Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Fanny, niebanalna dziewczyna dorabiająca w gazecie dla pasjonatów roślin, spotyka piękną i wyniosłą prezeskę Art.F. Ich rozmowa nieoczekiwanie staje się początkiem wzajemnej fascynacji spotęgowanej różnicami. Mimo jej natężenia Rosalie proponuje Fanny jedynie związek BDSM oparty na umowie. Dziewczyna, zauroczona siłą charakteru i urodą Rose, wbrew sobie i swoim doświadczeniom zgadza się. Ile wytrzyma? Czy jej uczucie przebije się przez pancerz ochronny Rose?
Jeśli powieść "50 twarzy Greya" wzbudziła emocje i zachwyt milionów czytelników, to ta pozycja ma co najmniej taką samą szansę. Zamieńmy jednak pana Greya na panią Lewis, a Anastasię na wielowymiarową Fanny, wyostrzmy kolory, zwiększmy głębię, dodajmy więcej bólu i okrucieństwa, więcej emocji i zmysłowości. Dopuśćmy do głosu obydwie bohaterki, wniknijmy mocno i z bliska w ich doświadczenia i światy, a otrzymamy fascynującą opowieść o mrocznym świecie sadomasochistycznych związków lesbijskich i biznesu.
Do czytania z wypiekami na twarzy i drżeniem rąk.
"Książka wciągająca, błyskotliwa i dopracowana. Intrygująco przedstawiona relacja BDSM dwóch kobiet gwarantuje podniecającą podróż do świata seksualnych fantazji i erotycznych doznań, o jakich niektórzy boją się nawet marzyć."
Eryk Edwardsson, autor "Pamiętnika lesbijki"
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ID produktu: | 1131688172 |
Tytuł: | Na jej rozkazy. Trylogia Różana. Tom 1 |
Seria: | Trylogia Różana |
Autor: | Chaudiere A.M. , Caligo A. |
Wydawnictwo: | Czarna Kawa |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | angielski |
Liczba stron: | 272 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2016-10-30 |
Rok wydania: | 2016 |
Forma: | książka |
Wymiary produktu [mm]: | 146 x 25 x 209 |
Indeks: | 20418984 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Na jej rozkazy. Trylogia Różana. Tom 1
Fanny, niebanalna dziewczyna dorabiająca w gazecie dla pasjonatów roślin, spotyka piękną i wyniosłą prezeskę Art.F. Ich rozmowa nieoczekiwanie staje się początkiem wzajemnej fascynacji spotęgowanej ...Jeżeli chodzi o sceny erotyczne to oczywiście jak to w typowych pornosach bywa bohaterki co parę minut mają orgazmy.
Autorki książki bardzo przyczepiły się do mężczyzn, jak gdyby to właśnie przez nich postanowiły zmienić orientację , ponieważ np. ludzie będą mówić że sukces firmy, Rose zawdzięcza jedynie swemu partnerowi. I fragment który najbardziej mnie zirytował "Zaczynała od facetów, bo przecież nie można stwierdzić, że woli się kobiety, nie spróbowawszy drugiej opcji".
Podsumowując, ksiażka jakościowo jest zła, jedynie mała ilość pozycji o podobnej tematyce sprawia że zasługuje na jakieś zaintereswoanie.
Powieść składa się z dwóch części: pierwszej dotyczącej okresu siedmiodniowego, kiedy to Fanny otrzymuje możliwość przyglądania się pracy Rose oraz jej zespołu w Art. F. Corporation i gdy rodzi się między kobietami pewna relacja oraz drugiej opisującej ich związek BDSM oparty na zawartej umowie. Każda z tych części natomiast podzielona jest na kilkanaście kilkustronicowych rozdziałów, naprzemiennie ukazujących historię zarówno z perspektywy Fanny, jak i Rose. Dzięki temu zabiegowi, możemy dokładniej zaznajomić się z bohaterkami, ich życiem, problemami, przeżyciami, rozterkami i emocjami.
Moim zdaniem pomysł z podziałem książki na dwie części był jak najbardziej trafiony. Mam na myśli to, iż pierwsza z nich była nudna, monotonna i ciężko było przez nią przebrnąć. Szczerze mówiąc, pierwsze sto stron było strasznie męczące i wielokrotnie musiałam przerywać lekturę. Akcja rozwijała się w bardzo wolnym tempie, ponadto dominowały opisy, które w mojej ocenie były zbędne. Dla mnie ta część była niepotrzebna i mogłoby jej w ogóle nie być. Jednak udało mi się dotrwać do drugiej części, głównie dlatego, że byłam ciekawa, jak to wszystko się dalej potoczy oraz jak i czy w ogóle ułoży się relacja pomiędzy kobietami. I ta połowa była zdecydowanie lepsza, intrygująca i tajemnicza, bogata w wiele intymnych scen (najważniejsze, że coś się działo, bo inaczej odłożyłabym tę książkę na półkę) oraz bardzo hipnotyzująca, co sprawiło, że chłonęłam każdą kolejną kartkę. Każdą kolejną stronę czytałam z zaangażowaniem i wnikliwością, przepadłam. Aczkolwiek, kiedy już zostałam wciągnięta w świat Fanny i Rose, nagle okazało się, że to już koniec opowieści. Na dodatek zakończenie mnie kompletnie zaskoczyło. Nie tego się spodziewałam. I wtedy po prostu - delikatnie rzecz ujmując - się zdenerwowałam, a jednocześnie uświadomiłam sobie, że przecież to pierwszy tom trylogii, zatem losy kobiet będą kontynuowane.
Głównymi bohaterkami powieści są Fanny Thacker i Rosaline Lewis. Pierwsza z nich jest dość oryginalna, przede wszystkim jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny. Wyróżnia się z tłumu głównie dzięki włosom w kolorze królewskiego błękitu, ponadto kolczykami i tatuażami. Jest młodą kobietą, lekko wyluzowaną, często popadającą w kłopoty, posługującą się ciętym językiem. To też osoba zagubiona, przestraszona, tajemnicza, pragnąca stabilizacji, poczucia bezpieczeństwa i miłości. Natomiast Rose jest jej totalnym przeciwieństwem. To właścicielka Art. F. Corporation, kobieta unikająca ujawnienia swojego wizerunku, lubiąca rządzić innymi, wydawać im polecenia, wymagająca posłuszeństwa i lojalności, pewna siebie, ambitna, bogata, elegancka, pozbawiona uczuć, samotna, zdecydowana i bezkompromisowa (momentami jednak udaje jej się pokazać swoje lepsze i łagodniejsze oblicze). Przyznaję, że obie kobiety wywołały we mnie skrajne uczucia. Początkowo nawet obdarzyłam je sympatią, każdą z innego powodu (bardzo się od siebie różniły). Ale im bardziej zagłębiałam się w ukazaną historię, im lepiej poznawałam ich myśli i uczucia, a także zachowania, tym coraz mniej je lubiłam. Z jednej strony było mi żal każdej z nich, nawet im współczułam i poniekąd rozumiałam. Jednocześnie byłam na nie ogromnie wściekła i wielokrotnie miałam ochotę zwyczajnie nimi potrząsnąć (Rose za to, w jaki sposób traktowała Fanny, a Fanny za to, że tak łatwo dała sobą manipulować oraz za przesadną uległość).
Podsumowując, "Na jej rozkazy" to opowieść o miłości, samotności, posłuszeństwie, bólu, cierpieniu, tęsknocie, pożądaniu, sadomasochiźmie, zmysłowości oraz poszukiwaniu szczęścia. Bez wątpienia książka porusza bardzo kontrowersyjne zagadnienia, zatem zdecydowanie nie jest to pozycja skierowana do wszystkich czytelników. Po pierwsze, jest to powieść dla osób preferujących literaturę erotyczną, po drugie - uważam - że tylko dla dorosłych, po trzecie adresowana jest zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn, a po czwarte i chyba najważniejsze dla tych, dla których LGBT i BDSM nie stanowi tematu tabu.
Cała recenzja: http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2016/11/na-jej-rozkazy-am-chaudiere-caligo.html
"Tak, jestem zdeklarowaną lesbijką. Tak zdeklarowaną, że moi starzy nie mogli nic z tym zrobić, chociaż próbowali. Wzywali księży, egzorcystów, psychiatrów. Nikt poza nimi nie widział we mnie jednak niczego strasznego, prócz farbowanych na niebiesko włosów i kilku kolczyków czy tatuaży. Potrafię być czarująca i stawiać na swoim. Mój uśmiech - jak mówią i mówili - działa cuda."
Fanny Thacker żyje w swoim własnym świecie. Ta niebanalna dziewczyna porzuca szkołę, rodzinę
i rozpoczyna praktykę w gazecie dla pasjonatów roślin. Jednym z jej zadań jest przeprowadzenie wywiadu z Prezes Art. F. Corporation - Rosalie Lewis. Spotkanie z piękną, stanowczą Rose wywraca świat Fanny do góry nogami. Propozycja stażu w firmie Art. F. Corporation to tylko pretekst do nawiązania głębszych relacji. Młoda, zbuntowana, wytatuowana Fanny pociąga fizycznie doświadczoną, dominującą, znającą swoją wartość, a przede wszystkim potrzeby - kobietą. Zostają kochankami, ale jest to związek BDSM oparty na umowie. Rosalie jest dominą, Fanny ma się stawiać na każde jej żądanie. Czy dziewczyna zakochana w pani Prezes wytrzyma w sadomasochistycznym związku i okrutnym świecie biznesu. Czy mogą myśleć o wspólnej przyszłości?
Książka A.M. Chaudiere i A.Caligo to pozycja skierowana z pewnością do określonej grupy odbiorców. Zachwyceni nią będą z pewnością pasjonaci BDSM, lesbijki i zainteresowani miłością homoseksualną ciekawscy. Autorki, jak same podkreślają, "stworzyły Rosalie i Fanny, by kobiety nieheteroseksualne (ale nie tylko) miały co czytać i... czym się podniecać". Opisy miłości, namiętnego, ostrego i masochistycznego seksu są długie i drobiazgowe. Zadbały o szczegóły, począwszy od pierwszego drżenia serca, motyli w brzuchu, poprzez namiętne dotykanie ciała, aż po brutalny, wyuzdany seks z przedziwnymi akcesoriami. Myślę, że stworzyły to w sposób tak niezwykły, zmysłowy, że opisują własne doświadczenia. Te żyjące w lesbijskim związku kobiety przelały na papier własne marzenia i chwile spełnienia. Emocje dotyczące bohaterkom są ogromne. Ja jednak widzę w tej książce drugie dno. Myślę, że pod maską erotycznych fascynacji i mrocznych fantazji, kryje się coś więcej. To wołanie o uczucie, akceptację i tolerancję. Seks dla Fanny i Rosalie jest niezmiernie ważny. Da się jednak zauważyć, że obie potrzebują jednak jeszcze czegoś innego - bycia razem, wspólnych kolacji, rozmów.
Czy życie Rosalie i Fanny nie byłoby łatwiejsze, gdyby nie musiały ukrywać swoich seksualnych tożsamości?
"Na jej rozkazy" - to homoseksualna wersja "50 twarzy Grey'a". O ile książka E.L. James wzbudziła zachwyt milionów czytelników, to uważam, że powieść A.M. Chaudiere i A.Caligo może się z nią spokojnie równać. To wciągająca, dopracowana w każdym szczególe, budząca wyobraźnię historia przedziwnej relacji dwóch kobiet. Książka, którą trudno ocenić jako "ładną" czy "brzydką".
Jest po prostu inna. Inna niż wszystkie dotąd przeze mnie czytane, poruszające tematykę odmienności seksualnej. W literaturze polskiej brak jest pozycji w odcieniach LGBT. Autorki sprostały tym oczekiwaniom.
Jeśli nie boicie się drażliwych, ostrych tematów, to z pewnością powinniście sięgnąć po tę książkę. Osobom zbyt wrażliwym, z niskim progiem tolerancji, przeciwnikom związków homoseksualnych, jest ona kategorycznie zabroniona!
Postanowiłam nie oceniać książki pod kątem moich upodobań literackich, ponieważ to, że nie lubię danego gatunku nie oznacza, że powieść jest zła. To tak jakby miłośnikom motoryzacji kazać zająć się szydełkowaniem. Muszę jednak zauważyć, że wyłapałam sporo błędów. Pozycja ta nie do końca jest dopracowana i zdecydowanie więcej w niej obyczajówki niż samego erotyku. Występuje w niej dużo rozległych opisów, niekoniecznie wnoszących coś do treści. Za dużo jest też powtórzeń. Każdy akapit w rozdziale potrafi zaczynać się od: „Rose zamknęła drzwi”, „Rose ukryła twarz”, „Rose wtała wcześniej”, „Rose uniosła wzrok” – tak jakby czytelnik nie zorientował się, że jest to fragment właśnie o tej bohaterce. Blurb na tylnej części okładki jak na mój gust został wyolbrzymiony. Jak można się domyślić, nie lubię „50 twarzy Greya” jednak porównanie „Na jej rozkazy” do światowego bestsellera jest odważnym krokiem. W książce nie spodobało mi się również jak zostali przedstawieni mężczyźni, tak jakby byli największym złem wcielonym odpowiedzialnym za to, że bohaterki postanowiły zostać lesbijkami. Z całej powieści najbardziej zapadło mi w pamięci zdanie „Zaczynała od facetów, bo przecież nie można stwierdzić, że woli się kobiety, nie spróbowawszy drugiej opcji”. To znaczy, że jeśli ja nie próbowałam związku z kobietą, to tak naprawdę nie mogę być pewna, że nie jestem lesbijką? Nie wiedziałam, że książka została napisana przez Polki. Zmyliły mnie obco brzmiące nazwiska. Przez cały czas wyczuwałam jednak, że mam do czynienia z rodzimymi pisarkami, co okazało się trafnym przypuszczeniem.
W erotykach zawsze przewidywalne jest to, że istnieje strona dominująca i uległa. Pierwsza jest oczywiście silna, zdecydowana, druga zaś delikatna, niepewna, pokorna. Tak było i tym razem. Rose Lewis – jest niezależną, bogatą panią prezes dobrze prosperującej firmy, Fanny natomiast zdaje być się zagubioną, młodą kobietą, która poszukuje samej siebie. Ma kolorowe włosy oraz mnóstwo tatuaży i kolczyków, tak jakby przez swój wygląd chciała wyrazić swój bunt, tylko tak naprawdę nie wiadomo przeciwko czemu miałby być on skierowany. Zastanawiam się nawet czy jej postać nie jest inspirowana Fanny Hill – bohaterką powieści erotycznej Johna Clelanda z 1748 roku.
Wracając do zbliżeń. Czytelnik musi czekać na nie, aż do połowy książki. Oczywiście bohaterki przeżywają orgazm za orgazmem, jak to w takich pozycjach bywa. Dobrze, że mają sztucznego penisa, bo prawdziwy mógłby tego nie wytrzymać.
Uważam, że książka jest dość kontrowersyjną powieścią, przeznaczoną nie tylko dla kobiet homoseksualnych. Zastanawiam się jakby natomiast została odebrana książka o parze gejów. Mam nadzieję, że kolejny tom „Trylogii Różanej” będzie bardziej dopracowany i tego właśnie życzę autorkom. Póki co nie miałam ani wypieków na twarzy, ani drżących rąk. Wciąż czekam na erotyk, który mnie zwali z nóg.
Fanny Thacker, pierwsza z dwóch głównych bohaterek, to zdeklarowana lesbijka, dziewczyna o niebieskich włosach i pokrywających ciało tatuażach. Licząca na łut szczęścia, na pozór odważna, potrafiąca wywołać zamieszanie. Jej osoba stanowi całkowite przeciwieństwo Rose Lewis, pięknej, lubiącej dominację, żyjącej w luksusach prezeski dobrze prosperującej firmy związanej z kwiatami. Inteligentna i zaradna, a jednak nielubiąca się ujawniać, kryje w sobie pokłady pragnień, które z czasem postanawia wcielić w swoją codzienność. Rose, w której słowniku wyraz „miłość” raczej nie istnieje, zderza się z wielowymiarową i nietuzinkową Fanny. Co z tego wyniknie?
Książka wyraźnie znaczona tematyką erotyczną, tym razem dotykającą mniejszości jaką tworzą homoseksualiści. Odważna, a jednak bardzo potrzebna, promująca ludzi o odmiennych poglądach, ale i otwierająca bramy do ich świata, także sypialni. Mocna, ponieważ uwzględniająca działania związane z BDSM. Z drugiej strony, w tej całej swojej świeżości pomysłu przewodniego, schematem przypominająca słynnego Greya, z osobą dominującą i poddaną, z ludźmi pochodzącymi z różnych sfer i zimnym układem, który może przerodzić się w coś więcej. Jeżeli ktoś liczy więc na coś niespotykanego, jeżeli chodzi o sam zarys relacji głównych bohaterek, może poczuć się zawiedziony.
Autorki posłużyły się tutaj mieszaną narracją, która nie zakłóca odbioru treści, a wręcz przeciwnie, daje wrażenie dobrze rozplanowanej historii i panującego porządku. Fanny, główna bohaterka powieści, to zarazem po części jej narratorka. Przypisana jej narracja pierwszoosobowa pozwala poznać jej myśli i uczucia, toteż z pewnością to jej postać staje się czytelnikowi bliższa. Zupełnie inaczej wygląda sprawa dotycząca Rose, której sylwetkę poznajemy poprzez narrację trzecioosobową. Nieco bardziej skomplikowana, enigmatyczna, odrobinę niespójna. Mam wrażenie, że jeszcze może nas zaskoczyć i mam nadzieję, że w kolejnej części będzie dane lepiej ją poznać i zarazem zrozumieć.
„Na jej rozkazy” to oryginalna pod względem bohaterów powieść, która uzupełnia braki polskiej literatury erotycznej. W końcu mamy coś, czym mogą cieszyć się osoby orientacji homoseksualnej, ale i coś, co otwiera bramy do ich świata pozostałym. Napisana lekkim piórem, z dobrze wyważonymi scenami zbliżeń. Niekoniecznie pobudzająca zmysły wszystkich osób hetero, chociaż na pewno budująca wyraźny obraz aktów seksualnych, zapewniając przy tym całkiem smaczną ucztę wyobraźni. Nie ukrywam, że na początku było mi odrobinę ciężko wejść w powieściowy świat, potem poszło jednak gładko. Lekka, niezobowiązująca, bardzo podobna do Greya, choć tym razem o samych kobietach. Macie na to ochotę?
A gdyby tak zamienić Christiana Greya oraz Anastasię, na Rose Lewis i Fanny?
Kiedy zobaczyłam, że Wydawnictwo Czarna Kawa wydaje nową książkę, której głównym tematem jest związek homoseksualny, stwierdziłam, że chciałabym ją przeczytać. Chciałam przeczytać "Na jej rozkazy", ale jednocześnie gdzieś tam w środku mnie czaiła się niechęć do tej powieści. Obawiałam się, że czytanie scen erotycznych dwóch kobiet mocno mnie zniesmaczy. I nie chodzi tutaj o to, że mam coś do związków homoseksualnych, bo tak nie jest, ale jakoś nie kręci mnie czytanie o nich. Jednak postanowiłam dać jej szansę, podjąć wyzwanie i przekonać się, czy moje obawy były słuszne. Dla mnie to było nowe doświadczenie.
Zaczęłam czytać i doznałam pierwszego szoku, który był pozytywny. Autorki nie zaczęły książki od sceny erotycznej, jak to w połowie książek tego typu bywa. I to był ogromny plus, bo lubię, gdy jesteśmy do książki wprowadzani powoli.
Z samego początku poznajemy Fanny, która opowiada o sobie i swoim życiu. Jest młodą buntowniczką, której ciało pokryte jest tatuażami. Pracuje w gazecie i uważa, że przyciąga pecha. We wczesnych latach wyniosła się z domu, ponieważ jej rodzice, a głównie matka, nie akceptowali jej orientacji. I gdy jesteśmy przy temacie rodziców, to bardzo nie spodobało mi się, że Fanny nazywa ich "starymi". Owszem, nie są najlepszymi, idealnymi rodzicami, ale jacy by nie byli, to należy im się szacunek i nazywanie ich "moimi starymi" jest nie na miejscu.
Później przychodzi moment, gdy Fanny poznaje Rose. Przepiękną, bogatą kobietę, właścicielkę firmy, która jest władcza i zawsze stawia na swoim. Od razu łapią ze sobą dobry kontakt i Rosalie proponuje Fanny tydzień, podczas którego będzie mogła sporządzić o niej wywiad.
I powstaje związek BDSM oparty na umowie.
Po rozpoczęciu tej książki, moje nastawienie do niej całkowicie się zmieniło. Sceny erotyczne mi nie przeszkadzały i nie poczułam niechęci. Autorki w bardzo dobry sposób je przedstawiają i opisują wszystko tak, że nie zniechęcają czytelnika. I śmiało mogę stwierdzić, że czytało mi się je nawet lepiej, niż w niejednym erotyku.
Książka zdecydowanie jest czymś innym, nowym. Łamie schematy i pokazuje, że homoseksualny, nie znaczy gorszy.
Czytając ją, możemy zobaczyć, że nie powinno oceniać się ludzi po zewnętrznej skorupie, a patrzeć w głąb.
Może i nie jest to historia wybitna, to taki kolejny, zwyczajny erotyk, w którym po prostu występują dwie kobiety, ale czytało się go naprawdę przyjemnie.
Miałam wrażenie, że to "50 twarzy Greya" w nowej, lepszej odsłonie. I widać, że wzorowano się na książce James, jednak tutaj nie było głupiej dziewczynki Any, a normalna kobieta, jaką jest Fanny. I jak nie lubię tej pierwszej książki i ledwo przez nią przebrnęłam, tak "Na jej rozkazy" przeczytałam szybko. I nie jest to historia, którą pokochałam i do której w przyszłości wrócę, ale nie żałuję czasu, który jej poświęciłam.
Podziwiam autorki za to, że potrafiły o tym wszystkim napisać, tym samym wystawiając się na krytykę. Bo nie oszukujmy się, ale kiedyś na pewno znajdą się jakieś kwiatki w naszym społeczeństwie, które będą hejtować tę książkę tylko po opisie, nawet jej nie czytając. I dlatego też dla takich osób mam magiczny środek: LEK NA BÓL D*PY ;)
A za dziewczyny trzymam kciuki i oby więcej takich historii!
Niech was książka rozpali, pochłonie i wyzwoli myśli, o które byście się nawet nie posądzali. A ci z was, którzy takie książki mają zamiar potępić, życzę wam wieczności bez orgazmu.
Nie jest wulgarna. Ukazuje to, jak zabiegamy też o prostą miłość, o szansę na nią i pragnienie bliskości.
To również opowieść o spełnionych i niespełnionych marzeniach oraz skomplikowanych relacjach rodzinnych.