5/5
26-02-2024 o godz 22:53 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Super!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-10-2020 o godz 19:57 przez: Alicja Mirkowicz | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-08-2023 o godz 16:01 przez: Aneta | Zweryfikowany zakup
Ok👍
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-09-2020 o godz 13:49 przez: Anonim
Recenzja https://www.instagram.com/zaczytana.querida/ - Gdy byłam mała, uwielbiałam zasypiać na ramieniu mamy. Wsłuchiwałam się w jej oddech i dostosowywałam własny do jego tempa. Wdech. Wydech. Zastanawiałam się, czy inni też tak robią. Uwielbiałam chwile, w których oddychałyśmy jednocześnie. Wyobrażałam sobie, że nasze serca są wtedy idealnie zsynchronizowane. - Ostatnio przyłapałam się na tym, że leżąc przy moim mężu zdarza mi się robić dokładnie tak samo. Wraca uczucie sprzed wielu lat. To już wtedy, w dzieciństwie, nauczyłam się odczuwać miłość poprzez... spokój. - I myślę teraz o dzieciństwie, o którym długo się milczy, chociaż chciałoby się krzyczeć. Myślę o dzieciństwie Reginy Brett. I o wszystkich dzieciństwach do niego podobnych. Mama, która nie potrafi kochać. Córka, której nikt nie nauczył miłości. Tata, który krzywdzi. Mama, która nie reaguje. Dziecko. Przerażone dziecko. - „Trudna miłość. Mama i ja” - Regina Brett - Przeczytałam ją w ciągu jednego dnia. To jedna z najbardziej przejmujących historii, które miałam okazję poznać w tym roku. I jedna z tych, które skłaniają do refleksji. O łapczywym pragnieniu miłości. O jej braku. O cierpieniu. O wybaczaniu. Jest smutna, ale nie jest po prostu smutna. Przeraża, ale nie na przerażeniu się opiera. Daje nadzieję. Jest nasączona nadzieją i wiarą, ale taką nienachalną. Taką, którą chłonie się całym sobą. - Chciałabym, żeby nie miała swoich adresatów, ale wiem, że ich ma. Skrzywdzonych. Niekochanych. Jednak stojąc po tej drugiej stronie - tych, których miłość otulała od samego początku miękkim kocem, mówię - to też dla nas. Żeby się zatrzymać. Żeby pomyśleć. I dodaję, że porusza także inne istotne kwestie. Mówi o bardzo ważnej roli terapii. O chorobie Alzheimera. Uniwersalnie o radzeniu sobie z traumami. - O życiu. Trudnym, które zawsze ma szanse stać się lepsze.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
5/5
15-10-2020 o godz 18:59 przez: Kruszynka
Regina Brett dała się poznać swoim czytelnikom jako osoba głęboko uduchowiona, ale także nosząca w sobie traumę z dzieciństwa. Dziś o jej niełatwych relacjach z mamą w publikacji ,,Trudna miłość. Mama i ja". Miałam okazję brać udział w spotkaniu autorskim podczas pobytu Reginy Brett w Polsce w listopadzie 2018 roku w Bydgoszczy. Już wtedy autorka ciepło wypowiadała się o Polakach, którzy zawsze miło ją przyjmują. Z tego co pamiętam już wówczas wspominała coś o niełatwej relacji z mamą. Okazuje się, że Regina została wychowana w domu, gdzie przebywało łącznie z nią 11 dzieci. Mama nie reagowała na przemoc ze strony ojca, jeszcze sama ,,skarżyła" i donosiła o przewinieniach dzieci. Książka, jak i zachowanie opiekunów jest pełne sprzeczności. W dorosłym życiu Regina uświadamia sobie jeszcze jedną brutalną prawdę - była molestowana. Zarówno przez ojca, jak i dziadka. Jak na to reaguje mama, kobieta, która powinna ją wspierać? Nie wierzy jej, uważa, że córka wymyśla. Warto tutaj też podkreślić, że z relacji autorki wynika, że rodzicielka nigdy przesadnie nie przejmowała się działaniami swoich dzieci, być może cierpiała na depresję, która nie pozwalała jej brać czynnego udziału w tych aktywnościach. Okazuje się jednak, że mama Brett zaczyna mieć zaniki pamięci, z czasem lekarze stawiają diagnozę - choroba Alzheimera. Wtedy właśnie Regina postanawia opiekować się nią, trochę wbrew sobie. Okazuje się, że dzięki grupom wsparcia, wyjazdom medytacyjnym wybacza jej i czuje w stosunku do niej miłość. ,,Trudna miłość. Mama i ja" Reginy Brett to nie pozycja łatwa i przyjemna, o której za chwilę zapomnimy. Zmusza nas do przemyślenia, jakim dzieckiem jestem, jaką mamą chcę być - czy nie powielam błędów, których miałam się wystrzegać? Z pewnością zmusza do zatrzymania się i spojrzenie na nasze zachowania rodzicielsko-dziecięce z innej, nowej perspektywy. Serdecznie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
29-09-2020 o godz 19:09 przez: kogellmogell
Zadam Wam proste pytanie. Z czym Wam się kojarzy miłość matki do dziecka? Według mnie ten rodzaj miłości powinno cechować niesamowicie silne i bezgraniczne uczucie, pełne dobra, troski, wsparcia, zrozumienia i oddania. Bo podobno nie ma większej miłości na świecie od miłości matki do dziecka i ja jako mama i córka całkowicie się z tym zgadzam. Ale co z dziećmi, które przez całe swoje życie nie zaznały podobnej relacji z żadnym ze swoich rodziców? Co z dziećmi, które przez długie lata czuły się zaniedbane emocjonalnie, niechciane, niepotrzebne? Jak odnaleźć w sobie chęć do życia i poczucie własnej wartości, jak poradzić sobie z takim bagażem w dorosłym życiu, na jakich fundamentach zbudować własną rodzinę i na koniec, jak wybaczyć? Regina Brett przez całe swoje dzieciństwo była właśnie takim odtrąconym i niekochanym dzieckiem. Dziewczynką pozbawioną bezpieczeństwa we własnym domu, znoszącą krzywdy na tle psychicznym i fizycznym, wykorzystywaną, za którą własna matka nigdy się nie wstawiła, nigdy nie pocieszyła i nie otarła łez. Czytając historię Reginy miałam ochotę krzyczeć. Nie byłam w stanie wyobrazić sobie ile zła może spotkać niewinną osobę w ciągu jednego życia. Jej opowieść mną wstrząsnęła, ale również pokazała mi, że wybaczenie niesie ze sobą ukojenie. Podziwiam ją, że była w stanie przebaczyć kobiecie, która nie potrafiła jej pokochać, ani o nią zadbać i została z nią do samego końca. Po tej lekturze spojrzałam na Reginę Brett zupełnie innym okiem, już nie jak na typowo motywacyjną pisarkę, tylko jak na ogromnie silną i odważną kobietę. Na swoim własnym przykładzie uważam, że potrzebujemy takich książek jak "Trudna miłość", aby za ich pomocą na nowo docenić to co mamy.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
28-09-2020 o godz 19:18 przez: Lady Margot
Takiej Reginy Brett nie znałam. Choć praktycznie w każdej swojej książce wspominała o trudnej relacji z matką, nie spodziewałam się, że poświęci jej odrębną historię. Bolała. To mocna, przejmująca i najbardziej osobista pozycja autorki. I choć dramatyczna, to zarazem piękna. Dziecko pozbawione matczynej miłości, staje się uczuciową sierotą. A następnie upośledzonym emocjonalnie dorosłym, niepotrafiącym pokochać, zaufać, krzywdzącym siebie i innych. Na taką dojrzałą kobietę wyrosła Regina, która rozegrała wręcz heroiczną walkę, by stać się wolną od dziecięcych traum. Wstrząsająca podróż wgłąb dzieciństwa, choć, jak to w przypadku Reginy Brett bywa, z pełnym nadziei, pokrzepiającym zakończeniem.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
03-12-2020 o godz 15:21 przez: Książkowo czyta
Regina Brett już od kilku lat inspiruje polskich czytelników swoimi niezwykłymi książkami. We wrześniu bieżącego roku nakładem Wydawnictwa Insignis ukazała się według mnie najbardziej osobista publikacja autorki (spośród tych, które dotąd czytałam), która nosi tytuł „Trudna miłość. Mama i Ja”. Regina dzieli się z czytelnikami swoimi najintymniejszymi wspomnieniami z dzieciństwa. Szczerze i otwarcie pisze o rodzinnych relacjach, które jak się dowiadujemy nie należały do łatwych. Jak wskazuje już sam tytuł sporo miejsca w swojej opowieści autorka poświęciła ogromnie skomplikowanej więzi ze swoją mamą Mary, której to więzi w pewnym sensie wcale nie było… Regina Brett poprzez swoje retrospekcje pokazuje czytelnikom swoją krętą i wyboistą drogę, jaką przebyła, aby wybaczyć matce, a także samej sobie. Jak zapewne się domyślacie życie w dużej rodzinie nie jest łatwe, a w drugiej połowie lat 50-tych (autorka przyszła na świat w roku 1956) opieka nad dziećmi i zajmowanie się gospodarstwem domowym spoczywało wyłącznie na barkach kobiety. Mary Brett miała 11 dzieci, męża i dom do ogarnięcia. W związku z tak dużym obciążeniem psychofizycznym, każdy kolejny poród nasilał u niej depresję i sprawiał, że coraz bardziej zapadała się w sobie. Dlatego opieka nad młodszym rodzeństwem spadała na starsze dzieci, które na skutek zmagań Mary z życiem i samą sobą, w dzieciństwie miały deficyty emocjonalne, które w różnym stopniu rzutowały na ich późniejsze życie. Autorka snując swoją opowieść porusza wiele tematów trudnych i bardzo bolesnych, gdyż książka ta jest dla niej samej formą autoterapii. Po wielu latach, różnych perypetiach oraz przy wsparciu specjalistów Regina uświadomiła sobie bowiem, iż aby pójść dalej trzeba przepracować trudne emocje i traumy, a tym samym w końcu zrzucić ich ciężar ze swych barków. „Trudna miłość…” to słodko – gorzka opowieść o ludzkim zagubieniu, wielu różnorodnych emocjach i trudnych relacjach między najbliższymi. Wiele w niej wartych pochylenia się nad nimi życiowych refleksji. Pozycja ta jest głębokim świadectwem wybaczenia drugiemu człowiekowi, ale też samemu sobie. Autorka udowodniła, że można pokochać na nowo i zbudować niezwykłą relację nawet wtedy, gdy wydaje się, że wszystko jest już na zawsze stracone. Zapraszam Was serdecznie do sięgnięcia po tę wielopoziomową jak ludzka egzystencja historię. Książka ta wzrusza, uczy pokory i pochylenia się nad życiem i człowiekiem. Pozycja ta jest w gruncie rzeczy optymistyczna, gdyż opowiada o budowaniu, mimo, że na przysłowiowych gruzach i dostrzeżcie, że trudne nie zawsze oznacza niemożliwe. Przy tej lekturze zdarzy Wam się z całą pewnością także rozbawiony uśmiech. Aby dodatkowo uplastycznić swoje wspomnienia autorka podzieliła się z czytelnikami nie tylko słowem pisanym, ale także fotografiami ze swojego rodzinnego archiwum. Polecam! * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2020/12/kiedy-zaprzeczamy-naszym-historiom-one.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-11-2020 o godz 00:38 przez: Northman1984
Miłość nieodwzajemniona. Najnowsza książka autorstwa Reginy Brett to w pewnym sensie lektura autobiograficzna, w której autorka w przejmujący - ale i budujący! - sposób nawiązuje do własnych trudnych relacji z matką. "Trudna miłość. Mama i ja" to opowieść o żalu, o depresji, o braku miłości, a także o wybaczaniu oraz o sztuce skutecznego odnalezienia w sobie siły do tego, aby nie tylko przetrwać wewnętrzny ból, ale także przekuć go w coś dobrego i wartościowego. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że Regina Brett - autorka znakomitych książek, które z jednej strony są poradnikami, a z drugiej wartościowymi drogowskazami w zakresie tego jak powinno się w życiu postępować - sama była kiedyś osobą potrzebującą pomocy oraz kimś skrzywdzonym przez los, i to za sprawą jednej z najważniejszych osób w jej życiu: własnej matki. Ten fakt nadaje nowego wymiaru wszystkim jej książkom. Stają się one w efekcie jeszcze bardziej wiarygodne. Dzieciństwo Reginy Brett nacechowane było rodzinnymi problemami z depresją matki i jej nieczułością wobec dzieci na czele. Niniejsza książka jest świadectwem najmłodszych lat życia Reginy, a także późniejszego okresu jej życia, w którym odnalazła ona sposób na poradzenie sobie z traumą dzieciństwa i spróbowała wybaczyć, a następnie pojednać się z matką, która padła niestety ofiarą choroby - wyniszczającego Alzheimera... Z kolejnych stron książki przekonujemy się dobitnie o tym, że ludzkie życie może być pełne smutku, bólu oraz nieprzyjemnych niespodzianek, na które rzadko kiedy możemy mieć jakiś wpływ. Możemy jedynie spróbować dobrze wykorzystać dany nam czas i przeżyć wszystko w godny sposób. A po drodze możemy spróbować odnaleźć w sobie siłę oraz pomóc - sobie i innym. Poza trudnymi emocjami i przeżyciami książka pełna jest budujących świadectw tego, że nawet w najczarniejszych chwilach życia nie wszystko może być tak do końca stracone. Zawsze istnieje nadzieja na to, że nasz los może się polepszyć - trzeba jednak mocno w to wierzyć i nie poddawać się w poszukiwaniu rozwiązań. One zawsze istnieją i nie ma nigdy sytuacji, z której nie byłoby wyjścia. Regina Brett jest niezwykle popularną autorką w naszym kraju. Autorka bestsellerów odwzajemnia te ciepłe uczucia i stara się często gościć nad Wisłą. Jestem pewien, że za sprawą niniejszej książki jej popularność tylko wzrośnie. Książka ta jest bowiem naprawdę godna uwagi i niesie ze sobą ciepłe, pozytywne przesłanie. Takie lektury często pomagają zrozumieć różne rzeczy i przetrwać wiele trudnych chwil - stąd ich popularność. "Trudna miłość..." nie jest na tym polu wyjątkiem. Dziękuję Wydawnictwu Insignis za egzemplarz recenzencki. #TrudnaMiłośćMamaIJa #ReginaBrett #LovingBrokenMomAndMe #Insignis https://cosnapolce.blogspot.com/2020/11/trudna-miosc-mama-i-ja-regina-brett.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-11-2020 o godz 18:51 przez: Kobiece.ksz
Większość z nas kiedy pomyśli o mamie ma od razu na swojej twarzy u śmiech i czuje ciepło w sercu. Kiedy nam smutno lub źle pewnie wracamy pamięcią do dobrych i miłych wydarzeń gdzie w większości z nich króluje mama. Nie bez powodu mamy powiedzenie, że przyjaciół mamy wielu jedna mama jest jedna i nawet gdyby nie wiadomo co się działo nie zostawi nas samych w trudnych momentach życia i to właśnie ona poda nam pomocną dłoń kiedy wszyscy się od nas odwrócą. Doskonale zdaję sobie jednak sprawę, że nie wszyscy jednak mają takie wspomnienia lub doświadczenia związane z mamą. Regina Brett w swojej powieści Trudna miłość. Mama i ja opisuje trudne relacje ze swoją matką, ich miłość nigdy nie należała do prostych. Pomimo tego, że córka kochała matkę ta nie potrafiła jej pokochać i dać tego całego ciepła, które każde dziecko potrzebuje od swojej mamy. Pisarka w dość przejmujący sposób opisuje swoje dzieciństwo. Los kobiety nie oszczędza, ponieważ Regina będąc już dorosłą kobietą dowiaduje się, że jej matka cierpi na nieuleczalną chorobę Alzheimera. Kobieta, pomimo ogromnego bólu noszonego w sobie przez lata nie odrzuca chorej matki, przygarnia ją i próbuje poznać ją i prawdziwie pokochać od nowa. Napisanie tej powieści jest dla Reginy zdecydowanie terapią i oczyszczeniem. Podziwiam pisarkę za tak szczere podejście do tak trudnego i skomplikowanego tematu. Momentami jest ona szczera, aż do bólu. Regina z traumą żyła przez wiele lat, borykała się ze swoimi uczuciami i nie potrafiła ich do końca okazywać. Jednak kobieta ma w sobie pokłady ogromnej dobroci i chęci przebaczenia. Autorka jedyne czego pragnie to zrozumieć co powodowało, że matka była jaka była. W swoich wspomnieniach przywołuje również postać ojca, który również był trudnym rodzicem. Regina Brett zaskoczyła mnie totalnie tą książką. Wcześniej pisywała głównie poradniki psychologiczne i nie przypuszczałam jak trudne i traumatyczne przeżycia miała jako dziecko i jak ciężką i wyboistą drogę musiała przejść, aby znaleźć się w miejscu, w którym aktualnie się znajduje. Książka ma dla nas przesłanie. Pisarka stara się nam przekazać, że każdy z nas nie ważne ile ma lat, posiada w sobie małe dziecko, które musi kochać z całych swoich sił. Przebaczenie daje siłę i ulgę... Podziwiam! Moja ocena: 8
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-12-2020 o godz 20:26 przez: Królewskie Recenzje
Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam tak emocjonującą książkę. I tym razem nie jest to fikcja, a prawdziwe życie autorki, jej przeżycia, jej wspomnienia, jej ból i cierpienie. I muszę Wam powiedzieć, że gdyby ktoś zapytał mnie o jakiegoś superbohatera, to na pierwszym miejscu wymieniłabym właśnie ją. Przeżyła niezwykle trudne dzieciństwo, od zawsze głodna miłości, przetrwała trudną młodość wyniszczając się w poszukiwaniu miłości i akceptacji, dorosłe życie również nie szczędziło jej cierpienia, przeszła raka. Ale jest niesamowitą kobietą, która mocno wierzy w Boga, kocha bliskich i niesie dobro. A wracając do książki, to sama nie wiem co powiedzieć. Jest trudna, bo opisuje straszne rzeczy, które przytrafiły się niewinnemu dziecku, często łzy same cisną się do oczu. Z każdej strony bije szczerość, autorka opisuje wszystko tak jak pamięta, tak jak to odczuwa, bo to jej historia i jest opisana z jej perspektywy. Nie ma tu usprawiedliwień czy przekoloryzowania, ona pokazuje wszystko tak jak czuje. I udzielają się jej emocje, jej uczucia. Można to wszystko poczuć na własnej skórze. Bardzo podziwiam autorkę właśnie za tą szczerość i otwartość, bo ta książka jest jak pamiętnik, opisane są tu najtrudniejsze chwile życia i dane innym do poznania. Mało kogo stać na taką odwagę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-11-2020 o godz 19:43 przez: wasilkab
Gdy jesteś dzieckiem niekochanym przez swoją matkę, krzywdzonym przez ojca, spędzającym dzieciństwo wśród przemilczanych prawd i powtarzanych bez końca kłamstw, to w pewnym momencie coś w tobie pęka, bo ból jest nie do zniesienia. Regina Brett była takim dzieckiem, ale jej mama również nie miała łatwo. Nie została nauczona prawdziwej miłości, a jedynym jej źródłem był jej najlepszy przyjaciel - Frankie, owczarek collie. Jedyny pocieszyciel, który ją rozumiał w domu, w którym każdy niemal dotyk wiązał się z przemocą. Jaka więc miała być dla swoich jedenaściorga dzieci, skoro sama nie potrafiła dawać miłości? Jeśli mamy w życiu prawdziwe szczęście, to doświadczymy miłości macierzyńskiej i będziemy cieszyć się nieustająco obecnością mamy. Jeśli urodziliśmy się pod szczęśliwą gwiazdą, będziemy żyć w pełnej, kochającej się rodzinie, w której równie ważne miejsce zajmuje tata. Regina Brett zdecydowała się podzielić najważniejszą i osobistą tajemnicą swojego życia. Poczuciem osierocenia przez matkę, która żyjąc nie tworzyła żadnej relacji z córką i innymi swoimi dziećmi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-12-2020 o godz 15:38 przez: COMIQUE1
Instagram: @comique1 :) "Ja i moje rodzeństwo straciliśmy uczucie, którego nie mieliśmy nawet szansy poznać." Przejmujące wspomnienia z dzieciństwa oraz dorosłości Reginy Brett, która podjęła próbę pokochania swojej chorej na alzheimera matki. Oj to była niezwykle trudna lektura o miłości Reginy Brett do swojej mamy, która niestety okazała się być... bez wzajemności. "Trudna miłość. Mama i ja" porusza całym sercem, to z pewnością emocjonująca lektura, która zostanie ze mną na dłużej. Nie sądziłam, że autorka miała aż tak trudne dzieciństwo, także podziwiam ją za to, że pomimo trudności w życiu osiągnęła tak wiele. Jestem również pod wrażeniem tego, w jaki sposób pani Regina pomagała swojej mamie, choć ta żywiła do niej neutralne uczucia, autorka się nie poddała i po prostu chciała wybaczyć i zrozumieć. Książka okraszona jest licznymi zdjęciami, które nadają jej niepowtarzalnego klimatu. Ja jako fanka autorki jestem zachwycona tą historią i czekam na kolejne książki pani Reginy Brett <3. Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Insignis Media.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-12-2020 o godz 10:16 przez: Jelenka
Moja relacja z jej książkami jest specyficzna. Czytam wszystko co wyda. Czasami zachwycam się tym co publikuje, a czasami nuży i denerwuje. Po "Trudną miłość" sięgnęłam bez dłuższego zastanowienia. Czułam, że to będzie lektura niełatwa lecz konieczna. Tak też było. Przez niemal 300 stron. "Trudna miłość" to bardzo poruszająca, osobista i emocjonalna podróż autorki do swojego dzieciństwa w którą zabiera czytelników. Jestem pod wrażeniem odwagi z jaką Regina Brett opowiada o swojej relacji z matką, trudnej relacji, która wybrzmiewała również w jej dorosłym życiu. Każdy odbierze historię Reginy inaczej, dla mnie była to ważna lektura, która wiele kwestii związanych z relacją matka- córka pozwoliła zrozumieć i spojrzeć na nie z różnych perspektyw. "Trudna miłość" to chyba moja ulubiona książka Reginy Brett ( o ile można o tej książce powiedzieć „ulubiona”) najtrudniejsza i najbardziej osobista, w kilku kwestiach bardzo mi bliska. Zdecydowanie polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-11-2020 o godz 15:29 przez: Anna
Książkę czytała mama i jej oczami będzie recenzja. Dzieciństwo Reginy Brett nie należało do łatwych, a wręcz przeciwne, było dość ciężkie. Niekochana przez matkę, krzywdzona przez ojca, była bardzo samotna, a jej jedynym przyjacielem był pies. Po wielu latach, kiedy kobieta poradziła sobie z traumami przeszłości, ona do niej wróciła. Jej matka zachorowała na alzheimera, a ona ma się nią zająć. Regina próbuje zapomnieć o przeszłości, przebaczyć i zająć się matką najlepiej jak potrafi. Książka to autobiografia Reginy Brett, pełna bolesnych wspomnień. Praktycznie od pierwszej strony czytelnikowi towarzyszy wiele emocji, które pozostają nawet po zamknięciu książki. Pełna bólu, niezrozumienia, braku miłości i akceptacji od osoby, która powinna kochać nas bezwarunkowo, bronić przed innymi, prowadzić za rękę przez życie... Cała recenzja na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2020/11/wydawnictwo-insignis-ksiazka-pt-trudna.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-10-2020 o godz 18:23 przez: katarzyna stepien
📚Bardzo mocna i wzruszająca, dramatyczna ale zarazem piękna ( o ile można ją tak nazwać) 📚Dziecko pozbawione matczynej miłości, staje się uczuciową sierotą, niedowartościowanym, pominiętym, pełnym kompleksów . Co za tym idzie, w dorosłym życiu upośledzonym emocjonalnie, niepotrafiącym pokochać , krzywdzącym siebie i innych w sposób fizyczny i psychiczny. 📚Na taką właśnie kobietę wyrosła Regina, kobieta stoczyła kolosalną walkę, by stać się wolną od dziecięcych traum... by wreszcie móc iść przez życie z „podniesioną głową” 📚 przejmujące wspomnienia pisarki z dzieciństwa i dorosłości, kiedy podejmuje próbę prawdziwego poznania i pokochania chorej marki. Czy jej się udało ? Przekonajcie się sami.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-11-2020 o godz 23:23 przez: Sikamikanico
Regina nawet o trudnych, traumatycznych wręcz przeżyciach umie pisać tak, że czujesz się jak z koleżanką na kanapie, przy ciepłej kawie/herbacie. Przy takiej koleżance, która umie słuchać, da się wypłakać i da dobrą radę (albo pomilczy kiedy trzeba). Taką, z którą nie musisz się zgadzać w niektórych kwestiach, ale dziękujesz za to, że ją masz bo Ci pomaga. To po prostu kochająca przyjaciółka, równie zaorana przez los co Ty (jak nie bardziej). Książka daje dużo do myślenia. Nie jest tylko relacją skrzywdzonego dziecka. Próbuje zrozumieć, tłumaczy, wyjaśnia i stara się wybaczyć (choć od razu zaznaczam! Wcale nie trzeba wybaczać, żeby iść dalej w życiu!). Jak to książki Reginy - polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji