5/5
04-06-2020 o godz 12:05 przez: mada96 | Zweryfikowany zakup
Rogoziński jak zawsze w formie, idealna na leniwe popołudnie albo do kawy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-07-2020 o godz 09:40 przez: Luiza Koseska | Zweryfikowany zakup
Bardzo fajna lekka książka na wakacje. Zabawna historia ,polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-05-2020 o godz 09:26 przez: basia310 | Zweryfikowany zakup
Fajnie się czyta, szkoda,że tak szybko ... Czekam na ciąg dalszy
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
28-05-2020 o godz 17:08 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Zabawna historia o relacjach rodzinnych. Zaskakujący finał.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
07-07-2020 o godz 08:15 przez: balbina | Zweryfikowany zakup
książka fajna, ale czytałam dużo lepsze od tego autora
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-10-2023 o godz 07:22 przez: Joan | Zweryfikowany zakup
Polecam godna przeczytania. Nie można się oderwać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-12-2022 o godz 20:16 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Idealna na prezent dla ukochanej teściowej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
26-05-2021 o godz 09:32 przez: Agata | Zweryfikowany zakup
Fajna Książka, ale nie porwała mnie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-11-2021 o godz 15:43 przez: Aleksandra | Zweryfikowany zakup
Nawet ok... Lekka i szybka książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-03-2022 o godz 23:14 przez: Danuta Płachetko | Zweryfikowany zakup
Świetna rozrywka dla każdego.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-05-2021 o godz 18:09 przez: Aneta Urbańska | Zweryfikowany zakup
Alek jak zwykle nie zawiódł.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-10-2021 o godz 15:24 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Rewelacyjna książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-02-2022 o godz 22:13 przez: Ania | Zweryfikowany zakup
Rewelacja, :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-01-2022 o godz 17:50 przez: Honorata | Zweryfikowany zakup
Super 😆
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-11-2023 o godz 13:09 przez: MAŁGORZATA REGMUNT | Zweryfikowany zakup
Bajka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-05-2020 o godz 09:55 przez: czytanienaplatanie
Uwierzycie, że „Teściowe muszą zniknąć”, to moja pierwsza styczność z twórczością autora? I podobnie jak przed pierwszą randką, tak i tu odczuwałam pewien niepokój, ale i nadzieje na dobrą zabawę były spore. Muszę przyznać, że czytało mi się tak dobrze, że od razu miałam ochotę na więcej, choć na pierwszej randce nie wypada. Przyjemny, lekki styl wywołał efekt odprężenia niczym po masażu relaksacyjnym, a humor sytuacyjny i komizm postaci wzbudził wielokrotnie uśmiech na mojej twarzy. Zgrabna intryga kryminalna utrzymywała natomiast odpowiedni poziom zaciekawienia i chęć poznania zakończenia tej historii. Jednym słowem bardzo udana randka. A czego dotyczy fabuła? Ukrytego przed laty skarbu i całego tabunu postaci liczących na jego odnalezienie. Począwszy od młodego, sympatycznego małżeństwa Amelii i Janusza Niedzielskich, ich teściowych różniących się jak ogień i woda, lokalnego gangstera, czy nawet duchownego. Sprawy od razu znacznie się komplikują, gdy w miejscu ukrycia skarbu zostają znalezione zwłoki staruszki, a Niedzielski jest głównym podejrzanym. Jakby tego było mało, jego żona Amelia nagle znika. Czy dwie szalone teściowe, pomimo wzajemnej niechęci, potrafią się porozumieć dla dobra swoich dzieci? Autor, na przykładzie Mai i Kazimiery, w sposób lekki i prześmiewczy obnaża nasze narodowe przywary. Przede wszystkim brak umiejętności dialogu pomiędzy osobami o skrajnych poglądach, wzajemne obrażanie i wyszydzanie. Ale jak na komedię kryminalną przystało, nie znajdziemy tu żadnych moralizatorskich zapędów, a sporą dawkę humoru, może nieco czarnego i akcję niczym z amerykańskiego filmu akcji. Jeśli więc macie ochotę na relaks z książką, to ta będzie odpowiednim wyborem.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
01-07-2020 o godz 15:23 przez: ewfor
Dwie starsze panie, które w towarzysko-rodzinny sposób łączy małżeństwo ich dzieci są jak ogień i woda. Kazimiera, mama Janusza to typowa dewotka, regularnie zasilająca Radio Święta Jadwiga i uważająca, że największą zmorą naszego kraju są tęczowi, lewactwo i masoni. Natomiast Maja, mama Amelii to aktywna osoba, pikietująca i paradująca w Marszach Równości, żyjąca w konkubinacie, a z rzeczy uznawanych za święte uznaje tylko święty spokój. Kobiety szczerze się nie znoszą, ale kiedy dzieci wpadają w kłopoty bo jedno z nich zostaje oskarżone o morderstwo, a drugie porwane, a nad całością wydarzeń „wisi” jakiś skarb ukryty dawno temu, to panie obierają wspólny front. Czy uda im się pokonać nie tylko niechęć do siebie, ale przechytrzyć również gangsterów czyhających na domniemany skarb? Czy starsze panie pozwolą pracować policji, czy wezmą sprawę w swoje ręce? Do książek tego autora zawsze podchodzę ze zmrużeniem oka i traktuję je bardziej jako psychoterapię niż jako poważną lekturę. Mój ostatnio trochę kiepski nastrój mogły poprawić tylko trzy rzeczy: dobra kawa, smaczny deser i książka, przy której nie będę płakać, a jak już to tylko ze śmiechu. Jeżeli ktoś zna książki tego autora to wie, czego może się spodziewać, ja znam i z przyjemnością chodzę na spotkania autorskie, bo wiem, że nigdy się nie będę nudzić. W tej książce mamy dwie skrajnie różne osobowościowo postacie starszych pań, które są tak realistyczne, że czasami zastanawiałam się czy osobiście nie znam którejś z nich. Ale zarówno jedna jak i druga są tak świetnie przedstawione, że chociaż czytelnik ma odmienne zdanie co do poglądów którejś z nich to i tak nie jest w stanie obu pań nie polubić. Zachowanie starszych pań w obliczu zagrożenia staje się ciekawym eksperymentem, który nie wszyscy są w stanie zrozumieć. Nieprzewidywalność ich zachowań jest z jednej strony śmieszna, a z drugiej bywa bardzo ryzykowna. Z całą jednak pewnością autor każde ich zachowanie opisał w tak humorystyczny sposób, że nawet w obliczu grozy czytelnik się uśmiecha. Wymyślona w tej powieści intryga kryminalna została przedstawiona ciekawie zarówno pod względem historycznym jak i kryminalnych, chociaż nie pozbawiona jest sporej dawki humoru. Mamy tutaj groźnego przestępcę, policjanta (już znanego czytelnikom z wcześniejszych książek tego autora) oraz osoby teoretycznie postronne, chociaż bardzo zaangażowane w sprawę. Tajemnica łączy ludzi ale każdy na swój sposób stara się ją rozwiązać i znaleźć rzekomy skarb. Autor stosuje ciekawy chwyt emocjonalny, i za pomocą sprytnej manipulacji i informacji zawartych w narracji przyciąga czytelnika fabułą jak magnes, cały czas trzymając w ryzach dobrego humoru. Z całą pewnością jest to historia z jednej strony irytująca, a z drugiej bardzo zabawna, ale jak przystało na kryminał, trzyma w napięciu. Niespodziewane zwroty akcji i brawurowe zachowania bohaterów to nie są jedyne atuty tej powieści. Tu nie ma nudnych postaci i bez względu na poglądy polityczne, religijne czy inne, każdy z bohaterów odgrywa tu specyficzną rolę, a wszyscy są tak przedstawieni, że nawet groźny gangster jest postacią dość zabawną. Autor trochę prześmiewczo, trochę ironicznie, a trochę krytycznie wplata w fabułę sytuację polityczną i kościelną naszego kraju, ale wszystko to jest z przymrużeniem oka więc chyba nikogo nie razi. Wiem, że książki tego autora mają tyle samo zwolenników co przeciwników, ale jak ktoś lubi literaturę lekką, łatwą i przyjemną z nutką dreszczyku i potężnym ładunkiem humoru, ten sięgnie po tę powieść. A jak ktoś lubi tylko mroczne, ciężkie kryminały to nie musi przecież czytać tego. W każdym razie ja polecam tę książkę, myślę że będzie ona wspaniałym relaksem zarówno dla pań jak i dla panów. A może któraś z teściowych odnajdzie się w tej lekturze? 😉
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-05-2020 o godz 03:26 przez: Tomasz Kosik
„Teściowe muszą zniknąć” to kolejna komedia kryminalna Alka Rogozińskiego, z którą warto zniknąć, by w pełni oddać się lekturze, gwarantującej ogromną dawkę humoru z ciekawą intrygą kryminalną. Tym razem nie obracamy się w świecie gwiazd ze szklanego ekranu, lecz wkraczamy w rodzinne relacje. Książka niczym wulkan kipi humorem, a dwie jakże skrajne bohaterki, muszą zewrzeć szyki, by wyciągnąć swoje dzieci z tarapatów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że teściowe, to dwa skrajne światy, których nie sposób połączyć. Maja Wrzesińska, matka córki Amelii Niedzielskiej, to wyzwolona kobieta, której sześć pierwszych liczb peselu, to tylko cyfry nie świadczące o jej wieku. Oddana ideologii „wolnej miłości” czerpie z życia pełnymi garściami. Jakże skrajną osobowość wyraża Kazimiera Niedzielska, matka Janusza. Dla niej największą wartością jest przyzwoitość, a co za tym idzie według niej, postępowanie Mai zasługuje na wieczne potępienie. Kobieta za najwyższą świętość uważa proboszcza, a wpłacane datki na Radio Święta Jadwiga są dla niej najważniejszą powinnością. Aż dziw, że dzieci tak skrajnych matek znalazły wspólny język, wiążąc się sakramentalnym węzłem małżeńskim. I tu przy okazji każdych rodzinnych uroczystości oboje mają trudnych orzech do zgryzienia, co do matek umiejscowienia. Dotychczas buforem był wujek Karol, który nieoczekiwanie zakończył swój ziemski żywot. Śmierć wuja to jednak początek innych problemów, które jak się okaże pchną akcję książki w kryminalnym kierunku, którym obie teściowe będą musiały podążać. Ale czy możliwe jest połączenie ognia i wody w jednej słusznej sprawie? Jednak jak się okazuje wyższa konieczność jest w stanie połączyć te dwa żywioły. Ale nie obędzie się bez tarć i zgrzytów, które czytelnikom zapewnią ekscytujące wrażenia. Historia tak naprawdę rozpoczyna się 19 września 1939 roku. Wówczas w Warszawie dwóch młodych mężczyzn zakopuje w piwnicy skrzynię z diamentami. To dla nich pewnego rodzaju kapitał, który będą mogli spożytkować w bardziej sprzyjających czasach. Jednak wydarzenia wojenne niweczą ich plan. Jak się okazuje skarb przeleżał przez wiele lat, a niczego nieświadomi lokatorzy nie sądzili, że tuż obok nich schowane są diamenty, których wartość przyprawia o zawrót głowy. Pewnego dnia, w domu młodego małżeństwa pojawia się Sylwester Mrożek, krewny Amelii. Mężczyzna prosi ich o pomoc w pewnej dość nie typowej sprawie. Mianowicie wujek Karol w liście zwrócił się do Sylwka, by ten odnalazł mieszkanie, dzięki czemu ten dostanie swoją część spadku. Trzeba przyznać, że enigmatyczność przekazu, wprowadza czytelnika w świat pełen tajemnic oraz kryminalnej intrygi, która dla Amelii i Janusza będzie powodem nie lada problemów. Ukryty skarb wciąga ich w mafijne porachunki, wywracając dotychczasowe życie do góry nogami. Gdy Maja znika bez śladu, a Janusz zostaje oskarżony o morderstwo, do akcji wkraczają teściowe! Połączone szyki dwóch skrajnych żywiołów gwarantują nam emocje o potężnej sile rażenia. Obie uczestniczą w mafijnych potyczkach, narażając się na spędzenie swego życia za kratami. Jednak miłość rodzicielska jest tak silna, że żadne kraty im nie straszne. Alek Rogoziński napisał kolejną świetną komedię kryminalną. Jeśli pragniecie świetnej zabawy, dobrego humoru i kryminalnej intrygi to „Teściowe muszą zniknąć” muszą pojawić się w Waszej domowej bibliotece. Zdecydowanie polecam! Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B. http://www.czyt-nik.pl/recenzje/kochajmy-tesciowe/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-05-2020 o godz 19:48 przez: Girl-from-Stars
https://kochajacaksiazki.blogspot.com/2020/05/298-przedpremierowo-alek-rogozinski.html Po raz pierwszy do czynienia z komedią kryminalną miałam jakiś rok temu, podczas lektury „Zbrodni po irlandzku” autorstwa Aleksandry Rusin. Gatunek ten bardzo mi się spodobał i byłam pewna, że będę częściej po niego sięgać. Dlatego też gdy dostałam propozycje zrecenzowania najnowszej powieści Alka Rogozińskiego o zabawnym tytule „Teściowe muszą zniknąć” nie wahałam się zbyt długo. Na pozór są z dwóch zupełnie różnych bajek. Kazimiera regularnie zasila konto radia Święta Jadwiga i uważa, że największą zmorą naszego kraju są tęczowi, lewactwo i masoni. Maja regularnie paraduje w Marszach Równości, żyje w konkubinacie, a z rzeczy uznawanych za święte uznaje tylko święty spokój. Nic więc dziwnego, że obie serdecznie się nie znoszą. Problem w tym, że syn jednej z nich i córka drugiej są małżeństwem. W dodatku takim, które wpadło w nie lada kłopoty. Kiedy jedno z ich dzieci zostaje oskarżone o morderstwo, a drugie porwane, Kazimiera i Maja muszą połączyć siły, aby udowodnić ich niewinność. Pytanie - czy same się przy tym nie pozabijają? Co trzeba przyznać, Panu Alkowi udało się mnie rozbawić. I to nie raz. Tytułowe teściowe wypadły świetnie i dostarczyły mi nie lada rozrywki. Zwłaszcza postać Kazimiery, jej przekonania i co poniektóre wypowiedzi, z pewnością na dłużej pozostanie w mej pamięci. Co do innych postaci, niestety wypadły dość blado w porównaniu z tą wspaniałą dwójką. Co ciekawe, książka ta zaczyna się od krótkiej charakterystyki występujących w niej bohaterów, dzięki czemu wraz z szybko rozwijającą się akcją nie towarzyszyło mi uczucie zagubienia czy dezorientacji w kwestii rozpoznania danych postaci. Jeśli chodzi o wątek kryminalny wypadł on w moim odczuciu bardzo dobrze. Nie udało mi się poprawnie odkryć, kto jest mordercą, co jest dużym plusem. Nie ma w tej powieści nic drastycznego, strasznego, dzięki czemu myślę, że może ona spodobać się większej liczbie odbiorców. Poza tym, „Teściowe muszą zniknąć” powinny przypodobać się czytelnikom lubiącym się pośmiać podczas lektury i preferującym czarny humor. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Alka Rogozińskiego, więc nie potrafię stwierdzić czy na tle innych jego powieści, „Teściowe muszą zniknąć” są lepsze, czy też gorsze. Osobiście spędziłam z tą powieścią kilka przyjemnych godzin, podczas których nie raz wybuchnęłam śmiechem. Jeśli nadarzy się taka okazja, to zapewne w przyszłości sięgnę po inne powieści tego autora (a jego dotychczasowy literacki dorobek to aż czternaście książek). Autor posiada lekkie pióro, dzięki czemu komedię tą czytało mi się błyskawicznie. Intryga była przemyślana, fabuła rozkręcała się w odpowiednim tempie, ale mimo to, czegoś w tej książce mi zabrakło. Czego? Tego sama nie potrafię sprecyzować. „Teściowe muszą zniknąć” to zabawna pozycja, nie mniej jednak wydaje mi się, że nie zagości w mej pamięci na zbyt długo. Nie mniej jednak jak najbardziej polecam tą książkę. W obecnie panującej sytuacji w Polsce i na świecie, warto przeczytać coś co wywołała na naszych twarzach uśmiech. Chociażby na krótką chwilę. Moja ocena: 7/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-05-2020 o godz 12:59 przez: Natalia Kapela
“Teściowe muszą zniknąć" czyż to nie świetny tytuł? Zachęca do przeczytania? Według mnie tak! Jeśli nie jesteście jeszcze przekonani, to może pomoże Wam, jak napiszę, że jest to pozycja, która wywoła uśmiech na waszych twarzach, a tego tak potrzeba teraz w tym trudnym czasie. Myślę, że warto po nią sięgnąć, aby trochę się wyluzować, oderwać od problemów. Ja jestem fanką wszystkich książek autora i nie trzeba mnie do nich specjalnie zachęcać. Biorę je w ciemno. Serio... Lubię ten charakterystyczny styl pisania. Te czasami przydługie zdania, które są jego znakiem rozpoznawczym, to specyficzne poczucie humoru. Jest to pozycja obowiązkowa dla osób zmęczonych już siedzeniem w domu, znudzonych słuchaniem w kółko wiadomości o pandemii itp. Czym tym razem książę komedii kryminalnej nas zaskoczył? Bohaterami jest małżeństwo Amelia i Janusz, a także ich nie przepadające za sobą, że tak to ujmę mamusie, czyli tytułowe teściowe. Sam tytuł bardzo mi się spodobał i mówi mi, że będzie się działo... i tak też było! Nie zawiodłam się! "Zaczął wystukiwać numer na policję, kiedy usłyszał za sobą jakiś dźwięk. Kątem oka odnotował, że ze znajdującego się tuż za jego plecami małego korytarza wyłania się postać. Chciał wstać, ale nie zdążył. Postać zrobiła kilka kroków w jego stronę. Janusz zauważył jeszcze, że ów ktoś trzyma w ręku coś, co skojarzyło mu się z grubym prętem. Nieznajomy wziął zamach. Niedzielski poczuł, że jego głowę przeszywa ostry ból. Zaraz potem stracił kontakt ze światem." Autor zadbał żeby czytelnik się nie nudził. Oj dzieje się dzieje... Morderstwo? Kto zabił sąsiadkę? Podejrzanym staje się Janusz... dlaczego? A co ze skarbem, który podobno znajduje się w jednym z mieszkań? Czy to prawda? Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Humor przeplata się z wątkami kryminalnymi to jest to co lubię w książkach Alka, ta różnorodność, ale jednocześnie wszystko ze sobą współgra. Kolejna książka Alka, która poprawiła mi humor. Brawo! Jedno jest pewne autor namieszał w życiu bohaterów. I zmusza nas do zastanowienia: kto, co, jak, dlaczego i wciąga nas w świat swojej książki. Dwie ciekawe mamusie, które razem tworzą niezłą mieszankę wybuchową? Ich dzieci wpadają w kłopoty... Czy połączą siły by dowiedzieć się co się z nimi stało? Czy uda im się dogadać w tak ważnej sprawie I działać razem dla dobra Amelii i Janusza? Co z poszukiwaniem skarbu? Takie rzeczy tylko tutaj! Jeśli chcecie to przeżyć to serdecznie Was do tego zachęcam! "W ocenie swoich matek małżonkowie od lat mieli prawie takie samo zdanie, tyle, że wyrażane nieco innymi słowami. Amelia uważała mamę Janusza za zdewociałą wariatkę, co w wersji jej małżonka przekładało się na opinię: "mamusia faktycznie bywa czasem zbyt religijna". Janusz z kolei nazywał w duchu swoją teściową "dzidzią piernik", co w złagodzonej formie Amelii brzmiało: "no owszem, mama mogłaby czasem sprawdzić w dowodzie ile ma lat". O ile jednak z osobna żadna z nich nie była szczególnie groźna, o tyle kiedy zeszły się razem, w mgnieniu oka rozpętywały prawdziwe piekło". Na koniec takie zdanie podsumowujące i zachęcające do przeczytania: Gdy Ci smutno jest i źle ta książka rozbawi Cię.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji