Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Jest wiosna 2009 roku, prokurator nie pracuje już w Warszawie, pożegnał się z przeszłością i karierą, by przenieść się do Sandomierza. Tu zaczyna „nowe wspaniałe życie", ale dość szybko spotyka go rozczarowanie. W obcej i nieprzyjaznej rzeczywistości rozgoryczony Szacki prowadzi śledztwo w sprawie dziwacznego morderstwa, którego ofiara to sandomierska działaczka społeczna, kobieta szanowana i ceniona, o nieskazitelnej reputacji.
Dochodzenie napotyka piętrzące się przeszkody i ścianę milczenia, a jednocześnie towarzyszy mu gorączka medialna. Ważnym kontekstem staje się bolesny splot relacji polsko-żydowskich oraz historia, która wydarzyła się przeszło sześćdziesiąt lat wcześniej...
Prokurator Teodor Szacki nie był człowiekiem wierzącym. Nie wierzył w Boga, przeznaczenie, miłość od pierwszego wejrzenia, seks na pożegnanie, promocje, mechaników samochodowych oraz istnienie rzeczy dobrych i tanich. Przede wszystkim jednak nie wierzył, że utknął na dobre w tej pieprzonej, przereklamowanej dziurze. Nie wierzył, że z gwiazdy stołecznej prokuratury stał się popychadłem w powiatowym miasteczku. Nie wierzył, że jego rodzina to odległa przeszłość, a jedyne, co dostał w zamian, to nudne fizjologiczne romanse i związek, który dawno przestał się mieścić na skali „niemożliwych i nie do spełnienia". Nie wierzył, że to właśnie jemu trafiło się śledztwo, z którego powodu albo pójdzie do piachu, albo będzie musiał emigrować na Vanuatu. No i nie wierzył, że są miejsca, w których nie myje się codziennie ekspresu do kawy. Ze wstrętem odsunął od siebie filiżankę, wstał, nie odpowiedział na małomiasteczkowo szczere „do widzenia" barmanki i wyszedł na zalany słońcem rynek.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ID produktu: | 1102516060 |
Tytuł: | Ziarno prawdy. Teodor Szacki. Tom 2 |
Seria: | Teodor Szacki |
Autor: | Miłoszewski Zygmunt |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo W.A.B. |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | polski |
Liczba stron: | 368 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2014-12-03 |
Rok wydania: | 2014 |
Forma: | książka |
Wymiary produktu [mm]: | 205 x 27 x 135 |
Indeks: | 15865038 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Ziarno prawdy. Teodor Szacki. Tom 2
Jest wiosna 2009 roku, prokurator nie pracuje już w Warszawie, pożegnał się z przeszłością i karierą, by przenieść się do Sandomierza. Tu zaczyna „nowe wspaniałe życie", ale dość szybko spotykaSwą recenzją pragnę powiedzieć, że Miłoszewski popełnił co najmniej faux pas, wybierając nieodpowiednią formę epicką dla opowiedzenia o sprawach trudnych i bolesnych. Przerażające jest to, że tak skomplikowane polsko-żydowskie relacje przedstawił w sposób nie tylko subiektywny, ale czyniąc z nich zaledwie tło mordu, którego dokonuje zazdrosny mąż na swej żonie. Swoją drogą moje zdumienie budzi fakt, że poznając historię nadwiślańskiego grodu, pisarz nie zdał sobie trudu, by dowiedzieć się choćby o tym, że Jerzy Kosiński vel Józef Lewinkopf – polski pisarz żydowskiego pochodzenia, autor „Malowanego ptaka” – kontrowersyjnej powieści o losach cygańskiego lub żydowskiego dziecka, które błąka się między miasteczkami rozsianymi po Europie Wschodniej podczas II wojny światowej, na czas Holocaustu wraz z rodzicami schronił się właśnie w Sandomierzu, a następnie za wstawiennictwem ks. Eugeniusza Okonia znalazł bezpieczny azyl w domu polskiego katolika Andrzeja Warchoła – mieszkańca Dąbrowy Rzeczyckiej. Pisze o tym między innymi Joanna Siedlecka w „Czarnym ptasiorze” – monografii poświęconej autorowi Randki w ciemno. Sporo miejsca poświęca w swej pracy Siedlecka również ojcu pisarza – Mojżeszowi vel Mieczysławowi Kosińskiemu, opisując między innymi jego zachowanie względem mieszkańców wioski po przekroczeniu przez Sowietów w 1944 roku linii Sanu.
W Sandomierzu schronienie podczas ostatniej wojny znalazł też inny Polak żydowskiego pochodzenia – Jerzy Urban vel Josek Urbach – sławny choćby z tego, że w latach 1981–1989 pełnił funkcję rzecznika prasowego komunistycznych rządów PRL.
Reasumując, jednego Miłoszewskiemu odmówić nie sposób. Tytuł książki jest jak najbardziej adekwatny względem przedstawionych w utworze polsko-żydowskich relacji. Punkt widzenia narratora alter ego autora powieści to zaledwie ziarno prawdy w całym kopcu zasłyszanych nieprawd, półprawd, wydumanych uprzedzeń i stereotypów, które pisarz z naiwnością dziecka powtarza.
Fabuła powieści, jak na kryminał autora „Gniewu” przystało, jest trywialna: Znana wszystkim w Sandomierzu działaczka społeczna – Elżbieta Budnik zostaje zabita przez swojego męża, który nie może pogodzić się z tym, że ukochana kobieta ma zamiar go porzucić dla innego mężczyzny. Zacierając ślady, Grzegorz Budnik pozoruje własną śmierć. W tym celu zabija sandomierskiego kloszarda, przebiera go w swoje ubranie i wiesza jego ciało w opuszczonej wilii – nazwanej przez Miłoszewskiego dworkiem. Następnie kradnie jego tożsamość, z nadzieją, że uda mu się opuścić Polskę. W niemniej okrutny sposób obchodzi się też z Jerzym Szyllerem – działaczem polonijnym w Niemczech i kochankiem swej żony. Najpierw więzi go i torturuje w podziemiach sandomierskiej starówki, a następnie zostawia na pastwę wygłodniałych psów.
Aby skierować śledztwo na inne tory, sandomierski radny (chodzi o Budnika) zostawia obok zwłok Elżbiety rytualny rzezak, którym szojchet – wyznaczony przez gminę żydowską mężczyzna dokonuje uboju, a w zaciśniętą pięść denatki wkłada maluteńkie metalowe radło – odznakę Związku Polaków w Niemczech, należącą do Szyllera. W kamiennej posadzce willi, w której powiesił znanego w mieście włóczęgę, żłobi numery rozdziałów i wierszy z „Pięcioksięgu”, które nawołują do odwetu za popełnioną zbrodnię, według zasady: „oko za oko, ząb za ząb”.
Budnik umieszcza też hebrajski napis: „ajin tachat ajin” na antysemickim płótnie Karola de Prevot, jakie wisi w sandomierskiej katedrze, przedstawiającym rzekomy mord rytualny, który miałby być dokonywany przez sandomierskich Żydów w celu dodania krwi chrześcijańskiego dziecka do macy używanej przez starozakonnych w czasie święta Paschy.
Wraz z postępem śledztwa, które prowadzi Szacki, dawni i obecni mieszkańcy Sandomierza i najbliższej okolicy ukazują się czytelnikowi jako typowi ciemni ksenofobi, antysemici i faszyści. Okazuje się bowiem, że dowódca partyzantów, którzy nie wyszli z podziemia po 1945 roku wydał w ubeckie ręce lekarza żydowskiego pochodzenia, za to tylko, że odmówił mu kilku fiolek amerykańskiej penicyliny. Żona lekarza umarła w połogu, gdyż polska akuszerka uciekła z domu kobiety, zobaczywszy w sieni drewnianą beczkę, która skojarzyła jej się rytuałem przedstawionym na obrazie de Prevota. Z byłej dzielnicy żydowskiej Sandomierza Polacy wyrzucali współziomków, którzy ocaleli z Holocaustu i próbowali zaraz po zakończeniu działań wojennych wrócić do swych domostw, a mieszkańcy okolicznych wsi i wymienionych z nazwy pożydowskich sztetli dopuszczali się na takich osobach mordów. Narodowcy w takcie prowadzonego przez Szackiego śledztwa organizują wiec na byłym żydowskim cmentarzu, podczas którego stworzone z rozbitych nagrobnych tablic lapidarium oblewają świńską krwią.
„MÓWI SIĘ, ŻE W KAŻDEJ LEGENDZIE JEST ZIARNO PRAWDY. ALE SĄ TAKIE LEGENDY, W KTÓRYCH NIE MA PRAWDY ANI KROPLI.”
1.) „Rabin i ksiądz jadą w jednym przedziale, czytają, cisza, pełna kultura. Mija chwila, ksiądz odkłada książkę i mówi: "Tak z ciekawości: wiem, że nie wolno wam jeść wieprzowiny. Ale....nie próbował pan nigdy?". Rabin zamyka gazetę, uśmiecha się i mówi: "Szczerze? Zdarzyło mi się." Po chwili dodaje: "I tak z ciekawości: wiem, że obowiązuje was celibat...". Ksiądz mu przerywa: "Wiem, o co panu chodzi, i od razu odpowiem, że tak, uległem raz pokusie". Uśmiechają się, wyrozumiali dla swych niedoskonałości, ksiądz wraca do książki, rabin do gazety, czytają, cisza. Nagle rabin mówi: "Lepsze niż wieprzowina, co nie?".
2.) „Widzi pan, żyjemy w dziwnych czasach. Po Zagładzie każdy, kto odważy się przyznać do antysemityzmu, staje ramię w ramię z Eichmannem i salutuje Hitlerowi, patrzą na niego jak na zboczeńca, który marzy o tym, by rozdzielać rodziny na rampie. Tymczasem między pewną rezerwą wobec Żydów, ich roli w historii Polski i ich obecnej polityki, a nawoływaniem do pogromów i ostatecznego rozwiązania jest pewna różnica, zgodzi się pan ze mną?” - więcej na czarnobialaiwkolorze.bloog.pl
Powieść opowiada historię doświadczonego prokuratora z Warszawy, który po rozstaniu z żoną przeprowadził się do Sandomierza. Miejscowości, po której swoim rowerem jeździ serialowy ojciec Mateusz, często wspominany w książce. Nieoczekiwanie dochodzi tam do brutalnego morderstwa.
Jest to bardzo wciągający kryminał. Teodor, główny bohater, jest też w pewnych momentach psychologiem (pewnie tak jak większość prokuratorów), bardzo podobały mi się te momenty. Poleciłabym tę książkę komuś kto lubi rozszyfrowywać psychologię człowieka, lubi przewidywać kto jest zabójcą lub chciałby zostać prokuratorem. Ta książka świetnie przedstawia też zwykłe życie, zwykłego człowieka, z którego możemy się wiele nauczyć.
Ada, 16 lat