3/5
10-10-2018 o godz 07:12 przez: Bookendorfina Izabela Pycio
"Nie rozniecaj ognia, którego nie mógłbyś sam ugasić." irlandzkie porzekadło Do przygody czytelniczej z tą serią dołączyłam od szóstego tomu "Pogrzebani", który zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Później tom siódmy "Martwi za życia", w który wkręciłam się z jeszcze większym zaangażowaniem. Dlatego z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnego spotkania z nadkomisarz Katie Maguire, a jednak "Tańczące martwe dziewczynki" zawiodły mnie w kilku aspektach. Zabrakło mi złożoności intrygi, praktycznie od początku wiemy, kto kryje się za mrocznymi siłami. Nie odczuwamy intensywnej atmosfery niepokoju i niepewności. A szkoda, bo frapujący pomysł na scenariusz zdarzeń pozostawiał wielkie pole do popisu. Zawiodłam się również na głównej bohaterce, nie do końca potrafiłam zrozumieć jej postępowanie wykazujące znamiona dużej niekonsekwencji, momentami nielogiczności. Kate wydaje się silną i zdeterminowaną osobą, ale za chwilę obnaża swoje słabości, a nawet niedojrzałość czy dziecinne zachowanie. Rozumiem zamysł Grahama Mastertona w kształtowaniu portretu kluczowej postaci charakteryzującej się sporym kontrastem osobowości między życiem zawodowym a prywatnym, odwołaniami do bolesnej przeszłości, lecz jego wykonanie nie przekonało mnie. Ponadto, miałam wrażenie, że niektóre fragmenty powieści są lekko oderwane od całości, na siłę dołączone, aby umożliwić przejścia między wątkami fabuły. I tak naprawdę zbędne sceny seksu, konkretne, ale niewiele wnoszące do klimatu powieści lub rozwoju intrygi. Jeśli tylko potrafimy przymknąć oko na te wady, thriller może dostarczyć ciekawej rozrywki, ale trzeba mieć świadomość niższego pułapu oczekiwań. Nie brakuje elementów kryminału i sensacji, które w ósmej odsłonie serii wysuwają się na pierwszy plan. Miłośnicy dynamicznych rytmów i oddziałujących na wyobraźnię mocnych dramatycznych scen nie powinni zawieść się. W tle odbieramy irlandzki klimat pełen burzliwych aspektów historii dotyczących prób odzyskania wolności i niezależności. I właśnie z takiego podłoża wyłania się cykl tragedii dotykających mieszkańców Cork. W pożarze klubu tanecznego ginie siedemnaście osób, niemal cała grupa sportowców przygotowujących się do prestiżowego turnieju. Cudem ratuje się dziewięcioletnia dziewczynka, której tożsamość pozostaje nieznana. To początek krwawych incydentów, zaś ich powiązanie staje się wyzwaniem detektywistycznym. bookendorfina.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-01-2019 o godz 18:01 przez: Przy kawie z ksiazka
Pod trochę abstrakcyjnym tytułem kryje się kolejny brutalny kryminał, którym na pewno zachwycą się nie tylko fani malowniczej Irlandii, ale miłośnicy umiejętnie skonstruowanych fabuł, gdzie gorzkie momenty porażki i bólu są na porządku dziennym. W Cork dochodzi do nieszczęśliwego zdarzenia - w wyniku pożaru w szkole tańca ginie kilkanaście młodych osób. Ciała spłonęły doszczętnie, jednak nie wszyscy zginęli od płomieni - dwie osoby zostały najpierw zastrzelone. Motyw i sprawca pozostają nieznani, a Katie i jej zespół właśnie rozpoczyna śledztwo. Kluczem do sukcesu może być mała dziewczynka, która jako jedyna przeżyła pożar, jednak w skutek szoku straciła mowę. Nie jest to jedyna sprawa, w jaką zaangażowana jest Garda. W tle majaczy także morderstwo popełnione na członku jednego z lokalnych gangów, gdzie w grę może wchodzić zemsta zdradzonego męża, a także kontynuacja wątku związanego z nielegalnymi walkami psów, rozpoczętego w poprzednim tomie - Martwi za życia. Nie można też zapomnieć o wątku politycznym i to w miarę na czasie - w historii nie tylko pobrzmiewają echa działalności odłamów IRA, ale też stosunkowo świeżego Brexitu. Jak w poprzednich tomach tak i w tym, sporo dzieje się w życiu prywatnym Katie. Po śmierci Johna stara się ułożyć swój związek z Conorem, chociaż nie jest to łatwe, szczególnie biorąc pod uwagę trwający jego rozwód. Jest jeszcze Kyna, młoda sierżant, która z Katie współpracuje od lat i jest w niej mocno zakochana - nie bez minimalnej wzajemności. Taki trójkąt to idealne pole do popisu dla takiego autora, jakim jest Masterton. Ma on ogromne doświadczenie w konstruowaniu scen seksu. Nie zabraknie tu erotyki, jednak dalekim od subtelności. Seks jest tu podany w wydaniu naturalistycznym i mocnym. Wydaje mi się, że z tomu na tom darzę główną bohaterkę coraz mniejszą sympatią. Coraz częściej trzymają się jej pochopne decyzje. Tą książkę jak i poprzednie części można przeczytać bez znajomości wcześniejszych. Opowiadają one o osobnych zbrodniach i śledztwach. W treści znajdziemy mnóstwo odniesień do poprzednich tomów i powracających postaci. To powieść, która cały czas trzyma swój poziom, a nawet w niektórych miejscach przewyższa poprzeczkę. Masterton przyciąga dobrze skonstruowaną warstwą obyczajową i życiem prywatnym Katie, które mocno miesza się z jej zawodową karierą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
07-10-2018 o godz 20:02 przez: Mechaniczna Kulturacja
Niedawno półki księgarń zasilił kolejny już, ósmy tom przygód Katie Maguire, Tańczące Martwe Dziewczynki. Bohaterkę powołał do życia jeden z najlepszych współczesnych pisarzy thrillerów i horrorów – Graham Masterton. Książka, podobnie jak poprzednie, ukazała się nakładem Wydawnictwa Albatros i ponownie serwuje nam nietypową kryminalną intrygę, która niesie za sobą krwawe żniwo. W centrum Cork, w środku dnia, w lokalnym studiu tańca trzaska ogień. Siedemnaścioro tancerzy, obiecujące gwiazdy irlandzkiego folku, ginie w płomieniach. Ich młode życie przerwał tragiczny wypadek. Ale tam, gdzie inni widzą tragedię, Katie Maguire widzi morderstwo. To nie jest pierwszy pożar, który wybucha w Cork. W jednym z poprzednich przypadków ofiary były martwe przed wybuchem ognia. Kiedy Katie Maguire bada dziwny, obsesyjny świat konkurencyjnych irlandzkich zespołów ludowych, musi zmierzyć się z najbardziej mrożącym krew w żyłach mordercą. Gdzie indziej na miejsce zabitego przywódcy gangu przybywa Davy Dorgan. Ma zamiar przejąć interesy swojego poprzednika, choć cele do których dąży są całkiem odmienne. Nowe podejście szybko daje o sobie znać, a jego powiązania z IRA i terroryzmem są bardzo silne. Szybko również zaczynamy zadawać sobie pytanie, czy nowy szef gangu może mieć coś wspólnego z coraz częstszymi podpaleniami? Twórczość Mastertona można odbierać na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze to sama intryga. Zaskakująca, nieprzewidywalna, choć zawierająca mnóstwo schematów, które autor wykorzystuje pisząc kolejną książkę. Z drugiej zaś strony Masterton do poprowadzenia zawartych wątków stosuje mnóstwo elementów, które mają nadać pikanterii jego historii. Najbardziej rzuca się tu w oczy przemoc, w dużej mierze jest to przemoc seksualna. Wręcz przenika ona całą historię. Gwałty, gwałty zbiorowe, seks w różnych odsłonach, to elementy, które nie tylko w tej powieści, ale w całej twórczości Mastertona się pojawiają. Tańczące Martwe Dziewczynki to to dziwny i obsesyjny świat ludowych irlandzkich tańców okraszony makabrycznymi zbrodniami i śledztwem prowadzonym przez jedną z ciekawszych bohaterek kryminalnych. Poza tym intrygująca i niejednoznaczna fabuła przepełniona poczuciem zagrożenia i lęku, sprawia że ciężko się od niej oderwać. http://kulturacja.pl/2018/10/tanczace-martwe-dziewczynki-graham-masterton-recenzja/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
28-09-2018 o godz 15:28 przez: KsiążkiJakCzekolada
Taki tytuł od razu zwraca na siebie uwagę. "Tańczące martwe dziewczynki" to ósmy tom z cyklu Katie Maguire, który opowiada o śledztwach prowadzonych przez nadispektor w policji w Cork. Nie czytałam poprzednich tomów i nie jest to konieczne, aby połapać się w akcji. Każdy tom opowiada o innej sprawie, więc spokojnie możecie sięgnąć od razu po ósmy tom. "Tańczące martwe dziewczynki" rozpoczyna się tragicznym w skutkach pożarem w szkole tańca. Tancerze, odbywający próbę przed zawodami w stepie irlandzkim spłonęli żywcem. Wydaje się, że nikt nie uratował się z pożaru, jednak gdy na miejsce przyjeżdżają służby ratunkowe, widzą w oknie małą dziewczynkę. To jedyna ocalała, jedyny świadek zdarzenia. Niestety dziewczynka w wyniku trudnych doświadczeń przestała mówić, co utrudnia śledztwo. Katie Maguire nie ustaje w poszukiwaniach, choć to odbija się na jej życiu prywatnym. Znajduje powiązania między pożarem a innymi przestępstwami w okolicy. Okazuje się, że pożar to dopiero początek tego, co ma się wydarzyć. To, co podobało mi się w "Tańczących martwych dziewczynkach" to z pewnością umieszczenie akcji w Irlandii oraz wykorzystanie w książce elementów tradycji irlandzkiej, np. stepu irlandzkiego. Cieszę się, że autor poruszył temat gorszego traktowania kobiet na wysokich stanowiskach w służbach bezpieczeństwa, np. policji. Na plus też oceniam akcję, która rozgrywała się szybko, a powiązania między zbrodniami nie były oczywiste. Nie sposób było wszystkiego rozgryźć w połowie książki. Jednak to nie jest książka bez wad. To jeden z mroczniejszych thrillerów, jakie czytałam. Nie mówię, że autor powinien zrezygnować z szczegółowego opisywania wyglądu spalonych ciał, czy przebiegu zbrodni na tle seksualnym. Nie. Ale muszę Was ostrzec, że brutalnych scen nie brakuje, więc jeśli nie są to Wasze klimaty, nie polecam Wam tej powieści. Niestety te drastyczne fragmenty znacznie osłabiły moją radość z czytania, a tym samym również końcową ocenę. Tak, książka była ciekawa, ale niekoniecznie chciałabym ją przeczytać jeszcze raz. Jestem zbyt wrażliwa na takie sceny. Tym, którzy mają mocne nerwy, a thrillery czytają jeden za drugim, mogę polecić "Tańczące martwe dziewczynki". To powieść, która szybko wciąga, ale niestety jest skierowana do pewnego grona czytelników, w którym się nie znajduję. ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-09-2018 o godz 20:21 przez: CZYTAMITU
Na wstępie zaznaczę, że było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Grahama Mastertona, patrząc na jego imponujący dorobek książek, nie wiedziałam na co się szykować. Podeszłam do powieści z czystą głową, nie czytałam żadnych opinii, aby móc na spokojnie przekonać się, co wydarzy się ze mną w trakcie lektury. Działo się wiele z moimi emocjami. Pierwsze co wzbudziło moją uwagę to umiejętność tworzenia realistycznych i szczegółowych opisów śmierci ofiar. Wielokrotnie łapałam się na tym, że przerażenie ściska mi gardło, a obraz danych scen z mojej wyobraźni nie opuszczał mnie na długo jeszcze po zakończonej lekturze. ,,Tańczące martwe dziewczynki” była dla mnie książką, która wywołała wiele skrajnych emocji. Nie raz, czułam się przygnębiona, zasmucona a jednocześnie ogromnie ciekawa zakończenia historii. Stworzony profil mordercy, intrygujący i dający do myślenia. Jak nie wiele potrzeba, aby stać się potworem. Główna bohaterka to kobieta z charakterem, z intuicją, która jej nie zawodzi. I gdzieś została zachowana jej wrażliwość, co mi się spodobało. Koniec był wisienką na torcie mojego uczucia zagubienia i osłupienia. Nie będę Wam nic zdradzać, jak przeczytacie to zrozumiecie dlaczego tak się stało. Cała powieść jest pełna mroku, aura tajemnicy i zagadki nie opada ani na chwilę. Autor idealnie wyważył napięcie i nie raz zmylił mnie błędnym tropem. Mimo, że pod koniec odsłonił karty prawdy to wspomniane zakończenie na nowo wzbudziło emocje. ,,Tańczące martwe dziewczynki” jest książką dla czytelników o mocnych nerwach i gotowych znieść, nawet najbardziej krwawe opisy. Musicie być przygotowani, że autor nie rozczula się nad odbiorcą. Nie boi się poruszać kontrowersyjnych tematów. Jest mocno, tragicznie oraz mrocznie. Czasami obawiałam się, że nie dotrwam do końca. Udało się, jednak z jedną konsekwencją, miałam nocne koszmary, a po skończeniu lektury czułam się mocno przygnębiona i przytłoczona myślami i obrazami w mojej głowie. Po takich mocnych wrażeniach, muszę odpocząć od tego typu książek. Jednak nie skreślam autora, bo jego warsztat jest na bardzo wysokim poziomie. Przyciąga czytelnika, jednocześnie chcesz jak najszybciej uciec ze świata fikcji, czując ciągłe napięcie, co jeszcze może Cię zaskoczyć. www.czytamitu.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
09-10-2018 o godz 11:20 przez: BartoszCzyta
JESTEM BARDZIEJ NA NIE NIŻ NA TAK Pomimo faktu iż jest to już ósmy tom z serii to brak znajomości poprzednich w zupełności nie przeszkadza. W końcu miałem okazję poznać pióro Mastertona, ponieważ planowałem jakąkolwiek jego książkę przeczytać już dawno temu. Jednak co do samego spotkania mam bardzo mieszane uczucia. Akcja rozpoczyna się dość mocno co sprawia, że byłem zaintrygowany. Bohaterowie są bardzo ciekawi, ale są rzeczy w tej książce, które zupełnie nie były potrzebne. Mówić o nich to zdradzić fabułę, ale dla przykładu jest pewien opis na około 12-14 stron czegoś co zupełnie nie jest potrzebne czytelnikowi. Ja odebrałem to po przeczytaniu całości jako zapychacz. Po drugie - może mi to nie przeszkadzało, ale w powieści znajduje się dość interesująca scena erotyczna. No cóż.... Wydaje mi się, że przez Panie może zostać źle odebrana. W takim konkretnym przypadku to już kwestia gustu, ale można by było zapytać po co ona tam była? Obrzydliwy, plugawy gang, wykorzystywany jako okropny sposób na zachowanie milczenia kobiety. Druga z udziałem Katie, Kyny i Conora niemal na granicy pornografii. Bardzo dziwne było to, że Katie, kobieta nękana trudnościami z byciem kobietą w zdominowanym przez mężczyzn świecie, miałaby parną sesję z dwoma kolegami, z których obaj są znani policji. Sporadycznie w książkach znajduje się jakiś bohater który mnie irytuje. Jednak postać Katie bardzo nie przypadła mi do gustu. W pewnych momentach wyobrażałem sobie jak wpada pod samochód, czy staje w płomieniach. Szczerze powiedziawszy jedna z najbardziej irytujących bohaterek z jakimi miałem do czynienia w swoim życiu. I tutaj pojawia się problem - polecam? Nie znam poprzednich tomów, ale mam wrażenie, że po prostu trafiłem na ten niezbyt dobry.Co do pióra Mastertona nie mam żadnych zastrzeżeń. Czyta się to bardzo dobrze, ale jak wspomniałem wcześniej - zapychacze stron i denerwująca bohaterka. Wszystko to ratuje przede wszystkim oryginalny pomysł na fabułę i ciekawa akcja dziejąca się w książce. Jednak nie jest to nic nadzwyczajnego. Czytając książkę byłem bardzo zadowolony jednak im bliżej końca tym mój zachwyt powoli się wypalał. www.bartoszczyta.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
09-10-2018 o godz 11:20 przez: BartoszCzyta
JESTEM BARDZIEJ NA NIE NIŻ NA TAK Pomimo faktu iż jest to już ósmy tom z serii to brak znajomości poprzednich w zupełności nie przeszkadza. W końcu miałem okazję poznać pióro Mastertona, ponieważ planowałem jakąkolwiek jego książkę przeczytać już dawno temu. Jednak co do samego spotkania mam bardzo mieszane uczucia. Akcja rozpoczyna się dość mocno co sprawia, że byłem zaintrygowany. Bohaterowie są bardzo ciekawi, ale są rzeczy w tej książce, które zupełnie nie były potrzebne. Mówić o nich to zdradzić fabułę, ale dla przykładu jest pewien opis na około 12-14 stron czegoś co zupełnie nie jest potrzebne czytelnikowi. Ja odebrałem to po przeczytaniu całości jako zapychacz. Po drugie - może mi to nie przeszkadzało, ale w powieści znajduje się dość interesująca scena erotyczna. No cóż.... Wydaje mi się, że przez Panie może zostać źle odebrana. W takim konkretnym przypadku to już kwestia gustu, ale można by było zapytać po co ona tam była? Obrzydliwy, plugawy gang, wykorzystywany jako okropny sposób na zachowanie milczenia kobiety. Druga z udziałem Katie, Kyny i Conora niemal na granicy pornografii. Bardzo dziwne było to, że Katie, kobieta nękana trudnościami z byciem kobietą w zdominowanym przez mężczyzn świecie, miałaby parną sesję z dwoma kolegami, z których obaj są znani policji. Sporadycznie w książkach znajduje się jakiś bohater który mnie irytuje. Jednak postać Katie bardzo nie przypadła mi do gustu. W pewnych momentach wyobrażałem sobie jak wpada pod samochód, czy staje w płomieniach. Szczerze powiedziawszy jedna z najbardziej irytujących bohaterek z jakimi miałem do czynienia w swoim życiu. I tutaj pojawia się problem - polecam? Nie znam poprzednich tomów, ale mam wrażenie, że po prostu trafiłem na ten niezbyt dobry.Co do pióra Mastertona nie mam żadnych zastrzeżeń. Czyta się to bardzo dobrze, ale jak wspomniałem wcześniej - zapychacze stron i denerwująca bohaterka. Wszystko to ratuje przede wszystkim oryginalny pomysł na fabułę i ciekawa akcja dziejąca się w książce. Jednak nie jest to nic nadzwyczajnego. Czytając książkę byłem bardzo zadowolony jednak im bliżej końca tym mój zachwyt powoli się wypalał.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
16-10-2018 o godz 23:24 przez: anika1993
zaczytanett.blogspot.com "Tańczące martwe dziewczynki" to 8. tom serii "Katie Maguire". Jest to thriller autorstwa Grahama Mastertona, wydany nakładem Wydawnictwa Albatros. Od razu ostrzegam, że w tej części występuje sporo nawiązań do wcześniejszych wydarzeń z cyklu. Są to dość spore spoilery, więc lepiej nie zaczynać lektury "Tańczących martwych dziewczynek" bez zapoznania się z pozostałymi częściami. Tym razem Katie angażuje się w śledztwo dotyczące pożaru w szkole tańca. W płomieniach ginie łącznie 17 osób, nie wiadomo jednak, jaki jest motyw tego działania. Komu mogłoby zależeć na śmierci kilkunastu młodych tancerek? Z pożaru ratuje się jedynie mała, 9-letnia dziewczynka. Śledztwo komplikuje się, gdy znalezione zostają kolejne ciała. Żeby odnaleźć sprawcę, Katie musi wejść w świat irlandzkiego tańca ludowego i zmierzyć się z najbardziej bezwzględnym zabójcą, z jakim miała dotąd do czynienia. Było to moje pierwsze spotkanie z tym autorem i niestety nie mogę zaliczyć go do udanych. O ile akcja i przedstawiane wydarzenia są ukazane w raczej dobrym tempie, o tyle same wątki i ich zakończenia nie były dla mnie wyjaśnione czy zakończone w satysfakcjonujący sposób. Mam wrażenie, że Masterton ułatwił sobie poniekąd zadanie zamykając poszczególne wątki, wszędzie posługując się tym samym motywem. Kolejny aspekt, na który chcę zwrócić uwagę, to fakt, że sprawcy są znani od samego początku, co nie stopniuje odpowiednio napięcia. Nieznany jest jedynie motyw zbrodni, a to w sumie nie było dla mnie aż tak ciekawe. Do tego zakończenie wcale nie wynagradza czytelnikom poprowadzonej w ten sposób fabuły. Charakterystyka poszczególnych postaci też mnie do siebie nie przekonała, wydawali mi się oni jednowymiarowi i bez wyrazu, a ich postępowanie było miejscami nielogiczne i nieprzemyślane. Przyznam także, że jest tu sporo bohaterów i po pewnym czasie zaczęłam się już gubić, nie starając się już nawet zapamiętać, kto jest kim. Sprawy nie ułatwia fakt, ze niektóre nazwiska brzmiały dosyć podobnie. Mogło to być jednak spowodowane tym, że poznałam tę serię niemalże "od końca". Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-10-2018 o godz 12:57 przez: Anonim
W małym miasteczku Cork dochodzi do tragedii. Wybucha pożar, w którym ginie siedemnaścioro młodych tancerzy. Zdarza się jednak cud. Podczas prowadzonej akcji gaśniczej strażacy odnajdują na dachu kilkuletnią dziewczynkę, jedyną, która przeżyła pożar. Do rozwiązania sprawy zostaje przydzielona nadkomisarz Katie Maguire. Ocalała z pożaru dziewczynka nie chce powiedzieć ani jednego słowa i Katie zostaje zmuszona do działań innymi sposobami, aby odnaleźć podpalacza. Jakie sekrety kryją się za tragedią? Co tak naprawdę wywołało pożar? Czy nadkomisarz Maguire uda się dociec prawdy? Ta książka jest ósmą częścią cyklu powieści o komisarz Katie Maguire. Książka jest bogata w brutalne opisy zbrodni. Autor prowadzi nas w mroczny, tajemniczy i zagadkowy świat, opisując bardzo realistycznie opisując pożar, który stał się głównym tematem powieści. Przedstawia drastyczne sceny śmierci ofiar, które długo nie mogły wyjść z mojej głowy. Akcja jest bardzo wartka, wielopłaszczyznowa fabuła, umożliwiająca czytelnikowi krok po kroku łączyć poszczególne faktów w całość. Pożar okazuje się dopiero początkiem układanki. W książce poruszane są wątki obyczajowe, sprawnie wplatane w wątki kryminalne. Mamy tu do czynienia z dyskryminacją kobiet, związków homoseksualnych oraz nawiązania do sytuacji politycznej Wielkiej Brytanii i Irlandii. Była to moja pierwsza książka tej serii i z pewnością nie ostatnia, chętnie sięgnę po wcześniejsze części tego cyklu, aby móc poznać historie Katie od samego początku. Książka wywołała u mnie wiele skrajnych emocji. Zdarzało się, że czułam przygnębienie, smutek, jednocześnie byłam ciekawa zakończenia historii. Jest to książka dla czytelników o mocnych nerwach, którzy gotowi są znieść najbardziej krwawe opisy. Uważam, że czas poświęcony na czytanie nie był ani chwilę stracony. To powieść, która wstrząsa czytelnikiem i pozostaje w jego pamięci.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
16-10-2018 o godz 21:27 przez: Paulina W.
Przygodę z Grahamem Mastertonem zaczęłam pewnego lata od genialnego "Geniusza". Książka zrobiła na mnie takie wrażenie, że wciągnęłam ją w dwa popołudnia. "Tańczące martwe dziewczynki" to już typowy kryminał, ale czyta się go naprawdę dobrze, a fabuła jak zwykle u Mastertona jest przemyślana w każdym calu. Tym razem w studio tańca irlandzkiego w Cork wybucha wielki pożar. Ofiarami zostaje prawie cały zespół tancerzy wraz z trenerem. Wszyscy płoną żywcem. Jedyną ocaloną osobą jest mała dziewczynka, która z niewiadomego powodu znajduje się na dachu budynku. Co więcej, nie jest w stanie ona pomóc policji, gdyż w wyniku traumy przestaje mówić. Katie Maguire wie, że dziewczynka jest być może ich jedyną deską ratunku... Podejrzanych o podpalenie jest wielu. Czy zrobił to inny zespół, który obawiał się zagrożenia w czasie najbliższego konkursu stepu irlandzkiego? A może to samozwańczy odłam organizacji IRA? A może zupełnie ktoś inny? Graham Masterton kolejny raz stworzył przemyślaną i wciągającą historię, która wymaga od czytelnika skupienia i uwagi. Co więcej, za duży plus uważam zamieszczenie wielu wątków osobistych z życia pani komisarz i innych bohaterów. Tak jak często piszę w recenzjach, takie wątki pozwalają na zżycie się czytelnika z bohaterami danej serii. Zdecydowanie nie jest to książka dla osób o słabych nerwach. To prawdziwy, mocny thriller, w którym znajdziecie wiele brutalnych, wręcz przerażających opisów. Niektóre są tak obrazowe, że widzi się sceny oczami wyobraźni. Ja jednak nie należę do osób szczególnie wrażliwych na takie rzeczy, więc w ogóle mi to nie przeszkadzało. Tak więc, jeśli szukacie mrocznego, pełnego zwrotów akcji thrillera, z którym będziecie mogli spędzić jesienne wieczory, to śmiało możecie sięgać po "Tańczące martwe dziewczynki". Z pewnością nie powinniście być zawiedzeni.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-09-2018 o godz 12:28 przez: czyczytasz
Siedemnaścioro młodych tancerzy ginie w pożarze, który wybucha w maleńkim miasteczku Cork. W trakcie akcji gaśniczej strażacy odnajdują na dachu kilkuletnią dziewczynkę, która jako jedyna przeżyła pożar. Sprawą zajmuje sie osobiście nadkomisarz Katie Maguire. Ocalała z pożaru dziewczynka nie chce powiedzieć ani jednego słowa i Katie musi odkryć inny sposób aby odnaleźć podpalacza. Jakie sekrety kryją się za tragedią ? Co tak naprawdę stało się przyczyną podpalenia ? Czy nadkomisarz Maguire dotrze na czas do prawdy ? "Tańczące martwe dziewczynki" to ósmy tom cyklu o dzielnej komisarz Katie Maguire. Książka obfituje w brutalne opisy zbrodni i ofiar. Autor już od pierwszych stron wciąga nas w mroczny świat opisując bardzo obrazowo pożar, który stał się głównym tematem powieści. Podobny klimat utrzymuje się przez większą część powieści. Na plus działa bardzo interesująca postać głównej bohaterki, wartka akcja i wielopłaszczyznowa fabuła, która pozwala czytelnikowi stopniowo łączyć poszczególne elementy w całość. Pożar to dopiero pierwsze ogniwo tej układanki. Śledztwo prowadzone jest rzetelnie i sprawnie a główna bohaterka nie boi się podejmować ryzykownych decyzji. Autor porusza w książce również wiele interesujących wątków obyczajowych wpłatając je zgrabnie pomiędzy wątki kryminalne. Pojawia się między innymi temat dyskryminacji kobiet, związków homoseksualnych oraz nawiązania do sytuacji politycznej Wielkiej Brytanii i Irlandii. Jedynym elementem, który niekoniecznie przypadł mi do gustu jest szeroko opisywany w 1 rozdziale wątek miłosny związany z główna bohaterką (Ci, którzy czytali będą wiedzieć o co chodzi a tym, którzy jeszcze nie czytali nie będę zdradzać szczegółów). Z pewnością sięgnę też po wcześniejsze tomy tego cyklu, aby móc poznać historie Katie od samego początku.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
04-11-2018 o godz 23:01 przez: booksmyname
Tańczące martwe dziewczynki, to powieść, która rozpoczyna się z wielkim rozmachem, obiecując mnóstwo akcji, tajemnic oraz specyficznego ciężkiego i mrocznego klimatu. W tragicznym pożarze ginie odnosząca sukcesy grupa taneczna. Podczas akcji ratunkowej udaje się uratować małą dziewczynkę, która może być jedynym świadkiem zdarzenia. Niestety w wyniku szoku przestaje mówić. W mieście dochodzi także do walki ludzi z podziemia, to świat przepełniony przemocą, brudnymi sekretami, które nie wychodzą spoza ścian obskurnych mieszkań i pabów. Katie McGuire, główna bohaterka serii ma bardzo trudne zadanie, śledztwo nie posuwa się do przodu, brakuje dowodów, dochodzi do kolejnych zbrodni. Masterton balansuje na granicy dobrego smaku, jego książki z pewnością nie są lekkie i łatwe w odbiorze. Z jednej strony czytamy o śledztwie dotyczącym trzynastu tancerzy, którzy spłonęli w pożarze, z drugiej o gangu i krwawych porachunkach politycznych. Powieść zawiera zbyt wiele wątków, scen i opisów, które nie wnoszą nic do fabuły, a za to skutecznie ją spowalniają. Autor uwielbia szokować, wprawiać w obrzydzenie, czy wywoływać skrajne emocje. A nic nie działa lepiej jak brutalny seks, zbiorowy gwałt, czy egzekucja. To historia dla osób o mocnych nerwach. Jednak tym razem wszystkiego w niej jest za dużo, jej czytanie było dosyć męczące, momentami odpychające, dlatego mimo sympatii do tego autora, tym razem jestem na nie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-10-2018 o godz 16:43 przez: Anonim
Tak, tak...zgadzam się z Wami...sam tytuł mrozi krew w żyłach! Dlatego musiałam ją mieć ;) Z twórczością tego autora miałam styczność po raz pierwszy. Nie czytałam zatem poprzednich 7 tomów, jednakże każda historia opowiada o innej sprawie, z którą zmaga się nadinspektor Katie Maguire. Książka rozpoczyna się od pożaru w szkole tańca, w której 13 osób płonie żywcem (mam ciarki jak o tym piszę...). Jedyną osobą jaką przeżyła pożar, jest kilkuletnia dziewczynka znaleziona na strychu, która w wyniku szoku straciła mowę. Kolejne strony ujawniają, że nie wszyscy spłoneli....dwie osoby zostały wcześniej zastrzelone. Jak to możliwe? Kto za to odpowiada? Katie będzie próbowała rozwiązać tą zagadkę. Kobieta silna, skoncentrowana na sprawie...czy uda się jej znaleźć winnego tej tragedii? Jest to zdecydowanie książka dla ludzi o mocnych nerwach, lubiących bardzo dokładne i czasami wręcz przerażające opisy. Charakterystyka spalonych ciał itd. naprawdę mrozi krew w żyłach, a wyobraźnia działa na pełnych obrotach. Książkę czyta się bardzo szybko, sam koniec w szczególności. Z zaciekawieniem przeczytam pierwsze tomy, o których nie wiem czemu nigdy wcześniej nie słyszałam. Polecam, polecam, polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-10-2018 o godz 15:52 przez: zolzaniezla
Z Mastertonem spotkałam się raz... zupełnym przypadkiem 🙂 Książka, która do mnie trafiła, nie była do końca w moim typie, mimo to bardzo zapadła mi w pamięć. Dlatego gdy zobaczyłam serie thrillerów (moja miłość) tego autora, od razu kupiłam pierwsze części. Ale jak to u mnie bywa, książki dojrzewały na półce długi czas 😅 a gdy w końcu sięgnęłam po pierwszy tom... momentalnie doleciałam do ostatniego 😍 Cykl z Katie Maguire to seria mrocznych i trzymających w napięciu thrillerów. Bohaterką jest młoda, atrakcyjna i zdolna detektyw, zajmująca wysokie stanowisko w irlandzkiej policji. Nie podoba się to wielu jej kolegom po fachu przez co często rzucają jej kłody pod nogi, lecz nie jest to typ kobiety, która daje się łatwo zastraszyć. Gorąco polecam fanom thrillerów i kryminałów. Polecam tym, którzy nie boją się mocnych opisów i krwawych miejsc zbrodni. Nie sposób ocenić mi każdą książkę z osobna, więc jako serii daje im mocną 8/10☆ Zdaje sobie sprawę, że książki nie są pozbawione wad, ale z ręką na sercu... ja nie mogłam się oderwać! 🖤
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-10-2018 o godz 15:49 przez: zolzaniezla
Z Mastertonem spotkałam się raz... zupełnym przypadkiem 🙂 Książka, która do mnie trafiła, nie była do końca w moim typie, mimo to bardzo zapadła mi w pamięć. Dlatego gdy zobaczyłam serie thrillerów (moja miłość) tego autora, od razu kupiłam pierwsze części. Ale jak to u mnie bywa, książki dojrzewały na półce długi czas 😅 a gdy w końcu sięgnęłam po pierwszy tom... momentalnie doleciałam do ostatniego 😍 Cykl z Katie Maguire to seria mrocznych i trzymających w napięciu thrillerów. Bohaterką jest młoda, atrakcyjna i zdolna detektyw, zajmująca wysokie stanowisko w irlandzkiej policji. Nie podoba się to wielu jej kolegom po fachu przez co często rzucają jej kłody pod nogi, lecz nie jest to typ kobiety, która daje się łatwo zastraszyć. Gorąco polecam fanom thrillerów i kryminałów. Polecam tym, którzy nie boją się mocnych opisów i krwawych miejsc zbrodni. Nie sposób ocenić mi każdą książkę z osobna, więc jako serii daje im mocną 8/10☆ Zdaje sobie sprawę, że książki nie są pozbawione wad, ale z ręką na sercu... ja nie mogłam się oderwać! 🖤
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
19-10-2018 o godz 12:21 przez: ar.letta
ar.letta ➡️ Instagram Nie mogę mojego pierwszego spotkania z twórczością Mastertona nazwać udanym. Przykro mi, starałam się, ale nie zaiskrzyło. Książka zaczyna się od wybuchu pożaru w szkole tańca. Ginie kilkanaście osób. Jest jeden milczący świadek oraz kilka podejrzanych o podpalenie ludzi. Wiemy praktycznie od początku kto to zrobił, wiec zagadki nie ma. Pozostaje tylko odkrycie motywu sprawcy, który w sumie jest mało szokujący. Nie polubiłam Katie Maguire ani reszty towarzystwa. W książce mamy ogromną ilość bohaterów oraz misz masz wydarzeń. Spotkania zbirów i ich późniejsze niecne czyny, kilka trupów, a wisienką na torcie jest scena rodem z pornoska. Jest ona dosadna. Tak dosadna, że dokładnie wiemy po jej przeczytaniu do czego jeszcze może służyć krem nivea. Nie jestem nią zgorszona, ale jej pojawienie się nie ma za bardzo sensu. Styl autora jest dziwny. Nie jest ciężki, lekki też nie, właściwie trudny do określenia. Powieści brakuje napięcia, zagadki, lepszych dialogów. Jestem rozczarowana, bo nie tego się spodziewałam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
24-09-2018 o godz 21:20 przez: Allan
Niestety, kolejny tom z Katie Maguire przynosi gorzkie rozczarowanie. Początek zapowiada się ciekawie i przynosi nadzieję związaną z książką, ale niestety, potem jest tylko coraz gorzej. Autor tym razem skupia się na opisywaniu mało istotnych spraw, nie wnoszących wiele do fabuły. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego książka jest selekcjonowana jako thriller. Brakuje tutaj akcji, mam wrażenie, że autor na siłę dopisywał sceny, opisy itd. Praktycznie trochę akcji jest na początku i na końcu utworu. W środku niewiele się dzieje, a sceny miłosne są niekiedy zbyt przerysowane i zbędne. Tym razem mamy pożar w szkole tańca. Akcja rozgrywa się w Cork w Irlandii, w mieście, w którym miałem okazję bywać. Jest tutaj kilka wybiegów, ale on enie zrobiły na mnie żądnego wrażenia. Nie wiem, czy to wina tłumaczenia, czy zwyczajnie było to dla mnie zbyt słabe. A może autor cierpi na niemoc twórczą? W porównaniu z poprzednimi tomami "tańczące martwe dziewczynki" nie wprowadził mnie w euforię. Przeczytać można, ale bez większych oczekiwań.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-10-2018 o godz 17:39 przez: Katarzyna86
„Tańczące martwe dziewczynki” to pierwsza z książek tego autora którą miałam okazję przeczytać. Z tego co już zdążyłam się zorientować seria z Kate Maguire to wstrząsające thrillery dla czytelników o mocnych nerwach, a te realistyczne opisy- to znak rozpoznawczy Grahama Mastertona. W szkole tańca Cork wybucha pożar. Trzynaście utalentowanych dziewczynek ginie w płomieniach. Jak się okazuje nie wszyscy zginęli od płomieni- dwie osoby zostały najpierw zastrzelone. Nadinspektor Kate rozpoczyna śledztwo, gdzie jedynym świadkiem jest dziewczynka która przeżyła pożar, ale w wyniku szoku straciła mowę. Jednak pożar to nie jest jedyna sprawa, bo sporo też się dzieje w życiu prywatnym Kate. Książka bardzo mnie wciągnęła i na pewno sięgnę po poprzednie książki tego autora.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
18-10-2018 o godz 13:45 przez: Anna Wądołowska
Niestety nie dołączę do grona fanów książek Mastertona. Fakt, że nie czytałam poprzednich tomów serii o Katie Maquire może mieć wpływ na moją ocenę. Rzuciłam się na głęboką wodę. Jednak sam styl Autora też nie jest dla mnie. Historia wstrząsająca, mocna i trudna. Wymaga od czytelnika dużo uwagi i skupienia (to akurat uważam za jej duży plus). Czasem jednak po prostu tak jest, że książka pomimo, że dobra, nam nie odpowiada. Ja tak właśnie mam z tą - "nie zaiskrzyło".
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-09-2018 o godz 10:43 przez: mojemisiowelove
Moim zdaniem to bardziej kryminał, niż thiller. Początek mnie zaciekawił, potem była nuda, środek się troszkę rozręcił, później nic ciekawego ale zakończenie przeczytałam już jednym tchem. Generalnie widać trzy wątki, z których tak naprawdę zaciekawił mnie tylko jeden. Jestem zwolenniczką thillerów, nie lubię kryminałów, ale myślę, że osobom lubiącym kryminalne zagadki książka się spodoba.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji