5/5
13-06-2021 o godz 18:56 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Wciąga, przedstawia zycie lekarza w Anglii, polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-10-2021 o godz 12:27 przez: KarinaWu | Zweryfikowany zakup
Wszystkie książki tego autora są genialne, polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-05-2022 o godz 20:58 przez: Magdalena Malanda | Zweryfikowany zakup
Druga część równie zabawna jak część 1!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-09-2021 o godz 11:58 przez: Andrzej Korgul | Zweryfikowany zakup
świetna. fajnie się czyta. :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-02-2020 o godz 23:09 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Książka godna polecenia
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-05-2023 o godz 18:55 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Żonie się podobało :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-06-2020 o godz 09:19 przez: barbara | Zweryfikowany zakup
Szybko sie czytalo
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-05-2021 o godz 12:20 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Świetna! Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-06-2023 o godz 14:51 przez: Łukasz | Zweryfikowany zakup
Ciekawa książka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-12-2019 o godz 08:50 przez: nat-lob | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-11-2019 o godz 18:32 przez: Jelenka
Ponad rok temu wszyscy zaczytywaliśmy się w szpitalnych perypetiach byłego lekarza. Brytyjczyk Adam Kay w swojej książce „Będzie bolało” dał upust wszystkim frustracjom i absurdom, które towarzyszą zawodowej ścieżce lekarza. Ukazał blaski i cienie ( w dużej mierze były to cienie) lekarskiego życia, które bawiły i wzruszały. Recenzję książki można przeczytać TUTAJ Tym razem Adam Kay zabiera czytelników na świąteczne dyżury… NA ŚWIĄTECZNYM DYŻURZE Jak się okazuje święta w szpitalu to prawdziwy armagedon i zjazd wszelkich medycznych osobliwości. Dramat goni dramat i nie ma chwili by zjeść świąteczną kanapkę. A w prezencie można zostać obryzganym wszelkimi dziwnymi wydzielinami, krwią i wymiocinami. Służba w imię idei i pomocy innym może przybrać niemal groteskowy wymiar. Absurdalność niektórych sytuacji śmieszy i przeraża jednocześnie. Kay potrafi opisem obrzydzić wiele medycznych kwestii, zaskoczyć faktami z życia szpitala i jednocześnie wzbudzić współczucie. „Świąteczny dyżur” to dziennik byłego lekarza, który obejmuje zapiski z kilku świątecznych okresów, w których to Adam Kay pełnił szpitalne dyżury. W ciągu siedmiu lat bycia lekarzem sześć razy spędził święta ratując życie, odbierając porody, diagnozując nietuzinkowe choroby czy wyciągając różne dziwne rzeczy z wszelkich ludzkich otworów. Opisuje codzienność personelu szpitalnego, warunki pracy i brak logiki w zarządzaniu z jakim trzeba się mierzyć. W swojej publikacji zawarł również inspirujące „świąteczne orędzie”, w którym zwraca uwagę na tych, którzy pracują kiedy my świętujemy. Adam Kay jest wytrawnym obserwatorem z niesamowitym poczuciem humoru i ogromnym dystansem do siebie i świata. Błyskotliwie i bardzo zabawnie opisuje to co go spotyka w pracy. Trzeba się powstrzymywać by nie wybuchnąć głośno śmiechem. Wiele historii może się wydawać nieprawdopodobnych, jednak sposób opowiadania Adama Kay`a jest bardzo naturalny, wręcz gawędziarski. Uwielbiam obrazowe porównania autora oraz ironiczny ton w niektórych kwestiach. W publikacji nie zabrakło również kilku rozdzierających serce historii, trudnych i bolesnych przypominających o przewrotnym ludzkim losie. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak Kay potrafi łączyć ze sobą to co zabawne z tym co trudne i traumatyczne i jednocześnie nie wpadając w patetyczny ton. PODSUMOWANIE Lektura „Świątecznego dyżuru, tak jak i „Będzie bolało” bawi, wzrusza i wstrząsa. W tym roku były lekarz powraca z zapiskami ze swoich świątecznych dyżurów, które są jedyne w swoim rodzaju. Adam Kay w błyskotliwy sposób dał upust obserwatorskiemu zmysłowi. Czyta się szybko, ale nie bezboleśnie. Błyskotliwość i humor to nie jedyne cechy za które cenię autora. Na uwagę zasługuje szacunek z jakim opisuje swoich bohaterów i ich perypetie. Jeśli poprzednia książka Kay`a „Będzie bolało” Wam się podobała to śmiało mogę zapewnić, że z „Świątecznym dyżurem” polubicie się równie mocno. A i pakiet obu książek Adama Kaya to świetny pomysł na prezent! 😉 „Świąteczny dyżur” w trzech słowach: przezabawny, przezabawny, przezabawny.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
4/5
16-11-2019 o godz 19:44 przez: Łukasz Marciniak
Świąteczny dyżur jest lekturą bardziej pesymistyczną i przygnębiającą niż Będzie bolało, choć jest od niej o połowę krótszy. Wiąże się to z faktem, że autor nie stroni od gorzkich rozmyślań na temat kolejnych świąt spędzonych na dyżurze. Jest Żydem, choć niepraktykującym, nie ma dzieci, nie układa grafiku, a na dodatek za każdym razem pracuje w innym szpitalu, więc nie może powoływać się, że był na dyżurze w zeszłym roku. Adam Kay był zatem skazany spędzić aż sześć świąt Bożego Narodzenia w szpitalu, ratując ludzi, wyciągając różne rzeczy z otworów ciała i odbierając porody. Podobnie jak w Będzie bolało, również Świąteczny dyżur ma formę pamiętnika, w którym Adam Kay opisuje dni, które spędził w szpitalu w okresie świątecznym i w Boże Narodzenia. Opisuje jakie trafiły mu się przypadki, dziwne sytuacje i co wtedy o tym wszystkim myślał. Chwilami można zacząć się zastanawiać co kieruje ludźmi, którzy trafili na oddział, ponieważ aż trudno uwierzyć, że można takie rzeczy zrobić ze swoim ciałem i co można do niego włożyć. Znalazł się tutaj także opis procedury medycznej, przy której autor wprost mówi, że może to być przykre doświadczenie dla czytelnika, więc ssugeruje pominąć te kilka stron. Jest też spora dawka absurdu, ale poszczególne wpisy są już mniej zabawne. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że autor po wielu latach pracy jako lekarz ma w końcu normalne święta, a pisanie tej książki mogło być dla niego dość przykrym wspomnieniem, jak kiedyś żył. Na samym końcu autor pozostawia kilka słów dla czytelnika i zdecydowanie się z nimi zgadzam. W okresie świąt Bożego Narodzenia (w pozostałe dni w rok też) nie eksperymentujmy, nie jedzmy do upadłego ani tego, co wiemy, że nam szkodzi (np. bo mamy na to alergie). Lekarze, którzy mają wtedy dyżur chcieliby ten czas spędzić spokojnie i wrócić do swoich rodzin. Nie przysparzajmy więc im dodatkowej pracy. Postarajmy się też okazywać cierpliwość i zrozumienie, kiedy czekamy na udzielenie pomocy - często na oddziałach ratunkowych brakuje lekarzy, zwłaszcza w okresie świątecznym i raczej szybko się to nie zmieni. Choć autor opisuje realia angielskiej służby zdrowia, to w Polsce mamy te same bolączki i problemy. Świąteczny dyżur jest książką nieco mniej zabawną niż Będzie bolało. Jest to dość gorzka i pesymistyczna lektura, choć niepozbawiona humoru i absurdu, o tym jak wyglądają święta Bożego Narodzenia z perspektywy lekarza. Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis! hrosskar.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
31-10-2019 o godz 16:50 przez: verylittlebooknerd
Pamiętacie szum, jaki pewien czas temu zapanował wokół książki „Będzie bolało”? Od tego czasu książki przybliżające nam pracę lekarzy stały się naprawdę popularne. Kilka dni temu na rynku pojawiła się druga książka autora „Będzie bolało” – jest to właśnie „Świąteczny dyżur”. Czy kiedykolwiek pomyśleliście o tym, że podczas gdy wy śpiewaliście kolędy, opychaliście się karpiem i wymienialiście prezentami z najbliższymi, miliony lekarzy na całym świecie musiało stawić się na dyżurze? W tej książce Adam Kay opowiada o tym, co wydarzyło się na szpitalnych korytarzach w okresie świąt Bożego Narodzenia podczas kilku jego świątecznych dyżurów. A uwierzcie mi, zaklinowane bobasy to nie największy problem. No bo co zrobić, gdy okazuje się, że świąteczne ozdoby utknęły pacjentom w miejscach, w których nigdy nie powinny się znaleźć, a krawat z reniferem postanowił zagrać Jingle Bells w najmniej odpowiednim momencie? „Świąteczny dyżur” to tak naprawdę zbiór anegdotek z życia autora. Są one krótkie, w większości szalenie zabawne (chociaż zdarzają się też okropnie smutne fragmenty) i napisane w tak przyjemny sposób, że aż chce się czytać tę książkę. Momentami miałam ochotę odszukać Adama Kaya i powiedzieć mu: „całe szczęście, że porzuciłeś lekarską karierę na rzecz pisania, bo wychodzi ci to genialnie”. Ci, którzy czytali już „Będzie bolało” pewnie wiedzą, o czym mówię i doskonale zdają sobie sprawę, czego spodziewać się po autorze i jego stylu. Pozostali muszą uwierzyć mi na słowo: warto! Podsumowując, jeśli masz ochotę na coś ze świętami w tle, ale nie do końca chcesz sięgać po kolejny romans, a zamiast przesadnie cudownej świątecznej atmosfery wystarczy ci jedynie kilka świątecznych motywów (na przykład choinka przybrana lekarskimi rękawiczkami albo dziecko z lampkami choinkowymi w nosie) – sięgnij po „Świąteczny dyżur”. Gwarantuję, że ta książka dostarczy mnóstwo śmiechu i chwilę wytchnienia od bardziej wymagających pozycji.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
4/5
12-11-2019 o godz 09:36 przez: Kamila Biegańska
Kolejna odsłona autora książki 'Będzie bolało'- która nie ukrywam bardzo mi się podobała. Tym razem Adam Kay zabiera nas do swojego świata lekarza pracującego w okresie świątecznym. Kilka lat z rzędu zamiast spędzać czas z rodziną ma dyżur w szpitalu. Opowiada nam jakie spotkały go sytuacje,z czym musiał się zmierzyć a także jakie decyzje musiał podejmować. Jego czarny humor dla jednych będzie zabawny a dla innych już mniej. Każdy odbiera to zupełnie inaczej. I szczerze ta książka jest mniej zabawna od "Będzie bolało". Opisane bowiem były trudne momenty i pouczające sytuacje. Może taki był zamysł autora. Nie mniej jednak nie jest to oczywiście zła pozycja. Możemy zobaczyć z czym tak naprawdę muszą zmagać się lekarze, nie jest kolorowo i łatwo. Wielogodzinne dyżury, uparci pacjenci czy też trudne przypadki. Z tym wszystkim zmagają się lekarze i pielęgniarki. W okresie świątecznym pewnie jest tego więcej. Sam autor napisał,że niektórzy oddają swoje rodziny do szpitali aby móc się bawić i takie są realia. U nas też na pewno są takie sytuacje a jest to przykre. Nie rozumiem tego jak można tak postąpić, przecież w święta rodzina powinna być razem.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
5/5
18-11-2019 o godz 12:10 przez: czytanienaplatanie
Ktoś musi pracować, by odpoczywać mógł ktoś. Tylko dlaczego w święta i to przez siedem lat z rzędu? Nie ma się co dziwić, że autor nie wytrzymał w zawodzie lekarza i zaczął pisać książki. I biję się w piersi, bo sama pewnie przyprawiłam o ból głowy jakiegoś lekarza przychodząc na świat 25 grudnia. Błyskotliwie, z ironią i humorem autor opisuje doświadczenia z dyżurów lekarskich pełnionych w święta. Spokojne święta w szpitalu? To niemożliwe. Znajdziemy tu historie zabawne, ale i wzruszające, trudne rozmowy i jeszcze trudniejsze decyzje. I jak się okazuje brytyjska publiczna służba zdrowia pod wieloma względami przypomina naszą, polską, co z pewnością nie jest powodem do dumy. Czy książka jest rzeczywiście przezabawna, jak nas przekonuje blurb na okładce? Moim zdaniem nie do końca. Owszem niektóre anegdotki wywołały uśmiech na mojej twarzy, ale przede wszystkim dały powodów do przemyśleń. Święta już niedługo, więc przez wzgląd na pracujących w tym okresie lekarzy, postarajmy się nie pojawić na ich dyżurze. Dokładną i zabawną instrukcję co robić, a czego unikać, by nie zostać pacjentem znajdziecie w książce „Świąteczny dyżur”.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
22-11-2019 o godz 11:54 przez: Książka.w.pigułce
„Świąteczny dyżur” Adam Kay @insignismedia Wszyscy zapewne pamiętamy wielki sukces pierwszej części Kay’a - „Będzie bolało”. Były lekarz urzekł nas ogromnym poczuciem humoru, dystansem do przybijającej atmosfery w brytyjskiej ochronie zdrowia (NHS), wspomnieniami przypadków medycznych i pacjentów, którzy porażają nas swoją głupotą/determinacją/pomysłowością, jak i bezradnością wobec choroby czy kolei losu. Adam uchylił rąbka zawodu lekarza położnika, otworzył drzwi pomieszczeń, wobec których nie mamy zazwyczaj prawa wstępu, jak i w groteskowy sposób przybliżył wzloty i upadki zawodu medycznego. Chcąc nie chcąc pokazał czytelnikowi, jaki wpływ ma życie zawodowe na życie osobiste. Pojawiła się ku temu kolejna okazja – skoncentrowanie się na czasie, którego wielu z nas nie wyobraża sobie nie spędzić z bliskimi, w ciepłym, przytulnym domu. A jednak są ludzie, są zawody, które nie śpią, by spać mógł ktoś. Właściwie można by powiedzieć: nie świętują, by świętować mogli inni. Praca w czasie świątecznym, jest jak każdy inny dzień – narodziny i śmierć nie wybierają odpowiedniego momentu. Autor coś o tym wie i dobrym przykładem będzie tutaj próba odebrania porodu bliźniąt tak, by jedno urodziło się 31 grudnia, a drugie 1 stycznia – los wie swoje. Plany planami, a praca w ochronie zdrowia jest nieprzewidywalna jak sen niemowlaka. Sześć świątecznych momentów, sześć okresów, gdzie zamiast otwierać prezenty Kay otwierał kobiece ciała, by powitać na świecie maluchy; otwierał i analizował ludzkie umysły, by ustalić, czy stojący przed nim pacjenci potrzebują lekarza internisty/chirurga/ginekologa, a może po prostu psychiatry? Wszystko opatrzone charakterystycznymi już ironicznymi uwagami i celną puentą. Nie zabrakło momentów przygnębiających i napawających smutkiem, jednak to, co dominuje w książkach autora to duża dawka dobrego humoru, adekwatne komentarze do zaistniałych przypadków medycznych oraz szczypta żalu za utraconym czasem z bliskimi. Nie da się nie porównywać „Świątecznego dyżuru” do pierwszej części. Po sukcesie wcześniejszej książki autor sam sobie wysoko ustawił poprzeczkę. Książka utrzymana w atmosferze okołoświątecznej jest dopełnieniem „Będzie bolało”, objętościowo przegrywa, a szkoda, bo autora czyta się naprawdę dobrze i zanim człowiek wygodnie rozsiądzie się w naładowanej świętami atmosferze, szpitalnej woni środków dezynfekcyjnych i balansując między jednym a drugim pacjentem, którego przypadek jest (nie)cierpiący zwłoki – już trzeba się zbierać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-12-2019 o godz 16:42 przez: Northman1984
Lepiej nie choruj! Adam Kay powraca z prześmiewczą kontynuacją bestsellerowego "Będzie bolało" :) Tym razem w wydaniu świątecznym, albowiem 176 stron niniejszej książki to zbiór opowieści wprost ze świątecznych dyżurów lekarskich. Będzie się działo! :) Jako były lekarz Adam Kay jest (jako autor) jak najbardziej wiarygodny. Szkoda jedynie tego, że lektura kolejnych stron, poza tym że bawi, to jeży też włos na głowie; jest tu tyle samo sarkazmu i typowo brytyjskiego humoru, co przerażających realiów wprost z oddziałów ginekologiczno-położniczych, a owe realia... no, nie chcielibyśmy chyba ani chorować, ani się na owych oddziałach znaleźć ;) (mimo, że czasem jest to konieczność). Bo choć lekarze i pielęgniarki robią zwykle co mogą - wszak to ich zawód i powołanie - to jednak ludzka głupota, absurdy administracyjne oraz przesycona chorobą szpitalna atmosfera nie zachęcają do... chorowania ;) Nie zapominajmy jednak o tym, że książkę napisano przede wszystkim po to, żeby się pośmiać :) Powodów do śmiechu znajdziemy tu co niemiara. Adam Kay jest jak zwykle błyskotliwy, prześmiewczy, sarkastyczny i nieco cyniczny. Co najmniej kilka wybuchów śmiechu po lekturze zawartych w książce historyjek macie gwarantowane ;) Wielka szkoda, że książka nie jest dłuższa. Objętość rzędu 176 stron - jak tutaj - to naprawdę dobra zabawa na parę godzin, po zabawie tej zostaje jednak pewien niedosyt... Chciałoby się zwyczajnie poczytać jeszcze więcej ;) Gorąco polecam :) Dziękuję Wydawnictwu Insignis za egzemplarz recenzencki. https://cosnapolce.blogspot.com/2019/12/swiateczny-dyzur-adam-kay.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-11-2019 o godz 09:56 przez: Ania
Adam Kay wraca i niesie ze sobą masę anegdotek, dotyczących pracy lekarza, realiów życia pracowników służby zdrowia. W tym tomie jest i strasznie i śmiesznie i smutno. Kay przedstawia cały wachlarz emocji towarzyszący lekarzom i pielęgniarkom, a szczególnie tym specjalizującym się w położnictwie i ginekologii. Święta to wyjątkowy czas, niestety młodzi lekarze często muszą spędzać je w szpitalnych murach, ratując życie i zdrowie wielu osób. Świąteczne dyżury są często bardziej emocjonalne, ponieważ atmosfera świąt powoduje uwolnienie chowanych na co dzień uczuć i przemyśleń. Życie bywa przewrotne, czasami sami nie wiemy czy płakać, czy się śmiać i tak też jest w przypadku zawodu lekarza, który codziennie staje przed kolejnymi wyzwaniami, niespotykanymi przypadkami, czasami wywołanymi naturalnie, a czasami powodowanymi ludzką głupotą. Jeśli podobało się wam "Będzie bolało" to "Świąteczny dyżur" też wam się spodoba. Nie brakuje tu soczystych opisów efektów bezmyślności ludzi, zabawnych sytuacji, ale podszytych jednak zastanowieniem nad głębszym sensem zawodu lekarza i życia ogółem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
10-01-2021 o godz 15:07 przez: zaczytana_mama_dwojki
Autor jak sam napisał praktykował medycynę przez siedem lat i w tym czasie sześć razy pełnił dyżur w Święta Bożego Narodzenia. W książce opisuje różne przypadki medyczne, z którymi miał do czynienia w tym świątecznym czasie. . Ani to śmieszne ani wstrząsające. Oprócz kilku historii reszta jest dosyć nudna. Mam wrażenie, że napisana by po prostu wypełnić czymś książkę. Jak dla mnie "Bedzie bolało" i "Świąteczny dyżur" można było połączyć w jedną naprawdę dobrą i interesującą książkę. W takim wydaniu nie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
10-02-2020 o godz 12:56 przez: Anonim
Specyficzne poczucie humoru. Dziennik przepełniony ironia i pesymistycznym nastawieniem do swojej pracy, życia. Wierzę, że niektórych może bawić. Ja jednak nie jestem przekonana czy to najlepszy wybór do wprowadzenia w świąteczny nastrój.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji