu powieści. Pani Elle Kennedy piszę z pazurem, który pokochałam od pierwszej strony a humor, który bardzo często można dojrzeć w tej powieści jest dodatkowym plusem.

„Układ” to pierwszorzędny romans, który całkowicie zniewala czytelnika. Fascynująca kreacja bohaterów i doskonale prowadzona narracja, a całości dopełnia uczucie, które rozwija się na oczach czytelnika. Historia na pozór wielokrotnie roztrząsana została przedstawiona w niemal idealny sposób. „Układ” wkradł się na moją listę ulubionych książek i już nie mogę doczekać się, kiedy ponownie przeczytam tę książkę, a z pewnością nastąpi to wkrótce. Polecam!
5+/6
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-03-2017 o godz 20:19 przez: katherine_parker
Gdy Hannah miała piętnaście lat, spotkała ją niewyobrażalna krzywda - na jednej z imprez została odurzona przez chłopaka z jej szkoły, a potem zgwałcona. Mimo bardzo wyraźnych dowodów, jej oprawcy wszystko jednak całkowicie się upiekło, a dziewczyna oraz jej rodzice wbrew prawdzie stali się wyrzutkami miejscowej społeczności. Hannah udało się jednak po części zostawić przeszłość za sobą. Dzisiaj jest pewną siebie studentką, która cały czas pnie się w górę. Pewnego dnia na jej drodze staje Garrett Graham - przystojny, jednak niezwykle arogancki gwiazdor uczelnianej drużyny hokejowej - który prosi ją o pomoc w udzieleniu korepetycji z etykiety. I choć z początku dziewczyna kategorycznie mu odmawia, z czasem zaczyna zauważać, że jednak warto wejść w układ z Garrettem... O Układzie słyszałam już dawno, jednak dopiero po przeczytaniu jednej z pochlebnych recenzji uświadomiłam sobie, jak bardzo muszę się z nią zapoznać. Po raz kolejny okazało się, że nie potrzebnie zwlekałam tyle czasu, bo Układ to na prawdę genialna książka! Szczerze, to gdy zastanawiam się nad plusami i minusami tej powieści, pozytywów znajduję na prawdę dużo, jednak negatywów nie dostrzegam praktycznie żadnych. Książkę pochłonęłam dosłownie jednym tchem i choć bardzo się cieszę, że poznałam zawartą w niej historię, to jednocześnie ogromnie żałuję, że mam ją już za sobą. Zazdroszczę każdej osobie, która dopiero co zdecyduje się po nią sięgnąć, gdyż sama bardzo chciałabym przeżyć to wszystko jeszcze raz. Dzięki Układowi Hannah i Garret stali się jedną z moich ulubionych książkowych par - no po prostu uwielbiam ich! Niesamowicie czytało mi się te ich wszystkie przekomarzanki, które miejscami dosłownie doprowadzały mnie do łez. Bardzo podobał mi się charakter ich znajomości, na jaki zdecydowała się autorka, tzn. nie ten schematyczny, czyli nieśmiała i bardzo delikatna dziewczyna oraz cwaniaczek, który zmienia się pod wpływem tej dziewczyny, tylko dwójka bohaterów o niewyparzonych językach, którzy poznawali się stopniowo zadowalając się na samym początku rozkwitającą pomiędzy nimi przyjaźnią. Ucieszyło mnie, że w końcu ktoś przedstawił inny typ znajomości pomiędzy chłopakiem a dziewczyną i chociaż tamten jako tako mi nie przeszkadza, to jednak miło czytało się coś mniej schematycznego. Nie muszę chyba dodawać, że i ja poddałam się urokowi Garretta i wcale nie dziwi mnie, że Hannah stała się jego ofiarą. Jeśli chodzi właśnie o Hannah to w szczególności zapadł mi w pamięci moment, w którym dziewczyna udaje się do męskiej szatni, aby porozmawiać z Garrettem i wpada w sam środek nagich facetów - popłakałam się ze śmiechu! Uwierzcie mi, warto poznać tą książkę chociażby dla poznania właśnie tego fragmentu. Sama historia wydawać by się mogła banalna, w końcu bez problemu możemy znaleźć podobne powieści, jednak dzięki stylowi autorki, jak i wszystkim tym wątkom, które postanowiła wpleść do środka zwyczajna historia stała się niezwykle wciągającą i fantastyczną przygodą. Elle Kennedy ma na prawdę lekkie pióro, nie znaczy to wcale, że to co pisze jest kiepskie. Całą książkę czyta się jednym tchem, zatraca się w fabule, by później ocknąć się dopiero po jej przeczytaniu. Ja osobiście uwielbiam takie właśnie historie. Jedyne, co mogę powiedzieć wam na zakończenie to to, że pokochałam tą książkę całym sercem i już wiem, że z całą pewnością będę powracać do niej jeszcze nie raz. Dawno już nie trafiłam na powieść, która zachwyciła by mnie aż w takim stopniu i bardzo się cieszę, że Układowi się to udało. Z niecierpliwością czekam na moment, gdy ponownie będę mogła się w niej zatracić. Bardzo ciekawią mnie także jej kontynuacje i choć słyszałam, że druga część nie jest już aż taka fantastyczna, to jednak jestem pozytywnie nastawiona i liczę, że i tam będę się świetnie bawiła. Powiem wam więc po prostu, POLECAM!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-03-2016 o godz 13:32 przez: Agata Kądziołka
Przede mną cholernie trudne zadanie... Zarzekałam się nie raz, że nie cierpię erotyków i że szkoda o czymś czytać,m skoro można to urzeczywistniać (ach, jak niegrzecznie zaczyna się ten tydzień!) a teraz... a teraz muszę kompletnie zmienić swój pogląd, bo oto przeczytałam książkę z pogranicza obyczajówki i erotyka i – aż wstyd przyznać! - jestem nią zachwycona.

Hannah jest typem niewymuszonego kujona; nie ślęczy całymi dniami nad książkami, ale zdobywa najwyższe oceny ze wszystkich przedmiotów. Kiedy jako jedna z nielicznym zalicza test z filozofii, staje się obiektem naukowego pożądania Garretta – kapitana drużyny hokejowej, który musi utrzymać odpowiednią średnią, by móc dalej grać. Niestety profesorka nie rozumie fenomenu hokeja i nie ma najmniejszej ochoty chłopakowi czegokolwiek ułatwiać. Garrett zaczyna nękać – i to dosłownie – Hannah, by zgodziła się mu pomóc zaliczyć test. Chodzi za nią, prosi, błaga, nawet obiecuje umówić się z nią na randkę, ale na dziewczynę nic nie działa, przede wszystkim dlatego, że jest jedną z nielicznych dziewcząt, które nie mają ochoty wskoczyć Garrettowi do łóżka. Bardziej woli Justina Kohla, który według niej jest dojrzałym i inteligentnym przedstawicielem męskiej grupy studentów, w przeciwieństwie do Garretta, którego jedyną rozrywką jest zaliczanie kolejnych dziewczyn.

Jednak kapitan drużyny hokejowej nie jest taki głupi, jak się Hannah wydaje i świetnie zdaje sobie sprawę jak podejść dziewczynę. Obiecuje jej zdobyć zimne serce Justina, o ile ona pomoże zaliczyć mu test. Zaczynają razem pracować i jak to w takich książkach bywa, zaczyna łączyć ich coś więcej... I słowo „zaliczać” nabiera w ich relacji nowego znaczenia...

„Twoja skóra jest tak jedwabista – szepcze.
Czy to teks z kartek Hallmark?”

Nie no, z opisu wynika, że to pusty, nic nie znaczący erotyk dla kur domowych i młodych gąsek. Może trzeba wspomnieć o tym, że książka ta pełna jest ironii i sarkazmu, co powoduje, że jej cały wydźwięk drastycznie się zmienia. Hannah i Garrett nie są przesłodzoną parą, która traktuje seks jak mistyczne przeżycie pełne gołębi i jednorożców, ale jak dobrą zabawę i – w przypadku dziewczyny – formę leczenia z dawnych urazów.

Garrett jest arogancki, pewny siebie, pewny swojego pięknego ciała z wyrzeźbioną klatą na czele, ale jest też chłopakiem z przeszłością i mimo że tak wielu go uwielbia, nikt nigdy przed Hannah nie zapytał go: „ej, koleś, wszystko w porządku?”. A w porządku nie było, bo ojciec chłopaka – gwiazda hokeja – nie był wcale takim złotym człowiekiem, za jakiego wszyscy go uważali. Swoją przeszłość miała i główna bohaterka, co sprawia, że „Układ” jest książką bardziej ludzką, bardziej przystępną a mniej wydumaną jak – tradycyjnie się przyczepię - „Pięćdziesiąt twarzy Grey'a”, gdzie milioner zaciąga biedną dziewuszkę do pokoju pełnego kajdan i biczy i zaczyna ją napastować za jej biernym przyzwoleniem.

Ciężko jest tak naprawdę napisać co urzeka w „Układzie” - to chyba te wyważone emocje, bo przy książce można i się śmiać i czekać z zapartym tchem na rozwój wypadków. Same sceny erotyczne też nie są specjalnie wydumane i są tonowane przez samych bohaterów, którzy potrafią w trakcie gry wstępnej żartować sobie z babci z Minnesoty albo wspominać wydarzenia z dzieciństwa. Nie jest podniośle i nic nie jest przesadzone, za co chwała autorce, bo nie ma nic gorszego niż podniosły ton w sprawach seksu.

„Mógłbym patrzeć na ciebie, jak przyglądasz się schnącej farbie i wciąż nie byłbym znudzony.”

To taka dobra historia o niewymuszonej miłości, która nie zawsze zaczyna się tak, jak zacząć się powinna, przynajmniej biorąc pod uwagę standardy kulturowe, ale która okazuje się tą właściwą miłością . Naprawdę szczerze polecam. I gdybym była Krystyną Czubuówną, to brzmiałoby to na pewno lepiej, ale polecam jako ja.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-08-2016 o godz 15:38 przez: Review Junkie
https://reviewjunkiebooks.wordpress.com/2016/07/16/recenzjaksiazki-uklad-elle-kennedy/

Jeżeli kiedykolwiek podczas oglądania świetnej komedii romantycznej, pomyśleliście: O przeczytałabym książkę w tych klimatach, mam dla Was doskonałą propozycję: UKŁAD, ELLE KENNEDY. Jest to jedna z tych historii, która jest prosta jak jazda na rowerze, przyjemna i idealna do relaksu. Nie musisz się w nią zagłębiać ani zbytnio wysilać, by połapać się w fabule, jest ona niesamowicie banalna, ale w tym samym czasie bardzo urokliwa i angażująca. Książka rewelacyjna na wakacje i poprawę humoru.


Układ jest książką, w której nie przeszkadza prostota, ona podbija twoje serce i umysł. Dodatkowo humor — który jest nieodłącznym elementem tej powieści — jest bardzo dobrym znakiem, jeżeli chodzi o New Adult. W taki oto sposób powieść wkradła się do mojej topki.

Hannah „Wellsy” Wells jest zwykłą dziewczyną z nie małym bagażem złych doświadczeń. W szczególności, jeżeli chodzi o sprawy łóżkowe. W końcu spotyka na swojej drodze kogoś, kto może pomóc jej w przezwyciężeniu tych problemów. Jednak napotyka również na pewną trudność, a mianowicie na Garretta Grahama. Hokeista z krwi i kości, kochający sport i inne aktywności. Niestety, gdy pewien przedmiot na uczelni przysparza mu kłopoty, potrzebuje pomocy, której wcześniej nie zauważał, a jest nią Hannah, chłopak zrobi wszystko, żeby go tylko uczyła i pomogła w zaliczeniu.

Pomimo wielu przeciwieństw, tych życiowych i charakteru, bohaterowie odnajdują wspólny język i zostają przyjaciółmi. Ich wymiany zdań, niewyparzone języki, niesamowita chemia i siła sprawiają, że przez większość powieści uśmiech nie schodzi z twarzy. Wiecie, co mówią: przeciwieństwa się przyciągają, albo kto się czubi, ten się lubi. Dla mnie stworzyli świetną parę, niespodziewaną, taką zabawną i pasującą do siebie jak dwa puzzle.

Pominę fakt, że poza głównymi bohaterami, drugoplanowi wyszli dość płasko, ale to nie przeszkadzało mi w odbiorze historii, ponieważ to nie na nich była skupiona uwaga. Już się nie mogę doczekać drugiej części (Błędu.. Logan <3).

Jak dobrze wiemy w książkach New Adult, spotykamy się z trendem, że tragedia czy przeszłość przytłacza bohaterów w sposób depresyjny i jest ich nieodłącznym elementem jak jakieś fatum. Tutaj bohaterowie wykazują się ogromną siłą charakteru, wspaniałym podejściem a problemy w idealny sposób wplatają się w historię, nie powodując uczucia ciężkości i nachalności. Co było bardzo miłą odmianą.

Może i książka nie jest niczym nowym z gatunku NA, jednak była to wyjątkowo miła lektura. Autorka wzięła zananą nam formę, w tym samym czasie kształtując ją na własną, bardziej oryginalną. Muszę przyznać, że Układ staje się jedną z moich ulubionych powieści. Z każdą stroną zakochiwałam się w mądrej głównej bohaterce, w przezabawnych wymianach zdań, w humorze, we współlokatorach, w tym, jak bohaterowie odnajdywali samych siebie. Kennedy ma niesamowite umiejętności wywoływania uśmiechu u czytelnika i nie tylko, jej styl pisania również zasługuje na uwagę i niemałą adorację, ponieważ książka jest bardzo dobrze napisana.

Chciałabym, żeby więcej powieści NA było pisanych właśnie w ten sposób. Ostatnia książka, która wywołała u mnie głupkowate chichoty i uśmiech była seria Fallen Crest High i teraz Układ. BRAWA. Elle Kennedy wędruje na półeczkę z Ulubionymi autorami. Powinnam jeszcze napisać, co ciekawego możecie wynieść z tej powieści, ale pominę ten element w dzisiejszej recenzji, bo za dużo bym zdradziła. Przeczytajcie, a się przekonacie.

Review Junkie, Anna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-03-2016 o godz 07:41 przez: werka777
Główna bohaterka to zwykła, sympatyczna dziewczyna, której nie zależy na rozgłosie i sławie. Jednak zauroczenie pcha ją w kierunku popełnienia całkiem odważnego, jak na nią, kroku, w wyniku czego zgadza się na pomoc w nauce jednemu z najpopularniejszych studentów uniwersytetu. Wszystko po to, by niebieskooki Justin w końcu zwrócił na nią uwagę. Trafiając do codzienności hokeisty, Garretta Grahama, zderza się z całkowitym przeciwieństwem jej samej. Chłopak nie stroni od imprez czy przelotnych przygód z kobietami. Bawi się życiem, chociaż nie korzysta ze sławy ojca, którego nazwisko znają prawie wszyscy. Ciężko pracuje na swój sukces, jest inteligentny, a pod powierzchnią pięknej skorupy skrywa cechy, którymi dzieli się tylko z nielicznymi. Kiedy tych dwoje staje na tej samej drodze, łączące się światy zaczynają tworzyć wybuchową mieszankę emocji mogących sporo namieszać. Czy Garrett zdobędzie jej serce, dotąd zajęte przez kogoś innego? A może postanowi się nią tylko zabawić? Czy Hannah zrozumie, że to nie Justin jest jej pisany?

Literacka para wykreowana na potrzeby tej książki bez dwóch zdań i zbędnych wyjaśnień należy do tych, których nie da się nie lubić. Poznając całą historię z perspektywy zarówno jego, jak i jej, możemy bliżej przyjrzeć się ich codzienności zgłębiając się we wszystkich planach, założeniach i myślach. Wyjątkowi, charyzmatyczni, porywający i często zabawni bohaterowie pozyskują serce swoimi genialnymi cechami charakteru, ale i wiarygodnością. Ona – niedostępna i wycofana, on – idealny, rozchwytywany i otwarty. Tych dwoje, jakby się wydawało, raczej nie potrafiłoby się dogadać. A jednak. Los lubi bowiem szykować niespodzianki, a z pewnością też uwielbia to robić Elle Kennedy, która przygotowała moim zmysłom jedną z najlepszych, czytelniczych uczt.

Akcja powieści nie tylko wciąga, a wręcz porywa nie pozwalając się nudzić. Brak męczących opisów ustępuje tutaj miejsca dialogom, przy których można się autentycznie wzruszyć, ale i niewątpliwie roześmiać na cały głos. Już dawno żadna książka nie wprowadziła mnie w tak pozytywny nastrój i uwierzcie – wcale nie tak łatwo się go pozbyć. Klimat kampusu, idący na całość, często sympatyczni drugoplanowi bohaterowie i to rodzące się uczucie, które w teorii niby tak bardzo proste, w praktyce stawia ostrożne kroki, stale badając bezpieczny grunt.

Na wielki plus zasługuje także unosząca się cały czas w powietrzu namiętność. Brak jej wulgaryzmu, a jednak bohaterowie zapuszczają się naprawdę daleko, serwując tym samym apetyczne sceny, które czyta się z wypiekami na twarzy. Garrett naprawdę potrafi czarować, a niejedna czytelniczka chciałaby znaleźć się na miejscu Hannah. Czy i Wam przypadłby do gustu? O tym naprawdę warto się przekonać.

Rozpalająca i zniewalająca akcja, zapadające w pamięć, wyraziste postaci, wyczuwalny niebanalny klimat powieści cały czas przewijający się w tle wydarzeń oraz dialogi - porywające, rozczulające, ale i żartobliwe. Grzechem byłoby powiedzieć o tej książce coś złego i z pewnością stanie ona na podium mojej listy ulubionych powieści. Jest tak dobra, że aż niebezpieczna , a moim jedynym zastrzeżeniem jest to, że z jej powodu zapomniałam o wielu domowych obowiązkach. Polecam ją wszystkim kobietom, w szczególności tym kochającym romantyczne i namiętne historie studenckiej, prawdziwej miłości. A ja sama nie wiem, czy życzyć sobie więcej takich książek, czy też i nie. Bo przez takie treści człowiek zapomina o własnym istnieniu tkwiąc na jakiś czas pośród malowanych atramentem słów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-07-2017 o godz 20:42 przez: Anonim
„- Co robisz? - pytam szeptem. - Patrzyłaś na mnie tak, jakbyś chciała, bym cię pocałował. - Powieki opadają na jego niebieskie oczy. - I pomyślałem sobie, że właśnie to zrobię” Natknęłam się na nią w bibliotece podczas polowania na fajną książkę. Nie miałam wcześniej przygotowanej listy lektur, które mnie interesują. Tym razem postanowiłam zdać się na zrządzenie losu. Wertowałam wzrokiem regały pełne przeróżnych grzbietów w oczekiwaniu na to, aż jakiś przyciągnie moją uwagę na dłużej. Tak, fioletowy.. moje oczy wyłapały fioletowy i spoczęły na grzbiecie „Układu". Książka zdecydowanie przyciąga wzrok, Nasycony kolor i subtelna okładka. I tak oto trafiłam na tę perełkę. Oczywiście ją wypożyczyłam . Autorką tego cuda jest Elle Kennedy, kanadyjska autorka romansów. Pisarka została nominowana do RITA Award za swoja debiutancka książkę „Silent Watch”. No, ale zakończmy te encyklopedie i przejdźmy dalej do książki. Głównymi bohaterami są Hannah Wells i Garrett Graham. Oboje uczęszczają do tego samego liceum. Nie maja ze sobą za wiele wspólnego, ba nie znają się nawet, a raczej znają się jedynie z widzenia. „...ale jeśli już raz człowiek zawiódł się na osobie, do której powinno się mieć największe zaufanie w życiu, to niespecjalnie spieszy się z rozdawaniem jakiejkolwiek amunicji na siebie.” Hannah co mnie rozczarowało, jak większość teraźniejszych bohaterów młodzieżowych romansów doznała krzywdy ze strony, z której by się tego zupełnie nie spodziewała. Została skrzywdzona przez osobę, która znała od dziecka. Książka zapowiadała się świetnie, aż do tego momentu nie miałam obaw, ze może mi się nie spodobać. Jednak Hannah mnie zaskoczyła, mimo tego co ja spotkało nie stała się jakąś przesadnie zamknięta i pokrzywdzona. Miłym zaskoczeniem było to, ze nie bała się panicznie mężczyzn, bez większych oporów podchodziła do bliskiego kontaktu i nie przeszło jej to w momencie, aż ujrzała „tego jedynego”, o którym wie, że jej nie skrzywdzi i jest „cud, miód. A przecież widzi go pierwszy raz na oczy. Robienie takich głupiutkich nastoletnich bohaterek wzbudza we mnie irytację i psuje przyjemność z czytania . To naprawdę zapulsowało. Mimo tego mankamentu główna bohaterka jest jak dotąd jedna z moich ulubionych. „Taa, Hannah jest zajebista. Jest także piękna, mądra i zabawna. I nie jest popsuta.” Garret Graham, cóż Wam mogę o nim napisać. Wydawać by się mogło, ze młody, przystojny i bogaty licealista prowadzi iście sielankowy żywot. Chłopak ma wszystko o czym marzy niejeden jego rówieśnik - Bogaci rodzice, niezły samochód, tabun chętnych dziewczyna i niemały prestiż, jako kapitan drużyny hokejowej. Jednak nie wszystko jest takie cudowne na jakie wygląda, ten uroczy przystojniak skrywa dość mroczny sekret, który jest znaczna skaza jego życia. „-Co się rymuje z "niewrażliwy"? (...) -"Wrażliwy"- podpowiada. -Tak, G, na pewno zrymuję "niewrażliwy" z "wrażliwy". Należy ci się złoty medal.” Elle Kennedy skonstruowała wyśmienity romans młodzieżowy. Bohaterowie już od pierwszych stron zaskarbiają sobie sympatię czytelnika. Nie są ogłupiałymi i irytującymi nastolatkami. „Układ” to mix romansu i erotyki z domieszką codziennych i niecodziennych problemów, z który muszą się zmagać Hannah i Garret. „Ale seks to tylko wisienka na torcie — mówi Logan cicho. — To cała reszta liczy się najbardziej.” Serdecznie polecam tym, którzy mają dosyć przesłodzonych historii miłosnych. Recenzja również na blogu: https://czytaczyk.blogspot.com/2017/07/tytu-oryginalny-deal-wydawnictwo-zysk-i.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
17-04-2016 o godz 15:48 przez: Aleksandra
Profesor Tolbert wykłada etykę filozoficzną. To jeden z tych przedmiotów, który studenci wybrali myśląc, że z jego zaliczeniem nie będzie problemu. Mylili się. Zwłaszcza Garrett Graham - niezaprzeczalny mistrz hokeja. Jego średnia spadła, co nie pozwala mu na dalszą grę, a przecież to było jego marzenie. Musi coś z tym zrobić.
O pomoc prosi Hannah, której imienia początkowo nie zna. Ta jednak, ku jego ogromnemu zdziwieniu, odmawia mu. Lecz Garrett się nie poddaje. I w końcu znajduje punkt, z który uderza. Zawierają układ.

Ta książka coś w sobie ma. Ale czy to wystarczy? Po przeczytaniu byłam pełna emocji, ale... były one bardzo skrajne.
Niemal każdy aspekt tej książki z jednej strony mi się podobał, a z drugiej irytował.

Chociażby bohaterowie. Hannah to taka zwykła cicha myszka, niewyróżniająca się z tłumu. Pomocna, skromna, mądra. Nagle zauważa ją Garrett - typowy bad boy, do którego wzdycha połowa żeńskiej części studentów. Mam już dość tego schematu, lecz... No właśnie z drugiej strony bardzo ich polubiłam. Każdy z nich okazuje się być inny. To, co pokazują światu to tak naprawdę przykrywka, ukrywają swoje przeżycia, emocje, swoją przeszłość.

Akcja toczy się bardzo powoli, co było dobre. To, co rozwija się między nimi nie pojawia się nagle, lecz oni sami zastanawiają się, co ich łączy i jak to traktować. Było to delikatne i subtelne, ale... Niestety przewidywalne. Chociaż miło się czytało, to nie było żadnego elementu zaskoczenia.

Pewnie było to spowodowane tym, że historię poznajemy równocześnie z dwóch perspektyw - Hannah i Garretta równocześnie. Gdyby narratorem była tylko jedna osoba, zaskoczenia by się pojawiały, tego jestem pewna. Dlatego uważam, że autorka źle zrobiła tworząc podwójnego narratora.

Mam też zastrzeżenia, co do języka. Rozumiem, że miał jak najwierniej odwzorowywać język osób dwudziestoletnich, lecz wielość powtarzających się epitetów, takich jak "cholerna", "pieprzona", "kurewska", "gówniana" działała mi na nerwy. Ponadto wyrazy te służyły także jako przecinki, czego osobiście nie znoszę. Mam świadomość celu tego zabiegu, jednak... to mimo wszystko jest literatura i ja nie oczekuję powieści pisanej wierszem, lecz jakiejś odrobiny przyzwoitości. Zmniejszyłabym ilość takich słów o połowę, byłoby dużo lepiej.

Żeby nie było, że tylko narzekam, bo książka zła nie była, to pomijając już to słownictwo, czytało się przyjemnie. Były momenty zabawne, spora dawka sarkazmu i ironii, co bardzo lubię. Podobało mi się to, że autorka potrafiła pokazać uczucia, które towarzyszą bohaterom.

Warto także zauważyć, że to może nie tyle romans, co romans erotyczny. I scen erotycznych trochę było. Z opisami włącznie. Także sięgając po tę lekturę należy mieć to na uwadze.

Książka traktuje nie tylko o miłości, ale także o zaufaniu. Poprzez poznanie doświadczeń bohaterów, widzimy jaki ma to wpływ na ich dalsze życie i relacje z innymi.
Choć nie jest to książka, jakiej się spodziewałam, bowiem nie była porywająca i zaskakująca, miała także swoje wady, to mimo wszystko bardzo zżyłam się z bohaterami i kibicowałam im.

Jeśli masz ochotę na coś lekkiego i przyjemnego, przy czym Twój mózg nie musi się bardzo wysilać, a bohaterów pokochasz od pierwszych stron to nie wahaj się i sięgnij po "Układ"!

Recenzja dostępna także na moim blogu zperspektywyczytelnika.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-03-2016 o godz 19:12 przez: ksuchorz
www.kate-with-books.blogspot.com

Kiedy jesteś dłuższy czas sama, a na horyzoncie pojawia się nieziemski facet, zrobisz wszystko by go zdobyć. Nawet zawrzesz nietypowy układ, w celu zbliżenia się do osobnika, który zdążył zawładnąć Twoimi wszystkimi myślami. Ale czy takowe porozumienie przyniesie pożądane rezultaty?

„-Jeśli chcesz zwrócić na siebie uwagę Kohla, musisz zrobić coś drastycznego.”

Elle Kennedy jest autorką już kilkunastu romansów, jednakże „Układ” to jej pierwsza pozycja wydana w Polsce, która jest jednocześnie początkiem cyklu „Off-campus”. Seria obejmuje jeszcze trzy inne tytuły: „The mistake”, „The score” i „The goal”, jednak nie znane są jeszcze daty ich premier. Pierwszy tom cyklu zaliczyłabym do gatunku New Adult niżeli do typowego romansu, a dlaczego? Przeczytaj dalszą część recenzji.

Hannah zadurzyła się w przystojnym hokeiście, jednak ten jest nieświadomy tego uczucia, baa… nawet nie zauważa dziewczyny. Panna Wells jest genialną studentką, otrzymuje pełne stypendium i pomimo swojego nieparzonego języka, jest dziewczyną skromną i nieśmiałą. Nie imprezuje tak jak większość jej znajomych, bo większość czasu poświęca na śpiewanie i dawanie korepetycji innym studentom. Chcąc jednak jakoś zapunktować u Justina Kohla, dziewczyna przełamuje się i idzie na imprezę, gdzie poznaje Garretta.

„- Zaufaj mi Wellsy, jeśli pojawisz się u mojego boku, on to na pewno zauważy.”

Garrett Graham okazuje się kapitanem drużyny hokejowej, który lubiany jest zarówno przez innych chłopaków z drużyny, jak i pożądany przez wiele dziewczyn z uczelni. Jednak dla Hanny jest zarozumiałym, nieznośnym, wkurzającym i pewnym siebie dupkiem. Tyle, że ten dupek jest w stanie pomóc dziewczynie w zdobyciu jej obiektu westchnień. Proponuje pewną propozycję, a w zamian oczekuje kilku korepetycji, które pozwolą mu podnieść chwilowo niską średnią ocen. Wellsy ma trudny orzech do zgryzienia, bo nie należy do osób ufnych czy zaślepionych sławą przystojnych sportowców. Co odpowie na niemoralną ofertę Grahama?

Zawsze lubiłam historię o mądrych, acz skromnych studentkach, które dzięki głupim zakładom między chłopakami przeistaczają się w przepiękne kobiety, nagle pożądane przez wszystkich facetów na uczelni. Widziałam nawet kilka filmów o podobnej tematyce. Zazwyczaj to mieszanka pierwszego, bardzo poważnego romansu z bardzo zabawnymi sytuacjami, pełnymi humoru i dystansu do życia. W tym przypadku było podobnie.

„Zaufaj mi, presja, którą na siebie nakładam, jest niczym w porównaniu z tym, z czym musiałem sobie poradzić dorastając.”

„Układ” to powieść z klasyczną fabułą gatunku New Adult, która ostatnimi czasy jest bardzo mocno rozchwytywanym rodzajem literatury. W książce znajdziemy wątki trudnego dzieciństwa, ambitnych planów na przyszłość, pierwszy związek i seks, czy też (nie)oczekiwane rozstanie pełne bólu i cierpienia. Historia mimo, że nie zaskoczyła mnie niczym, czego bym się nie spodziewała, to i tak przyjemnie mi się ją czytało. Przypomniały mi się czasy, kiedy to ja miałam podobne dylematy.

Jeśli chcesz się wczytać w jakąś przyjemną, raczej pozytywną i zabawną historię o miłości dwojga ambitnych ludzi, to weź do ręki „układ” i nie odkładaj jej, aż do czasu jej zakończenia. To naprawdę całkiem dobra pozycja na chłodne wieczory pod kocykiem i przy lampce wina.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-04-2016 o godz 11:00 przez: Martynaa
Dotychczas myślałam, że aby książka mogła zachwycać, musi być wzruszająca. Nie wiem, jak mogłam się tak bardzo pomylić. Oto bowiem powieść, która jest absolutnie zachwycająca, wręcz doskonała, a wszystko to za sprawą nietuzinkowego humoru i bohaterów, którzy są po prostu perfekcyjnie wykreowani i dopasowani. Wiem, że wiele razy w recenzjach piszę o tym, że zakochałam się w jakimś bohaterze i w danym momencie jest to prawda, ale Garett? To mój numer jeden ever. To postać, którą pokochałam od pierwszej chwili i z każdą kolejną stroną tylko się w tym umacniałam. Jego niewyparzony język, pewność siebie, cięte riposty i urok osobisty, jaki od niego emanował, tworzyły idealną całość, bohatera kompletnego, któremu nie można zarzucić nic!
Hannah nie pozostawała mu dłużna, nie odstawała na jego tle i to mnie urzekło, ponieważ kiedy w powieści mamy jedną świetną postać, jest to sukces, ale kiedy główni bohaterowie są razem tak genialnym połączeniem, staje się to sukcesem do potęgi.

Uwielbiam relację, jaką stworzyła między bohaterami autorka. Kocham każdą pojedynczą sprzeczkę między nimi, każdą próbę Garetta, ale przede wszystkim ich przyjaźń, która się narodziła. Nie potrafię opisać, jak bardzo się cieszę, że Elle Kennedy nie postanowiła stworzyć jednej z tych superszybkich miłości, w zamian za to ukazując, jak naprawdę wygląda cały "proces twórczy". Wspaniałe jest to, że początkowa niechęć bohaterki do szkolnej gwiazdy nie znika, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, tylko powoli przeradza się w akceptację, zaufanie, przyjaźń i dopiero na koniec w coś więcej.
I choć "Układ" to pozycja podobna do wielu innych, ma w sobie masę niuansów, które stawiają ją na podium naprawdę wysoko.

Nie wiem, czy kiedykolwiek spotkałam się z powieścią, która bawiłaby mnie tak bardzo. Wydaje mi się, że jedyną autorką jaką znam, która potrafi pisać w tak zabawny sposób, jest Agata Czykierda-Grabowska.
To taki specyficzny rodzaj żartów, które nie śmieszą każdego. Rozbrajało mnie to, że bohaterowie potrafili żartować nawet w bardzo poważnych, czy intymnych scenach. Nie było dla nich momentów nieodpowiednich do słownych przepychanek. Było to w moim odczuciu tak proste, niewymuszone i naturalne, że uśmiech po prostu nie schodził mi z ust ani na chwilę.

W "Układzie" brylują nie tylko Garett i Hannah, lecz cała masa różnych postaci drugoplanowych. Przyjaciele chłopaka stworzeni zostali w równie mistrzowskim stylu i tak naprawdę nie znalazłam tu ani jednego słabego ogniwa. Jedynym do czego można się przyczepić, jest zaniedbanie pewnej relacji, od której tak naprawdę wszystko się zaczęło. Nie chcę zbyt dużo zdradzić, więc powiem tylko tyle, że wątek Justina powinien zostać dopieszczony troszkę bardziej :)

Elle Kennedy udało się stworzyć książkę, do której ja z pewnością będę wracać wielokrotnie. To jedna z tych pozycji, które dumnie prezentujesz na swej półce, polecasz wszystkim znajomym, a jeśli ktoś się opiera, stosujesz groźby, byleby tylko zmusić go do przeczytania ;)
Rozpływam się w zachwytach nad "Układem" i polecam go absolutnie każdemu, bez wyjątków, a jeśli komuś się nie spodoba... Niech lepiej mnie o tym nie informuje ;)

[http://mowa-ksiazek.blogspot.com]
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-03-2016 o godz 10:25 przez: Zatracona w słowach
Hannah jest mądra, zabawna i po prostu piękna. To typ dziewczyny za jakim oglądają się mężczyźni. Można by przypuszczać, że niczego jej nie brakuje i bez problemów zdobędzie serce każdego faceta, jednak kolana miękną jej na widok Justina - przystojnego i uroczego futbolisty za którym szaleje, ale jest zbyt nieśmiała, by zrobić pierwszy krok. Tu pojawia się Garrett - niezwykle popularny, pewny siebie i swojej atrakcyjności kapitan drużyny hokeja, któremu korepetycje z Hannah ocaliłby skórę. Dziewczyna jest jednak odporna na jego wdzięki, dlatego chłopak oferuje jej swoją pomoc w zdobyciu serca Justina. Uderza w czuły punkt, ponieważ Hannah nie potrafi odmówić. Idą na układ, ale jakie będą jego konsekwencje?

Do „Układu” ciągnęło mnie odkąd tylko przeczytałam o nim w zapowiedziach. Wbrew pozorom lubię literaturę z gatunku New Adult i kiedy coś mnie zainteresuje po prostu po to sięgam. Wiem, że wszystkie powieści z tego gatunku sprowadzają się do pewnego schematu i zazwyczaj nie można go uniknąć, ale sztuką jest rozwinąć całą historię w taki sposób, aby uczynić ją wyjątkową i oryginalną. Elle Kennedy zdecydowanie się to udało, bo „Układ” nie jest kolejną schematyczną historią jakich niemiara, ale świeżą, iskrzącą od emocji i humoru, pełną charakternych i zabawnych bohaterów lekturą, której nie da się nie polubić.

Największym atutem powieści Elle Kennedy są zdecydowanie bohaterowie, a szczególnie główna para, czyli Garrett i Hannah. Przez całą książkę towarzyszyłam zadziornej, sarkastycznej i nieufnej głównej bohaterce, która za wszelką cenę starała się nie ulec przystojnemu hokeiście. Starała się, naprawdę, uwierzcie mi na słowo, ale to Garrett, a jemu nie sposób nie ulec. Nie można również opanować się od śmiechu podczas czytanie dialogów tej dwójki, które pękają od sarkazmu, uszczypliwych uwag i ciętych ripost. Autorka wiele zyskała w moich oczach również za to, że oprócz niesamowitej pary głównych bohaterów w podobny sposób wykreowała również postacie drugoplanowe.

Sięgając po „Układ” nie przypuszczałam, że okaże się tak wciągający, a przeczytanie całości zajmie mi tylko kilka godzin. Spodziewałam się porywającej lektury, ale przez tę książkę po prostu się płynie i to w zastraszająco szybkim tempie. Historia Hannah i Garretta pochłania, angażuje i prowadzi nieuchronnie do finału, który jak można przewidzieć już na samym początku będzie szczęśliwy. Nie myślcie sobie jednak, że obyło się bez komplikacji, bo co to za New Adult bez sekretów, problemów, wzlotów i upadków? Tego w tej książce również nie brakuje, podobnie jak ogromnej dawki uczuć i emocji, która uderza do głowy.

„Układ” to wciągająca i zabawna historia miłości, która pojawia się niespodziewanie i nieoczekiwanie zmienia świat głównych bohaterów. To historia o tym, że pozory mogą mylić, a ludzie często ubierają maski, za którymi ukrywają swoją prawdziwą osobowość. Powieść Elle Kennedy polecam wszystkim osobom spragnionym pochłaniającego i pełnego uczuć romansu, a osobiście już nie mogę doczekać się kolejnych tomów serii Off-Campus, w których poznam losy trójki najlepszych przyjaciół Garretta.

http://someculturewithme.blogspot.com/2016/03/niebezpieczny-ukad.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji