5/5
07-11-2022 o godz 10:20 przez: Krzysztof Wójtowicz | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-07-2016 o godz 13:51 przez: Książki lubię!
Odchudzanie nie jest ani łatwe, ani przyjemne- przynajmniej tak sądzi większość z nas. Wilczogłodna Anna Gruszczyńska, która przez 15 lat sama borykała się z zaburzeniami odżywiania, udowadnia nam, że schudnąć można w sposób bezbolesny, kreatywny i do tego z dobrym humorem!


„To nie jest dieta” to bardzo nietypowy poradnik dla puszystych, utrzymany w formie popularnych pozycji typu „Zniszcz ten dziennik”. Książka nie tylko pozwala się zniszczyć, jej głównym zamierzeniem jest to, byśmy prowadziły w niej skrupulatne notatki. Zapisujemy swoje cele, działania, a także kolorowymi naklejkami odnotowujemy nasz codzienny nastrój.

Autorka podchodzi do procesu odchudzania holistycznie. Zaleca nam dbałość zarówno o ciało, jak i o umysł. Stąd, obok wskazówek dotyczących zdrowego odchudzania i zalecanej aktywności fizycznej, znajdziemy porady na temat zachowania duchowej równowagi, pewności siebie i motywacji. „To nie jest dieta” prowadzi nas przez odchudzanie w sposób wywołujący uśmiech na twarzy. Problemy, z jakimi borykamy się w czasie zrzucania wagi, przybierają tu formę małych potworków: Obżartusa, Podjadkusa, Wymówkusa i Leniusa. Jest również BezPlanus i Niespodziankus. Z tym poradnikiem stają się one niegroźnymi zwierzaczkami, gdyż pani Anna znajduje radę na wszystko, nawet na zdradziecki efekt jo-jo.

Jestem pewna, że systematyczna praca z poradnikiem „To nie jest dieta” musi przynieść pożądane efekty. Jest to bowiem bardzo innowacyjne i przyjazne dla puszystych kompendium wiedzy. Książka ta nie daje gotowych odpowiedzi, nie narzuca niskokalorycznej diety i katorżniczych ćwiczeń. Pozwala nam samym wybierać, co dla nas dobre i zdrowe. Ćwiczenia zaś dostosowujemy do naszych potrzeb i, przede wszystkim, możliwości. Taka dowolność z pewnością zachęci do podjęcia wyzwania tych wszystkich, których ciarki przechodzą na sam dźwięk słowa „odchudzanie”. Uwierzcie mi, z tą książka kilogramy nie mają szans!


Zachęcam wszystkich, dla których waga jest problemem, by sięgnęli po pozycję „To nie jest dieta”. Nie będziecie żałować!

Więcej recenzji znajdziesz na http://ksiazkilubie.blogspot.com/ . Zapraszam!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
08-07-2016 o godz 11:23 przez: dobrerecenzje.pl
Otyłość należy do chorób cywilizacyjnych, a liczba ich rośnie z roku na rok. Szczególnie niepokojący jest fakt, że dotyka najmłodszych członków społeczeństwa – dzieci i młodzież. Dlatego proponuję młodym ludziom świetną książkę, a właściwie poradnik na 30-dniowe wyzwanie: uzupełniaj, ćwicz, baw się i pokonaj swojego potwora.

Książka wydana w formie bardzo zabawnego komiksu. Autorka proponuje fajną grę o wymarzoną sylwetkę. I tak: rozgrywający to: Ty, przeciwko: Twój potwór, a cel: jeden rozmiar w dół, i czas: 30 dni.
Kim jest twój potwór: to obżartus, pojadkus, wymówkus, i lenius.
Podejmując zasady tej gry nauczysz się właściwie się odżywiać, regularnie się ruszać i stawiać czoła wyzwaniom. Za każde wykonane zadanie przyznajesz sobie daną liczbę punktów.
Każdy dzień ma swoje podsumowanie, abyś mogła (bo to książka skierowana głównie do dziewczyn) notować swoje postępy i samopoczucie.
Na końcu książki znajdziesz naklejki do humorometru - specjalnego narzędzia do mierzenia humoru.
Jest też miejsce na wklejenie swojej sylwetki: przodem, tyłem, bokiem. Zdjęcie trzeba wkleić przed podjęciem diety i po zakończeniu, czyli po 30 dniach podjętego zadania.
W podsumowaniu policz wszystkie punkty, które udało ci się zebrać i odbierz należny ci dyplom, który wytniesz i oprawisz w ramkę, a później powiesisz nad swoim łóżkiem. Niech przypomina ci o tym, że chcieć to móc, i że podołasz każdemu wyzwaniu.

Książka ta to nie dieta, lecz program, dzięki któremu odchudzisz swoje potwory: lenistwo, wygodnictwo i strach.
Podejmij wyzwanie już dziś, a zyskasz energię życiową, stracisz kilogramy a zyskasz błysk w oku.
To świetna zabawa, a do tego lepsze zdrowie i samopoczucie.
Nie zwlekaj- naprawdę warto, to przecież dla twojego zdrowia.
Niech Ci inni zazdroszczą! A co!!!
Miłej zabawy!

Moja ocena: 10/10
Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
12-04-2018 o godz 18:03 przez: Agnesja
"To nie jest dieta" jest nowoczesnym dziennikiem skierowanym głównie do młodych dziewczyn, które pragną zmiany w swoim życiu. W książce znajdziemy mnóstwo ciekawostek na temat odżywiania, zdrowia i dobrego samopoczucia, większość dość oczywista, ale autorka zachęca nas do wykorzystania rad w praktyce. "Pokonaj swojego potwora"! Lenistwo, otyłość, obżarstwo, niemoc, niepewność siebie, kompleksy, niepokój, stres... Jaki jest Twój potwór? Możemy zastanowić się and tym, co nam najbardziej przeszkadza i nawet narysować swojego potwora, a podróż przez lekturę to pewnego rodzaju walka. Za każde wykonane zadanie dostajemy punkty, które wgniatają potwora w ziemię i ostateczny wynik zależy tylko od nas. Motywacja jest ogromna ale wymagane jest jedno - systematyczność. Tylko wtedy zobaczymy efekty. "Dasz radę zrobić wiele, ale wpierw ustal cel." Efekty? Jakie efekty? Poprawa samopoczucia, lepsza organizacja czasu, lepsza kondycja, poprawa metabolizmu i siła do walki z tym, co nam w sobie samemu przeszkadza. Świetna książka na prezent, a przede wszystkim dla samej siebie. Podejmiecie 30-dniowe wyzwanie?
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
05-04-2017 o godz 05:23 przez: Agnieszka Mazur
Ania Gruszczyńska wie, jak to się robi. Jak motywuje się osoby z obsesją do przewartościowania swojego życia. A skoro potrafi przekonać bulimiczki, które chorobliwie objadają się, głodzą i oczyszczają do normalnego jedzenia, które im służy, poprawia stan ich zdrowia i przy okazji też wygląd, to dlaczego nie miałaby poradzić sobie z Tobą, osobą bez tego nadbagażu? To książka zarówno dla osób cierpiących na zaburzenia odżywiania, jak i dla tych, które po prostu chcą być w dobrej formie i lepiej wyglądać. Ania to mentor, który każdemu przemówi do rozsądku!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
15-06-2016 o godz 12:30 przez: Erna Eltzner
Lato praktycznie za pasem, pogoda zaczyna naprawdę dopisywać, aż chciałoby się coś zmienić. Może nawyki żywieniowe? Ale tylko wtedy, gdy nie nazywamy ich paskudnie „dietą”. Inaczej od razu czuć posmak katorżniczych ćwiczeń i głodówek!

Masz ochotę na nabranie zdrowego podejścia do swojego ciała? W takim razie koniecznie musisz sięgnąć po tę pozycję. Anna Gruszczyńska z radością pokaże, że można zrzucić kilka zbędnych kilogramów, a równocześnie nie trzeba wylewać siódmych potów, płakać w poduszkę ze zmęczenia i odmawiać sobie wszelkich posiłków. Wystarczą cztery tygodnie, aby zmienić spojrzenie na wiele kwestii, spojrzeć pozytywnie, a co najważniejsze — nie poddawać się!

Raczej nie sięgam po poradniki, szczególnie te poświęcone odchudzaniu. Jednak staram się poszerzać horyzonty, poznawać różne style i tematy. Kilka razy natknęłam się na książki aż ociekające dziwnymi opiniami, namawiające na równie dziwne zachowania. Dlatego dość sceptycznie podchodzę do wszelkich „pomocników”, licząc na niemiłe wywyższanie i pozjadanie wszystkich rozumów. „To nie jest dieta” już od początku idzie pod prąd, sprawiając wrażenie tworu dowcipnego, bez napuszenia. Sam tytuł to coś ciekawego, naprawdę może zainteresować. Okładka utrzymana w pozytywnie nastrajających kolorach, zabawne stworki, które również znajdziemy w środku — bardzo fajna oprawa. Zachęcająca do podjęcia wyzwania, choćby dla samego spróbowania i zmierzenia się ze swoimi słabościami. Uwaga, przy okazji możemy uszczknąć naprawdę sporo wiedzy z zakresu biologii, a nawet historii! Brzmi specyficznie? Prawda. Sama się zdziwiłam, a jednak coś wyniosłam z wykonywania zadań, które podsunęła autorka.

Anna Gruszczyńska zmagała się z bulimią, depresją. W pewnym momencie życia założyła bloga, który dla wielu osób stał się źródłem inspiracji i siły do pokonania choroby. Przeczytałam kilka wpisów — to bardzo ciepły człowiek, z mądrym podejściem do wielu spraw, aż chciałoby się jej mówić po prostu po imieniu. I podobne odczucie towarzyszy w czasie zmagań z poradnikiem. Swojski, mogący trafić do różnych rodzajów kobiet — bo każda z nas jest inna, co innego do niej trafia. Umiar, postaranie się o jak największy obiektywizm, mogą stać się kluczami do dobrego samopoczucia i radości z drogi do sukcesu. Bo właśnie ta droga jest istotna, a dopiero potem dopięcie ostatecznego celu.

Ilustracje Agaty Jakuszko zdecydowanie cieszą oko! Są świetnym uzupełnieniem treści, na którą składają się (między innymi) różne zadania. Przykład? Przeanalizowanie etykiety. Te wszystkie chemiczne nazwy bywają zawiłe. Albo stworzenie własnej trasy do biegu i jej pokonanie. Za wykonanie każdej misji możemy przyznać sobie punkty. Na końcu przygody (a raczej początku) sumujemy je, wynikiem możemy podzielić się w mediach społecznościowych. Czeka też niespodzianka, którą jest dyplom. Wypisujemy go, wycinamy i wieszamy, podziwiając to, ile już przeszłyśmy. Trafiony pomysł! Budujący, serio podnoszący na duchu.

Przyznam, że życzyłabym sobie więcej słowa pisanego, ale też rozumiem koncepcję i pomysł na wykonanie. Na ten moment posiłkuję się blogiem Anny. Zarówno on, jak i poradnik pokazuje, iż wszystko zaczyna się w głowie. Na tym polega świeżość tej pozycji. Oś to zrzucenie zbędnych kilogramów, owszem. Jednak ogrom miejsca poświęcono zmianom w myśleniu, poprawie samopoczucia. Nabraniu pewności siebie. Czy da się być optymistycznie nastawionym przez trzydzieści dni? Chyba tak, bo słowa skierowane do czytelnika przez Gruszczyńską motywują. Czym jest perfekcja? To stopniowe pracowanie nad wadami, dojście do takiego etapu, gdy jemy zdrowo oraz smacznie. Trudne? Tak, ale wykonalne!

Szukacie prezentu dla przyjaciółki lub siostry? „To nie jest dieta” idealnie do tego się nada. Przy okazji pobiegnijcie po własny egzemplarz, praca w parze zawsze owocuje świetnym humorem, a co najważniejsze — wsparciem. Anna Gruszczyńska także trzyma za Was kciuki!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-06-2016 o godz 08:41 przez: Dominika Ławicka
Moda na zdrowie - Anna "WILCZO GŁODNA" Gruszczyńska i jej sposób na smukłą sylwetkę
No, takiej książki na moim blogu jeszcze nie było! Ale świetnie się składa, bo przed nami wakacje, czyli pora, kiedy odsłaniamy trochę więcej ciała i miło byłoby wyglądać dobrze, co zwykle oznacza bez wylewających się tu i ówdzie wałeczków tłuszczyku, które za bardzo nas pokochały. Nie wierzę w żadne diety cud, one nie istnieją, a kombinowanie zwykle kończy się efektem jojo i koło się zamyka. Jak wiadomo, najlepszą dietą jest MŻ, czyli MNIEJ ŻREĆ, ale co zrobić kiedy lodówka zaprasza nas na ucztę, z szafek kuchennych wypadają słodycze, a znajomi częstują kolejnymi łakociami, bo przecież jeden nie zaszkodzi. Jeden smakołyk raz na jakiś czas nie, ale kilka dziennie, to już problem. Wiem o czym mówię, bo nie potrafię żyć bez czekolady albo ona beze mnie - tak się usprawiedliwiam. Co za dużo, to niezdrowo, dodatkowe kilogramy to ogromne obciążenie dla organizmu, dlatego należy zmienić nawyki żywieniowe i przede wszystkim zafundować sobie więcej aktywności fizycznej i wcale nie trzeba, wzorem celebrytów, korzystać z cateringu, bo zdrowe, dietetyczne i smaczne posiłki można samodzielnie przyrządzić. Wylewanie siódmych potów na siłowni też nie będzie konieczne, bo ćwiczyć można w domu, kanał YouTube zaprasza, też można się nieźle spocić!
Książka Anny Gruszczyńskiej to dość osobliwa pozycja na rynku wydawniczym, prezentująca zupełnie inny sposób na walkę z otyłością i zachęcająca do zdrowego trybu życia i aktywności fizycznej, która zaowocuje zrzuceniem nadwagi. Autorka obiecuje jeden rozmiar w dół, pod warunkiem zaliczenia 30-dniowego wyzwania, które bardzo szczegółowo rozpisała. Anna Gruszczyńska walczyła z zaburzeniami odżywiania i depresją, wyszła z nich obronną ręką, a swoją wiedzą i doświadczeniem postanowiła się podzielić. Każdy dzień to kolejny etap diety, zmiany w menu będą konieczne, bowiem należy wyeliminować wszystkie produkty wysokokaloryczne, poza tym należy pogodzić się z myślą, że od siedzenia w fotelu i podjadania rośnie tyłek oraz inne części naszych boskich ciał i dlatego należy pokochać ćwiczenia, bez nich się nie obejdzie!
"To nie jest dieta" Anny Gruszczyńskiej zachwyciła mnie nie tylko zdroworozsądkowym podejściem autorki do zasad żywienia i treningu fizycznego, ale również niezwykłym poczuciem humoru. Autorka namawia do samooceny i z niej czyni punkt wyjścia, bo sami musimy stwierdzić, co wymaga u nas jedynie korekty, a co większej pracy. Pokonanie "potwora" nie musi wiązać się z odmawianiem sobie wszystkiego, ale bardzo ważny jest umiar i świadomość tego, czym napychamy nasze brzuchy. To nie jest tajemna wiedza, bo większość z nas bardzo dobrze wie, czym jest zdrowa, nieprzetworzona żywność, ale mamy problem z wdrożeniem zasad prawidłowego odżywiana i zawsze znajdujemy solidne wytłumaczenie dla obżarstwa.
Książka Anny Gruszczyńskiej to kolorowy, bogato ilustrowany dziennik prezentujący sposób na walkę z nadwagą. Można w nim notować swoje przemyślenia, układać jadłospis, dowiedzieć się kilku rzeczy o rodzajach ćwiczeń i przyznawać sobie punkty za kolejne etapy metamorfozy. Nie nabawicie się kompleksów, bo na żadnej ze stron nie znajdziecie zjawiskowo pięknych i smukłych sportsmenek, są za to zabawne ilustracje, które motywują do zmian i pomogą w walce o zdrowie i lepsze samopoczucie, a dla wytrwałych nagroda w postaci mniejszego rozmiaru ubrań.
Pokonaj swoje słabości i zawalcz o zdrowie! Polecam i obiecuję nie jeść czekolady, co za ból!
Dominika Ławicka http://matkapolkaczytajaca.blox.pl/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-07-2016 o godz 15:24 przez: kobietatrzechbarw
Dziś przychodzę do Was z czymś zupełnie innym od moich dotychczasowych książek. Jest to pozycja godna uwagi, gdyż pozwala w przyjemny sposób wprowadzić zmiany w swoim dotychczasowym życiu. „To nie jest dieta” jest poradnikiem, który ukazuje, że osiągniecie upragnionej sylwetki wcale nie musi być trudne i niemiłe. Pozycja ta przemieniła mój miesiąc w niezwykłą przygodę, podczas której zaczęłam regularnie ćwiczyć, zdrowiej się odżywiać oraz lepiej czuć.

Anna (wilczo głodna) Gruszczyńska prowadzi bloga poświeconego osobom zmagającym się z bulimią i kompulsywnym objadaniem się. Jest to również miejsce, dla każdego kto chce naprawić relacje z jedzeniem oraz własnym ciałem. Autora sama przez pięć lat zmagała się z tą straszną chorobą jaka jest żarłoczność psychiczna (bulimia). Wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy z jej powagi. Nie jest to zwykłe „widzi mi się”, a groźne zaburzenie psychiczne. Kobieta dzieli się przebiegiem swojej walki oraz zmianami jakie w niej zaszły. Teraz jest szczęśliwą, świadomą siebie kobietą. „To nie jest dieta” jest jedną z książek, które stworzyła z myślą o osobach nie tylko chorych, ale również o wszystkich, którzy chcą poprawić swój sposób odżywiania oraz sylwetkę.

Książka podzielona została na trzydzieści rozdziałów – po jednym na każdy dzień, natomiast każdy dzień składa się z porad i zadań dotyczących odżywiania, ruchu oraz umysłu. Za każde wykonane polecenie czytelnik przyznaje sobie punkty, które mają go przybliżyć do wyniku potworka, który ma nad nim sto punktową przewagę. W poradniku znajdziemy mnóstwo miejsca na zapisywanie swoich przemyśleń, podsumowań, rysunków i realizację zadań wymyślonych dla nas przez autorkę. Z tyłu znajdują się nawet naklejki, które mają odzwierciedlić nasze codzienne samopoczucie.

Jestem osobą szczupłą, przy moich czterdziestu ośmiu kilogramach nie miałam na celu schudnąć, a jedynie popracować nad swoją kondycją, pozytywnym myśleniem i rozsądnym odżywianiem. Przyznam, że każdego dnia „projektu” bawiłam się wyśmienicie. Czasami ćwiczenia i chęć podjadania dawały mi nieźle w kość. Nieraz chciałam rzucić książkę w kąt tłumacząc się brakiem czasu, jednak zawsze do niej wracałam z myślą, że lepiej się poczuje, gdy przynajmniej spróbuję. Starałam się nie wybiegać w przód i nie czytać co będzie czekać mnie kolejnego dnia. Zawsze była to dla mnie niespodzianka. Dzięki temu byłam zaskoczona, gdy czekał mnie lżejszy trening, a gdy trafiałam na cięższy, to przynajmniej nie myślałam o nim cały dzień.

Pozycja uczy przede wszystkim systematyczności. Żałuję, że nie ma rozpiski na cały rok, ale po miesięcznym wprowadzeniu jestem w stanie kontynuować treningi. Zanim pomyślicie, że nie lubicie poradników zapoznajcie się bliżej z książką. Osobiście bardzo się z nią zaprzyjaźniłam. Jest zabawna, pełna dobrym rad i cennych uwag. Niekiedy wręcz potrafiła „czytać w moich myślach” przewidując, co za chwilę będę kombinować. Zanim wzięłam ją do ręki, nie miałam pojęcia o wielu rzeczach. Teraz już wiem, co to jest treng core czy joga twarzy. Przeżyłam swego rodzaju spowiedź z samą sobą, sumiennie odpowiadając na zadawane przez autorkę pytania. Polecam serdecznie każdemu bez wyjątku: kobietom, mężczyznom, młodszym, starszym, chudszym, grubszym. Jest pozycja, która może odmienić wasze życie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
30-06-2016 o godz 12:25 przez: MałaMi
Powodem, dla którego zdecydowałam się na poradnik To nie jest dieta nie była chęć zrzucenia zbędnych kilogramów. Waga nie jest moim wrogiem i nigdy nie sprawiała mi problemów. To, z czym próbuję walczyć to obrzydliwe lenistwo i strach przed wyjściem poza swoją strefę komfortu. Wierzcie mi, zmiana sposobu myślenia jest ciężka jak diabli.

To nie jest dieta jest trzydziestodniowym wyzwaniem, które pomoże nie tylko zmienić rozmiar na mniejszy, ale także poprawić swoje nastawienie do życia i wyrobić dobre nawyki. Urocza okładka przedstawiająca małe potworki, które przeszkadzają nam w codzienności przykuwa wzrok, ale jednocześnie sugeruje, że targetem książki Anny Gruszczyńskiej są nastolatkowie. Tak też skonstruowane są zadania - proste, przyjemne, czasem wymagające kreatywności i skupienia, a niekiedy łączące aktywność fizyczną z czytaniem książek. Nie żartuję! No dobra, chodzi o audiobooki, ale to przecież nadal książki. Na kartach tego poradnika znajdziemy nawet mini kolorowanki antystresowe, które uwielbia tak wiele osób.

Uczestnik wyzwania ma przed sobą najróżniejsze zadania, które stopniowo dają mu przewagę nad Potworem. Po każdym dniu jest miejsce na podsumowania i mały rachunek sumienia oraz humorometr - miejsce na ocenę swojego samopoczucia w ciągu całego dnia. Nasz nastrój możemy wyrazić za pomocą naklejek znajdujących się na ostatnich stronach. Tę książkę w dużej mierze tworzymy my sami - często trzeba coś narysować (dzisiejszy obiad, swojego najgorszego potwora, ulubionego aktora, itp.) lub wkleić (pamiątkę ze spaceru, zdjęcie swojej sylwetki). Jest tu także sporo przydatnych wskazówek dotyczących posiłków, ćwiczeń czy sposobu rozwiązywania kolejnych zadań. To nie jest dieta robi dobre wrażenie pod względem graficznym, ale zabrakło równowagi pomiędzy tekstem autorki, a miejscami do samodzielnego uzupełnienia - to drugie zajmuje większą część książki.

Wartość tej publikacji podnosi fakt, że Gruszczyńska sama w młodości zmagała się z poważnymi zaburzeniami odżywiania, ale udało jej się zwalczyć bulimię dzięki konsekwencji i ciężkiej pracy. Teraz stara się uchronić innych nastolatków przed własnymi błędami i przelewa swoje doświadczenia na papier. Różnorodność wyzwań sprawia, że To nie jest dieta nie jest kolejnym nudnym poradnikiem, a forma gry może być dobrym sposobem na dotarcie do młodszych odbiorców. Skupia się na zdrowym odżywianiu, aktywności fizycznej i podniesieniu samooceny. Ma to charakter zabawy, a zdobywanie punktów daje poczucie rywalizacji i pomaga w zwalczaniu kolejnych potworów, które utrudniają nam codzienne życie.

Niestety mój Lenius okazał się za duży dla Anny Gruszczyńskiej i nie dałam rady zastosować się do wszystkich porad oraz wytrwać całe 30 dni. To po prostu nie jest sposób, który do mnie trafia, ale może zadziała właśnie na Ciebie? Jeśli znacie osoby, które borykają się z zaburzeniami odżywiania lub nie potrafią zmotywować się do pracy i pozytywnego myślenia - podsuńcie im tę książkę. Warto sprawdzić, być może okaże się ona kamieniem milowym w czyjejś drodze to wymarzonej sylwetki i zdrowego trybu życia. A ja się nie poddaję i dalej szukam swojego sposobu na przełamanie lenistwa i strachu!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-09-2017 o godz 10:19 przez: Sauron
To nie jest dieta swoim tytułem ewidentnie nawiązuje do serii Zniszcz ten dziennik. I jest to zabieg przede wszystkim marketingowy. Całe szczęście! Z jednej strony ten tytuł posiada wszystkie plusy kreatywnych pozycji, a z drugie, jest od nich o wiele bardziej wartościowy (nie każą nam miętolić książki, a potem jej zjeść, spokojnie). Poza czystą przyjemnością rysowania, notowania i zaznaczania, przekazuje dużo wiadomości na temat prawidłowego odżywiania oraz zasad zdrowej diety. Ale... od początku. Na pierwszych stronach autorka wprowadza nas w zasady całej „zabawy”. Tak, użyłam tego słowa specjalnie. I to w bardzo pozytywnym sensie. Dlatego, że dieta według tej książki przestaje być dietą, a staje się wyzwaniem. Naszą przygodę zaczynamy od narysowania swojego potwora. To z nim będziemy walczyć. Jako broń mamy zdrową dietę i ćwiczenia. Każdy dzień składa się z wielu zadań, a kończy podsumowaniem. Wykonywanie ich, niczym w grze, daje nam punkty. Jeśli po miesiącu ich liczba będzie większa niż punktacja potwora, oznacza to jedno! Wygrałyśmy! A nagroda? Jeden rozmiar mniej! To jak? Macie odwagę? Jak już pewnie zauważyliście, nie jest to typowy poradnik, ani tym bardziej standardowa dieta. A jednak chudniemy. Wszystko za sprawą przedstawienia pozornie nudnej materii, w ciekawy, interaktywny sposób. Mamy więc pola do wypełniania, rysunki na przygotowania i cele do osiągnięcia. Najważniejsze jednak, że zasady nie są przesadnie restrykcyjne. Jeśli oblewają Cię zimne poty na myśl o książkach, które zakazują jeść po osiemnastej, to mogę Cię uspokoić. Bez obaw! Autorka zdaje się rozumieć, że nie każdy prowadzi identyczne życie. Porady, które nam proponuje, bez trudu da się dostosować do indywidualnych potrzeb i możliwości. Nie ogranicza się jednak tylko do formowania instrukcji, ale też uświadamia. Lekkim tonem, w humorystyczny sposób przekazuje wiele cennych rad. I chociaż mogą się nam wydawać częściowo oczywiste i powtarzane przez wszystkie media, dopiero system punktacji składnia nas do wzięcia sprawy w swoje ręce. Może chodzi o kwestię rywalizacji? Może o fajny sposób na zaangażowanie naszej uwagi? Chociaż początkowo ciężko było mi się zabrać za 30-dniowy program, wypełnianie codziennych zadań okazało się fajniejszą zabawą, niż mogłam się spodziewać. Moją uwagę zwróciło też odrobinę zbyt optymistycznie założenie, że przestrzegając „diety” schudniemy o jeden rozmiar. Jest to chyba kolejny trik marketingowy, ponieważ gdy za program zabierze się osoba, która nie ma aż tak złych nawyków, nie może spodziewać się tak relacyjnego skutku. Poradnik nie opisuje „diety cud”, nie zabrania nam jeść, bardziej zwraca uwagę i uczy zdrowych postaw żywieniowych. Z pewnością daje świetne rezultaty, ale nie zawsze równoznaczne z utratą wielu kilogramów. To nie jest dieta jest tak naprawdę... wszystkim. W tej lekkiej, kreatywnej książce znajdziecie wyzwania, antystresowe kolorowanki, ćwiczenia o różnym poziomie intensywności, ciekawostki, porady i przede wszystkim wiele motywacji! Bez przesadnej „spiny”, bez marudzenia czy pouczania, podejmij wyzwanie i pokonaj swojego potwora! Zacznij już dziś!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-07-2016 o godz 10:17 przez: Julia Alaska
Hej, chciałabyś trochę w sobie zmienić, prawda? W sylwetce, głowie, życiu…

Ech, to takie trudne.


A co jeżeli Ci pokażę, że wcale nie? I że to może być najfajniejsza przygoda Twojego życia?

Wykonując ćwiczenia zawarte w tej książce, osiągniesz wymarzony rozmiar, a także nauczysz się myśleć wyłącznie pozytywnie!


Skąd to wszystko wiem? Z własnego doświadczenia.

Jako nastolatka też chciałam zrzucić parę kilo, lecz zamiast tego dopadły mnie potwory zaburzeń odżywiania i depresji. Zmagałam się z nimi przez wiele lat. I pokonałam je swoją sumienną, konsekwentną pracą.

Teraz już wiem, co poszło nie tak, i chcę Ci pokazać, jak łatwo uniknąć pułapek odchudzania.
Twoje wysiłki nie skończą się ani efektem jo-jo, ani innymi, poważniejszymi problemami.
To nie jest dieta to program, dzięki któremu odchudzisz swoje potwory: Lenistwo,Wygodnictwo, Strach… Kiedy one tracą swój ciężar, Ty tracisz kilogramy, w zamian zyskując energię życiową i błysk w oku.

Bo zdrowie, witalność i mniejszy rozmiar to kwestia… przyzwyczajenia.

Będzie fun! Obiecuję.


To nie jest dieta jest to książka-notatnik, przy której wypełnianiu możemy świetnie się bawić, ale jednocześnie zgubić zbędne kilogramy! Mogłoby się wydawać, że to kolejna "książka" typu Zniszcz ten dziennik i tym podobnych bzdur, których teraz na rynku wydawniczym jest pełno. Ale zeszyt pani Gruszczyńskiej to coś znacznie więcej. Jest to 30-dniowe wyzwanie, dzięki któremu możemy pokonać swoje potwory i schudnąć.

Autorka książki, Anna Gruszczyńska, przez połowę swojego życia walczyła z bulimią. W Polsce (i nie tylko) wiele młodych ludzi mierzy się z tą chorobą. Jednak nikt nie może tym osobom pomóc, ponieważ w Polsce praktycznie nie ma programu będącego pomocą, a wręcz ratunkiem dla ludzi chorych na bulimię oraz anoreksję. Z tego właśnie powodu autorka postanowiła napisać To nie jest dieta - by ustrzec młodych ludzi od zaburzeń odżywiania. Pani Gruszczyńska organizuje wiele akcji, by utworzyć w Polsce program pomocy dla kobiet oraz mężczyzn. Napisała list otwarty do Ministerstwa Zdrowia (http://wilczoglodna.pl/list-otwarty/) oraz organizuje spotkania, różnego rodzaju wydarzenia.

Na samym początku trzeba poznać swoje główne problemy i stanąć z nimi twarzą w twarz. Głównymi potworami jakie nękają ludzkość są: Lenius, Podjadkus, Wymówkus oraz Obżartus. Myślę, że każdy z nas już nie raz spotkał się, z którymś z nich. Panują oni nad Waszym życiem? Anna Gruszczyńska leci na ratunek! A razem z nią Motywacja oraz Dobre Nastawienie.

Notatnik ten jest świetnie zaopatrzony. W środku znajdziecie plany treningowe, informacje na temat różnego rodzaju diet, treningów, miejsce na swój własny plan posiłków i jeszcze więcej. Na końcu zeszytu znajdują się naklejki, które należy przyklejać w wyznaczonym miejscu w podsumowaniu całego dnia.

Tego typu "kreatywne zeszyty" są naprawdę genialne. Zamiast wypełniać po raz setny głupie zadania z (niezbyt)twórczego notatnika, lepiej bawić się, ale jednocześnie dbać o swoje ciało i zdrowie. Każdemu kto chce przejść na dietę bardzo serdecznie polecam tę książkę. Mówię Wam, nie będziecie żałować!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-08-2016 o godz 12:14 przez: Magdalena Senderowicz
Na polskim rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej książek o zdrowym trybie życia, odchudzaniu i zmianie diety. Jednak czy faktycznie istnieje jedna, konkretna dieta, która zapewni sukces każdemu? Oczywiście, że nie! Każdy człowiek jest inny, boryka się z innymi problemami, dlatego nie można wrzucać wszystkiego do jednego worka. Dodatkowo większość tych słynnych diet trwa tylko chwilę, a potem ludzie wracają do starych nawyków. I to jest ten podstawowy problem, stanowiący prawdopodobnie największą przeszkodę na drodze do osiągnięcia wymarzonej sylwetki…

Sięgając po książkę Anny Gruszczyńskiej „To nie jest dieta” spodziewałam się bardzo podobnej pozycji do tych, które wręcz zalegają na półkach księgarń. Jakieś było moje zdziwienie, gdy okazało się, że jest to książka kreatywna, która stanowi trzydziestodniowy plan zmiany stylu życia. Powstała ona w oparciu o życiowe doświadczenie autorki, która zawsze marzyła o tym, aby zrzucić parę kilo i uzyskać wymarzoną formę i zdrowie – bo w końcu o to również chodzi w diecie. Byłam naprawdę mile zaskoczona, bowiem nie jest to kolejna książka, w której znajdziemy tylko jednolity tekst czy kilka tabelek i wskazówek dotyczących odchudzania. To cały kreatywny i bardzo motywujący program, który dodatkowo jest świetną zabawą!

Książka jest naprawdę świetnie wydana i po prostu trudno nie uśmiechnąć się na jej widok! Już sama okładka jest przesympatyczna, a zawartość to istne cudo! Mamy tutaj mnóstwo miejsca na rysowanie, pisanie, wklejanie i wszelkie inne plastyczne poczynania, które będą związane z naszą nową dietą! Oczywiście autorka podaje mnóstwo przydatnych informacji, bowiem nie mogło ich tutaj zabraknąć. Pojawiają się różnego rodzaju pytania i zadania – w zależności od tego, na którym etapie, a właściwie w którym dniu nowego planu się znajdujemy. Książka jest bardzo przejrzysta, kolorowa i ma naprawdę doskonałą konstrukcję – zaczynamy od podstaw i powolutku zwiększamy stopień swojego zaawansowania. To nie tylko jadłospis i trening, ale również zdrowie psychiczne, „humorometr” czy podsumowanie całego dnia – pod każdym względem.

Taka forma „diety” i zapisywania jej z pewnością jest motywująca, ale umożliwia również lepsze poznanie samego siebie, swoich motywacji, ale i również słabości. Z pewnością jest to zupełnie nowe, innowacyjne i bardzo przyjemnie podejście, które może zakończyć się sukcesem. Tytuł tej książki faktycznie jest adekwatny do jej zawartości, bowiem to faktycznie nie jest dieta – to zmiana sposobu postrzegania, który ma ogromny wpływ na nasze ciało i zdrowie. Dzięki programowi stworzonemu przez Annę Gruszczyńską i dzięki wszystkim radom i cennym wskazówkom można schudnąć, polepszyć swoje zdrowie, samopoczucie, a przede wszystkim nauczyć się walczyć ze swoimi słabościami. To naprawdę świetna pozycja, którą mogę polecić każdemu. Idealnie sprawdzi się tutaj powiedzenie, że to połączenie przyjemnego z pożytecznym. W końcu dieta nie musi być katorgą, a świetną zabawą!

www.bookeaterreality.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-07-2016 o godz 21:19 przez: Paulina W.
Nie znam kobiety, która chociaż raz w swoim życiu nie próbowała się odchudzać. Każda z nas wie, że stracenie kilku kilogramów jest niezwykle trudne, to wyzwanie, które czasami przekracza nasze siły. Poddajemy się z różnych powodów: nie umiemy przestać podjadać, szukamy wymówek od wysiłku fizycznego. Powodów są tysiące. Myślę, że cel osiąga jakieś 10% z nas. Dlatego dzisiaj zaprezentuje Wam książkę, o której ostatnio zrobiło się głośno, gdyż nie jest ona poradnikiem, ani dietą. Sama nie wiem jak tą książkę nazwać, może Wy coś wymyślicie...

Anna Gruszczyńska, autorka książki nie jest dietetykiem, jest kimś znacznie wiarygodniejszym! Przez ponad 15 lat walczyła z bulimią i kompulsywnym jedzeniem. Dzisiaj może powiedzieć o sobie, że zwyciężyła. Na tym nie poprzestaje prowadzi bloga o odżywianiu i unikaniu jej błędów. Teraz sprawdziła się jako autorka książki, w której w 30 dni krok po kroku pomaga nam zacząć zdrowo i mądrze się odżywiać i przejść na szczupłą stronę mocy bez wpadek.


Na początku książki autorka zapoznaje nas z czterema potworami, prześladującymi kobiety: Obżartusem, Podjadkusem, Wymówkusem i Leniusem! Moim potworem zdecydowanie jest ten drugi. Oj, nie raz zdarza mi się o 22 buszować po szafkach w poszukiwaniu pysznego, chrupiącego ciasteczka.

Książka podziela jest na 30 dni. Każdy dzień ma dla nas dobre rady, ciekawostki i specjalne zadania, które mają przede wszystkim poprawić naszą motywację i pomóc nam uwierzyć w siłę sprawczą. Chcieć to móc! Za każde zadanie przyznajemy sobie punkty. W ciągu 30 dni wyzwania każda z nas może zdobyć maksymalnie 100 punktów i każdej z Was tego życzę dziewczyny! Dodatkowo każdy dzień kończy się posumowaniem: opisem treningu, opisaniem trudności związanych z aktywnością fizyczną, jadłospisem i humorometrem, gdzie wklejamy naklejki odpowiadające naszemu nastrojowi w ciągu danego dnia.

Zadania przygotowane przez autorkę są różnorodne: czasem musimy znaleźć chwilę na medytację, innym razem wypić 10 szklanek wody dziennie. Ważne jest to, by zadania wykonywać, bo każde z nich przybliża nas do osiągnięcia wymarzonej sylwetki!

Uważam, że ta książka jest świetną pomocą dla kobiet, które z natury szybko się poddają i za wszelką cenę szukają wymówek. To taka przyzwoitka w odchudzaniu,. Ja zaczynam moje wyzwanie już od jutra, za 30 dni dam Wam znać jak mi poszło i czy straciłam zbędne kilogramy, które pozostały mi po Michalince...

Już dzisiaj jednak mogę Wam powiedzieć, że warto spróbować, może ta metoda jest właśnie dla was. A jeśli nawet nie schudniecie, to na pewno dowiecie się mnóstwa przydatnych rzeczy na temat zdrowego odchudzania. Ja jednak wierzę w siłę kobiet i trzymam za Was wszystkie kciuki:)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-06-2016 o godz 13:57 przez: Książkomaniacy
Była już pora na "Zniszcz ten dziennik", "Książkę bez sensu" i inne pierdoły. Tego jednak jeszcze nie było! 30 dniowe wyzwanie w całkiem nowej odsłonie - uzupełniaj, ćwicz, baw się! Wydawałoby się, że to jedna z kolejnych książek o odchudzaniu, poradnik dla nastolatek: jak schudnąć, jak nie przytyć i tak dalej. Bogato ilustrowany, zabawny dziennik, który wspaniale motywuje do działania! (Sprawdziłam na sobie - działa - i to jak! )

WŁAŚNIE ROZPOCZYNASZ GRĘ O WYMARZONĄ SYLWETKĘ

ROZGRYWAJĄCY: TY
PRZECIWKO: TWÓJ POTWÓR
CEL: JEDEN ROZMIAR W DÓŁ
CZAS: 30 DNI


Aby pokonać przeszkody, musimy poznać obszary, na których będziemy pracować. Wyznaczamy sobie zasady, efekty i cele. Za każdy sukces należy nam się punkt (naklejki czekają na końcu! :D) Lenistwo, Wygodnictwo, Strach... stracą swój ciężar, gdy zaczniemy myśleć pozytywnie. Zyskując energię życiową... tracimy zbędne kilogramy. Zdrowie, witalność i mniejszy rozmiar to kwestia przyzwyczajenia.

Książka Anny "Wilczo Głodnej" Gruszczyńskiej zmieniła mój świat nie do poznania. To nie tylko ogrom informacji ( kalkulatory, plany treningowe, podpowiedzi), ale także wspaniała zabawa. Precz z drakońskimi dietami i morderczymi treningami! Trzeba włączyć dobre nastawienie. Książka jak najbardziej do tego nastawia. To fantastyczny, bogato ilustrowany dzienniczek, który rozweseli każdego dnia ćwiczeń. Nauczy mówić "NIE" w sytuacjach kryzysowych. Stąd już tylko krok do Wielkiego Święta!

Odwiedziłam stronę autorki książki. Tak z czystej ciekawości. Chciałam zobaczyć jak wygląda kobieta po cudownej kuracji odchudzającej. I tu wielkie zaskoczenie. Piękna kobieta pisze o swoim problemie... i to nie byle jakim. Ania Wilczo Głodna połowę swojego życia zmagała się z bulimią. Czuła się uwięziona w błędnym kole głodówek, przeplatanym okresami braku kontroli nad tym co je. Wyszła jednak na prostą. I dziś próbuje dotrzeć do młodych kobiet, które zafascynowane modą na szczupłą, zbyt szczupłą sylwetkę poświęcają swoje zdrowie, by osiągnąć idealne ciało wykreowane przez media.

Książkę napisała, jak sama mówi nie dla sławy czy pieniędzy -"zrobiłam to, bo bardzo mocno wierzę, że uczynię świat trochę lepszym miejscem". Należy promować takie myślenie. Pani Aniu, jest Pani dla mnie prawdziwym bohaterem.

Izabela Nestioruk
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-06-2016 o godz 15:07 przez: Angelika
Czy znasz ten moment, kiedy stwierdzasz,że masz ochotę popracować nad własnym ciałem.Zgubić zbędne kilogramy czy poprawić własną kondycję.Jak każdy wie początki są bardzo trudne, zmobilizować się nie jest wcale proste.Odkładamy nasza zmianę stylu życia,wymówek tak naprawdę nie ma końca.Zacznę od jutra,następnego tygodnia,za miesiąc koniec końców dajemy sobie spokój.Rezygnacja jest łatwiejszą alternatywą niż walka o siebie.

Dajcie z siebie 100% zamiast 120%. Najlepiej,jak mogę,wykonuję dzisiejszą pracą i nie zabieram się za pracę, jutrzejszą.Na nią przyjdzie czas jutro.Działam szybko i zdecydowanie,ale nie spieszę się i nie popędzam.Stawiam na codzienny progres,a nie na perfekcje.

Nasze potwory w głowie mam tu na myśli:słabość,obawy,lenistwo nie pozwala nam na realizację naszych postanowień.Z pomocą przychodzi do nas Pokonaj swojego potwora!Książka Anny Gruszczyńskiej to 30-dniowe wyzwanie,które pomaga w pokonaniu własnych lęków i błędów w odżywianiu.Prostymi ćwiczeniami mobilizuję do działania,zmiany złych i niezdrowych nawyków odżywiania.Czy jesteś gotowa na zmiany?
Ta książka jest zupełnie inna niż typowe poradniki,które pokazują nam jak zgubić zbędne kilogramy.Sama autorka książki przez ponad 15 lat zmagała się z zaburzeniami odżywiania,chorowała na bulimię.Autorka była uwieziona w błędnym kole niepozwalającym na normalne funkcjonowanie.Dodatkowym problemem było brak wsparcia z strony najbliższych.Autorka na własnej skórze poczuła ,czym jest zmaganie się z odżywianiem i jak trudno jest zwalczyć słabości.Jednak dzięki upartości i determinacji doszła do upragnionego celu.Specjalnie dla zagubionych kobiet,które nie wiedzą jak pokonać wilczego głoda napisała poradnik.
Jeśli chodzi o moją opinię cała książka zrobiła na mnie miłe wrażenie,choć spodziewałam się więcej tekstu,który mogłam przeczytać.Książka składa się z różnego rodzaju ćwiczeń na każdy dzień,które pozwalają nam zrozumieć nasze złe nawyki i zamienić je na te lepsze.Nie zabraknie w książce kreatywnego myślenia i samozaparcia.Po zakończeniu 30-dniowego wyzwania To nie jest dieta ,książka będzie swego rodzaju pamiątką pokazującą nasz postęp do upragnionego celu.Polecam serdecznie Angelika.

Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-06-2016 o godz 14:05 przez: Oczytane
Nastolatki w dzisiejszych czasach muszą zmierzyć się z bezlitosnym atakiem na ich samoocenę: telewizja, internet, magazyny i media społecznościowe prezentują kobiety jako obraz perfekcji – niestety jest to również równoznaczne z byciem szczupłym. Z tego powodu w ciągu ostatnich lat chęć bycia chudszą, zgrabniejszą, ładniejszą doprowadziło wiele młodych dziewczyn do większych problemów zdrowotnych takich jak anoreksja oraz bulimia. W „To nie jest dieta. Pokonaj swojego potwora!” Anna Gruszczyńska daje nastolatkom broń, której potrzebują, aby walczyć o zdrowe i przemyślane decyzje. Odpowiada na pytania najbardziej nurtujące: ‚Co to jest clean food?’, ‚Dlaczego powinniśmy pić aż tyle wody?’, ‚Dlaczego matka natura nie chce, abyśmy chudli?’, ‚Jak radzić sobie z dzikimi zachciankami?’. To oczywiście tylko niektóre z poruszanych w poradniku tematów. Każdy z nich jest niezbędny i jak najbardziej pomocny w przejściu na zdrowy styl życia i utracie wagi.



Książka specjalnie dostosowana jest dla nastolatek. Ma formę po części dziennika (znajdują się w niej moje ukochane naklejki), a po części poradnika. Całość wygląda bardzo estetycznie i przyciąga uwagę. Artystyczny nieład tylko dodaje jej uroku. Najlepsze w tej książce jest to, że – jak sam tytuł na to wskazuje – nie jest to dieta. Sami możemy dobierać posiłki, kierując się wskazówkami autorki. Jestem pewna, że w trakcie trzydziestodniowego wyzwania moje życie może zmienić się na lepsze – Anna Gruszczyńska przekonała mnie o tym w stu procentach! Ta książka z pewnością pomoże wielu młodym ludziom, jeśli starannie przemyślą pomysły i sugestie oraz umieszczą je we właściwym miejscu w swoim życiu. Uważam również, że poradnik i zawarte w nim uwagi autorki, cytaty motywują każdego do działania :)

W skrócie: „To nie jest dieta.” Serwuje nam zabawne, bezpieczne i inspirujące (ba! nawet bardzo!) sposoby, aby pozostać zdrowym, schudnąć parę kilogramów bez obsesyjnego ważenia się i bez niezadowolenia ze swojej sylwetki. Dążąc do poprawy naszego ciała, poprawiamy nasze zdrowie, uczymy kochać się nasze ciało, a to o wiele ważniejsze osiągnięcie, które będzie trwało – mam taką nadzieję – całe życie :) Gorąco polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-02-2018 o godz 21:19 przez: verna
Książka Anny Gruszczyńskiej pt. „To nie jest dieta” nie jest typowym poradnikiem - jest ona przedstawiona w formie dziennika, który skłania odbiorcę do podjęcia 30-dniowego wyzwania, które ma na celu „pokonanie swojego potwora”. Autorka w przeszłości sama zmagała się z zaburzeniami odżywiania, bulimią, depresją. W pewnym momencie życia założyła bloga, który dla wielu osób stał się źródłem inspiracji i siły do pokonania choroby. Postanowiła pomóc nastolatkom, które zapewne będą głównymi odbiorcami poradnika, walczyć z nadwagą lub po prostu złymi nawykami żywieniowymi. Przedstawia walkę o wymarzoną sylwetkę w zupełnie innym świetle - nie jako cierpienie, głód i ciągłe wyrzeczenia, lecz jako dobrą zabawę. Jest to naprawdę dobry poradnik, zawierający cenne wskazówki i plan działania, a na dodatek motywuje nas każdego dnia. Uważam, że ta książka jest świetną pomocą dla osób, które z natury szybko się poddają i za wszelką cenę szukają wymówek. Z przyjemnością otwiera się ją w ciągu dnia, robi swoje notatki i zdobywam punkty czekając na efekty. Punkty dostajemy miedzy innymi za zadania związane z zdrowym jedzeniem, ćwiczeniami, czy też umiejętnością dostrzegania pewnych rzeczy. Np. za wymienienie 10 rzeczy za które jestem wdzięczna tego dnia albo wypisanie wszystkich swoich wymówek i przyznanie się, że może niekoniecznie to prawda. A więc zadania przygotowane przez autorkę są różnorodne: czasem musimy znaleźć chwilę na medytację, innym razem wypić 10 szklanek wody dziennie. Ważne jest to, by zadania wykonywać, bo każde z nich przybliża nas do osiągnięcia wymarzonej sylwetki! Zatem funkcjonalność tej książki jest jak najbardziej na plus. Nie dość, że są zauważalne efekty, to zmiany związane z nawykami są w prowadzane do naszego życia stopniowo i rozsądnym sposobem. Książka ta pozwala nam na uświadomienie sobie naszych błędów czy niedopatrzeń. Zaczynamy dostrzegać jakie zmiany wprowadzić w życie i jak należy się odżywiać. Książka jest bardzo przejrzysta, kolorowa i ma naprawdę doskonałą konstrukcję. Zaczynamy od podstaw i powolutku zwiększamy stopień swojego zaawansowania. Ilustracje w tej książce zdecydowanie cieszą oko i są świetnym uzupełnieniem treści.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-07-2016 o godz 14:03 przez: Aneta Wiśniewska
Ta książka nie mogła do mnie trafić w lepszym momencie. To był ten czas, kiedy wchodząc na wagę tłumaczyłam sobie, że na pewno się zepsuła, a do urlopu pozostało nieco więcej niż miesiąc. Z przyjemnością więc podjęłam wyzwanie, żeby pokonać swojego potwora :D

Całe wyzwanie jest skonstruowane w genialny sposób. Mamy do pokonania potwora i zdobywając każdego dnia punkty powoli zbliżamy się do zdobycia wymaganej ilości punktów. To jak gra, tylko że w realu!

Zadań mamy kilka każdego dnia. Począwszy od zdrowej diety i regularnych posiłków po codzienną aktywność fizyczną. Autorka nie tylko zachęca nas do tego, aby się ruszać czy spróbować czegoś innego, ale namawia, aby to wyzwanie było przyzwyczajeniem się do pewnych zachowań każdego dnia i żeby wprowadzić to nawet po pokonaniu swojego potwora.

Podoba mi się to, że to nie książka każąca nam coś zmienić – to książka motywująca. Z przyjemnością otwieram ją w ciągu dnia, robię swoje notatki i zdobywam punkty czekając na efekty. I choć jeszcze nie stawałam na wadze, to czuje się zdecydowanie lepiej. Czasem potrzeba tylko dobrej zachęty – a ta książka z pewnością do nich należy.

Punkty dostajemy nie tylko za zdrowe jedzenie, ćwiczenia, ale tez umiejętność dostrzegania pewnych rzeczy. Np. za wymienienie 10 rzeczy za które jestem wdzięczna tego dnia albo wypisanie wszystkich swoich wymówek i przyznanie się, że może niekoniecznie to prawda, mamy dodatkowy 1 punkt. A za wyrzucenie z domu śmieciowego jedzenia – trzy. Widocznie autorka doskonale wie, że jak trudne było oddanie czekolady, którą tak chętnie podjadam…

Jestem w trakcie wyzwania. Jeszcze wiele przede mną, sporo muszę się nauczyć, przyzwyczaić się. Nie zawsze jest łatwo – czasem coś podjem albo nie mogę się ruszyć rano z łóżka po intensywnym treningu, ale myślę, że warto. W końcu każda z nas chce wyglądać genialnie na plaży. Rekompensatą są dla mnie obserwowanie moich postępów, to zdecydowanie motywuje mnie do tego, aby iść dalej, robić więcej.

Zdecydowanie książka dla wszystkich chcących żyć zdrowo!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-07-2016 o godz 12:03 przez: Zakładka
Wyzwanie od początku intrygowało mnie swoją formułą. Nie przemęczając się zrzucić kilka kilogramów? Bardzo chętnie. Zatem przez miesiąc wypełniałam zadania jakie przygotowała autorka i muszę przyznać że okazały się skuteczne. Zaczęłam bardziej zwracać uwagę na to co i jak jem oraz straciłam kilka kilogramów.

Książka jest podzielona na 30 części, każda dedykowana kolejnemu dniowi naszego wyzwania. Łączy je kilka rzeczy, jak wypisanie swojego całodziennego jadłospisu, ocenienie humoru czy ćwiczenia. Poza tym każdy dzień jest zupełnie inny. Raz oceniamy co w sobie lubimy, albo co chcemy zmienić, a innym razem pracujemy nad swoimi nawykami wypisując co nas demotywuje bądź odciąga od znanych nam reguł.

Z własnego doświadczenia już wiem, że wykonując te zadania skrupulatnie, można osiągnąć zamierzony efekt. Już dziś mój system żywieniowy jest zmieniony. Oczywiście pozwalam sobie czasem na małe przyjemności, ale umiem już się ograniczyć i powiedzieć sobie "stop". Wiadomo że są dni kiedy robię sobie przerwę od ćwiczeń, nie trzymam się tego kurczowo, bo wydaje mi się że robienie tego całkowicie przeciw sobie nie ma żadnego sensu. Ale są to sporadyczne przypadki. :)

Zatem funkcjonalność tej książki jest jak najbardziej na plus. Nie dość, że są zauważalne efekty, to zmiany związane z nawykami są w prowadzane do naszego życia stopniowo i sprytnym sposobem. Na zasadzie uświadomienia nam naszych błędów czy niedopatrzeń zaczynamy dostrzegać, jak należy się odżywiać.

Ważna jest tu też strona graficzna książki. Obrazki nie dość że wykonane ze sporą dokładnością to są również miłe dla oka i urozmaicają całą treść książki. Dodatkowo dołączone są tu ciekawe naklejki, prezentujące popularne już emotikony, dzięki którym na końcu każdego dnia możemy ocenić nasz humor.

Autorka zdecydowanie postarała się przygotowując tę książkę. Zadbała o najmniejszy szczegół. Dzięki temu jej dzieło spełnia swoje zadanie i nie jest przy tym nudne czy oklepane o co było łatwo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-12-2017 o godz 10:28 przez: migaweczka
Moje pierwsze skojarzenie, kiedy otworzyłam tę książkę, powędrowało w stronę bardzo modnych jakiś czas temu pozycji typu "Zniszcz ten dziennik" czy "To nie jest książka". Zasada tutaj jest bardzo podobna, choć dodatkowo mamy element równie modnej grywalizacji. Za wykonanie proponowanych zadań możemy sobie bowiem przyznawać punkty. Informacja na okładce określa dokładnie, czym jest ta pozycja - WYZWANIEM dla osób, które chcą zmienić swój wygląd. Autorka zachęca nas do podjęcia próby (z założenia zwycięskiej, oczywiście) pokonania swojego "potwora". Już we wstępie określa również, o jakiego potwora chodzi i pomaga nam ustalić, z kim dokładnie mamy do czynienia. Który potwór jest Ci najbliższy: Obżartus, Podjadkus, Wymówkus czy Lenius? Jakie są Twoje słabe strony? Jakie błędy popełniasz? Jakie zmiany możesz wprowadzić do swojego życia? Jak osiągnąć wymarzoną sylwetkę? Jak uchronić się przed efektem jo-jo i deprechą? Autorka pisze, że sama przeszła przez koszmar zmagań z nadwagą, lenistwem i wygodnictwem, więc chce się podzielić z innymi tym, co wypracowała w pocie czoła. Program, który proponuje, ma trwać 30 dni i stać się fundamentem nowego spojrzenia na siebie i życie. Poradnik ten, oprócz przydatnych informacji dotyczących zdrowego trybu życia, jest również swego rodzaju dziennikiem, który może prowadzić właściciel/właścicielka. To jakby papierowa wersja trenera, który uzmysławia nam błędy, jakie popełniamy, wyciąga z nas odpowiedzi na trudne pytania czy zmusza do przemyślenia np. wszystkiego, co jemy i jak jemy. Notatki mają pomóc we wprowadzeniu zmian. Zabawnie sformułowane zadania oraz pasujące do nich ilustracje, a także wyszczególnione krótkie "złote myśli" ożywiają kolejne strony. Adresatami poradnika, potrzebującymi pomocy w temacie odchudzania, mogą być nastolatki, ale równie dobrze poradnik może posłużyć osobie starszej, która planuje zmienić swoje nawyki żywieniowe czy zacząć ćwiczyć.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji