4/5
07-12-2021 o godz 17:23 przez: Emilia | Zweryfikowany zakup
Wszystko super, ale zakonczenie niestety takie strasznie krotkie i chaotyczne!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-07-2021 o godz 13:22 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Przeczytałam w jeden dzień. Na prawdę wciągająca książka godna przeczytania
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-03-2019 o godz 11:18 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Ciekawa książka. Warto poczytać. Warto kupić, legko czytać
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-04-2024 o godz 01:11 przez: miki761 | Zweryfikowany zakup
Nie miałem żadnych oczekiwań , wyszedłem zadowolony :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-03-2023 o godz 20:21 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Kocham książki Pauliny Hendel jak zwykle rewelacja
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-04-2022 o godz 14:20 przez: Joanna Gil | Zweryfikowany zakup
Szokujące zakończenie, ksiązka warta polecenia
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-03-2023 o godz 18:46 przez: Małgorzata | Zweryfikowany zakup
Śwoetna, zakończenie bombastyczne
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-04-2023 o godz 13:14 przez: Wioletta Kubicka | Zweryfikowany zakup
Świetny zakup
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-09-2022 o godz 11:19 przez: Gabriela | Zweryfikowany zakup
Rewelacyjna!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-11-2021 o godz 15:07 przez: michasialina | Zweryfikowany zakup
Rewelacyjna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-07-2023 o godz 19:01 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-06-2023 o godz 22:54 przez: Aleksandra | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-10-2021 o godz 20:17 przez: Jolanta | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-03-2020 o godz 21:38 przez: Miasto Książek
Historia głównego bohatera rozpoczyna się w momencie, gdy wraz ze swoją klasą jest na wycieczce w Paryżu. Ma w planach spotkać się ze znajomymi, ale w pewnym momencie wybucha Luwr. Chłopak budzi się w kompletnie innym ubraniu i jak się później okazuje miejscu i czasie. Hubert nic nie pamięta i nie wie jak się zachować w obecnej rzeczywistości, gdzie ludzi wyniszczyła epidemia, walka i głód. Czy Hubertowi uda się odkryć dlaczego nie pamięta ostatnich 7 lat? Czy uda mu się odnaleźć kogoś znajomego? To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, nie wiedziałam czego mogłabym się po niej spodziewać, dlatego nie podchodziłam do niej mocno optymistycznie. Jednak zostałam naprawdę miło zaskoczona. Ale już opowiadam dlaczego. Po pierwsze bardzo spodobał mi się pomysł na powieść. Hubert znalazł się całkiem w nowej rzeczywistości i nie pamiętał co robił przez ostatnie siedem lat. Musiał szybko zapoznać się z nowymi rzeczami i pogodzić z losem. Pomysł był naprawdę świetny i wciągający! Bohaterowie również zostali ciekawie wykreowani. Hubert jako główny bohater był interesujący i z wielką ciekawością śledziłam jego poczynania. Był odważny, zabawny i silny. Nie każda osoba, która znalazłaby się w jego sytuacji, potrafiłaby się śmiać, żartować i narażać swoje życie, by komuś pomóc. Od samego początku przypadł mi do gustu! Reszta bohaterów również miała swoje charakterki, ale o nich nie będę się rozwodzić, by nie psuć Wam zabawy i radości z poznawania ich. Styl pisania autorki był bardzo lekki i przyjemny. Na początku szło trochę opornie, ale po 50 stronach jak się wszystko rozkręciło to nie mogłam się od niej oderwać. Czytałam ją z zapartym tchem i nawet nie wiedziałam kiedy ją skończyłam. Podsumowując, książka naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła! Świetny pomysł, lekkie pióro i ciekawi bohaterowie. Zakończenie również mocno mnie zaskoczyło i kompletnie się go nie spodziewałam, dlatego jestem ogromnie ciekawa kontynuacji! Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z tą historią, to ja z ręką na sercu mogę Wam ją polecić i bardzo się cieszę, że mam pod ręką kolejne tomy, ponieważ przez tą końcówkę muszę jak najszybciej zabrać się za kontynuację! I na pewno po skończeniu tej serii będę chciała przeczytać serię Żniwiarza :D
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
3/5
27-09-2020 o godz 16:40 przez: Hoshi
Strażnik to pierwszy tom serii Zapomniana księga. Ktoś wysadza Luwr, na świecie panuje chaos, wysiada prąd, panuje morderca grypa, pojawiają się słowiańskie demony, a nasz główny bohater budzi się nagle i nie pamięta co robił przez ostatnie 7 lat. To moje drugie spotkanie z autorką więc oczekiwałam czegoś innego. Co prawda znowu mamy do czynienia z demonami ale zarys fabularny jest jednak inny. Ludzie boją się demonów, nie rozpoznają ich i nie potrafią z nimi walczyć, wszystkie problemy mogłaby rozwiązać księga, która dawno temu zaginęła. Po pierwszym tomie nie widać by była to kolejna książka o walce ze złem. Ma raczej pokazać motyw przetrwania apokalipsy. Książka nie jest jakoś super porywająca. Jak już coś się dzieje to na początku i na końcu. Zakończenie jest dość niespodziewane. Prawdę mówiąc mogłabym się w nim doszukiwać podobieństw do Żniwiarza, drugiej serii tej autorki ale mogło to być mocno naciągane. Po dobrym wstępie książki otrzymujemy spokojna fabułę, która może trochę znudzić i rozczarować czytelnika. Mimo to książka potrafi wciągnąć. Czytelnik głowi się cały czas co się działo przez te 7 lat z naszym bohaterem. Powoli odkrywamy puzzle i próbujemy razem z nim zebrać to wszystko do kupy. Dawno nie czytałam książki, gdzie głównym bohaterem jest mężczyzna. Jest to jakiś powiew świeżości. Każdy chce wiedzieć co tak naprawdę w głowie facetów siedzi. Hubert bywa trochę wkurzający bo zachowuje się jak dzieciak ale w sumie go rozumiem, w końcu na takim wieku emocjonalnym się zatrzymał. Z czasem się ogarnia i da się go polubić. Jak w każdej książce Pauliny mamy tutaj wysyp bohaterów. Z nich wszystkich najbardziej zaciekawił mnie Henryk bo wydawał się inny niż wszyscy. Za to Iza mnie drażni. Udaje taką twardą i dorosłą a czasami jej zachowanie zdecydowanie temu przeczy. I to jej ciągłe obrażanie się.. Nie wiem czego spodziewać się po kolejnych tomach tej serii. Autorka może wszystko obrócić do góry nogami. Trudno powiedzieć czy polecam tą książkę. Myślę że dla fanów autorki może to być coś ciekawego ale dla koneserów fantastyki niekoniecznie. Chociaż nie jest to must have czytelniczy to i tak sięgnę po kolejny tom. Muszę zaspokoić swoją ciekawość i dowiedzieć się co się działo przez te wszystkie lata z Hubertem.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
27-04-2019 o godz 10:48 przez: Detektyw Książkowy
Czasami nasze życie zmienia się nagle o całe sto osiemdziesiąt stopni. Jeszcze wczoraj mogliśmy być zwykłymi rozkapryszonymi nastolatkami, którzy kochają łamać zasady i uwielbiają przygody, a następnego dnia po przebudzeniu , uświadamiamy sobie, że jesteśmy zupełnie innymi ludźmi. Nie jesteśmy już nastolatkami, których największym zmartwieniem są randki i sprawdziany. Jesteśmy dorosłymi ludźmi z jednym celem - chcemy przeżyć kolejny dzień. Brzmi to niewiarygodnie? W takim razie powinniście zapoznać się z opowieścią Huberta. Zapraszam do zapoznania się z moją opinią! Hubert budzi się w ciemnym i zamkniętym pokoju, ubrany w starą koszulę i poprzecierane dżinsy. Zamiast w Paryżu, znajduje się teraz sto kilometrów od morza… w Polsce. Dodatkowo, jest ranny i wygląda zupełnie inaczej niż powinien. Okazuje się, że od feralnego wyjazdu do Francji minęło siedem lat, a on nie jest już zwykłym nastolatkiem. W tym czasie świat bardzo się zmienił – zarazy i epidemie przetrzebiły ludzkość, potężny impuls elektromagnetyczny zniweczył zdobycze techniki a z ukrycia wyszły demony znane z ludowych opowieści… Hubert musi teraz nie tylko rozwikłać tajemnicę własnej przeszłości, ale i odnaleźć się w nowym dziwnym świecie. Niemal wszystko, co znał, przepadło. Ale czy bezpowrotnie? Kochani, nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę, że mogę podzielić się z Wami moimi wrażeniami na temat powyższej powieści. Omg! Co to była za historia! "Strażnika" przeczytałam jakiś czas temu, ale kompletnie nie mogłam zebrać się w sobie, aby napisać o nim, chociaż kilka marnych zdań, ponieważ byłam w takim szoku i w takim podekscytowaniu, iż pewnie moja opinia byłaby straszna. Składałaby się za pewnie tylko z takich słów: "Czytajcie", "Kocham tę książkę", "Dajcie mi drugi tom", "Czytaliście? Przeczytajcie, bo to ogień", "Strażnik to Wasz must have", "Jak tego nie przeczytacie to nie wchodźcie na mojego bloga" itp. Tak mniej więcej wyglądałby moja recenzja, a Wy na pewno bylibyście na mnie źli, że nic więcej nie napisałam Wam o tym cudeńku. Dlatego postanowiłam nękać Was zdjęciami na Instagramie, a z porządnym wpisem postanowiłam poczekać. Czy dobrze zrobiłam? Moim zdaniem tak, bo dzięki temu troszeczkę ochłonęłam i dzisiaj mogę napisać za co kocham "Strażnika" oraz We Need Ya za to, że wydali tę doskonałą powieść. Przygotujcie się na same zachwyty, bo z pewnością narzekać nie będę, a nawet nie mam takiego zamiaru. Wiecie co? Nie wiem od czego mam zacząć. Czy mam pisać pieśń pochwalną nad niesamowitą kreację bohaterów, zadziwiającego wykreowanego świata, ciekawej akcji czy powinnam zachwycać się stylem autorki. W każdym razie musicie wiedzieć, że "Strażnik" jest doskonale dopracowany i nie chodzi tu wcale o powalającą okładkę, która na dzień dzisiejszy się moją ulubioną, ale chodzi o ogólny całokształt. Ta powieść jest perfekcyjna. Nie umiem tego za bardzo opisać, ale jak zaczniecie czytać historię Huberta to całkowicie się w nią wciągniecie. Nie będziecie umieli się od niej oderwać, ledwo zaczniecie ją czytać, a zanim się obejrzycie, będzie szperać po internecie i szukać kolejnej części w księgarniach internetowych. "Strażnik" całkowicie Was pochłonie, uzależni i sprawi, że będziecie o nim myśleć na okrągło. Najnowsza powieść Pauliny Hendel (tak wiem, że jest to wznowienie serii, ale dla mnie historia Huberta jest nowością) jest tak samo realistyczna, niesamowita i oryginalna jak znany i uwielbiany Żniwiarz. Odnoszę wrażenie, że utworów tej autorki nie da się nie kochać. Droga Autorko! Proszę rzucić dotychczasową pracę i pisać, pisać i pisać, bo ja totalnie uzależniłam się od Pani powieści. Tak się rozpisałam, a jeszcze nic konkretnego nie napisałam. Zła ja! Aczkolwiek już się poprawiam i zaraz w wielkim w skrócie opowiem Wam o czym jest "Strażnik". Historia Huberta jest na tyle ciekawa, że on, ani my kompletnie nie mamy pojęcia z czym będziemy musieli się zmierzyć. Kawałek po kawałeczek dowiadujemy się jakiś strzępów informacji i z pewnością przez większość czasu jesteśmy zdezorientowani. Nie wiemy co się stało po wybuchu, dlaczego do niego doszło i jakie wyszły z tego konsekwencje. Wraz z głównym bohaterem próbujemy "ogarnąć" nową rzeczywistość i próbujemy się do niej przyzwyczaić. W tej powieści fajne jest właśnie to, że w opisie umieszczonym na samym tyle okładki nie dowiadujemy się tak naprawdę niczego konkretnego. Wiemy tylko, że znany świat przestał istnieć, a z ciemności wyszły demony z którymi społeczeństwo musi walczyć albo ich unikać. Niczego więcej nie będę zdradzać, ponieważ sami musicie odkryć tę tajemnicę i tak się nią fascynować tak jak ja to robiłam. Na dwieście procent pokochacie tę historię i głównego bohatera. Tak jak wcześniej wspomniałam uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam Huberta. A wiecie dlaczego? Ano dlatego, że jest on naprawdę fajnym chłopakiem z poczuciem humoru. Nie został wykreowany na idealną postać, więc co jakiś czas popełnia jakąś gafę, ale to tylko dodaj
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-02-2020 o godz 19:31 przez: Aleksandra Krauze
Paulinę Hendel poznałam przy pierwszym tomie książki z serii "Żniwiarz". Już wtedy mnie zachwyciła stylem pisania, ciekawymi bohaterami oraz mitologią słowiańską. Tak, jak wysoko oceniłam jej poprzednią serię, tak "Strażnik" wydaje się być ponad jakąkolwiek skalę. To coś genialnego i nietuzinkowego. Paulina Hendel swoim talentem i niesamowicie bujną wyobraźnią toruje sobie miejsce wśród najlepszych pisarzy fantastyki w Polsce. Wiem, że to, co napisałam, może wydać się dość kontrowersyjne. Żałuje tylko jednego — że tak późno o niej świat usłyszał. Jednak do sedna. Czym tak zachwyciła mnie ta książka? Punktów jest naprawdę wiele. Zacznijmy od tego, o czym tak naprawdę jest dzieło? Hubert, 17-letni chłopak, budzi się w zamkniętym, brudnym i zaniedbanym pomieszczeniu. To, co go tak naprawdę dziwi to fakt, że po pierwsze — nie jest w Paryżu na szkolnej wycieczce a w zniszczonej przez wojny i demony Polsce. Po drugie — wygląda kompletnie inaczej. Kim jest? Czy to sen? Co stało się z Jego realnym światem? Co więcej, od wycieczki minęło już ponad siedem lat. Chłopak dowiaduje się, że po ziemi grasują stwory z legend i baśni, mordercze stworzenia, które nie boją się niczego i nikogo. Jak poradzi sobie młody mężczyzna w tak kompletnie innej sytuacji? Jaka jest Jego historia? Nie powinno oceniać się książki po okładce — ja jednak jestem wzrokowcem i chcąc nie chcąc oceniam dzieło po obwolucie. Okładka tego dzieła jest cudna. Połączenie czarnego tła ze złotymi zdobieniami — klasyka, ale za to jaka piękna. Z tego, co zauważyłam, cała seria ma wyglądać w podobnych barwach. Na półce będzie to genialnie wyglądać! Co do bohaterów. Na początku poznajemy Huberta, 17-letniego młodego mężczyznę. Cieszę się, że autorka nie odkryła wszystkich kart o chłopaku przy pierwszych kilku stronach. Uwielbiam poznawać ludzi powoli. Bo co to byłaby za frajda, gdybyśmy już wszystko wiedzieli na samym początku czytania? Zmiany, które zachodzą w chłopaku, są stopniowe. Jednak możecie mi uwierzyć — polubicie tego człowieka. Ma coś takiego w sobie, że nie da się go nie lubić. Co do innych postaci. Z grubsza mogę odkryć rąbka tajemnicy. Poznamy twardego w zasadach byłego wojskowego, dziewczynę, która nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu i chętna jest pomóc dosłownie wszystkim, małżeństwo, które z powodu pewnej choroby straciło dzieci.Każde z tych osób bardzo dużo wnosi do całej historii i to, kim się staje, na naszych oczach, Hubert. Świat, w którym bohater jest zmuszony do życia jest postapokaliptyczny. W wielkim skrócie oznacza to, że ludzie, którzy przeżyli, próbują przetrwać po wielkiej tragedii/wojnie/chorobie i doprowadzić świat do porządku lub pogodzić się z tym, co ich spotkało. A teraz wyobraźcie sobie, że z powodu wojny, czy też różnych ataków terrorystycznych, świat oszalał. Ludzie nie mają prądu (a za tym również idzie, brak internetu), lekarstwa zaczynają się kończyć, a stwory z legend słowiańskich odważniej wychodzą z ciemnych lasów i głębokich jezior. Macie do wyboru albo żyć w pojedynkę i modlić się do Bogów, aby obudzić się następnego dnia, albo wejść w łaskę do małej społeczności i pomagać im jak w rodzinie. Pieniądze nie mają już żadnego znaczenia. Skoro tak, to co jest tak zwaną kartą przetargową? Wszystko to, co może się przydać. Potrafilibyście się odnaleźć w takiej rzeczywistości? Hubert, tak samo, jak inni ludzie, muszą, bo nie mają innego wyboru. A zaraz za murem, grasuje śmierć.. Opisy miejsc, stworów czy samych postaci nie są długie i nie przynudzają. Są za to barwne i interesujące. Co więcej, Paulina Hendel nie omija tematów takich jak śmierć, religia, przemoc i krew. Za pomocą tego, historia ta jest ciekawsza i bardziej realistyczna. Autorka nie omieszkała dodać do powieści swojego specyficznego żartu, który tylko pięknie łączy całą historię. Mogłabym o tej książce pisać całą noc, ale nie widzę najmniejszego sensu. Dzieło jest piękne i uważam, że każdy, kto siedzi w fantastyce (zwłaszcza urban fantasy) powinien po nią sięgnąć. Proszę się jednak nie zrażać wiekiem głównego bohatera. Pomimo tego, że ostatnio sama kręcę nosem, kiedy bohaterowie są nieletni — tutaj nie czuć dziecinności, fochów i zbereźnych myśli nastolatka. Książka świetna. Pomimo tego, że dzieło ma tylko 360 stron, szybko się je czyta. Nawet nie poczujecie, kiedy będziecie już na ostatnich stronach. A co do zakończenia — zaskakuje i to mocno! Ja już czekam na drugi tom ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
19-08-2020 o godz 18:52 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
4/5
13-05-2019 o godz 22:10 przez: tygrysica
„Żniwiarza” zna już chyba każdy fan polskiej fantastyki. Paulina Hendel swoją najnowszą serią w bardzo krótkim czasie podbiła serca tysięcy czytelników w całej Polsce. Nic dziwnego, w końcu jej twórczość przez długi czas uznawana była za przełom w literaturze polskiej. Wszystko, dlatego że Hendel jako jedna z nielicznych postanowiła nawiązać w swojej książce nie mitologii greckiej czy rzymskiej, tak popularnej na całym świecie, lecz do naszej rodzimej mitologii słowiańskiej. Jednak wbrew pozorom to nie od „Żniwiarza” zaczęła się jej przygoda ze słowiańskimi demonami, a od serii „Zapomniana księga”. „W tych czasach trzeba było dbać o siebie i swoich bliskich. O nikogo więcej. Nauczyli się już, że obcym nie należy ufać.” W twórczości Hendel najbardziej lubię jej prosty i konkretny styl pisania. W przeciwieństwie do naprawdę wielu autorów, zarówno polskich jak i zagranicznych, autorka nie marnuje czasu na zbędne opisy czy niepotrzebne i czcze dialogi, ale skupia się na rzeczach istotnych oraz ciekawych, przez co nawet jeśli akcja znacznie zwalnia to jednak książkę czyta się szybko i przyjemnie, bez wrażenia, że wieje nudą. „Strażnik” jest tego doskonałym przykładem, ponieważ w przeciwieństwie do „Żniwiarza” akcja nie pędzi jak szalona, lecz płynie nieśpiesznie, ukazując zwykłe życie ludzi po apokalipsie, od czasu do czasu przeplatające je wspomnieniami z dawnych lat, nadzieją na lepszą przyszłość czy atakami mitologicznych stworów. Bohaterów „Strażnika” nie sposób nie polubić, a w szczególności Huberta i Izy. Ich relacja została skonstruowana w bardzo ciekawy i realistyczny sposób. Uzupełniają się wzajemnie, przez co tworzą niezwykle zgrany duet, choć jak wszyscy ludzie mają swoje wzloty i upadki. Pozostali bohaterowie również wywarli na mnie pozytywne wrażenie. Jak na okoliczności, w których przyszło im żyć, wszyscy byli wyjątkowo ciepli oraz troskliwi, a także pełni życia i bardzo ze sobą związani, choć w większości nie byli nawet spokrewnieni. Ich charaktery jednak nie zostały już tak dobrze nakreślone, jak choćby Huberta, Ani czy Izy, lecz w żaden sposób nie przeszkadzało to w odczuwaniu przyjemności z lektury. Będąc typowym przykładem sroki okładkowej, myślę, że gdybym nie znała wcześniej twórczości Pauliny Hendel i miała sięgnąć po „Zapomnianą księgę” w starym wydaniu to nigdy ten fakt by nie nastąpił. Głównie, dlatego że pierwotna okładka sugeruje, iż nie mamy do czynienia z literaturą fantastyczną, lecz bardziej z typowym sci-fi i kolejną wizją końca świata. Co prawda postapokalipsa przejawia się na stronach „Strażnika”, aczkolwiek pierwsze skrzypce przez większość czasu odgrywają mitologiczne stwory i strach przed nimi, a także zwyczajne życie po apokalipsie. Uważam, że dopiero okładki stworzone przez We need YA mistrzowsko oddają charakter tych książek. Gdyby autorka poświęciła więcej uwagi demonom oraz ich obliczu w książce, to myślę, że „Strażnik” wypadłby znacznie lepiej w ogólnym rozrachunku. Ponieważ przedstawione przez Hendel mitologiczne stwory wbrew oczekiwaniom czytelnika nie wzbudzają strachu, lecz co najwyżej zdziwienie. Faktem jest jednak, że pierwszy tom „Zapomnianej księgi”, jak na debiut literacki jest całkiem dobrą, oryginalną i wciągającą książką, z którą ciekawi można spędzić czas. Nie jest to jednak Paulina Hendel jaką znacie ze „Żniwiarza”, ale jeśli dopiero rozpoczynacie swoja przygodę z jej twórczością to lepiej nie mogliście wybrać. Aleksandra Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Strażnik” autorstwa Pauliny Hendel. Więcej na : http://tygrysica.tumblr.com/ oraz https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-03-2019 o godz 12:29 przez: Inthefuturelondon
Już na samym początku poznajemy głównego bohatera powieści, Huberta. Jest to siedemnastoletni, rozpieszczony chłopak, któremu zależy tylko na dobrej zabawie. Kiedy na wycieczce do Paryża uczniowie otrzymują kilkugodzinny czas dla siebie, Hubert i jego przyjaciel Ernest nie zamierzają chodzić po sklepach. Postanawiają wybrać się na spotkanie z dwiema Francuzkami. Jednak zamiast do spotkania, dochodzi do ogromnej tragedii... I tu nagle główny bohater budzi się w jakimś ciemnym pokoju, siedem lat późnej. Nieźle, co? Chłopak, będąc nastolatkiem, zdenerwował mnie już na początku swoim zachowaniem. Kiedy okazało się, że nagle stał się dorosłym mężczyzną, myślałam, że może zmądrzeje? W końcu każdy kiedyś wyrasta z durnych nawyków i zachowań. W przypadku Huberta tak było, ale tylko w połowie. Z jednej strony zachowywał się dojrzale, rozsądnie i wzbudzał mój podziw, jednak potem mówił lub robił coś, co wskazywało na to, że nadal gdzieś tam w środku jest tym denerwującym siedemnastolatkiem. Kiedy chłopak błąkał się po okolicy i nie wiedział za bardzo, dokąd ma iść, z pomocą przyszła mu Iza. Właściwie nie wiem, czy mogłabym to nazwać pomocą, ponieważ dziewczyna nie była zbyt przyjaźnie do niego nastawiona. Dziewczyna jest córką sołtysa osady, ale z pewnością nie zachowuje się jak typowa młoda dziewczyna. Zamiast gotować, prać, sprzątać czy też szukać sobie męża, ona woli pomagać strażnikom w zabijaniu demonów, robieniu obchodów dookoła wsi, a także planuje ich grafiki. Dzięki niej Hubert zostaje takim strażnikiem. Powinnam postawić sobie teraz pytanie: czy ja tę Izę polubiłam, czy nie? Przyznaję, że ta bohaterka bardzo mi zaimponowała swoją siłą, pewnością siebie i ogromną odwagą, ale była przy tym okrutnie irytująca. Mimo wszystko stwierdzam, że jest to jedna z tych bohaterek, które dziwnym trafem naprawdę polubiłam. Strażnik był moim pierwszym spotkaniem z twórczością Pauliny Hendel. Owszem, słyszałam wiele o tej autorce, ale jeszcze nigdy nie miałam okazji przeczytać którejś z jej książek. Kiedy zaczynałam czytać tę pozycję, czułam się tak, jakbym wkraczała do jakiegoś nowego świata. Autorka zaskoczyła mnie już na samym początku, co mogło być zapowiedzią tylko i wyłącznie cholernie dobrej książki. Na ogromnego plusa przede wszystkim zasługuje historia, wykreowana przez panią Paulinę. Wcześniej miałam do czynienia tylko z jedną książką, w której została przedstawiona mitologia słowiańska, ale dopiero przy okazji lektury Strażnika byłam bardziej zainteresowana tym tematem. Bardzo spodobał mi się również styl autorki, ponieważ sprawił on, że książkę czytało mi się szybko i naprawdę przyjemnie. Zakończenie moi drodzy. Zakończenie tej książki to było... naprawdę coś. Taka ogromna bomba, która zostaje zrzucona na czytelnika, który nawet się tego nie spodziewa! Domyślałam się, że ten tom zostanie zakończony w sposób zaskakujący, ale nie wiedziałam, że będzie to aż takie zakończenie. Mnie zabrakło już słów i nie wiem co mam jeszcze dodać. Książka Pauliny Hendel zdecydowanie zasługuje na wielki rozgłos i naprawdę Wam ją polecam. Z niecierpliwością czekam na możliwość przeczytania następnych dwóch tomów, a także w końcu będę musiała zabrać się za Żniwiarza. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z twórczością autorki, to (powtórzę to raz jeszcze) koniecznie sięgajcie po Strażnika, bo naprawdę warto.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji