24-01-2018 o godz 12:30 przez: Anna Tracz | Zweryfikowany zakup
Idealna na wieczór z ciepłą herbatką i miekkim kocem😉
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-05-2020 o godz 05:08 przez: Angie | Zweryfikowany zakup
Cała seria willi pod kasztanem jest warta polecenia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
30-11-2017 o godz 12:28 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Książka na zimowy, świąteczny , magiczny czas.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-09-2021 o godz 17:09 przez: Barbara Kruk | Zweryfikowany zakup
Polecam fajnie się czyta i wciąga fabuła.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-12-2017 o godz 12:37 przez: RENATA PĘTAL | Zweryfikowany zakup
fantastycznie wprowadza w okres świat
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
12-12-2019 o godz 11:31 przez: omega | Zweryfikowany zakup
fajna książka na świąteczny czas
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-12-2018 o godz 11:55 przez: soniq2007 | Zweryfikowany zakup
Super się czyta
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-12-2017 o godz 15:55 przez: Cezary Rutkowski | Zweryfikowany zakup
Genialna !!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-01-2018 o godz 08:50 przez: Wiola | Zweryfikowany zakup
cudowna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-12-2022 o godz 15:12 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-02-2018 o godz 20:19 przez: Aivalar
Święta Bożego Narodzenia – radosne oczekiwanie, rozświetlona choinka, wspólne śpiewanie kolęd, prezenty, atmosfera pełna ciepła. Niestety nie dla Magdy i jej dwóch braci. Przed laty w wigilijny wieczór doszło do tragedii, która odebrała urok świąt i pogrążyła rodzeństwo w rozpaczy. Dopiero niespodziewane wyzwanie sprawi, że będą musieli uporać się z przeszłością. Przed podobnym zadaniem staje Antek, który po latach wraca do domu rodzinnego. Nawet obłędna kuchnia babci Kaliny nie jest w stanie zmazać wspomnień po ojcu i jego decyzji o porzuceniu rodziny. Antek wciąż nie poznał odpowiedzi na wiele pytań. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Krystyny Mirek i nie było ono zaskakujące. Już wcześniej słyszałam o tej autorce i choć niespecjalnie zagłębiałam się w informacje na jej temat, wyobrażałam sobie, że jej książki są lekkie, niezobowiązujące, dzięki czemu umilą wolny dzień, choć nie wzbudzą zachwytu. Właśnie tak mogę opisać swoją przygodę ze „Światłem w Cichą Noc”: to pełna ciepła lektura, która co prawda nie pozostawiała po sobie większego wrażenia, jednak pozwoliła mi się odprężyć w świąteczny wieczór. Najmocniejszą stroną tej powieści jest kreacja bohaterów. Postacie są bowiem wyjątkowo naturalne, prawdziwe, przypominają osoby z naszego najbliższego otoczenia, przez co łatwo się z nimi utożsamić. Każdy z nich ma problemy, w których możemy odnaleźć odbicie własnych, ich rozterki nie są wyolbrzymione, tylko po prostu ludzkie. Rodzeństwo Łaniewskich przez całe swoje życie próbuje się pogodzić z tragicznym wypadkiem, który rozbił ich rodzinę. Antek nie jest w stanie wybaczyć ojcu po tym, jak ten zostawił jego i swoją żonę. Kalina musiała zaakceptować wybór syna, przez co nie widywała wnuka przez całe lata. Z kolei Dorota Mirska orientuje się, że jej idealny z pozoru dom to jedynie złota klatka. Nie ma wątpliwości, że te wszystkie sytuacje to jedynie kronika dnia codziennego – może niezbyt zaskakująca, ale właśnie uderzająca w swojej prostocie. Do stylu nie mogę mieć większych zastrzeżeń, pomijając (najprawdopodobniej niezamierzony) patos, który momentami przewijał się w dialogach. Rozdziały mijają w zastraszającym tempie, nieproporcjonalnym do samej akcji, biegnącej dość spokojnym, ustabilizowanym rytmem. Potwierdzają się opinie głoszące, że Krystyna Mirek posługuje się bardzo lekkim piórem. Co prawda atmosfera utrzymująca się w powieści nie pozwala na doznanie gwałtowniejszych uczuć, ale za to idealnie się wpisuje w świąteczny klimat. „Światło w Cichą Noc” kończyłam w Boże Narodzenie, więc możecie wierzyć mi na słowo, że to idealna lektura na ten czas. Autorka zadbała, żeby ze stron wprost wylewał się zapach pierników, zatem trudno nie ulec tak dobrze oddanemu nastrojowi. Oczywiście święta są jedynie tłem wydarzeń, polegających głównie na uchylaniu rąbka rodzinnych tajemnic czy na pojednaniach (bądź kłótniach). Ponieważ to dopiero pierwszy tom cyklu, poszczególne wątki są raczej nieśmiało zarysowane. Po dotarciu do ostatniej strony nadal nie wiem, dlaczego ojciec Antka podjął taką, a nie inną decyzję, nie znam też szczegółów życia rodziny Mirskich, przez co postępowanie Doroty wydaje się nagłe i nie dość dobrze uzasadnione. Trudno doszukiwać się w fabule niespodziewanych zwrotów akcji, wprost przeciwnie: bywa ona niemal irytująco powolna, co z pewnością nie spodoba się niecierpliwym. Wierzę, że zamierzeniem książki było jedynie otwarcie poszczególnych furtek, które w kolejnych tomach pozwolą autorce na rozwinięcie każdego z tematów. Nie da się bowiem ukryć, że mimo codzienności motywów przedstawionych w powieści, kilka z nich porusza dość istotne problemy, które wymagają odpowiednio poświęconej uwagi. Jest dość przewidywalnie, jest prosto, jest nieco naiwnie – ale trudno nie odmówić tej książce pewnego uroku. I choć zauważyłam kilka niedociągnięć (przykładowo relacja Magdy i jej ukochanego, Konstantego, jest kompletnie niezrozumiała: ich pozorna zażyłość wydaje się pusta i nielogiczna), to jednak z ciekawością sięgnę po kontynuację serii „Willi pod Kasztanem”. Bo mimo wszystko trudno nie przywiązać się do tych bohaterów i nie poczuć potrzeby poznania ich dalszych losów. Jeśli na tegoroczne Boże Narodzenie będziecie poszukiwali odprężającej, świątecznej lektury, to mogę zdecydowanie polecić „Światło w Cichą Noc”. Zwolennicy prostych obyczajówek doskonale odnajdą się w tematyce, zwłaszcza jeśli będą domagać się historii niewymagającej, a jednocześnie klimatycznej i przyjemnej w odbiorze. Sama z chęcią powrócę do opisanego przez Krystynę Mirek zakątka Krakowa.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-11-2017 o godz 18:18 przez: Joanna Aftanas
„Światło w cichą noc” Krystyny Mirek to już trzecia świąteczna pozycja, która w tym roku towarzyszy mi i ma za zadanie obudzić we mnie magię świąt. Wabi piękną okładką, która jest jeszcze dodatkowo ozdobiona błyszczącym padającym śniegiem. A ja, że jestem prawdziwą okładkową sroką zauroczyłam się tym w okamgnieniu. Trwają przygotowania do świąt. Na osiedlu położonym na obrzeżach Krakowa lśnią tysiące świateł. Tylko dwa domy stoją ciemne. Przedwojenna willa i niewielki budynek obok niej. „Światło w cichą noc” to powieść po brzegi wypełniona ciepłem i zapachem pierników, idealna na zimowe wieczory z gorącą herbatką czy słodką czekoladą. Światełko niesie ze sobą cudowną atmosferę, która rozwija się z każdą stroną...to oczekiwanie na święta, przygotowania, sprzątanie, gotowanie, a nawet prozaiczne zakupy i galerie oferujące mnóstwo świątecznych „przydasi”, autorka wplotła umiejętnie w fabułę i stworzyła iście magiczną historię utkaną ze zwykłej codzienności. Akcja powieści rozgrywa się w okresie około świątecznym, a więc uczestniczymy wraz z bohaterami w ich przygotowaniach do świąt, poznajemy ich skrywane żale i pragnienia, a także idziemy wraz z nimi na zasypany śniegiem chodnik i odgarniamy go zaciekle, by pozbyć się nagromadzonych złych emocji. Antka, Michała, Magdę i Bartka, a także babcię Kalinę oraz Biankę – polubiłam od samego początku. Nie mogło być inaczej! Po prawdzie, z chęcią spotkałabym na swojej drodze jednego z tych uroczych mężczyzn...ale pani Krystyna ma co do nich inne plany :) „Światło w cichą noc” ogrzało moje serce, tchnęło we mnie iskierkę światła i powiem szczerze, że za przykładem Bartka, zamierzam w tym roku upiec z synem pierniki, aby magia powróciła do mojego rodzinnego domu. W tym roku będzie nam to szczególnie potrzebne. I podobnie jak Magda, wierzę, że przyszedł czas, by odczarować Święta Bożego Narodzenia i myślę, że mój Anioł Stróż spojrzy na to wszystko z uśmiechem. „Światło w cichą noc” to powieść, gdzie jak zwykle pióro Krystyny Mirek jest starannie dopracowane i językowo wyważone, do tego stopnia, że podczas czytania odnosiłam często wrażenie, jakby napawała mnie spokojem, spływał on na mnie z każdej linijki tekstu. Jednocześnie zawiera całe mnóstwo wskazówek i drogowskazów na przyszłość. Autorka podkreśla w powieści bardzo istotną rolę jaką w życiu powinno odgrywać rodzeństwo: „Często brat czy siostra to najbliższa osoba, a zgrane rodzeństwo może być wielkim wsparciem, także kiedy się dorasta i opuszcza dom.” Miłość i bliskość rodzeństwa są bardzo ważne, choć często tak wiele osób o tym zapomina. Czasem w życiu pozostaje nam tylko rodzina. Warto o nią zadbać i podreperować zardzewiałe zawiasy rodzinnych relacji, zwłaszcza teraz kiedy zbliżają się w święta. Trzeba czasem schować dumę do kieszeni, póki jeszcze mamy na to czas. Póki jest na to szansa. „Światło w cichą noc” to również delikatna przestroga dla tych, którzy rzucają się w wir miłości. Czasami zaślepieni uczuciem rzucamy się w związek całym sercem i całą duszą, a bywa że nie zawsze kończy się to dla nas szczęśliwie. Coś o tym wiem, dlatego mocno kibicowałam Magdzie i bardzo chciałam, żeby w końcu zdjęła z nosa różowe okulary, by nie wpadła jak śliwka w wigilijny kompot. Czy jej się to udało? No cóż...to już zostawię dla siebie, a Wy przekonacie się o tym, jak tylko sięgniecie po powieść. Podobnie, jak niegdyś betlejemska gwiazda oświetlała drogę do stajenki, niosąc dobrą nowinę i dając ludziom nadzieję, tak „Światło w cichą noc” Krystyny Mirek niesie ze sobą spokój i wiarę. Wiarę w rodzinę, gdzie powinniśmy dbać o siebie nawzajem, wspierać się, a przede wszystkim kochać. Dzięki temu, choćby na zewnątrz świat się walił w półmroku i pokładał w nas kamieniami, w zaciszu domu znajdziemy wszystko to, czego ludzkie serce potrzebuje. „Światło w cichą noc” to powieść, po którą warto sięgnąć, by sobie przypomnieć o tym co w życiu powinno być najważniejsze. Zwłaszcza teraz kiedy zbliżają się święta. Dlatego serdecznie polecam ją każdemu, bez wyjątku. Wpuśćcie światełko do swojego domu i niech Wam świeci, bardzo długo. Za egzemplarz do recenzji ogromnie dziękuję Wydawnictwu Edipresse.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-01-2018 o godz 01:22 przez: Iwona_S
W krótkim czasie Antek stracił wszystko, na czym mu zależało. Praca i ukochana to już przeszłość, jednak przyjazd do Krakowa, do dawno niewidzianej babci ma być dla niego początkiem czegoś nowego. W tym samym czasie gdy mężczyzna stara się stanąć na nogi po pasmie porażek, sąsiedzi babci Kaliny szykują się do pierwszej po ogromnej tragedii prawdziwej Wigilii. Magda Łaniewska z pomocą dwóch braci staje przed ogromnym wyzwaniem – musi przygotować tradycyjną polską Wigilię, by w ten sposób udowodnić, że jest idealną wybranką dla dziedzica wielkiej fortuny. Czy podołają temu zadaniu? Czy demony przeszłości nie przeszkodzą w dążeniu do celu? ***** Krystyna Mirek to jedna z topowych polskich autorek. Z zawodu polonistka, z zamiłowania pisarka, etatowa mama, która na swoim koncie ma obecnie 20 książek, w tym zbiór opowiadań. „Światło w Cichą Noc” zapoczątkowało serię Willa pod Kasztanem. O twórczości Krystyny Mirek słyszałam wiele, jeszcze więcej przeczytałam – zwłaszcza na blogu Eweliny z Ejotkowego postrzegania świata (warto obserwować!). W końcu się skusiłam na najnowszą powieść świąteczną. Autorka skupia się na losach trzech rodzin, które w mniejszym lub większym stopniu przygotowują się do świąt Bożego Narodzenia. Każda z nich zmaga się z jakimś problemem, niedopowiedzeniami, które wiszą w powietrzu i są ciężarem dla bohaterów, a w tle czuć zapach pieczonych pierników. Mimo, że wątków jest kilka, najbardziej spodobał mi się ten związany ze zmarłym ojcem Antka oraz sytuacja rodzinna w domu Konstantego. Wydawać by się mogło, że w świątecznej powieści nie ma miejsca na trudne tematy, jednak Krystyna Mirek przemyciła je i oprócz cudownej bożonarodzeniowej otoczki, możemy śledzić poczynania bohaterów, które nie zawsze kończą się happy endem. Wszystko to napisane lekkim, przyjemnym językiem sprawia, że historie połyka się w zaledwie kilka godzin. Zakończenie zaś stanowi otwartą furtkę i dopóki nie zobaczyłam w zapowiedziach kontynuacji byłam przekonana, że czytelnik sam ma sobie dopowiedzieć dalsze losy bohaterów, co wydawało mi się odrobinę dziwnym zabiegiem, zwłaszcza, że praktycznie we wszystkich wątkach pojawiły się pytania bez odpowiedzi lub niedomówienia. Dlatego tym bardziej cieszę się, że już w lutym wrócę na przedmieścia ukochanego Krakowa! 💗 "Żyjemy w świecie, w którym każdy chce być samodzielny. To źle. Zrywamy więzi, a potem każdy się dziwi, że jest samotny. " Autorka stworzyła kilkunastu ciekawych bohaterów. Jedni podobali mi się bardziej, drudzy mniej, jednak są dwie kobiece kreacje, które się wyróżniają. Pierwszą z nich jest babcia Kalina – niezwykle ciepła, skromna osoba, skarbnica dobrych rad, która sama od wielu lat zmagała się z tęsknotą za najbliższymi, co sprawia, że jest jedną z najbardziej pozytywnych bohaterek, jakie do tej pory spotkałam w powieściach. Drugą z nich jest Dorota Mirska, która bije na głowę perfekcyjną panią domu. Całe swoje życie poświęciła pielęgnowaniu ogniska domowego, całkowicie zapominając o swoich potrzebach. Obie kobiety cechuje niezwykła siła i hart ducha, jednak to druga z nich ma twardszy orzech do zgryzienia. Rodzynkiem, o którym warto wspomnieć jest Bartek Łaniewski, najmłodszy z rodzeństwa, lekkoduch, który wprowadza mnóstwo pozytywnej energii do historii. Mimo, że wspomniałam jedynie o trzech kreacjach, to każdy bohater jest wyjątkowy i co najważniejsze – wyrazisty. Nie sposób ich pomylić z kimś innym. Jedynie Magda odrobinę irytowała mnie swoim idealistycznym podejściem do Konstantego. Podsumowanie: Nie wierzę, że tak długo zwlekałam z sięgnięciem po prozę pani Mirek. „Światło w Cichą Noc” to cudowna, ciepła, a przede wszystkim życiowa historia ludzi, którzy zmagają się z problemami. Czyta się szybko, a bohaterów nie da się nie lubić. Już nie mogę doczekać kolejnego tomu serii Wilii pod Kasztanem. 😀 __________ https://ja-ksiazkoholik.blogspot.com/2018/01/krystyna-mirek-swiato-w-cicha-noc.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-12-2017 o godz 10:24 przez: saskia
Pomiędzy zwątpieniem i nadzieją jest cały ocean niespełnionych marzeń oraz zawiedzionych oczekiwań. Okres świąteczny sprzyja zapominaniu tego co złe, ale i rozpamiętywaniu bolesnych wspomnień. Czasem ktoś zaczyna pragnąć rozpocząć całkiem nowy rozdział w życiu, a święta mogą okazać się w tym bardzo pomocne … Wszystko miało się potoczyć się inaczej, a wyszło z tego bagno, w którym została utopiona iluzja szczęśliwej przyszłości. Antek od dawna nie odwiedzał pięknej willi zbudowanej przy cichej uliczce w Krakowie, czas w niej spędzony okazał się preludium do bolesnej prawdy, nawet teraz – po latach ból wciąż jest odczuwalny, a jeżeli do tego dodać ostatnie wydarzenia to bilans wychodzi na ogromnym minusie. Boże Narodzenie w tym roku nie zapowiada się dla młodego mężczyzny zbyt radośnie. Tuż obok dostojnej willi stoi jeszcze jedno domostwo, mniej okazały, lecz również brak w nim świątecznego blasku. W przypadku Magdy, Michała i Bartka od dawna funkcjonuje dobrze wypracowany schemat, trójka rodzeństwa ma zamiar uciec od bożonarodzeniowego klimatu najdalej jak się da. Co roku skutecznie odgradzają się od Świąt, lecz tym razem „tradycji” nie stanie się zadość lub przynajmniej ktoś ma plany by zburzyć wieloletni plan ominięcia Wigilii. W dwóch sąsiadujących domach od bardzo dawna duch Świąt był traktowany po macoszemu, jednak tym razem ma być całkowicie odwrotnie. Czy da się nadrobić zaległości? A może wydarzy się coś co zmieni postrzeganie nie tylko Bożego Narodzenia, ale i pewnych wydarzeń z przeszłości? Antek nie zapatrywał się na powrót do Krakowa chętnie, pamięć przywoływała niechciane obrazy, czy były oprócz nich inne - zapomniane? Co z planami Magdy i jak na nie zareagują bracia? Ta czwórka ma więcej ze sobą wspólnego niż przypuszczają, łączy ich nie tylko niechęć do świątecznej pory … Święta Bożego Narodzenia mają w sobie czar, który z roku na rok coraz bardziej doceniam, upływ czasu nie odbiera im uroku, ale uzmysławia to co mogą przynieść i co już, niestety, bezpowrotnie minęło. „Światło w Cichą Noc” doskonale wpisuje się w listopadowo-grudniowy okres, chociaż lektura podczas innych pór roku nie odbierze wspaniałej atmosfery oraz jej przekazu. Ciepła opowieść z wieloma celnymi obserwacjami dotyczącymi nie tylko tego co dzieje się z nami w okresie świątecznym, lecz przede wszystkim dotyczących więzi rodzinnych oraz ich znaczenia, tak często niedocenianego. Krystyna Mirek w swej książce porusza wiele problemów jakie aż nazbyt często w rzeczywistym świecie głęboko ranią. Pozostawione same sobie wcale nie odchodzą w zapomnienie, wprost przeciwnie wciąż przypominają o swym istnieniu i nie pozwalają pójść naprzód. Święta stały się nie tylko tłem, ale i motywem łączącym poszczególne wątki, nie one jednak są na pierwszym planie, to miejsce zajęli bohaterowie oraz ich przeszłość. Okazuje się, że właśnie w tym momencie roku nadchodzi kulminacja tego wszystkiego co uwierało, raniło, rozczarowało lub wydawało się nie do zniesienia i to nie od niedawna, lecz od lat. Autorka skierowała swoją historię w kierunku odczarowania złych wspomnień oraz doświadczeń, natomiast nie daje, poprzez stworzone przez siebie postacie, uniwersalnej recepty na wszystkie troski. Strona po stronie towarzyszymy Antkowi, Magdzie oraz jej braciom podczas chwil, okazujących się dla nich przełomowymi. Emocje im towarzyszące oddane zostały realnie, bez egzaltacji i przede wszystkim z sympatią, chociaż nie bez gorzkich spostrzeżeń. Pomiędzy rezygnacją i przyzwyczajeniem pojawia się nadzieja oraz pragnienie rozpoczęcia nowego rozdziału w życiu, trudno nie trzymać kciuków za bohaterów i nie kibicować im w potyczkach z losem. „Światło w Cichą Noc” jest klimatyczną lekturą, nie jedynie z powodu świąt, ale zwłaszcza dzięki bohaterom zwyczajnie-niezwyczajnym, niedoskonałych, ale pełnym ideałów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-01-2018 o godz 19:31 przez: Maadziuulekx3
Uwielbiam pióro Krysi. Zawsze w jej powieściach odnajdę ukojenie, bardzo mądre słowa, które dają mentalnego kopa i nakazują pozytywne myślenie o życiu, ładują dobrą energią, wzbudzają wiele emocji, a także otulają człowieka niczym ciepła, puchową kołdrą, w której można się zaszyć przed całym światem i na spokojnie wyciszyć. Sięgając po jej najnowszą książkę ,,Światło w Cichą Noc'' pragnęłam znaleźć przyjemną świąteczną atmosferę, puszysty, biały śnieg, którego w tym roku szczególnie mi zabrakło na święta, pozytywne emocje pokrzepiające serce. Wszystko to otrzymałam, ale... No właśnie. Było jakieś ale, które sprawiło, że nie do końca zakochałam się w historii, a bardzo na to liczyłam. Antek Milewski po wielu latach wraca do rodzinnego domu. Po gorzkich przeżyciach jakich doświadczył, chce zacząć wszystko od nowa. Niestety po przekroczeniu progu na nowo powracają do niego bolesne wspomnienia, o których chciałby raz na zawsze zapomnieć. Po drugiej stronie płotu stoi domek jednorodzinny, w którym nigdy nie spędza się Świąt Bożego Narodzenia. Tragiczne wydarzenia odebrały radość i szczęście z tego szczególnego dnia. Los jednak jest czasami przewrotny i zamiast uciekać kolejny raz rodzina stanie przed trudnym zadaniem zorganizowania prawdziwej Wigilii. Czy im się uda? Książka niestety mnie nie urzekła jak na początku tego oczekiwałam. Opowieść nie była zła, ale przeczytałam ją bez większego zachwytu jak było w przypadkach wcześniejszych powieści autorki. Zabrakło mi tu magii, historii, która roztrzaska serducho na milion kawałeczków. Była miła, przyjemna, pozwoliła na chwilę zapomnieć o obowiązkach, uciekającym czasie, ale pragnęłam czegoś więcej. Lektura jest dość schematyczna i przewidywalna, nie trudno zgadnąć jak opowieść dobiegnie końca, była jednak idealną odskocznią od bardziej wymagających opowieści, którymi aktualnie się zajmuje. Powieść czytało się bardzo szybko. Jest lekka, przyjemna, napisana prostym językiem. Zawiera w sobie wiele ciekawych morałów, które można później przekładać na swoje życie. Do tego pokazuje, że święta nie zawsze są piękne, kolorowe i wesołe. Zdarzają się sytuacje, zdarzenia, które odciskają piętno w sercach i pozostawiają ogromny ból, które odbierają radość z wyczekiwania na ten szczególny czas. Wtedy pragnie się być jak najdalej od smutku i łez, ucieka się od tego złego, by nie czuć ogromnej pustki. Pokazuje również siłę jaka drzemie w bohaterach mimo, że nie są do końca przekonani czy dadzą radę spełnić to, co sobie zaplanowali. Co do samych bohaterów- mam mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo ich polubiłam, z drugiej trochę mnie denerwowali, ale w ostatecznym rozrachunku są w porządku. Ciekawa jestem jak ich wspólne losy dalej się potoczą. Mam niewielki niedosyt i chciałabym więcej. Może moje odczucia zmienią się z kolejnym tomem. Bardziej mnie do siebie przekona. Historia była ciekawa, jednak zabrakło mi tu tego zapalnika, który sprawiłby bym się lekturą zachwycała. Jeśli chodzi o tematykę świąt nie trzeba czytać opowieści w tym konkretnym czasie. Klimat jest o tyle dobry, że w każdej chwili będziemy marzyć o świętach, spędzaniu ich z bliskimi, prezentach i całej wrzawie, która się wiąże z przygotowaniami do tego szczególnego wydarzenia. Polecam waszej uwadze tą konkretną historię, na pewno zaskarbi wasze serca.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-12-2017 o godz 15:35 przez: Joanna Niedzielska
Z twórczością Krystyny Mirek miałam już przyjemność się polubić. Kiedy dostałam książkę, Światło w Cichą Noc, przede wszystkim zachwyciła mnie cudowna okładka. Patrzyła z niej piękna dziewczyna, otoczona magicznym obrazem świąt. Okładka mieni się drobinkami brokatu, co jeszcze bardziej przyciąga wzrok. Miałam nadzieję, że książka okaże się równie cudowna, jak okładka. Mówią, że nie ocenia się książki po okładce jednak… Znajdujemy się w Krakowie, osiedla domków jednorodzinnych, grudzień, zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Cała dzielnica błyszczy światełkami i ozdobami, są jednak dwa domy, które są szare i ciemne. Tu poznajemy Antka Milewskiego, który po latach postanawia za namowa matki odwiedzić babcię Kalinę. Dlaczego po latach? Bo nieporozumienia rodzinne, doprowadziły do tego, że Antek obraził się na swoją babcię. Gdy wchodzi do domu, zostaje przyjęty jak kochany i wyczekiwany wnuczek, niestety wszystkie wspomnienia z dzieciństwa wracają. Może jednak antkowi uda się przezwyciężyć swój upór? Może zrozumie i postara się żyć w zgodzie ze swoją rodziną? Może historia opowiedziana przez jedną stronę konfliktu nie jest tak do końca obiektywna? Drugi dom zanurzony w ciemności to dom trójki rodzeństwa Michała, Bartka i Magdy. Ich rodzice zginęli w wypadku samochodowym, kiedy byli dziećmi, zdarzyło się to w wigilię. Od tego czasu rodzeństwo nie obchodzi świat. Wyjeżdżają do ciepłych krajów, żeby trauma nie wracała. Tego roku jednak sytuacja się zmienia. Magda zakochała się koledze z pracy i postanawia zrobić kolację wigilijną dla niego i jego rodziny. Czy uda jej się to wszystko przygotować? Czy wspomnienia z dzieciństwa nie wrócą? Czy wszystko uda się tak, jak zaplanowali? Jest to bardzo ciepła, rodzinna opowieść. Gdzie miłość potrafi zwyciężać. Gdzie rodzina stanowi największy skarb, w życiu. Idealna książka na prezent gwiazdkowy, na pewno spodoba się każdej kobiecie. Piękna ciepła, pozytywna książka. Klimatyczna fabuła, cudowny styl autorki, wprowadza nas idealnie w świąteczny nastrój i świąteczną atmosferę. „Światło w cichą noc” to cudownie opowiedziana historia o sile i magii miłości i przyjaźnie. Książka, która daj nadzieję, na to, że wszystko może się zdarzyć, że warto marzyć, bo, marzenia czasami się spełniają. Polecam zatem nastroić się świątecznie, z kubkiem gorącej herbaty z imbirem i cytryną, pod ciepłym kocykiem i z książką Krystyny Mirek. Miłego zaczytania.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-04-2018 o godz 12:39 przez: Marzena Mazurek
„Światło w Cichą Noc” to moje pierwsze spotkanie z Krystyną Mirek, ale niezwykle udane. Gdy tylko zobaczyłam okładkę – świąteczną i bardzo klimatyczną – wiedziałam, że z pewnością książka znajdzie się w mojej domowej biblioteczce. A więc najpierw oceniłam książkę po okładce, a dopiero potem przeczytałam opis książki i również byłam zachwycona. Książkę miałam dostać w prezencie i już nie mogłam się doczekać, żeby zacząć czytać. Książka była dokładnie taka, jak ją sobie wyobrażałam. Typowo świąteczne opowiadanie o gorączce przygotowań świątecznych, czyli to, co w tym okresie jest najprzyjemniejsze. Oczekiwanie na Wigilię… Autorka wykreowała niezwykle pozytywne postaci, których nie sposób nie polubić. Każdy z nich borykał się z problemami z przeszłości i każdy na swój sposób przeżywał zbliżające się Boże Narodzenie. Babcia Kalina to uosobienie ciepła i miłości, do której można się zwrócić o pomoc w każdej sytuacji. Chętnie pomoże i doradzi, nie narzucając nikomu swojego zdania. Nie usprawiedliwia postępowania syna, nie narzuca tematu, ale cierpliwie czeka, aż Antek dojrzeje do poznania prawdy. Scala przyrodnie rodzeństwo, co może być początkiem pięknej przyjaźni i wzajemnego wsparcia. Nie dla każdych jednak święta kojarzą się dobrze. Autorka porusza temat straty bliskich osób właśnie w cudownym okresie świątecznych. Krok po kroku możemy towarzyszyć bohaterom w odzyskiwaniu radości z życia i cieszeniu się choinką, piernikami i wigilijną kolacją. Bardzo spodobał mi się wątek rodziny Mirskich, na pozór rodziny idealnej, jednak zagłębiając się w ich losy to jak wchodzenie w paszczę lwa. Bohaterowie żyją według utartego schematu, nie wychodząc ze swoich ról. Dorota jako przykładna żona i matka bez swojego zdania, niewolnica ogniska domowego. Mariusz jako głowa rodziny, chwalący się fikcją rodziny jak z obrazka. I Konstanty jako marionetka w rękach ojca. Jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się bunt kobiety, która przez tyle lat żyła iluzją. Mocno trzymam za nią kciuki. Cieszę się, że Magda nie była świadoma jakiej żony szuka Konstanty, w przeciwnym razie jej zgoda na rolę niewolnicy domu strasznie by mnie zirytowała. Ale spodobał mi się jej buntowniczy charakter i to, że z każdą kolejną stroną opadały jej klapki z oczu. „Światło w Cichą Noc” to historia ciepła i przyjemna, która wypełnia serca prawdziwą magią świąt. Polecam!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-01-2018 o godz 21:34 przez: ejotek
Krystyna Mirek z doskonałym wyczuciem smaku, lekkością i typowym dla siebie ciepłem opowiedziała historię trzech rodzin, w których przez wiele lat Boże Narodzenie obchodzone było według utartych schematów, niekoniecznie dających radość. Losy stworzonych postaci nieustannie się przeplatają, krzyżują i wywierają na siebie wpływ. Fabuła skupia się na niedopowiedzeniach i świętach, choć niewątpliwie pisarka nie postawiła tutaj ewidentnej kropki. Liczę, że „Światło o poranku” - czyli drugi tom serii - przyniesie więcej odpowiedzi niż pytań. Chętnie poznam wyjaśnienie - świadomie przez Krystynę Mirek - niedokończonych wątków. Niezwykle go gustu przypadły mi sylwetki bohaterów, których autorka opisała tak, iż czuję jakbym znała ich osobiście – skryty i przepełniony żalem Antek, podporządkowany ojcu Konstanty, nieśmiała ale wojownicza Magda, pod maską przesadnej pewności siebie skrywający swój ból Bartek oraz odpowiedzialny za młodsze rodzeństwo Michał. A na dokładkę tajemnice przemiłej babci Kaliny i skonfliktowani Mirscy. Plejada gwiazd po prostu :) Tylko czy każdy jest szczery? Zobowiązania, deklaracje, optymizm i załamanie, przeszłość i przyszłość a także tajemnice i pozorne szczęście – to wszystko zostało zawarte na kartach powieści, która pokazała mi nie tylko różne oblicza postrzegania Bożego Narodzenia, ale przede wszystkim zapachniała herbatą z cynamonem, goździkami, imbirem i pomarańczami u babci Kaliny… A gdzieś pomiędzy kolejnymi łykami można sprawdzić, który z bohaterów mówi prawdę a jego odwaga nie jest udawana, kto komu zaplanuje karierę i życie a kto zacznie się buntować. Podsumowując - „Światło w Cichą Noc” to odzwierciedlenie zwykłego życia: czasami przepełnionego żalem, innym razem szczęściem. To historia o niepewności porzuconego dziecka, uciekaniu przed problemami, samotności, samotnym macierzyństwie, nieodwracalnych zmianach i impulsie koniecznym do przebudzenia z odrętwienia i stagnacji. Posłuchajmy dobrego głosu, który przypomina, by walczyć o to, co dla nas cenne, nie zgubić szczęścia w pogoni za sukcesami a przede wszystkim nie ukrywać uczuć i emocji. Jednozdaniowe przesłanie powieści? Zmierzajmy małymi kroczkami do celu, uporajmy się z traumą, naprawmy błędy i bądźmy szczęśliwi! całość recenzji: https://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2018/01/krystyna-mirek-swiato-w-cicha-noc.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-02-2018 o godz 09:42 przez: Katarzyna
Jedna z wielu magicznych, niezwykle klimatycznych książek, które pojawiają się na rynku w okresie okołobożonarodzeniowym. Nic dziwnego. Wszak grudzień, czas świąteczny to jeden z najpiękniejszych okresów w roku, magiczny, z założenia pełen ciepła..z założenia, no tak... Krystyna Mirek w swojej książce przedstawia historie, które mogą zdarzyć się wielu z nas. Wielu z nas w okresie nie tylko Bożego Narodzenia wraca do domu, po miesiącach, latach życia w innym mieście, kraju. Często te powroty naznaczone są smutkiem, goryczą, ale i nadzieją. Wielu z nas życie "tam" (gdziekolwiek by to nie było) nie udaje się tak jak byśmy tego oczekiwali, albo nie udaje się wcale. Tak jest też z głównym bohaterem książki Antkiem Milewskim, który po latach powraca do rodzinnego domu i chce wszystko rozpocząć od nowa. Jak się jednak okaże, przekroczenie progu rodzinnego domu, to nie jest recepta na wszystkie troski, bóle, ani lekarstwo dające gwarancję idealnej przyszłości. Wiele zależy od nas samych, ale nie tylko. Jednak nie tylko Antek Milewski jest bohaterem opowieści. Kolejnym jest rodzina, w której nie obchodzi się Bożego Narodzenia. Dla wielu z nas to nie do pomyślenia. Co sprawiło, iż rodzina Magdy Łaniewskiej woli egzotyczne podróże od świąt w rodzinnym domu, w pełnej magii atmosferze? Czy taki sposób spędzania końcówki grudnia jest gorszy od tradycyjnego? Czy postawione przed Magdą i jej braćmi zadanie zmieni coś w ich zwyczajach, w nich samych? Czy szczęście przychodzi w życiu samo, czy jednak trzeba mu pomóc? I co tak naprawdę jest dla nas szczęściem? Opisując historię kilkorga ludzi Krystyna Mirek stworzyła ciepłą, poruszającą, wywołująca uśmiech na twarzy czytelnika (ale i niejedną łzę) historię. Oprócz magii Bożego Narodzenia Światło w Cichą Noc jest przesiąknięte mądrością, taką życiową, która do jednych dociera wcześniej do innych póżniej, ale która zawsze jest aktualna i potrzebna. Lekturę zakończyłam z wielkim uśmiechem na twarzy, ale i sporą garścią przemyśleń. Opowieść jest lekka, zajmująca myśli, ale i dająca sporo materiału na dłuższe, często poważne przemyślenia. Ot takie dwa w jednym - rozrywka i mądra książka. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-10-2017 o godz 09:32 przez: Sylwia Grochala
Nie można wyobrazić sobie lepszej fabuły, by ukazać magię Świąt Bożego Narodzenia niż opisana w świątecznej powieści Krysia Mirek. Gdy wszystko wydaje się stracone, gdy życie rzuca nieustannie kłody pod nogi, a przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, targając nasz spokój ducha niepewnością... magia świąt, jest dobrym powodem, by rozwikłać gryzące nas sprawy. A może one same się rozwiązują dzięki tej niecodziennej aurze? Pokochałam bohaterów książki Krysi Mirek od samego początku. Fabuła jest idealnie świąteczna i oddaje cały czar związany z nadchodzącym powoli Bożym Narodzeniem. Krysia trafiła tą książka wprost do mego serca, bo w lekturze jest wszystko to, co kocham - magia, miłość, tajemnica, powrót do przeszłości i niezwykle ważny przekaz, który musicie odkryć. Światło w cichą noc- jest symbolem nadziei, że rodzi się nowe i piękne. Książka napisana jak zwykle w wykonaniu Krysiu, płynnym, uroczym językiem, dzięki czemu wprowadza nas autorka w swój cudowny, realny wydawać by się mogło, świat. Serdecznie polecam Wam " Światło w cichą noc" jako lekturę obowiązkową na świąteczny, pełen miłości i nadziei czas. To będzie moja kolejna ulubiona książka tej autorki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji