5/5
27-12-2021 o godz 13:10 przez: Aneta | Zweryfikowany zakup
Bardzo ciekawa i nieoczekiwaną
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-07-2021 o godz 02:10 przez: jola | Zweryfikowany zakup
Dobrze sie czyta jest Ciekawa
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-07-2021 o godz 18:26 przez: Aleksandra | Zweryfikowany zakup
Świetna książka, polecam :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-03-2024 o godz 09:47 przez: Joanna | Zweryfikowany zakup
Polecam 🙂
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-07-2023 o godz 11:08 przez: Anna | Zweryfikowany zakup
Wciągająca
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-12-2021 o godz 22:19 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam !!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-04-2022 o godz 17:39 przez: Wiolettaaaa | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-03-2023 o godz 19:53 przez: Małgorzata | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-10-2021 o godz 08:27 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
20-02-2018 o godz 09:55 przez: Kinga Łuczyńska
Znasz to uczucie? Kiedy zależy Ci na czymś tak bardzo, że byłabyś gotowa za to zabić? ,,Surogatka” Louise Jensen Wydawca: Burda książki Autor: Louise Jensen Data premiery: 28.02.2018 Liczba stron: 400 Oprawa: Miękka Cena detaliczna: 39,90 Ocena: 6/6 ! Jestem pod ogromnym wrażeniem. Jest to jedna z najlepszych thrillerów psychologicznych, jaki zdarzyło mi się ostatnimi czasy przeczytać. Bardzo żałuję, że dopiero teraz odkryłam twórczość Louise Jensen. Zdecydowanie jest to jedna z najlepszych pisarek z jakimi miałam do czynienia. Autorka ta wydała również w latach wcześniejszych książki ,,Prezent” oraz ,,Siostra”, z którymi na pewno muszę się zapoznać i przeczytać. Nie mam pojęcia czy poprzedniczki ,,Surogatki” są tak samo dobre, ale ufając Louise mogę je również polecić. Na pierwszy rzut oka może wydawać nam się, że jest to przeciętna historia. Poznajemy główną bohaterkę, która tylko z pozoru jest szczęśliwa. Ma ogromny dom, dobrą pracę, wspaniałego męża, więc czego jeszcze może chcieć? Jak się okazuje to jednak nie wszystko. Kat marzy o dziecku, którego nie może mieć. Większość czasu małżeństwo poświęca na walkę o adopcję. Prawda jest drastyczna, okazuje się to być zwyczajnie niemożliwe. Za każdym razem odnoszą porażkę. Nick – mąż Kat, zaczyna być coraz bardziej dziwny, żona przeczuwa, że może tutaj chodzić o dziecko, albo o zdradę. Ponadto w tym samym czasie główna bohaterka spotyka na swojej drodze Lisę – dawną, najlepszą przyjaciółkę sprzed lat. Wtedy też wszystkie jej mroczne wspomnienia i wizje zaczynają ponownie w niej żyć. Po woli poznajemy również losy Kat, jej przyjaciół z młodych lat, oraz dowiadujemy się o tym, że miała bardzo trudne i ciężkie życie. Poznajemy również historie jej dawnego chłopaka, który był bratem Lisy. Cofnięcie się w lata młodości jest dla Kat bardzo ciężkie ale i niebezpieczne. Codziennie dręczą ją mroczne wizje, dodatkowo nie może uwolnić się od płaczu dziecka, który nieustannie rozbrzmiewa w jej głowie. Już samo pojawienie się Lisy jest dla głównej bohaterki nieco dziwne. Okazuje się, że jest ona surogatką, przez co jest w stanie pomóc Kat i jej mężowi. Z początku bohaterka jest ślepo zapatrzona w Lisę, wierzy jej, nawet początkowo oddaje wszystkie swoje oszczędności na nienarodzone jeszcze dziecko. Dla Kat jednak nie liczą się pieniądze, dobro męża czy swoje. Ona za wszelką cenę pragnie mieć dziecko. Po raz pierwszy uświadamiam sobie ,że nie tylko kocham to dziecko, ale cała jestem miłością. Jestem mamą. Nie dostrzega wokół siebie wszystkich wydarzeń jakie się rozgrywają, jest ślepo zapatrzona w przyjaciółkę i dziecko. Stopniowo jednak zaczyna zauważać, że wydarzenia jakie się wokół niej rozgrywają nie wróżą nic dobrego. Lisa zaczyna zachowywać się dziwnie, tak jakby coś przed nią ukrywała, jej znajomi również mają coś przed nią do ukrycia, a jej mąż jest ciągle nieobecny. Czuje, że wszystko w życiu jej się sypie, zaś jedyną bezpieczną ostoją jest pokój dziecka, który już zdążyła urządzić. Kolejną rzeczą jakiej nie może przyjąć do wiadomości jest fakt, że mogłaby stracić kolejne dziecko. Jest już tak silnie uzależniona od tej myśli, że nie może sobie z tym poradzić, stąd pojawiają się w jej głowie mroczne wizje. Nie jestem potworem. Nie jestem. Chcę, tylko uciszyć ten płacz. Czy to naprawdę coś złego? Autorka wykreowała przed nami niesamowity świat z fantastycznymi postaciami. Nigdy nie pomyślałabym, że z takiej historii może powstać coś tak zaskakującego, zawiłego i szokującego. Każda z postaci w książce niby z pozoru nic nie wnosi, nic nie zmienia, a jednak okazuje się, że wiele daje. Z początku zaczynamy nawet zastanawiać się jak te wszystkie osoby zawarte w historii mogą być ze sobą powiązane, co je łączy, co dzieli. Wiele rzeczy może być dla nas z początku niezrozumiałych, niejasnych. Autorka wprowadziła zabieg retrospekcji Kat i jej męża, dzięki czemu wszystko zaczyna układać nam się w logiczną całość. Jest to dosyć istotne, że fabuła jest przedstawiona z punktu wydarzeń sprzed kilkunastu lat i teraźniejszych, na zasadzie kontrastu. Bardzo nam to ułatwia zrozumienie historii, zapoznanie się z bohaterami. Pozwala nam też na głębsze poznanie Kat i Nicka oraz ich życiowych losów, które tak naprawdę zostały połączone i naznaczone już bardzo dawno temu... ( Cała recenzja znajduję się na blogu: http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/) Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję wydawnictwu Burda.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-03-2018 o godz 21:10 przez: Jelenka
JELENKA.PL Thrillery dla mnie to takie niewygodne historie, które swymi długimi mackami obłapują czytelnika i nie wypuszczają ze swych objęć jeszcze długo po zakończeniu lektury. Zabierając się za „Surogatkę” dokładnie tego typu emocji oczekiwałam. ZARYS FABUŁY Kat i Nick już od dłuższego czasu starają się o potomstwo. Wyczerpują jednak wszystkie możliwe rozwiązania, a kolejne próby adopcyjne nie dochodzą do skutku. Przypadkowe spotkanie Kat z przyjaciółką sprzed lat – Lisą, otwiera przed małżeństwem nowe możliwości. Wynajmują Lisę jako surogatkę. Wszystko zapowiada się pięknie i zdaje się, że marzenia są na wyciągnięcie ręki. Budzą się jednak demony przeszłości, a głęboko skrywane tajemnice wychodzą na światło dzienne. KAT Kat jest pełna sprzeczności i tajemnic. Choć wie czego chce, nie potrafi zapanować nad sobą i swoimi emocjami. Widzi jedynie to co chce zobaczyć. Kompletnie nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji podjętych decyzji. Mimo dobrej intuicji brnie w bagno, w którym przyjdzie zanurzyć się wszystkim zainteresowanym. A może oni od dawna już w nim tkwią. Kat i jej przyjaciółkę Lisę łączy długoletnia przeszłość, która z jakiś tajemniczych powodów zostaje gwałtownie zerwana. Kiedy spotykają się ponad 10 lat później zachowują się jakby nic się nie stało. Tłumione emocje, żale i tajemnice utrudniają normalną relację. Do tego pragnienia Kat przeobrażają się w obsesję, której nie jest w stanie kontrolować. Nie można przewidzieć do czego może się posunąć, by zrealizować swoje marzenia Czy można ją oceniać? Jej zachowanie? Decyzje? Rozumiem jej motywacje i niektóre decyzje. Nie potrafię jedynie zrozumieć jej cierpiętniczej postawy i obwiniania wszystkiego i wszystkich. Owszem, pokrzywdzona przez „los” Kat może czuć, że coś poszło nie tak, że ma pecha. Sama jednak nie jest w porządku, kłamie i zataja prawdę, jednocześnie wytykając takie same błędy innym. TEMAT TABU Coraz częściej rodzice borykają się z problemem niepłodności. Nastręcza to problemów, nieporozumień i frustracji. Zdesperowane pary są w stanie zrobić wszystko by mieć dziecko. Nie bacząc na bezpieczeństwo i prawne uwarunkowania decydują się na różne kroki. Louise Jensen w mistrzowski sposób zobrazowała i rozłożyła na czynniki pierwsze surogację, ukazując jej ciemną stronę, której zaślepieni nadzieję rodzice nie są w stanie czasami dostrzec. DOPRACOWANA W KAŻDYM SZCZEGÓLE Louise Jensen ma coś w swoim stylu pisania takiego, co nie pozwala oderwać się od lektury. Kompletnie hipnotyzuje kolejnymi zdaniami, akapitami i rozdziałami. Po przeczytaniu „Surogatki” byłam pod wrażeniem jak autorka skrzętnie zbudowała fabułę, jak dopracowała każdy szczegół. Intryga w „Surogatce” jest fenomenalna, a budowany od pierwszej strony klimat i atmosfera gęstnieją i zaciskają pętlę na szyi czytelnika. Śledziłam losy bohaterów z ogromnymi emocjami i cały czas próbowałam rozwiązać zagadkę. Autorka jednak świetnie myli tropy. Czasami może w zbyt oczywisty sposób, ale nadal z ogromnym wdziękiem. Mocną stroną książki Jensen jest przeszłość bohaterów, która niezwykle zgrabnie jest przemycana w retrospekcjach. Nieco dosłownie, ale zawsze zakończona suspensem. Rozsądnie dawkowana sprawia, ze napięcie wzrasta z każdym rozdziałem i ani na chwilę nie opuszcza czytelnika. Towarzyszy do samego końca. A koniec jest zaskakujący, trudny, przykry. Na pewno długo o nim nie zapomnę. Postać Kat jest wielopoziomowa i nieoczywista. Łatwo poznać bohatera, szczególnie w przypadku pierwszoosobowej narracji. Tutaj jednak nie jest to takie proste. Chapebau bas dla autorki za tak pogłębiony psychologiczny portret kobiecej determinacji. PODSUMOWANIE Lektura „Surogatki” była niezwykle hipnotyzująca. Nie mogłam się oderwać, a kiedy już odkładałam książkę, to jak najszybciej chciałam do niej wrócić. Czyta się naprawdę wybornie. Akcja jest dynamiczna i zwalnia w odpowiednich momentach. Jensen zbudowała niesamowity klimat. Jest duszno i gęsto. Lektura na przemian mnie zachwycała i denerwowała, a bohaterom kibicowałam i jednocześnie miałam ochotę ich unicestwić. Takie thrillery to ja mogę czytać codziennie. Książka Jensen to świetny materiał na film. Mam nadzieję, że takowy powstanie. „Surogatka” to fantastyczny thriller! Polecam. Naprawdę. To jedna z tych książek, dla których warto zarwać noc i nie mieć z tego powodu wyrzutów sumienia. „Surogatka” w trzech słowach: duszna, niesamowita, świetnie napisana.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-03-2018 o godz 17:58 przez: saskia
Na pierwszy, drugi, a nawet trzeci rzut oka wszystko jest w porządku, nawet więcej – szczęście widoczne jest dla każdego. A jeśli to jedynie pozory, a pod nimi kryje się smutna prawda, przygnębiająca i raniąca za każdym razem gdy tylko dopuści się ją do głosu? Czy z takim ciężarem można spokojnie patrzeć w przyszłość? Przypadek sprawił, że Kat spotkała Lisę, nie widziały się od lat, kiedyś były najlepszymi przyjaciółkami, lecz potem ich drogi rozeszły się. Obie nie są już nastolatkami z głowami pełnymi marzeń, dojrzały, każda zbudowała własny świat, do którego nie zaprosiły się nawzajem. Teraz jedna może pomóc drugiej, ale czy to faktycznie będzie aż tak proste jak myśli Kat? Przeszłości nie da się zmienić, lecz pozostaje to co dopiero może być, więc chyba nadszedł moment by spojrzeć do przodu, nie za siebie czyż nie? Nick jest bardziej sceptyczny, lecz pomysł żony i dla niego jest kuszący. W końcu nie będą z Kat pierwszą parą, korzystająca z surogatki. Marzą już tak długo o dziecku, jednak do tej pory musieli stawić czoła kolejnym rozczarowaniom, teraz pojawia się rozwiązanie … Wszystko wydaje się na dobrej drodze, jeszcze tylko kilka miesięcy i Kat przytuli maleństwo, ale czy powinna zaufać Lisie? Przecież kiedyś … w innym życiu także miała marzenia, lecz zostały rozbite w kilka sekund, potem już nic nie mogło być takie jak wcześniej. Ale pragnienie posiadania dziecka rani tak mocno i dotkliwie, kiedy więc pojawia się szansa taka jak w postaci Lisy nie można jej odrzucić. Jedynie głęboko skrywane tajemnice nie pozwalają się cieszyć tym co ma mieć miejsce, coś zaczyna się psuć, w idealnym planie Kat zauważa rysy, chociaż to raczej przewrażliwienia, a co jeśli ona ma rację? Znacie to uczucie kiedy wiecie, że łańcuch wydarzeń, jakiego jesteście świadkiem, nie może mieć dobrego zakończenia? Coś wisi w powietrzu, niepokój podąża jak cień za bohaterami i nie pozwala do końca dać ponieść się nadziei, iż wszystko jakoś się ułoży? W „Surogatce” taka atmosfera jest odczuwalna od początku do końca i nie są to czcze zapewnienia, dosłownie do ostatniego wyrazu napięcie jest widoczne i dojmująco przenikające. Sielska okolica, jak z pocztówki, dom jak z marzeń oraz dwoje ludzi, zakochanych w sobie i szczęśliwych, no prawie, bo do pełni brakuje im dziecka. Ona wciąż ma nadzieję, że w końcu będą w trójkę, on stara się ją podtrzymywać na duchu, ale jak długo dadzą radę? W takim właśnie momencie na scenę wchodzi ktoś jeszcze, kobieta, wydająca się odpowiedzią na ich pragnienie. Tytułowa surogatka i teraz już nic nie jest takie jak było, ale czy będzie takie jak miało być? Wydaje się, iż to jedynie przewrażliwienie człowieka rozpaczliwie walczącego o swoje marzenia, chociaż czy na pewno? Sekrety zaczynają być znane czytelnikom, jednak nikt inny nie jest dopuszczany do nich, nie są to błahe sprawy, wprost przeciwnie, wciąż ranią tych, którzy je duszą w sobie, podkopują wiarę w to co wydawało się jeszcze przed momentem pewne i odporne na wszelkie ciosy. W „Surogatce” widzimy kłębowisko tajemnic pod pozorami zwyczajności, lecz to dopiero początek skomplikowanej układanki uczuć oraz wspomnień i poczucia winy. Na takich fundamentach Louise Jensen oparła kameralny thriller, w którym tylko na początku możemy być pewni tego co ma barwę czarną, a co białą. Z każdą kolejną stroną zaczynają czytających otaczać wątpliwości i niewiadome co do przeszłości bohaterów, gdzieś w niej kryje się klucz do obecnych wydarzeń, a może to jedynie wyobraźnia? Teraźniejszość jest równie skomplikowana, w miejsce prawdy wkrada się podejrzliwość, a świat zaczyna spowijać gęsta mgła utkana ze starych blizn, krzywd i wyrzutów sumienia. Jak rodzi się zło? Gdzie ma swe korzenie? Kiedy przekraczamy granicę pomiędzy pragnieniem a szaleństwem? W „Surogatce” mamy dramat rodzinny i dreszczowiec spleciony w jedną historię pełną emocji, rozgrywającą się w dwóch planach czasowych – wtedy i teraz … A Wy do czego jesteście zdolni by urzeczywistnić swoje marzenie?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-02-2018 o godz 09:09 przez: Czytam i oglądam
Decydując się na tę powieść, od początku wiedziałam, że nazwisko Louise Jensen po ostatniej lekturze "Prezentu" będzie stanowiło o wysokim poziomie treści zawartej w środku i oczywiście się nie pomyliłam. Czytając posłowie, dowiedziałam się, iż Louise Jensen chciała stworzyć taką powieść, którą sama chętnie by przeczytała. A zatem, jeśli autorka chciałaby takie książki czytać, to jestem pod ogromnym wrażeniem kunsztu literackiego! Styl autorki nie zmienił się choćby o jotę w porównaniu do "Prezentu". W "Surogatce" autorka nadal utrzymuje napięcie, które nam dawkuje do ostatnich stron, zaskakując nie tylko w rozdziałach, ale przede wszystkim w epilogu! W końcu wykreowała historię, o której ciężko zapomnieć i po której trzeba się przespać, pomyśleć, a w końcu zrozumieć motywy poczynań bohaterów. W tej powieści mamy podział na wydarzenia z przeszłości, jak i dziejące się obecnie, stąd też odczuwalna zmiana narracji. Wydarzenia obecne są prowadzone z perspektywy głównej bohaterki, natomiast przeszłość ukazana z dwóch spojrzeń: Nicka oraz Kate, ale wykreowane w trzecioosobowej narracji. Autorka powolutku, kroczek za kroczkiem, przekazuje nam motywy jakimi kierowały poszczególnych bohaterów. Niektórych elementów można się domyślić w trakcie czytania, jednakże inne wbiją nas w fotel i zaskoczą w najmniej oczekiwanych momentach. Główną bohaterką jest Kat, która momentami mnie okropnie denerwowała swoim histerycznym zachowaniem. Niekiedy odnosiłam wrażenie, jakby szmer spadającego liścia mógł ją doprowadzić do histerii i strachu o własne życie. Dodatkowo zdziwiła mnie poniekąd jej dziecięca naiwność względem drugiego człowieka - w tym przypadku przyjaciółki, jednakże z którą dawno się nie widziała. Mimo wszystko potrafiła jej bardzo szybko zaufać, co było zaskakujące i infantylne. Ta jej łatwowierność bardzo mnie zdziwiła. Z początku kobieta brała wszystko na słowo, nie próbowała dotrzeć do prawdy. Dopiero w połowie lektury odnosimy wrażenie jakby się ocknęła z jakiegoś letargu i w końcu włącza się jej lampka ostrzegawcza. Idąc przez życie Kat natrafiła na dwie osoby, które miały być źródłem zaufania. Ukochana przyjaciółka - Lisa oraz mąż - Nick. Jeśli mówimy o Lisie, to w tym przypadku należy przedzielić jej osobę na pół. Dziewczynę znaną nam z przeszłości Kat - zawistną, zazdrosną o brata bliźniaka, nie przychylną szczęściu przyjaciółki oraz kobietę z teraźniejszości, która pojawia się w życiu naszej bohaterki w najmniej oczekiwanym momencie i postanawia jej pomóc. Autorka w taki sposób wykreowała jej postać, że od samego początku było mi ciężko jej zaufać. Natomiast Nick jest zagadką samą w sobie. Jest to bohater, który przez swoją niejednoznaczność najbardziej przypadł mi do gustu. Może nie do końca spodobały mi się czyny i motywy jakimi się kierował, jednakże był chyba najmocniejszą stroną tej pozycji. O tym swoistym trójkącie powiązań można by z pewnością napisać osobą pracę, ponieważ zawiłość i pokrętność ich relacji była dla mnie niekiedy zdumiewająca. W zasadzie przez całą powieść towarzyszy nam niepokój, pewnego rodzaju trwoga i jesteśmy ciągle zaskakiwania zmianą wątków oraz akcji w głównej fabule. W "Surogatce" niczego nie możemy być pewni. Przewijające się tajemnice oraz wydarzenia z przeszłości idealnie się zazębiają w teraźniejszości i właśnie dlatego Louise Jensen jest jedną z moich ulubionych autorek w tym gatunku. Po przeczytaniu "Surogatki", Louise Jensen z pewnością znajdzie jeszcze więcej fanów jej twórczości wśród polskich czytelników. Autorka w swoich powieściach posiada dar w budowaniu napięcia, a jednocześnie utrzymuje lekki i przyjemny styl pisania. Moim zdaniem przez postać Kat "Surogatka" odrobinę mniej mi się podobała w porównaniu do "Prezentu", jednakże nadal z ręką na sercu mogę tę powieść Wam polecić! Przeczytajcie, bo na prawdę warto zapoznać się z twórczością Louise Jensen!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-02-2018 o godz 15:57 przez: xdrswam
LADYMARGOT.PL Z ogromnym podekscytowaniem przyjęłam od Wydawnictwa Burda dwa egzemplarze recenzenckie, w szczególności thriller psychologiczny o dużo obiecującym tytule „Surogatka” autorstwa Louise Jensen, pisarki znanej w Polsce z dwóch dotychczas wydanych powieści: „Siostry” oraz „Prezent”. Nie miałam przyjemności przeczytać żadnej ze wspomnianych pozycji, dlatego z tym większym zapałem podeszłam do czytania najnowszej książki autorki. Oczekiwania miałam spore, gdyż doprawdy, nie przypominam sobie, kiedy ostatnio czytałam thriller, a tym bardziej DOBRY thriller. Z drżącym serce otworzyłam pierwszą stronę i… no właśnie. Czy otrzymałam to, czego od książki oczekiwałam? Może znacznie więcej? A może totalnie się zawiodłam i nie chcę nawet patrzeć w stronę wcześniejszych tytułów od Louise Jensen? Tego dowiecie się wyłącznie z lektury poniższej recenzji 🙂 Smacznego! POSTACI Kat – młoda kobieta, której największym marzeniem jest posiadanie dziecka. Tylko dzięki temu poczuje się spełniona. Nick – mąż Kat, tajemniczy mężczyzna, który ewidentnie posiada niejeden sekret. Lisa – przyjaciółka Kat z dzieciństwa, dzięki której marzenie kobiety może wreszcie się ziścić. FABUŁA Kat i Nick mają wszystko: miłość, pieniądze, piękny dom, bogate życie towarzyskie. Brakuje im tylko jednego, co sprawi, że staną się prawdziwą i szczęśliwą rodziną – dziecka. Kiedy po licznych staraniach się o adopcję, po raz kolejny niemal w ostatniej chwili zostaje im odebrana nadzieja, załamują się. Niespodziewanie na ich drodze staje dawna przyjaciółka Kat, Lisa, dzięki której pojawia się szansa na powodzenie planu powiększenia rodziny. Z pozoru wszystko układa się wspaniale, spełnienie marzenia jest na wyciągnięcie ręki, kiedy nagle miejsce zaczynają mieć dziwne, niewytłumaczalne sytuacje. Odzywa się trudna i tajemnicza przeszłość łącząca dwie kobiety. Dodatkowo na perfekcyjnym życiu małżeńskim Kat i Nicka zaczynają pojawiać się rysy. Co zdarzyło się w przeszłości? Czy Nick jest tym, za kogo się podaje? I wreszcie, czy ta historia skończy się szczęśliwie? Tego dowiecie się z lektury „Surogatki”. Uprzedzam, nie czytajcie jej w nocy! DLA KOGO „Surogatką” zachwyceni będą przede wszystkim miłośnicy thrillerów, fani lekko paranoidalnej atmosfery, tajemnic, słowem ci wszyscy, którzy lubią się bać, czuć napięcie. O, moi Drodzy, tu niczego Wam nie zabraknie. Nie czytam thrillerów za często, tym bardziej psychologicznych, więc uwierzcie, niejednokrotnie naprawdę bałam się przewrócić następną stronę. PODSUMOWANIE Tak bardzo potrzebowałam emocji. Od dawna chciałam przeczytać książkę, która je we mnie wywoła. Zawsze lubiłam się bać. W dzieciństwie to właśnie zagadki kryminalne i atmosfera grozy były tym „czymś”, co mnie w książkach najbardziej pociągało. Kiedy przeprowadziłam na Instagramie ankietę, w której zapytałam Was, jaką książkę od Wydawnictwa Burda mam przeczytać i zrecenzować najpierw, „Szpilki za milion” czy „Surogatkę”, Wasz wybór padł na tę drugą, co dobitnie świadczy o tym, że i Wam uczucie strachu nie jest niemiłe 🙂 Ale do czego zmierzam. Ta książka spełniła wszystkie oczekiwania, jakie mam względem thrillerów. Wciągnęła mnie maksymalnie, choć przyznaję, że nie od pierwszych stron, jednak całość zrekompensowała mi tę drobną niedogodność. Przestraszyła. Zaniepokoiła. By wreszcie na samym końcu ogromnie mnie zaskoczyć! Atmosfera tej powieści jest aż gęsta od napięcia. Nie czytałam poprzednich dwóch pozycji autorki, które do tej pory ukazały się na naszym rodzimym rynku wydawniczym, jeśli jednak są równie dobre, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czym prędzej za nie się zabrać. Serdecznie polecam Wam tę mroczną i niepokojącą powieść.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-02-2020 o godz 21:55 przez: kingasiegert
A ty znasz to uczucie? Kiedy czytasz książkę i pochłonie cię tak bardzo, że byłbyś gotowy zrezygnować z jedzenia i picia, tylko po to, aby móc dokończyć rozdział? "Surogatkę" wylosowałam sobie jako lekturę na walentynki, więc z pewną niechęcią się za nią zabrałam. Nie wiem, czy jest to spowodowane kieszonkowym wydaniem książki, jakie posiadam, czy niezbyt zachęcającym opisem, ale nie potrafiłam podejść z entuzjazmem do tego tytułu. Po ciężkich początkach jednak przekonałam się do historii Kat i Nicka, a nawet dałam się wciągnąć. Przeplatanie historii dziejącej się wtedy, teraz i później dało powieści ciekawy efekt, w moim przypadku skutkujący tym, że z zapartym tchem pochłaniałam kolejne rozdziały, aby tylko dowiedzieć się, co dokładnie stało się wtedy i co stanie się teraz, że później akcja potoczy się w taki, a nie inny sposób. Zazwyczaj jestem przeciwna takiemu rozwiązaniu, ponieważ wprowadza ono dużo zamieszania w chronologii powieści i często zdarza mi się zgubić w tym, w którym czasie aktualnie się znajduję. Louise Jensen jednak zastosowała ten środek w umiejętny sposób, dzięki czemu czytelnik jest zaintrygowany fabułą oraz nie ma wrażenia chaosu podczas czytania. Książka porusza tematy surogacji, rodzicielstwa, tajemnic, przeszłości i wiele innych. Jak można wnioskować z opisu i tytułu Kat i Nick po wielu nieudanych próbach zostania rodzicami decydują się na skorzystanie z usług surogatki. Nie wybierają przypadkowej osoby, tylko Lisę, która w dzieciństwie i latach nastoletnich była najlepszą przyjaciółką Kat. Łączy je wspólna przeszłość, nie do końca kolorowa, momentami tragiczna, która przez ostatnie 10 lat nie dawała o sobie znać w nowym życiu Kat. Wszystko to ma się jednak zmienić, niekoniecznie na korzyść bohaterki. Nick również przed poznaniem Kat nie wiódł szczęśliwego, spokojnego życia, przeszłość go nie oszczędzała, jednak u boku żony wiedzie perfekcyjne życie, w którym brakuje tylko potomka do pełni szczęścia. Ogólnie po ciężkich początkach udało mi się złapać dobry kontakt z książką i bardzo się wciągnęłam, nie znaczy to jednak, że była to w pełni przyjemna lektura. Bywały momenty, kiedy niesamowicie irytowałam się zachowaniem Kat i jej brakiem zdrowego rozsądku, logicznego myślenia, czy czegokolwiek. Jestem zdania, że większości sytuacji, z których w książce wynikały różnego rodzaju konflikty lub sprzeczki dałoby radę uniknąć, gdyby małżonkowie po prostu przeprowadzili ze sobą spokojną, szczerą rozmowę. Niesamowicie mnie irytuje, kiedy czytam, że kobieta jest zdenerwowana zachowaniem mężczyzny, ale mu tego nie powie, nie wyjaśni sytuacji, tylko się obraża i wyłącza telefon, a potem jest na niego jeszcze bardziej zła, bo sobie nawymyślała... Ogółem w książce zderzymy się z dużą ilością scen, w których Kat zachowuje się jak w amoku i osobiście rozważałam kwestię tego, czy nasza bohaterka nie cierpi przypadkiem na jakiś rodzaj choroby psychicznej, a cała książka nie zakończy się słowami, że wszystko to był tylko wytwór jej wyobraźni. Sam wątek przeszłości i przenikania jej do teraźniejszości, wpływania na sytuacje życiowe bohaterów bardzo mi się spodobał i był dobrze skonstruowany. Nie wyłapałam żadnych nieścisłości i jestem zadowolona pod tym względem. Dodatkowo mogę powiedzieć, że skłania on do refleksji nad tym, jak ważną rolę w związku pełni to, aby być szczerym wobec partnera. Wątek surogacji moim zdaniem mógłby zostać bardziej rozwinięty, ponieważ moim zdaniem pełni on tutaj dość poboczną rolę. Finalnie książka okazała się całkiem przyjemna w odbiorze, trzymająca w napięciu i wciągająca. Mimo kilku szczegółów, które mi nie podeszły oceniam ją bardzo pozytywnie i polecam ☺
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-03-2018 o godz 09:40 przez: Anna Makieła
Instynkt macierzyński to dziwna sprawa. Właściwie to nawet nie ma jednoznacznej definicji, co to takiego. Wiadomo tylko, że jedne kobiety go mają, inne nie. Jedne marzą o byciu matką odkąd mniej więcej uświadomią sobie, co to oznacza. Inne zrobią wszystko, aby spotkanie z niemowlęciem odłożyć w czasie, najlepiej na zawsze. Znam też przypadki całkowitych przeciwniczek macierzyństwa w ich wykonaniu, które – po spojrzeniu w twarz nowo narodzonego dziecka – przedefiniowały cały swój światopogląd, zakochując się w maleństwie i podporządkowując mu absolutnie cały swój świat na wiele lat. Z przykrością stwierdzam, że kobiety głoszące wszem i wobec, że nie wyobrażają sobie siebie w roli mamy, często spotykają się z ostracyzmem. Osobiście uważam, że należy im się szacunek za odwagę powiedzenia głośno tego, co nie współgra z ogólnie przyjętą normą. Kolejnym tematem tabu są kobiety, które instynkt macierzyński może i mają rozwinięty, ale nie mają na kogo przelać swojej miłości, bowiem nie mogą mieć dzieci. Z tym niezwykle trudnym tematem zmierzyła się Louise Jensen w swoim najnowszym thrillerze „Surogatka”. Kat i Nick to małżeństwo, któremu do pełni szczęścia brakuje dziecka. Starają się o adopcję z zagranicy, aczkolwiek po dwóch nieudanych próbach powoli zaczynają się poddawać. Wówczas w ich życiu pojawia się Lisa – dawna przyjaciółka Kat, która daje im nadzieję na to, że ich marzenie wreszcie się spełni. Kobieta przyznaje, że była surogatką, dając do zrozumienia, że może zostać nią ponownie. Od tej pory życie małżeństwa fokusuje się tylko i wyłącznie na tej sprawie, doprowadzając do… no właśnie. Do czego to wszystko prowadzi? Bardzo cieszy mnie fakt, że coraz częściej literatura popularna porusza trudne tematy, sięga nieco głębiej, zahacza o tematy tabu, zakazane, niewygodne. Louise, tworząc naprawdę doskonały thriller, dotknęła mało popularnego tematu, jakim jest – mówiąc wprost – rodzenie dziecka dla kogoś innego. Duże brawa należą się pisarce za sposób, w jaki pokazała bohaterów w tej trudnej sytuacji. Uważam, że podeszła do tematu bardzo dokładnie, dobrze pokazując nam to, co działo się z nimi podczas oczekiwania na dziecko. Uniknęła pułapki, w którą niestety czasami wpadają autorzy thrillerów i kryminałów – tak bardzo skupiają się na przeprowadzeniu akcji, zachowaniu chronologii i chęci wywarcia niepowtarzalnego wrażenia zakończeniem książki, że zapominają o tym, jak ważne są postacie. Louise Jensen odrobiła lekcję i postawiłabym jej ocenę bardzo dobrą. Z plusem. Kat, miotająca się między pragnieniem bycia matką a tragicznymi wspomnieniami jest niezwykle realna i wywołuje w czytelniku prawdziwe współczucie. Nick, którego historia jest wprost niewiarygodna, a przy tym tak bardzo bolesna, na przemian wzbudza naszą odrazę, sympatię i litość. Do tego dochodzi Lisa, surogatka, która tak bardzo związana jest z tym dwojgiem. Emocje, które wywołuje, zmieniają się z prędkością światła. Louise Jensen stworzyła thriller niemalże doskonały. Być może początek był nieco zbyt spokojny jak dla mnie, jednak rozwinięcie napędziło mnie tak bardzo, że zapomniałam o bożym świecie. Za to zakończenie… Czuję się pokonana. Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, moje myśli w trakcie lektury mknęły w całkowicie innym kierunku, obstawiałam różne zakończenia, ale to, co zrobiła autorka „Surogatki”, przeszło moje oczekiwania. Nie pójdę zbyt daleko w swojej opinii, jeśli stwierdzę, że to naprawdę książka warta poświęcenia czasu i honorowego miejsca w biblioteczce. To po prostu petarda.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-03-2018 o godz 00:47 przez: Marionetka Literacka
Pragnęli dziecka. Próbowali prawie wszystkiego, lecz nic nie dawało upragnionych rezultatów. W końcu zdecydowali się na ostateczny krok… „Na progu leży wieniec pogrzebowy. Na przewleczonej przez środek szarfie widnieją słowa: „Spoczywaj w pokoju”.” Kat oraz jej mąż Nick pragną zostać rodzicami. Niestety podjęte dotychczas próby na nic się zdały, a oni są bliscy rezygnacji. Przypadkowe spotkanie z Lisą, przyjaciółką Kat z dzieciństwa daje szansę na spełnienie marzenia. Młode małżeństwo decyduje się więc, na ostateczny krok – surogację. Tylko przeszłość Kat oraz Lisy jest pełna mrocznych sekretów, które nie dają o sobie zapomnieć. „Czasami przeraża mnie myśl, do czego byłabym zdolna, żeby mieć własne dziecko. Czasami myślę, że nie cofnęłabym się przed niczym.” Surogacja. Temat delikatny, fakt, o którym wiele się nie mówi na co dzień, jak i inspiracja do napisania thrillera psychologicznego. Autorka wybrała kwestię, która mogła przysporzyć jej wielu problemów podczas pisania tej powieści. By napisać dobrą historię, która nie będzie jedynie przeciętnym epizodem czytelniczym, należy potraktować temat z niezwykłą rozwagą i ostrożnością. Myślę, że Louise Jensen to się udało. „Sądziłam, że jego surowość wynika z miłości, a nie ze strachu, że powtórzę jego błędy.” Od samego początku, mamy do czynienia z budowaniem odpowiedniego napięcia, domysłami oraz nieufnością wobec wielu czynników napędzających tę historię. Począwszy od zatajenia prawdy, od tajemnic łączących naszych bohaterów, poprzez surogację, aż po sam koniec powieści. Sprawia to, iż „Surogatka” posiada ciekawy, mroczny klimat wciągający czytelnika w swoje szpony od pierwszych stron. „Wierzysz, że los jest z góry postanowiony? Prawie nie do uniknięcia?” Książka pisana jest z punktu widzenia Kat, naszej głównej bohaterki – kobiety po przejściach, z całego serca pragnącej dziecka, którego do tej pory nie mogła mieć. Dlatego też, według mnie, jej kreacja została bardzo ciekawie przedstawiona. Widzimy tutaj osobę, której wcześniejsze przeżycia bardzo wpłynęły na osobowość i widać przy tym, jaki wkład w realne przedstawienie postaci włożyła tutaj autorka. Pewną cechą tej powieści, jak i elementem konstrukcyjnym książki jest kompozycja zdań. Dobrze widoczna jest tutaj forma, z jaką Louise Jensen przekazuje czytelnikowi nowe informacje. Pisarka specjalnie próbuje zmylić odbiorcę tej książki, próbuje manipulować tak, by kończąc „Surogatkę” jak najbardziej nas zaskoczyć. Według mnie jednak, zamiast zamierzonego efektu uzyskała odwrotny. Z początku mamy tę świadomość, iż autorka nami kieruje, lecz wtedy jeszcze nie jesteśmy do końca pewni, dokąd nas to zaprowadzi. Z biegiem czasu sytuacja się zmienia, ponieważ z każdym nowym rozdziałem spotykamy się z tym samym zabiegiem pisarskim. Czytelnik po pewnym czasie domyśla się już, w jakich momentach może spodziewać się zwrotów akcji i tak właśnie było w moim przypadku. Jest to tak właściwie jedyny minus tej powieści. Uważam, mimo wszystko, iż książka jest warta uwagi. Głównie ze względu na aspekty psychologiczne, które są tutaj ukazane na naprawdę wysokim poziomie. Jeśli interesuje was dana tematyka, jeśli chcecie przeczytać książkę, która bazuje na emocjach odbiorcy, i która porusza temat bardzo kruchy oraz delikatny, serdecznie polecam Wam tę powieść.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-04-2018 o godz 15:52 przez: Joanna Hilińska
Marzenie o dziecku, starania o adopcję, tajemnice z przeszłości i zaskakujący finał opowieści. Jeśli jeszcze nie czytaliście "Surogatki" to przekonajcie się czy warto. Zapraszam razem z Burdą książki Kiedy zdesperowana Kat spotyka przyjaciółkę z przeszłości, powracają tajemnice z przed lat, ale pojawia się też szansa na spełnienie największego marzenia. Długoletnie starania się o dziecko nie przyniosły rezultatów, a adopcje się nie powiodły. A Lisa, dawna przyjaciółka przychodzi z propozycją bycia surogatką. Czy sprawy z przeszłości nie przeszkodzą w spełnieniu planu? Czy etyka pozwoli na "zakup" dziecka? Jak bardzo zdesperowana może być kobieta? I czy wszystko wygląda tak jak my to widzimy? Pośpiech karetek wciśniętych w cichy zaułek, błysk kogutów radiowozów, niebiesko-biała taśma policyjna rozciągnięta wokół posesji - wszystko to wskazuje dość jednoznacznie, że nic nie jest w porządku. Kobieta obejmuje się ramionami, jakby marzła, choć jest przecież wyjątkowo ciepły maj. Płatki kwiatów wiśni tańczą wokół jej kostek jak konfetti, ale mieszkańcy tego domu nie mają czego świętować. Tragedia zaczyna już wsiąkać w ściany z czerwonej cegły. s. 9 "Surogatka" to świetny thriller psychologiczny. Mamy tutaj odpowiednio budowany nastrój. Z pozoru sytuacja Kat jest podobna do tysięcy kobiet, które marzą o dziecku. Ma męża, który dobrze zarabia, dom, który sama urządziła, spokojne życie, ale brakuje jej dziecka. Postanawia podjąć próbę adopcji z zagranicy w czym ma pomóc kolega męża, prawnik. Dwie próby niestety nie powiodły się. Kat popada w marazm, powoli godzi się z tym, że nigdy nie będzie matką, aż tu nagle, zrządzeniem losu spotyka dawną znajomą. Jak się okazuje już raz była surogatką, a w tej chwili bardzo potrzebuje pieniędzy i tak się składa, że mogłaby pomóc i Kat i sobie. Unosiłam się na granicy przytomności. Jedną nogą osadzona w przeszłości, a drugą - tu i teraz. Nie byłam w stanie przejść na żadną stronę, nie byłam nawet pewna gdzie chcę się znaleźć. s.59 Problematyczna, etyczno - społeczna tematyka, kontrowersje jakie wzbudza surogacja to już sprawia, że chce się czytać dalej. Jakie decyzje podejmie bohaterka, czy dojdzie do szczęśliwego zakończenia? To są pytania, na które odpowiedzi chcemy poznać. Ale, żeby nie było tak prosto, autorka, która znana jest już z poprzednich thrillerów "Siostra" i "Prezent" całą intrygę zagmatwała do tego stopnia, że na końcu nie wiemy już co za chwilę się stanie. Niektórych rzeczy nie da się zapomnieć. Nie... nie wolno o nich zapomnieć. s.197 Ja czytałam z ogromnym niepokojem, bałam się o decyzje bohaterów, serce mi waliło zwłaszcza w końcowych 100 stronach, bo finał jest skrojony na miarę naprawdę dobrych książek. Oj, na długo zostanie ze mną ta opowieść i już czekam na jakąś ekranizację, bo ta książka aż się prosi o przeniesienie na duży ekran. To była noc prawdy, ale kiedy na człowieka spada zbyt wiele rzeczy naraz, nie jest w stanie ich przyjąć. A pózniej zastanawia się, czy naprawdę to wszystko usłyszał. s.384 Polecam Wam serdecznie, bo to jedna z tych książek, które czyta się z zapartym tchem czekając co wydarzy się za chwilę. Świetna rozrywka od której nie sposób się oderwać! Daję słowo!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-04-2018 o godz 13:40 przez: LiterackiPrzeszpieg
“Każda wersja prawdy jest plastyczna, formujemy swoją rzeczywistość w taki sposób, żeby przykryć prawdę. Czasami wychodzi to tak dobrze, że udaje nam się przekonać nawet samych siebie”. Bujany fotel, miękki biszkoptowy dywan, cytrynowy kocyk w żyrafy, śpioszki w groszki – to wszystko i całe morze miłości czeka na najmłodszego członka rodziny White’ów. Ale Kat i Nick nie mogą mieć dzieci. Dwie podjęte próby adopcji dziecka z zagranicy skończyły się fiaskiem. A każda kolejna z pewnością doprowadzi małżeństwo na skraj załamania nerwowego. I wtedy pojawia się Lisa, przyjaciółka Kat z dzieciństwa. Tylko raczej na widok dawno niewidzianych przyjaciół nie dostajemy ataku paniki, świat nie usuwa nam się spod nóg a powracające wspomnienia nie powodują zawrotów głowy. W przeszłości wydawało się, że nic nie będzie w stanie zepsuć ich przyjaźni. Ich relacje mocno się skomplikowały w momencie wypadku, w którym zginął Jake, brat Lisy. Kat wyjechała z rodzinnego miasteczka i ułożyła sobie życie na nowo. Po dekadzie spotyka Lisę i wcale nie jest pewna jej zamiarów. Czy była przyjaciółka szuka zemsty, czy po prostu chce odnowić przyjaźń? Ale Lisa deklaruje swoją pomoc małżeństwu i decyduje się urodzić ich dziecko. Tylko jaki cel tak naprawdę jej przyświeca? Ta historia ma dwie płaszczyzny narracji – ‘wtedy’ i ‘teraz’. Obie budzą niepokój, ale bez wtajemniczenia w przeszłość, nie jesteśmy w stanie zrozumieć teraźniejszych wydarzeń. Wspomnienia z lata ubiegłych snuje zarówno Kat, jak i Nick – chociaż nigdy nie zdobyli się na podobną szczerość względem siebie. A szkoda, bo ich historie łączy zadziwiająco dużo elementów – niedomówienia, nieme oskarżenia i nieustanne prośby o dotrzymanie niewygodnych tajemnic. I nagle to wszystko przenosi się do ‘teraz’, stwarzając atmosferę, która zdecydowanie nie sprzyja oczekiwaniu na dziecko. Na dodatek Kat prześladuje bardzo sugestywne wspomnienie traumy, chociaż do samego końca nie wiemy, kto był oprawcą. Pragnienie posiadania dziecka przesłania Kat cały świat. Jest ponad wszelką logikę, zdrowy rozsądek czy małżeńską miłość. Obserwujemy, jak stopniowo z osoby samodzielnie prowadzącej fundację zmienia się w kobietę przewrażliwioną i rozchwianą emocjonalnie. Przypadki uparcie dopasowuje do najczarniejszych scenariuszy. Jej postać jest na tyle przekonująca, że wszystkie osoby oceniamy jej miarą. Bezsprzecznie wierzymy jej wizerunkowi kobiety, która padła ofiarą spisku. Nikt nie rozumie jej lęków, poczucia winy, manii prześladowczej, czy obsesyjnego myślenia o dziecku. Czy ta historia ma prawo się dobrze zakończyć? Czy uwierzymy właściwej osobie? Sięgając po “Surogatkę”, cały czas miałam w pamięci poprzednią książkę autorki – “Prezent“, która stała na wysokim poziomie. “Surogatka” potwierdza, że Louise Jensen doskonale się prezentuje jako pisarka thrillerów. Od pierwszych stron jakby przypadkowo zasiewa w czytelniku ziarnko niepokoju, wokół którego tworzy gęstą sieć intryg i półprawd. Stopniowo uchylane drzwi do przeszłości mrożą atmosferę a czytelnik zaczyna coraz bardziej powątpiewać, czy stoi po właściwej stronie… Ale i tak najlepsze autorka zastawiła na deser.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-02-2018 o godz 21:17 przez: Marta C-P
Macierzyństwo, dla jednych radość i szczęście, dla innych udręka. Dla par, które od lat starają się o potomstwo, macierzyństwo często staje się synonimem dramatycznej walki i niespełnionym marzeniem. Z niemożnością posiadania dziecka musi zmierzyć się niejedna kobieta. Niektóre z nich walczą i przegrywają, próbując poradzić sobie z żalem i poczuciem, że nigdy nie zostaną matkami. Inne będą o macierzyństwo toczyć wojnę, walczyć za wszelką cenę, chwytając się wszelkich możliwych sposobów, by spełnić swoje marzenie. O macierzyństwie, przesłaniającym cały świat, stającym się niebezpieczną obsesją opowiada w swojej książce "Surogatka" Louise Jensen. "Znasz to uczucie? Kiedy pragniesz czegoś tak bardzo, że niemal byłabyś gotowa za to zabić?" Kat i Nick są szczęśliwym małżeństwem, któremu do pełni szczęścia brakuje tylko dziecka. Próbowali już wszystkiego by zostać rodzicami. Po kolejnej nie udanej próbie adopcji, Kat jest zdruzgotana i bliska rezygnacji. Przypadkowe spotkanie Kat z Lisą, przyjaciółką z dzieciństwa, z którą łączy się mroczna przeszłość Kat, daje parze ostatnią szansę na to, by mogli zostać rodzicami. Lisa proponuje, że zostanie ich surogatką. Pragnienie posiadania dziecka dla Kat jest znacznie silniejsze niż strach przed przeszłością, która i tak w końcu musi dopaść każdego. Louise Jensen w swojej powieści dotyka skomplikowanej materii jaką jest surogacja, macierzyństwo zastępcze, w wielu krajach, w tym w Polsce, przez prawo nieuregulowane, a bardzo mocno rozwijające się w tzw. "podziemiu adopcyjnym". Największe wątpliwości co do moralności procederu związanego z surogacją budzi fakt, że kobietom, oferującym swój brzuch do wynajęcia przyszli rodzice dziecka, które urodzi, płacą niemałe pieniądze. Wynajem brzucha czy już handel ludźmi? Czym kierują się kobiety, które chcą urodzić obcym ludziom dziecko? Altruizmem czy jedynie chęcią zarobku? Brytyjska pisarka pozwala czytelnikowi zanurzyć się głęboko w psychice kobiety, dla której pragnienie bycia matką staje się niszczycielską obsesją. Daje nam możliwość poznania jej emocji, zrozumienia motywacji i uzasadnić podjęte decyzje. Jednak obsesyjna chęć posiadania dziecka przez Kat to nie jedyna rzecz wokół której zbudowana jest intryga powieści. Każdy z bohaterów kryje przed bliskimi tajemnice, ich relacje są kruche niczym domek z kart, oparte na kłamstwach i niedopowiedzeniach. Ich idealny świat zaczyna chwiać się w posadach, gdy przeszłość nie może już dłużej pozostać w ukryciu. Louise Jensen umiejętnie stopniuje napięcie, wprowadza zamęt, odwraca uwagę, powoli odkrywając kolejne karty z przeszłości bohaterów "Surogatki" ich głęboko skrywane, mroczne sekrety. Tajemnice i pragnienia kumulują się, tworząc duszną, gęstą, wywołującą niepokój atmosferę, prowadząc do zaskakującego, wywołującego ciarki finału. "Surogatka" to znakomity thriller dla wszystkich miłośników gatunku. Pełen bolesnych emocji, aktów desperacji, niepokojący dreszczowiec o sile naszych pragnień, które potrafią mieć destrukcyjną moc. O obsesji, która potrafi wydobyć z nas to co najgorsze. Ale czy za wszelką cenę warto dążyć do spełnienia marzeń?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji