The Hobbit: The Desolation Of Smaug (Hobbit: Pustkowie Smauga) PL (CD)

Zachwycona! Wydanie płyty prześliczne.Na okładce Bilbo Baggins stojący samotnie, koloryzacja czarno-biała (tylko tytuł złotymi literami) przyciąga uwagę. W środku 2 płyty w stosownej kolorystyce - czyli na początek uczta dla oczu. Wkładam płytę do odtwarzacz i przenoszę się w zaczarowany świat pana Tolkiena. Howard Shore umie oddać nastrój poszczególnych wątków fabuły filmu. Jestem z oczarowana. Muzykę mogę odtwarzać w nieskończoność. Jestem laikiem i raczej rzadko słucham mużyki, ale ta jest tak odmienna i po prostu fascynująca. Słucham muzyki i przypasowuję do fragmentów filmu, oglądam film i szukam muzyki. Czekam z niecierpliwością na zakup pozostałych części, które w niedługim czasie również będą moje!

Średnia kontynuacja trylogii Hobbita.Warto jednak mieć jak i pozostałe dwie...
Proszę zwrócić uwagę przy kupnie bo poza wersją delux są dwie wersje: zwykła (wyd.zagraniczne) oraz "Polska cena" (różni się wyłącznie przednią obwolutą z napisami "Zagraniczna płyta - Polska cena") - wyraźnie tańsza...
To właśnie to wydanie o czym niestety Empik w opisie nie informuje.Niby nic ale jeśli inne części trylogii mamy w "normalnym" wydaniu może się to komuś nie spodobać...

Kiedy się kocha ten film, to koniecznie trzeba mieć tę płytę, nie zapomina się żadnego kadru, żadnej sceny za szybko.

realizacja błyskawiczna, Muzyka świetna aczkolwiek taki typ muzyki nie jest dla wszystkich, nagrane pięknie......

no coz - jesli ktos lubi film to i muzyke pokocha raczej w strone klasyczna skierowana plytka

Tak samo jak we Władcy Pierścieni muzyka nadaje filmowej adaptacji Tolkiena dobry klimat

Muzyka do filmu "The Hobbit: Desolation of Smaug" może nie dorównuje tej z "Władcy Pierścieni" (podobnie było w poprzedniej części), jednakże Howard Shore nadal utrzymuje wysoki poziom - niemalże dwugodzinnego albumu słucha się bardzo dobrze, momentami wyśmienicie. Shore ewidentnie czuje Śródziemie, we wspaniały sposób ilustrując muzyką poszczególne krainy czy też ludy. Muzyka do filmu w odpowiednich momentach jest niezwykle dynamiczna i porywająca (np. w "The Forest River" czy "The Hunters") groźna i tajemnicza ("Mirkwood" czy "Inside Information") albo niezwykle subtelna i delikatna ("Feast of Starlight"). Zdecydowanie najlepiej wypada muzyczny temat Smauga, idealnie oddający charakter i majestat tego złowrogiego smoka. Bardzo spodobała mi się również piosenka "I See Fire" - początkowo nie mogłem się przekonać do niej, jednakże po obejrzeniu filmu stwierdzam, że wspaniale oddaje jego nastrój i charakter. Ze swej strony polecam ten album - czekam na muzykę z ostatniej części filmu.

Jeżeli znacie i lubicie Hobbita, ta muzyka będzie niejako pięknym uzupełnieniem filmu. Jeśli jednak nie mieliście jeszcze okazji zobaczyć tego fascynującego obrazu, ta ścieżka dźwiękowa może być do tego świetną zachętą i dobrym wprowadzeniem do samego filmu. Klimatyczne, piękne, muzyka, którą odczuwa się niemal duszą.