28-05-2016 o godz 00:00 przez:
Szymon Sikora
|Empik recenzuje
Wrocławska prlowska apokalipsa w wydaniu Roberta Szmidta z zombie w roli głównej. Ciekawie się zapowiadało, więc sięgnąłem na wolny weekend. Oczywiście nie zawiodłem się, Szmidt wyrobił już sobie całkiem dobrą markę i pisze książki od których czasami niełatwo się oderwać. Coś czuję że przeczytam także następną część, bo pierwszy tom cyklu zainteresował mnie i wciągnął. Myślałem że tematyka zombie jest obecnie trochę wyeksploatowana, jednak Szmidt w swojej książce nadał jej świeżości i nieco nowego wymiaru, więc summa summarum polecam, szczególnie jeśli lubimy czytać coś związanego z zombie.
Wrocław. Miasto, w którym zdarzyło mi się mieszkać i gdzie obecnie mieszka mój brat. Całkiem blisko stacji Wrocław Nadodrze... Książka intrygująca i wciągająca, w której występują prawdziwi ludzie. Niektóre nazwiska znam, bo miałam okazję z nimi wystąpić u innego autora. W każdym razie czytałam z wielkim zainteresowaniem. Trup ściele się gęsto i wydaje się, że śmierć wszystkich bohaterów jest po prostu nieunikniona. Przeczytanie kolejnych części jest wręcz obowiązkowe i już czekam na ciąg dalszy. Niecierpliwie.
Tematyka zombie ostatnio stała się bardzo popularna, zarówno w kinematografii jak i w literaturze wychodzą co rusz nowe pozycje. Jednak większość z nich dzieje się długo po ,,godzinie zero", i żadna nie porusza Polski. Dlatego tego tematu podjął się Robert J. Szmidt w swojej powieści ,,Szczury Wrocławia", jak mu to wyszło? Zapraszam do przeczytania recenzji.
"Szczury Wrocławia" to bardzo dobra książka z ciekawie zarysowaną fabułą. Zakwalifikowałbym tę powieść do gatunku Science Fiction z wyraźnymi elementami horroru, więc polecam ją miłośnikom zdecydowanie mocnej literatury. Książka pokaźnych rozmiarów, a czyta się naprawdę szybko. Warta przeczytania.
Książka pochłonięta jednym tchem! Zdecydowanie polecam, akcja rozpoczyna się już na pierwszych stronach. Polecam także zapoznać się z innymi dziełami Autora Szmidta.
Doczytałam do końca tę książkę tylko dlatego, bo miałam postanowienie, że nie zacznę kolejnej książki dopóki nie skończę drugiej. Długo opisywane podobne sceny.
Pomysł całkiem fajny, ale wykonanie zawiodło. Autor przesadził z "masakrowaniem". Jak lubię horrory, tak tu wysiadłem, za dużo krwi, flaczków, za mało artyzmu.